Wyzwalanie ukraińskich miejscowości pod Kijowem odkrywa bestialskie rosyjskie zbrodnie. Szczegóły już za chwilę. Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. Znajdujemy masowe groby pełne cywilów. Znajdujemy rozstrzelanych ludzi ze związanymi rękami i nogami. To zaplanowane ludobójstwo. Ukraińcy odkrywają zbrodnie Rosjan. Wśród już znalezionych ofiar zbrodni wojennych są zgwałcone kobiety, które próbowano spalić. Znalazłam organizację, zgłosiłam się i przyjechałam tu na granicę. Bezgraniczna pomoc dla ofiar Putina. Jest to wzruszające i ciężkie i często rozmawiamy z nimi, wysłuchujemy, żeby dodać otuchy. Na pewno to jest bardzo satysfakcjonujące i jestem z siebie dumna. Korty Miami zdobyte. Iga Świątek i Hubert Hurkacz z fantastycznymi zwycięstwami. Niesamowity dzień dla Polski! Warto było siedzieć na tym upale! Kolejne dni rosyjskiej agresji na Ukrainę odkrywają kolejne zbrodnie, jakich dokonują wojska Władimira Putina. Rozwój wydarzeń na miejscu obserwują nasi korespondenci i wysłannicy - w Kijowie Tomasz Jędruchów, w Charkowie Tomasz Grzywaczewski oraz we Lwowie Agnieszka Jędrzejczak. Przenieśmy się najpierw do ukraińskiej stolicy. Po relokacji rosyjskich wojsk Ukraińcy odzyskali kontrolę nad podkijowskimi miejscowościami. Jednak to, co tam zastali, napawa grozą. Na miejscu znaleziono setki ciał cywilnych mieszkańców. Wielu miało związane ręce i zostało zamordowanych strzałem w tył głowy. Wiele zostało zaminowanych. To ludobójstwo. Te obrazy i skala rosyjskiego bestialstwa szokują. Wyzwalane kolejne miejscowości wokół Kijowa ukazują kolejne ciała zamordowanych cywilów. Część ma związane ręce. Zginęli od strzałów z bliskiej odległości. W tych miastach widać postapokaliptyczne obrazy z horroru. Wśród już znalezionych ofiar zbrodni wojennych są zgwałcone kobiety, które próbowano spalić, zabici przedstawiciele władz lokalnych, dzieci, starsi ludzie, mężczyźni. Wiele osób ma związane ręce, ślady tortur. Zostali zabici strzałami w tył głowy. Część ciał żołnierze Putina zostawili - tak jak tu, półnagich mężczyzn, ze związanymi z tyłu rękami, innych zamordowanych zasypano w zbiorowych grobach - w tym kobiety i ich dzieci. Strzelali do każdego, kto po prostu szedł. Strzelali bez powodu. Do każdego. Ukraińscy żołnierze ciała swoich rodaków odkrywają nawet w studzienkach kanalizacyjnych. W Irpieniu Rosjanie rozstrzelali kobiety i dziewczęta, a potem przejechali czołgami po ich ciałach. Te wszystkie obrazy przeszywają i łamią serce. Znajdujemy masowe groby pełne cywilów, znajdujemy rozstrzelanych ludzi ze związanymi rękami i nogami. A to tylko niewielki fragment rosyjskiego bestialstwa, zbrodni dokonywanych przez ludzi Putina, od kilkudziesięciu dni, na oczach świata, w XXI wieku, w Europie. Wciąż jesteśmy na etapie dokumentowania zbrodni w kolejnych miejscach. Również ich skala pokazuje, że Rosjanie są gorsi nawet niż ISIS. Kolejne informacje mogą świadczyć o tym, że Rosjanie planowali to ludobójstwo na długo przed 24 lutego. Niezdemoralizowana armia nie popełniłaby takich zbrodni, natomiast myślę, że to jest też rosyjski sposób na to, by złamać Ukraińców, tak samo jak tym sposobem było bombardowanie bloków mieszkalnych, tak samo tym sposobem jest torturowanie, mordowanie, gwałcenie ludności cywilnej. To metody jakie w czasie II wojny światowej stosowały Niemcy - masowe mordy na ludności cywilnej. Te analogie pojawiają się same przez się. Wydaje się, że jest to metoda właśnie zastraszania, metoda terroru. Drastyczne zdjęcia spod