Zapraszam na program 19.30. Kolejne lata mieli spędzić w rosyjskich więzieniach. Dziś amerykański prezydent Joe Biden powiedział: "witajcie w domu". Samolot z 26 osobami uwolnionymi w ramach największej od zimnej wojny wymiany wylądował w amerykańskiej bazie w stanie Maryland. Doszło do niej pomiędzy Rosją, Białorusią a krajami Zachodu. Joe Biden podziękował sojusznikom, w tym Polsce. Ale pytanie czy słowo "dziękuję" wystarczy. Tych urodzin Miriam nigdy nie zapomni. I nie dlatego, że "Happy Birthday" zaśpiewał dla niej sam prezydent USA. Po blisko roku dziewczynka znów mogła się przytulić do matki, Ałsu Kurmaszewej. Dziennikarka Radia Wolna Europa została w Rosji skazana na 6,5 roku więzienia. W czwartek wróciła do domu. A to już newsroom Wall Street Journal i radość dziennikarzy z uwolnienia kolegi - Evana Gershkovicha. Wspaniale było wsiąść do autobusu i zobaczyć nie tylko Amerykanów i Niemców, ale także rosyjskich więźniów politycznych. W ramach wymiany do domów wróciło 18 więźniów politycznych - dziennikarzy, aktywistów, rosyjskich opozycjonistów. W zamian do Rosji wyjechała ośmioosobowa grupa współpracowników tamtejszych służb. Umowa, która to umożliwiła, była efektem dyplomacji i przyjaźni. Wiele krajów pomogło to osiągnąć. Dołączyli do trudnych, złożonych negocjacji na moją prośbę. To największa wymiana więźniów pomiędzy Rosją, Białorusią a Zachodem - od czasu zakończenia zimnej wojny. Negocjacje trwały 18 miesięcy. Zaangażowane były rządy i wywiady USA, Rosji, Turcji, Niemiec, Słowenii, Norwegii, Białorusi i Polski. Akcja była możliwa dzięki zaangażowaniu naszego państwa. "Dziękuję prezydentowi i służbom za wzorową współpracę" - napisał premier Donald Tusk. Poprosiłem sojuszników o zrobienie rzeczy, które były sprzeczne z ich bezpośrednim interesem. Najtrudniejszą decyzję musiały podjąć władze Niemiec. To w ich więzieniu przebywał człowiek, na którym Rosji zależało najbardziej: Wadim Krasikow. 5 lat temu w berlińskim parku zamordował czeczeńskiego dowódcę Zelimchana Changoszwilego. Interes państwa, polegający na ukaraniu go, musiał zostać rozważony w kontekście zagrożenia dla zdrowia, a w niektórych przypadkach życia niewinnych ludzi w więzieniach w Rosji. Polskie władze zgodziły się na uwolnienie Pawła Rubcowa. Oficera GRU, realizującego zadania wywiadowcze na terenie Europy i oczekującego na proces karny. Rubcow został zatrzymany na granicy polsko-ukraińskiej w lutym 2022 r. Przedstawiał się jako Pablo Gonzalez. Udawał dziennikarza, zbierał informacje o wojnie w Ukrainie dla rosyjskich służb specjalnych. Wszystkim podziękowałem osobiście, ale teraz robię to jeszcze raz. Pojawiają się pytania, dlaczego wśród uwolnionych nie ma polsko-białoruskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta więzionego przez Łukaszenkę. Zabiegi o zwolnienie innych więźniów politycznych, białoruskich więźniów politycznych, w tym Andrzeja Poczobuta, toczą się innym trybem. Jest w moich myślach każdego dnia. Andrzej Poczobut w więzieniu przebywa od 3 lat. W politycznym procesie został skazany za wzniecanie nienawiści i działalność terrorystyczną na 8 lat więzienia o zaostrzonym rygorze. Miały być pozorne umowy z doradcami, gala, kongres i konferencje warte ponad pół miliarda złotych. Są wyniki audytu w PZU. Będą zawiadomienia do prokuratury. Rządzący mówią o systemie masowego skoku na publiczne pieniądze. A jeden z byłych doradców największego polskiego ubezpieczyciela, prywatnie brat byłego ministra sprawiedliwości o