Ostatnia noc była we Francji spokojniejsza niż poprzednie, ale tylko za sprawą zaangażowania ogromnych środków policji. Szczegóły za moment. Witam i zapraszam. Kolejna noc przemocy we Francji. Piąta noc zamieszek na francuskich ulicach. Tylko ostatniej nocy aresztowano ponad 700 najbardziej brutalnych chuliganów. W niewielkiej podparyskiej miejscowości L'Hay-les-Roses napastnicy zaatakawali dom i rodzinę miejscowego mera. Łączymy się z Dariuszem Bohatkiewiczem, który obserwuje sytuację na miejscu. Te pomysły to zwiększona liczba policjantów i żandarmów na francuskich ulicach. Wstrzymana w nocy komunikacja miejska, śmigłowce policyjne latające w nocy nad niektórymi miastami, apel babci zastrzelonego siedemnastolatka, by nie walczyli z policją. Mimo to wczorajszej nocy zatrzymano 719 osób. Francja. Zdaniem Emmanuela Macrona wzór demokracji i praworządności. Dziś to kraj pogrążony w chaosie, sterroryzowany przez imigrantów. Plądrujemy Francję, bo władze tego kraju strzelają do nas. Francuscy policjanci to rasiści. Ludzie boją się wychodzić z domów. Boją się nawet pokazać twarz. Jako ojciec bardzo się boję o dzieci. Bo przemoc jest tu ogromna. Zastanawiam się, co będzie dalej. Dokąd nas to wszystko zaprowadzi? Nikt nie jest bezpieczny. W nocy zaatakowana została rodzina burmistrza podparyskiego miasta. Imigranci wjechali samochodem w jego dom. Moja żona i jedno z dzieci zostali ranni. Zaczęło się od śmierci 17-letniego Algierczyka z imigranckiej rodziny, który uciekał przed policją. Jego matka, specyficznie okazująca żałobę, zaapelowała, by ludzie zbuntowali się przeciw brutalnej francuskiej władzy. Francja płonie. Zamieszki objęły niemal cały kraj. To nie tylko Paryż, w którym toczą się regularne walki imigrantów z policją. Także inne miasta stały się areną bitwy. W Lyonie interweniowała specjalna jednostka do walki z przemocą miejską. Plądrowane sklepy i podpalane samochody - tak wygląda Marsylia. A to już Tuluza. Chaos i panika mieszkańców. To jest oczywiście bardzo groźny sygnał dla stabilności państwa francuskiego. To może być jakaś przesłanka otrzeźwiająca polityków francuskich. Pierwsze głosy rozsądku już słychać. Byłem w Warszawie i faktycznie ulice są spokojne, kobiety nie są napastowane. Powinniśmy wziąć przykład z tego kraju, który uniknął naszego szaleństwa i teraz unika przyjmowania imigracji arabsko-afrykańskiej, która prowokuje to, co widzimy. Francuskie władze otworzyły drzwi nielegalnym imigrantom, a za te błędy płacą dziś zwykli ludzie. Działają w zorganizowanych grupach. Mają dowódców. Pojawiają się i znikają w określonych miejscach i czasie. Struktury imigranckich gangów, które wiodą główną rolę w zamieszkach, opisują już tamtejsze media. Wskazując, że francuskie obywatelstwo bandytów nie ma żadnego przełożenia na poczucie tożsamości. O tym, kim są, Kamil Trzaska, który z bliska widział pierwsze dni chaosu. To była pierwsza noc rzekomo spontanicznego protestu przeciw brutalności policji. Już wtedy tu w Nanterre zauważyliśmy, że to, co robią te grupy, nie ma nic wspólnego z nieplanowaną akcją. Imigrancka dzielnica podzielona na sektory. Płonące samochody i kosze na śmieci jak barykady. A każdy z uczestników zamieszek - ubrany na czarno. Działania, zarówno ataki na policjantów jak i ucieczki, wykonywane jak na komendę. W ciągu kilku minut kilkadziesiąt osób pojawiało się w jednym miejscu, by po