Kijowa nie tylko pokazują, do czego zdolna jest współczesna Rosja, ale dzięki nim będzie także można wskazać winnych i wykonawców zbrodniczych rozkazów Władimira Putina. Rosjanie wycofują się spod Kijowa. Najcięższe walki przeniosły się teraz na wschód Ukrainy. Wciąż bombardowany jest Charków. Na miejscu jest Tomasz Grzywaczewski. Co dzieje się na miejscu - w Charkowie i okolicach? Atmosfera pozostaje napięta. Szczególnie trudna sytuacja jest w dzielnicach mieszkalnych. Tam dochodzi do ostrzałów artyleryjskich i rakietowych. Pojawiły się informacje, że w wyniku ataku ranne zostały 23 osoby. Im głębiej na południowy wschód, tym bardziej napięta sytuacja. Toczą się zacięte walki. Po fiasku inwazji na Kijów rosyjscy barbarzyńcy wzmacniają siły na wschodzie Ukrainy. Teraz to tam wojska Putina za cel swoich zbrodni obrały domy, szkoły, przedszkola i zwykłych ludzi - takich jak rodzina tej kobiety mieszkającej pod Charkowem. Najpierw jedno uderzenie, zaraz kolejne. Wybiegliśmy z domu. Patrzymy, a tam dwa samoloty zrzucają na nas bomby. Rosyjskim oprawcom odpowiada ukraińskie wojsko, które dziś zestrzeliło kolejny myśliwiec wroga. Każdy zatrzymany rosyjski atak, każde odbite miasto, to efekt bohaterstwa ukraińskich żołnierzy. To ważne dla naszych żołnierzy, którzy skutecznie odstraszają agresora. Wypędziliśmy już Rosjan z obwodu kijowskiego. Ciężkie walki toczą się w okolicach Mariupola. Mieszkańcy stawiają dzielny opór agresorom, ale miasto jest niemal zrównane z ziemią, a ludzie wycieńczeni i głodni. Nasz Mariupol wciąż heroicznie się broni. Dzięki odwadze mieszkańców, także innych miast, Ukraina walczy. Irpień, Bucza czy Hostomel zostały wyzwolone. Ukraińcy odzyskują kontrolę w okolicach Czernihowa, ale mer tego miasta informuje, że 70% budynków zostało zniszczonych, brakuje wody, jedzenia, a ludzie walczą o to, by dożyć kolejnego dnia. Modliliśmy się, prosiliśmy Boga, aby dał naszym żołnierzom, naszym obrońcom, zdrowie i ochronę i aby wszystko było dobrze. W odbitych z rąk barbarzyńców miastach pozostaje spalona ziemia, ciała zamordowanych przez Rosjan mieszkańców i splądrowane domy - dowody okrutnych zbrodni, które nie ustają od 39 dni. Dlatego jakiekolwiek interesy ze zbrodniczą Rosją nie mogą mieć więcej miejsca - mówił w wywiadzie dla niemieckiej prasy Jarosław Kaczyński, który przekonywał Berlin do natychmiastowej rezygnacji z rosyjskich surowców. To był człowiek wielkiej odwagi. Pod ostrzałem znalazła się Odessa. Nad miastem kłęby czarnego dymu, słychać było serię silnych eksplozji. Rosyjskie rakiety spadają na osiedla, ludzie uciekają, ratując życie. Dzieci zaczęły krzyczeć ze strachu, bo z okien wyleciały szyby. To było przerażające. Nie chcemy tu Rosjan. W okupowanym Melitopolu najeźdźcy uprowadzili dyrektorki szkół podstawowych i nakazali nauczanie według rosyjskich programów. Lecz ich prawdziwy cel jest przerażający. Ukraińcy obrońcy praw człowieka alarmują, że Rosjanie zamierzają użyć dzieci jako żywych tarcz, gdy ukraińskie wojsko będzie wyzwalać miasto spod zbrodniczej okupacji. Kolejny dzień i kolejni uchodźcy, którzy starają się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Zależało mi, żebym jakoś mogła się udzielić. Małgorzata Kwaśniak urodziła się w Tarnowie. Gdy miała 14 lat, poleciała za ocean. Jest lekarzem w szpitalu w Palm Beach na Florydzie. W Medyce nie tylko opatruje rany fizyczne. Kobiety, które mieszkały w piwnicy, w bunkrach przez wiele dni, zanim mogły się wydostać, tylko o tym chcą mówić. Jest