Będzie więcej pieniędzy na kredyt 2%. Program "Bezpieczny kredyt" z dopłatą państwa cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka. Zapraszam na główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Jeszcze ta koalicja nie powstała, a już jest pierwsza afera. Burza wokół kontrowersyjnej ustawy wiatrakowej. To wygląda jak pisane pod dyktando branży wiatrakowej, i to trzeba wyjaśnić. Nie ruszajcie się. Jak tu ślisko. Mróz i śnieżyce. Zima atakuje Polskę. Mamy praktycznie ciągły opad śniegu, bardzo złą widoczność. Pytanie otwarte, czy to morderstwo zostało zlecone przez Moskwę. Tajemnicza śmierć ks. Franciszka Blachnickiego w premierowym dokumencie "Operacja Baxis". Ten film jest uniwersalny o tyle, że opowiada o metodach zwalczania ks. Blachnickiego. Politycy PiS zawiadamiają prokuraturę i CBA w sprawie afery wiatrakowej i pytają, czy to lobbyści pisali projekt ustawy KO i Trzeciej Drogi. Budzi on szereg kontrowersji, bo mowa w nim o wywłaszczeniach i korzystnych rozwiązaniach dla zagranicznych producentów turbin wiatrowych. To miała być ustawa o zamrożeniu cen energii. Jednak najbardziej zmroziły dodatkowe regulacje dotyczące budowy farm wiatrowych. Jeszcze ta koalicja nie powstała, a już jest pierwsza afera. Afera wiatrakowa. Naprawdę - można powiedzieć - rekord świata. W ustawie zliberalizowano przepisy dotyczące stawiania farm wiatrowych w pobliżu domów i gospodarstw rolnych. Wnioskodawcą tej ustawy jest PO, ale ja nad nią przez ostatnie 2 tygodnie pracowałam. Posłanka odniosła się też do ujawnionych przez dziennikarzy informacji, że żona eksperta Polski 2050 pracuje w duńskiej firmie produkującej wiatraki. Faktycznie jest tak, że żona jednego z naszych doradców dotyczących klimatu, nie energii, pracuje w firmie zagranicznej, ale na żadnym etapie nie miała absolutnie nic wspólnego z tą ustawą. A że - jak twierdzą posłowie PiS - jej założenia bardzo sprzyjają firmom z branży turbin wiatrowych, chcą, by propozycje autorstwa KO i Polski 2050 zbadały prokuratura i CBA. Kto jest autorem tego projektu ustawy? Kto przygotował, który lobbysta? Które przedsiębiorstwo zainteresowane zarobieniem dużych pieniędzy przygotowało ten projekt ustawy? Zakłada on, że wiatraki będzie można stawiać nie jak dotychczas, w odległości nie mniejszej niż 700 m od zabudowań i parków narodowych, ale 300 m. Zawiera szereg kontrowersyjnych rozwiązań, które mogą zagrozić polskiemu środowisku lub też według części ekspertów mogą doprowadzić do wywłaszczeń pod budowę turbin wiatrowych. Uważają oni, że grunt pod wywłaszczenia miałoby stworzyć uznanie inwestycji wiatrowych za cel publiczny. Skąd w ogóle ten pomysł wywłaszczenia, co to za wrzutka? Nie znam tego projektu, powiem szczerze. Mówi poseł Szczerba o dokumencie, który własnoręcznie podpisał. Były minister cyfryzacji twierdzi, że w proponowanej nowelizacji ustawy firmy zostaną zwolnione z części opłat, a te są znaczące i pochodzą przede wszystkim od niemieckich spółek. To wygląda jak pisane pod dyktando branży wiatrakowej, i to trzeba wyjaśnić. Skandal jest ogromny. Pomysłodawcy mówią, że nie ma żadnej afery, a kontrowersyjne zapisy zostaną zmienione. My osobiście dopilnujemy, żeby żadne zdanie w tym projekcie nie budziło najmniejszej