kolejnym starciu wycofać się i na skuterach przejechać na drugi koniec dzielnicy. Mieszkają wszędzie w okolicy. W każdym miasteczku w regionie Ile-de-France. Nawet u mnie w budynku czuć było benzynę. To drugi element tych akcji - są przygotowani. Mają benzynę w kanistrach i specjalny rodzaj pirotechniki - tuby odpalające ładunki seriami - jak karabin maszynowy. Kim są? To dzieci imigrantów, w większości drugie pokolenie. Są też wśród nich ci, którzy dotarli do Francji w ostatniej fali. Połowa wszystkich migrantów we Francji to obywatele państw Afryki centralnej i północnej. Tak jak Polacy urodzeni poza Polska mogą sie dalej czuc Polakami, tak samo Arabowie, muzułmanie, którzy rodzą się we Francji, wcale nie musza się czuć Francuzami. A we Francji są ich już miliony. Według szacunków 6-8 mln muzułmanów. To potężna armia ludzi obcych kulturowo. A co za tym idzie, zamiast asymilacji jest coraz większa izolacja. Takie enklawy jak ta w Nanterre sprawiają, że dzieci czy nawet wnuki imigrantów poza paszportem nie mają żadnego związku z Francją. W imigranckich enklawach nawet połowa uczniów szkół podstawowych nawet nie mówi po francusku. Dziesiątki tysięcy osób czekają na wypłynięcie łodziami z Afryki Północnej w stronę Europy - donoszą monitorujący przepływ migrantów przez Morze Śródziemne do Włoch. Często ich pierwszym przystankiem jest wyspa Lampedusa. Ale nowe prawicowe włoskie władze, by ulżyć swoim mieszkańcom i turystom, przeorganizowały system przyjmowania przybyszów z południa. I odsyłania tych, którzy przebywają nielegalnie. Na czym to polega? To pytanie do Urszuli Rzepczak, która jest na Lampedusie. Teraz nikt nie czeka na decyzje z góry i na to aż migranci dobiją do brzegu i rozproszą się po wyspie, choć takie przypadki się zdarzają. Migranci przejmowani są już na morzu przez włoskie służby i patrole międzynarodowe, w tym także z Polski, i w sposób zorganizowany przywożeni są do portów, a stamtąd natychmiast do centrum przyjęć. Potem równie szybko przewożeni są do innych ośrodków w kraju. Współpracują tu ze sobą straż przybrzeżna, gwardia finansowa, policja i Czerwony Krzyż. Tysiące na zniszczonych łodziach płyną w stronę Lampedusy, Sycylii czy Kalabrii. To nie duchowa przemiana czy objawienie, a strategia manipulacji. Donald Tusk niespodziewanie przeobraził się w przeciwnika przyjmowania migrantów. Chociaż jeszcze niedawno straszył Polskę karami za sprzeciw wobec relokacji. Katalog spraw, w których lider opozycji dokonuje tak radykalnej wolty, wciąż rośnie. Wszystkie maski Tuska przypomni Piotr Pawelec. Więc widzi pani, że on też kłamie w tych papierach na paszport, co pani u niego widziała. Jak u Barei. Absurdy, charakterystyczne dla komedii kręconych przez mistrza polskiego kina, coraz częściej pasują do działań Donalda Tuska. Lider Platformy Obywatelskiej w najnowszym wydaniu szokuje radykalną zmianą poglądów w kwestii migracji. Stanowczy przeciwnik wpuszczania migrantów? Jeszcze wczoraj nie do pomyślenia! Wszyscy pamiętają jego uległość wobec Berlina i Brukseli w sprawie przyjmowania przez Polskę każdej liczby przybyszów. To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi i nie trzeba robić takiej obrzydliwej, ponurej propagandy wymierzonej w migrantów. Metamorfoza Tuska może dziwić, może też śmieszyć. Okazuje się, że przeżył on w nocy, bo chyba w nocy, może już wieczorem, kolejną przemianę