politycznym spektaklu. Ludzie PiS po prostu rozdawali pieniądze swoim. Tak wiceminister aktywów państwowych podsumowuje wyniki audytu w grupie PZU. Zawierano pozorne umowy z doradcami, którzy nie przychodzili do pracy, a na ich konto wpływało po kilkadziesiąt tysięcy. Autorzy raportu mają zastrzeżenia do umów z trzema doradcami, wśród nich - Witold Kornicki. Prywatnie brat byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Nawet nazwisko zmienił, żeby nie być kojarzony ze Zbigniewem Ziobro. Witold Kornicki miał zarobić 4,6 mln zł. Choć kontrolerzy nie dopatrzyli się ani efektów jego pracy, ani jakichkolwiek danych potwierdzających to, że w siedzibie spółki w ogóle bywał. A był zatrudniony na pełen etat. Witold Kornicki broni się, pisząc o politycznym spektaklu. Stałem się celem krzywdzącego ataku. Wszystkie cele roczne, wyznaczane przez pracodawcę, wypełniałem według ocen korporacyjnych zgodnie lub powyżej oczekiwań. Ale według autorów raportu: "jedynym śladem rzekomej aktywności były rozliczenia celów na potrzeby wypłaty premii". To był system masowego skoku na publiczne pieniądze i takiego przeświadczenia, że spółki Skarbu Państwa są łupem, politycznym łupem PiS. Według wyników audytu, pieniądze z Grupy PZU płynęły szerokim strumieniem do instytucji związanych z PiS. To wręczenie tytułu Człowieka Roku Gazety Polskiej. Grupa PZU przekazała w sumie na tę galę 1,4 mln zł. Tu o politykach PiS mówiono tylko dobrze. Jej sposób kierowania rządem będzie w przyszłości przykładem dla innych. Te słowa dotyczą Beaty Szydło. Tytuł człowieka roku poza byłą premier odbierali też Mateusz Morawiecki, Przemysław Czarnek, Jarosław Kaczyński. Chrześcijaństwo oznacza... To kongres "Jan Paweł II - inspiracja dla świata", który odbył się na Wawelu, 2 tygodnie przed jesiennymi wyborami. Zorganizowała go Fundacja Polska Wielki Projekt, która w sumie od PZU otrzymała ponad 4,7 mln zł. Według autorów audytu, istnieje podejrzenie, że środki te były faktycznie przeznaczone na prowadzenie kampanii PiS. Nic mi na ten temat nie wiadomo, z cała pewnością tak nie było, jeśli chodzi o kampanię wyborczą, więc tego rodzaju insynuacje są bezpodstawne. Z audytu wynika co innego. Mowa w nim o milionach złotych przelewanych przez PZU na konta mediów sprzyjających PiS. Fratria Braci Karnowskich dostała blisko 5 milionów złotych, Fundacja Lux veritatis ojca Rydzyka - pół miliona, wydawnictwo Tomasza Sakiewicza - 2,4 mln zł. To był naprawdę fantastyczny dzień. Za zorganizowanie tej konferencji i lunchu w Nowym Yorku grupa PZU zapłaciła zewnętrznej firmie 1,2 mln zł. Na organizację kolejnych edycji kongresu 590 - gdzie częstymi gośćmi byli politycy PiS - w sumie ponad 2 miliony złotych. Teraz ze strony PiS pada jeden komentarz. Jak sądzę, to kolejne fake newsy. Oni sobie robili żarty z państwa. Oni byli nastawieni, żeby wyciągnąć z państwa ile się da. To teraz będzie badać prokuratura, do której w sprawie nieprawidłowości w PZU wpłynęło 20 zawiadomień. Ostra wymiana zdań pomiędzy szefem zespołu ds. rozliczania rządów PiS, Romanem Giertychem, a członkiem Państwowej Komisji Wyborczej, Ryszardem Kaliszem. Powodem były działania PKW i odroczenie - po raz kolejny - decyzji w sprawie subwencji dla PiS. Politycy koalicji rządzącej przekonują, że jest wiele dowodów na to, że politycy Zjednoczonej Prawicy kupowali głosy za środki publiczne. Należy w tym zakresie odroczyć podjęcie uchwały. Chodzi o sprawozdanie finansowe PiS z wyborów parlamentarnych. W środę po