130. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainie. Tylko dziś co najmniej 6 osób zginęło, a 15 zostało rannych w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego na ukraiński Słowiańsk. Dobry wieczór państwu. Danuta Holecka. Zapraszam na główne wydanie Wiadomości. My chcemy mieć te środki naprawdę potężne. Takie, żeby w Moskwie nikomu do głowy nie przychodziło, żeby nas zaatakować. Pierwsi żołnierze dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej złożyli przysięgę. Jest to najlepsza odpowiedź na zagrożenia, jakie są w otoczeniu Polski. Bogiem wojny na Ukrainie jest artyleria, artyleria rakietowa, lufowa. Militarna pomoc Zachodu nadzieją na pokonanie Rosji. Precyzyjny sprzęt bardzo wzmocnił nasze zdolności bojowe. Nie może was zabraknąć. Największe hity prosto z Wilna. Startuje Wakacyjna Trasa Dwójki. Zapraszamy was do oglądania, chcemy, żeby było was bardzo dużo. Ponad 700 żołnierzy złożyło dzisiaj przysięgę wojskową po zakończeniu szkolenia podstawowego. To rekruci, którzy miesiąc temu zgłosili się do dobrowolnej, zasadniczej służby. Zdecydowana większość chce kontynuować szkolenie w jednostkach. Powody są dla większości z nich takie same. 7 na 10 składających przysięgę będzie szkolić się na żołnierzy zawodowych. W kolejce do szkolenia podstawowego czekają już następne grupy. To pokazuje, jak wielkim zainteresowaniem cieszy się ta służba. Nie ukrywam, że mamy kolejne turnusy do końca roku zaplanowane. Jest ich 4 i na każdy ten turnus już zgłaszają się kandydaci. Dobrowolna, zasadnicza służba wojskowa to z jednej strony oferta pracy, z drugiej strategia wzmocnienia polskiej armii. To najlepsza odpowiedź na zagrożenia, jakie są w otoczeniu Polski. Za naszą wschodnią granicą toczy się wojna. Dla nowych żołnierzy to początek nowej drogi, która nie była wcale taka oczywista na początku szkolenia. Przyszliśmy tutaj, żeby się też sprawdzić, a to nas wciągnęło i poszliśmy w to dalej, i teraz chcemy iść na zawodowych żołnierzy. Jak podkreślał lider rządzącego ugrupowania, zdecydowany i szybki rozwój polskiego wojska to jedyne rozwiązanie kwestii bezpieczeństwa Polski. My chcemy mieć te środki naprawdę potężne. Takie, żeby w Moskwie nikomu do głowy nie przychodziło, żeby nas zaatakować, a ciągle o tym tam piszą, mówią, i to bardzo znaczący ludzie. Stąd potrzebne są inwestycje. Z jednej strony w rozwój armii, z drugiej w jej wyposażenie. Najważniejsze jest przeszkolenie jak największej liczby ludzi. Nawet jeśli ich służba zostanie zawieszona po szkoleniu podstawowym. Nawet jeżeli w zawodowej służbie wojskowej nie zostaną, to mamy przeszkolone rezerwy. Na wypadek jakiegoś kryzysu, a gdyby zostali zawodowcami, to wtedy uzupełniamy szeregi armii. Więc tak naprawdę jest to podwójna korzyść. Zgodnie z założeniami ustawy o obronie ojczyzny Wojsko Polskie ma liczyć 300 tysięcy żołnierzy. "Możemy iść do przodu, możemy zmieniać Polskę" - mówił w ŚwiętoKrzyskiem prezes PiS. Jarosław Kaczyński kontynuuje spotkania z wyborcami, na których prezentuje plan ugrupowania rządzącego na trudne czasy, naznaczone rosyjską wojną na Ukrainie. Głównym celem - walka z inflacją, tak by nie stracili na tym Polacy. Dobry rząd na trudne czasy, żeby czasy trudne zmieniły się w dobre. PiS swój program na wymagające czasy prezentuje podczas rozmów z Polakami. Wzrost cen dotyczy każdego z nas, więc ten program zrobiony jest w taki sposób, żeby zwykły szary obywatel mógł czuć się bezpiecznie i żeby na tym nie