Jutro odpoczniemy od afrykańskiego upału. Ale uwaga! Już dziś groźne burze i wichury w zasadzie w całym kraju. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Część podatników zobaczy swoją korzyść w zaliczkach już w lipcu. Obniżka podatków to więcej pieniędzy dla Polaków. Mamy do czynienia z ulepszeniem tego systemu. Do transportu żołnierzy, do wsparcia z powietrza, a więc do operacji ewakuacyjnych, do operacji poszukiwawczych. 32 śmigłowce wielozadaniowe dla polskiej armii. Są po prostu jednymi z nowocześniejszych w swojej klasie na świecie. Jesteśmy z daleka i dlatego przyjechaliśmy. Koleją nad Jeziorem Solińskim. Wyjątkowa atrakcja w Bieszczadach. To jest inwestycja XXII wieku. Dobra wiadomość dla Polaków. Od dziś zapłacimy mniejszy podatek PIT. Zamiast dotychczasowych 17% - 12%. To oznacza więcej pieniędzy w portfelach wszystkich pracowników. Zmiany, które cieszą obywateli, krytykuje jednak opozycja. Wchodzące w życie zmiany to kolejna już obniżka podatków. Stawka PIT w 1. progu podatkowym spada z 17% do 12%. Część podatników zobaczy korzyść w zaliczkach już w lipcu, dostając po prostu wyższe wynagrodzenia na rękę. Tacy podatnicy, którzy są na przykład na umowie zleceniu, dopiero tę korzyść zobaczą w zeznaniu rocznym. Wcześniej rząd PiS obniżył do zera podatek dochodowy dla pracowników do 26. roku życia. Od stycznia podatku PIT nie płacą seniorzy, którzy mimo wieku emerytalnego nie rezygnują z pracy zawodowej. Rząd czasowo obniżył też VAT na żywność, paliwa i energię. Jeżeli spojrzymy na polskie stawki podatkowe, to one są relatywnie niskie i są bardzo konkurencyjne, jeżeli spojrzymy na cały rynek europejski. Korzystne zmiany dla Polaków wywołały falę krytyki opozycji. Tak decyzję rządu ocenia Rafał Trzaskowski. Znowu obniżyli podatki! W środku kryzysu. Kompletne szaleństwo, ale oni to właśnie robią. I oczywiście to oznacza, że ja będę miał mniej pieniędzy. A powinienem dostawać więcej. Do słów wiceprzewodniczącego PO odniósł się premier. Naprawdę nie rozumiem, jak Rafał Trzaskowski może krytykować obniżanie podatków przez rząd PiS. Coś nieprawdopodobnego, to jakiś chyba blamaż kompletny. Mateusz Morawiecki dodał, że rząd zamierza nadal obniżać podatki. Opozycja - wręcz przeciwnie. Trzeba będzie podnieść podatki, ponieważ żeśmy niedawno obniżali podatki, czyli już żeśmy obniżyli podatki dochodowe, to będzie trzeba podnieść VAT do maksimum europejskiego, czyli do 25%. Platforma w czasie swoich rządów nigdy nie obniżyła podatku PIT, za to podniosła VAT. Rząd Donalda Tuska wbrew zapowiedziom zmienił stawkę z 22% na 23%. Dziś politycy PO unikają precyzyjnych zobowiązań. Mamy dzisiaj jeszcze lepsze pomysły, zapewniam pana, jak wygramy wybory, przedstawimy wszystkie szczegóły. Stąd obawy, że po ewentualnym przejęciu władzy Platforma znów sięgnie do kieszeni Polaków. Mamy już przećwiczone pewne modele postępowania obecnej opozycji, kiedy była u władzy. I mniej więcej ten system byłby pewnie powtórzony, czyli podnosimy podatki dla najbiedniejszych, podnosimy VAT. Opozycja domaga się wyższych podatków, a CBA sprawdza, w jaki sposób pieniądze z nich są wydatkowane. Agenci CBA weszli do warszawskiego ratusza, aby skontrolować zakup