Monika Sawka, dobry wieczór, zaczynamy 19.30. Finansowanie kampanii z Funduszu Sprawiedliwości. Były takie przypadki, że za 800 tysięcy zostało kupionych 130 głosów. Nie wie, skąd pochodzą te taśmy, na ile są zmanipulowane, na ile są prawdziwe. Każde kolejne doniesienia potwierdzają bagno, moralny upadek i zwykłe złodziejstwo. Tydzień do wyborów. Potrzebujemy tam silnych reprezentantów, którzy przywrócą właściwe tory Europie. Finał festiwalu w Opolu. Scena ma wielkie tradycje, więc powracają wspomnienia, ja mam ich też bardzo dużo. Zjedzie się plejada głosów polskich - wybitnych, wspaniałych. Nawet nie zacznę wymieniać, bo na pewno o kimś zapomnę. Tomasz Mraz, były urzędnik w resorcie Zbigniewa Ziobry, obciąża byłego ministra sprawiedliwości bezpośrednio za nielegalne wydatki z funduszu. Mówi o limitach Ziobry, które mogli wykorzystywać konkretni politycy. Padają też konkretne kwoty. To było obrzydliwe - mówi skruszony były dyrektor. I przeprasza. PiS broni koalicjanta. Rządzący chcą, by sprawę wyjaśniła prokuratura. Były takie przypadki, że za 800 tysięcy zostało kupione 130 głosów. Tak według Tomasza Mraza miało wyglądać kupowanie głosów od gmin za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Politycy Suwerennej Polski mieli je dostawać na prowadzenie swojej kampanii wyborczej. Kwoty miał ustalać Zbigniew Ziobro. Były "Ziobro limity" przyznawane poszczególnym członkom na dany okręg wyborczy. Nagranie z marca z byłym dyrektorem Funduszu Sprawiedliwości opublikował Roman Giertych. Jak słyszymy, powstało na wypadek, gdyby Tomaszowi Mrazowi miało się coś stać. Polityk jechał do gminy, mówił: "Dostaniecie 30 tys., wymyślcie sobie na co". Jechał do następnej, robimy zdjęcie, "Wymyślcie sobie, co chcecie za to kupić, dostaniecie tę kasę". Według Mraza były wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł dostał 2 mln zł na kampanię przed wyborami prezydenckimi w Rzeszowie przed trzema laty. I mógł rozdawać pieniądze np. ochotniczym strażom pożarnym. Jego ludzie jeździli po jednostkach i mówili: "A ile głosów dacie?". Marcin Warchoł na zarzuty odpowiada w mediach społecznościowych. Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało audyt wydatków i mapę pozakonkursowych dotacji z Funduszu Sprawiedliwości dla gmin. To 224 miliony złotych. Ponad 200 milionów, czyli 90% środków trafiło do okręgów wyborczych polityków Suwerennej Polski. Ci bronili się wówczas, że rozporządzenie Zbigniewa Ziobry z 2017 roku i zawarty w nim paragraf pozwalają na zawarcie umowy poza konkursem w uzasadnionych przypadkach. A zmiany przegłosował Sejm. Jest legalne każde działanie, które było podjęte w ostatnich latach w tym zakresie, Według Mraza to nie gminy zgłaszały się do funduszu z prośbą o wsparcie w zakupie na przykład wozów strażackich, lecz politycy Suwerennej Polski oferowali pieniądze w zamian za głosy. Mówił, że mogą dostać 20, 30, 50 tys., tylko żeby przygotowali wniosek. Nieprawidłowości miały dotyczyć także wyborów parlamentarnych w 2019 roku. Roman Giertych zapowiedział wniosek do Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości. Subwencja i dotacja dla Prawa i Sprawiedliwości za ostatnie 4 lata powinna być przynajmniej częściowo zwrócona do budżetu państwa. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał, jak PSL ponad 20 lat temu stracił subwencję i musiał zapłacić wielomilionową karę. Wszystko przez to, że pieniądze dla partii trafiały na dwa, a nie na jedno konto. Teraz liczy, że PKW przyjrzy się subwencji dla PiS. Ja bym oczekiwał przynajmniej elementarnej sprawiedliwości, bo nieporównywalne jest uczciwe założenie dwóch kont, a nieuczciwe finansowanie kampanii wyborczej. PiS wciąż broni swojego koalicjanta. Jesteśmy w silnej koalicji z Solidarną Polską, nie damy się rozbić, to chcę bardzo wyraźnie powiedzieć. Rządzący są przekonani - sprawę musi wyjaśnić prokuratura. Teraz to są tylko namacalne dowody człowieka, który był w jądrze Suwerennej Polski i mówi, jak to wyglądało. W sprawie Funduszu Sprawiedliwości jest już wniosek o uchylenie immunitetu Michałowi Wosiowi za zakup Pegasusa. Kampania na ostatniej prostej. Jarosław Kaczyński na Mazowszu straszy napływem migrantów. Władysław Kosiniak-Kamysz na święcie ludowym w Małopolsce mówi o unijnych dopłatach. A Donald Tusk w Internecie zaprasza na marsz. Wszyscy zgodnie zachęcają do udziału w głosowaniu. I wszyscy skupiają się na bezpieczeństwie. O strategii na wygraną. To ostatnia kampanijna niedziela przed wyborami. W trasie kandydaci... Tydzień do bardzo ważnych wyborów. ...ale i wspierający ich liderzy. Przed nami niezwykle ważne wybory. Ostatni etap tego wyścigu maratonu wyborczego. Dla jednych maraton, dla drugich peleton. Lewica w Łodzi na rowerach zachęcała do dyskusji o ekologicznym i ekonomicznym transporcie. Będziemy dzisiaj jeździć spokojniej, dla przyjemności, a nie dla wielkich zwycięstw, z wyjątkiem tych, które oczywiście przewidujemy za tydzień podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego. Prezes PiS na Mazowszu straszył napływem migrantów. Szczególnie panie są zagrożone. W związku z przyjęciem przez Radę Unii paktu migracyjnego. Czy człowiek, który się godzi na pozycję popychadła niemieckiego, jest człowiekiem, z którym się liczą? Nie, proszę państwa. Polski rząd był przeciwny paktowi, wskazując na przyjęcie dużej liczby uchodźców z Ukrainy. To Jarosław Kaczyński mówi, że przeciwnikiem i wrogiem są Bruksela i Niemcy. On nie widzi, ze wrogów mamy na wschodzie - to Białoruś i Rosja. Prezes PSL na Krajowym Święcie Ludowym w Małopolsce obiecał w tej kadencji program aktywnego rolnika. Potrojone dopłaty dla tych, którzy uprawiają ziemię i hodują, czyli prawdziwych rolników. Chodzi o wsparcie około 450 tysięcy rolników. Jednocześnie wytknął poprzednikom Zielony Ład stworzony przez Janusza Wojciechowskiego jako rolny program PiS-u. Osią tej kampanii od tygodni jest bezpieczeństwo. Po ataku na polskiego żołnierza i ranieniu funkcjonariuszy straży na granicę przerzucono dodatkowe siły. Zapora będzie zmodernizowana. Od wtorku wraca strefa buforowa. Trzeba docenić ten piruet, to salto, jakie wykonuje Donald Tusk. Bo oto się okazało, że mamy do czynienia z hybrydowym atakiem na Polskę, a nie z biednymi ludźmi, którzy szukają swojego miejsca na ziemi. Koalicja odpowiada, że zbudowana przez PiS zapora okazała się dziurawa. Widzieliśmy ten płot, który można przekroczyć w 20 sekund, rozpychając lewarkiem, podkopując saperką albo piłką za 20 zł kupioną w supermarkecie. My mówimy o Tarczy Wschód za 10 mld złotych. Te wybory są o tym, kto jest wiarygodny, więc nie wierzcie w nic tym ludziom, którzy są w stanie zmienić zdanie o 180 stopni. To będą trzecie z rzędu wybory w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy. Dlatego