ponad 8 godzinach posiedzenia Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła, że potrzebuje więcej dokumentów. Zwracamy się do 2 organów państwa, czyli do Rządowego Centrum Legislacyjnego i do NASK. Chodzi o informacje, ile kosztowało wykorzystywanie danych z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej. W przypadku Rządowego Centrum Legislacji - wyliczenie wynagrodzeń osób tam zatrudnionych, które miały angażować się w kampanię wyborczą ówczesnego prezesa Krzysztofa Szczuckiego. Jeśli rządowe Centrum Legislacji mówi, że już dobre paręnaście tygodni temu przesłali wszystkie dokumenty, a jeden z członków PKW mówi, że dostał tylko 2 kartki, to albo nie miał czasu wejść do PKW, albo nie miał czasu przejrzeć, albo w ogóle nie miał czasu zapoznać się z dokumentacją. Rządzący twierdzą, że jest mnóstwo dowodów na to, jak politycy Zjednoczonej Prawicy kupowali głosy za środki publiczne. I wymieniają przykłady - pikniki 800+, pikniki wojskowe, pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, Funduszu Leśnego czy Ministerstwa Sportu. Jeżeli ktoś kto jest zainteresowany w sprawie, ma być jednocześnie sędzią w tej sprawie, a tak się dzieje w przypadku tego patorządu, to są reguły na pewno niedemokratyczne. Dowodów są dziesiątki i wystarczy jeden, pokazujący rażące naruszenie przepisów, żeby tego sprawozdania nie przyjąć. W mocnych słowach do członków PKW zwrócił się, Roman Giertych, szef zespołu ds. rozliczeń PiS. Nie rżnijcie głupa, że nie macie dowodów na wykorzystanie przez PiS pieniędzy publicznych do kampanii. O powstrzymanie emocji apeluje członek PKW. Twierdzi, że komisja nie ma odpowiednich warunków do pracy. Spotykamy się w takim pokoiku, gdzie ledwo się może pomieścić 9 członków. - Czy to jest problem? - Tak, tak bo my nie mamy warunków pracy. Decyzja PKW miała zapaść do 15 lipca, potem pojawił się nowy termin - 31 lipca. Teraz 29 sierpnia... Opozycja twierdzi, że to wygląda jak zbieranie haków. Według szefa klubu PIS, nie ma żadnych podstaw do odrzucenia sprawozdania komitetu. Sprawozdanie było badane przez niezależnego audytora, więc tego typu insynuacje są bezpodstawne. PiS może stracić nawet 75% rocznej subwencji, czyli 19,5 mln zł. Według "Newsweeka" Jarosław Kaczyński, zapowiedział, że jeśli tak się stanie, to parlamentarzyści będą się zrzucać na działalność PiS. Smak utraty subwencji dobrze znają Ludowcy. W 2001 r. stracili pieniądze za użycie niewłaściwych kont bankowych. Ja wiem coś, co znaczy jak jest mały błąd i wielka kara. Skończyło się na sprzedaży siedziby w centrum Warszawy. PiS w razie utraty subwencji siedzibą się nie uratuje. Biura partii przy Nowogrodzkiej nie są jej własnością. Oglądają państwo 19.30. Już za chwilę... Popełniali bardzo poważne przestępstwa. To przestępstwa narkotykowe, przestępstwa handlu bronią, ale również przestępstwa rozboju. Policjanci weszli do 23 nieruchomości. Poland Rock Festiwal po raz 30. Jest wspaniale. Jest cudownie. Bawimy się świetnie. Ważny przekaz jest taki, żeby ten czas spędzić razem. Były łzy wzruszenia i ulga. Iga Świątek pewnie pokonała Annę Karolinę Schmiedlovą i zdobyła brązowy medal igrzysk olimpijskich w Paryżu. Rywalce nie dała żadnych szans. To pierwszy krążek polskiego tenisa na igrzyskach olimpijskich. Choć apetyty były większe, najlepsza tenisistka świata po wczorajszej porażce pokazała ogromną klasę. Gem, set, mecz, medal. Brązowy medal igrzysk olimpijskich. Jestem trochę oszołomiona. Dużo się wydarzyło przez te ostatnie dwa