nowych tramwajów. Chciała je dostarczyć m.in. bydgoska PESA, ale przetarg opiewający na niemal 2,5 mld zł wygrała firma z Azji. Mimo pojedynczych sukcesów ukraińskiej armii sytuacja na froncie nadal pozostaje trudna. Wojska Władimira Putina kontynuują zmasowany atak na Lisiczańsk. Nie ustają też ataki rakietowe, szczególnie na południu kraju. To jednak ani nie przełamuje ukraińskiej obrony, ani nie zniechęca Ukraińców do dalszej integracji z Zachodem, o czym świadczą dzisiejsze wydarzenia w Radzie Najwyższej. W Kijowie jest nasz korespondent Tomasz Jędruchów. O co dokładnie chodzi? W czasie dzisiejszego posiedzenia na salę obrad wprowadzono i ustawiono flagę UE. Zostało to przyjęte przez owacje na stojąco. Ursula von der Leyen powiedziała, że jest pełna podziwu dla Ukrainy i jej działań reformatorskich. Zapewniła, że UE będzie wspierać Ukrainę w działaniach mających na celu dołączenia do europejskiej wspólnoty. Rosyjscy barbarzyńcy od dawna nie kryją swoich prawdziwych zamiarów. Nad ranem w Serhijiwce w obwodzie odeskim wystrzelili rakiety w blok mieszkalny. Celem byli zwykli ludzie. Wśród kilkunastu ofiar jest 2 dzieci. Zginął mój dobry przyjaciel. Organizował treningi piłkarskie dla mieszkających tu dzieci. Dziś rano znów miał grać z nimi w piłkę. Ci, którzy przeżyli, mówią o niebywałym okrucieństwie Rosjan, którzy atakują niewinnych ludzi. W pobliżu nie ma baz wojskowych, o pomyłce nie może być mowy. Usłyszeliśmy strzały. Wybiegliśmy, by pomóc rannym, niestety spod gruzów wyciągaliśmy wiele ciał. Dramat przeżywają też mieszkańcy Lisiczańska w obwodzie ługańskim. Żołdacy Putina okrążyły miasto i broniących każdego skrawka ziemi ukraińskich żołnierzy. Ludzie są odcięci od świata. Jeśli chwilowo nie ma ostrzału, wolontariusze dostarczają im żywność. Ale 128. dnia rosyjskiej inwazji są też dobre wiadomości. Wojska ukraińskie wyparły wroga z Wyspy Węży. Ukraińskie ataki, prowadzone głównie z powietrza, przyniosły oczekiwany skutek. Wyspa Węży jest strategiczna. Daje nam przewagę na Morzu Czarnym. Krok po kroku wypchniemy okupantów z naszego morza, z naszej ziemi i z naszego nieba. Doskonale w boju sprawdzają się haubice samobieżne Krab. To film nagrany przez Siły Zbrojne Ukrainy, na którym wyprodukowany w Polsce sprzęt broni ukraińskiej ziemi. Na nikogo nie napadaliśmy. Bronimy swojego. Ukraińscy żołnierze dziękują za wsparcie pozwalające na stawienie czoła wrogowi. Polska przekazała Ukrainie 18 takich Krabów, a Ukraińcy zdecydowali się na zakup 50 kolejnych sztuk. Zakończony szczyt NATO w Madrycie to przełom. Sojusz wzmocnił swoją pozycję i zadbał o bezpieczeństwo wschodniej flanki w obliczu agresji Rosji. Co zmieniają jego ustalenia i jak wpłyną na bezpieczeństwo Polski? NATO przypomniało o swojej podstawowej roli - odstraszaniu zagrożenia płynącego z Moskwy. Szczyt w Madrycie to mocna odpowiedź na agresję Rosji. Wysyłamy jasny komunikat, że NATO jest silne, zjednoczone, a kroki, które podejmujemy podczas tego szczytu, jeszcze bardziej wzmocnią naszą zbiorową siłę. To był najważniejszy szczyt Sojuszu od 2016 roku w Warszawie i kolejny krok zwiększający zaangażowanie wojsk sojuszniczych na wschodniej flance, a więc także w