politycy mobilizują. Proszę was wszystkich: zaangażujcie się w te wybory, przekonajcie tych, którzy jeszcze się zastanawiają, czy na te wybory iść. Bo mamy o co się bić w Europie. Ważne, żeby zagłosować, żeby wziąć odpowiedzialność za losy Europy i żeby mieć na to wpływ. Premier zaprasza 4 czerwca na wiec na placu Zamkowym w Warszawie. I 9 czerwca - na wybory. Pokażmy, że nam wciąż bardzo zależy. Na Polsce, na Europie, na uczciwej demokracji i rozliczeniu zła. Mnie zależy, bardziej nie może. Przyjdźcie i przekonajcie wątpiących, słabnących i kombinujących. Wtorkowy wiec organizowany jest w 35. rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów, ale ma też zmobilizować przed eurowyborami. Na scenie oprócz Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego mają pojawić się kandydaci na europosłów startujący z pierwszych miejsc. Chcemy wygrać, bo jesteśmy proeuropejscy. Przed nami ostatnia prosta kampanii. Eurowybory - za tydzień. Polska jest na cybernetycznej zimnej wojnie - mówi wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. To reakcja na atak na Polską Agencję Prasową i fałszywą depeszę. I właśnie o cyberbezpieczeństwie dziś w programie "Bez retuszu". Jest z nami gospodarz Marek Czyż. O co chcesz zapytać swoich gości? Po cyberataku na Polską agencję prasową pytania są oczywiste, ale też wymagają pilnych odpowiedzi. Jakich sąsiadów mamy za ścianą? Na co oni są gotowi? Na co my jesteśmy gotowi? Jest na co być gotowym. Chodzi także o polskich żołnierzy, budynki, które płoną i domniemanych zamachowców, którzy trafiają do aresztów. Czy rzeczywiście jest szansa na to, że polskie bezpieczeństwo będzie wyjęte poza nawias obecnego politycznego sporu? Oglądają państwo 19.30, już za chwilę - rodzinna tragedia. Nie żyją 72-latka, jej córka i wnuczka. A później jeszcze... W Niemczech strach przed powodzią stulecia. Musieliśmy jak najszybciej uciekać. Piwnica znalazła się pod wodą w ciągu 30 sekund. Transplantacyjny rekord. To jedne z najlepszych lat, jeśli chodzi o liczbę przeszczepień. W końcu będę mógł funkcjonować bez strachu, że umrę. Hity kampanii wyborczej. Zatrzymaliśmy zło już wiele razy, zatrzymamy i teraz. Otwierasz butelkę i się musisz siłować z tym. Rodzinna tragedia w Kargowej w Lubuskiem. Na oczach rodziny zginęły 72-latka, jej córka i wnuczka. Kobiety wracały z festynu, przez ulicę przechodziły w niedozwolonym miejscu, gdy potrącił je samochód. 22-letniego kierowcę zatrzymała policja. Mężczyzna był trzeźwy. Kobiety przechodził w miejscu niedozwolonym. Tam było ciemno. Bardzo możliwe, że to wpłynęło na tragiczne zakończenie tego zdarzenia. Straszna tragedia, bo to jest cała rodzina. Babcia i kobieta, 46 lat, 28 czy ile, nie wiem dokładnie. Zostawiła czwórkę dzieci. To jest masakra. I tydzień temu komunię miała, dwoje dzieci szło do komunii. Mężczyzna kierujący punto, 22-latek, został zatrzymany. W chwili zdarzanie był trzeźwy, natomiast pobraliśmy mu krew do badań i będziemy wyjaśniać wszystkie okoliczności. Niemcy pod wodą. Zalane autostrady, piwnice, ulice i tory kolejowe na południu kraju. To efekt obfitych opadów deszczu. W wielu regionach ogłoszono stan katastrofy. Podczas akcji ratunkowej w Bawarii zginął strażak, który wraz z kolegami płynął gumowym pontonem, by pomóc wydostać się mieszkańcom uwięzionym w domu. O dramatycznej walce z