Monika Sawka, dobry wieczór, zaczynamy 19.30. PiS rusza z kampanią do europarlamentu. To jest mocna drużyna, naprawdę mocna. Exodus ludzi, którzy boją się o swoją przyszłość. To są ludzie, którzy rozsadzą Unię. Morawiecki na okładce węgierskiego tygodnika. Trzeba, żeby biurokraci brukselscy zeszli na ziemię. Występuje w reklamie antyeuropejskiej. Święto biało-czerwonej. Symbol zwycięstwa, męstwa. Kocham swój kraj, jestem dumna z tej flagi. Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik, Jacek Kurski i Daniel Obajtek na listach Prawa i Sprawiedliwości do europarlamentu. Na konwencji w Kielcach Jarosław Kaczyński mówił, że Polska musi być w Unii jako silne, dobrze rozwijające się państwo. Rządzący pytają o wywiad Mateusza Morawieckiego w proorbanowskim węgierskim tygodniku. Były premier miał stwierdzić, że Bruksela stanowi zagrożenie dla demokracji europejskiej. Po Lewicy, Trzeciej Drodze, Konfederacji i Koalicji Obywatelskiej PiS jako ostatnie odkrywa karty. Na listach Prawa i Sprawiedliwości do europarlamentu 20 członków rządu Mateusza Morawieckiego. Znakomita drużyna. Wśród jedynek byli szefowie służb skazani za nadużycie władzy i ułaskawieni przez prezydenta. Dziękuję bardzo. Łączeni ze sprawą inwigilacji Pegasusem nie tylko opozycji, a także swoich partyjnych kolegów. Wśród nich według prokuratury Marek Suski i Ryszard Terlecki. Dostałem wezwanie do prokuratury. Zobaczymy, co mi powiedzą. To fejki, to bzdury, jeżeli mówią, że tego nie robili, to tego nie robili. Ale inni politycy PiS przyznają, że Marek Suski właśnie z powodu Pegasusa miał postawić ultimatum, że odejdzie z partyjnego stanowiska, jeśli Maciej Wąsik będzie kandydatem z jego okręgu. To prawda? Tak było? Tak było. To jest afera, która powinna PiS sprzątnąć z polityki. Na dzisiejszej prezentacji liderów list PiS-u nie było jedynki z Podkarpacia. Poseł Koalicji wskazuje prokuratorskie śledztwa. PiS widzi to inaczej. Wielu Polaków jeździ za granicę, to chyba nie jest zakazane. Ale jak informuje Onet, za granicą jest też dwóch innych współpracowników byłego szefa Orlenu. Nie róbmy z nich podejrzewanych czy skazanych. To są ludzie, którzy zrobili kawał dobrej roboty w Orlenie. To ocena PiS-u. Prokuratura wylicza straty. Na sprzedaży rafinerii gdańskiej 4 miliardy złotych, na interesie z 25-latkiem z Chin, który miał być pośrednikiem w kupnie wenezuelskiej ropy - ponad półtora miliarda. Za te pieniądze można by wybudować trzy linie warszawskiego metra. Uważam, że Daniel Obajtek bardzo mocno zaszkodził polskiemu bezpieczeństwu. Oni chcą zatrzymać rozwój Polski i musimy ich powstrzymać, ale pod jednym warunkiem, że wygramy te wybory. Pomóc ma w tym były prezes TVP Jacek Kurski, który został numerem dwa na mazowieckiej liście. A także prezydencki minister Wojciech Kolarski startujący z Wielkopolski. To osobista decyzja prezydenta. To prezydent chciał, żebym walczył. Szalupy ratunkowe mnie za bardzo nie interesują. Tak o listach PiS-u mówi wicepremier. Panowie, nie łudźcie się, w PE immunitet działa zupełnie inaczej niż w parlamencie polskim. Głos w sprawie Unii Europejskiej zabrał Mateusz Morawiecki. Wywiad byłego premiera dla węgierskiego proorbanowskiego portalu reklamowany jest tym cytatem. Do tych słów w mediach społecznościowych odniósł się Donald