Dla kogo ten spektakl? Co dalej ze sprawą Pegasusa? Lex chaos. Ponure konsekwencje nieudanej reformy. Demografia, głupcze. Dzietność tematem kampanii. Dobry wieczór, czas na "19.30". Pan Zbigniew się spóźnił, komisja nie poczekała, przesłuchania nie było. Był za to spektakl w kilku aktach, na kilku scenach, ze zwrotami akcji i pokazywany na żywo. Ma być ciąg dalszy, bo się komisji cierpliwość skończyła i chce aresztu dla posła Ziobry, ale droga daleka, bo najpierw trzeba zdjąć immunitet, a potem o areszcie zdecyduje sąd. Co kryje prawda o Pegasusie, że warta jest takiej gry? To jest telewizja nadzorowana przez Donalda Tuska. Polityczny spektakl Zbigniewa Ziobry jak widać trwa. Tym razem były minister sprawiedliwości atakuje Telewizję Polską, której misją jest obiektywne przekazywanie informacji. Stąd nasza obecność także tu - przed domem polityka. To nie spodobało się Ziobrze, który złożył na policji zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Warkot budził mieszkańców i budził ich dodatkowy niepokój i to jest nękanie moich sąsiadów. Tu warto wspomnieć, że dom Ziobry jest oddalony od centrum wsi, a o nękaniu mówi polityk, który przez 8 lat kierował ministerstwem sprawiedliwości, w którym działała specjalna grupa mająca nękać i zdyskredytować sędziów, którzy sprzeciwiali się jego kontrowersyjnym reformom. Dziś uważa, że komisja śledcza zdezerterowała, bo zakończyła prace, kiedy był już w Sejmie doprowadzony przez policję. Śledczy mówią: Ziobro się spóźnił. Skoro Ziobro myślał, że sobie urządzi teatrzyk i że wszyscy będą siedzieć jak kury na grzędzie aż jaśnie pan przyjdzie, to się bardzo przeliczył. Pseudokomisja zbiegła z tego budynku, tego spotkania, więc to pokazuje, jakie są intencje tych ludzi. Intencją członków komisji jest wyjaśnienie afery Pegasusa. Systemu, które zakupiło CBA między innymi ze środków z Funduszu Sprawiedliwości. Specjalne oprogramowanie służy do totalnej inwigilacji telefonu. Zasługujemy na laurkę, nie chcę powiedzieć "medal", jak dbaliśmy o bezpieczeństwo Polaków. Czy troska o bezpieczeństwo to to samo, co podsłuchiwanie Pegasusem - co potwierdzili niezależni eksperci - politycznych oponentów? Tego nie wiemy, bo wciąż Ziobro przez komisję nie został przesłuchany. I właśnie dlatego europoseł Lewicy podaje w wątpliwość sens jej istnienia. Mamy niezależną prokuraturę, niech się tym zajmuje prokuratura, bo będziemy się spierali o takie rzeczy, zamiast spierać się o to, kiedy Ziobro w końcu pójdzie siedzieć, a należy mu się to jak psu buda, po prostu koniec i kropka. Ale przesłuchania w prokuraturze nie są jawne - odpowiadają członkowie komisji. Po to działa komisja śledcza, żeby całość opinii publicznej mogła wyrobić sobie opinię na temat afer, z których wyjaśnieniem państwo sobie nie poradziło. Przypomnijmy: wczoraj komisja przegłosowała wniosek o 30-dniowy areszt dla Zbigniewa Ziobry. Ale o tym, czy były minister sprawiedliwości tam trafi, zadecyduje sąd. Wcześniej jednak posłowie kolejny raz będą musieli uchylić immunitet politykowi PiS. Neosędziowie w składach sądów to możliwość podważenia niezawisłości i bezstronności, a skoro tak, to kolejne, często niezwykle bulwersujące sprawy, zaczynają się praktycznie od początku. Tak będzie m.in. w przypadku kołobrzeskiego "Tulipana" - seryjnego mordercy kobiet, skazanego przez sąd pierwszej instancji na dożywocie. Spraw uchylanych