UROCZYSTA MUZYKA Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości w dniu święta rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Była to druga na świecie i pierwsza w Europie ustawa regulująca organizację władz państwowych, a także prawa i obowiązki obywateli. Dzięki wspólnocie narodów Polska mogła oprzeć się potęgom, które chciały ją zniszczyć - mówił dziś, w dniu Konstytucji 3 Maja, prezydent Andrzej Duda. Podkreślał, że w chwili wielkiej próby, jaką była rosyjska napaść na Ukrainę, to właśnie Polacy dali przykład wspólnoty i solidarności. W całej Polsce świętowaliśmy dziś 231. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. ŚPIEWAJĄ: Witaj Maj, 3 maj, u Polaków błogi raj... 1. w Europie i 2. na świecie. Uchwalona 231 lat temu. Konstytucja 3 maja. Dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic. Na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie uroczystości z udziałem najważniejszych osób w państwie. Salwa armatnia i uroczysty przegląd wojsk. Prezydent mówił o wspólnocie, która budowała potęgę Rzeczpospolitej. Była mocarstwem na skalę europejską właśnie dzięki wspólnocie i jedności narodów, które umiały oprzeć się wszelkim potęgom - i tej krzyżackiej, i tej moskiewskiej, i innym. Konstytucja 3 maja podkreślała znaczenie wspólnoty. Polski naród, polskie państwo jest w stanie funkcjonować we wspólnocie, ale uczciwej, zbudowanej na uczciwych relacjach wspólnotowych, a nie relacjach polegających na tym, że są państwa, które uważają, że mogą narzucać innym swoją wolę. Andrzej Duda mówił, że w czasie największej próby - w obliczu rosyjskiego barbarzyństwa na Ukrainie - to Polacy otworzyli swoje serca dla ofiar wojny i dali całemu światu piękny przykład solidarności. W całym ogromie tej historii - przecież w ostatnich stuleciach tak trudnej - gdzie na tym wspólnym stole między Polakami a Ukraińcami tak często leżał karabin, tak często leżał topór, broń, teraz został położony chleb. Życzenia Polakom złożył na Twitterze premier Ukrainy. Uroczystości zakończył przemarsz z Zamku Królewskiego. Wcześniej prezydent Andrzej Duda Orderami Orła Białego odznaczył historyka Antoniego Lenkiewicza i pisarza Antoniego Liberę. Dziś Polacy świętowali w całym kraju, pokazując, że polska historia, walka o wolność i demokrację to powód do dumy. Konstytucja 3 maja, a właściwie Ustawa Rządowa z dnia 3 maja, została uchwalona w 1791 roku. Kompleksowo regulowała ustrój prawny Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Była 1. w Europie i 2. na świecie po konstytucji amerykańskiej spisaną ustawą zasadniczą. 231 lat temu przyjął ją Sejm Czteroletni. Uchwalenie Konstytucji 3 maja odbyło się na Zamku Królewskim w Warszawie w Sali Senatorskiej. Konstytucja wprowadzała trójpodział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Wprowadziła też częściowe zrównanie praw osobistych mieszczan i szlachty, a chłopów uznała za pełnoprawnych obywateli. Jesteśmy odtąd narodem wolnym i niepodległym - głosili marszałkowie sejmowi po uchwaleniu konstytucji. Dzięki reformom mieszkańcy Rzeczpospolitej, dotychczas podzieleni - także przynależnością do stanów - od tej pory wszyscy mieli interes w sile i niepodległości państwa. Konstytucja 3 maja w takim kierunku - sprawnego, nowoczesnego państwa - prowadziła Rzeczpospolitą. Wrogowie tego silnego polskiego państwa natychmiast przystąpili do działania. Prusy i Rosja, które już traktowały ziemie Rzeczpospolitej jako swoją