duchową. Otóż okazuje się, że jest on zaciekłym przeciwnikiem jakiejkolwiek imigracji do Polski! To po prostu realizacja strategii wyborczej opartej na kłamstwie - co przyznają ludzie z najbliższego otoczenia Platformy Obywatelskiej. Czy pan proponuje dzisiaj opozycji: "Słuchajcie, chcę, żeby PiS przegrał, więc musicie troszeczkę nakłamać?". Tak, dokładnie tak. Niemal w każdej kwestii - od migracji, przez obniżenie wieku emerytalnego, podatek VAT czy kwestię budowy muru na granicy z Białorusią - Tusk kluczy i zaprzecza sam sobie. Ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział. Internauci próbują zliczyć wszystkie wolty Tuska. Nie wybieram się do Brukseli. Przychodzę tu do Brukseli z kraju. To słynne kłamstwo, że rząd Ewy Kopacz strzelał do górników. Ewa Kopacz miała już przygotowany projekt dość podobny do 500 Plus. Nie żałuję, że nie wprowadziłem 500 Plus. Licznik manipulacji szefa PO wciąż bije. Już w 2008 roku Donald Tusk w sondażu Pentora był najczęściej wskazywanym politykiem jako kłamca i to się nie zmienia. Donald Tusk najpierw obiecuje coś, potem się wycofuje. Na udawanie niezgody na przyjmowanie migrantów Tusk musiał dostać najpierw zgodę od Berlina - twierdzi wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Ten ruch jest po to, by zwiększyć wyborcze szanse PO. Jeśli tylko wygrają wybory, to na pewno zgodzą się od razu na wszystko, czego Niemcy będą od nich oczekiwać. Eurokraci z "grupy Webera" otwarcie przyznają: cel to odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy. To próba powstrzymania zauważalnego w Europie trendu, którego Polska była prekursorem - umacniania się prawicy. Co widać na przykładzie m.in. Włoch, Finlandii czy Grecji. Elity brukselskie prowadzą operacje specjalną, kierowaną przez Manfreda Webera, tylko po to, aby Donald Tusk został premierem, aby zgodził się na wszystkie niekorzystne dla Polski decyzje. Na szczęście wbrew obiegowej opinii wyborcy nie mają krótkej pamięci. A cena politycznych kłamstw może okazać się wysoka przy urnie wyborczej. Mówi się, że poglądów nie zmienia jedynie krowa. Problem pojawia się wtedy, gdy jakaś partia czy polityk zmienia zdanie na każdy temat każdego dnia. Wtedy wyborca ma prawo poczuć, że ktoś go robi w konia. Masowa nielegalna migracja do krajów Europy Zachodniej to źródło wielu problemów - co widać gołym okiem na przykładzie Francji. Dostrzegają to także Polacy. Pracownia Social Changes na zlecenie portalu wpolityce.pl zapytała, czy napływ migrantów z Azji i Afryki zwiększyłby poziom przestępczości w Polsce. Spójrzmy na wyniki. 62% badanych potwierdza - "tak, gdyby trafili do nas tacy ludzie, wzrósłby poziom przestępczości". Przeciwnego zdania jest zaledwie 20% pytanych, a 18% nie ma zdania na ten temat. Polaków pytaliśmy również my. Dziś nasi reporterzy m.in. w Gdańsku, Łodzi, Kolbuszowej czy Lublinie sprawdzali, czy ludzie czują się bezpiecznie. Po tych rozmowach wnioski nasuwają się same. Polska jest przyjazną, bezpieczną przystanią. Po prostu dobrym miejscem do życia. Marsylia nad Morzem Śródziemnym. Gdańsk nad Bałtykiem. Paryż pod lufami karabinów. Warszawa i rodziny, korzystające z czasu wolnego. Lyon - kolejny punkt zapalny. Łódź - spokój i leniwa niedziela. Ja się w ogóle w Polsce czuje bardzo dobrze, bardzo bezpiecznie. A czy te sytuacje, które teraz dzieją się na Zachodzie, choćby Francji, czym się różni te sytuacje? Panie