tylko ze względu na sędziowski status są setki i te dane stale rosną. To było wszystko na przestrzeni paru minut. Mówi Nikodem C. oskarżony o usiłowanie zabójstwa swojej partnerki. Dusił ją rękoma, ściskając za szyję, po czym z dużą siłą wielokrotnie kopał ją w głowę. Raz został już skazany, prawie dwa lata temu. Jednak Sąd Najwyższy uchylił prawomocny wyrok ośmiu lat i trzech miesięcy więzienia. Wydarzyło się coś złego. Proces rusza od nowa. To jest porażka państwa, ponieważ po kilku latach procesu Sąd Najwyższy uznał, że sprawę trzeba rozpoznać na nowo tylko z tego względu, że sąd był nienależycie obsadzony. W ostatnich dwóch latach Sąd Najwyższy w 155 sprawach uchylił zaskarżone orzeczenia i przekazał sprawy do ponownego rozpoznania z powodu składu sądu. Chodzi o tzw. neosędziów - wskazuje mecenas Zbigniew Roman. Te wszystkie konsekwencje wynikające ze zmian w wymiarze sprawiedliwości, które były kwestionowane przez instytucje europejskie, będą teraz odbijały się czkawką, powodując wydłużenie tych postępowań i uchylanie wyroków nawet w stosunku do zarzutów bardzo poważnych. Takich jak ten w Szczecinie. Proces Mariusza G., Krwawego Tulipana z Kołobrzegu, też ruszy ponownie. Wcześniej za zabicie trzech kobiet mężczyzna został skazany na dożywocie. Nie jest żadnym tulipanem krwawym, tylko diabłem. Sędzia długo wymieniał listę popełnionych przez sąd w Koszalinie błędów. Sędzia pomylił imię i nazwisko ofiar, dwa razy wskazał na zabicie tej samej osoby. Wyrok wydała tzw. neosędzia Anna Rutecka-Jankowska. Jest sędzią, ale nie daje gwarancji, poprzez tryb postępowania, niezależności i bezstronności. Jej kariera gwałtowanie przyspieszyła po tym, jak podpisała list poparcia dla znanego z afery hejterskiej bliskiego współpracownika Zbigniewa Ziobry, byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka. Pani sędzia w sposób formalny i personalny akceptowała przeprowadzane niekonstytucyjne zmiany w sadownictwie po 2017 roku. A sędziowie, do których później sprawy trafiają, z urzędu muszą badać, czy sąd, który orzekał wcześniej, był bezstronny i niezawisły. Gdyby sędziowie tego nie robili, nie uchylaliby takich orzeczeń, to taki potencjalny przestępca, który często na koncie ma bardzo poważne zbrodnie, wygrywałby z polskim państwem w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Potrzebne są więc zmiany w prawie, by neosędziowie, których wyroki tak łatwo zaskarżyć, już nie orzekali. Jesteśmy w trakcie bardzo intensywnej pracy nad przygotowaniem ustawy, która ureguluje status sędziów na przyszłość. Nie będzie wątpliwości kto, kiedy i w jaki sposób został przygotowany. Państwo to obywatele. Oni je utrzymują, oni na nie zarabiają, oni konsumują, inwestują, napędzają gospodarkę. Oni wreszcie zarabiają na emerytów, rencistów, zanim sami się nimi staną. Jeśli będzie ich za mało, to zabraknie na wszystko. Jeśli politycy to rozumieją, to zanim zaczną dbać o zdrowie i edukację, zadbają najpierw o demografię, bo bez niej nie będzie komu o co dbać. Czy to słychać w kampanii? Kampania wyborcza ruszyła na poważnie. Rafał Trzaskowski razem z żoną Małgorzatą odwiedzili Pomorze. Na Żuławach spotkali się z rolnikami. Było uroczyste śniadanie i obchód po gospodarstwie. Rolnictwo zapewnia nam bezpieczeństwo - przekonywał kandydat Koalicji Obywatelskiej. Rozmawialiśmy o rolnictwie, o tych wszystkich zagrożeniach, które