wątpliwości czy emocji. Prace nad ważnymi dla obywateli sprawami nie dla wszystkich partii politycznych okazały się powyborczymi priorytetami. Gdy gabinet Mateusza Morawieckiego próbuje zabezpieczyć Polaków na przyszłość, opozycja snuje wizje likwidacji kluczowych państwowych instytucji. O szczegółach dwóch różnych wizji na Polskę. Rada Ministrów przyjęła właśnie projekt ustawy zwiększający środki na bezpieczny kredyt 2% o blisko 5 mld złotych. Chcemy, żeby mieszkanie było takim towarem, na którego każdego Polaka, który uczciwie pracuje, po prostu będzie stać. Z programu skorzystało już 41 tysięcy obywateli. W przyszłym roku liczba ta może zwiększyć się o kolejne 35 tysięcy. Instytucje działają. Instytut Pamięci Narodowej wręczył dziś noty identyfikacyjne rodzinom ofiar, które zginęły w wyniku bestialskiego terroru komunistycznego i zbrodni niemieckich. Nasi poszukiwacze, historycy z biura poszukiwań i identyfikacji odwiedzili ponad 400 miejsc w Polsce i na świecie, podejmując szczątki naszych narodowych bohaterów. IPN od lat pełni swoją misję - to czczenie pamięci o narodowych bohaterach, ale również walka z historyczną dezinformacją. Historia jest często też zakłamywana i też na przykład postkomuniści chcą część naszej historii wyciąć, dlatego tym bardziej powinniśmy pielęgnować naszą historię. Sensu w tym nie dostrzega jednak opozycja. Jej powyborcza misja to bowiem kontynuacja tego, co zapowiadano od miesięcy - likwidacja lub bezprawny przewrót we wszystkich państwowych instytucjach. Likwidacyjne plany mają objąć także Centralne Biuro Antykorupcyjne: Jest służbą skompromitowaną. Wymaga bardzo głębokiej przebudowy. Tytułem, że ktoś chce zlikwidować instytucję, bo jest dla niego niewygodna, to jest to bardzo prymitywne myślenie, myślenie, które jest w państwach dyktatorskich. Przejawem dyktatorskich zapędów obecnej opozycji jest także chęć przejęcia mediów publicznych. Dla rozwiązań ustawowych wszędzie, gdzie tego respektu nie ma, mamy do czynienia z bezprawiem. Na bezprawie nie ma jednak zgody widzów. Ci każdego dnia na specjalną infolinię przesyłają swoje słowa wsparcia. Za każdy telefon bardzo państwu dziękujemy. O tym, jak zatrzymać globalne ocieplenie, rozmawiali przedstawiciele niemal 200 państw na najważniejszym tegorocznym szczycie klimatycznym COP28 w Dubaju. Polski punkt widzenia na transformację energetyczną przedstawił prezydent Andrzej Duda. Realizujemy w tej chwili tworzenie tego miksu energetycznego. Po pierwsze - poprzez zwiększanie energii odnawialnej. Po drugie - także poprzez stale realizowaną w ostatnim czasie, jeszcze cały czas w ramach przygotowania, ale inwestycje w stworzenie w Polsce elektrowni atomowych, żeby wytwarzać energię z atomu. Do 13 grudnia zamknięta jest cała fińsko-rosyjska granica. Fińskie władze podjęły taką decyzję ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa kraju w obliczu prowadzonej przez Rosję operacji hybrydowej, polegającej na sterowaniu zorganizowanym, nielegalnym napływem imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północno-Wschodniej. Raja Jooseppi - najdalej wysunięte na północ fińskie przejście graniczne z Rosją. Zamknięte, tak jak wszystkie pozostałe punkty na wschodniej granicy. Słusznie. Zamknijmy je na