strefę wpływów lub własność, nie chciały zaakceptować scalenia Korony Polskiej z Wielkim Księstwem Litewskim. Tym bardziej stworzenia jednego rządu, skarbu i silnej armii, co zapoczątkowała Konstytucja 3 maja. Była próbą wybicia się przez Rzeczpospolitą na niepodległość. To z punktu widzenia imperialnych planów Rosji było traktowane jako śmiertelne zagrożenie dla ekspansji Rosji w głąb Europy. Carycy Katarzynie II szybko udało się wykorzystać polskich zdrajców z Szczęsnym Potockim, Ksawerym Branickim i Sewerynem Rzewuskim na czele. Tekst aktu konfederacji targowickiej zredagował rosyjski generał. Targowiczanie odrzucili Konstytucję 3 maja za rozsiewanie "zarazków idei demokracji". Rozpoczęła się ze strony Rosjan ofensywa i rozpoczęło się coś, co nazywamy wojną o Konstytucję 3 maja. Operacja specjalna, czyli atak na Rzeczpospolitą 100-tysięczną armią rosyjską, była prowadzona pod płaszczykiem przywrócenia wolności Polakom. To jest typowe dla Rosjan, takie odwrócenie wartości. W pewnym sensie to samo dzieje się dzisiaj. Było to możliwe dzięki postawie targowiczan. Do targowicy przystąpił współautor konstytucji - król Stanisław August Poniatowski - a namawiał go do tego inny współtwórca ustawy zasadniczej - Hugo Kołłątaj. Tak naprawdę ci ludzie występowali do Rosji po to, żeby bronić swoich interesów. Nie zauważając interesu Ojczyzny, stali się zdrajcami, którzy, tworząc wewnętrzne podziały, umożliwili wrogom - Prusom, Austrii i Rosji - III rozbiór Polski. Pierwszych sto kobiet i dzieci ewakuowanych z podziemnych schronów zakładu Azowstal w Mariupolu są już na terenach kontrolowanych przez Ukraińców. Według doniesień ukraińskich sił zbrojnych Rosjanie zaatakowali fabrykę z kilku kierunków. W podziemiach wciąż ukrywa się około 200 cywilów i niemal 500 rannych ukraińskich żołnierzy. Grady. Jedne z najbardziej nieprecyzyjnych wyrzutni rakiet w rosyjskich rękach. Po 2 dniach względnego spokoju Azowstal znowu znalazł się pod ostrzałem. Przed południem Rosjanie przypuścili szturm na zakłady - ostatni bastion obrońców Mariupola. Ci, których udało się wydostać z podziemi zakładów, dotarli na ukraińską stronę frontu. Stu cywilów, kobiety i dzieci, którzy przez 2 miesiące siedzieli w piwnicach, kryjąc się przed rosyjskimi bombami. Ukraińcy stawiają opór w Donbasie. Straty są tam potężne. Mimo to udaje się odpierać ataki wroga. Siły Zbrojne bohatersko powstrzymują próby marszu okupantów. W Charkowie, w kierunku Donbasu, na południu kraju, wszędzie sytuacja jest niezwykle trudna. Ale jestem wdzięczny każdemu z naszych obrońców, którzy bronią. Zacięte walki toczą się na północ i wschód od Charkowa, tam Ukraińcy przejęli inicjatywę. Jak potwierdził amerykański wywiad, zajęli miejscowość Staryj Sałtiw, odcinając część rosyjskich wojsk od głównych sił skupionych wokół Iziumu. To oznacza, że rosyjskie wojska muszą wycofać się w kierunku Biełgorodu, tym samym oddając pole ukraińskiej artylerii. Rosjanie koncentrują się w tej chwili na - jak się wydaje - 2 zamiarach operacyjnych - na opanowaniu nieopanowanych dotąd części obwodu ługańskiego i donieckiego oraz na przebiciu i ustabilizowaniu kontroli na osi Rostów nad Donem - Krym. Dlatego dla Kijowa najważniejsze jest przegrupowanie ukraińskich sił w centralnej Ukrainie i rotacja na froncie z nowym sprzętem z zachodnich dostaw. Pentagon potwierdził, że mimo rosyjskich ataków na lotniska i linie kolejowe amerykański sprzęt jest już w