Dzień dobry. 19:30, 2 stycznia, dobry wieczór państwu. Dziś w programie m.in.: Złożyliśmy zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Odpowiedzialność za słowa. To już nie jest żart. To jest hańba. Wypuśćcie nas jak najszybciej. Piekło na lotnisku w Tokio. Chcę wiedzieć, dlaczego doszło do wypadku. Nigdy więcej nie chcę podróżować samolotem. Drogo dla zapominalskich. Może się skończyć opłatą rzędu nawet kilku tysięcy złotych. Jest prokuratorskie śledztwo w sprawie wypowiedzi Jana Pietrzaka w TV Republika. Satyryk ma, jak twierdzi, okrutny żart. Powiedział, że mamy dużo baraków zbudowanych przez Niemców, sugerując, że Polska będzie w nich umieszczać migrantów wpychanych przez zachodnich sąsiadów. To nie był żart. Ja w tych barakach, o których wspomina Jan Pietrzak, byłem przez kilka miesięcy. Miał 12 lat, gdy trafił do niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz. Nie rozumie, jak ktoś taki, jak Jan Pietrzak, którego żarty w kabarecie cenił, mógł powiedzieć tak nieludzkie słowa. Mam okrutny żart z tymi imigrantami, oni liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów. W Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych przez Niemców. Te baraki to dla Bogdana Bartnikowskiego miejsce święte. Miejsce zbrodni i zagłady. Robić sobie żarty z imigrantów i tamtych świętych dla nas miejsc... To już nie jest żart. To jest hańba. Były więzień obozu zagłady solidaryzuje się z reakcją Muzeum Auschwitz. Mamy dużo baraków... Słysząc te słowa wiedziałem, że należy złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. To jest skandaliczne. O wszczęcie śledztwa poprosił też minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Oburzony słowami Pietrzaka jest prezydent Andrzej Duda. Prokuratura wszczęła śledztwo. Będzie dotyczyć znieważenia grupy ludności z powodu ich przynależności narodowej i etnicznej. Ekspert uważa, że słowa Pietrzaka są niebezpieczne. Tym bardziej, że zostały wypowiedziane przez człowieka, który dla wielu jest autorytetem. Uderzył w nas wszystkich, bo jeśli mamy Polaka, który mówi o tym, że popiera w gruncie rzeczy nazistowskie metody ludobójstwa, to jest to uderzenie w całą wspólnotę narodową. Krzysztof Stanek z Muzeum na Majdanku odcina się od słów Pietrzaka. Dla niego też to miejsce święte. Tragedia obozu na Majdanku i tych obozów koncentracyjnych to jest coś, o czym musimy pamiętać. To jest coś, co jest podstawą do tego, żeby kształtować postawy przyszłych pokoleń. Jan Pietrzak tłumaczy, że uderza jedynie w Niemcy, które według niego prowadzą drastyczną politykę imigracyjną. Na te słowa były więzień Auschwitz też ma odpowiedź. Jedno, co w sobie jako byłym więźniu cenię, że do potomków tych, którzy nas maltretowali, zabijali nie czuję nienawiści. 