Polsce. Pękła pewna bariera mentalna - będziemy mieć stałą obecność wojska amerykańskich na dobre i na złe. I oczywiście to będzie miało swoje konsekwencje w postaci wzmocnionych gwarancji i sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. USA ogłosiły podczas spotkania w Madrycie ulokowanie w Polsce stałej kwatery głównej V korpusu armii USA. Bardzo ważna decyzja, aby ulokować w ramach stałej obecności - po raz pierwszy od kiedy kraje Europy środkowej zostały przyjęte do NATO - V korpusu armii USA w Polsce. Ustalenia szczytu to także zwiększenie sił szybkiego reagowania do 300 tysięcy i nowa koncepcja strategiczna. Zakończyliśmy szczyt, który przygotuje nas na wyzwania przyszłości. Podjęliśmy decyzję o fundamentalnej zmianie w naszym odstraszaniu i obronie. Tegoroczny szczyt NATO to także zapowiedź historycznego poszerzenia Sojuszu. 2 nowe kraje - Szwecja i Finlandia - staną się częścią Sojuszu prawdopodobnie jeszcze w tym roku. To będzie przełom i strategiczne wzmocnienie Paktu Północnoatlantyckiego. W przyszłorocznym szczycie NATO, który odbędzie się na Litwie, Szwecja i Finlandia niemal na pewno wezmą udział już jako pełnoprawni członkowie Sojuszu. Prywatna opinia ambasadora Ukrainy w Niemczech To kolejne wzmocnienie polskich sił zbrojnych. Wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podpisał umowę na dostawę 32 nowoczesnych wielozadaniowych helikopterów AW149. Maszyny będą produkowane w Świdniku. Śmigłowiec AW149 przystosowany jest do zadań zarówno w dzień i w nocy. Do polskiej armii trafi w wersji silnie uzbrojonej. Maszyna może przenosić m.in. niekierowane i kierowane rakiety, w tym pociski przeciwpancerne. Śmigłowiec może osiągnąć prędkość 313 km/h. Jego maksymalny zasięg to prawie 1000 km, czas lotu do 5 godzin. Maszyna na pokład może zabrać 19 pasażerów. Załogę stanowią 2 osoby. A teraz więcej o wzmacnianiu polskiej armii. To będzie potężne wzmocnienie sił powietrznych polskiej armii. Nowoczesne śmigłowce AW149 już w przyszłym roku wzmocnią Wojsko Polskie. Dziś podpisano umowę na zakup 32 niezwykle uniwersalnych maszyn. Do transportu żołnierzy, do wsparcia z powietrza, a więc do operacji ewakuacyjnych, do operacji poszukiwawczych. To śmigłowiec, który zamówiliśmy w wersji silnie uzbrojonej. M.in. karabiny maszynowe czy kierowane pociski przeciwpancerne. Te śmigłowce są po prostu jednymi z nowocześniejszych w swojej klasie na świecie, m.in. są w dużej mierze wykonane z wykorzystaniem kompozytów, dzięki temu mają małą masę. Kontrakt na ponad 8 mld zł obejmuje także pakiet logistyczny i szkoleniowy. Będzie to bardzo bogaty zestaw zaawansowanych symulatorów, również inne pomoce szkoleniowe, przeszkolenie personelu lotniczego i naziemnego. Co ważne, śmigłowce będą produkowane przez PZL Świdnik. Mamy szansę nie tylko zbudować nową linię produkcyjną, nie tylko zbudować wiele nowych miejsc pracy, nie tylko pozyskać jakieś nowe technologie, ale przede wszystkim zbudować nowe zdolności przemysłowe, takie, których do tej pory nie mieliśmy. AW149 zakupiły już Egipt i Tajlandia. Polskie produkty nie są gorsze, a w wielu przypadkach są lepsze niż to, co jest dostępne na rynkach międzynarodowych. Wzmacnianie polskiej armii