To już 6. dzień bezprawnego najazdu Rosji na suwerenne i niepodległe państwo - Ukrainę. Putin zabija niewinnych ludzi. Tylko wczoraj zamordował 16 dzieci. Jest już ponad 100 ofiar cywilnych, są setki rannych. Dziś prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wygłosił przemówienie w Parlamencie Europejskim. I mówił: Chcemy, żeby nasze dzieci mogły żyć. To chyba uczciwe marzenie. Parlament Europejski przyjął wniosek Ukrainy i rozpoczął procedurę, która może zakończyć się wstąpieniem tego kraju do Unii Europejskiej. Danuta Holecka, witam państwa i zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Dziś raport z dnia przedstawią państwu nasi reporterzy: Z Kijowa Jacek Łęski, z Białej Cerkwi pod Kijowem Tomasz Jędruchów, we Lwowie jest Marcin Tulicki, a na przejściu granicznym w Zosinie Marcelina Krawczyk. Mer Kijowa Witalij Kłyczko przestrzegł dziś mieszkańców ukraińskiej stolicy, że rosyjskie oddziały są bardzo blisko miasta. Prosił o szczególną ostrożność w czasie alarmów przeciwlotniczych. W sieci pojawiły się zdjęcia ogromnej kolumny rosyjskich wojsk na północ od Kijowa. W stolicy Ukrainy jest Jacek Łęski. Powiedz, co dzieje się w Kijowie, mieście, które jest głównym celem Władimira Putina? Około 17.00 dowiedzieliśmy się, że rakieta uderzyła w wieżę telewizyjną. Włączyły się zapasowe nadajniki. Wieża stoi. Zginęło 5 osób. Na północ od miasta toczą się walki, które mają powstrzymać kolumny rosyjskie przed wejściem do Kijowa. Kijów cały czas broni się i walczy z nieustającymi atakami Rosjan. Na miasto cały czas spadają bomby. Jak widać, liczba uderzeń rakiet maleje, ponieważ wróg zużył co najmniej 2/3 swoich rakiet. Niepokoją zdjęcia satelitarne, które pokazują 60-kilometrową kolumne rosyjskich zbrodniarzy zmierzających w kierunku stolicy Ukrainy. Sytuacja jest trudna, wróg na obrzeżach Kijowa. Nasi wojskowi i obrona terytorialna bohatersko walczą o naszą ziemię, szykujemy się do obrony stolicy. Zbudowaliśmy zaporę na wjeździe. Wzywam wszystkich do zachowania spokoju. Nie wychodźcie na ulicę, jeśli nie jest to konieczne. W razie alarmu chowajcie się w schronach. Rosyjskie rakiety Grad zabiły kilkanaście, a raniły dziladziesiąt osób na placu Wolności w Charkowie. W wyniku nalotu gmach administracji regionalnej został częściowo zniszczony, a budynki obok administracji uszkodzone. Ludzie są pod gruzami. Mimo ogromu zniszczeń Ukraińcy nie poddają się. Teraz liczymy ofiary cywilne. Putinowi nie zostało nic innego, jak popełniać takie zbrodnie wojenne. Nasza armia jest silna, stoimy na miejscu. W rzeczywistości rosyjskie zasoby ofensywne są wyczerpane. Zwycięstwo będzie nasze! Chwała Ukrainie! Charków i Kijów to najważniejsze cele. Terror ma nas złamać, złamać nasz opór. Przybywają zarówno do naszej stolicy, jak i do Charkowa. Dlatego obrona stolicy jest dla państwa priorytetem. Armia Putina z zimną krwią morduje niewinnych cywilów. W sieci pojawiają się nagrania eksplozji zakazanych prawem międzynarodowym bomb termobarycznych. Cały dom jest spalony. Tyle zostało zniszczonych. Ile jeszcze potrwa, zanim to się skończy? Nie wiadomo. Najeźdźcy zapowiadają bowiem dalszą agresję. Zgrupowanie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej będzie nadal prowadzić specjalną operację wojskową, dopóki nie osiągnie założonych celów. Bez wątpienia celem Putina i jego wojsk jest to, aby Ukraina była pod pełną kontrolą Rosji. Nasi wschodni sąsiedzi walczą i zapowiadają walkę do końca. Jakby