to wzruszające i ciężkie i często rozmawiamy z nimi, wysłuchujemy, żeby dodać otuchy. Razem z Małgosią uchodźcom pomaga Sonia. Urodzona w Kijowie, ale od lat mieszka w USA. Nie zastanawiała się ani chwili, czy przyjechać na polsko-ukraińską granicę. Znajomość ukraińskiego i rosyjskiego skraca dystans i pozwala szybko pomóc uchodźcom. Wielu z nich potrzebuje, by poświęcić im trochę uwagi. Dostaję od nich dużo uścisków i buziaków, co jest piękne. Ciężko będzie ich opuścić, bo ciągle docierają tu kolejni uchodźcy i im też chciałabym pomóc. W tej samej grupie od tygodnia pomaga ona. Maggie Rawlins, amerykańska fotomodelka, która z wykształcenia jest pielęgniarką. Plan zdjęciowy zamieniła na szpitalny fartuch i na nocnych zmianach w Medyce opiekuje się uchodźcami. Tego czasu - jak napisała - nigdy nie zapomni. Ratownicy Bez Granic to jedna z wielu organizacji, która pomaga w Medyce. Chelsea Zsoldos pielęgniarką jest od 12 lat. Była zszokowana, gdy zobaczyła, jak wielu Ukraińców ucieka do Polski przed Rosjanami. To było naprawdę ciężkie, oglądać cierpienie tych ludzi w telewizji i nie móc nic zrobić. Dlatego znalazłam tę organizację, zgłosiłam się i przyjechałam tu na granicę. Wszystkie panie zgodnie przyznają, że żal im wyjeżdżać i zapewniają, że wrócą jak najszybciej. Widzą, że wsparcie będzie potrzebne cały czas, bo kolejni Ukraińcy docierają do Medyki. To niesamowite, jak Polacy ich tu ugościli, zapewnili wszystko, pomoc socjalną, miejsce do spania. Ukraińscy uchodźcy wciąż powtarzają w rozmowach jedną rzecz: Polacy wykonują tu niezwykłą robotę. A wraz z nimi wolontariusze z całego świata, którym nie jest obojętny los ukraińskich uchodźców. Papież Franciszek zakończył swoją - jak sam powiedział - krótką, ale piękną podróż apostolską na Maltę. Wędrował śladami św. Pawła Apostoła, ale nie zabrakło wielu odwołań do zbrodniczej wojny na Ukrainie. Z Malty relacja Magdaleny Wolińskiej-Riedi. Na Malcie, w sercu Morza Śródziemnego, Franciszek ponownie odniósł się do bestialskiej inwazji Rosji na Ukrainę. Powiedział, że rozważa wyjazd do Kijowa i potępił "możnych, którzy podsycają konflikty". Dziś wołał o modlitwy w celu zakończenia krwawej wojny. Niech Pan wam towarzyszy, a Matka Boża niech was strzeże. Teraz módlmy się do niej o pokój, myśląc o tragedii humanitarnej umęczonej Ukrainy, wciąż jeszcze bombardowanej w tej świętokradczej wojnie. Nie przestawajmy modlić się i pomagać tym, którzy cierpią. Z Malty ku cierpiącej Ukrainie płyną myśli wielu mieszkańców wyspy. Boli mnie serce, kiedy widzę dzieci w wieku moich własnych, które uciekają, nie mają co jeść, być może straciły rodziców. To bardzo przygnębiające. Nie mogę uwierzyć, że takie rzeczy dzieją się w 2022 roku. Maltańczycy zgromadzili się, by wspólnie szukać nadziei, modląc się o pokój. 20 tys. osób wypełniło po brzegi ten tutaj Plac Spichlerzy we Florianie, na mszy świętej na zakończenie pobytu Franciszka na Malcie. Entuzjazm ogromny towarzyszy tutaj papieżowi na każdym kroku. Na niecałe pół miliona mieszkańców 85% to katolicy. Wiarę na Malcie, 2 tys. lat temu, zaszczepił święty Paweł. Dziś grotę, w której nauczał Apostoł, odwiedził Franciszek. Modlił się, byśmy umieli rozpoznać potrzeby naszych braci w potrzasku. Tak jak Malta, która stale przyjmuje migrantów. Spotkanie z nimi było ostatnim punktem przed odlotem Franciszka do Rzymu. Wasze historie przywodzą na myśl dzieje tysięcy osób, które w minionych dniach zostały zmuszone do ucieczki z Ukrainy z powodu wojny. Z Ukrainy, która