kochany, to nawet nie ma o czym mówić. Tam jest po prostu coś okropnego, coś przerażającego. Usłyszeliśmy dziś w Łodzi. A w Gdańsku? Masakra, proszę pana, aby u nas tego nie było. No to jest coś niesamowitego. Zaglądamy na Podkarpacie. W Kolbuszowej dziś promocja regionalnych przysmaków, strojów i muzyki. Dlatego wracamy na Podkarpacie, bo jest piękne, bo tu są nasze korzenie rodzinne. Chyba to jest cel naszego życia. Powrót do korzeni. Bo warto. My wróciliśmy parę lat temu z zagranicy. Dlatego wróciliśmy, bo za granicą wcale nie jest tak kolorowo, jak się każdemu wydaje. Przyjeżdżają młodzi ludzie z dziećmi, bo uważają Polskę za kraj, gdzie można spokojnie dzieci wychowywać Przywiązanie do rodziny i tradycji - te więzy są bardzo silne. Myślę, że to jest nasze miejsce na ziemi. W Otrębusach na Mazowszu zakończył się konkurs Kół Gospodyń Wiejskich. Pokażemy hucznie, zabawnie i mega, mega pozytywnie, jak się bawi KGW Sokole. Polska jest różnorodna, ale jedna. W Warszawie prezentowano kulturę Kujaw i Pomorza. Maki rosną wszędzie, a ja mówię, że na kujawach najładniejsze. Rodzina, wiara, tradycja. Właśnie to gra w polskiej duszy najmocniej. Może w tym tkwi sekret? Setka dzieci z polskich rodzin, mieszkających w różnych zakątkach Wileńszczyzny, przyjechała na Podkarpacie. To dla nich pierwsza wycieczka do Polski, wypełniona wieloma atrakcjami. Kolonie zorganizowano z inicjatywy Telewizji Polskiej. Najpierw pełni entuzjazmu wsiedli do autokaru w Wilnie, odprowadzeni przez najbliższych. Rozmawiamy zawsze po polsku, jesteśmy zaszczyceni tym, że zaproszono nas do Polski. Ja zawsze marzyłem jechać do Polski. Po przejechaniu ponad 800 km dojechali do celu - miejscowości Bukowsko na Podkarpaciu. Teraz rozpoczyna się czas intensywnego odkrywania Polski. Nad Solinę jedziemy, oczywiście będzie przejazd kolejką gondolową. Młodzież z Litwy pozna też bieszczadzkie szlaki, odwiedzi Rzeszów i Markową. Poza tym to doskonała okazja do szlifowania ich ojczystego języka. To jest bardzo dobre, to jest poznanie Polski, bezpośrednie poznanie Polski. Tylko tutaj rozmawiają wszyscy po polsku. Polski język to język mojej ojczyzny. Wszystkie moje dziadki, wszyscy moi rodzice uczyli się go. Wyjazd zorganizował rzeszowski oddział Telewizji Polskiej przy wsparciu Caritas Archidiecezji Przemyskiej. Oglądają państwo główne wydanie wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze w programie. Wyższe płace, rozwój gospodarczy, pakiety społeczne - Polska dorównuje do zachodniego poziomu życia. Roztańczony koncert dziś w Ostrowie Wielkopolskim - oczywiście z Telewizją Polską. Teraz szokująca historia, którą opisali reporterzy "Alarmu!". Dotyczy Polaków, którzy od lat mieszkają w Danii. Tamtejsze służby zabrały im nastoletnią Alicję, gdy ta po kłótni z rodzicami zadzwoniła na policję. Urzędnicy od razu skierowali dziewczynkę do rodziny zastępczej. Rodzina Masłowskich. Do Danii przyjechali w 2008 roku. Iwona i Mirosław mają dwójkę dzieci - Alicję i Aleksa. Dziewczyna zaczęła wagarować i do późna przesiadywać przy komputerze. Słabo jej wychodziło chodzenie do szkoły. Prosiliśmy z matką, prosiliśmy. Pewnego dnia się zdenerwowałem, wyłączyłem Internet, zabrałem komputer. A wówczas Alicja zadzwoniła na policję. Bardzo dużo osób ze szkoły mówili: "Jakikolwiek problem, ktoś ci robi problem, dzwoń na policję, wszystko ci pomogą". Policja