nie było ciężko, musimy przetrwać. Musimy wytrzymać te wszystkie bombardowania, nie poddawać się. Wróg już ma słabe morale, które jest coraz gorsze. Poziom życia spada w Rosji, jest izolacja Rosji i to wywołuje ich gniew. Do tego dochodzą ogromne straty rosyjskiej armii. Ukraińcy wykorzystując dostarczaną im broń zniszczyli już około 200 czołgów agresora, łącznie ponad 60 samolotów i helikopterów i ponad 1000 wozów bojowych. W obronie ojczyzny Ukraińcy zabili 5710 żołnierzy Putina. Pojawiają się informacje, że zwłok najeźdźców jest tak dużo, że nie są wywożone do Rosji, żeby nie wywołać buntu społecznego, tylko trzymane w białoruskich kostnicach. Putin swoje wojsko traktuje jak mięso armatnie. Rodziny rosyjskich żołnierzy zabitych na Ukrainie otrzymają po 11 tys. rubli rekompensaty. To znaczy, że życie rosyjskiego żołnierza w przeliczeniu jest warte ok. 500 zł. Rosyjscy wojskowi kradną nawet jedzenie ze sklepów na Ukrainie. To akurat może nie dziwić, bo jak się okazuje ich prowiant ważnośc stracił 7 lat temu. Jedzenie - data ważności do 2015 roku! Rozumiesz to? Daj następne. Też 7 lat przeterminowane. Rosyjscy żołnierze, zwracam się do was i do waszych matek: Jakimi debilami muszą być wasi generałowie, żeby wam to dawać. Giniecie na Ukrainie nie wiadomo za co, a wam dają przeterminowane jedzenie. Matki Rosji, zabierzcie stąd swoje dzieci, dopóki ich nie zabiliśmy wszystkich. Coraz więcej jest nagrań pokazujących żołnierzy agresora porzucających czołgi i pojazdy. Wielu poddaje się, co przyznają rosyjscy jeńcy wojenni. Jak zwykle wysłali nas pod pretekstem ćwiczeń, wprowadzono nas na terytorium obcego państwa, wysłano nas praktycznie do środkowej Ukrainy i pozostawiono pod ostrzałem. Pozostali wycofali się. Rosjanie nie poczynili postępów, jakie chcieli osiągnąć do tego momentu. Ale to nie znaczy, że nie zamierzają się przystosować i spróbować atakować dalej. Ale jak będzie wyglądała przyszłość, tego nie wiemy. Pewne jest jedno: Ukraińcy heroicznie będą walczyc o swoją ojczyznę. Nie trzeba do tego zachęcać, ale władze i tak ogłosiły, że Ukraińcy nie muszą zgłaszać w oświadczeniach majątkowych rosyjskich czołgów oraz innego sprzętu i mienia zdobytego w wyniku walk. Trofea wojenne nie będą opodatkowane. To już 6. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Okupanci atakują nie tylko cele wojskowe i strategiczne, ale także cywilne budynki i osiedla. Rosjanie zajęli obszary północno-wschodnie, część wschodu i południa Ukrainy. Te obszary zaznaczyliśmy na mapie kolorem żółtym. Te czerwone, migające punkty to miejsca, w których trwają walki. Od uderzeń rakietowo-powietrznych i ostrzału artyleryjskiego ucierpiały głównie Charków, Czernihów i Mariupol. Głównym celem ofensywy pozostaje jednak Kijów, na którego obrzeżach trwają walki. Sytuacja na Ukrainie jest bardzo dynamiczna i zmienia się z godziny na godzinę. Przed nami kolejna runda rozmów pokojowych między delegacjami Rosji i Ukrainy. Zaplanowano ją na jutro. Jednak to, czy się odbędzie, ciągle stoi pod znakiem zapytania. W Białej Cerkwi pod Kijowem jest nasz korespondent Tomasz Jędruchów. Dlaczego los spotkania jest zagrożony? Do tej pory Ukraińcom udawało się odpierać ataki. Ta noc będzie niespokojna. Ukraińcy nie zgadzają się by Rosjanie stawiali im ultimatum. Jeśli do tego dojdzie, delegacja nie pojedzie, ale przygotowania trwają. Jak mówi minister spraw zagranicznych, jego kraj wierzy w dyplomację. Wierzy też w sprawiedliwość. Te dramatyczne sceny rozegrały się w Mariupolu. Sześciolatkę ze snu wyrwał rosyjski ostrzał. Mimo wysiłków lekarzy dziewczynki nie udało się uratować. Pokażcie to Putinowi. Pokażcie oczy tego dziecka, pokażcie płaczących lekarzy. Takie sceny rozgrywają się we wszystkich szpitalach na Ukrainie. Dzieci giną w ostrzałach rakietowych, bombardowaniach i na ulicach od kul rosyjskich żołnierzy. Pierwszym pacjentem, jakiego operowałem, był 6-letni chłopiec z raną postrzałową szyi. Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainie zginęło prawie 20 dzieci. Ponad setka została ranna. Tysiące kryją się codziennie w schronach i piwnicach. Tak dziś wygląda życie niewinnych dzieci. XXI wiek. Europa. Rosjanie używają zakazanej konwencjami broni. Zrzucają bomby kasetowe i próżniowe. Rosjanie użyli bomby próżniowej, co jest zabronione przez Konwencję Genewską. Zniszczenia są ogromne, ale my, Ukraińcy, stawimy opór. Bronimy naszego domu. Putin uderza w cywilów z pełną premedytacją. Tak jak tu w Charkowie rakietą balistyczną. To jest terroryzm przeciw państwu, przeciw miastu, przeciw Ukrainie. Nie było tam celów militarnych. Tak jak nie ma ich w dzielnicach mieszkalnych atakowanych artylerią. To zaplanowany terroryzm. To nie będzie wybaczone i nie będzie zapomniane. Szokujące zbrodnie potwierdzają sami rosyjscy żołnierze. W telefonie jednego z zabitych znaleziono wiadomości wysłane do matki. Przeczytał je przed zgromadzeniem ONZ ukraiński ambasador. "Mamo, jestem na Ukrainie. Tu trwa prawdziwa wojna. Boję się. Bombardujemy całe miasta, nawet cywilów. Powiedzieli, że będą nas tu witać, a oni się rzucają pod czołgi i nie pozwalają nam przejść. Nazywają nas faszystami. Mamo, to straszne". W sprawie zbrodni wojennych i ludobójstwa Ukraina zwróciła się z prośbą o pomoc do Polski o wszczęcie śledztwa i zbieranie dowodów, które posłużą do oskarżenia Putina. Będziemy procesowo dokumentować wszystkie te zdarzenia, które będą później dawały podstawę do pociągnięcia winnych tych zbrodni do międzynarodowej odpowiedzialności karnej. Putin może być sądzony nawet zaocznie, jak zbrodniarze chociażby z wojny na Bałkanach. Nie potrzebujemy kolejnego kraju, w którym dzieci wiedzą, co to jest wojna, co to jest konflikt. Nie potrzebujemy kolejnego kraju, w którym dzieci wiedzą, co oznacza alarm przeciwbombowy - czas uciekać z łóżeczek i biec do bunkra. To właśnie tu dzisiaj jesteśmy. Wschód i centralna Ukraina pogrążona jest w walkach. Zachód przygotowuje się na inwazję. We Lwowie jest Marcin Tulicki. Czego najbardziej potrzebują Ukraińscy w tej części kraju? Ukraińcy zbierają i przygotowują wszystko, co może im się przydać w walce z najeźdźcą. Jeśli chodzi o pomoc humanitarną, sytuacja jest dynamiczna. Zmienia się. Byliśmy w centrum pomocy. To miejsce przy dworcu kolejowym. Jedni ludzie przyjeżdżają z Ukrainy wschodniej czy centralnej, czekają na przesiadkę, inni wyjeżdżają na Zachód, m.in. do Polski. Tam dostaliśmy informację, że jedzenie jest. Teraz brakuje transportu i autobusów. By dostać się za granicę. Koktajle Mołotowai i schrony przeciwbombowe - to akurat Żytomierz. Ale cały zachód Ukrainy przygotowuje się na rosyjską inwazję. To Tarnopol. Rezerwiści dołączają do jednostek wojskowych. I Lwów - jedzenie, środki higieniczne dla uchodźców, którzy uciekli z bombardowanych Kijowa, Charkowa i wielu innych miast. Nasi lwowianie bardzo pomagają, przynosza ciepłe jedzene, napoje, wszystko to, co jest potrzebne