Nastała cisza, popłynęły łzy, mrok rozświetlały miliony świec, z którymi ludzie przychodzili żegnać papieża. Również tu, w Wadowicach, gdzie - jak sam mówił - "wszystko się zaczęło". Danuta Holecka. zapraszam na specjalne wydanie Wiadomości z Wadowic, rodzinnego miasta Karola Wojtyły. Tu wszystko się zaczęło. Szkoła się zaczęła, studia, teatr. I kapłaństwo się zaczęło. Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi, tej Ziemi. Wadowice, Kościelna 7. Jesteśmy w domu, w którym urodził się przyszły papież. Spędził tu z rodziną pierwszych 18 lat życia. Zawsze tu wracał. Lubił być pośród swoich - jak mówił. Już jako Jan Paweł II trzykrotnie odwiedzał Wadowice. Podczas ostatniej pielgrzymki do Polski helikopter z Ojcem świętym na pokładzie kilkakrotnie okrążył wadowicki rynek. To pokazuje, jak bardzo był związany z rodzinnym miastem i nawzajem. Kiedy 18 lat temu rozeszły się wieści o jego ciężkim stanie, później o śmierci, całe miasto wyległo na place i ulice, bazylika pękała w szwach. Biły dzwony, zawyły syreny, ludzie zatrzymali się. Dziś Wadowice też pamiętają. Podczas koncertu ku czci wielkiego papieża Polaka płyta rynku wypełniła się ludźmi, dla których postać Jana Pawła II wciąż jest bliska. Adrian Borecki również tam był. "Pamiętamy"- głośno mówią wadowiczanie. A jak to wygląda w innych częściach ojczyzny papieża Polaka? Bardzo podobnie. W Gdańsku, Krakowie, czy Wadowicach, gdzie wszystko się zaczęło. Wszyscy powtarzają: nie zapomnijmy o człowieku, który dał wiarę i nadzieję, kiedy mogło ich zabraknąć. Nie zapomnijmy o człowieku, który nauczył jak żyć blisko Boga. Kraków. Wrocław. Lublin. Gdańsk. Warszawa. I wiele innych miast. Setki tysięcy osób w całej Polsce wzięło udział w marszach papieskich. Chcemy zło dobrem zwyciężać i oddać cześć naszemu wielkiemu Janowi Pawłowi II, i podziękować mu za te lata pontyfikatu. Według wstępnych szacunków w stolicy w marszu udział wzięło około 200 tys. osób. Zajęty był Plac Zamkowy i setki metrów Krakowskiego Przedmieścia. Niektórzy zatrzymali się na wysokości kościoła pw. św. Anny, bo dalej nie było po prostu miejsca. Może nawet padać nie wiem co z nieba, ja jestem za papieżem, bo on mnie bierzmował, i po prostu kocham go. Przez jego wstawiennictwo, żeby umacniał naszą rodzinę. Marsze papieskie to odpowiedź Polaków na ataki stacji TVN i niektórych polityków, a także hołd dla Jana Pawła II. Zawsze będziemy murem za nim stać. Jesteśmy tutaj, aby chronić jego dobre imię, ale też dbać o przyszłość naszych dzieci, żeby nie zabierać tych autorytetów i tych świętości, które są ważne, i nie wciskać kłamstw. Jan Paweł II łączył wszystkich ludzi. Widać to było podczas koncertu w szczególnym dla papieżu miejscu. W Wadowicach. Tutaj wszystko się zaczęło. Szkoła się zaczęła, studia się zaczęły, teatr się zaczął i kapłaństwo się zaczęło. Kiedy papież odszedł do domu Ojca, rynek w rodzinnym mieście Karola Wojtyły wypełnił się po brzegi. Dzisiaj, w dobie reform, jakie Polska przeżywa, chcę powiedzieć wam wszystkim: nie ustawajcie w modlitwie. Dziś, po 18 latach, znów w tym miejscu pojawiły się tłumy. Każdy śpiewał pieśni, które znał i śpiewał papież. Nie zabrakło "Abba Ojcze". Do pieśni słowa ułożył ojciec Jan Góra, przyjaciel Jana Pawła II To zaszczyt śpiewać dzisiaj pieśń, która stała się symbolem pontyfikatu świętego Polaka. Podczas widowiska "Nie zastąpi Ciebie nikt" przypominano także nauki Jana Pawła II. Sposobów uczczenia rocznicy śmierci papieża jest wiele. Na byłej siedzibie KC PZPR w Warszawie do