stracił. Walka ze światową inflacją, tak by pieniądze zostawały w kieszeniach obywateli. To jeden z głównych celów ugrupowania rządzącego. Mimo że wojna na Ukrainie, pandemia... Mnie się wydaje, że gdyby był inny rząd, na pewno byłoby dużo gorzej. Ten rząd bardziej to robi precyzyjnie. Wśród prezentowanych przez Jarosława Kaczyńskiego pomysłów na zmierzenie się z globalnym spadkiem wartości pieniądza jest m.in. nałożenie podatku na państwowe firmy, jeżeli te nie obniżą cen, a także na banki, jeżeli nie podwyższą oprocentowania lokat. Rząd ma zająć się też polityką mieszkaniową. Musimy złamać deweloperów. Musimy zapewnić ludziom przeciętnym dostęp do mieszkań. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego po prawie 2 kadencjach u władzy wciąż prezentuje kolejne rozwiązania, takie jak obniżka podatku PIT do 12%. To zerwanie z polityką bezczynności prezentowaną przez poprzedników - mówią eksperci. Państwo nie może być tylko takim nocnym stróżem, jakim jest w koncepcji liberałów, w koncepcji Donalda Tuska, który cały czas mówił, on to przecież nic nie może. Mimo trudnych czasów dzięki szeregowi programów społecznych, reformom wzmacniającym obronność czy realizacji wielkich, napędzających naszą gospodarkę inwestycji Polska zmienia się na lepsze - zapewniał Jarosław Kaczyński. Każdy obiektywny człowiek powie, że dzisiaj Polska zmienia się w oczach, Wzmacniająca się rola naszego kraju jest dostrzegana na świecie. Mówi o tym słynny amerykański politolog - George Friedman. Mobilizacja trwa, spotkania z wyborcami będą odbywać się w każdej gminie. A politycy PiS będą przekonywać, że mają wiarygodny i skuteczny plan na trudne czasy. Reprezentują po prostu rację stanu Polski. Na Ukrainie trwa bitwa o Donbas. Wojska Władimira Putina nadal usiłują zdobyć kontrolę nad obwodami donieckim i ługańskim, jednak bez większych sukcesów. W Kijowie jest nasz korespondent - Tomasz Jędruchów. Jak Rosjanie reagują na to, że nie odnoszą zapowiadanych od wielu miesięcy sukcesów? Rosjanie tak bardzo potrzebują sukcesu, że informują o nim, nawet jeśli go nie osiągnęli. Dziś rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło przejęcie kontroli nad Lisiczańskiem i całym obwodem ługańskim. Tymczasem Ukraińcy przekonują: obrona Lisiczańska trwa, a nawet jeśli miasto zostanie oddane w ręce Rosjan, to nie oznacza to jeszcze przegranej bitwy o Donbas. Wszak pod kontrolą Ukraińców pozostaje jeszcze wiele miast i miejscowości w obwodzie donieckim. Ta kolumna rosyjskich czołgów zgodnie z zamiarem agresorów miała wjechać do Lisiczańska, Lecz po drodze napotkała ukraińską artylerię. Tak precyzyjne uderzenie nie byłoby możliwe, gdyby nie pomoc z Zachodu. Wyrzutnie rakietowe i inny precyzyjny sprzęt bardzo wzmocnił nasze zdolności bojowe. Bardzo zabiegamy o taką pomoc. Dostarczone przez Amerykanów wyrzutnie rakietowe HIMARS, choć z zasięgiem ograniczonym do około 70 km, stanowią i tak różnicę na polu walki. Według ukraińskich żołnierzy, do których dotarł Wall Street Journal, broń zmniejsza przewagę Rosji. To system, który precyzyjnie naprowadza pociski na cele i daje walczącym na froncie ukraińskim żołnierzom trochę oddechu. HIMARSy są na ukraińskim froncie od niedawna, ale o ich możliwościach już przekonali się najeźdźcy. HIMARSy, które Polska też pozyskuje, to bardzo nowoczesna broń, bardzo skuteczna na polu walki. Kluczem jest to, żeby była odpowiednia ilość i tych środków bojowych, i amunicji do tych HIMARSów. Dlatego