jakiś czas, może to trochę powstrzyma szaleństwa Putina. Fińskie władze mówią wprost: wschodnią granicę trzeba było zamknąć, bo to, co się na niej dzieje od kilku tygodni, to rosyjska operacja hybrydowa. Wersję fińskiego rządu potwierdzają migranci, którym udało się przekroczyć rosyjsko-fińską granicę. Zabroniono nam powrotu do Rosji. To był dla nas warunek wydostania się stamtąd. Za 200 do 600 dolarów dawali nam rowery. Kazali powiedzieć Finom, że są one nie od Rosjan, tylko od Polaków. Od początku sierpnia przez wschodnią granicę przedostało się około tysiąca osób z Bliskiego Wschodu i Afryki Północno-Wschodniej, ubiegających się o azyl. Wschodnia granica Finlandii jest granicą zewnętrzną UE i NATO. Otrzymałam silne wsparcie na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa granic. Decyzja weszła w życie w nocy ze środy na czwartek i będzie obowiązywać przez 2 tygodnie, do 13 grudnia. Tylko w jednym miejscu, na południowym wschodzie kraju, dopuszczono kolejowy ruch towarowy. Ostatni raz całą granicę wschodnią zamknięto podczas wojny, w latach 40. XX wieku. Taka drastyczna decyzja to jest taka próba uderzenia pięścią w stół, pokazania Rosjanom, że tutaj jest pełna determinacja po stronie Finlandii i nie będzie żadnych półśrodków. Półśrodków nie przewidują też Estończycy. W przeciwieństwie do Finlandii jednak to zagrożenie jest dużo większe właśnie z powodu bardzo dużej liczby Rosjan mieszkających w Estonii. Dlatego tamtejszy rząd, który też bierze pod uwagę możliwość całkowitego zamknięcia granicy, stanowczo odradza mieszkańcom Estonii podróż do Rosji. Niemcy są zaniepokojeni falą antysemityzmu, która przetacza się przez ich kraj. Od wybuchu wojny na Bliskim Wschodzie doszło do niemal tysiąca antysemickich incydentów, w tym fizycznych ataków na Żydów. Spirale nienawiści nakręcają przede wszystkim islamscy migranci. Niemieckie władze widzą problem, ale niewiele mogą zrobić. Na takich antyizraelskich demonstracjach, które przetaczają się przez Niemcy, słychać groźby wobec Żydów, którzy sami przyznają, że nie czują się bezpiecznie ani w Berlinie, ani w Monachium, ani w innych niemieckich miastach. Po 7 października ataki na naszą społeczność w Niemczech nasiliły się, jest coraz gorzej. Ta spirala się nakręca, dla Żydów to straszna rzeczywistość. Rzeczywistość, która wygląda tak: Według Federalnego Stowarzyszenia Ośrodków Badań i Informacji o Antysemityzmie miedzy 7 października a 9 listopada bieżącego roku w Niemczech doszło do prawie tysiąca antysemickich incydentów. Wśród nich do fizycznych ataków, agresywnych zachowań, gróźb w stosunku do Żydów i ataków na ich domy, sklepy czy synagogi. To jest coś niesłychanie poważnego, tam liczba tych incydentów antysemickich jest zatrważająca. Sami Niemcy piszą o tym, że to jest coś, co powinno budzić poważną refleksję. Autorzy raportu piszą, że Żydzi w Niemczech starają się nie rzucać w oczy, a wielu rodziców w obawie o bezpieczeństwo własnych dzieci nie posyła ich do szkół. Niemieckie władze biją się w piersi. a wielu rodziców w obawie o bezpieczeństwo własnych dzieci nie posyła ich do szkół. Niemieckie władze biją się w piersi. Każda forma antysemityzmu zatruwa nasze społeczeństwo. A tak dzieje się chociażby podczas demonstracji i