4 lata temu podczas uroczystości rocznicy wyzwolenia Auschwitz Marian Turski wygłosił historyczne przemówienie. M.in. o tym, jak w latach 30. rozpętała się nienawiść do Żydów. Słowa miały ogromne znaczenie. Były początkiem. Auschwitz nie spadł nagle z nieba. Auschwitz tuptał, dreptał małymi krokami. Zbliżał się. Aż stało się to, co stało się tutaj. Tej nocy syreny wyły niemal w całej Ukrainie. Rosjanie zaatakowali obwód kijowski. Trwa wojna na wyniszczenie, jak mówią eksperci. Dodają, że bez wsparcia Zachodu - niemożliwa do wygrania dla Ukraińców. W tej chwili kobieta umiera w drodze do szpitala. Ukraina znów stanęła w ogniu. W W rosyjskim ataku najbardziej ucierpiały Kijów i Charków. Rozległ się huk. Szyby wyleciały z okien i zasypały mieszkanie. Ukraińskie wojsko postawiło w stan gotowości systemy przeciwrakietowe. Większość pocisków i dronów udało się strącić, ale odłamki w Kijowie uszkodziły sieci energetyczne i wodociągi. 250 tysięcy mieszkańców nie ma prądu i wody. Dostawy zostaną przywrócone, ale to może potrwać kilka godzin. Na razie ciśnienie wody jest słabe. Każdy ma tylko jedno marzenie, żeby to jak najszybciej się skończyło. Dlatego Ukraina potrzebuje wsparcia Zachodu. Bacznie śledzi spór w amerykańskim kongresie, który zdecyduje o kolejnych transzach pomocy. Pomoc amerykańska jest kluczowa. Dotyczy nakładów na sprzęt wojskowy, na szkolenia żołnierzy. Na wszystko, co jest potrzebne na współczesnym polu walki. Strategia Kijowa to izolacja Krymu. Intensywne działania na Morzu Czarnym. Widać, że Rosjanie wycofują się na południe Morza Czarnego. I Krym przestał być bezpieczną bazą dla okrętów, jeśli chodzi o bazę główną w Sewastopolu i mniejsze porty. To wojna na wyniszczenie. Wojna zasobów. Trudna dla Ukrainy, bo jest państwem słabszym demograficznie. Dlatego sojusznicy wspierają Kijów też sankcjami. Od stycznia w Europie nie będzie można sprzedawać pochodzących z Rosji diamentów. To dla Putina strata kilku miliardów euro rocznie. Około 6.00 rano poderwano do lotu 2 pary myśliwców i tankowiec powietrzny. Należy zwiększyć naszą czujność - mówią wojskowi dowódcy, dodając, że gdy Rosjanie intensywnie atakują Ukrainę, ochrona polskiego nieba jest kluczowa dla bezpieczeństwa naszego kraju. Kijów i Charków znowu w ogniu. Rosyjskie potwory, jak mówi prezydent Ukrainy, brutalnie atakują. Stawiają w stan gotowości też polskie wojsko. Poderwane zostało lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej. Stąd wnioski, które zostały wyciągnięte, że należy zwiększyć naszą czujność, żeby Polska przestrzeń powietrzna była bezpieczna. Z informacji podanych przez armię zrekonstruowaliśmy dzisiejszy poranek. Najpierw w Łasku podrywa się para dyżurnych F-16. Pół godziny później z lotniska w Krzesinach startują 2 polskie F-16. Myśliwce wspiera tankowiec powietrzny. Przez około 2 godziny patrolują niebo nad wschodnią Polską. Gdy poziom zagrożenia spada, wracają do baz i standardowej działalności operacyjnej, czyli monitorowania i czekania. Dla nas to dzień jak co dzień. Praktycznie od początku wojny nasze samoloty są w gotowości w dyżurze bojowym. Dla nas to nic szczególnego. Dyżur bojowy trwa całą dobę. O jego kulisach opowiedział nam pilot. Nie możemy podać jego danych. Jest członkiem pary dyżurnej. Brał udział w wielu misjach patrolowych. Każda ma podobny początek. Większość ma także podobne zakończenie. Po otrzymaniu sygnału dzwonka mamy określony czas do uruchomienia samolotu, wystartowania. Najczęściej przed startem dostajemy zadanie. To około 3 minut, gdy mamy czas, żeby zapisać na kartce, gdzie i po co lecimy. Z jaką