możliwe jest dzięki ustawie o obronie ojczyzny. W przyszłym roku na obronność przeznaczymy 3% PKB. Przede wszystkim musimy się bardzo mocno - jeszcze raz to powtórzę - uzbroić, bo naszym celem nie jest wojna, my chcemy do wojny nie dopuścić, ale pamiętajcie: Chcesz pokoju, szykuj wojnę. I to jest ta podstawa. Oglądają Państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Błąd o historycznym wymiarze. Niemcy w energetycznym potrzasku. Pełen blasku i bogactwa. Nowy Skarbiec Koronny otwarty dla zwiedzających. W szwajcarskim Rapperswil otwarto nową siedzibę Muzeum Polskiego. Placówka swą działalność rozpoczęła 150 lat temu. Współcześnie poza ekspozycją cennych zbiorów, stanie się również centrum promowania historii Polski i życia kulturalnego, naukowego i biznesowego. To dla muzeum w Rapperswil, najstarszego poza granicami Polski, nowa era. Po 150 latach opuszcza zamek, gdzie przechowywano m.in. serce Tadeusza Kościuszki, a Stefan Żeromski napisał "Syzyfowe Prace". Polski rząd zakupił hotel Schwanen, w którym muzeum w 1870 roku powołano do życia. Wracamy do kolebki. Zresztą tu było miejsce, gdzie Polonia, gdzie miejscowe elity bardzo często organizowały różne spotkania. Tu się wiele działo. I będzie się działo. Tym razem w nieruchomości, która jest własnością Polską. Zarządcą będzie trzeci obok Berlina i Nowego Jorku oddział Instytutu Pileckiego, który z tego miejsca będzie opowiadał trudną historię Polski i Europy. Kompleks pomieści 8 tys. naszych pamiątek narodowych. Od dziś to miejsce to prawdziwy skrawek Polski w Szwajcarii, który wzbogaci się nie tylko o przedsięwzięcia patriotyczne, o kulturalne, ale też te biznesowe i dyplomatyczne. Kanał dziecięcy Telewizji Polskiej TVP ABC z nominacją EBU Connect w kategorii "dla najlepszej identyfikacji wizualnej". Organizatorem konkursu jest Europejska Unia Nadawców zrzeszająca ponad 100 organizacji mediów publicznych. To wielki sukces. Znaleźliśmy się w bardzo prestiżowym gronie. I myślę, że to jest uznanie dla zespołu TVP ABC, ale także dla Telewizji Polskiej, ponieważ ta nominacja udowadnia, że jesteśmy w elicie nadawców publicznych europejskich. Wśród nominowanych w tegorocznym konkursie znalazły się produkcje od nadawców takich jak brytyjska BBC czy francuska ARTE. W konkurs wyróżniani są twórcy krótkich form - oprawy wizualnej i oryginalnych, najbardziej kreatywnych spotów. Magazyny gazu w Polsce są zapełnione w 97%. Niemcy mają zapasy o 40% mniejsze. I obawiają się, że do grudnia nie uda się wystarczająco zapełnić magazynów. Dlatego w Niemczech obowiązuje stan alarmowy, a rząd wzywa do ograniczania zużycia gazu. Ta sytuacja to w dużej mierze wątpliwa zasługa byłej kanclerz Angeli Merkel. W Wierzchowicach jest największy podziemny magazyn gazu w Polsce. I będzie jeszcze większy, bo PGNiG zwiększy jego pojemność o ponad połowę. Polska jest w dużo lepszej sytuacji niż Niemcy. 