wieców islamistów. Nie tolerujemy antysemityzmu. Nigdzie. Antysemityzm w Niemczech to nie nowy problem, ale w ostatnich latach nasilił się wraz z napływem islamskich migrantów. Żydzi w Niemczech tak naprawdę są teraz na celowniku, są atakowani przede wszystkim przez imigrantów, przez muzułmanów. Ci ludzie, którzy przyjechali do Niemiec z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej tak naprawdę uważają Żydów za swoich wrogów i dają temu wyraz. Niemcy, ale też inne kraje zachodniej Europy mają poważny problem z olbrzymią ilością imigrantów, którzy znajdują się na terenie Republiki Federalnej Niemiec, a są z pochodzenia Palestyńczykami albo Arabami, solidaryzują się oczywiście z tamtą stroną konfliktu. I dają temu wyraz wszędzie tam, gdzie są liczącą się siłą. Prorosyjska polityka Donalda Tuska nie zostanie rozliczona. Zamieszki przed meczem Legii. Kibice nie mogli wejść na stadion. W najbliższych dniach powinniśmy przygotować się na siarczysty mróz i opady śniegu. Niż Robin dotarł do Polski. Według prognoz miejscami może spaść nawet 65 cm śniegu. Czeka nas bardzo niebezpieczna pogoda, która najbardziej zaszkodzić może mieszkańcom południa kraju. To miała być zabawa, a mogło skończyć się tragedią. Jak wy tutaj weszliście? Troje dzieci wpadło do głębokiej i stromej niecki na nyskim skateparku. Dzieci nie mogły wydostać się z pułapki. Dzieci usilnie próbowały to zrobić, natomiast były już przemarznięte, mokre i zmęczone. Jeden z chłopców zadzwonił pod numer alarmowy. Na ratunek ruszyli policjanci. Nie ruszajcie się. Jak tu ślisko. Ślisko i mokro jest w całym kraju. Szczególnie uważać muszą kierowcy. Ostrożnie i dopasowywać prędkość do warunków. O bezpieczną podróż należy zadbać jeszcze przed uruchomieniem silnika. Nieodśnieżone samochody to śmiertelne niebezpieczeństwo. Nie chodzi tylko o śnieg zalegający na dachach, ale również na szybach, bo te szyby i ograniczenie widoczności przez śnieg może spowodować zagrożenie na drodze. Niebezpiecznie także w górach. W tatrach obowiązuje II stopień zagrożenia lawinowego. Mamy praktycznie ciągły opad śniegu, bardzo złą widoczność, ograniczoną czasami do kilku, kilkunastu metrów. Niewielkie jeziora już zaczynają pokrywać się warstwą lodu, dlatego służby jak co roku apelują, by nie wchodzić na zamarznięte akweny. Nie jesteśmy w stanie tak naprawdę rozpoznać, czy ten lód nas utrzyma. Niż Robin przynosi ze sobą śnieżyce i marznące opady. IMGW wydał alarmy najwyższego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Będzie taka przeplatanka, najpierw spadnie śnieg, szczególnie dzisiaj w nocy, nawet do 20 cm, chwilę później zmieni swoją formę w opady deszczu, marznącego deszczu, aby później zmienić się w opady śniegu. Niż Robin nad Polską zostanie do niedzieli. Później do kraju napłynie arktyczne powietrze. Miejscami temperatura spadnie do nawet -18 stopni Celsjusza. Miało być piłkarskie święto, był skandal i bijatyka przed stadionem. Mimo że Aston Villa miała obowiązek wpuścić na trybuny ponad dwa tysiące kibiców Legii Warszawa, klub zgodził się jedynie na niecałe dziewięciuset fanów, a ostatecznie nie wpuścił ich wcale. Doszło do starć kibiców Legii z policją, ponad 40 zostało zatrzymanych. Było bardzo blisko, ale jeszcze nie