Trzy działaczki polskiej mniejszości na Białorusi są już bezpieczne. Uratowane z piekła reżimu Łukaszenki trafiły do Polski. Jest 19.30. Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. 10 projektów na najbliższe 100 dni, czyli Polski Ład w realizacji. Każde zmniejszenie podatku jest dobre. Większość skorzysta, bo osób mniej zarabiających, pracujących na minimum, jest więcej. Sławomir Nowak wróci do aresztu, jeżeli nie wpłaci kaucji. W kwocie 1 miliona zł. Tuż przed Euro kadra na remis. Musimy być bardziej aktywni, wywierać na rywalu większą presję. 6 czerwca wykonamy kolejny krok na drodze ku normalności. Od niedzieli limit gości na weselach wzrośnie do 150 osób. Czeka nas też powrót targów i konferencji, a otwarte po długiej przerwie zostaną sale zabaw dla dzieci. To możliwe, bo sytuacja epidemiczna poprawia się z każdym tygodniem. Nie 50, a 150 osób już od najbliższej niedzieli będzie można zaprosić na wesele. Po tylu miesiącach zamknięcia w końcu jest światełko w tunelu. Bardzo się cieszymy. Nasze pary młode też. Ale to nie koniec zmian, bo od 6 czerwca wracają także targi i konferencje z limitem 1 osoby na 15 m2. Do pracy wrócą też sale zabaw dla dzieci. A z transportu zbiorowego będzie mogło skorzystać więcej osób - limit zostanie podniesiony do 75%. Do limitów nie wliczają się osoby zaszczepione. Jeżeli ktoś jest zaszczepiony, nie będzie liczony ani w limitach hotelowych, ani w limitach konferencyjnych, ani we wszystkich innych limitach, z którymi mamy do czynienia. Dalsze luzowanie obostrzeń jest możliwe, bo sytuacja epidemiczna poprawia się z tygodnia na tydzień. Jeszcze 5 tygodni temu notowaliśmy ponad 600 zgonów pacjentów z koronawirusem dziennie. Dziś odnotowano 128. Sytuacja się zdecydowanie poprawia. W dużej mierze dzięki szczepieniom. W pełni zaszczepionych jest już ponad 7 mln 300 tys. Polaków. Co najmniej jedną dawkę otrzymało już prawie 14 mln osób. W poniedziałek ruszy rejestracja i szczepienia nastolatków od 12. roku życia. Szczepiąc dzieci, chronimy wszystkich dookoła, dlatego że one są niezwykle mobilne, a szczególnie w okresie wakacji. W Wielkiej Brytanii, gdzie co najmniej jedną dawką zaszczepiło się już blisko 60% społeczeństwa, po raz pierwszy od początku epidemii odnotowano w ciągu doby zero zgonów z powodu koronawirusa. Podniesienie kwoty wolnej od podatku, emerytura bez podatku czy zniesienie limitów przyjęć u lekarzy specjalistów - to kilka z 10 priorytetowych elementów Polskiego Ładu. Rząd zaprezentował części programu społeczno-gospodarczego na czas po pandemii, które ma wdrożyć w ciągu najbliższych stu dni. Zmiany w podatkach to te części Polskiego Ładu, którymi najpierw chce zająć się rząd. Roczna kwota wolna od podatku dla wszystkich wzrośnie do 30 tys. zł. To będzie jeden z wyższych pułapów w Europie. Wyższy niż we Francji, we Włoszech, w Hiszpanii, a nawet wyższy niż w Danii. Myślę, że są to najlepsze rozwiązania, jakie zdarzyły się w Polsce od 20 lat. W górę pójdzie też drugi próg podatkowy. Wyższą stawką PIT opodatkowane będą dochody przekraczające 120 tys. zł, a nie jak dotąd 85,5 tys. zł. Skorzysta na tym 18 mln Polaków, dla kolejnych 6 mln zmiany będą neutralne. Każde zwolnienie z podatków jest dobre. Ja jestem za, bo w innych krajach jest dużo lepiej, a u nas ta kwota była zawsze za mała. Większość skorzysta, bo osób zarabiających mniej jest więcej niż tych, które zarabiają wyżej. Stracą jedynie najbogatsi - to znaczy ci, którzy zarabiają ponad 12 tys. zł brutto na miesiąc. To dlatego, że będą musieli zapłacić składkę zdrowotną proporcjonalną