Tusk. Mateusza Morawieckiego bronią politycy PiS. Trzeba, żeby biurokraci brukselscy zeszli na ziemię. Wybory do europarlamentu 9 czerwca. Dziś Dzień Flagi. Biało-czerwoną mniej i bardziej oficjalnie podnoszono w całym kraju. W uroczystościach brała prezydencka para, ministrowie, politycy, ale przede wszystkim tysiące Polaków. To najmłodsze święto państwowe w Polsce ma uczyć szacunku i przywiązania do narodowych barw. Dziś biało-czerwoną widać na każdym kroku. Na balkonach, autobusach i ulicach. Dzisiaj jest Dzień Flagi, więc nie moglibyśmy inaczej nie mieć flagi. W domu wywieszona? Oczywiście. 2 maja to data nieprzypadkowa. Właśnie tego dnia w PRL obowiązkowo zdejmowano flagi po święcie pracy, aby nie wisiały już w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Święto flagi ma uczyć szacunku i przywiązania do narodowych barw. Wolność to chyba biały, a czerwony to waleczność. Biel - miłość, serce czyste. I takie są właśnie nasze barwy ojczyste, o które trzeba dbać i trzeba pielęgnować. Biel jest oznaką czystości, szlachetności, a czerwień zaangażowania, poświęcenia. Obchody z okazji Dnia Flagi w całej Polsce. To Warszawa i uroczystość podniesienia flagi na wieży zegarowej Zamku Królewskiego z udziałem prezydenta. Mija 20 lat od czasu, kiedy po raz pierwszy obchodziliśmy w naszym kraju to święto. W brzesku szef ministerstwa obrony narodowej z okazji dnia flagi wręczył żołnierzom wyróżnienia. Nie ma dla Polaków piękniejszych barw niż barwy biało-czerwone. Nie było, nie ma i nie będzie. Dziś urząd marszałkowski województwa małopolskiego w Krakowie wyglądał tak: 30-metrowa biało-czerwona. Ponadstumetrowa - w Łodzi. Razem z mieszkańcami nieśli ją harcerze. Te 123 metry to chodziło o lata po zaborach. To było zaplanowane. Więc stąd był pomysł takiej długiej flagi. W Gdyni uroczystości przed legendarnym niszczycielem ORP Błyskawica. Super, niezapomniane wrażenia. Przyjechałem z Białorusi tutaj, ale dla mnie to też jest święto, dlatego że u mnie to już jest prawie rodzina. 2 maja obchodzimy nie tylko dzień flagi, ale też dzień Polaków i Polonii poza granicami kraju. Każda polska rodzina gdzieś tam ma znajomych żyjących poza granicami kraju. Bo za granicą mieszka około 20 milionów osób polskiego pochodzenia. Najwięcej w Stanach Zjednoczonych, ponad 9 milionów 380 tysięcy, w Brazylii - 3 miliony, w Niemczech - 2. W brazylijskim mieście Kurytyba działa zespół pieśni i tańca Wisła. To największy i najstarszy taki polski zespół na świecie. W Kurytybie polskie korzenie ma nawet co czwarty mieszkaniec. Nie brakuje tutaj kościoła polskiego, stowarzyszeń polskich, zespołów ludowych i nawet w centrum jest skansen polonijny. Dzień Polonii i Polaków poza granicami kraju został ustanowiony w marcu 2002 roku. Po to, by powiedzieć "dziękuję" wszystkim tym, którzy przechowali pamięć o Polsce. Oglądają państwo 19.30, już za chwilę... Młodzi uzależnieni. Nie potrafiłam bez tego wstać z łóżka ani normalnie funkcjonować. Przygotowania do lotu w kosmos. Po co tam latamy? By przeprowadzać eksperymenty naukowe. 16-latek zatrzymany za próbę podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie. Może mu grozić nawet dziesięć lat więzienia, jeżeli sąd zgodzi się, by odpowiadał jak dorosły. 