Donbasie. Jeśli chodzi o haubice jadące na Ukrainę, konwoje poruszają się całkiem sprawnie. W rzeczywistości znaczna większość z 90, które już wysłaliśmy, znajduje się już na Ukrainie. Dostawy broni to 1 z 3 filarów, na których opiera się przyszłość Ukrainy. Są 3 kwestie, od których zależy zwycięstwo Ukrainy w tej wojnie. Są to sankcje, broń i perspektywa członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. Równocześnie amerykański wywiad zdementował medialne doniesienia o możliwej rosyjskiej inwazji na Mołdawię. Na ten moment Kreml nie ma ani sił, ani środków na otwieranie jakiegokolwiek nowego frontu. Rosyjsko-ukraiński front w Donbasie wydaje się stać w miejscu. Nie ma informacji o przesunięciach wojsk, a jedynie o wzajemnych ostrzałach i zestrzelonych dronach. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Rosjanom uda się okrążyć 2 kluczowe miasta - Siewierodonieck i Lisicziańsk - a później ruszyć dalej. Tak się jednak nie stało. W Kramatorsku jest nasz specjalny wysłannik Jacek Łęski. Byłeś dziś w Siewierodoniecku. Jak wygląda sytuacja w mieście? To są dwa bliźniacze miasta położone na brzegach rzeki Donieck. Ludzie wyjechali stąd w pierwszych tygodniach wojny. Po drodze do Siewierodoniecka napotykamy płonące obwodowe centrum medyczne. Uderzenie nie było przypadkowe. Widać, że rakieta miała zniszczyć dokładnie ten budynek. Sąsiadujące Siewierodonieck i Lisiczańsk dzieli rzeka. Po obu stronach wychodzenie z domu nie jest bezpieczne. Oba miasta wydają się wymarłe - ludzi na ulicach jest jak na lekarstwo. Ale zostało prawdopodobnie około 30-40 tysięcy mieszkańców ukrywających się w piwnicach. Dlaczego nie uciekli? Po prostu jestem u siebie w domu, na swojej ziemi. Dlaczego miałabym gdzieś uciekać? Chce tutaj być. I wszyscy pozostali zostali z tego samego powodu. Bo jesteśmy w domu. Nie boicie się ruskich? Nie boją się tylko głupcy. Oczywiście, że się boimy. Jesteśmy żywymi ludźmi. Bardzo się boimy, ale noc przetrwaliśmy, przeżyliśmy i czekamy dalej, co dzień przyniesie. I tak żyjemy od dnia do dnia. Owszem żyją, ale to życie w nieustającym strachu. Pieniędzy nie ma. Pracy nie ma. Nie żyjemy, tylko próbujemy przetrwać. Są jednak tacy jak Marina, która próbuje urządzić się w nowej koszmarnej rzeczywistości. Proszę zobaczyć: pomiędzy kwiatkami posadziliśmy ziemniaki. Tu naciągnęliśmy nicie. Koperek już się nam wznosi. Tu w szklarni pomidory rosną. Siewierodonieck to ogromna fabryka chemiczna i przyklejone do niej miasto. Organizm w pełni stworzony i ukształtowany przez Związek Radziecki. Część mieszkańców ma rodzinę w Rosji i do dziś nie potrafi się odnaleźć w sytuacji wojny. Czy można się przyzwyczaić do życia we frontowym mieście? Czy można zaakceptować wojnę jako część codziennego życia, a wybuchy - jako odgłosy ulicy? W zasadzie jak jest to daleko, to nic, ale jakoś raz wyszliśmy po deszczu i całe podwórko było usiane odłamkami. Myślę sobie: muszę uciekać. Ale później jeszcze raz pomyślałam... No nic. Przyzwyczaimy się. Oby tylko była woda gaz i prąd, a jedzenie znajdziemy. Ludzie w Siewierdoniecku przyzwyczaili się do wojny, bo nie mają innego wyjścia. Rosyjskie zbrodnie na Ukrainie nie ustają, wciąż też odkrywane są kolejne ciała ofiar. Powstrzymać zbrodniczą politykę Kremla mają kolejne sankcje - także Unii Europejskiej - które osłabią gospodarkę Rosji. Rosjan już tu nie ma, pozostały po nich zgliszcza i ciała zabitych. Pozostał też ból i bezradność