do dochodu. Dziś wielu z nich odprowadza jedynie ryczałt w wysokości 382 zł. To oznacza, że najmniej zarabiający oddają na składkę zdrowotną dużo większą część swoich dochodów niż ci najbogatsi. Kiedy patrzymy na rozwiązania w innych krajach UE, no to właściwie nie znamy takiego systemu, który by nie obejmował ubezpieczeniem społecznym wyższych przychodów. Takie zjawisko nazywa się klinem podatkowym, który Polski Ład zmniejsza - wzorem zachodniej Europy. To jest element ładu europejskiego, ładu w zachodniej Europie. Ja bym to nazwał: umowy społecznej. My trochę dojrzewamy do tego. Chodzi o to, by budować w Polsce silną klasę średnią. Stąd seria ulg dla kreatywnych i innowacyjnych firm. Dla przedstawicieli wolnych zawodów przewidziano podatkowy ryczałt ze stawką obniżoną o 3 punkty procentowe i limitem przychodów podwyższonym aż do 2 mln zł. Jest to podatek prosty, każdy może sam sobie go obliczyć. Bardzo tani w poborze. Podatek likwidujący spory pomiędzy organami podatkowymi a podatnikiem. Dla 9 na 10 emerytów Polski Ład oznacza emeryturę bez podatku, czyli o około 2 tys. zł rocznie więcej w kieszeni. Jak podaje wprost.pl nowe propozycje rządu popiera nawet 80% Polaków. Bardzo optymistyczna wiadomość. Bardzo dobrze, dlatego że my, emeryci, nie mamy wielkich dochodów. Wśród priorytetów rządu na najbliższe sto dni jest także zniesienie limitów przyjęć u lekarzy specjalistów, umożliwienie zakupu mieszkania bez wkładu własnego i budowy małego domu bez pozwolenia, strategiczne inwestycje infrastrukturalne, dofinansowanie opieki nad dziećmi czy podwyższenie dopłat do paliwa rolniczego. Polski Ład to pewna wizja rozwoju. Wizja rozwoju sprawiedliwego i szybkiego. Szybkiego doganiania tych, którzy zawsze gdzieś tam byli dla nas niedoścignieni. Już dziś prześcignęliśmy całą Europę, jeśli chodzi o stan rynku pracy. Stopa bezrobocia utrzymuje się na najniższym poziomie w Unii. Jednocześnie inflacja w maju wzrosła do 4,8%. Wzrost cen napędzało odbicie cen paliw po zeszłorocznym dołku. To dlatego według ekonomistów szczyt inflacji może być już za nami, choć w najbliższych miesiącach może ona utrzymać się na poziomie 4%. Ten wykres pokazuje jednak, że w dłuższym okresie podwyżki w sklepach nie zjadają podwyżek wynagrodzeń. Polacy nie odczuwają wzrostu inflacji ze względu na to, że dynamika wzrostu wynagrodzeń jest dwukrotnie wyższa niż dynamika cen. Polska nie jest też wyjątkiem, jeśli chodzi o przyspieszenie inflacji. W Niemczech ceny urosły najmocniej od 10 lat, a w USA inflacja jest najwyższa od 30 lat. Wyspiarka, czyli maszyna drążąca tunel w Świnoujściu, weszła już pod cieśninę. Do końca prac pozostał już mniej niż kilometr. Na tę inwestycję mieszkańcy czekali od lat. Takich długo wyczekiwanych przez mieszkańców inwestycji w całej Polsce jest znacznie więcej. Już tylko kilometr i tunel łączący wyspy Uznam i Wolin w Świnoujściu będzie gotowy. To bardzo dużo zmieni, miasto będzie skomunikowane. Nie będzie problemu z kolejkami na promach. Kolejki na prom to udręka dla mieszkańców, która skończy się już w przyszłym roku. W 2023 roku ma być gotowa droga łącząca gminy Jerzmanowice-Przegina i Sułoszowa w Małopolsce. To kolejna inwestycja długo wyczekiwana przez mieszkańców. Polsce potrzebne są bezpieczne, nowoczesne drogi samorządowe. To oczywiście pociąga za sobą konieczność wydatkowania dużych środków finansowych, ale to jest niezbędne, bo to Polsce i Polakom się należy. To także Polsce i Polakom służy. Do tej pory komunikację między miejscowościami zapewniała nieutwardzona droga gruntowa. To zadanie