wciąż cierpi i walczy. I wie, że za polską granicą znajdzie otwarte serca. Wie to też papież, który powiedział, że Polacy dają światu wielką lekcję człowieczeństwa. To była zacięta rywalizacja do ostatnich minut. O godzinie 19.00 na Węgrzech zakończyło się głosowanie w wyborach parlamentarnych. Według wyników exit poll po raz czwarty z rzędu wybory wygrał rządzący Fidesz premiera Viktora Orbana. W Budapeszcie jest Szymon Oślizło. Jakie są te wstępne, sondażowe wyniki i jaka była frekwencja? Na Węgrzech w przeciwieństwie do sytuacji w Polsce po wyborach natychmiast nie widzimy wyników exit poll. Trzeba na nie poczekać. Może pojawią się po godzinie 20.00. Znana jest frekwencja. To 67%. Przedwyborcze sondaże najwięcej szans dawały węgierskiemu Fideszowi. Na czele stoi Viktor Orban. Ale spora osób grupa osób była niezdecydowana. Na oficjalne wyniki musimy jeszcze poczekać, ale jedno już jest pewne: To była najbardziej zacięta rywalizacja od 12 lat. W tej grze liczą się tylko dwa duże bloki - rządzący konserwatywny Fidesz oraz zjednoczona opozycja. Od wielu miesięcy pracowaliśmy na zwycięstwo, więc spodziewam się wielkiego sukcesu. Nasz kraj tego potrzebuje. Walczymy o demokrację, o przyzwoitość, o niezależność sądownictwa i praworządność. Blok opozycyjny tworzy sześć partii - od prawa do lewa. Pod jednym sztandarem występują tu socjaliści, lewica, liberałowie, zieloni oraz skrajna prawica. Nawet w przypadku wygranej utrzymanie spójnego rządu będzie trudnym zadaniem - zauważają eksperci. Trudno na pewno będzie im utrzymać jednolity kurs, choć na pewno będzie to kurs liberalny, który będzie starał się raczej nie kolidować z żądaniami ze strony Unii Europejskiej. To wybory ważne nie tylko dla samych Węgrów. Przegrana premiera Orbana i Fideszu spowoduje, że będziemy sami w konfrontacji z Brukselą, z Komisją Europejską. Sojusz polsko-węgierski skupiał się na obronie suwerenności przed centralizmem płynącym z Brukseli czy z Berlina. Chociaż i w dobrych relacjach zdarzają się różnice stanowisk, w tym te dotyczące inwazji Rosji na Ukrainę. Mówi o tym Jarosław Kaczyński w rozmowie z tygodnikiem "Sieci". Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego Grupa Wyszehradzka wróci do pożytecznych zadań. 82 lata po zbrodni katyńskiej Polacy wspominają zamordowanych oficerów. Uroczystości poświęcone tamtym tragicznym wydarzeniom odbywają się w całym kraju. Ulicami wielu miast przeszły Marsze Katyńskie, a na Jasnej Górze o wierność polskiej historii modlili się uczestnicy pielgrzymki motocyklistów. Warszawa. 300 rekonstruktorów z całej Polski przeszło przez Trakt Królewski w XV Katyńskim Marszu Cieni. To hołd dla blisko 22 tys. polskich oficerów zamordowanych przez Sowietów w 1940 roku w Katyniu i innych miejscach kaźni na Wschodzie. Wysyłamy pewien impuls, który chcemy, żeby ludzie odczytali, szukali tych informacji w Internecie, czytali o Katyniu. Taka jest nasza misja. A to już Jasna Góra i XIX Zlot Gwiaździsty. Czyli pielgrzymka motocyklistów. Każdy ma swoją wrażliwość. Każdy człowiek, który myśli o ojczyźnie, o tym, ile jej wolność kosztowała. Staramy się pielęgnować tę pamięć o tych, dzięki którym my możemy żyć w wolnym kraju. Wspólna modlitwa o wierność polskiej historii, ale też o szczęśliwie przejechane kilometry, oraz wsparcie potrzebujących pomocy tradycyjnie rozpoczynają też nowy sezon motocyklowy. Z uwagi na wojnę, która się dzieje na Ukrainie, uczestnicy również modlili się o pokój, jak również zbierali datki, dary rzeczowe na rzecz pomocy naszym rodakom na Ukrainie i też osób, które tam są i walczą. W tym roku uczestnicy zbierali apteczki, środki opatrunkowe, powerbanki na rzecz ofiar wojny na Ukrainie. Donald Tusk obiecuje pracownikom budżetówki 20-procentowe podwyżki. Słowa przewodniczącego PO zaskakują, bo gdy sam był premierem na lata zamroził płace w sektorze państwowym, łamiąc w ten sposób obietnice wyborcze. 