środy wieczorami wyświetlane będą wizualizacje z papieżem oraz jego cytatami. Są cytaty, które wskazują, jak żyć, aby mieć piękne wartościowe życie, jak żyć, aby być szczęśliwym, jak żyć, aby służyć innym. Jestem zachwycona całą inicjatywą. On był dla nas i jest autorytetem. Człowiekiem, w słowo którego zawsze mogliśmy wierzyć. Dlatego tak ważna jest pamięć o nim, o jego naukach, a także obrona jego dobrego imienia przed haniebnymi atakami. Doniesienia o pogarszającym się zdrowiu Jana Pawła II docierały do nas od początku lutego 2005 roku. Jednak wiadomość o śmierci sprawiła, że świat naprawdę się zatrzymał. Wspólnie przeżywaliśmy odejście kogoś bardzo ważnego, kogoś bardzo bliskiego i było to doświadczenie na niespotykaną dotąd skalę. Ludzie przychodzili do kościołów czy miejsc związanych z Janem Pawłem II, by przy nim być, choć nikt im nie kazał. To była potrzeba serca, chęć okazania szacunku i podziękowanie za niezwykły pontyfikat, który trwał 26 lat, 5 miesięcy i 16 dni. "Pozwólcie mi iść do domu Ojca" - to ostatnie słowa papieża. Wcześniej, świadomy, ilu ludzi towarzyszy mu w ostatnich ziemskich chwilach, powiedział: "Szukałem was, teraz wy przyszliście do mnie, za to wam dziękuję". Ten moment... O 21.37 nasz umiłowany Ojciec święty Jan Paweł II powrócił do domu Ojca. ...dla milionów ludzi stał się jedną z najlepiej zapamiętanych chwil w życiu. Dla mnie jako dla ateisty oznacza tyle, że umarła ostatnia osoba, która zrobiła najwięcej na świecie dla pojednania ludzi ponad podziałami, ponad rasami, ponad czymkolwiek. To była jedyna osoba jednocząca wszystkich. Autorytet wszystkich ludzi, a młodych zwłaszcza. Gdy rozbrzmiały dzwony w Polsce i we Włoszech, ludzie spontanicznie zaczęli gromadzić się w kościołach. Spodziewałam się, że zbierze się może trochę ludzi i że spontanicznie być może będzie odprawiana msza święta. Kiedy przyjechaliśmy, okazało się, że tam było już 15 tysięcy ludzi, jak szacowała później policja. Gdy zabrakło miejsca w świątyniach, modlono się na ulicach. Żałobę, najczęściej kilkudniową, ogłosiło kilkadziesiąt państw. Od Europy przez Afrykę, Bliski Wschód, Azję po Amerykę Łacińską. Nigdy w dziejach świata śmierć jednego człowieka nie wzbudzała tak wielkiego zainteresowania, i to życzliwego zainteresowania. Nie kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy, ale miliony Polaków po śmierci papieża uczestniczyły w modlitwie: narodowych mszach świętych, marszach. Dziękowali. Za jego cierpienie, które ofiarował za nas wszystkich, za to, że był. Dzięki niemu jesteśmy tu i teraz w wolnym kraju. Papież Polak - pielgrzym, stał się prawdziwym autorytetem moralnym i religijnym nie tylko katolików na całym świecie. W łańcuchach jedności z Janem Pawłem II ręce podawali sobie wrogowie. Nieważne, jakiej narodowości jesteśmy, Palestyńczycy, Żydzi czy Polacy, myślę, że wszyscy teraz musimy modlić się o Ojca Świętego. Santo subito! Ponad 5 milionów ludzi z całego świata, którzy przybyli 8 kwietnia 2005 roku na pogrzeb papieża, domagało się: święty natychmiast! Mszę świętą koncelebrowało kilka tysięcy kardynałów, arcybiskupów, biskupów, a także patriarchów katolickich Kościołów wschodnich. 