poinstruowała nas, że w Danii to jest nielegalne. Jak dziecko chce korzystać z komputera, to ma korzystać z komputera. Sytuacją od razu zainteresowała się tak zwana komuna, czyli duński urząd gminy. Kolejne działania instytucji szokują. Zabrali ją ze szkoły o 8.00 rano. Mnie powiadomili o godzinie 13.00, że zabrali dziecko i że ja mam się stawić do komuny na spotkanie. Rodzice usłyszeli tam, że sprawa może potrwać nawet 1,5 roku, czyli tyle czasu mogą być odseparowani od dziecka. Nastolatkę przekazano do rodziny zastępczej. Dziewczynka po kilku dniach uciekła do rodziców. Ci postanowili działać i jak najszybciej wyjechać do Polski. Poprosiłem pracownika, żeby jechał drugim autem, bo spodziewałem się, że będzie pościg. Gaz do dechy i jedziemy do tej Polski. Do Gliwic. Tu Alicja może czuć się bezpiecznie. Kolejny zmasowany atak Rosjan na Ukrainę. Pierwszy od 12 dni. Celem był m.in. Kijów. Tym razem obyło się bez ofiar śmiertelnych. Te ponad rok od zbrodni uczczono w podkijowskiej Buczy, gdzie odbył się koncert pod patronatem polskiej ambasady. Bucza znów żyje. Ponad rok od zakończenia krwawej, rosyjskiej okupacji odbył się tam koncert-requiem "Zjednoczeni dla zwycięstwa". Jest wyrazem szacunku dla ofiar, ale też sygnałem na przyszlość. Sygnałem zwycięstwa. Zwycięstwa nad tym rosyjskim złem. Na scenie wystąpili soliści z Polski, Mołdawii i Litwy. Chwile grozy polskich siatkarzy na Filipinach. Cała reprezentacja została rano ewakuowana z hotelu. Powodem - pożar. Wicemistrzowie świata na zewnątrz spędzili dwie godziny. Nikomu nic się nie stało. W środę w filipińskim mieście Pasay biało-czerwoni rozpoczną udział w ostatnim turnieju fazy grupowej Ligi Narodów. Wagonikiem do zimowego raju. W Alpach uruchomiono właśnie najwyżej położoną kolej linową w Europie. Można nią wjechać na wysokość aż 3883 metrów. Kolejka łączy dwa alpejskie kurorty we Włoszech i Szwajcarii. Przez 4 minuty przez przezroczyste dno kabiny można podziwiać lodowiec Teodulus. Przez minionych 12 dni południowa Polska była stolicą europejskiego sportu. Niemal 7000 zawodniczek i zawodników rywalizowało w 253 konkurencjach. Dziś wieczorem 3. edycja igrzysk europejskich oficjalnie dobiegnie końca. Przygotowania do ceremonii zamknięcia na stadionie Wisły śledzi Mateusz Nowak. Jakie niespodzianki przygotowali organizatorzy? Zanim zgaśnie znicz z ogniem pokoju, zobaczymy najpiękniejsze momenty tych igrzysk. Wystąpi Justyna Steczkowska czy Doda. Jak skoki narciarskie, to medal dla Polski. Fajny dzień, fajne zawody. Myślę, że kibicom się podobały, bo było sporo dalekich skoków. Bardzo się przyjemnie skakało. Trudno mówić inaczej, gdy zdobyło się złoto. A przecież w marcu Dawid musiał wcześniej zakończyć sezon, by czuwać przy chorej żonie. Niezbędne było wszczepienie rozrusznika serca. To cud - mówił, gdy wyszła ze szpitala. Jest okej. Z dnia na dzień robimy postępy. I myślę, że to, że jestem tutaj, mogę skakać, startować, to jest najlepszy wyznacznik tego, że wszystko jest na dobrej drodze. Dawida gorąco wspierali kibice w stolicy Tatr. - Jak atmosfera? - Bardzo dobrze! Przyjechaliśmy z Lublina, pozdrawiamy wszystkich! Ćwiczymy skoki i czekamy na skocznię w Lublinie! Jesteśmy w Polsce, a Polska to doświadczony organizator takich zawodów. Czujemy się tu jak w domu. Tak czują się też zawodnicy teqballa. Choć w domu, szczególnie przy stole, raczej w piłkę grać się