teraz. Legia przegrała z Aston Villą 1:2, ale wstydu nie przyniosła. Ozdobą meczu przepiękna bramka Ernesta Muciego. Graliśmy z bardzo dobrym zespołem z czołówki Premier League. Zagraliśmy bardzo dobrze, z dumą. Nic więcej nie mogliśmy zrobić, mają bardzo dobrych zawodników, postawiliśmy się im najlepiej, jak mogliśmy. Mimo że na stadion nie wpuszczono kibiców gości. Dla mnie to jest skandal. Rodziny przyjechały tutaj, wielu piłkarzy, kibice, którzy jeżdżą za nami na całym świecie. Mówimy tutaj o tolerancyjnym kraju i są takie momenty, gdzie chłopaki mówili, że ktoś słyszał polski język, to kibiców wyprowadzali z trybuny. Zgodnie z wytycznymi UEFA Aston Villa powinna udostępnić gościom 5% pojemności stadionu, czyli 2100 miejsc. Jednak klub z Birmingham zgodził się jedynie na przyjazd 890 kibiców. Przyjechało zdecydowanie więcej. W okolicach stadionu doszło do awantury. A klub z Birmingham postanowił nie wpuścić na obiektyw nawet kibiców, którzy mieli zasiąść na sektorze biznesowym. Goście naszej delegacji nie zostali wpuszczeni na teren stadionu, przyjechali autokarem na stadion, natomiast autokar nie został wpuszczony na teren obiektu i na miejscu otrzymali informację, że nie mogą uczestniczyć w meczu, mimo że mają bilety. W geście solidarności z kibicami prezes Legii oglądał mecz w pubie. Na szczęście decydujące o awansie spotkanie, za dwa tygodnie przy Łazienkowskiej zobaczy już normalnie, z trybuny honorowej. Prorosyjska polityka Donalda Tuska od lat budzi kontrowersje. Szczególnie jego decyzje, które podejmował, kiedy był premierem. Wiele faktów wciąż jest niejawnych. Wiele mogła pokazać komisja ds. rosyjskich wpływów, ale jej członków sejmowa większość pod wodzą Donalda Tuska odwołała. Wielu ekspertów mówi wprost: atak na chcących pokazać prawdę może nie być przypadkowy. W obecności Donalda Tuska Szymon Hołownia nie gryzie się w język i atakuje byłych już członków komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Panowie robili sobie kwerendę po dokumentach i jeżeli dzisiaj składają rekomendacje, że ktoś nie powinien pełnić funkcji publicznej, to mam nadzieję, że wysłuchają też z uwagą rekomendacji wysokiej izby, która zarekomendowała im, żeby poszukali innego zajęcia. Czego boją się niektórzy politycy opozycji? Kompromitacji prominentnych polityków tej opozycji. Żeby ich obronić trzeba albo zaprzeczyć faktom, które wynikają z dokumentów, i w związku z tym koszty polityczne, wizerunkowe w sytuacji, w której tym faktom nie da się zaprzeczyć. A fakty są zatrważające. Komisja w Internecie opublikowała raport i załączniki. W nich umowy o współpracy polskiego kontrwywiadu z rosyjskim FSB. Na tę współpracę osobiście zgodził się bez wymaganej opinii ministra obrony narodowej ówczesny premier Donald Tusk. Trzeba bardzo mocno podkreślić, że w tych latach, o których mówimy, czyli w latach 2010-2011, wiedza o uwikłaniach przestępczych FSB była bardzo głęboka i trzeba było mieć klapki na oczach, żeby nie widzieć faktów. W raporcie przedstawiono niepublikowane wcześniej protokoły przesłuchań Tuska w prokuraturze. Na pytanie, czy świadek był informowany o zamiarze podpisania porozumienia we wrześniu 2013 w Sankt Petersburgu, świadek zeznaje: "nie pamiętam tego zdania". Dlaczego szef PO