tych, którzy przeżyli. Dom został zniszczony. Mojego syna zastrzelili. Mam 82 lata. Co mam do stracenia? Nie będę siedzieć w piwnicy. Jeśli mają i mnie zabić, niech tak będzie. Słyszałem krzyki bitych i torturowanych tuż nade mną. Kiedy zamykam oczy, widzę tych ludzi z workami na głowach. Nigdy tego nie zapomnimy. W Buczy i wielu innych miejscowościach wciąż odkrywane są ciała kolejnych ofiar rosyjskich żołnierzy. Wiemy już, jakiej broni używali tu Rosjanie i co robili, jak zabijali i torturowali. W związku z rosyjskimi zbrodniami UE przygotowuje kolejny - ostrzejszy - pakiet sankcji. Będziemy mieli do czynienia z tzw. inteligentnymi sankcjami, czyli takimi, które maksymalnie mają dokuczyć zbrodniarzom Putina i społeczeństwu rosyjskiemu. Osłabienie Rosji i większe wsparcie dla Ukrainy deklarują USA, a także Wielka Brytania. To konflikt, w którym nie ma moralnych niejasności ani szarości. Tu chodzi o prawo Ukraińców do obrony przed brutalną i morderczą agresją Putina. Na zakończenie wojny naciska także papież Franciszek, jednak kontrowersje wzbudził jego wywiad dla "Corriere della Sera", w którym stwierdził, że być może powodem rosyjskiej napaści na Ukrainę było "szczekanie NATO pod drzwiami Rosji". Mówienie, że Putin został sprowokowany szczekaniem NATO, jest kompletnym odwróceniem pozycji dobra i zła. Tu sytuacja jest raczej ewidentnie jednoznaczna. Zjednoczenie i zaangażowanie państw zachodnich - w tym NATO i UE - ma pomóc powstrzymać agresję Rosji - morderstwa, tortury i gwałty, których Ukraina doświadcza każdego dnia wojny. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Polityczny atak w święto Konstytucji 3 maja. Biało-czerwona Polska. Jesteśmy dumni ze swojej ojczyzny. 3 maja to w Polsce zarówno uroczystości państwowe, jak i kościelne. Katolicy obchodzą dziś uroczystość Matki Bożej Królowej Polski ustanowioną przez papieża w 1920 roku, krótko po odzyskaniu przez nasz kraj niepodległości. Główne obchody odbyły się na Jasnej Górze. Jasnogórskie błonia wypełnione po brzegi. Radosna uroczystość Matki Bożej Królowej Polski. Jednak nie zabrakło odniesień do rosyjskiej napaści na Ukrainę. W obecnej sytuacji winniśmy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ulżyć, aby ulżyć w cierpieniu Ukraińcom dotkniętym okrucieństwem rosyjskiej agresji. W tym względzie jestem dumny z postawy naszych rodaków. Jasne potępienie rosyjskiej agresji i modlitwę o pokój słychać dziś było na Jasnej Górze i na Wawelu. Ukraińcy walczą jak kiedyś Polacy - "za naszą i waszą wolność". Walczą także za naszą. Stąd nasze wielkie uznanie wobec nich, nasz szacunek, nasza wdzięczność. 3 maja Kościół w Polsce świętuje od 1920 roku, gdy uroczystość Matki Bożej Królowej Polski ustanowił papież Benedykt XV. Odrodzenie Polski w 1918 roku sprawiło, że biskupi polscy poprosili Ojca Świętego, aby właśnie w dzień Konstytucji 3 maja obchodzić to święto jako święto Matki Bożej Królowej Polski. Ale geneza tego święta jest dłuższa, bo sięga potopu szwedzkiego. Po cudownym ocaleniu Jasnej Góry król Jan Kazimierz zawierzył swój kraj takim uroczystym aktem Najświętszej Maryi Panny i obrał Matkę Bożą na królową Polski. To był zwycięski zryw Polaków. Mija 101 lat od wybuchu III powstania śląskiego. Walki trwały 2 miesiące, a Polacy bohatersko stawiali odpór Niemcom. Ich determinacja sprawiła, że w granice II Rzeczpospolitej trafiła ważna część terenów przemysłowego Górnego Śląska. 