jest drugim największym w historii powiatu krakowskiego, zadaniem infrastrukturalnym. Realizacja tego zadania nie byłaby możliwa bez wsparcia. Wsparcia z Rządowego Funduszu Dróg Lokalnych i Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Kolejnym ważnym obszarem inwestycji w infrastrukturę jest kolej. Za 2 lata podróżni z Podkarpacia będą mogli korzystać z szybkiego kolejowego połączenia między Rzeszowem a portem lotniczym w Jasionce. Osiągniemy ważne rozwiązanie komunikacyjne ułatwiające transport i dostępność komunikacyjną dla pasażerów naszego regionu, ale także zapewniające niezbędny impuls rozwoju gospodarczego. Realizowane są też inwestycje służące ochronie środowiska, takie jak ten nowoczesny punkt selektywnej zbiórki odpadów komunalnych uruchomiony właśnie w Krościenku nad Dunajcem. To jest droga do zmniejszenia opłat za odpady komunalne. Cieszę się, że gmina krościenko podąża tą drogą. To przykład skutecznego działania w sferze małych gmin w odróżnieniu np. od Warszawy. Prezydent Andrzej Duda na wniosek Instytutu Pileckiego uhonorował medalami Virtus et Fraternitas osoby, które w XX wieku niosły pomoc polskim obywatelom. Spośród 9 odznaczonych 8 osób uhonorowano pośmiertnie. Medal Virtus et Fraternitas. Wyjątkowe odznaczenie. Za heroiczną postawę w niesieniu pomocy Polakom. Uhonorowano nim dziś 9 bohaterów z Czech, Rumunii, Słowacji, Ukrainy i Węgier. Mimo wszystkich obaw byli tacy, którzy umieli wyciągnąć rękę do drugiego człowieka, dostrzegali po prostu człowieczeństwo. Z całego serca jeszcze raz państwu dziękuję. Przez wiele lat pozostawali nieznani. Dzięki tej inicjatywie historie osób ryzykujących własnym życiem, aby ocalić innych, wychodzą na światło dzienne. Każdy z tych przypadków to jest przypadek z krwi i kości pełen emocji, pełen wzruszeń. To są niesamowite historie. Dla rodzin jest to odznaczenie niezwykle poruszające i bardzo ważne. Powiedzieli mi na przykład: to jest pierwszy raz, żeby ktokolwiek odznaczył i pamiętał o naszej prababci czy o naszym dziadku. Jedną z odznaczonych jest Ecaterina Olimpia Caradja. Rumuńska arystokratka i filantropka. Z wielkim oddaniem pracowała na rzecz polskich dzieci, zapewniając im lokum i wyżywienie. Moja prababcia bardzo dużo zrobiła i dla społeczeństwa rumuńskiego, i dla Polaków, niosąc im pomoc. Jestem ogromnie wzruszony, że dzięki Instytutowi Pileckiemu było możliwe otrzymanie medalu z rąk pana prezydenta. Spośród uhonorowanych jedynym żyjącym jest Petro Hrudzewycz z Ukrainy, który odmówił zniszczenia krzyża znajdującego się na cmentarzu polskich żołnierzy poległych w wojnie polsko-bolszewickiej, za co spotkała go dotkliwa kara dyscyplinarna. Powiedziałem, że ja polskiego krzyża nigdy nie wywiozę - ani do rzeki, ani do lasu. Oczywiście nie żałuję, że tak postąpiłem. Trzy działaczki polskiej mniejszości na Białorusi zostały wypuszczone z aresztów i wywieziono je do Polski. Reżim Łukaszenki wciąż więzi prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys i Andrzeja Poczobuta. 25 maja polską granicę przekroczyły: Irena Biernacka, Maria Tiszkowska i Anna PaniszEwa. Jestem oskarżona. Nie rozumeim tego. Dziękuję bardzo. Ze względów bezpieczeństwa MSZ nie podaje szczegółów. Jedynym prawdziwym powodem represji są polskie korzenie. Dziś są już wolne, mają możliwość kontaktu ze swoimi rodzinami, mają możliwość funkcjonowania normalnie. Jak podkreślają przedstawiciele polskich władz, nasz kraj jest gotów pomagać osobom represjonowanym. Wszystkie osoby, które są zagrożone w jakikolwiek sposób represjami, mogą liczyć na pomoc, w tym