20 lat polityki energetycznej Niemiec było oparte na fałszywych przesłankach twierdzących, że Rosja jest wiarygodnym, stabilnym i przewidywalnym partnerem. Chociaż do sezonu grzewczego daleko. Niemcy mają 2. z 3 stopni alarmowych dla dostaw gazu i wzywają do europejskiej solidarności. Chociaż brakowało jej, gdy powstawały gazociągi Nord Stream burzące energetyczne bezpieczeństwo w Europie. Będziemy się angażowali na rzecz tego, by wcześniej mieć zobowiązanie Rosji, że tranzyt gazu przez Ukrainę będzie zagwarantowany po 2024 r. Angela Merkel o gwarancjach dla Ukrainy zapewniała 4 miesiące przed najazdem Rosji. Rzeczywistość szybko zweryfikowała "rosyjskie zobowiązania" i przyniosła bankructwo polityki energetycznej Niemiec. Rosja rozpędziła się - można powiedzieć - dzięki tym relacjom politycznym z Niemcami, chciała uzależnić całą Europę od swojego gazu. Uzależnienia Niemiec od rosyjskich surowców ostro oceniają niemieckie media. Dziennik "Handelsblatt" pisze, że polityka Merkel okazała się błędem o historycznym wymiarze. Bałagan po Merkel miał posprzątać Olaf Scholz. Ale skompromitował się niejasnym i zachowawczym stanowiskiem wobec wojny na Ukrainie. Oceny nie polepszy równie kompromitująca konferencja po szczycie G-7. Sprawa reparacji wojennych od Niemiec jest aktualna - przypomina historyk i badacz tego zagadnienia prof. Bogdan Musiał. To kolejny apolityczny głos, który potwierdza, że zaangażowanie posłów PiS i rządu, by rozpocząć negocjacje z Niemcami w tej sprawie, jest słuszne od strony formalnoprawnej. Polska poniosła największą ofiarę w czasie II wojny światowej. Winni są Niemcy, którzy dziś są postrzegani jako praworządne państwo. Temat reparacji jednak uważają za zamknięty. Sprawa reparacji była aktualna, jest aktualna i będzie aktualna. A wymuszone przez Stalina podpisanie dokumentów przez władze PRL w 1953 roku nie mają znaczenia - podkreśla historyk. Polska nigdy nie była partnerem, nigdy nie miała umowy podpisanej z Niemcami. Niemcy nigdy nie zapłacili za zniszczenie wsi i miast, w tym stolicy. Za wymordowanie 5 mln obywateli. Zbrodnie ludobójstwa, zbrodnie przeciwko ludzkości się nie przedawniają i Polska ma prawo do końca świata domagać się od Niemiec i dochodzić na drodze politycznej, dyplomatycznej, sądowej reparacji wojennych. Prawnym kluczem jednak jest uznanie, wydawałoby się, rzeczy oczywistej, czyli statusu ziem polskich po 1945 roku. Polska nie była państwem suwerennym, w związku z tym sama nie mogła ubiegać się o to, co jej się należało. Są jednak tacy, którzy myślą inaczej. Większość z nas żyła w PRL-u. To było uznane przez cały świat państwo. Przez cały świat, było członkiem ONZ. Odsyłam go do szkoły podstawowej, do nauki historii i do powtórki. Radny Koalicji Obywatelskiej ze Szczecina poszedł o wiele dalej. Było wojsko radzieckie. I z tym nie dyskutuję. W ramach wojska, jak dzisiaj Amerykanie stoją, to oni wtedy stali tu. Jeśli ktoś porównuje dzisiaj stacjonowanie wojsk amerykańskich na terytorium Polski do stacjonowania wojsk Związku Radzieckiego na terytorium PRL, to, panie przewodniczący, kupię za własne pieniądze panu książkę profesora Roszkowskiego do historii. Czasami traci się najlepszą szansę... Mieliśmy ludowe wojsko polskie. Polskie, ludowe wojsko polskie. Ogromne! ...aby milczeć. Nawet miałem się nie zgłosić, ale się zgłosiłem... Kolejne kraje na świecie informują o problemach związanych z szalejącą inflacją. Prywatna opinia ambasadora Ukrainy w Niemczech nie może przełożyć się na relacje między