16-latek przebywa w izbie dziecka. Miał rzucić w budynek koktajlem Mołotowa, który opalił elewację. Ogień nie dostał się jednak do środka. Atak potępili zgodnie politycy różnych opcji. Synagoga Nożyków w Warszawie zaatakowana koktajlem Mołotowa. Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę. Sprawcę zatrzymała stołeczna policja. Na razie nie są znane motywy jego działania. Zatrzymaliśmy 16-latka, jest to obywatel Polski, mężczyzna nie był w przeszłości karany, nie był chętny do rozmowy, nie chciał w żaden sposób wyjaśnić, co nim kierowało. Wczoraj w geście solidarności ze społecznością żydowską przed synagogą spotkali się między innymi ambasador Stanów Zjednoczonych, naczelny rabin Polski i władze Warszawy. Przekaz był ten sam. W imieniu prezydenta Joego Bidena zdecydowanie potępiam ten atak na synagogę Nożyków i ten akt antysemityzmu. Nie ma miejsca na antysemityzm, nie ma miejsca na nienawiść. Nie godzimy się na takie czyny w naszym mieście. Atak potępili też prezydent i członkowie polskiego rządu. Nigdy nie wolno dopuścić do bezczeszczenia jakichkolwiek obiektów kultu religijnego. O głos w sprawie ataku poprosiliśmy też polski episkopat. Każdy atak na miejsce kultu, każda próba profanacji spotka się ze zdecydowanym potępieniem wszystkich ludzi dobrej woli. Synagoga Nożyków to zabytek. Jest jedyną taką świątynią, która przetrwała II wojnę światową. Jak mówił naczelny rabin, to, że wczoraj nie spłonęła, to cud. Jeszcze 15 cm w lewo, toby trafiło w okno, a potem mogło wpaść do środka synagogi, a tam jest biblioteka. Po ataku Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie zwiększyła środki bezpieczeństwa. Dziś w okolicach budynku widoczne były patrole policji. Szesnastoletni sprawca ataku na synagogę może odpowiedzieć za swój czyn jak dorosły. To sąd będzie podejmował ostateczną decyzję. Na tę chwilę mężczyzna jest zatrzymany w policyjnej izbie dziecka. Za próbę podpalenia świątyni grozi mu 10 lat więzienia. Katastrofa budowlana w Dębnie w Małopolsce. Dzieci w wieku 9 i 10 lat zostały ranne. Są w ciężkim stanie. Ich matki nie udało się uratować. Do tragedii doszło podczas rozbiórki dachu budynku gospodarczego. Zawaliła się ściana szczytowa. Dębno, niewielka miejscowość w powiecie brzeskim, między Krakowem a Tarnowem. Mieszkańcom trudno uwierzyć w to, co się stało. Nie chcą mówić o wypadku. Na prywatnej posesji właściciel prowadził rozbiórkę stodoły. W budynku nie było nikogo. Na zewnątrz przebywali dwaj chłopcy w wieku 9 i 10 lat, ich mama i babcia. W trakcie prac na całą czwórkę runęła ściana. Mimo ponadgodzinnej resuscytacji krążeniowo-oddechowej nie udało się uratować jednej z kobiet. Chłopców zabrały dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jedno z dzieci, dziesięcioletni chłopiec, przebywa na intensywnej terapii. Jego stan jest bardzo ciężki, lekarze robią wszystko, co w ich mocy, natomiast drugie dziecko przebywa na oddziale ortopedycznym, jest po operacji, tutaj mamy nadzieję, że uda się uratować życie dziecka. 