także szeregu organizacji pozarządowych działających na terenie Polski. Sytuacja na Białorusi wciąż jest bardzo napięta. Przeciwnicy reżimu Łukaszenki są zatrzymywani i zastraszani. Grozi się także ich rodzinom. To dlatego podczas wczorajszej rozprawy Stiepan Łatypow próbował popełnić samobójstwo. Mężczyzna wbił sobie w szyję długopis. W tym momencie ktokolwiek, kto znajduje się w zasięgu władzy Alaksandra Łukaszenki, nie może czuć się bezpiecznie, stąd tego typu akty desperacji. Świadczyć mogą o tym ostatnie zatrzymania opozycjonistów na pokładach samolotów pasażerskich. Najpierw maszyna lecąca z Aten do Wilna została zmuszona przez białoruskie myśliwce do lądowania w Mińsku. Z samolotu wyprowadzono opozycyjnego dziennikarza - Ramana Pratasiewicza. Potem na lotnisku w Petersburgu Rosjanie uziemili samolot LOT-u, aby aresztować opozycjonistę Andrieja Piwowarowa. Z jednej strony chęć wyczyszczenia czy chęć rozprawy z opozycją, co w wypadku Łukaszenki niewątpliwie odgrywało główną rolę, a w wypadku Rosji to jest jeszcze chęć wyczyszczenia areny przed wyborami. A do nich zostało niewiele czasu. Wybory parlamentarne w Rosji mają się odbyć we wrześniu. Na Białorusi nie brakuje ludzi, gotowych poświęcić wiele za demokrację. Wśród nich są nasi rodacy. Nasza Polska zawsze była nieugięta. W Polsce ruszyły ćwiczenia wojskowe Dragon 21. To największe wydarzenie szkoleniowe Wojska Polskiego w tym roku. Biorą w nim udział wszystkie rodzaje sił zbrojnych: Z ziemi, wody i powietrza. Łączą siły. Pojedyncze palce możesz wyłamać, ale jak te palce zostaną zamknięte - powstaje pięść. Ćwiczenia Dragon 21 służą zgraniu wszystkich naszych sił. Ponad 9400 żołnierzy, 800 jednostek sprzętu wojskowego. Ćwiczenie, które rozgrywane jest niemal na terenie całej Polski. Szczególny nacisk widać na poligonach przy wschodniej granicy. Jej obronę ćwiczą żołnierze wszystkich rodzajów wojsk. Domen lądowej, powietrznej, morskiej, także cyberprzestrzeni. Ćwiczenia skoncentrowane są na współpracy wojsk operacyjnych z Wojskami Obrony Terytorialnej. Ale także z administracją cywilną. Ćwiczenia są prowadzone także w miastach, ich celem jest ochrona dóbr kultury. To największe ćwiczenia, ale też jedne z ponad 100 zaplanowanych w tym roku. Dzięki nim nie powinniśmy być zaskoczeni przez przeciwnika. Czym lepiej jesteśmy wyszkoleni, tym w potencjalnym konflikcie mniejsze straty po naszej stronie, a większe po stronie przeciwnika. Dragon 21 to sprawdzian dla nowo tworzonej 18 Dywizji Zmechanizowanej. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Zbigniew Stonoga deportowany do Polski . Kolejny zwrot w sprawie Sławomira Nowaka i kolejne kłopoty ministra transportu w rządzie Donalda Tuska. Decyzją Sądu Apelacyjnego w Warszawie Nowak ma wrócić do aresztu na 3 miesiące, jeśli do 18 czerwca nie wpłaci miliona złotych poręczenia. Sławomir Nowak znów może wrócić do aresztu na kolejne 3 miesiące. Chyba że wpłaci niebagatelną sumę poręczenia majątkowego w postaci pieniędzy w kwocie 1 miliona zł. Na wpłatę poręczenia Nowak ma czas do 18 czerwca. Będzie mógł ustawiać sobie świadków, mataczyć do tego czasu. Sądy kombinują, jak zgodnie z doktryną Neumanna ulgowo potraktować członków PO. To widać gołym okiem. Prokuratura złożyła sprzeciw. Uważamy, że prawidłowy tok postępowania może być zabezpieczony wyłącznie na tym etapie przez środki izolacyjne. Prominentny polityk PO jest podejrzany o korupcję podczas przetargów drogowych na Ukrainie. Jako szef Ukraftodoru miał wyprowadzić na prostą ukraińskie drogi, także za unijne dotacje. Ale, zdaniem