wysokością i prędkością. Reszta dzieje się w powietrzu. Piloci mogą spodziewać się wszystkiego. Dzięki sensorom widzą obiekt przeciwnika z odległości 30 kilometrów. Adrenalina zawsze skacze. Czasami to się zdarza o czwartej rano. Czasem żartujemy, że budzisz się wtedy, gdy włączasz dopalacz. Wojna w Ukrainie pokazuje, że ochrona nieba jest kluczowa dla ochrony kraju. Polskie lotnictwo dysponuje 48 myśliwcami F-16. Także 12 koreańskimi. Kolejne trafią do Polski w ciągu 4 lat. Pojawią się też zamówione F-35. Nasze siły i środki musimy oceniać przez pryzmat zdolności sojuszniczych także. Jeżeli takie uzupełnienie ze strony NATO nastąpi, wtedy jest zdolność do prowadzenia działań obronnych. Kluczowa jest współpraca z sojusznikami. Amerykańska tarcza antyrakietowa w Redzikowie na razie jest włączona tylko do systemu obrony marynarki USA. W lipcu ma pracować już dla całego NATO. Wszystkie systemy współpracują. To kompatybilność bezpieczeństwa. To ważne Dlatego wykrycie ewentualnych rakiet skierowanych na naszym terytorium byłoby szybsze. W przypadku wtargnięcia jakiegokolwiek samolotu w polską przestrzeń powietrzną nasze lotnictwo zanim zestrzeli obiekt, musi w czasie pokoju najpierw go zidentyfikować, nawiązać kontakt i ostrzec. Izrael zbombardował siedzibę Czerwonego Półksiężyca w Strefie Gazy. Nie żyje co najmniej kilka osób. Izraelski minister obrony mówi o intensywnych walkach na południu i kilku tysiącach terrorystów, którzy zostali na północy Strefy. W Tel Awiwie jest nasza korespondentka. Jakie są najnowsze doniesienia? Izraelskie samoloty i czołgi zwiększyły liczbę ataków w południowej części Strefy Gazy. To oznacza, że większa liczba operacji mających na celu zniszczenie infrastruktury Hamasu. Izraelskie wojsko przejęło kontrolę nad kluczowym ośrodkiem Hamasu w Gazie. Nad tzw. wschodnią placówką, która była wykorzystywana jako centrum dowodzenia do działań terrorystycznych. Dziś również izraelska armia znalazła więcej broni i tuneli w budynkach cywilnych. Jednocześnie wojsko planuje zmniejszyć liczbę żołnierzy w Strefie Gazy. Twierdzi, że przygotowuje się do szybkiego powrotu do domu mieszkańców, którzy mieszkali w promieniu 7 kilometrów od granicy z Gazą, którzy musieli się ewakuować 7 października. Posłuchajmy, co powiedział minister obrony Izraela. Zgodnie z zaleceniami sił obronnych Izraela i ministerstwa obrony mieszkańcy wysiedleni z terenów w promieniu 4-7 kilometrów od północy od Strefy Gazy, będą wkrótce mogli wrócić do domu. Wybrano pierwszą grupę z 7 wspólnot. Dziś byliśmy w południowym Izraelu. Około 3 kilometrów od granicy ze Strefą Gazy. Jadąc tam po raz pierwszy zobaczyliśmy, jak w kilku domach trwają prace budowlane. Było słychać nadal eksplozje. Było widać dym izraelskiej artylerii. Ale izraelskie wojsko zadeklarowało, że podejmie próbę zmiany rozmieszczenia niektórych artylerii, żeby obniżyć dźwięk eksplozji oraz wzmocnić lokalne zespoły bezpieczeństwa lepszym sprzętem i przeszkoleniem. To było piekło. Tak mówią pasażerowie samolotu po dramatycznym wypadku na lotnisku w Tokio. W wyniku zderzenia z samolotem straży przybrzeżnej obiekt stanął w płomieniach. Zginęło 5 osób. Poczułem dym wewnątrz