62-letnia kobieta, babcia chłopców, jest w szpitalu w Brzesku. Trwa wyjaśnianie przyczyn wypadku. Czynności na miejscu zdarzenia prowadzone były przez prokuratora Prokuratury Rejonowej w Brzesku wraz z grupą śledczą z Komendy Powiatowej Policji w Brzesku. Aktualnie śledztwo prowadzone jest pod nadzorem właściwej prokuratury. Strażacy zabezpieczyli teren, by nie doszło do kolejnej tragedii. Została zwalona jedna ze ścian - pozostawała na miejscu w dalszym ciągu tego budynku, a i przede wszystkim groziła, że może się zawalić w każdej chwili. Oględziny przeprowadził także inspektor nadzoru budowlanego. Czy te prace były prowadzone generalnie po uzyskaniu stosownych zgód, jaki był stan techniczny tego budynku, czy były tam wcześniej prowadzone jakieś działania, czy były może jakieś zgłoszenia dotyczące tego obiektu czy też zagrożenia, jakie sprawia. Na biurko wojewody ma trafić szczegółowy raport w tej sprawie. Wabią coraz młodszych i coraz trudniej wyzwolić się z ich pozornego uroku. Teraz o uzależnieniu od substancji psychoaktywnych. Zaczyna się najczęściej od ciekawości. Dotyka głównie dzieci z domów, w których brakuje poczucia bezpieczeństwa i troski. W kolejce do poradni uzależnień ustawiają nawet 12-latkowie. w Polsce zaczyna się problem z narkotykami wśród dzieci. Uważa szef wrocławskiego MONAR-u, który pomaga młodym ludziom wyjść z nałogu. A historia Emilki pokazuje, jak uzależnienie się zaczyna. W weekendy ćpamy, w tygodniu - nie. I jakie są tego konsekwencje. Po około pięciu miesiącach już wiedziałam, że mam z tym problem, ale nie chciałam z tym nic robić, też nie byłam w stanie zaprzestać, bo po prostu nie było dnia bez zażycia, nie potrafiłam bez tego wstać z łóżka ani normalnie funkcjonować. Zaczęło się od alkoholu, później była marihuana i wreszcie mefedron, który jest ogromnym zagrożeniem. Myślę, że ta skala jest bardzo duża i faktycznie obserwujemy, już od jakiegoś czasu, że są to coraz młodsze osoby, bo myślę, że już możemy mówić o tym, że najmłodsi pacjenci naszej poradni to są 12-letnie osoby. Skalę problemu widzi także Centralne Biuro Śledcze Policji. W zeszłym roku mefedronu i podobnie działających syntetycznych narkotyków skonfiskowano ponad 7,5 tony. Jeżeli chodzi o mefedron, to w tym roku w pierwszym kwartale nasi policjanci przejęli około 50 kilogramów tylko tej substancji. Natomiast jeżeli chodzi o ogólnie syntetyczne kantynony z różnych grup substancji, to mówimy tutaj o ilościach ponad dwóch ton. Jak niebezpieczny jest mefedron i jakie sieje spustoszenie w organizmie? Potrafiłam nie spać przez tydzień, nie jeść przez 10 dni, makabrycznie schudłam, bo aż 36 kilo w 4 miesiące, w ogóle nie dało się ze mną porozmawiać, byłam blada, wyglądałam jak trup, ciągłe krwotoki, zasłabnięcia. Dlaczego zatem problem zaczyna dotykać coraz młodszych? 12-latkowie to albo dzieci, które miały pecha i gdzieś się spotkały ze złym towarzystwem, albo dzieci, gdzie nie, że rodziny są patologiczne, ale nie potrafią przekazać tym dzieciom poczucia bezpieczeństwa, troski, poczucia, że oni są w bezpiecznym świecie. Jak przekonują terapeuci, ten bezpieczny świat to dom, w którym można porozmawiać także o emocjach i na trudne tematy. A ci, którzy z uzależnieniem walczą, niech będą przestrogą. Absolutnie nigdy nie chciałabym wracać do tamtego okresu mojego życia. To był zdecydowanie najcięższy okres mojego życia. Fala protestów w Stanach Zjednoczonych. Jedne skierowane przeciw działaniom Izraela w Strefie Gazy, inne jako odpowiedź na antyizraelskie wystąpienia grup wspierających Palestyńczyków. Protestują studenci. W sumie aresztowano już ponad tysiąc osób na co