dla dzieci, każdy przynosi to, co ma. A potrzeba niemal wszystkiego. Wielu uciekając przed wojną musiało zostawić dobytek swojego życia. Znów zawyły syreny. To kolejny alarm przeciwlotniczy we Lwowie. Tym razem my jesteśmy w okolicach dworca kolejowego, w okolicach dworca autobusowego. Tutaj rzesza ludzi próbuje wydostać się z Ukrainy do bezpiecznej Polski. Ina podróżuje z dziećmi, mamą i kuzynką. Ucieka spod Kijowa. Takim jak ta rodzina pomagają wolontariusze. Tutaj na dworcu również rozdają jedzenie. W pociągu też. Dostałam chusteczki dla dziecka i pampersy. Spotykamy ratownika medycznego z Polski. Konkretnie z Gdańska. My przyjechaliśmy pomóc po prostu ludziom potrzebującym w transporcie osób chorych. Nie wszyscy są przecież w stanie wyjechać o własnych siłach. Brakuje też autobusów. Mamy jedzenia, bardzo dziękuje wszystkim ludziom. Wczoraj była dostawa z Polski, czekamy na busa, a mamy jedzenie, mamy, dziękuję. Na dworcu tłumy. W oczekiwaniu na pociąg do Przemyśla. Ja tutaj już prawie 4. dzień i tutaj czym dalej, tym więcej ludzi chce wyjechać. Te kobiety uciekły z miasta Dnipro, gdzie też uderzyły rakiety. Ukrywaliśmy się tam. Później przyjechaliśmy tutaj, a tu nie mamy czym wyjechać. A poza tym wszystko jest dobrze. "Poza tym wszystko jest dobrze" w takich okolicznościach brzmi jak ponury żart. Nie myśleliśmy, że może stać się coś takiego, że będą zabijać dzieci i kobiety. A jednak Putin, Rosja morduje cywilów. Bez żadnych skrupułów. Gdy jesteśmy w Iwanofrankiwsku, to miasto na zachodzie, blisko Lwowa, też zaatakowane, rozmawiamy z ludźmi. Ich opowieści mrożą krew w żyłach. Samoloty latały. Bardzo się wtedy baliśmy, chowaliśmy się, wyłączaliśmy światło. Samoloty latały bardzo szybko i głośno. Pozostał strach i mobilizacja. Bo każdy już wie, że rosyjskie zbrodnie stają się faktem. Straż Graniczna informuje, że od początku działań zbrojnych ukraińsko-polską granicę przekroczyło ponad 377 tys. osób uciekających przed wojną. W pobliżu przejścia granicznego w Zosinie jest Marcelina Krawczyk. To już 6. dzień, kiedy obywatele Ukrainy opuszczają swój kraj i uciekają przed wojną. Dziś padł rekord. Pogranicznicy na przejściach granicznych odprawili sto tysięcy uchodźców. Cały czas dociera tutaj duża pomoc Polaków. Na naszej wschodniej granicy znajdują bezpieczeństwo i odpoczynek, ale myślami są przy swojej ojczyżnie. Tam rodzice zostali. Mama płacze, strzelają... Nie mogę mówić. Przepraszam. Pomoc dla Ukrainy jednoczy Polaków. Wszyscy uciekający z terytorium Ukrainy mogą liczyć u nas na wsparcie. W całej Polsce na masową skalę organizowane są zbiórki dla Ukrainy: pieniędzy, lekarstw, ubrań czy jedzenia Bo przydać może się wszystko. W Żabiej Woli schronienie znalazło kilkadziesiąt osób - matki z małymi dziećmi. Zaopiekowali się nimi mieszkańcy. Mamy tak wspaniałych mieszkańców, którzy chcieli przekazać taki wielki wysiłek za przyjęcie swoich sąsiadów. Wiele osób ucieka i będzie uciekać przed atakiem Rosji bez niczego. Dziękujemy bardzo wszystkim za zrozumienie, za dobre serce. Ja nie wiem, rodzina została tam, to jest... Ja nie mogę, przepraszam... Polska oferuje pełną pomoc dla wszystkich potrzebujących: medyczną i prawną, w transporcie czy w znalezieniu dachu nad głową. W zasadzie 4 godziny po agresji po stronie Polski funkcjonowały już ośrodki recepcyjne, które pomagały w przyjmowaniu uchodźców. Szczególnej opieki potrzebują dzieci z ogarniętej wojną Ukrainy. Jesteśmy od tego