2015 - rok wyborów, po których PO i PSL straciły władzę. I rok protestów m.in. pracowników budżetówki. Od 5 lat nie ma podwyżek. Pensje są zamrażane. Od 2009 nie były podwyższane budżety komend. Sytuacja jest dramatyczna. Brakuje po prostu na wszystko. Fundusz płac w budżetówce był zamrożony niemal przez całe rządy PO-PSL. Niewielkie podwyżki wywalczyły sobie jedynie niektóre grupy zawodowe. Po 8 latach sytuacja radykalnie odbiegała od obietnic Donalda Tuska z 2007 roku. Będą nas leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki. Dobrze zarabiający nauczyciele będą uczyć nasze dzieci. Dobrze zarabiający policjanci będą dbać o nasze bezpieczeństwo. Dziś Donald Tusk znów obiecuje podwyżki budżetówce, tym razem aż o 1/5. My mówimy o kosztach, przy tym bardzo radykalnym kroku, jakim byłoby te 20% podwyżki dla sfery budżetowej, mniej więcej o takiej skali wydatku - 30 mld w skali roku. To jest czysta demagogia, to jest czysty populizm. Po pierwsze nas nie stać dzisiaj na takie podwyżki, natomiast Donaldowi Tuskowi bardzo łatwo to mówić, bo on za nic nie odpowiada. Tak z wyborczych obietnic składanych Polakom żartowali sobie dwaj ważni ministrowie rządu Tuska. Kwota bazowa w służbie cywilnej, na podstawie której wyliczane są wynagrodzenia na różnych stanowiskach, nie zmieniła się od 2009 do 2015 roku. Obecnie jest o 8,5% wyższa niż pod koniec rządów Tuska. W latach rządów PiS przeciętne wynagrodzenie i płaca minimalna rosną w dwa razy szybszym tempie, niż gdy u władzy były PO i PSL. Wiemy, że pensje powinny rosnąć, będziemy na to zwracali uwagę, ale w pierwszej kolejności koncentrujemy się na wzmocnieniu armii i walce z inflacją, bo to są najbardziej kluczowe zjawiska dzisiaj. Rząd zapowiada obniżkę podstawowej stawki PIT z 17 do 12%. To oznacza, że więcej pieniędzy zostanie w kieszeniach wszystkich pracowników - także tych z budżetówki. Zima za oknem to i pytania o narodowy sport zimowy w Polsce, czyli skoki narciarskie. Kto nowym trenerem Stocha, Kubackiego czy Żyły? Na oficjalne ogłoszenie jeszcze czekamy, ale już wiadomo, że Polski Związek Narciarski finalizuje kontrakt z Austriakiem Thomasem Thurnbichlerem. To najgorszych sezon od lat. I z tego skoku Piotrek też nie będzie zadowolony... Podczas 35 konkursów Pucharu Świata ani razu nie usłyszeliśmy Mazurka Dąbrowskiego. Brakowało pozytywnych wyników, a w kadrze pozytywnych emocji. Od początku marca nieoficjalnie wiadomo było, że Polski Związek Narciarski nie przedłuży umowy z trenerem Michalem Dolezalem. Tygodnie mijały, a w PZN decyzji nie było. Sfrustrowany Czech nie chciał czekać i ogłosił, że w przyszłym sezonie nie będzie kontynuował pracy z Biało-Czerwonymi. Za trenerem mocno wstawiali się najbardziej utytułowani zawodnicy. Podejmowanie decyzji bez konsultacji z zawodnikami. Ja uważam, że to raczej powinno być. W jaki sposób to się stało, to jest moim zdaniem karygodne i brakuje mi słów po prostu na to. Na słabszą formę naszych wpłynąć miały m.in. błędy w przygotowaniu fizycznym, oraz zamieszanie ze sprzętem. Mimo to Stoch, Kubacki czy Żyła chcieli kontynuować pracę z