płyną z umowy tej, która jest podpisana z Mercosurem, którą mamy nadzieję zablokować. Trzaskowski był też w Gdańsku, m.in. w klinice leczenia niepłodności. Na spotkaniu z mieszkańcami w Wejherowie chwalił program in vitro. Mamy program rządowy, urodziła się pierwsza dziewczynka i strasznie się z tego cieszę, bo to sprawia, ze jest nas coraz więcej. Niż demograficzny stał się tematem kampanii. Ze wstępnych danych GUS za ubiegły rok wynika, że w Polsce urodziło się zaledwie ćwierć miliona dzieci. Sytuacja demograficzna jest rzeczywiście katastrofalna i trzeba robić wszystko, żeby kobiety czuły się bezpiecznie, bo tylko poprzez zwiększenie bezpieczeństwa jesteśmy w stanie zwiększyć dzietność. To nawiązanie do wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej z 2020 roku, który stwierdził, że przerywanie ciąży ze względu na ciężkie wady płodu jest niekonstytucyjne. To po wniosku posłów PiS, pod którym podpisała się też Konfederacja. Dziewczyny, kobiety obawiają się zachodzić w ciążę. Karol Nawrocki w Łódzkiem spotkał się z przedsiębiorcami. W Łęczycy przedstawił swój pomysł na powstrzymanie niżu demograficznego. Pracuję nad dużym programem repatriacyjnym, zachęcającym tych, którzy są poza granicami RP do tego, aby wrócili do Polski, zakładali tu swoje rodziny. O powrocie do kompromisu aborcyjnego mówił za to niespełna miesiąc temu. Ja jako chrześcijanin i ze swoim doświadczeniem życiowym, moje poglądy są pro life, ale jestem otwarty na dyskusję. Kandydatka Lewicy nie ma wątpliwości, że odpowiednia ochrona kobiet w zagrożonej ciąży jest potrzebna. Potrzebujemy gwarancji dla nich, że kiedy będą potrzebowały przerwać ciążę, to państwo tę opiekę uszanuje i da im odpowiednie wsparcie. Zdaniem Magdaleny Biejat, receptą na zwiększenie dzietności ma być na przykład przeciwdziałanie kryzysowi mieszkaniowemu przez budownictwo społeczne i zmiany na rynku kredytów. Trudno jest dzisiaj założyć rodzinę, kiedy nie można się wyprowadzić od rodziców do 35 r.ż., ponad połowa młodych Polaków ma dzisiaj z tym problem, bo nie stać ich na mieszkanie. Kandydat Konfederacji odwiedził Wielkopolskę. Na pięciu spotkaniach z mieszkańcami nie podjął tematu kryzysu dzietności. Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zapowiedział, że od dzisiaj nałoży 25-procentowe cła na towary z Meksyku i Kanady oraz 10-procentowe na towary z Chin. Cłami straszy też Unię Europejską. Decyzję tę skomentował w sieci polski premier. Nasze stacjonują w bazie Ebbing w stanie Arkansas. Tam znajduje się Centrum Międzynarodowego Szkolenia Pilotów. Docelowo w 2026 roku trafią do polskiego Łaska, a potem do Świdwina. Model F-35 Husarz, z polską szachownicą, ma pierwszy lot za sobą. Za chwilę o tym, dlaczego Polska poderwała dziś myśliwce, a potem: Tragedia w Filadelfii. Ktoś krzyknął: padnij! Zobaczyłem wielką kulę ognia spadającą z nieba. Rachunki za dobroczynność. 