zasłaniał się przed prokuratorem niepamięcią? To znaczy, że z jakichś powodów nie chce w tej sprawie zająć stanowiska. To są kwestie, które - mam nadzieję - będą wyjaśniane przez prokuraturę. Zdaje się, że Tusk nagle więcej pamiętał, kiedy wypowiadał się dla mediów. Co do tej politycznej oceny pracy służb polskich w tamtym czasie, nie mam żadnych, najmniejszych zastrzeżeń. W serialu TVP "Reset" pokazano, jak funkcjonariusze polskiego SKW bratali się z rosyjskimi służbami specjalnymi. Bardzo to przypominało czasy PRL, kiedy oficerowie KGB zasiadali w komunistycznych służbach i penetrowali dowolne archiwa. Rzeczywiście przywrócono znaczną część tych relacji. Te bliskie relacje z Rosją - niczym za komuny - wróciły za premierostwa Tuska. Ja osobiście i mój rząd mamy intencję naprawy relacji polsko-rosyjskich. Jestem wdzięczny polskiemu rządowi, że znaleźliśmy w osobie premiera i jego kolegów tak dobrych partnerów. My z premierem Putinem przypilnujemy, żeby nikt w te tryby piachu nie sypał. I nie sypał. Unieważnienie długu Gazpromowi - proszę bardzo. Niekorzystna umowa gazowa na dziesięciolecia - a jakże. Sprzedaż Lotosu Rosjanom - nie widzę przeszkód. Nie ma żadnej ideologicznej przesłanki, aby mówić kategorycznie "nie" inwestorom z jakiegokolwiek kraju, także z Rosji. Gaz z Norwegii? Absolutnie. Mamy rosyjski. Mamy ważne kontrakty rosyjskie. Polski rynek jest za mały dla Norwegii, żeby inwestować w tak potężne przedsięwzięcie, jakim byłby gazociąg. Tarcza antyrakietowa? Putinowi się nie podoba. Z prezydentem Putinem dłuższy czas rozmawialiśmy o tarczy antyrakietowej. Prezydent Putin nie jest entuzjastą tego projektu. I takie przykłady można mnożyć. Rosyjski paraliż działań i zinfiltrowane przez oficerów Kremla zaplecze. W Macedonii Północnej trwa szczyt OBWE, na którym po ponad rocznej przerwie pojawił się Siergiej Ławrow, szef rosyjskiego MSZ. Polska, podobnie jak kraje bałtyckie i Ukraina, zbojkotowała szczyt w Skopje. Z kolei w trakcie wystąpienia Ławrowa kilkudziesięciu dyplomatów wyszło z sali. Siergiej Ławrow zakładał, że zaproszenie go na szczyt będzie okazją do manifestacji kremlowskich kłamstw prosto w oczy Zachodu. Mocno się jednak przeliczył, bo w chwili, w której zaczął swoją kolejną propagandową tyradę, salę opuściły delegacje kilkunastu krajów. Dalsza inwazja Rosji na Ukrainę jest całkowitą obrazą cywilizowanych standardów, prawa międzynarodowego i zasad, na których opiera się ta organizacja. Przewodnictwo w OBWE w tym roku objęła Macedonia Północna. W ubiegłym, gdy pełniła je Polska, Ławrowowi odmówiono udziału w szczycie w Łodzi. W związku z tegorocznym zaproszeniem Polska, podobnie jak nasi sojusznicy z krajów bałtyckich i Ukrainy, zbojkotowała spotkanie w Skopje. Nie może być polskiego ministra przy obradach, przy których siedzi minister spraw zagranicznych Rosji Sergiej Ławrow, który reprezentuje państwo agresora okupujące terytorium Ukrainy, odpowiedzialne za zbrodnie wojenne. Według informacji podanych przez Radio Swoboda są dowody na to, że sama OBWE jest zinfiltrowana przez rosyjski wywiad. Jednym z oficerów może być Anton Wuszkarnik, były pracownik ambasady Rosji w Waszyngtonie, który obecnie jest starszym doradcą strategicznym Sekretariatu OBWE. Podczas