samolotu, ale nie zauważyłem, żeby pasażerowie wpadli w panikę. Wszyscy opuściliśmy samolot w ciągu około 5 minut. Nie bałem się. Zostaliśmy sprawnie ewakuowani. Pomyślałem, że wszystko skończy się dobrze. To cud. Wszyscy mogliśmy umrzeć. Chcę wiedzieć, dlaczego doszło do wypadku. Nigdy więcej nie chcę podróżować samolotem. Samolot leciał do Tokio. Na lotnisku wylądował tuż przed godziną 18.00 lokalnego czasu. Wtedy na płycie lotniska doszło do zderzenia z samolotem straży przybrzeżnej. Samolotem pasażerskim podróżowało 397 osób. Załodze udało się szybko uruchomić trap ratunkowy i ewakuować wszystkich pasażerów. Ofiary to 5 członków samolotu straży przybrzeżnej. Jedynie pilotowi udało się wydostać z maszyny. Samolot miał lecieć na lotnisko, żeby dostarczyć pomoc osobom dotkniętym trzęsieniem ziemi, które wczoraj nawiedziło prefekturę. Zamknięto wszystkie pasy startowe. Minister transportu poinformował, że jego resort prowadzi dochodzenie w sprawie wypadku. Uwaga kierowcy. Nowy Rok przynosi ważne zmiany. Kto nie sprawdzi ich na czas, zorientuje się po stanie konta. To szok dla zapominalskich kierowców. Może się skończyć dla nas opłatą rzędu nawet kilku tysięcy złotych. Od stycznia wzrosły kary za brak ważnego ubezpieczenia OC, obowiązkowego dla każdego auta poruszającego się po drogach w Polsce. To efekt wzrostu płacy minimalnej. Nawet jednodniowe spóźnienie może kosztować wiele. Jeszcze więcej zapłacą właściciele pojazdów ciężarowych. Z podwyżkami muszą liczyć się też motocykliści. Kara jest wysoka na polskie zarobki. To bardzo dużo. Wydaje mi się, że przesadnie. Jeśli spowodujemy szkodę bez ubezpieczenia, to za tę szkodę płacimy sami. Dzisiaj średnia wartość takiego zobowiązania to około 20 tysięcy złotych. Średnia cena polisy OC to około 600 złotych. Nie warto oszczędzać. Od kary można się odwołać, ale z cofnięciem może być kłopot. To wyjątkowe okoliczności. Ustawodawca określił, że to musi być też udokumentowane. To nie jest tak, że ktoś napisze podanie. Kolejne zmiany dotyczą rejestracji pojazdów. Trzeba było do tej pory zgłosić nabycie samochodu. Teraz trzeba go zarejestrować w ciągu 30 dni. Jeśli tego nie zrobimy, płacimy 500 złotych kary. Są też zmiany w trakcie egzaminów na prawo jazdy. Egzaminator mówi o błędach, które zdający popełnia. Ale nie informuje o tym, że wynik jest negatywny. Decyzji jeszcze nie ma, ale mogą wejść w życie zmiany zaproponowane przez KE. Kierowcy po 65 roku życia będą musieli obowiązkowo przejść badania psychologiczne, żeby przedłużyć ważność prawa jazdy. Z wiekiem dochodzi do zmiany w naszym organizmie, zmniejsza się czas reakcji. To powoduje, że kierowcy seniorzy niekoniecznie muszą czuć się tak komfortowo w ruchu drogowym, jak młodsi uczestnicy ruchu drogowego. Część nietrzeźwych kierowców może stracić auto. Pijani kierowcy od marca tego roku, którzy będą mieli co najmniej 1,5 promila we krwi stracą swój pojazd. Także jeżeli będą mieć 1 promil i spowodują wypadek. Pijani kierowcy to wciąż problem na polskich drogach. W minione święta policja zatrzymała blisko 900 nietrzeźwych kierujących. W Nowym Roku weszły w życie też zmiany w sposobie przyznawania świadczenia