śledczych, rozdzielał je za łapówki. Sławomir Nowak trafił na Ukrainę z silnym poparciem Donalda Tuska. W jego gabinecie był ministrem transportu. Trzymaj się w tym niełatwym dla ciebie momencie. Trzymamy za ciebie kciuki, żebyś dał sobie radę. Gdy Nowak zarządzał ukraińskimi drogami, Tusk pełnił funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. Gdy trafił do aresztu, znów mógł liczyć na wsparcie Donalda Tuska, który bronił go tak: Słychać przede wszystkim spekulacje i plotki, że przetrzymywany jest w areszcie po to, żeby złamać go i zmusić do składania politycznych zeznań. Chcę wyraźnie podkreślić, że to czyni zeń więźnia politycznego. Krótko po tych słowach sąd wypuścił z aresztu Nowaka. O Sławomirze Nowaku mówiło się, że jest złotym chłopcem PO, ale również doskonale było wiadomo, że Donald Tusk jest jego politycznym patronem. To dzięki Donaldowi Tuskowi Sławomir Nowak mógł robić zawrotną karierę najpierw w partii, a później w rządzie. A w końcu także na Ukrainie, gdzie miał wprowadzić europejskie standardy. Na Ukrainie patrzono na polskiego ministra, który stał się szefem Ukraftodoru, jako na profesjonalistę z Zachodu, który pokaże wysoką jakość. Jaką jakość pokazał Sławomir Nowak? To widać choćby na ukraińskich drogach. Zbigniew Stonoga deportowany do Polski. To decyzja amsterdamskiego sądu, który zadecydował o wydaleniu mężczyzny z Holandii. Wcześniej Stonodze odmówiono azylu w Norwegii, choć w związku z jedną ze spraw prowadzonych przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie miał zakaz opuszczania kraju. Głupia Polska, głupie Polaczki, k***a, was do Auschwitz tylko zaprowadzić, k***a, piecyki włączyć. Zbigniew Stonoga znany jest głównie z wulgarnych wypowiedzi. Postać ohydna, ale też pewien produkt, można powiedzieć. To jest człowiek, który przez lata był bezkarny. Dlaczego był bezkarny? Dlatego, że sądy w Polsce były wobec tego człowieka bardzo pobłażliwe, jeśli chodzi o jego przebywanie w więzieniach czy aresztach śledczych. Stonoga, chcąc uniknąć odpowiedzialności, zdążył wyjechać z kraju. O azyl ubiegał się w Norwegii, następnie w Holandii. Bezskutecznie. Dzisiaj zostanie przetransportowany do Polski, po wylądowaniu zostanie osadzony w areszcie śledczym do dyspozycji polskich sądów i prokuratury. Decyzje o wydaniu podejrzanego podjął w ubiegłym tygodniu holenderski sąd w związku z europejskimi nakazami aresztowania. Stonoga usłyszał szereg poważnych zarzutów. M.in. pranie brudnych pieniędzy, oszustwo podczas prowadzenia zbiórki charytatywnej. W grę zdaniem śledczych wchodzą także poważne przestępstwa skarbowe i wyłudzenia podatku VAT. Chodzi o miliony złotych. Zarzucane są mu też inne czyny zabronione w znacznej ilości, jak chociażby korzyści pochodzących z przestępstw. Prokuratura była inicjatorem postępowania ekstradycyjnego. Ostatnio spekulacje wokół osoby Zbigniewa Stonogi pojawiły się w kontekście książki opisującej wykorzystywanie seksualne młodych mężczyzn. Tym bardziej bulwersuje fakt, że wcześniej, kiedy Stonoga bezskutecznie ubiegał się o azyl polityczny w Norwegii, list poparcia w jego sprawie napisał Lech Wałęsa. Myślę, że wstydu trzeba nie mieć, żeby bronić tej postaci. Czynienie z niego jakiegoś męczennika politycznego, wręcz stawianie tej sprawy jako politycznej jest nieporozumieniem. Bo chodzi - jak podkreślają śledczy - o pospolite czyny kryminalne. Dzięki zaborom świetnie się rozumiemy - te szokujące słowa prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka padły podczas inauguracji Studium Obywatelskiego im. Pawła Adamowicza. Opozycyjni