dni, że ciężko mi ogarnąć, co się dzieje, ale jestem przeszczęśliwa, że po wczorajszym meczu wyszłam na kort i byłam profesjonalna, szybko się zresetować i po prostu cieszyć się, że jestem na tym korcie. Świątek gładko pokonała Słowaczkę Annę Schmiedlovą To była dominacja Polki. Na początku tylko mogliśmy zobaczyć tę nerwowość. Im dłużej trwał mecz, tym Iga była solidniejsza, grała lepiej i zabierała wszystkie atuty przeciwniczki. Czego zabrakło jej wczoraj? Mecz półfinałowy z Chinką Qinwen Zheng nie poszedł po myśli Igi Świątek. Polka, chociaż była faworytką spotkania, przegrała 2:6, 7:5 i straciła szansę na złoty medal. Po prostu... Zwaliłam. Podczas rozmowy z reporterem Eurosportu liderka światowego rankingu nie kryła żalu. Emocje wzięły górę. Przygrywasz tutaj mecz, ale nie odpadasz z turnieju. Teraz główną rolą jest to, żeby jednak znaleźć w sobie motywację. Iga, dzięki, wszystkiego dobrego, trzymamy kciuki. Na pewno te emocje były niesamowite i było ich dużo, tak samo oczekiwania były wysokie. Pierwsze 3 rundy Świątek przeszła gładko. Problemy zaczęły się w ćwierćfinale. Amerykanka Danielle Collins wysoko postawiła poprzeczkę. Nie brakowało też kontrowersyjnych zagrań. Polka wygrała pierwszy set, w drugim przeciwniczka okazała się silniejsza. W trzecim, decydującym, przy stanie 4:1 dla Igi Świątek, Collins poddała mecz. Ale równie ważne było to, co wydarzyło się już po spotkaniu. Danielle Collins zaatakowała Świątek, zarzucając jej nieszczerość i niesportowe zachowanie. Polka była zaskoczona zarzutami Amerykanki i nie chciała komentować jej słów, ale to wszystko mogło wpłynąć na jej formę. Przez 4 ostatnie dni nawet nie miałam takiego momentu, żeby ucieszyć się z tego, co wygrałam, tylko od razu przechodziłam do kolejnego celu. Przez to ten turniej był dla mnie wymagający. Dziś Iga Świątek znów pokazała, że jest liderką światowego rankingu i nawet po bolesnej porażce potrafi wspiąć się na wyżyny. Jutro mecz o złoto. Zmierzą się Chinka Qinwen Zheng i Chorwatka Donna Vekić. Burza po słowach Donalda Trumpa. "Nie wiedziałem, że jest czarna, aż do czasu, gdy stała się nią kilka lat temu" - tak mówił o Kamali Harris podczas dorocznej konferencji organizowanej przez zrzeszenie czarnoskórych pracowników mediów. Łączymy się z Marcinem Antosiewiczem. Ruszyło wirtualne głosowanie. Kiedy Harris może zostać kandydatką Partii Demokratycznej? Głosowanie zakończy się w poniedziałek wieczorem. Harris nie ma jednak konkurentki. Jest jedyną kandydatką. Tym się nie zajmuje. Dziś prowadzi rozmowy z kandydatami na swojego kandydata na wiceprezydenta. Szybko potrzebuje wsparcia kogoś, kto będzie odpierał ataki ze strony sztabu Trumpa. Jej brak dzieci, choć jest matką przyrodnią dwójki dzieci. Małżonek Harris jest Żydem. Zawsze była pochodzenia indyjskiego. Próbowała tylko indyjskiej dziedzictwa. Nie wiedziałem, że jest czarnoskóra, dopóki kilka lat temu nie stała się czarna. Teraz chce być znana jako czarna, więc nie wiem, czy jest z Indii czy jest czarnoskóra. To była stara sztuczka. Podziały. Powiem, tylko że Amerykanie zasługują na coś lepszego. Amerykanie zasługują na więcej. Harris jest atakowana przez Trumpa, dlatego że dobrze jej idzie. Jest kandydatką od 10 dni. Już zebrała 310 mln USD na swoją kampanię. To prawie ponad 2 razy więcej od Trumpa, który zebrał w mniejszą kwotę. W lipcu przeżył falę solidarności za względu na atak. Harris wciąż dostaje premie za świeżość. Ale za chwilę zmierzy się z rzeczywistością. Bezrobocie rośnie. Amerykanie czekają na konkrety. Nie tylko na igrzyska organizowane przez oba sztaby. Skatował kontrolera biletów w autobusie miejskim w Koszalinie, teraz odpowie za usiłowanie zabójstwa. 