nie powinno. Ale tu wolno, a nawet trzeba. Nigdy nie byłem najwyższy, najcięższy na boisku, a tutaj liczy się głównie technika. Innych efektownych dyscyplin na igrzyskach mieliśmy co nie miara. Zawodnicy latali ponad koszami, i na rowerach, robiąc takie rzeczy. Kręcili się w breakingu czy wywijali rakietą na krakowskim rynku! Chciałyśmy poczuć atmosferę igrzysk, a że jest dzień wolny, bo w tygodniu jest ciężko, urlop dopiero pod koniec lipca, to jesteśmy dzisiaj w Krakowie! Kolejne igrzyska europejskie za 4 lata! Na to wydarzenie miłośnicy wyścigów konnych czekają cały rok. Legendarna Gala Derby na warszawskim Torze Służewiec. Prestiżowe gonitwy i niepowtarzalny klimat miejsca od ponad 80 lat przyciąga zarówno warszawiaków, jak i turystów z kraju i zagranicy. Poziom sportowy wzrasta, jeśli chodzi o konie, o samych jeźdźców, co powoduje, że tor wyścigów konnych na Służewcu jest jeszcze bardziej atrakcyjny. Tor Służewiec staje się atrakcyjny nie tylko dla publiczności, ale dla właścicieli i dla trenerów koni z zagranicy, tak że staje się to, co tu oferujemy, atrakcyjne. Ponad 800 tys. jest w puli nagród. Jest to największe wydarzenie w sezonie wyscigowym. Emocje są niesamowite. Atmosfera jest super. Gala jest możliwością tak jak kiedyś w dawnych czasach zaprezentowania się po prostu szerokiemu kręgowi ludzi w takich pięknych, odświętnych strojach, gdzie na co dzień nie mogą tego prezentować. Ponad 1,5 mln Polaków rozpocznie jutro tydzień pracy z nowym, wyższym wygrodzeniem. Tylu pracowników otrzymuje płacę minimalną. A ta z początkiem lipca poszła w górę. Wyższe wynagrodzenia otrzymają także ci, których pensja pośrednio wynika z płacy minimalnej. W tym szpitalu powiatowym w Chmielniku budżet na wynagrodzenia dla pracowników rośnie z początkiem lipca o 100 tys. zł miesięcznie. Bo wzrost płacy minimalnej oznacza, że podwyżki otrzymają także ci, którzy zarabiają więcej niż minimum krajowe. Jeśli wzrasta płaca minimalna w grupach zawodowych pielęgniarek, szczególnie z tym najlepszym wykształceniem i z dużym stażem pracy, to oczywiście to rzutuje na wszystkie pozostałe grupy. Druga już w tym roku podwyżka płacy minimalnej sprawia, że w ostatnich latach minimalne wynagrodzenie w Polsce niemal się podwoiło. O czym wczoraj w Kościerzynie na pytanie zwolennika PO przypomniał premier. W czasie Platformy Obywatelskiej za ile się pracowało za godzinę? Dwa, trzy, cztery złote za godzinę. Takie oferty pracy były. Jaka była płaca minimalna? 1750 zł. Nowością w porównaniu do wspominanych lat minionych jest stawka godzinowa, która także wzrosła od 1 lipca, a jej obowiązywanie nie doprowadziło przedsiębiorców do problemów. Mamy dzisiaj w Polsce, jeśli chodzi o sytuację gospodarczą i społeczną, naprawdę bardzo dobry czas. I to mimo covidu, mimo wojny, mimo putinflacji, mamy dobry czas. Realizowane bez przeszkód są wydatki społeczne. A patrząc na dane, dotyczące zadłużenia Polski, widać, że nie zwiększają one długu, który trzeba będzie spłacić w przyszłości. Przeciwnie, dług publiczny w relacji do wielkości gospodarki jest dziś niższy niż jeszcze kilka lat temu, gdy nie było wojny i pomocy covidowej. Polska ma jedno z najniższych wskaźników zadłużenia w stosunku do PKB. To jest około 50%. Od wielu, wielu lat jest to właśnie taki niski poziom, gdzie Niemcy mają 67%, Francja ma powyżej 100%, Hiszpania ma powyżej 100%. Przypominanie