samorządowcy uznali okres zaborów za ważny motyw łączący współczesne polskie miasta. To ma być szkoła przyszłych liderów politycznych, samorządowych, organizacji pozarządowych i biznesu. Wśród założycieli Studium Obywatelskiego im. Pawła Adamowicza prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Dla którego polityka pruskiego zaborcy to ważny wzorzec. U nas ten pruski element, te 123 lata obecności w Prusach i to wszystko, co się z tym wiązało, jednak prowadzi do tego, że się świetnie rozumiemy, jeśli chodzi o Gdańsk, Wrocław. Wrocław od wieków, a Gdańsk i Poznań przez 125 lat pruskiego zaboru podlegały tej samej polityce - polityce, którą dziś nie sposób uważać za wzorzec. Pruski element na ziemiach anektowanych to przede wszystkim germanizacja, to, mówiąc dzisiejszym językiem, nałożenie pewnego szklanego sufitu, bariery rozwojowej, której Polacy na ziemiach zaanektowanych przez Prusy zostali pozbawiani. Kulturkampf, czyli w imię tolerancji, bo tak to Bismarck przedstawiał, walczy się przede wszystkim z Kościołem Katolickim, a uderza się w żywioł polski. To dziedzictwo, o którym z uznaniem mówi prezydent Poznania. Nie zaprotestowali prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz ani wiceprzewodniczący PO Rafał Trzaskowski. Nie wiem, czy można upaść niżej, czy można bardziej się poniżyć, czy można bardziej klęczeć przed kimś, kto chciał Polskę wymazać z mapy i ją wymazał. Tezy prezydenta Poznania są szokujące, choć niekoniecznie w kontekście osobliwej polityki historycznej byłego prezydenta Gdańska, który staje się patronem popieranej przez Jaśkowiaka szkoły liderów. To za rządów Pawła Adamowicza w oficjalnej polityce władz miasta powracał motyw Wolnego Miasta Gdańska, którego władze od 1933 r. były zdominowane przez nazistów. We współczesnym Gdańsku 1 z tramwajów otrzymał nawet imię nazistowskiego zbrodniarza. Wybrzmiewa taki resentyment niemiecki, rzecz dla mnie, mieszkańca Gdańska, miasta, które ma bardzo trudną niemiecką część historii, to rzecz niezrozumiała. Tak jak niezrozumiałe są głośne słowa wiceprezydenta Gdańska, który winą za niemiecką agresję na Polskę obarczył Polaków. Na początku było słowo, złe słowo. Słowo jednego przeciwko drugiemu. I to złe słowo było Polaka przeciwko innemu narodowi, Niemca przeciwko innemu narodowi. Europa została tym złym słowem podzielona. Teza Jaśkowiaka o tym, że podzielona zaborami Polska skorzystała z modernizacyjnej szansy, nie jest nowa. Taką narrację od lat propaguje "Gazeta Wyborcza". To wszystko wynika z kompleksów, ci ludzie uważają, że jeżeli wpiszą się w zabór pruski, to są bliżej Europy. To jest nieznajomość dziejów ojczystych, to jest jakaś ojkofobia, czyli wstręt do własnej wspólnoty. Pruski gen opozycji, jak nazwane zostało to zjawisko, ma też kontekst współczesny. I powraca zwłaszcza przy okazji ambitnych planów infrastrukturalnych jak Centralny Port Komunikacyjny. Ja uważam, że to jest gigantomania przy tym, że będziemy mieli w ciągu 2 lat lotnisko w Berlinie. Dziś politycy opozycji pytają, po co odbudowa Pałacu Saskiego. Być może dlatego, że w Berlinie już odbudowany został zamek Hohenzollernów. Ja ciągle chcę wierzyć, że to tylko głupota, taka nieograniczająca się walka polityczna bez hamulców żadnych. Za to z bardzo wyraźnymi sympatiami. Fuer Deutschland. 