Czechem. Żal bo widziałem właśnie, że była wiara, wiele chęci od zawodników i naprawdę coś takiego, wierzę, że by działało później. W końcu PZN oficjalnie ogłosił decyzję. Patrząc tak ogólnie, uznaliśmy, że trzeba dokonać zmiany, a te zmiany może dokonać tylko nowy trener, który przyjdzie, czyli nowe formy przygotowań motorycznych, nowe impulsy techniczne. Następcą Dolezala najpewniej będzie Austriak Thomas Thurnbichler. To jest młody trener, który będzie miał pierwsze samodzielne stanowisko, więc będzie chciał się wykazać, głodny sukcesu, choć praca z kadrą Polski na pewno nie będzie łatwa, bo oczekiwania kibiców w Polsce są ogromne. Największym sukcesem minionego sezonu - brązowy medal Dawida Kubackiego podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Te relacje widzowie śledzili w TVP. Skoki wróciły do domu i od razu jest efekt. Efekt narodowej wspólnoty, która przed telewizorami gromadziła miliony. Niestety w zakończonym sezonie, mimo wielomiesięcznych negocjacji, grupa Discovery postanowiła nie udzielić TVP sublicencji do praw do transmisji. Skoki w grupie Discovery nie cieszą się taką popularnością jak w TVP. Tydzień temu relację i studio sportowe oglądało w TVN średnio 750 tys. widzów. To kontrastuje z zapowiedziami szefów TVN-u. Skoki oczywiście tak, to nasza perła oferty w TVN. To jest spora zmiana na rynku medialnym, na rynku medialnym w Polsce. Te skoki pokażą siłę mediów. Kibice pytali, czy tą siłą miały być reklamy, które przerywały konkursy i nie pozwalały śledzić każdego skoku, mimo takich zapowiedzi. Liczy się także wspólnota. A tę na pewno będzie budować kibicowanie Biało-Czerwonym na nadchodzącym mundialu. Drogę na sportową imprezę marzeń fani piłki śledzić mogli oczywiście w TVP. Ostatni mecz Biało-Czerwonych ze Szwecją śledziło ponad 10 mln widzów. Podobnego wyniku spodziewamy się podczas mistrzostw świata w Katarze. Wszystkie mecze zobaczą państwo na antenach TVP. Wróciły po 7 latach i cały czas jest o nich głośno. Mowa o gali rozdania Wiktorów, która wzbudziła niemałe emocje. Wyróżnienia przypadły także naszym koleżankom i kolegom z Telewizji Polskiej i nie mówimy tu tylko o tych przyznanych przez Akademię Telewizyjną. Ze wszystkich gwiazd przybyłych na galę rozdania Wiktorów on zachwycił najbardziej zachwycił. Aleksander Sikora został wybrany przez użytkowników jednego z portali najlepiej ubranym celebrytą na tym wydarzeniu. Jest taka staropolska mądrość: Szata wydaje człeka obyczaje. I myślę, że w dobrym tonie jest dostosować się strojem do wagi wydarzenia, a tegoroczne Wiktory były szczególne. Czwartkowa gala była wielkim świętem jedności i solidarności. Otworzyła ją zwyciężczyni Eurowizji z 2016 roku - Ukrainka Jamala. Myślę, że każdy, kto ogląda tę galę, czuje wiatr historii, że historia dzieje się na naszych oczach. Jesteśmy sercem, myślami i duchem z walczącą Ukrainą. Honorowym laureatem Super Wiktora został prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński. Nagrodę w jego imieniu odebrał minister spraw zagranicznych Ukrainy. Prezydent Zełeński nie boi się prowadzić Ukraińców w trakcie wojny, mimo że wysyłane są specjalne oddziały, by go zabić. Moi rodacy też się nie boją. Nagrodę dla najlepszego dziennikarza otrzymał człowiek, który całe swoje życie poświęcił walce ze zbrodniczym reżimem, walce o prawdę. Andrzej Poczobut! Działacz Związku Polaków na Białorusi, obecnie przetrzymywany przez Łukaszenkę w więzieniu. Dzisiaj, proszę państwa, jest "W jak Wiktor". Mam nadzieję drogi Andrzeju, że