Warszawą a Kijowem. To oficjalne stanowisko ukraińskiej dyplomacji, która odcięła się od szokujących słów Andrija Melnyka, który porównał Polskę do nazistowskich Niemiec. Dyplomatyczne wsparcie, organizacja zaplecza pomocy wojskowej i humanitarnej, w końcu schronienie dla milionów Ukraińców uciekających przed rosyjskimi bombami. To czas, w którym jasno zostały określone nasze wspólne cele, bez oglądania się na trudną historię. Mimo to w niemieckich mediach pojawiły się szokujące słowa ukraińskiego ambasadora w Berlinie. Polska była wówczas dla nas takim samym wrogiem jak Niemcy hitlerowskie albo Sowieci, ale to nie jest uzasadnienie mordu na cywilach. Nie wiadomo do końca, czy niemieckiemu dziennikarzowi prowadzącemu tę rozmowę zależało na sprowokowaniu awantury, czy spodziewał się uniku ze strony ambasadora, ale faktem jest, że ta wypowiedź wywołała burzę. Bo o ile z pewnością historia relacji polsko-ukraińskich jest trudna, to porównywanie Polski do hitlerowskich Niemiec czy Sowietów jest skandaliczne. To jest dyplomata, on powinien zręcznie unikać odpowiedzi na trudne pytania, albo takie pytania, które mogłyby zaognić sytuację. Na słowa swojego ambasadora zareagowało ukraińskie MSZ. Oświadczenie Kijowa w zasadzie nie pozostawia wątpliwości. Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że takie wypowiedzi w obecnej sytuacji nie powinny mieć miejsca. Jestem absolutnie przekonany, że zarówno strona ukraińska, jak i polska w przyszłości będą działać razem, jeśli chodzi o jakiekolwiek próby szerzenia dezinformacji, prowokacji czy publicznych oświadczeń, którym brakuje przezorności i odpowiedzialności. Tym bardziej, że ta wypowiedź pojawiła się w niemieckich mediach. Berlin od początku wojny unikał realnych deklaracji wsparcia Kijowa, mimo że jeszcze nie tak dawno temu Niemcy miały być wzorem w Europie. Dzisiaj sytuacja na Ukrainie weryfikuje spojrzenie na rolę Niemiec w Europie. Czy mógłby pan skonkretyzować, jakie gwarancje bezpieczeństwa może dać G7 Ukrainie? Tak, mógłbym. To tyle. Wywołanie awantury politycznej na linii Warszawa - Kijów byłoby tym samym Berlinowi równie pomocne co Moskwie. Kolejne kraje na świecie informują o problemach związanych z szalejącą inflacją. Inflacja w Estonii przekroczyła już 20%. Rośnie też w Polsce i w innych europejskich krajach. Głównym powodem są rosyjskie manipulacje cenowe. Inny kontynent, inni sąsiedzi, brak surowcowej zależności od Rosji. Mimo swojego położenia. Korea Południowa zaczyna mierzyć się z rosnącą inflacją. Na razie widać to w sklepach, gdzie coraz więcej osób kupuje gotowe jedzenie, bo z powodu rosnących cen nie stać ich na codzienny - dotychczas naturalny w tym kraju - obiad w restauracji. "Miałem restaurację, do której chodziłem. Jednak po tym, jak ceny tam wzrosły, zacząłem chodzić do sklepów ogólnospożywczych. Ceny są niższe, a jedzenie też smakuje dobrze. Problem z inflacją mają niemal wszystkie kraje, choć nie sposób porównywać wskaźników, bo każda gospodarka jest inna. W Estonii, gdzie obowiązuje euro, inflacja przekroczyła już 20%. Tamtejsze władze nie są w stanie jej opanować, bo decyzje w sprawie stóp procentowych podejmowane są we Frankfurcie. Tylko nieco lepiej