pielęgnacyjnego. Jego kwota jest wyższa, zniesiono zakaz pracy dla rodziców lub opiekunów osób z niepełnosprawnościami, którzy pobierają świadczenia. Na ten moment czekano długo, ale standardem powinien być już dawno. Nela nie chodzi, nie mówi. Lekarze zdiagnozowali u niej rzadką wadę genetyczną. Ta choroba spowodowała, że Nela jest 3-miesięcznym dzieckiem w wieku 6 lat. Od 6 lat rodzice czuwają przy dziewczynce dzień i noc, żeby zapewnić jej całodobową opiekę. Pani Ewa musiała zrezygnować z pracy. Karmienie, zabawa, spacer. To wszystko musi być przez nas wykonane. Bo Nela jest zależnym człowiekiem. Dotychczas opiekunowie osób z niepełnosprawnościami, żeby nie stracić świadczenia pielęgnacyjnego, nie mogli pracować. Utrzymywanie się z samych świadczeń i zasiłków powoduje, że żyjemy na minimum egzystencjalnym. Świadczenie pielęgnacyjne wynosi prawie 3000 złotych. Od 1 stycznia rodzice dzieci z niepełnosprawnościami, którzy wrócą do pracy, nie stracą do niego prawa bez względu na wysokość zarobków. To decyzja w kierunku praw człowieka, tak jak w innych krajach europejskich. Nową zasadę przegłosował Sejm poprzedniej kadencji. Żeby je pobrać trzeba złożyć wniosek. Te osoby, które zdecydują się na przejście na świadczenie w nowej formie. Ale to świadczenie będzie pobierane do 18. roku życia. Wniosek można złożyć bez wychodzenia z domu przez PUE, portal Empatia lub bankowość elektroniczną. Z niecierpliwością czekałam na ten moment. 7 lat. Opiekunowie zamknięci w 4 ścianach latami czuli się wykluczeni. Kiedy się zamyka człowiek w domu i opiekuje tylko dzieckiem, skupia się na jego chorobie i sam znika. To walor terapeutyczny. Mogę na jakiś czas zmienić otoczenie. To z pożytkiem dla całej rodziny. Także dla gospodarki. Nie będą na utrzymaniu państwa również w przyszłości. Samodzielnie zadbają o własną przyszłość. W nowej starej pracy pani Ewa będzie zajmować się unijnymi funduszami. To jak pole po bitwie. Tak wyglądają płuca wielu pacjentów po COVID-zie. Ale to nie musi być przegrana bitwa, bo sprawę w swoje ręce bierze Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. W ostatni weekend stycznia zagra 32. raz. Tu wszystko gra okej. W tym rytmie i pod takim hasłem zagra za niespełna 4 tygodnie. Tym razem dla płuc dzieci i dorosłych. Mimo pandemii system nie zadbał o nasze zdrowie, a na końcu o nasze życie. Żeby nadrobić zaległości, potrzebny jest sprzęt, którego w wielu szpitalach brakuje. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego polskie szpitale nie posiadały urządzeń, które umożliwiają określenie zmian. Trochę to przypomina pole po bitwie. Tam są zniszczenia, dewastacja tkanki płucnej. Zamiast zdrowego miąższu mamy zwłóknienie po ustępującym stanie zapalnym. Tak jakby część płuc była wyłączona. Pieniądze z finału pozwolą na zakup sprzętu do diagnostyki, rehabilitacji, który trafi do oddziałów pulmonologicznych. Puszki wydrukowane, przygotowania idą pełną parą. Wolontariusze też są w gotowości. Robimy swoje. Staramy się być z orkiestrą na wesoło, na kolorowo. Dzięki temu też uczyć dzieci pomocy drugiemu człowiekowi. Wrażliwości. Dzieci będą rozdawać serduszka. Wtedy lepiej się czuję, że komuś można pomóc. Jak