misji, które realizowałem w dawnej Jugosławii, Kosowie, zawsze widziałem obserwatorów OBWE. Jeżeli byli to Rosjanie, to zazwyczaj byli to oficerowie wywiadu, którzy nie pracowali w istocie dla tej organizacji, tylko pracowali dla samej Rosji. Dzisiaj w obliczu wojny na Ukrainie rosyjska aktywność wywiadowcza jest jeszcze szersza. Mimo tego są kraje, które decydują się brać udział w takich rozmowach. To, co widzimy, to jasny sygnał, ze niektóre państwa wspólnoty OBWE nadal są pod wpływem rosyjskim, nadal chcą współpracować z Rosją. Bo obok oficjalnych wystąpień takie spotkania umożliwiają zakulisowe rozmowy, w których Rosja wciąż kusi powrotem do biznesu w zamian za wycofanie się z pomocy Ukrainie. Podczas wojny więzień niemieckiego Auschwitz, a w PRL prześladowany przez komunistów. Ks. Franciszek Blachnicki stworzył ogromny ruch oazowy, a gdy jego Krucjata Wyzwolenia Człowieka i Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów przyciągała tysiące młodych ludzi także spoza Polski, został otruty. O kulisach jego działalności i śmierci opowiada film "Operacja Baxis", który już dziś będzie można obejrzeć na naszej antenie. Widziałam tylko, że wydobywa się piana z ust. O tym, że ks. Franciszek Blachnicki został otruty, poinformowali śledczy w tym roku. Anicie Gargas udało się dotrzeć do nieznanych świadków. To m.in. lekarz, który był przy śmierci ks. Blachnickiego, ale też osoby, które były jego współpracownikami. Autorka filmu odnalazła także dawnych przyjaciół tajnych współpracowników SB - Jolanty Gontarczyk vel Lange oraz jej ówczesnego męża Andrzeja, którzy kłócili się z księdzem zaraz przed jego śmiercią, w 1987 r. Po latach wyszło na jaw, że przeciwko ks. Blachnickiemu, założycielowi krucjaty wstrzemięźliwości i prężnie rozwijającego się ruchu oazowego, SB prowadziła operację. Po wygnaniu do niemieckiego Carlsbergu, w totalitarnym systemie komunistycznym księdza zaczęły także prześladować NRD-owskie służby - Stasi. To tam, w Carlsbergu, powstało Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji Światło-Życie, przyciągające tysiące młodych ludzi nie tylko z Polski. Stał się miejscem, w którym miała dojrzewać atmosfera i praktyka zbliżania narodów Europy Środkowo-Wschodniej do niepodległości. I to był powód, dla którego został zamordowany. Jego zaufanie zdobyła Jolanta Gontarczyk, dziś posługująca się nazwiskiem Lange. Zaraz po śmierci księdza komunistyczne służby ściągnęły ją i jej męża do kraju. Witał ich Urban. Badania, które przeprowadziłem, wskazały na to, że ks. Blachnicki nie tylko nie był bankrutem, jak wtedy utrzymywano, czy też po jego śmierci, ale mógł liczyć na stałe dotacje ze strony zaprzyjaźnionych protestantów, jednak te pieniądze nie wiadomo dlaczego nie docierały do niego. Konto natomiast obsługiwała właśnie Jolanta Gontarczyk. "Operacja Baxis" to film, który tłumaczy nie tylko, jak SB próbowała doprowadzić do bankructwa wydawnictwa kierowanego przez ks. Blachnickiego. Opowiada o mechanizmach destrukcyjnych, wykorzystywanych do zwalczania przeciwników politycznych, które to mechanizmy są aktualne do dzisiaj. Kończymy Wiadomości. Za chwilę naszym gościem będzie prof. Sławomir Cenckiewicz, odwołany przewodniczący komisji ds. badania rosyjskich wpływów.