najnowszy pakiet amerykańskiej pomocy dla Ukrainy wart 820 mln dolarów zawiera m.in. systemy obrony powietrznej NASAMS, radary przeciwartyleryjskie i dodatkowe pociski do systemów HIMARS. W pierwszej kolejności sprzęt zostanie przerzucony na wschodnie obwody Ukrainy. Tam toczą się najcięższe walki. Znakomicie w boju spisują się też polskie haubice samobieżne Krab. 18 takich sztuk już pomaga bronić ukraińskiej ziemi. Dla każdego celu trzeba określić odpowiednią ilość pocisków. Wszystko zależy od tego, czy jest to cel duży, czy mały. Na przykład wczoraj miałem do realizacji 14 celów. Nic dziwnego, że Ukraińcy zamówili w Polsce ponad 50 kolejnych krabów. Ukraińcy kupili też polską amunicję do czołgów i haubic. A na wyposażeniu ukraińskiej armii są też polskie karabinki Grot czy przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Piorun. Wiemy o co najmniej kilku potwierdzonych zestrzeleniach rosyjskich statków powietrznych przy ich pomocy, choć nieoficjalnie mówi się, że liczba zestrzeleń jest co najmniej dwucyfrowa. Dostawy od sojuszników zaczynają dawać Ukraińcom coś, czego w starciu z Rosjanami do tej pory brakowało - równe szanse, a wręcz przewagę na polu walki. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Efekt zapory na granicy. Zniknęły ograniczenia, wrócili turyści. Reset na polskiej wsi. Coraz więcej Polaków wybiera ciszę i naturę. Wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii, 10. rundy mistrzostw świata Formuły 1, został przerwany po bardzo poważnym wypadku Chińczyka Zhou Ganyu z zespołu Alfa Romeo Racing Orlen już na pierwszym okrążeniu. Do groźnego wypadku doszło na pierwszym ostrzejszym zakręcie. Na nagraniach widać, jak Chińczyk z dużą prędkością wypadł z trasy. Jego bolid przekoziołkował i sunąc kołami do góry, uderzył w barierkę. Na szczęście zawodnik nie odniósł poważnych obrażeń. Jest przytomny i przechodzi badania. Po kilkudziesięciominutowej przerwie wyścig wznowiono. Ponad tysiąc osób przyjechało do Wadowic na jubileuszowy, 10. Zjazd Dużych Rodzin. Tym razem pod hasłem "Nie lękajcie się. Jest rodzina". To właśnie ona umacnia nas w dzisiejszym świecie, pełnym niepokojów i trosk. Wartość tego, że jesteśmy razem, jest bezcenna. Sześć. Ważna liczba w życiu państwa Tonderów z Katowic. Jak sami przyznają, ich rodzina to drużyna. Bardzo nam zależy na tym, żeby rodzina była jednością, żeby miała swoje zasady, żeby każdy czuł się w niej dobrze, bezpiecznie. Mimo tego, że wychowanie jest wielkim wyzwaniem... Warto inwestować w nasze dzieci, warto poświęcać im czas. One tak szybko rosną, że nie ma nic cenniejszego od wychowania dzieci. Doskonale wiedzą o tym uczestnicy 10. Zjazdu Dużych Rodzin. Do Wadowic przyjechało 200 rodzin z całego kraju. Wyjątkowy zjazd, na który zaprosiliśmy również rodziny ukraińskie. Historia pokazała, że nasze rodziny mają otwarte nie tylko serca, ale też swoje domy na rodziny, które znalazły się w trudnej sytuacji. Na miejscu atrakcje dla dzieci - warsztaty artystyczne, wokalne i sportowe. Na tych trampolinach byłem i na tamtym dmuchanym boisku. Zrobiono mi jeden warkoczyk i zrobiłam sobie przypinki dwie. Z kolei dla dorosłych debaty o polityce prorodzinnej. Ta jest dziś priorytetem. Świadczą o tym programy takie jak Rodzina 500+, Dobry Start, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy czy dofinansowanie do opieki żłobkowej. Wiemy, że rodziny wielodzietne to jest dużo szczęścia naraz, ale też dużo wydatków, dużo logistyki i organizacji