4 tysiące miesięcznie. Nie mając prawa do tej nieruchomości, udostępnił ją. Polski wynalazek. To jest przełom. Będzie służył wydobyciu wody dla astronautów. Zaporoże, Charków, Odessa, obwód kijowski. Rosja strzela czym ma i kiepsko celuje, bo rakiety spadają na bloki mieszkalne i zabytkowe kwartały miast. Choć może celuje właśnie bardzo precyzyjnie, bo ze strony Putina te salwy są obliczone na zgrozę i zastraszenie. Do gry miała wejść Ameryka wraz z prezydenturą Donalda Trumpa, ale na razie to ciągle zapowiedź negocjacji. Rosjanie uderzyli w historyczne centrum Odessy. Jedna z rakiet trafiła w ten zabytkowy hotel. W epicentrum ataku byli między innymi norwescy dyplomaci. Wszyscy zaczęli uciekać, krzyczeć. Było bardzo głośno, były alarmy. Wiele osób było przerażonych. W tym jednym ataku rannych zostało siedem osób. Wróg po raz kolejny pokazał swoją arogancję. Trzy rakiety balistyczne wystrzelone w kierunku historycznej, centralnej części miasta mówią wszystko o ich zamiarach. Rosjanie przypuścili zmasowane ataki na całą Ukrainę. Od północy aż do rana uderzali przy użyciu dronów, rakiet i bomb lotniczych. Te wybuchały w Zaporożu, Charkowie, w obwodzie kijowskim, a także na zachodzie kraju. Zareagowało polskie wojsko. Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ Do najcięższego w skutkach ataku doszło w Połtawie, gdzie rosyjski pocisk trafił w czteropiętrowy blok. Zginęły trzy osoby. Trzynaście zostało rannych. Spod gruzów wyciągnięto ponad dwadzieścia. Gdy trwał rosyjski atak, Donald Trump zapowiedział, że wkrótce będzie rozmawiał z Władimirem Putinem o zakończeniu tej agresji. Ale szczegółów nie podał. Będziemy rozmawiać. Cóż, już rozmawiamy i myślę, że może zrobimy coś, co będzie znaczące. Chcemy zakończyć tę wojnę. Więc rozmawiał pan już z Władimirem Putinem? Nie chcę o tym mówić, ale prowadzimy bardzo poważne rozmowy na temat tej wojny. Próbujemy ją zakończyć. Według specjalnego wysłannika prezydenta Trumpa do spraw Ukrainy i Rosji, generała Keitha Kellogga, przerwanie wojny może zająć jednak miesiące. Kolejna lotnicza tragedia w Ameryce. Pod Filadelfią po trzydziestu sekundach lotu na ziemię runęła maszyna pogotowia lotniczego. Na pokładzie było sześć osób, wszyscy zginęli. Samolot spadł w pobliżu centrum handlowego, są zniszczenia i ranni. To nagrania, na których widać spadający samolot. I moment potężnej eksplozji. Chwilę wcześniej kontrolerzy ruchu lotniczego próbowali skontaktować się z pilotem. Bez skutku. W sieci pojawiły się też filmy tuż po katastrofie - wszędzie porozrzucane fragmenty maszyny, ogień i przerażeni ludzie. Zobaczyłem wielką kulę ognia spadająca z nieba. Potem głośny huk wstrząsnął całym budynkiem. Ktoś krzyknął: padnij! Samolot był coraz niżej i niżej. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Mały odrzutowiec pogotowia lotniczego wystartował na lotnisku Northeast Philadelphia. Rozbił się po 30 sekundach w dzielnicy mieszkalnej w północno-wschodniej części miasta tuż obok centrum handlowego. Wzywamy do trzymania się z dala od miejsca katastrofy. Jeśli zobaczysz fragmenty samolotu, zadzwoń pod 911, niczego nie dotykaj. Na pokładzie było sześć osób - czterech członków załogi i wracająca z leczenia w Stanach Zjednoczonych dziewczynka oraz jej matka. Docelowo obie zmierzały do Tijuany. Wszyscy byli obywatelami Meksyku, nikt nie przeżył. Prosimy o modlitwy za wszystkich, którzy mogli ucierpieć w tej tragedii. Wśród poszkodowanych są też mieszkańcy dzielnicy, w której doszło do katastrofy. Samolot uszkodził domy i samochody. Zadzwoniłem do wszystkich moich przyjaciół mieszkających w tej okolicy. Jednemu z nich spłonął dom. Prezydent Donald Trump w oświadczeniu zapewnił o pełnym zaangażowaniu administracji w wyjaśnienie przyczyn katastrofy. Kolejnej w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin. W czwartek w Waszyngtonie odrzutowiec American Airlines zderzył się z helikopterem Black Hawk amerykańskiej armii. Zginęło 67 osób. Za wszelką cenę chciał uniknąć kontroli trzeźwości. 