czasem. Miasto Babenhausen. Do niektórych poszkodowanych można było dotrzeć tylko helikopterem. Sytuacja stawała się coraz gorsza, nie mieliśmy szans. Nasza piwnica znalazła się pod wodą w ciągu 30 sekund. Zalane samochody, ulice i domy. Poziom wody wciąż się podnosi. Trwa ewakuacja ludzi z głównej drogi. Prąd wody jest bardzo silny, więc będzie to niezwykle trudne. Tak jak i oszacowanie strat. To będą ogromne sumy, bo i szkody są duże. Dokładne liczby będzie można podać dopiero, gdy sytuacja się uspokoi. Powódź dotknęła południe kraju - Bawarię i Badenię Wirtembergię. Tam w ciągu doby spadło około 100 litrów wody na metr kwadratowy. W Bawarskim mieście Lindau - 135 litrów. Czyli tyle, ile średnio w ciągu miesiąca. Niektórzy już mówią o powodzi stulecia. Nigdy wcześniej nie mieliśmy tu takiej powodzi. To samo mówią starsi ludzie. O włos od katastrofy było w Schwanbisch Gmuend. Woda podmyła nasyp kolejowy, a to spowodowało wykolejenie się pociągu z 185 pasażerami. Nikomu nic się nie stało, ale Deutsche Bann odradza podróżowanie do obszarów dotkniętych przez powódź. Z powodu szkód spowodowanych przez burze odwołano pociągi Odradzamy podróżowanie do obszarów dotkniętych powodzią w Bawarii i Badenii-Wirtembergii. W wielu regionach już ogłoszono stan katastrofy. Budowane są zapory z worków z piaskiem. Alerty pogodowe - także w Polsce. Ostrzeżenia wydano niemal dla całego kraju. Ze skutkami nawałnic strażacy zmagali się przez cały weekend. To zalane ulice Płocka i Choszczna. Burze z gradem przeszły też przez świętokrzyskie. Mieszkańcy podkieleckich Radomic mówią, że takiego gradobicia nie widzieli. U sąsiadów jest tunel, wszystko rozwalone. Wszystko zniszczone do imentu, nie ma nic. Anomalie pogodowe wynikają głównie z przechodzącego przez Polskę niżu, którzy przemieszcza się z zachodu na wschód. Burz można spodziewać się też jutro. To był prawdziwy nokaut. Iga Świątek pokonała Rosjankę Anastazję Potapową 6:0, 6:0 i awansowała do ćwierćfinału wielkoszlemowego French Open na kortach Rolanda Garrosa. Mecz trwał 40 minut. W Paryżu jest Anna Kowalska. Co mówiła Świątek po meczu? Czy rzeczywiście był to spacerek? Na korcie Świątek przyznała, że to dość dziwne uczucie, że mecz zakończył atak szybko. Oddała rywalce tylko 10 punktów. Popełniła 2 niewymuszone błędy. Wygrała bez straty gema w niecałe 40 minut. To najszybszy mecz w jej karierze. Najszybszy na kortach Rolanda Garrosa o 36 lat. Świątek przyprawia o zawrót głowy. To nie dominacja, ale deklasacja, jej rywalki trzęsą się ze strachu - to tylko niektóre komentarze ekspertów, na które Świątek odpowiada: solidnie i skutecznie, jestem zdyscyplinowana i trzymam się taktyki. Teraz taktyka będzie musiała przygotować na wtorkowy ćwierćfinał. Zagra z Czeszką. Rozstawiona jest z numerem piątym. Za mną miejsce meczu Huberta Hurkacza. Pierwszy set niestety, dla Bułgara. Nie o rekordy tu idzie, bo stawką jest ludzkie życie, ale te liczby robią wrażenie. Ponad 1800 przeszczepów w jednym roku. Takich wyników nie było jeszcze nigdy. Potrzeby wciąż są ogromne, a zmagania niektórych pacjentów - dramatyczne. Niektórzy na narząd, który może uratować ich przed śmiercią, muszą czekać wiele lat. Stanisław Beros nerkę stracił w wyniku choroby nowotworowej. Kiedy druga przestała funkcjonować, jedynym ratunkiem był przeszczep. Na tę informację czekał 5 lat. Usłyszałem: "Jedzie pan