i stąd to wsparcie jest bardzo potrzebne. Szacuje się, że w tym roku na politykę prorodzinną rząd przeznaczy ponad 85 mld zł. Jesteśmy w stanie przekładać działania na prostą rzeczywistość rodzin. To rodziny odczuły. To jest towarzyszenie przez konkretne pakiety wsparcia. Bardzo dobra jest rodzina, która razem dzień zaczyna. Obowiązywał przez ostatnie 10 miesięcy, ale to już przeszłość. Za nami pierwszy weekend bez zakazu przebywania w 183 miejscowościach w województwach lubelskim i podlaskim, graniczących z Białorusią. Stało się tak dzięki ukończeniu budowy zapory na granicy. Po 10 miesiącach przerwy wraca tu dawne życie. W 183 miejscowościach przy granicy z Białorusią mogą przebywać już nie tylko mieszkańcy. W Kruszynianach, wsi, w której żyją polscy Tatarzy, są już turyści. Jest już więcej turystów, niż się spodziewaliśmy. Byli tu już w pierwszych godzinach po otwarciu strefy przygranicznej. Przyjechałem razem z żoną na spływ kajakowy. Przy okazji oglądamy, zwiedzamy tereny okoliczne. A na takie widoki czekali tu wszyscy. Widzieliśmy przyjeżdżający autokar turystyczny. Obserwowałam twarze naszych przedsiębiorców, wszyscy się uśmiechnęli. Tych uśmiechów będzie coraz więcej, bo turyści są zachwyceni. Super, jest ślicznie, naprawdę jest ślicznie. Stare chałupki drewniane, bardzo ładne. Ja jestem oczarowana. Ograniczenia w strefie przygranicznej obowiązywały od początku września. Teraz mogły zostać zniesione dzięki wybudowanej zaporze na granicy z Białorusią. Będziemy wiedzieli, co się dzieje. Będziemy nie tylko reagować na nielegalne przekroczenia granicy, ale nawet na same próby podejścia pod linię granicy. Będziemy wysyłać wtedy dodatkowe patrole. Należy jednak pamiętać: zapora na granicy nie jest atrakcją turystyczną. Obowiązuje zakaz zbliżania się do niej na odległość 200 m. Budowa płotu znacząco poprawiła bezpieczeństwo mieszkańców wschodniej Polski. Jakby ktoś mi powiedział rok temu, że powstanie taka zapora w tym czasie, to pewne bym nie uwierzył. Jestem pełen podziwu, że jednak powstała ta zapora. Ta zapora powinna być dawno, dawno temu zrobiona. Turyści w tych okolicach mogą więc czuć się bezpiecznie. Tu jest cisza, spokój, tu można zobaczyć na polu łosia, sarnę. Chodzą sobie swobodnie, nie boją się ludzi. Tu jest teren dziewiczy, można powiedzieć. Niemcy dopiero teraz planują budowę swojego gazoportu LNG. Berlin zmienił właśnie prawo, by móc zbudować podobną instalację do gazoportu w Świnoujściu. To zmiana w polityce Niemiec, bo do tej pory największa europejska gospodarka prowadziła politykę opartą na surowcach z Rosji. A rosyjskie manipulacje surowcami to dziś główny powód szalejącej na świecie inflacji. To kolejny na europejskiej mapie kraj, gdzie pojawi się tarcza antyinflacyjna. Rząd Francji zajmie się odpowiednimi rozwiązaniami w nadchodzącym tygodniu. Bo szalejąca na całym świecie inflacja uderza już także w te bogatsze kraje UE. Pod koniec miesiąca jestem naprawdę ostrożny z podróżami, które robię. Teraz jeżdżę właściwie tylko z domu na lotnisko, gdzie pracuję. Osiągające rekordy ceny surowców są głównym czynnikiem inflacji na całym świecie. Po kryzysie energetycznym, z jakim mieliśmy do czynienia kilka miesięcy temu. Teraz inflację celowo podbija Rosja. Konflikt między Rosją a Ukrainą zaostrzył poprzedni kryzys na dwa sposoby. Pierwszy to kwestie ceny energii, a drugi to wpływ na rolnictwo. Gospodarki europejskiej w tym i przyszłym roku będą miały problem ze wzmożoną inflacją. I