19-latek właśnie usłyszał zarzuty i został aresztowany. Gdy pracownik poprosił młodego mężczyznę o okazanie biletu, Wszystko nagrały kamery. On wiedział, co robi. To nie było przypadkowe działanie. To nie tak, że wpadł w szał i nie pamięta, co robi. Do brutalnego napadu doszło w Koszalinie, w autobusie linii numer 8. Andrzej Gruca poprosił o okazanie biletu. 19-latek, który jechał na gapę, bez żadnego powodu zaatakował kontrolera. Sprawca zadawał mu liczne ciosy w okolicę twarzy, głowy. Gdy mężczyzna osunął się na ziemię, sprawca skakał po jego ciele. Ofiara ze złamanym nosem i pękniętą szczęką trafiła do szpitala. Wszystko mnie tak boli, że to jest nie do wytrzymania. Kiedy autobus zatrzymał się na przystanku, sprawca uciekł, zanim pojawiła się policja. Został jednak szybko zatrzymany. Mieszkaniec Sławoborza był wcześniej karany za kradzieże. Odpowiadał również za przemoc domową. On tłumaczy to w ten sposób, że jechał do pracy, było wcześnie, około 6.20, że od początku tego dnia był podenerwowany. Badania mają wykazać, czy podczas ataku 19-latek był pod wpływem środków odurzających. Niestety, żaden z pasażerów nie zareagował na wołanie o pomoc. Kierująca autobusem co prawda wezwała policję, ale nie zatrzymała się. Skoro ona widziała, że mój kolega leży nieprzytomny, dlaczego nawet się nie zatrzymała przy posterunku policji? By zaczęła trąbić, ktoś by na pewno udzielił pomocy. Patrol policji był wzywany, potem ponaglany, osoba kierująca wzywała również pogotowie ratunkowe, kiedy widziała, co się dzieje. Pobity kontroler podkreśla, że pracuje sam zamiast w dwuosobowych zespołach. Stoję przed trudną decyzją, bo nie wiem, czy wrócić do pracy. Jest strach, jest obawa. Mam żonę i trójkę dzieci. Mogło się skończyć dużo gorzej. Skończyło się, jak się skończyło. 19-letni agresor usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Nie przyznaje się do winy. Grozi mu dożywocie. "Kulka", "Bokserek" i inni. Liderzy gangów pseudokibiców w rękach policji i potężna akcja antyterrorystów w Małopolsce i na Podkarpaciu. Wśród zatrzymanych są także osoby podejrzane o zbrojny napad, brutalny gwałt oraz przemyt narkotyków. W akcji brało udział blisko 200 funkcjonariuszy. To była duża, zmasowana akcja. Policyjna specgrupa rozbiła międzynarodowy gang handlujący narkotykami i bronią. Zarzuty ma łącznie 31 osób. To m.in. liderzy krakowskich pseudokibiców. Policjanci weszli do 23 nieruchomości osób podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. W mieszkaniach policjanci znaleźli 9 sztuk nielegalnej broni palnej, tłumiki, pół tysiąca sztuk amunicji i kilkanaście sztuk broni czarnoprochowej. 12 kg narkotyków i gotówkę w różnych walutach. Zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym - to dopiero początek długiej listy. W ramach tej grupy popełniali bardzo poważne przestępstwa. To przestępstwa narkotykowe, przestępstwa handlu bronią, ale również przestępstwa rozboju, pobić i zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem. Do gwałtu i pozbawienia wolności miało dojść w ramach porachunków z konkurencyjnym gangiem. Przestępcy niesłusznie przyjmują, że działalność w grupie przestępczej wpływa na zmniejszenie zakresu odpowiedzialności indywidualnej. Odpowiedzą jednak indywidualnie. Zatrzymano 23 osoby, do aresztu trafiło 