najmniej 26 kampusach. O największych takich demonstracjach od czasów wojny w Wietnamie. Los Angeles i Uniwersytet Kalifornijski, jeden z najlepszych na świecie. Bliskowschodni konflikt rozlał się na amerykańskie uczelnie. Po jednej stronie ci, którzy sprzeciwiają się działaniom Izraela w Strefie Gazy. Po drugiej przeciwnicy grup wspierających Palestyńczyków. Doszło między nimi do gwałtownych starć. To nie byli studenci, oni przyszli tu, by nas po prostu zaatakować. Bili nas kijami i pałkami, rzucali w nas wszystkim, czym mogli, a teraz to my jesteśmy postrzegani jako sprawcy. To był pokojowy protest, gdzie była policja, kiedy doszło do przemocy? Zdaniem świadków na miejscu było tylko kilku policjantów, którzy zamiast interweniować, wycofali się. Dopiero później dotarły posiłki, które stłumiły protest. Protesty na amerykańskich uczelniach trwają od ponad dwóch tygodni. Studenci Uniwersytetu Columbia zabarykadowali się w jednym z budynków uczelni. Opuścili go dopiero po szturmie policji. Amerykanie mają prawo do pokojowych protestów, o ile jest to zgodne z prawem i pokojowe. Siłowe przejęcie budynku nie jest pokojowe. Do tej pory aresztowano ponad 1500 osób, na 30 amerykańskich uczelniach w 23 stanach. Studenci domagają się między innymi, aby ich uczelnie odcięły się od firm i organizacji, które wspierają Izrael i jego operacje w Strefie Gazy. Opowiadam się za zawieszeniem broni w Gazie. Po obu stronach konfliktu dochodzi do złych czynów, ale chcę zawieszenia broni. A świat wstrzymuje oddech w obawie przed rozpoczęciem izraelskiej inwazji w Rafah, w którym schroniło się ponad milion Palestyńczyków. Powiedzieli nam, abyśmy udali się do Rafah. Jaka jest nasza wina? Co możemy zrobić? Dokąd pójdziemy? Apelujemy do Stanów Zjednoczonych, aby zwróciły się do Izraela o wstrzymanie operacji w Rafah. Rozwiązaniem miało być porozumienie między Izraelem a Hamasem. Zakłada zawieszenie broni w zamian za wypuszczenie zakładników przetrzymywanych przez Hamas i zwiększenie pomocy humanitarnej dla Palestyńczyków. Hamas musi zdecydować, czy przyjmie to porozumienie i faktycznie poprawi sytuację ludzi, o których rzekomo troszczy się w Strefie Gazy. Nie ma w nim jednak mowy o wycofaniu się wojsk izraelskich. Premier Benjamin Netanjahu już wcześniej sugerował, że ofensywa w Rafah jest nieunikniona. Wejdziemy do Rafah, ponieważ nie mamy innego wyboru. Zniszczymy Hamas, zrealizujemy wszystkie cele wojny. Polski czosnek z Egiptu, cebula z kilku krajów czy truskawki sprzedawane jako polskie, a jednak importowane. Przyszła wiosna, a z nią sezon na świeże owoce i warzywa. Handlarze na rynku warzywno-owocowym dwoją się i troją, by jak taniej kupić, a drożej sprzedać. A kupujący - jak nie dać się oszukać. Na bazarach i targowiskach sezon w pełni. Klienci spragnieni nowalijek tłumnie ruszyli na zakupy. Jednym z owoców, który cieszy się największą popularnością, jest truskawka. Kto chce bierze sobie grecką, kto chce, sobie bierze polską, nie ma aż takiej różnicy. A która jest popularniejsza? Która szybciej schodzi? Na tę chwilę grecka, bo ona jest tańsza. Inna Kusznir od kilku lat prowadzi stoisko z warzywami i owocami. Według niej wprawne oko wychwyci różnicę między owocem polskim a zagranicznym. To, co pani trzyma w tej dłoni, to jest grecka? Tak, a