31-latek staranował policyjną blokadę, uderzył w radiowóz i ogrodzenie jednej z posesji. Te sceny rozegrały się w Starachowicach w województwie świętokrzyskim. Kierowca miał zakaz prowadzenia pojazdów. W wyniku wypadku, do którego doprowadził, sam został poszkodowany, trafił do starachowickiego szpitala. Właściciel lokalu miał dobre serce, bo go użyczył mającym dobre serca opiekunom bezdomnych kotów. Teraz za ten dobry uczynek ktoś będzie przykładnie ukarany. Jak się okazało, na lokalu jest niespłacony dług, bank się o raty upomina i chyba jest mu obojętne u kogo, bo żąda pieniędzy od kocich opiekunów. Czy coś się zmieści między literą i duchem prawa? Jeżynka, Tosia, Wełna i Glusia mają łapy pełne roboty. Futrzani podopieczni stowarzyszenia Kocie Gniezno zajmują się pluszowymi zabawkami, dają się pogłaskać i obowiązkowo ucinają drzemkę. Wcześniej bezdomne i pozbawione opieki koty teraz cieszą się spokojem. Niestety tego nie mogą powiedzieć ich opiekunowie. Przez wiele lat mieliśmy siedzibę w lokalu użyczonym nam całkowicie bezpłatnie przez prywatnego właściciela. Okazało się jednak, że mężczyzna nie spłacał zaciągniętego w banku kredytu na zakup nieruchomości, w której Kocie Gniezno było oficjalnie zarejestrowane. W pewnym momencie dowiedzieliśmy się, że toczy się jakieś postępowanie egzekucyjne, ponieważ przyszedł komornik na oszacowanie. Ale ten właściciel nas zapewniał, że możemy spać spokojnie, bo to jego sprawa, wszystko jest w sądzie i tak nas uspokajał. Podczas gdy wolontariusze poświęcając swój prywatny czas i środki opiekowali się kotami, bank decyzją sądu przejął nieruchomość i zażądał od Kociego Gniezna zapłaty stu tysięcy złotych. Cały problem pojawił się w momencie, kiedy ten pan, nie mając prawa do tej nieruchomości, udostępnił ją na mocy użyczenia stowarzyszeniu, które wpadło w tarapaty. Bank w związku z działalnością, jaką prowadzi stowarzyszenie, wystąpił z propozycją ugody, która zostanie rozpatrzona w sądzie 20 lutego. Jednocześnie wolontariusze musieli wyprowadzić się z feralnego lokalu i znaleźć nowy dom dla swoich puszystych podopiecznych. Stowarzyszenie Kocie Gniezno zwróciło się do prezydenta miasta z prośbą o pomoc w poszukaniu lokalu, który mogliby zająć i prowadzić dalej działalność. Ten lokal udało się znaleźć. Tutaj zarówno koty, jak i ich opiekunowie mają prawie wszystko, czego potrzebują. Jedyne czego im brak, to pewności, jaki będzie dalszy los Kociego Gniezna. Dobra wiadomość dla mieszkańców Księżyca, kończą się ich kłopoty z wodą. Tekst brzmi trochę absurdalnie, ale całkiem serio badacze z Politechniki Wrocławskiej opracowali metodę pozyskania wody ze skał księżycowych. Tak zwany księżycowy regolit zawiera sporo lodu, a wrocławscy naukowcy wycisnęli z podobnej skały 65% wody. Na orbicie bez wody się nie da, jej transport to droga rzecz. Czy mamy przełom? To mały łyk dla człowieka, choć całkiem spory dla ludzkości. Ten projekt będzie służył wydobyciu wody dla astronautów, dla celów technologicznych, być może do produkcji paliwa i również umożliwi być może w przyszłości loty na Marsa. Zadanie naukowców z Politechniki Wrocławskiej nie było łatwe. Musieli zaprojektować i wykonać urządzenie do analizy jakości wody i połączyć je