60 tys. Polaków. Tylu w maju 1921 roku postanowiło z bronią w ręku walczyć o polski Śląsk. I właśnie tu złożono im hołd. Jesteśmy kustoszami tej pamięci, ale chcę, żebyśmy wdrażali to, co najważniejsze, te wartości każdego dnia. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku Polacy chcieli, by Śląsk stał się integralną częścią Rzeczpospolitej. Powstańcy zdołali opanować prawie cały obszar plebiscytowy, później broniąc go przed siłami niemieckimi. Ale żeby to się stało, trzeba było wkładu ogromnego ludu śląskiego, rodzin. Nazywamy zawsze kobiety "śląskie kobiety - polskie twierdze". Nie byłoby tych wszystkich powstań, gdyby nie było śląskiego domu. Do najpoważniejszych starć doszło w okolicach Góry św. Anny. Do dziś jest symbolem. Niezłomności Ślązaków w walce o połączenie z ojczyzną, umiłowania polskości. Na czele powstania stał działacz społeczny, a wcześniej komisarz plebiscytowy Wojciech Korfanty. Zdecydowanie dążył do scalenia polskich ziem. Ten proces był szalenie trudny i długi, natomiast powstańcy pokazują nam, że chcieli walczyć o konkretną Polskę. I wywalczyli. Do odradzającej się Polski włączono znaczną część Górnego Śląska z jej kopalniami i zakładami przemysłowymi. Wojciech Korfanty po zwycięskim zrywie stwierdził: "Cudu nad Wisłą i cudu nad Odrą nie stworzył żaden dyktator, żaden mocarz, który wziął odpowiedzialność za losy narodu, ale duch narodu, jego solidarność narodowa". Polska jest bezpieczna energetycznie. Dzieje się tak dzięki realizacji inwestycji, które uniezależniają nasz kraj od rosyjskich surowców. Nawet odcięcie pod koniec kwietnia dostaw gazu przez Gazprom nie spowodowało perturbacji. Jesteśmy dobrze przygotowani. Teraz przykład z Polski chce brać UE, która do końca roku zamierza zrezygnować z 2/3 gazu z Rosji. Terminal LNG w Kłajpedzie zabezpiecza energetycznie Litwę i pozwala na pełne odejście od rosyjskiego gazu. Od 2 dni surowiec wpływający do Kłajpedy może trafić także do polskiej sieci przesyłowej dzięki połączeniu systemów Polski i Litwy. To kolejny obok Świnoujścia port, który pozwala na import surowca. To oznacza oczywiście większe bezpieczeństwo dla nas wszystkich dzięki temu, że gaz będzie mógł być sprowadzany z każdego miejsca na świecie. Ważnym elementem tego systemu jest rozbudowywany terminal w Świnoujściu im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W tym roku port ma przyjąć ponad 50 transportów paliwa. Dodatkowo w październiku pracować zacznie gazociąg Baltic Pipe. Nasze bezpieczeństwo energetyczne zagwarantuje również uruchomienie połączenia gazowego ze Słowacją. Po stronie polskiej gazociąg jest już gotowy. Umożliwi on sprowadzanie blisko 6 mld m3 gazu. Te inwestycje rządu PiS dają gwarancję, że gazu w naszym kraju nie zabraknie, a bezprawne zakręcenie przesyłu z paliwem przez Gazprom nie zrobiło na nas żadnego wrażenia. Polskie magazyny wypełnione są prawie w 80%. Zapasy gazu zgromadzone w polskich magazynach będą używane dopiero w warunkach zerowego importu z zagranicy, który póki co nam nie zagraża. Polska o uniezależnienie Europy od rosyjskiego gazu apelowała od lat. Dopiera teraz Komisja Europejska w tym roku planuje ograniczenie dostaw z Rosji o 2/3. Wszystkie kraje członkowskie muszą mieć plany na wypadek pełnego zaprzestania dostaw przez Gazprom. Po to, żeby nie finansować krwawej machiny wojennej Władimira Putina. I tutaj polskie wzorce polityki dywersyfikacji, którą prowadzimy, mogą być kluczowe dla uzbrojenia