to jest polska. To jest jednak trochę inny odcień czerwieni. W miejscowości Buczek pod Łodzią, która jest truskawkowym zagłębiem, wiedzą, że na owoce z pola trzeba jeszcze poczekać. Od połowy kwietnia mamy już truskawkę szklarniową, w tamtym tygodniu zaczęła się ta tunelowa. Więc jak najbardziej. Ale możemy spotkać się z niemiłym rozczarowaniem w postaci przesypanej truskawki zagranicznej. A dla klientów pochodzenie owoców ma znaczenie. Jak truskawka, to polska czy zagraniczna? Nasza najlepsza, bo słodziutka jest. Klienci bazarków przy wyborze stosują różne kryteria. Na pewno ceną, to nie ulega wątpliwości, patrzę, jakiej jakości są, bo to też jest ważne, i czy są z Polski. Żeby były świeże te owoce, fakt, że jest drożej niż w supermarketach. Dzisiaj na jednym z warszawskich bazarków za truskawki z Grecji zapłaciliśmy dziewiętnaście złotych, polska truskawka kosztowała jedenaście złotych więcej. Ceny pomidorów wahają od piętnastu do dwudziestu trzech złotych. Za Świeże szparagi też trzeba zapłacić ponad dwadzieścia złotych. W tym roku sezon na warzywa zaczął się wcześniej niż zwykle. Urodzaj jest w miarę dobry, bo jest dużo wilgoci, teraz jest temperatura. Był problem przez chwilę z pogodą, bo było bardzo zimno, na przykład zielona szparaga zmarzła nam całkowicie. Witold Nowicki od 20 lat zajmuje się uprawą szparagów. Po przebiciu paznokciem łodygi usłyszymy taki charakterystyczny trzask, wtedy to oznacza, że szparag jest świeży. A właśnie takiego poszukują klienci. Przesunięty wprawdzie w czasie, a nie w przestrzeni, ale już pewny. Lot doktora Sławosza Uznańskiego na orbitę potwierdziła Europejska Agencja Kosmiczna. Start misji z udziałem Polaka w przyszłym roku. Polski astronauta wie wszystko o technologiach kosmicznych, ma doświadczenie w pracy przy Wielkim Zderzaczu Hadronów i doskonale sobie radzi w stresie. O byciu astronautą marzył już w dzieciństwie. To chyba przez moją datę urodzin, 12 kwietnia, urodziłem się w rocznicę lotu Gagarina. Dziś wszystko na to wskazuje, że podzieli doświadczenie Gagarina. I będzie drugim po Mirosławie Hermaszewskim Polakiem w kosmosie. Jest bardzo doświadczonym naukowcem, który wiele wniósł do naszego zespołu. Jego lot odbędzie się najprawdopodobniej na początku przyszłego roku. Miejscem pracy będzie ISS, czyli Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Postrzegam ją jako duże laboratorium naukowe. Po co tam latamy? By przeprowadzać eksperymenty naukowe. Do których przygotowuje się w Kolonii. To siedziba Europejskiego Centrum Astronautów. Wszyscy trenują tu poruszanie się po elementach, które naprawdę znajdują się wewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Pomagają w tym specjalne okulary. By każdy astronauta znał na wylot nawet najdrobniejszy element statku. Jeszcze na ziemi uczą się przeprowadzać badania, które potem wykonają w kosmosie. Nie będzie mnie z nimi w przestrzeni kosmicznej, dlatego pokazuję im pewne czynności tutaj. Żeby na górze potem dobrze sobie poradzili. Muszą umieć pobrać krew czy wykonać USG. Podczas misji na bieżąco będą monitorować swoje ciało. Stan nieważkości negatywnie wpływa na kości i mięśnie. Dwutygodniowy pobyt w takim miejscu postarza je o dziesięć lat. Dlatego astronauci są okazami zdrowia. Nie mogą cierpieć na poważne schorzenia, ale