15 mln zł trafi w formie dofinansowania do organizatorów wakacyjnych obozów i zajęć sportowych. Tegoroczną edycję programu Sportowe Wakacje Plus wsparła Fundacja LOTTO im. Haliny Konopackiej. Obozy, szkoły przetrwania, zajęcia ze wspinaczki, windsurfingu czy jazdy konnej. Spektrum możliwości jest ogromne, tak jak i kwota tegorocznego wsparcia finansowego. Wierzymy bardzo mocno w to, że w tym roku zwiększona pula 15 mln również zostanie rozdysponowana Program Sportowe Wakacje Plus to wsparcie nie tylko obozów sportowych, ale też organizacji, stowarzyszeń i fundacji, które zapewniają dzieciom ruch. Zajęcia sportowe dla dzieci i młodzieży, różnego typu konkursy, eventy, turnieje, które organizowane są dla tych młodych ludzi, oraz obozy sportowe. W ubiegłym roku udało się zorganizować ponad 300 takich obozów. O aktywności fizycznej, ale też psychicznej w Sejmie rozmawiała delegacja dzieci i młodzieży. Na specjalne zaproszenie marszałek Sejmu pojawili się tam przyszli posłowie i przyszłe posłanki. Chcę się z nimi spotkać, chcę im trochę poopowiadać o Sejmie, żeby zobaczyli jak to wygląda. Trochę kuchni sejmowej im poopowiadam, trochę ciekawostek, żeby zapamiętali tę wizytę w Sejmie na długo. KGHM Polska Miedź ma z kolei inną propozycję na spędzenie wolnego czasu w wakacje. W związku z 60-leciem istnienia w Polskę rusza mobilna wystawa o przeszłości i przyszłości polskiej miedzi. Duża multimedialna perspektywa tego, co się dzieje w kopalni, w hucie, Mija 30 lat od IV pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Była to pierwsza wizyta głowy Kościoła katolickiego po upadku komunizmu. Stąd hasło tej pielgrzymki: "Bogu dziękujcie, ducha nie gaście". IV pielgrzymka do ojczyzny. Pierwsza w wolnej Polsce. Wolność jest trudna! Trzeba się uczyć być wolnym tak, ażeby nasza wolność nie stawała się naszą własną niewolą ani też nie stawała się przyczyną zniewolenia innych. Stąd też odwołania do Dekalogu i mocny głos papieża wobec kryzysu rodziny. Jaka wolność? Na przykład wolność odbierania życia nienarodzonemu dziecku. Ja pragnę jako biskup Rzymu zaprotestować! Podczas homilii wygłoszonej w Masłowie Jan Paweł II tłumaczył: To jest moja matka ta ziemia, to jest moja matka ta ojczyzna. To są moi bracia i siostry! Zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć. Was też powinny boleć. Słuchaliśmy papieża tłumnie. Ale czy słyszeliśmy i rozumieliśmy? Fundamentem jest prawo do życia. Drugim fundamentem, jaki postawił nam papież, jest prawda - że ta wolność i demokracja musi być oparta na prawdzie. Jan Paweł II prosił też nas, byśmy w swych dążeniach do polepszenia bytu materialnego nie zgubili wrażliwości na cudzą biedę. Że ważniejszym jest, kim się jest, niż to, ile się posiada. I bardzo też uważajmy, byśmy nie stali się społeczeństwem, w którym wszyscy wszystkim czegoś zazdroszczą. Przypominał Polakom, że trzeba wyzwolić w nas zmysł społecznej troski o dobro wspólne. Odzyskana wolność - jak przekonywał nas wtedy papież - to wyzwanie, ale też szansa, której nie można zmarnować. Były bramki, emocje i prawie 20 tys. kibiców na trybunach. Grająca w mocno eksperymentalnym składzie reprezentacja Polski zremisowała z Rosją 1:1. Był to przedostatni test przed mistrzostwami Europy, które ruszają już za 9 dni. Mecz z Rosją nie mógł rozpocząć się dla nas lepiej. Już w 4. minucie Jakub Świerczok trafił do siatki. Dla napastnika Piasta Gliwice było to pierwsze trafienie w kadrze. Troszkę trzeba było czekać, natomiast najważniejsze jest to, że w końcu padła ta pierwsza bramka. Mam nadzieję, że ten worek się rozwiąże. Z prowadzenia cieszyliśmy się niewiele ponad kwadrans. Później Biało-Czerwoni mieli jeszcze swoje sytuacje. Brakowało jednak precyzji lub siły. I mecz skończył się remisem. Zaczęliśmy dobrze, ale po zdobyciu bramki zaczęliśmy mieć problemy taktyczne.