jest na Litwie, gdzie inflacja przekroczyła 18%, czy na Łotwie z 16-procentowym odczytem. Nie sposób, by inaczej było w Polsce, gdzie inflacja przekroczyła 15%. Choć zdaniem ekonomistów wkrótce powinna wyhamować. Inflacja prawdopodobnie będzie jeszcze rosnąć i szczyt osiągnie gdzieś w sierpniu. Będzie to gdzieś około 16,5%, w 2. połowie roku powinniśmy już obserwować wyraźne spadki. Mimo że inflacja szaleje od Europy przez Amerykę po Azję, to w Polsce nie brakuje polityków, którym wydaje się, że to tylko nasz lokalny problem. Blisko 16-procentowa inflacja to kwintesencja rządów jastrzębi, orłów i banksterów spod znaku PiS. Do tej krytyki odniósł się marszałek Ryszard Terlecki. Gromada nieudaczników z Tuskiem, Kosiniakiem czy Hołownią krytykuje rząd za inflację. Rzeczywiście, gdy PO wraz z PSL-em tworzyła rząd, wówczas politycy przekonywali, że państwo nie ma możliwości walki z globalną inflacją. Gdyby rząd miał guziki, na jednym byłoby napisane "niskie ceny żywności", a na drugim - "wysokie", to ja bym nic innego nie robił, tylko bym naciskał ten guzik "niskie ceny". Tylko takich guzików nie ma. Guzików nie ma, ale są działania, które mogą ograniczyć skutki inflacji. Stąd rząd już w lutym obniżył VAT i akcyzę na paliwo. Sejm przyjął także ustawę wprowadzająca wakacje kredytowe, a rząd zagwarantował możliwość kupna węgla po niższej zeszłorocznej cenie. Dodatkowo z części zysku ze sprzedaży paliw zrezygnował państwowy Orlen, a teraz taką samą obniżkę wprowadził Lotos. To jest bardzo ciekawy pomysł, zawsze taniej będzie, szczególnie że są wakacje, to trochę zaoszczędzimy. To jest bardzo dobra rzecz, a te pary groszy to bardzo dużo. Szalejąca na świecie inflacja ma wiele źródeł. Niemal wszystkie leżą poza Polską. Jeszcze przed wybuchem wojny ceny windowały unijne prawa do emisji CO2. Swoje zrobiła też pandemia koronawirusa i Rosja, która na długo przed wojną sztucznie zawyżała ceny surowców. Teraz za pomocą surowców i blokady ukraińskiej żywności Moskwa dodatkowo próbuje rozchwiać ceny na rynkach, stąd wielu ostatnie podwyżki nazywa putinflacją. Teraz wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova i słowa, które paść nie powinny, bo nie są oficjalnym stanowiskiem Komisji. Słowa, które wprost sugerują, że pieniądze dla Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy są zagrożone. Bo - to prywatne zdanie czeskiej polityk - nowelizacja polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym nie wypełnia warunków stawianych przez Brukselę. Wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova. O warunkach, które zobowiązała się spełnić Polska. Warunkach dotyczących zmian w sądownictwie. Aby dostać pieniądze w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Czy ustawa prezydenta Dudy spełnia wymogi kamieni milowych do Krajowego Planu Odbudowy? Nie, nie spełnia. Polska będzie musiała zastanowić się nad warunkami. Opinia wyjątkowo jednoznaczna. Jak na to, że to jedynie prywatna opinia Very Jourovej. Wątpliwości szybko rozwiał rzecznik Komisji Europejskiej. Jednoznacznie opinię Jourovej oceniają też eksperci. Może jest polityczna, może ideologiczna, nie wiem, ale nie jest to wypowiedź o znaczeniu prawnym. Mimo to