musimy pamiętać, że są to ludzie, a nie superbohaterowie. Sławosz Uznański kondycję ćwiczy podczas kilkugodzinnych treningów w pracy. Ale i poza nią. Lubię pojechać w góry, żeglować, jeździć na rowerze, czasem pobiegać. Zdrowie było jednym z kryteriów podczas rekrutacji do Europejskiego Centrum Astronautów. Oprócz tego sprawdzano znajomość języków i weryfikowano doświadczenie kandydatów. A to polski astronauta ma imponujące. Zaczynał na Politechnice Łódzkiej, a skończył w Genewie, w Szwajcarii. Ostatnim systemem, który zbudowałem, to był system kontroli mocy w CERN. Polak w eliminacjach do programu kosmicznego pokonał ponad 22 tys. kandydatów. Dziś propaguje też wiedzę o kosmosie. I zachęca młodych ludzi, by sięgali gwiazd. Ludzie zawsze patrzyli w niebo, a dziś kosmos stoi otworem do eksploracji. Tradycja rzecz święta. Majówka rozpoczęła sezon na grillowanie. To prawie jak sport narodowy. Problem w tym, że ta dyscyplina bywa bardzo niezdrowa. Bo kiełbasa z grilla może być z dodatkiem dymu. A w tym dymie jest dużo szkodliwych substancji. Michał Trantau zebrał dla państwa rady, jak uniknąć konsekwencji urlopowego biesiadowania. Grillowania takiego nie mamy tradycyjnego. Dlatego Aniszowi Sangałi od razu spodobało się polskie majówkowe biesiadowanie. Indyjsko-ukraińskie małżeństwo mieszkające w Warszawie łączy trzy tradycje. My mamy takie międzynarodowe potrawy. Prym wiedzie jednak polska kiełbaska. Najlepsza jest. Najlepsza. Uważam, że jest bardzo pyszna. Szczególnie dobrze przyrządzona. Warto wsłuchać się w rady profesjonalistów. Nacinamy czy nie nacinamy? Ja twierdzę, że lepiej kiełbasę naciąć. Ona się fajnie zglazuruje. Albo pójść za głosem amatorów pichcenia. Co kto lubi. Najważniejsze są sosy. Jedno warto wiedzieć. Kiełbaska to średnio trzysta kalorii. Aby je spalić, musimy ruszać się przez 45 minut. Dziś nie patrzymy, majówka. Na co dzień jednak warto się przyjrzeć. Tego rodzaju produkty są smaczne, bo występuje w nich dużo tłuszczy. Kiełbaski może i raczą nasze podniebienia, ale są zdradzieckie dla organizmu. Zwiększają ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Lista jest długa: nadciśnienie, miażdżyca, niewydolność serca. Może więc czas na zmianę? Coś lżejszego. Taka ładna pogoda, owocki, twarożki. Tylko czy jesteśmy na to gotowi? Mówi się, że Polacy mają trzy sporty narodowe. Skoki narciarskie, piłkę nożną i właśnie grillowanie. Jednak jak grillować bezpiecznie i zgodnie z prawem? Mundurowi ostrzegają: nie ulegajmy pokusie w domu. Pamiętajmy, że nie można rozpalać grillów gazowych ani węglowych na balkonach mieszkań. Nie wolno tego robić także w lasach. Kara - nawet 5 tysięcy złotych. Strażacy zachęcają: wybierajmy ogólnodostępne, bezpieczne miejsca. A strażnicy miejscy dodają. Ważne jest, żeby zostawić po sobie porządek i wszystkie odpady, które powstały w wyniku grillowania zabieramy ze sobą. Ważne też, żeby na majówkę zabrać po prostu dobry humor. Na koniec podziękowania dla państwa. Wczorajsze specjalnie wydanie 19.30 20 lat Polski w Unii Europejskiej w telewizyjnej Jedynce, TVP Polonia i TVP Info obejrzało w sumie prawie półtora miliona widzów. Wyjątkowy koncert "Urodziny w Europie! Dobrze, że jesteśmy razem" na antenach TVP1 i TVP Polonia w momencie największej oglądalności obejrzało ponad 800 