na przeszczep". Nic nie umiałem powiedzieć, taka radość. Inaczej było u Jakuba Packa cierpiącego na niewydolność wątroby. Dawca znalazł się po 12 godzinach od rejestracji w systemie POLTransplantu. Gdyby nie on, toby mnie nie było już, to ogromne szczęście. W ubiegłym roku - nowe życie dostało w Polsce ponad 1800 pacjentów. To rekordowe dane po zapaści spowodowanej pandemią. Ten rok jest jednym z najlepszych, jeśli chodzi o liczbę przeszczepień. I ten trend, który widać w pierwszych miesiącach tego roku, jest równie dobry. By po śmierci zostać dawcą, wystarczy deklaracja. Może być pisemna albo ustna. Najważniejsze to rozmowa z rodziną, by przekazać swoją wolę, co chciałabym, żeby stało się z moim ciałem, by rodzina mogła to później uszanować. W gronie najbliższych można rozmawiać też o przeszczepach rodzinnych. Bo tych wciąż jest w Polsce zbyt mało. Mamy kilkanaście procent przeszczepień w roku. Jesteśmy w tyle za zachodnią Europą i Skandynawią. Wydarzenia takie jak to promują transplantologię. I są dowodem na to, że po rodzinnym przeszczepie zarówno dawcy, jak i biorcy funkcjonują normalnie. Nic się nie zmieniło moje życie, jeżdżę na wakacje, chodzę po górach. Trzeba chronić nerkę, ale jazda na rowerze czy pływanie są możliwe. By podarować komuś kawałek siebie, konieczne są zgodność genetyczna i dobre zdrowie. Pobieramy od najzdrowszych ze zdrowych. Taka osoba wymaga badań, tak jakby miała polecieć w kosmos. Biorcy organów po operacji posługują się dwiema datami urodzin. Ta druga to dzień przeszczepu. Dzień, w którym narodzili się na nowo. Nie wiem, czy się da podziękować w jakikolwiek sposób, to jest niesamowity dar. Wielka demonstracja w Tel Awiwie. Protestujący chcą, by rząd Benjamina Netanjahu doprowadził do uwolnienia zakładników porwanych przez terrorystów. Demonstranci domagają się też wcześniejszych wyborów do parlamentu. To efekt zdecydowanej deklaracji premiera Izraela, który odrzucił możliwość rozejmu i zapowiedział kontynuowanie wojny w Strefie Gazy. Izraelczycy są wściekli. Na ulice Tel Awiwu wyszło ponad 100 tysięcy ludzi. Domagali się zaakceptowania przez rząd propozycji zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz ogłoszenia wcześniejszych wyborów do parlamentu. Musimy ocalić nie tylko zakładników, ale także Izrael. Ten rząd zabierze nas do piekła. Zdaniem protestujących szansę na szybki powrót zakładników daje propozycja rozejmu, o której mówił amerykański prezydent Joe Biden. Boją się jednak, że Netanjahu może ją odrzucić. W oficjalnym oświadczeniu premier Izraela napisał: Stany Zjednoczone, Katar i Egipt naciskają na Tel Awiw, by przyjął porozumienie. Są w Izraelu tacy, którzy nie zgodzą się z tym planem i będą wzywać do kontynuowania wojny w nieskończoność. Niektórzy są nawet w koalicji rządowej. Ci "niektórzy" to skrajna prawica, między innymi partia Otzma Yehudit. Jej lider, minister bezpieczeństwa narodowego, Itamar Ben Gwir kilkukrotnie groził zerwaniem koalicji. Teraz robi to samo. Jeśli premier zgodzi się na to ryzykowne porozumienie Wycofaniem się z rządu zagroził też Becalel Smotrich, lider Partii Religijnego Syjonizmu i minister finansów. Nie mamy wątpliwości, że skrajna prawica stanowiąca fanatyczną mniejszość w rządzie sprzeciwi się porozumieniu i zaatakuje prezydenta Bidena. Ekstremiści chcą, aby wojna trwała bez końca, i są gotowi poświęcić zakładników. Dlatego