również, aby zaopiekowac się pod kątem edukacyjnym, wychowawczym czy studiowania na uczelniach wyższych na ten przejściowy okres pobytu w Polsce. Wojsko, policja i straż graniczna robią wszystko, by pomóc i ułatiwiać pomoc dla nich na granicy. Do Polski z Ukrainy uciekło już 400 tys. osób. Ostatniej doby 100 tys. Większość to są obywatele Ukrainy, którzy uciekają ze swojego kraju przed wojną, ale odprawiamy także osoby innych narodowości, innych obywatelstw. Pomoc szeroko opisują media z wielu państw. Z jednej strony są kolejki ludzi, którzy chcą się dostać, ale jest też ogromny sznur samochodów z ludźmi, którzy chcą ich odebrać, i zwykłych ludzi, którzy chcą tutaj pomagać. Kontrowersje wywołała jednak telewizja BBC w ten sposób cytując wypowiedź Nigeryjczyka, który z Ukrainy wydostał się do Polski. A kiedy dotarłeś do granicy, co się stało, co zobaczyłeś? To było jedno z moich najgorszych doświadczeń. To było bezduszne, traktowali nas po prostu jak zwierzęta. BBC zaczęło powielać informację bez sprawdzenia, podobnie jak wielu innych dziennikarzy, ale obecni na granicy ją prostowali. Sytuacja na granicy wygląda zupełnie inaczej. To jak się tam angażują poszczególne służby, WOT, straż graniczna, to jaką nieprawdopodobną pracę oni musza wykonać. Serwis BBC ostatecznie usunął informację, a autorka pokazała dłuższy fragment nagrania, z którego jasno wynika, że nie miał pretensji do Polaków - przeciwnie. A kiedy przyszedłeś do polskiej części granicy, co się wydarzyło? Byli dla mnie mili, wyszli po mnie, dali mi jedzenie. Inna francuska telewizja BFM pokazywała też osobliwą grafikę, z której wynikało, że w Europie tylko Francja w pełni pomaga Ukrainie, za to Polska czy np. kraje bałtyckie w ogóle. Grafika została poprawiona dopiero po interwencji polskich dyplomatów. Polska i Polacy pomagają wszystkim bez wyjątku, mówił to wczoraj na forum ONZ Krzysztof Szczerski. Granice Polski są otwarte dla wszystkich, którzy uciekają przed agresją Rosji. Tylko dziś do mojego kraju przedostały się osoby ze 125 krajów. Wojska Putina atakują na oślep. Na Ukrainie giną wszyscy - w Charkowie dziś zginął także student z Indii. Stowarzyszenie Dom Wschodni księdza Marka Szewczyka w nocy wysłało transport z pomocą dla Ukrainy, ale od pierwszego dnia wojny pomaga też uciekającym z Ukrainy Afrykańczykom. Jesteśmy w kontakcie z ministerstwem spraw zagranicznych, z ambasadorami z Nigerii i Libanu, żeby pomóc cudzoziemcom, którzy przebywają na Ukrainie. Ucieczka do Polski przed wojną jest jedyną szansą również obywateli m.in. Chin czy Indii. Ci na nagraniach pokazują, jak przyjęli ich u siebie Polacy. Zjednoczony jak nigdy dotąd Zachód wspiera Ukrainę także na polu dyplomatycznym. Parlament Europejski przyjął wniosek Ukrainy do członkostwa w Sojuszu. Dziś online przed europosłami przemawiał prezydent Zeleński. Do Polski przylecieli Sekretarz Generalny NATO i brytyjski premier. Obaj dziękowali Polakom za wielkie zaangażowanie w pomoc Ukrainie. Nadzwyczajna sesja Parlamentu Europejskiego i poruszające słowa przemawiającego online prezydenta Ukrainy: walczymy dla swoich dzieci. Chcemy, by nasze dzieci mogły żyć. To chyba uczciwe marzenie. Wołodymyr Zełeński przemówił do serc i sumień unijnych urzędników. Nastał moment, aby członkowie Unii Europejskiej udowodnili, że są z Ukrainą, a tym samym, że faktycznie są Europejczykami. Wtedy życie wygra ze śmiercią a światło z ciemnością. Parlament Europejski przyjął wniosek Ukrainy