6, pozostałe mają dozór policyjny lub zakaz odpuszczania kraju. Siedem jest nadal ściganych za granicą. Te osoby są poszukiwane europejskim nakazem aresztowania. Żeby zatrzymać 23 gangsterów, siły połączyły: Centralne Biuro Śledcze Policji i karpacka Straż Graniczna, operację wspierali policyjni antyterroryści z Krakowa i Rzeszowa. Łącznie prawie 200 funkcjonariuszy. Zatrzymania to efekt pracy powołanej przez komendanta głównego policyjnej specgrupy do zwalczania przestępczości stadionowych bandytów z Małopolski i Podkarpacia. Polak coraz bliżej lotu w kosmos. Sławosz Uznański poinformował, że w poniedziałek rozpocznie szkolenie, które ma go przygotować do misji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Już w weekend przeprowadza się do amerykańskiego Houston. Jestem bardzo podekscytowany przeprowadzką do USa. To jest taka kolebka technologii kosmicznych. I NASA. Wszyscy znamy to zdanie: Houston mamy problem. Mam nadzieję, że nie będziemy tego zdania powtarzać. Jest to zasadnicza część mojego szkolenia. Tam będą szkolił się z różnego rodzaju systemów stacji kosmicznej, tego, co się dzieje, jak w jaki sposób stacja kosmiczna działa. Niezapomniane koncerty, świetna zabawa, fantastyczni ludzie. Ruszył Pol'and'Rock Festival po raz 33. na byłym lotnisku wojskowym w Broczynie. To jest mój dom, w którym panuje miłość. Idea festiwalu - spotkanie w atmosferze przyjaźni i tolerancji. Pokój, miłość i rock and roll. Od rana do nocy. To mój 7. raz. Jej trzeci. Jesteśmy przygotowane. Jest wspaniale. Jest cudownie. Bawimy się świetnie. Zapraszamy wszystkich serdecznie. Miłość, wolność, pokój. Ludzie z całego świata. Wczoraj lecieliśmy. Nie wiem, ile godzin na nogach jesteśmy. Nie śpimy. W różnym wieku. Rodziny z dziećmi. 11-letni Ksawery Jaros to jeden z najmłodszych uczestników. Marzy, by zostać siatkarzem. Są mili ludzie. Superatmosfera. Można poznać kogoś fajnego. Jest też artystyczna przestrzeń. Przygotowuje "Romea i Julię". Trochę sprawia kłopotu, jak to mężczyźni... Przez 30 lat zmieniło się naprawdę wiele. Niezmienna pozostaje energia tego miejsca. Ważny przekaz jest taki, żeby ten czas spędzić razem, żeby czuć się jak w domu. Być dobrym dla sąsiadów i bliskich. I dokładnie tak tu jest. Ludzie o odmiennych poglądach i różnych wyznań. Burzący mury i budujący mosty. Tegoroczna edycja jest wyjątkowa nie tylko z powodu jubileuszu, ale również wielkiego powrotu Telewizji Polskiej na Pol'and'Rock Festival. Co przygotowała? Zajrzyjmy do środka. Na początek małe szkolenie z Akademią Telewizyjną. Uczestnicy tego koncertu muszą dbać o swój głos, bo co wieczór będą śpiewać, pokrzykiwać. Chodzi o to, żeby nie mieli zdartego głosu. Nie brakuje też wartościowych spotkań i rozmów. Ogromną wartością tego festiwalu jest to, że można się spotykać, wzajemnie przekonywać do tego, żeby być bardziej czułym, otwartym, lepiej wyedukowanym, bardziej życzliwym. Na głównej scenie legendy muzyki. Obok zdobywca Złotego Bączka Wojtek Szumański, który nie kryje, że awans z małej na dużą scenę to spełnienie jego marzeń. Ten festiwal chyba najbardziej mi się kojarzy z... zabrzmi to w wzniosły sposób, ale z miłością. Do ludzi, do drugiego człowieka. Z takim szacunkiem do siebie nawzajem. Bo tak naprawdę największą wartością imprezy nie są wyjątkowi artyści, a ludzie, którzy tworzą atmosferę tego miejsca. Ja już państwu dziękuję. Czas na "Pytanie dnia". U Justyny Dobrosz-Oracz - prokurator Katarzyna Kwiatkowska. Ja już państwu dziękuję, do zobaczenia.