protestujący mówią wprost: partnerem w walce o uwolnienie zakładników jest dla nas Joe Biden, a nie nasz rząd. Przemówienie Bidena po raz pierwszy dało nam prawdziwą nadzieję. W rozmowie z brytyjską gazetą "The Sunday Times" doradca Netanjahu potwierdził, że Izrael zamierza zaakceptować plan pokojowy. Zaznaczył jednak, że nie jest to najlepszy układ i wymaga dopracowania. Zamiast pola maków Claude'a Moneta - krwistoczerwona płachta. Na najsłynniejszy obraz francuskiego impresjonisty eksponowany w paryskim muzeum jedna z aktywistek klimatycznych przykleiła zniekształconą złowieszczą wersję dzieła. W ten sposób chciała zwrócić uwagę na globalne ocieplenie. Czy w tym i podobnych przypadkach cel uświęca środki? "Maki" - jeden z najsłynniejszym obrazów impresjonizmu. Claude Monet namalował je 150 lat temu. W Musee d'Orsay potraktowano je tak. Oto obraz koszmaru, który czeka nas, jeśli nie znajdziemy alternatywy. Więcej niż 4 stopnie to piekło, które nas czeka. Plakat przyklejony przez aktywistkę grupy Riposte Alimentaire miał pokazać, jak będzie wyglądać ziemia pod koniec tego wieku. Według niej łąki z makami zamienią się w pustynię. 3 miesiące temu warszawską Syrenkę oblała organizacja Ostatnie Pokolenie. Dziś solidaryzują się z francuskimi aktywistami. Chcemy, aby polski rząd zaczął chronić obywateli przed tą zapaścią, jeśli będzie trzeba, zakleimy wszystkie obrazy. O zmianie klimatu trzeba mówić w kontekście pieniędzy, aby przekaz trafił do ludzi - uważa ekspert Jakub Wiech. Musimy tłumaczyć Kowalskiemu, że jeżeli nie zatrzymamy globalnego ocieplenia, on na tym straci, starci poziom życia, część dochodów, możliwości rozwoju. Ludzkość jest mało skuteczna w zapobieganiu zmianie klimatu, więc trzeba nią wstrząsnąć - uważa filozofka Magdalena Środa. Jeśli stoimy w obliczu takiego zagrożenia naszego życia i życia tej planety, to rzecz jasna, że sztuka, którą osobiście cenię, nie będzie miała znaczenia bez nas. Jeśli ludzie robią takie rzeczy, to znaczy, że nie mają innej możliwości wyrażenia poglądów wobec polityków. To jedyny sposób, chcą być słyszani. To opinia nie z Paryża, a z Muzeum Narodowego w Warszawie. Nad Wisłą sprawa też budzi kontrowersje. Takie rzeczy nie powinny się dziać na świecie nigdzie, sztuka jest, obrazy niepowtarzalne, więc nie powinno się tak dziać, Jak przyznają muzealnicy, w tej bitwie są właściwie bezbronni. By zapobiec takiemu atakowi, trzeba by drastycznie zmienić system kontroli, a to zabiłoby nasz bliski kontakt ze sztuką. Aktywistka z Paryża została zatrzymana przez policję, a "Maki" znowu można oglądać. Elektryzujące hity, legendarni artyści i potężna dawka rockowego brzmienia - tak wyglądały odświeżone SuperJedynki. Na scenę amfiteatru w Opolu powrócił też Kabareton w najlepszym wydaniu. Dziś finał 61. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki. Łączymy się z Sandrą Meunier. Co czeka widzów wieczorem? Przed nami ostatni muzyczny akord w trakcie tego muzycznego święta. Koncert zakochani są wśród nas. Tytuł tej piosenki napisał Janusz Kondratowicz. Jemu będzie oddany hołd na scenie. Wystąpią Alicja Majewska, Roksana Węgiel czy Natalia Przybysz, Natalia Kukulska, Krzysztof Zalewski. Jeśli nie są państwo w Opolu, to można obejrzeć ten koncert TVP lub TVP Polonia. Zaczynamy o 20:00. To najwyższa forma uznania dla każdego artysty. Beata Kozidrak i zespół