200 prezydentów i premierów z całego świata oraz przedstawiciele wszystkich religii, także islamu i judaizmu, zgromadzeni na pl. św. Piotra, rozumieli, że pontyfikatu Jana Pawła II nie sposób zlekceważyć. "Pójdź za mną" - te krótkie słowa Chrystusa mogą być uważane za klucz do zrozumienia przesłania płynącego z życia naszego nieodżałowanego, ukochanego papieża. Św. Jan Paweł II jest i na zawsze pozostanie świętym. Dla nas, Polaków, jest największym autorytetem i nie zniszczą tego pojawiające się z natężoną siłą w ostatnich tygodniach ataki na jego osobę, a nawet kontestowanie jego świętości wśród niektórych środowisk, ba! ludzi podających się za jego przyjaciół. W dużej mierze są to manipulacje, insynuacje i niedomówienia, brak weryfikacji źródeł i absolutne nieuwzględnienie kontekstu historycznego. Ataki oparte na materiałach aparatu przemocy z czasów PRL. Jednak wielkość dzieła Jana Pawła II broni się sama. Choć od 18 lat nie ma go już z nami, jego dorobek nadal jest niewygodny dla postkomunistów. Telewizja TVN, założona przez konfidentów komunistycznej bezpieki, zaatakowała św. Jana Pawła II, emitując szkalujący go pseudoreportaż. Był naszym papieżem, był Polakiem i coś takiego nie powinno mieć miejsca. Materiał powstał przy pomocy esbeckich metod, na podstawie - jak się okazuje - sfałszowanych esbeckich papierów. Rozbicie autorytetów, rozbicie Kościoła służy rozbiciu społeczeństwa. To dlatego staliniści, stalinowski prokuratorzy, sędziowie, politycy, Bierut atakowali Kościół. Polacy nie tylko nie uwierzyli w kłamstwa o św. Janie Pawle II, ale zjednoczyli się w jego obronie. Stąd organizowane w całej Polsce marsze papieskie. W Łodzi nieznani sprawcy zniszczyli pomnik św. Jana Pawła II. To jest komuna wiecznie żywa. Przecież wiadomo, że będą protestować po swojemu, Dobrze zorganizowany element polityczny, żeby podzielić społeczeństwo. W Poznaniu, gdzie w każdą rocznicę śmierci św. Jana Pawła II organizowane jest czuwanie, zarejestrowano w 3 miejscach związanych z papieżem inne wydarzenia, co może uniemożliwić Polakom modlitwę. To jest pewna strategiczna sytuacja, która charakteryzowała ten stary komunizm, ale też dotyczy środowisk neokomunistycznych. W opublikowanym w Internecie wywiadzie Marcin Gutowski - autor filmu wymierzonego w Jana Pawła II - zaatakował też rodzinę papieża. - To była... - Trudna relacja. Trudna relacja. Nie tylko ta jedna, to była trudna rodzina w dużej mierze. Trudna była sytuacja, bo mu umarła mama, a próbuje się sugerować, że tam była jakaś patologia. W ten sam sposób komuniści próbowali niszczyć hierarchów Kościoła w czasach PRL. Przede wszystkim były to działania dezinformacyjne, czyli starano się budować nieufność całego społeczeństwa wobec hierarchii kościelnej. Ostrzegał przed tym prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński. W obronie św. Jana Pawła II stanęła też część polityków. Wybrany podczas pamiętnego konklawe 16 października 1978 roku papież był pierwszym od 455 lat następcą św. Piotra nie-Włochem. Dla świata jego wybór był zaskoczeniem, nawet sensacją. Wprowadził nowy, otwarty styl prowadzenia Kościoła. Papież przełomu drugiego i trzeciego tysiąclecia, określany mianem Wielki. Papież pokoju, wolności, rodziny, obrońca życia, który sam doświadczył zamachu na swoje życie. Papież Polak dziewięć razy odwiedził ojczyznę. Pierwsza pielgrzymka z czerwca 1979 roku dała impuls do przebudzenia narodowego w Polsce, zniewolonej przez komunizm. Zapoczątkowała "zmianę oblicza tej ziemi". Na pl. Piłsudskiego w Warszawie, w miejscu, gdzie padły pamiętne słowa, jest Magdalena Wierzchowska. Jak te słowa papieża zostały wtedy przyjęte i jak wpłynęły na losy Polski i świata? Na placu Piłsudskiego z ogromnym entuzjazmem, wśród komunistycznych władz z przerażeniem, bo było wiadomo, że to będzie pontyfikat inny niż wszystkie. Świat się zmieniał, ale papież to rozumiał. Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi. Jan Paweł II pragnął wolności dla swojego kraju i o tę wolność głośno się upominał. Proszę was, abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. Ale nie da się budować żadnego systemu społecznego bez wartości - podkreślał. Osadzał swoje myślenie w pespektywie głębokiego doświadczenia duchowego, doświadczenia religijnego. w związku z czym nie popadał w powierzchowność i banał. Małżeństwo i rodzinę papież Polak umieścił w centrum swojego pontyfikatu. To jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć. Chrystus został wzięty w nawias. Zaczęła się tworzyć inna mentalność europejska, mentalność, którą można sformułować: myślmy tak, żyjmy tak, jakby Bóg nie istniał. Jan Paweł II nigdy nie walczył przeciwko, tylko o coś. Papież upominał się o te prawa człowieka, dwa razy na forum ONZ, na różnych innych światowych forach, Jego nauczanie było uniwersalne, nieograniczające się tylko do przestrzeni Kościoła. Chciał i potrafił rozmawiać z młodymi. Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. W prosty sposób przekazywał trudne prawdy. Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Tłumaczył, jak należy kształtować sferę publiczną, aby rozwinięta wolność nie była sprzeczna z prawdą chrześcijaństwa. Ludzie, którzy go słuchali, odbierali to tak, że Jan Paweł II mówi do nich, do tego konkretnego człowieka, nie do tłumów, nie do milionów, tylko do niego, Żył w czasie przełomu, gdy zmieniała się Polska i zmieniał się świat. Ażeby Europa dla dobra całej ludzkiej rodziny szukała na przyszłość jedności, wracając do swych chrześcijańskich korzeni. Te korzenie znajdują się na Zachodzie i na Wschodzie. Chciał wstrząsnąć sumieniami ludzi, przełamać religijną obojętność. Francjo, najstarsza córko Kościoła. Czy jesteś wierna obietnicom swojego chrztu? Rozumiał wolność, zabiegał o pokój. Nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego. Nie może rozwijać się za cenę drugiego. Pokazywał znaczenie cierpienia także poprzez swój osobisty przykład. Zostawił nam nie tylko nauczanie, ale tez i wspaniałe świadectwo. Jan Paweł II chciał zmieniać świat. Jako człowiek i jako niezwykły papież. O św. Janie Pawle II będziemy dziś jeszcze mówić w Wiadomościach. Zapraszam na rozmowę z prezydentem Andrzejem Dudą, z którym rozmawiałam tuż przed wyjazdem do Wadowic. A w Wadowicach naszymi gośćmi będą świadkowie papieża Polaka: Maria Zadora i ksiądz Jakub Gil oraz dyrektor Muzeum Papieskiego ksiądz Łukasz Piórkowski. Z Wadowic - Danuta Holecka, a ja witam państwa ze studia w Warszawie. Dziś Niedziela Palmowa, jedno z najstarszych świąt w tradycji Kościoła. Wierni uczestniczą w procesjach, a kapłani święcą palmy, które przypominają o triumfalnym wjeździe Jezusa do Jerozolimy. Niedziela Palmowa w Kościele katolickim rozpoczyna Wielki Tydzień. Wspominamy ten wjazd uroczysty Chrystusa do Jerozolimy, kiedy ludzie słali swe płaszcze i gałązki palmowe pod jego stopy i krzyczeli "hosanna". Stąd dziś w całym kraju święcenie palm, które symbolizują także zwycięstwo życia nad śmiercią i uroczyste procesje. Niedziela Palmowa obchodzona jest w Kościele od setek lat. W Jerozolimie w IV i V wieku już mamy tę tradycję, która potem będzie coraz bardziej rozprzestrzeniała się na cały świat, Europę. Choć bogata w symbolikę, to nie zapominajmy o tym, co najważniejsze Przede wszystkim modlitwa, rozważania. Trzeba zrobić porządki, ale nie tylko te w domu, także w sercu, w