tys. widzów. Wczoraj anteny główne Telewizji Polskiej wyprzedziły konkurencyjne stacje. MUZYKA Ja już państwu dziękuję, życzę spokojnego wieczoru. A już teraz orędzie marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Szanowni państwo, od 20 lat 2 maja obchodzimy Dzień Flagi RP. 2 maja przypada też Dzień Polonii i Polaków za granicą. W tym dzisiejszym spotkaniu jest głęboki sens. Każdy Polak, których los rzucił tysiące kilometrów od ojczyzny, doskonale wie, że Polska w najgłębszym poruszającym sensie jest tam, gdzie są Polacy. Tam, gdzie razem wpatrują się w biało-czerwoną, oddają jej honory. O tym mówią pierwsze słowa hymnu. Polacy śpiewają te słowa ze wszystkich sił. Zastanawiam się, co to dla nas znaczy. Czy nie za często dawaliśmy posłuch tym, którzy wmawiali nam, że my to nie oni. Ludzie głosujący na inną partię, o innej wrażliwości. Ale to naturalne, że się różnimy. Nienaturalne jest to, że pozwalaliśmy, by z tych różnic ktoś cyniczny robił sobie trampolinę na popularność. Dzisiaj od nas zależy więcej niż kiedykolwiek. Na wojny domowe, choć nie byłem nigdy ich fanem, czas był wtedy, gdy wokół był pokój. Dziś, gdy za naszymi granicami jest wojna, przestrzeni na wyniszczenie się wewnątrz już nie ma. Dzielenie Polski na dwa obozy. Na gorszych i lepszych. Na różne sorty, ciemnogród i oświeconych, Polskę A i B - wystarczy. W ciągu ostatnich lat popsuło się wszystko, co mogło. Pandemia, klimat, wyparował pokój. Damy sobie z tym radę, jeżeli za drogowskaz przyjmiemy biało-czerwoną. Nasza flaga zszyta jest z różnych od siebie kolorów. Bezpieczną, mądrą i stabilną będzie tylko Polska bardzo różnych Polek i Polaków. Flaga pomoże nam w tym, bo wymyślono ją po to, żeby wskazywała ludziom miejsce, gdzie się zebrać. Przyzwyczailiśmy się do obecności flagi w wojsku, na manifestacjach i zawodach sportowych. Ostatnio coraz częściej pozwalano jej być świadkami naszej codzienności. Widzę ją na co dzień. To dobry znak. To znak, że wszyscy czujemy, że idzie czas flagi. Żeby przypominać, że dziś potrzebujemy nie tylko pięknych słów o jedności, ale wspólnej, konkretnej roboty, projektów i zadań, które będą trzymać nas jako społeczność i narodową wspólnotę. To takim projektem jest transformacja energetyczna, inwestycja w edukację. Nawet CPK. Jeśli będzie przeprowadzone z szacunkiem dla ludzkiego życia. Jeśli skupimy się na wspólnych celach, możemy stać się lepszymi, bardziej wrażliwymi ludźmi. Na koniec słowa od marszałka Sejmu. Nie macie państwo pojęcia, jak się cieszę, że tak chętnie przyglądacie się naszej pracy, że od 5 miesięcy Sejm jest miejscem tak tłumnie przez was odwiedzanym. W tym budynku posłowie pracują w sali zwieńczonej kopułą, nad którą powiewają nasze narodowe flagi. Zdecydowałem, że od dzisiaj co miesiąc flaga będzie przekazywana jednostce wojskowej, policji, straży. Żeby ludzie czuli, że są w samym sercu naszej republiki. A my - żebyśmy pamiętali, że wszystko, co zrobimy, musi być służbą ludziom, ludziom, a nie partii. Odwiedzając wsie i miasta w naszym kraju, rozmawiam z naszymi obywatelami o tym, jak działa państwo. Co może znaczyć patriotyzm. Za każdym razem prowadząc lekcje obywatelskie, będę przyjeżdżał na nie także z polską flagą. Żeby ich przekonać, że wszystko będzie dobrze. Bo jeśli mamy flagę, mamy siebie.