co roku z orkiestrą zagra nie tylko cała Polska, ale cały świat. W tysiącach miejsc zabłyśnie Światełko do Nieba. Także w Gdańsku. Kojarzy nam się szczególnie. Przygotowujemy się jak co roku. Ja też będę wolontariuszką. W tym roku finał będą wspierać też żołnierze. Wystarczy zgłosić się do orkiestrowych sztabów. Wszyscy będą mogli zagrać w 2024 roku. Gramy razem po 8 latach. Wracamy do normalności. Finałowi towarzyszą aukcje internetowe. Można wylicytować koszulki sportowców, kolacje z gwiazdami czy spotkanie z dziennikarzami, ale też rakietę tenisową. Wyjątkowa rzecz. Rakieta dla młodzieży i dzieci, którą sam zaprojektowałem. Licytacje wystartowały na początku grudnia. Dotychczas orkiestra zebrała blisko 2 miliardy złotych i kupiła prawie 72 tysiące urządzeń medycznych. Na każdym jest orkiestrowe serduszko. W tym roku zobaczymy je wszyscy. Siatkarze rozbili bank, a Iga Świątek w koszmarnych warunkach w Meksyku pokazała jak wraca się na szczyt rankingu po zaledwie 2 miesiącach. Przegląd sukcesów Polaków z ostatniego roku przygotował dla państwa Robert Rzepnikowski. Jest nasze! To był ich rok, ich sezon. Sezon polskich siatkarzy. Zasłużyli na ten puchar. Polacy wygrali w ostatnich miesiącach wszystko, co było do wygrania. Wywalczyli olimpijską kwalifikację. Po złote medale sięgnęli w Lidze Narodów. Kilka tygodni później zdobyli też mistrzostwo Europy. Czuję się pewnie z nimi. Od wszystkich bije pewność siebie. Od trenera też. Wtedy gra się przyjemnie. Do panów dołączyły też panie. Poza olimpijskimi biletami do Paryża Polki zdobyły brązowe medale w Lidze Narodów. To pierwsze podium imprezy rangi światowej od 55 lat. Wiele nie zmieniło się na tenisowych kortach. Jak poprzedni rok tak i ten Iga Świątek kończy na 1. miejscu w rankingu WTA. Nasza reprezentantka wygrała 6 turniejów. M.in. WTA Finals. W ostatnim turnieju zdobyła pierwsze miejsce na koniec roku. To było niesamowite według mnie. Jestem z tego dumna. Piątym polskim czempionem globu w boksie został Łukasz Różański. Reprezentanci Polski wywalczyli też medale na zimowych arenach. Na mistrzostwach świata w skokach narciarskich złoto obronił Piotr Żyła, srebro na obiekcie dużym dołożył Dawid Kubacki. Po pierwsze w historii zimowe krążki sięgnęli nasi snowboardziści. Piękną kartę polskiego sportu napisali też hokeiści. Po 22 latach wrócą do światowego rankingu. Ten rok zapamiętamy też ze względu na to, co działo się w Polsce. III Igrzyska Europejskie Kraków Małopolska to największa multidyscyplinarna impreza sportowa ostatnich miesięcy. Dorobek naszej kadry imponujący. 50 medali. 13 złotych. Nie spodziewałam się, że będzie taki poziom. Rywalizowałam z najlepszymi na świecie. Poprzeczkę polscy sportowcy podnieśli sobie wysoko. Przed nimi kolejne starty i oby kolejne wielkie sukcesy. Jest przecież o co walczyć. Przed nami rok olimpijski. Igrzyska w Paryżu odbędą się na przełomie lipca i sierpnia. Mocno będziemy trzymać kciuki. Informować państwa o sukcesach Polaków. Tym podsumowaniem kończymy program. Ze mną są już goście. Witam państwa serdecznie. Za moment będziemy rozmawiać o słowach satyryka Jana Pietrzaka i o mowie nienawiści. Zapraszamy na tę rozmowę.