duszy. I przygotowanie do celebracji męki i śmierci Chrystusa. On jest naszą siłą, a w naszym zdążaniu za Nim towarzyszy nam Najświętsza Maryja Panna. Był jednym z najskuteczniejszych i wszechstronnych polityków XVI wieku, wielkim hetmanem koronnym i założycielem miasta Zamościa. Służył 4 królom, ale sam nigdy nie zasiadł na tronie. Mowa o Janie Zamoyskim. Jego historia jest motywem przewodnim filmu "Gra o koronę", który zobaczą państwo w TVP. W wieku 39 lat Jan Zamoyski został mianowany hetmanem wielkim koronnym. Jeden z najlepiej wykształconych polskich polityków XVI wieku, kluczowa osoba w państwie za czasów pierwszych królów elekcyjnych. Każdy szlachcic własną piersią broni ojczyzny. Lider szlachty, doradca królów, filozof, magnat - Jan Zamoyski. Ta postać mnie po prostu zafascynowała. To był wielkiego formatu człowiek. Tyle się działo w jego życiu i wokół niego, że wydało mi się to idealnym materiałem na film biograficzny, historyczny. W kilku energicznych mowach zaproponował na króla Annę Jagiellonkę. XVI w. - państwo polsko-litewskie było jedną z największych potęg świata. Zaczynają rządzić pierwsi władcy elekcyjni. Z końcem wieku pojawia się kultura sarmacka. To kultura niezwykle bogata, z wzorami orientalnymi, kult wolności przede wszystkim. I ta kultura przedstawiona jest w sposób wyjątkowy dzięki technologii Unreal Engine. Na tych LED-ach wyświetlane są hiperrealistyczne, trójwymiarowe obrazy, które zmieniają się wraz z poruszaniem się kamery i poruszaniem się aktora. I ta iluzja tej teleportacji w czasie, zwłaszcza w filmie historycznym czy science-fiction jest doskonała. Na film "Gra o koronę" zapraszamy do TVP 1 we wtorek od 21:05. Marsze pokazały, że Polacy bronią i będą bronić Jana Pawła II. Teraz wracamy do Wadowic. Danuta Holecka. Papież pielgrzym, Jan Paweł II, odbył 104 podróże zagraniczne, odwiedzając ponad 130 państw. Dlatego to, co robił, i to, co mówił, było tak dobrze słyszane na całym świecie. W USA był siedmiokrotnie. Niezależnie od miejsca - Miami, Denver czy Alaska - spotkania z papieżem były zawsze wielkim wydarzeniem i gromadziły rzesze ludzi. Jak dziś Amerykanie widzą Jana Pawła II i jak dbają o jego dziedzictwo? Instytutów Jana Pawła II w Ameryce jest już kilka. Ten w Teksasie na Uniwersytecie św. Tomasza 5 lat temu powołał filozof John Hittinger. Wszyscy znają Jana Pawła II jako papieża. Niewielu wie, że był też filozofem. Studenci jeżdżą do Polski śladami świętych, a tu na miejscu uczą się tego, co dla papieża Polaka było najważniejsze. Można się nauczyć jego filozofii, jego encyklik, które stworzył już jako Jan Paweł II, a także np. jego aktorstwa. Stacjonarnie i on-line studiuje tu ok. 50 osób. Każdy odnajduje afirmację własnej podróży w naukach Jana Pawła II, ponieważ one trafiają do każdego. Karol Wojtyła odwiedził Waszyngton na 2 lata przed wyborem na papieża. Już wtedy amerykańscy studenci przewidywali werdykt kolegium kardynalskiego. Dał wspaniały wykład po angielsku o wolności. Spotkałem go później i jeszcze bardziej poruszył mnie jego umysł i sposób życia. Sposób życia, który także połączył papieża Polaka z ówczesnym prezydentem USA prawdziwą przyjaźnią. Dwóch aktorów-sportowców, którzy przeżyli zamachy na swoje życie, złączyło siły, by zwalczyć komunizm. Przez cały czas prezydentury Reagana ta więź była mocna i ostatecznie doprowadziła do upadku muru berlińskiego i przyniosła wolność nie tylko Polsce, ale i całej Europie. Bo obaj mówili od początku wspólnym językiem - językiem wolności właśnie.