o członkostwo we Wspólnocie i rozpoczął procedurę akcesyjną. Putin rozpętał wojnę, bo chciał, żeby Ukraina przestała istnieć. Nigdy, przenigdy na to nie pozwolimy! Nigdy, przenigdy tego nie zaakceptujemy. Wspólnota Europejska nazwała agresję Putina i wspomagającego go białoruskiego dyktatora Łukaszenkę po imieniu: zbrodniarzami wojennymi, i udzieliła pełnego wsparcia Ukrainie. Ukraina musi wiedzieć, czuć, że wolny świat jest z nią, że jej pomaga, że rozumiemy zbrodnie, które są dokonywane na Ukrainie. Polska jako pierwsza wyciągnęła rękę do Ukraińców i przekonała Zachód, by zrobił to samo, za co dziś w bazie lotniczej w Łasku dziękował Polakom Sekretarz Generalny NATO. Chciałbym podziękować za wiodącą rolę Polski. Polska otworzyła swoje granice dla setek tysięcy uchodźców z Ukrainy. Polska wspiera NATO w tych niebezpiecznych czasach dla Europy. Jens Stoltenberg rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą o dramatycznej sytuacji na Ukrainie i o wspólnocie Zachodu, która jest odpowiedzią na zbrodnie Putina i Łukaszenki. Sojusz Północnoatlantycki, cała nasza wspólnota musi utrzymać jedność i musimy stać razem przy Ukrainie, bo nie możemy zgadzać się na to, by okupowane, napadane zbrojnie było państwo w Europie i by granice były zmieniane siłą. Polska od początku broniła niepodległości i suwerenności terytorialnej Ukrainy. Wspieramy Ukrainę dlatego, że została zaatakowana bezprawnie, ze złamaniem podstaw, fundamentów prawa międzynarodowego przez Rosję. Potępiamy taką agresję. Brytyjski premier Boris Johnson, który przyleciał dziś do Warszawy, podczas spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim podkreślał ogromne zaangażowanie Polski w pomoc brutalnie napadniętemu sąsiadowi. Polski rząd i Polacy wykonują wspaniałą pracę. To inspirujące, jak Polacy działają w obliczu kryzysu humanitarnego, jaką hojność okazują wobec uchodźców. Polska i Wielka Brytania solidarne z Ukrainą. Oni tam walczą po prostu o wolność. Walczą o niepodległość Ukrainy. My wypełniamy nasze humanitarne obowiązki. I wspieramy Ukraińców także na polu dyplomatycznym. Dziś w Łodzi spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Trójkąta Weimarskiego. I wspólny przekaz: Dziś w Łodzi spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Trójkąta Weimarskiego. I wspólny przekaz: Zapobiec kataklizmowi, który by doprowadził do tego, że takie miasta jak Kijów czy Charków by mogły przypominać Srebrenicę czy Aleppo. Uczestnicy spotkania rozmawiali też z szefem dyplomacji Ukrainy, by wyrazić swoją solidarność. Przy granicy UE widać, że wspólne europejskie serce bije razem. Jesteśmy solidarni z Ukrainą. Na znak solidarności wielu uczestników dzisiejszej sesji Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie opuściło sale, gdy online z Moskwy przemawiał rosyjski minister spraw zagranicznych. Wybrzmiały za to słowa amerykańskiego sekretarza stanu. Rosja z premedytacją, łamiąc prawo międzynarodowe zaatakowała Ukrainę. Złamała wszelkie zasady bezpieczeństwa. Musimy pociągnąć do odpowiedzialności łamiących prawa człowieka na Ukrainie. Dlatego teraz w Rosję uderza nie tylko jedność Zachodu, ale też potężne sankcje, których z każdym dniem przybywa. Amerykańskie karty płatnicze nie działają w Rosji powodując gospodarczy chaos. Upada projekt Nord Stream 2 i spółki z nim powiązane. Dania zezwala na wznowienie prac związanych z budową Baltic Pipe, a Niemcy mówią głośno o uniezależnieniu się od rosyjskiego