Bajm grają od 45 pięciu lat. Energia - niezmienna. My kochamy muzykę, jesteśmy dla was. Dziękujemy, Opole! Beata Kozidrak podobnie jak inni artyści biorący udział w SuperJedynkach otrzymała nagrodę. Takie nazwiska dzisiaj są, że czuję się wyróżniony, że zaliczam się do grona tych wspaniałych ludzi. Krzysztofa Zalewskiego usłyszmy również dzisiaj podczas koncertu "Zakochani są wśród nas". Artyści przypomną wielkie przeboje napisane przez Janusza Kondratowicza. Śpiewam z Natalią Kukulską "Zaopiekuj się mną". Kiedyś, dawno temu nagrałem to na jej płytę, razem z nią. Zawsze jak jest festiwal, cieszę się na to kolejne spotkanie. Ideą koncertu jest łączenie pokoleń. Wiele temu festiwalowi zawdzięczam. Najważniejszy debiut, który już parę lat temu tu był. Lubię tu być. Nowe aranżacje i ciekawą formę zapowiada Adam Sztaba, dyrektor muzyczny tegorocznej odsłony festiwalu. Tak sobie myślę, czy Polacy wiedzą, kim był Janusz Kondratowicz. Nie wiem, czy wszyscy i czy powszechnie jest to znana postać. Autor tekstów takich piosenek jak "Biały krzyż", "10 w skali Beauforta", "Tyle słońca w całym mieście". I już się rozjaśnia, prawda? Nawet jeśli nie, to znają jego twórczość. Poeta polskiej piosenki. Pisał tylko dla przyjaciół. Jego utwory to warsztatowe mistrzostwo, które przetrwało próbę czasu. O 22:30 po Panoramie w TVP Info - powtórka koncertu Debiuty. Oko w oko z czołgiem, dyspensa od księdza i wyborcza kiełbasa. W 19:30 teraz hity kampanii wyborczej. Chętnych, by wyjechać do Brukseli, jest sporo, dlatego kandydaci dwoją się i troją, by się wyróżnić. Z jakim skutkiem? Karol Karski to nasz wybór, w europarlamencie - znany. Karol Karski nie po raz pierwszy stawia na melodyjne hity. Dzielny, dumny, zawsze prawy. Mimo że kiedyś miał problem z prowadzeniem meleksa, dziś jest już w stanie ręcznie zatrzymać czołg. Zatrzymaliśmy zło już wiele razy, zatrzymamy i teraz. Czy to przekonuje? Przekonuje, że może to jest facet, który ma dystans, ale czy jest sprawczy, że zatrzyma czołg? On jakby wyskoczył z okopu bardziej, może by się coś zadziało, natomiast to jest statyczny spot, chyba cały budżet poszedł w czołg. Bezpieczeństwo to temat numer jeden tej kampanii. Konfederacja i polexit stawiają na sprawdzone pomysły. Musimy powstrzymać pomysły relokacji uchodźców do Polski. Unia Europejska to bezpieczeństwo, normalność, spokój, ale czy na pewno? Informacje negatywne, strach przed czymś, przed agresorem bardziej zapada w pamięć i łatwiej jest dostępny w momencie głosowania niż informacje pozytywne. Swoimi problemami z otwarciem plastikowej butelki dzieli się Sebastian Kaleta. Kto taką durnotę wymyślił? Ano UE. Miałem kiedyś takiego znajomego eurosceptyka, W tiktokowe trendy próbuje wpisać się Tobiasz Bocheński. W biegu jest też kandydatka Konfederacji. Ola wędruje od stacji do stacji, nie może się doczekać benzyny za 5,90 zł. Stefan Krajewski już w zatankowanym aucie, ale za to zatrzymany przez policję podczas nauki angielskiego. To musi być pomyłka. To co, dostanę od księdza dyspensę na wyjazd do Brukseli? Jedyny nowy trend to wykorzystanie w spotach sztucznej inteligencji. Jestem od Funduszu Sprawiedliwości, trzeba przejąć i wycisnąć. Wydaje się jednak, że na razie nic nie zastąpi realnej gry aktorskiej. Nikt wam tyle nie da, ile ja wam obiecam. Ja już państwu dziękuję za wspólnie spędzony weekend. Spokojnego wieczoru.