tego, jak bardzo zmieniła się w ciągu 8 lat sytuacja polskiej gospodarki, a tym samym i ludzi, zapewne będzie obecne w kampanii wyborczej. Często politycy dość nisko oceniają pamięć i inteligencję wyborców, ale chyba też zapominają, że jednak wybory wygrywa się wiarygodnością, która jest podstawą zaufania. Z tego względu kampania może być stosunkowo prosta. Jedni będą liczyć na krótką pamięć wyborców, drudzy przypominać to, co mogło umknąć pamięci. Wakacje to dla dzieci czas beztroski, a dla rodziców okres planowania wydatków na kolejny rok szkolny. Od wczoraj można już składać wnioski o świadczenie z programu "Dobry Start", czyli 300 Plus na wyprawkę szkolną. To dopiero początek wakacji, ale szkolna wyliczanka już trwa. Piórnik, w pioriku mają kredki, mają ołówki do rysowania, gumki do zmazywania. Liczyć należy także wydatki. Od 300 do 700 - to na pewno będzie tyle kosztowało. W połowie sierpnia może być isnte szaleństwo i te ceny też mogą strzelić do góry. Ewa Zacna kalkulować musi podwójnie. Pomóc ma rządowy zastrzyk gotówki - 300 zł na dobry start. Ja jestem bardzo wdzięczna, że to jest nam dane, szczególnie dla mnie, bo ja mam bliźniaki. To wyprawka na rozpoczęcie roku to jest kolejny komponent z programów prorodzinnych, które są inwestycją w rodzinę, pomagają polskim rodzinom. Wsparcie przysługuje dzieciom do ukończenia 20. roku życia lub 24. w przypadku dzieci z niepełnosprawnościami. Od początku działania programu na świadczenie wydatkowano 6,7 mld zł. Wniosek możemy złożyć za pośrednictwem platrofmy usług elektronicznych zus, za pośrednictwem bankowości internetowej, za pośrednictwem portalu empatia lub przez aplikację Mzus. Wnioski składać można do 30 listopada. Jednak złożenie go do końca sierpnia gwarantuje wypłatę świadczenia do 30 września. Letnia trasa TVP3 "Roztańczona Polska" tym razem zawitała do Ostrowa Wielkopolskiego. Na scenie gwiazdy muzyki tanecznej i światowe przeboje. Na miejscu jest Anna Pawelec. Aniu, kto tym razem porwie publikę przed sceną i przed telewizorami do tańca? Dziś będzie można potańczyć z Izabelą Trojanowską, Aleksandrą Szwed. Będą polskie i zagraniczne hity. Ten koncert będzie zwieńczeniem całego dnia. Zabawa tu zaczęła się już od południa. Były konkursy, warsztaty. Zanim na dobre rozpoczniemy muzyczne szaleństwo, zaglądamy do kuchni. To są kluseczki z naszych wielkopolskich pyrek. Bo to wielkopolska odsłona Festiwalu Kół Gospodyń Wiejskich "Polska od kuchni". Spotkania pokazują, że warto pielęgnować lokalną kulturę. Tradycja, czyli czernina i ogórek kiszony, a do tego trochę tej nowoczesności, jakaś tam żurawinka. Podziwiać można nie tylko sztukę kulinarną, ale i wyjątkowe rękodzieła. Kurki, gąski, chata pod strzechą - takie moje ulubione motywy. Po prostu lubię sielskie klimaty. Sielsko było także wczoraj podczas Biesiady Warszawskiej. Można było potańczyć, pośpiewać, ale i posłuchać dawnych opowieści ze stołecznych bazarków. Również dziś zapowiada się wyśmienita zabawa. Będzie na pewno dużo energii, dużo fajnej muzyki, nowoczesnej, takiej na czasie. My już czujemy te emocje, czujemy tę atmosferę, czujemy te nerwy. Mamy nadzieje, że wszystko poza nerwami państwu się udzieli. Kto nie dotrze pod scenę, może zasiąść przed telewizorem. Kochani, już za chwilę zapraszam na koncert Roztańczona Polska. Start o 20.00 w TVP3. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.