już niedługo "W jak Wolność" i będziesz tu z nami. Tego sobie wszyscy życzymy, a przede wszystkim tobie. Czwartkowy wieczór był pełen emocji. Nigdy nie będziemy w stanie wyrazić naszej wdzięczności. To niewiarygodne, że Polska robi tyle dla Ukrainy i Ukraińców. Tę solidarność od początku pokazywali polscy piłkarze. Jesteśmy dumni, że jest Polakiem. I to on jako pierwszy powiedział: Nie zagramy z agresorem, nie zagramy z reprezentacją Rosji. Wiktora w imieniu najlepszego zawodnika globu - Roberta Lewandowskiego odebrała jego mama. Oni jako pierwsi przeciwstawili się. Mogli ponieść konsekwencje - tego nie wiemy. Za to ich cenię, podziwiam i jestem dumna. W kategorii Program Telewizyjny Roku zwyciężył doskonale znany widzom TVP "The Voice Senior". My nawzajem pokazujemy wdzięczność, jak ktoś coś pięknego tworzy. Wiktory otrzymali też między innymi: twórcy serialu Osiecka, Krystian Ochman czy Ida Nowakowska. Od kiedy pamiętam, jestem z publicznością, więc tym bardziej dziękuję za każdy głos, bo to jest nagroda od telewidzów - dla mnie niezwykle wyjątkowa. Tak jak wyjątkowa była tegoroczna gala. Trudno to nazwać po prostu zwycięstwem. To prawdziwy triumf Polaków na kortach w Miami. Najpierw Iga Świątek rozgromiła Naomi Osakę, a później na kort wyszedł Hubert Hurkacz, który wraz ze swoim deblowym amerykańskim partnerem Johnem Isnerem nie dali szans rywalom. Wszystko przy dopingu biało-czerwonych trybun. Takie okrzyki słychać było nie tylko przy stadionie, ale wszędzie tam, gdzie kibice śledzili mecz Polki. Iga udowodniła, że tytuł "pierwszej rakiety świata", który jutro oficjalnie otrzyma, nie jest dany przez przypadek. Jednak zanim przyjdą kolejne sukcesy, tenisistka musi wyleczyć kontuzję ramienia i w końcu odpocząć. Warto sobie teraz zrobić chwilę przerwy, bo faktycznie od początku sezonu jej nie miałam, więc właściwie profilaktycznie tutaj unikamy urazu. Mistrzyni od lutego zwyciężyła nie tylko zmęczenie, nie tylko 17 meczów, w tym ostatnie 9 bez straty seta. W ostatnim pokonała też swoją przyjaciółkę. Mecz to mecz, każdy ma osobną historię i na każdy wychodzi się po to, by grać swój jak najlepszy tenis. Taki też zagrał godzinę później Hubert Hurkacz w parze z Johnem Isnerem. Obaj znają już smak indywidualnego zwycięstwa na kortach w Miami, a teraz zasmakowali zwycięstwa w deblu. Także przy biało-czerwonej widowni. Chcemy wam podziękować za wsparcie przez cały tydzień. To było niewiarygodne, byliście niesamowici, dlatego to była świetna zabawa grać tutaj w Miami. Nawet nam się podpisali na czapeczkach. Mamy i Huberta, i Igę. Niesamowity dzień dla Polski. Warto było siedzieć na tym upale nawet z dzieciakami. To był najbardziej biało-czerwony dzień w historii polskiego tenisa i chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości. Ale nasi mistrzowie chcieli, by ich triumf znaczył coś więcej, niż tylko promocję polskiego sportu. Apelowali bowiem o pokój na Ukrainie. Hubert Hurkacz od początku wojny deklarował swoje poparcie dla Ukrainy, a Iga Świątek postanowiła przekuć sukces w sportowy apel o wsparcie. My jako sportowcy i jako osoby publiczne, dobrze by było, abyśmy wykorzystywali swój głos i jednoczyli w pewnym sensie ludzi. I to się dzieje, co było widać bardzo dobrze na trybunach podczas finału Miami Open. Jesteśmy szczęśliwi, że Iga wygrała i że powiedziała o wojnie na Ukrainie. To było super. A to nie koniec - polska mistrzyni ma pomysły na kolejne inicjatywy. Być może pierwsze efekty kibice zobaczą, gdy wróci do gry