polityki energetycznej Europy właśnie w ten argument, atrybut derusyfikacji oraz dywersyfikacji. A teraz kolejna debata przeciwko Polsce w Parlamencie Europejskim. O rzekomym braku praworządności. Ku zadowoleniu polskiej opozycji. W czasie narodowego święta. I w okresie, gdy Polska i Polacy na największą na świecie skalę pomagają Ukraińcom, którzy musieli uciekać przed wojną. UE na tę pomoc nie wspomogła nas ani jednym euro. W czasie, gdy Polacy świętują rocznicę uchwalenie pierwszej w Europie konstytucji, jednocześnie od ponad 2 miesięcy pomagają Ukraińcom, którzy uciekli przed piekłem wojny, w Parlamencie Europejskim ponownie zarzucano Polsce rzekomy brak praworządności. Polska jest dzisiaj krajem frontowym UE, krajem solidarnym, który realizuje wartości europejskie chyba najpraktyczniej, jak można - całym sercem, cała mocą, całymi sowimi zdolnościami, a w tym czasie ten establishment brukselski grilluje Polskę. Nie po raz pierwszy. Ku zadowoleniu polityków polskiej opozycji. Choć tym razem rzeczywiście okoliczności są wyjątkowe. Polska na pomoc uchodźcom nie dostała od Brukseli ani eurocenta. Więcej - inne pieniądze, te z Krajowego Planu Odbudowy, które Polacy mieli dostać na walkę ze skutkami pandemii, wciąż są blokowane przez Komisję Europejską. Taki moment przykry dla nas, żebyśmy się za dobrze nie poczuli, żebyśmy się nie budowali jako naród, żebyśmy się nie budowali jako społeczeństwo. To wszystko w czasie wojny. Napaści rosyjskich zbrodniarzy na Ukrainę. Wasz zielony ład ma być zasilany ruskim gazem. Wasi przywódcy namawiają wasze firmy, by nie likwidować biznesów w Rosji, bo marzą się wam brudne, poplamione krwią ruble, które wymienicie na euro - rzekomo już czyste. Obserwatorzy życia politycznego nie mają wątpliwości - to sankcje na Rosję powinny być tematem numer jeden. Temat się pojawił. Choć w kontekście - trudno oprzeć się wrażeniu - absurdalnym. Ponieważ każemy Rosji, żeby respektowała prawo międzynarodowe, musimy również wykonać pracę domową własną w UE. Nie może być u nas jakiegokolwiek łamania praworządności. Tak. Dobrze państwo słyszeli. Ten belgijski urzędnik - komisarz ds. sprawiedliwości - porównał Polskę do rosyjskich morderców. I zbrodniarza, dyktatora Putina. Rzeczywiście, frekwencja - delikatnie mówiąc - pozostawiła wiele do życzenia. Wśród nielicznych obecnych nie zabrakło polityków polskiej opozycji. Którzy nie od dziś zresztą sami o tym mówią, że UE próbują wykorzystać do obalenia polskiego rządu. To sytuacja, którą Polska zna już z historii. Sytuacja, którą przypominał i przed którą w 2009 r. przestrzegał prezydent Lech Kaczyński. Stworzono wiele instytucji, które pozwoliły państwu sprawnie działać, ale konstytucja majowa miała także swoich przeciwników. W imię czego oni walczyli, jak twierdzili, w imię demokracji, w imię demokracji została obalona konstytucja, która, jak mówiłem przed chwilą, była uwieńczeniem dzieła naprawy naszego państwa. Ci, którzy powoływali się na rzekomą demokrację i zagrożenie, nie wahali się odwołać do obcych mocarstw. Dla jednych to tylko jazda w kółko, dla innych praktycznie świętość. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że w jeździe na żużlu Polacy są najlepsi na świecie, a na zawody w wielu miastach w kraju bilety rozchodzą się jak świeże bułeczki. Materiał o miłości do czarnego sportu. Polska kontra reszta świata. Ależ emocje do końca... Zmarzlik! Biało-Czerwoni prowadzeni przez Bartosza Zmarzlika wygrali 51:38. Tak chciałem, żeby to wyglądało. Żeby powalczyć, ale wszystko fair. I żeby czysto, ładnie wygrywać! I Polacy wygrywają, praktycznie wszystko i wszędzie. Sobotnią 1. rundę tegorocznego Grand Prix wygrał Zmarzlik przed Maciejem Janowskim. Śmiało możemy powiedzieć, że jesteśmy żużlową potęgą, a nasza liga jest najlepsza na świecie. Bilety sprzedają się w ciągu kilku minut na każde zawody. Jesteśmy najliczniejszą grupą kibiców jeżdżącą obecnie na wyjazdy. W Toruniu było grubo ponad 1000 osób. Nie liczy się żadna odległość, tylko po prostu jesteśmy na każdym meczu. Żużel? 4 facetów jeżdżących w kółko. Co w tym ciekawego? Tłumaczymy: Prędkość ponad 120 km/h motocykle bez hamulców, jazda często na granicy bezpieczeństwa, w ciągłym kontakcie, to wszystko w zaledwie 60 sekund. Kto choć raz był na zawodach, wracał na kolejne. W miastach takich jak Lublin, Zielona Góra czy Częstochowa żużel to praktycznie druga religia. Jak się człowiek spyta przeciętnego częstochowianina, z czym kojarzy się Częstochowa, wiadomo, pierwsza jest Jasna Góra, a później jest żużel. Atmosfera jest fajna, rodzinna i robimy wszystko, żeby było tak dalej. Przekonują się o tym też w Warszawie, bo Grand Prix zawitało już kilka razy na PGE Narodowy. Będzie też w przyszłą sobotę. Dzień później drużynowe mistrzostwa Europy w Poznaniu. Chętnych, by ponownie zobaczyć w akcji reprezentację Polski, zapraszamy do TVP. Konstytucja 3 maja do dziś stanowi punkt odniesienia w naszym myśleniu o państwie. Jest jednym z symboli polskiego patriotyzmu. Podobnie jak biało-czerwona flaga to znak przynależności do narodowej wspólnoty. Konstytucja z 1791 roku wyprzedzała swój czas i była próbą scalenia wszystkich mieszkańców Rzeczpospolitej. Dziś łączą nas narodowe barwy, które coraz chętniej i coraz częściej eksponujemy odważnie, pielęgnując patriotyzm. Te słowa i biało-czerwone barwy towarzyszą nam nie tylko od święta, chociaż w trakcie pierwszych dni maja są szczególnie widoczne. Przychodzę zamanifestować, że jestem Polakiem, patriotą, kocham swój kraj. Wszystko zawdzięczam Polsce. Dla Polaków biel i czerwień to najpiękniejsze połączenie kolorów. Takie obchody są idealnym momentem, żeby właśnie pokazywać najmłodszym, którzy jeszcze nie do końca wiedzą, o co chodzi. Ale mimo wszystko są zadowoleni, nie boją się śpiewania hymnu bardzo głośno. Na uroczystości patriotyczne przychodzą całe rodziny dumne z kraju, który mimo tylu trudnych w swej historii momentów przetrwał. Jestem patriotą od wielu pokoleń. Mój dziadek był z Piłsudskim w Wiedniu. Potem 2,5 roku w katorgach na Syberii. Kolejne pokolenia niosą dumę ze swojej ojczyzny. Hanno, czy jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami? Tak! Polska miała i wielkie momenty triumfu i bolesne dziesięciolecia trudnej walki o swoją suwerenność i tożsamość. Kiedy my świętujemy dzień 3 maja, święto naszej konstytucji, to naród ukraiński doskonale rozumie, co to jest tożsamość narodowa, co to jest patriotyzm, przynależność narodowa. Mając w pamięci i na kartach historii zapisaną walkę o Polskę, dziś rozumiemy i wspieramy Ukrainę. Jest to takie nasze święto narodowe. W okolicznościach, które teraz istnieją, to jest jeszcze bardziej szczególnie ważne. Ze wsparcia, którego udzielamy naszym sąsiadom, też jako Polacy możemy być dumni. Tacy dobrzy ludzie, takie dobre dzieci. Jest nam tu bardzo dobrze. Bardzo nam pomagacie. Jesteśmy bardzo wdzięczni.