gazu. Jeszcze niedawno nie do pomyślenia. Mistrzostwa świata w siatkówce nie odbędą się w Rosji! Taką decyzję ogłosiła dziś światowa federacja. To kolejne sportowe sankcje nałożone na kraj Putina i kolejne, na które naciskały polskie związki i polscy sportowcy. To właśnie Polski Związek Piłki Siatkowej jako pierwszy ogłosił, że nie zagra na mundialu w Rosji. Po tym jak do bojkotu dołączyły kolejne kraje, dziś międzynarodowa federacja oficjalnie ogłosiła, że mistrzostwa zostaną przeniesione. Po inwazji wojskowej Rosji na Ukrainę FIVB jest poważnie zaniepokojona eskalacją sytuacji i bezpieczeństwem mieszkańców Ukrainy. Jako potencjalnego gospodarza lub współgospodarza wymienia się Polskę, ale PZPS zapewnia, że sam z inicjatywą organizacji imprezy nie wyjdzie. Jeżeli FIVB będzie chciało rozmawiać na ten temat, oczywiście przystąpimy do rozmów. Natomiast my od siebie na pewno nie będziemy aplikować i korzystać na cudzym nieszczęściu. FIVB wykluczyła też z rozgrywek rosyjskie i białoruskie reprezentacje i kluby. Poszła więc za przykładem FIFA i UEFA. Piłkarskie federacje wczoraj nie tylko zawiesiły Rosję i Białoruś w swoich strukturach, ale UEFA zerwała też współpracę z Gazpromem. To PZPN jako pierwszy wykluczył jakąkolwiek możliwość gry z Rosją. Później m.in. Szwedzi i Czesi. Presja zadziałała. Nasza decyzja spotkała się naprawdę z olbrzymim echem na calym świecie. Ja od soboty rozmawiam z dziennikarzami praktycznie z całego świata. To się odbiło olbrzymim echem, ale to dobrze, bo to ważne, żeby ten mocny głos był usłyszany na całym świecie. Robert Lewandowski poparł akcję PZPN na twitterze. Później w meczu Bayernu jako jedyny zagrał z ukraińską opaską na ramieniu. To już Kamil Stoch z apelem napisanym na nartach - o zakończenie wojny. W sobotę Iga Świątek tuż po wygraniu turnieju mówiła: Chcę okazać moje wsparcie ludziom na Ukrainie, którzy cierpią. Nigdy nie spodziewałam się, że coś takiego wydarzy się w kraju tuż obok mojej ojczyzny. Mam nadzieję, że Ukraina wkrótce będzie bezpieczna. "Nie" dla Rosji w sporcie mówi coraz więcej federacji. M.in. lekkoatletyczna, hokeja na lodzie, łyżwiarska i rugby. Rosjanie zostali też wykluczeni do końca sezonu z zawodów w lotach i skokach narciarskich, w tym z rozpoczynających się w czwartek w Zakopanem mistrzostw świata juniorów. W dniu dzisiejszym opuścili Zakopane i są w drodze do domu. Sportowe sankcje odczuł sam Putin. Światowa Federacja Taekwondo odebrała mu czarny pas. A teraz specjalny komunikat Narodowego Banku Polskiego, który zapewnia, że stale analizuje sytuację gospodarczą i finansową w związku z agresją Rosji na Ukrainę. NBP jest gotów w każdej chwili reagować na nadmierne wahania kursu złotego. Narodowy Bank Polski z uwagą analizuje sytuację w gospodarce i na rynkach finansowych, Dla nich wojna nie skończyła się w 1945 roku. Trwała aż do 1963. Żołnierze Wyklęci, gdy niemieckiego okupanta zastępował sowiecki, nie złożyli broni i wytrwale "do krwi ostatniej kropli z żył", bronili niepodległości Polski. Podobnie jak wtedy oni, dziś Ukraińcy sprzeciwiają się rosyjskiej niewoli. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych to święto tych, którzy po 1944 roku nie zgodzili się, by Polską rządziła komunistyczna władza z nadania Moskwy. Nie złożyli broni. Za tę postawę wielu zapłaciło najwyższą cenę. Ojca zamordowano 11 września 1946 roku. Miejsce pochówku nie jest znane. Mam nadzieję, że uda mi się zapalić świeczkę na grobie ojca.