z całym układem, który powstał w ramach międzynarodowego projektu. Chodziło o to, żeby z symulantu regolitu księżycowego pozyskać wodę, a następnie ją oczyścić do takiego stopnia, który byłby przydatny przynajmniej do spożycia przez ludzi. Tajemniczy regolit to zwietrzała, luźna skała pokrywająca planety i księżyce. Taki materiał trudno zdobyć na Ziemi, dlatego badacze pracowali na jego syntetycznym odpowiedniku. A sama woda na księżycu jest dosłownie na wagę złota. Szklanka wody jest warta na księżycu mniej więcej tyle, co trzy kilogramy złota na ziemi. Tak że widać, że to jest coś, o co warto powalczyć. Taniej wodę pozyskać na miejscu niż ją przywieźć z ziemi. Szacuje się, że astronauta podczas misji zużywa od 3,7 do 10 kg wody, zarówno jak i chodzi o cele higieniczne, jak i te związane z bytowością na orbicie. Księżyc ma być pierwszym przystankiem w drodze na Marsa. Dzięki takim projektom astronauci będą zaopatrzeni w niezbędną do przeżycia wodę, ale mogą uzyskać też coś znacznie cenniejszego dla dalszej eksploracji kosmosu. Gdyby się udało znaleźć wodę, gdyby było wystarczająca dużo energii, żeby rozbić cząsteczkę na tlen i na wodór, to wtedy mamy to paliowo. Wytwarzanie paliwa na Księżycu może obniżyć nawet dziesięciokrotnie koszty misji na Marsa. Równo sto lat temu Polskie Towarzystwo Radiotechniczne wyemitowało pierwsze słowa polskiej radiofonii. Do raczej ekskluzywnego grona, bo abonentów było kilkudziesięciu, ale rok później już ponad trzydzieści tysięcy. Dziś to 5 ogólnopolskich stacji naziemnych, 17 regionalnych, studia nagraniowe i stuletnia historia osobowości i głosów. Tu próbna stacja radionadawcza PTR w Warszawie, fala 385 metrów. Tak sto lat temu zaczęła się historia jednej z najważniejszych instytucji odrodzonej Polski. Przygotowania do nadania tego komunikatu trwały kilka lat, ale głos z Warszawy dotarł do całej Europy. Polskie Radio to symbol. A to jego niekwestionowana legenda - Maria Szabłowska. Zanim przekroczyła radiowe progi na domówce gościła członków grupy The Animals. Przygód było więcej. Tam poznałam wszystkich wielkich z Czesławem Niemenem na czele, który był fantastyczną osobą prywatnie. Początki polskiej radiofonii nie były łatwe. Jedno studio, jeden mikrofon. Zmieniło się wiele. Poza jednym. Słowo ma kluczowe znaczenie. Zawsze najbardziej mi zależało, żeby pokazywać tam ludzi, którzy mają co istotnego do powiedzenia i takich staramy się zapraszać do naszych audycji Najfajniejsze w radiu są spotkania ze słuchaczami. Stoi pan, przygląda się kilka godzin i mówi po audycji: wie pan co, ja mam pasiekę i miód, bo Pan jest u mnie w domu od zawsze. Bo radio to również źródło rozrywki na najwyższym poziomie. Muzyka, sport i kultura. To jakim jestem człowiekiem, to co myślę i jak funkcjonuje, zawdzięczam Polskiemu Radiu. Radio idzie z duchem czasu. To już nie tylko dźwięk. Stąd nowoczesne wideo-podcasty. Czasy, kiedy czekało się na audycję o konkretnej godzinie, to już dawno minęły i radio musi dostosować się do słuchacza, który decyduje kiedy, A radia w Polsce słucha dziś około dwudziestu milionów ludzi. Żeby to radio przetrwało. Tak jak kiedyś Szpilman sobie życzył piękną muzykę, tak żeby trwało dalej. Kolejnych stu lat! Również od nas. To wszystko w "19.30". Dziękuję państwu. Gościem Aleksandry Pawlickiej w programie Pytanie Dnia będzie Radosław Fogiel, Prawo i Sprawiedliwość.