Vera Jourova w swojej wypowiedzi poszła jeszcze dalej. Postanowiła pogrozić Polsce palcem. Znów jakby prywatnie, a nie służbowo, bo nieoficjalnie. Jeśli nie zareagują w sposób wystarczający w formie obowiązujących przepisów prawa w kwestii polskiego sądownictwa, które będą odpowiadały kamieniom milowym, nie wypłacimy tych pieniędzy. Vera Jourova jest jednym z jastrzębi w ramach Komisji Europejskiej, który ma nas drażnić rozmaitymi takimi wypowiedziami. Bo - jak podkreślają eksperci - takie śmiałe bezpodstawne wypowiedzi nie padają bez przyczyny. To w końcu polityka. Atakowanie polskiego systemu sądownictwa czy sądownictwa dyscyplinarnego to tylko pretekst, tak naprawdę chodzi o to, by uderzyć w polski rząd. Polski rząd, który - od lat brukselskie elity tego nie kryją - nie jest im na rękę. Rzekomy brak praworządności stał się więc politycznym batem. Agresywna polityka instytucji unijnych, żeby faktycznie zawładnąć kompetencjami, które im nie przynależą. Dlaczego? Zdaniem wielu - i polityków i publicystów - cel jest jeden: Postawić Polskę w miejscu, w którym chciałyby nas widzieć Bruksela czy Berlin. To jest rola państwa, które może sobie istnieć, ale ma być nam podporządkowane, ma być państwem bez własnych aspiracji. Do tego przez lata przyzwyczajana była Europa Zachodnia. Po wielu miesiącach renowacji na Wawelu otwarto Nowy Skarbiec Koronny. Ekspozycja prezentuje niezwykle cenne pamiątki historyczne, m.in. militaria, trofea, klejnoty czy też naczynia ze srebra i złota. Wśród blisko 1000 obiektów szczególne znaczenie ma Szczerbiec - miecz koronacyjny polskich władców. A gdyby tak rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady? Czemu nie! Tym bardziej, że Podkarpacie wzbogaciło się o nową atrakcję turystyczną. Nad Soliną i tamtejszą zaporą otwarto kolej gondolową. Inwestycja ma wzmocnić magnetyzm tego miejsca, ale także zapewnić nowe miejsca pracy. Tak piękne widoki w Bieszczadach z lotu ptaka można było dotąd podziwiać jedynie dzięki zdjęciom z drona. Od dziś każdy chętny może także z wnętrza kolei linowej. Bardzo nam się to podobało, jesteśmy z daleka i dlatego żeśmy przyjechali. Byłam tutaj dwa razy i tego nie było. To jest inwestycja XXII wieku, nie XXI. Trasa zawieszona jest ok. 100 m nad ziemią, ma ponad 1,5 km, a pokonać ją można jedną z 25 gondol. Wagony są przyciemnione, dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnością i przyjazne dla naszych pupili. Takiej inwestycji w całych Bieszczadach do tej pory nie było. To ważna inwestycja, która, mam nadzieję, przyciągnie rzeszę turystów. Widokowa kolej w Solinie to całkowicie nowa inwestycja. Powstała na 8 hektarach gruntu zakupionego od gminy. Kosztowała 120 mln zł. To kolejna konsekwentna odsłona tego, co nazywamy repolonizacją. Trzeba sobie jasno powiedzieć - nie byłoby tej wspaniałej, przepięknej inwestycji, gdyby nie plan odpowiedzialnego rozwoju. Została zrealizowana w zaledwie 1,5 roku ze środków Polskiego Funduszu Rozwoju i Polskich Kolei Linowych. My jako PKL jesteśmy właśnie w takich lokalizacjach i dlatego nie mogło nas zabraknąć właśnie tutaj, w Solinie. To są bardzo dobrze zainwestowane pieniądze, bo pieniądze w turystykę w Polsce zwracają się.