choć podobne oceny mają ekonomiści na całym świecie, to tylko w Polsce są politycy, zdaniem których winę za światową inflację ponosi PiS. Skończy się PiS, skończy się drożyzna. Jednak wielu wyborców pamięta, że jeszcze do niedawna Donald Tusk dzięki poparciu Angeli Merkel był szefem Rady Europejskiej. Cały okres jego kadencji na tym stanowisku oraz kadencji kanclerz Merkel to czas, w którym Rosja mogła swobodnie budować swoją dominację energetyczną w Europie. Dominacje, którą teraz Rosja wykorzystuje do windowania cen surowców, na czym wszyscy cierpimy. PO jest partią otwarcie proniemiecką, a to właśnie Niemcy dokonali tego dealu z Rosjanami. A Donald Tusk brał w tym czynny udział. Donald Tusk jako polski polityk powinien zdawać sobie sprawę, jakim zagrożeniem skończy się budowa rosyjskiej dominacji. Polska wielokrotnie ostrzegała, że rosyjskie gazociągi to niebezpieczne dla Europy projekty. Ale ówczesny szef Rady Europejskiej namaszczony na to stanowisko przez Angelę Merkel milczał w tej sprawie, w efekcie czego wspierał interes niemiecki. Z polskim ma pewne kłopoty, ja nie mówię o języku, tylko o przynależności. Ten proces trwał wiele lat i uczynił Rosję głównym dostawcą surowców do Europy. Dziś nawet Niemcy zmieniają zdanie i właśnie zapowiedziały budowę takiej inwestycji jak gazoport. Polska swój terminal od miesięcy rozbudowuje. Jednocześnie w Gdańsku mają powstać wkrótce dwa dodatkowe gazoporty pływające. Czy Donald Tusk okłamał swoich wyborców? Stwierdził, że jeśli nie odsuną od władzy PiS, chleb będzie kosztował 30 zł. Powołał się przy tym na rzekome wypowiedzi ekspertów dla dziennika "Rzeczpospolita". Sprawdziliśmy. Ani w cytowanej przez niego wypowiedzi piekarza, ani w całym artykule nie ma ani jednego zdania odnoszącego się do rządzących. Wynika z nich natomiast, że wzrost cen to skutek rosyjskiej agresji na Ukrainę, a eksperci spodziewają się obniżek jeszcze przed wyborami. O tym jednak Tusk nie wspomniał ani słowem. Kampania nienawiści oparta na kłamstwach. Tak wielu Polaków odebrało sobotnie wystąpienie Donalda Tuska. Teraz zacytuję słowa ekspertów z artykułu w dzienniku Rzeczpospolita z 24 czerwca. Ekspertów, którzy prognozują, że jeśli PiS będzie dalej rządził, to bochenek chleba w Polsce będzie kosztował... ci ostrożni powiedzieli, że 10 zł, ci najbardziej zaniepokojeni - że do końca roku może kosztować nawet 30 zł. To nieprawda. W całym artykule w Rzeczpospolitej, który w czasie konwencji rzekomo zacytował Donald Tusk, ani razu nie pada zdanie o zależności cen pieczywa od rządów PiS. Jednoznacznie wynika z niego, że wzrost cen to skutek inwazji Rosji na Ukrainę, a nie polityki gospodarczej polskiego rządu. Według GUS pieczywo w ciągu ostatnich 12 miesięcy podrożało już o 26,5%, Teraz zacytuję słowa ekspertów: jeśli PiS będzie dalej rządził... W artykule nigdzie nie ma mowy o tym, że władza w Polsce powoduje wzrost inflacji, tylko odnoszą się do samej wojny, do sytuacji globalnej, do działań Putina. To podkreślają eksperci. A co mówi Donald Tusk? Posłuchajmy jeszcze raz. Teraz zacytuję słowa ekspertów z artykułu w dzienniku Rzeczpospolita z 24 czerwca. Ekspertów, którzy prognozują, że jeśli PiS będzie dalej rządził, to bochenek chleba w Polsce będzie kosztował... ci ostrożni powiedzieli, że 10 zł, ci najbardziej zaniepokojeni - że do końca roku może kosztować nawet 30 zł. W rzeczywistości również cytowany przez Tuska ekspert - Jacek Górecki, prezes Stowarzyszenia Piekarzy Polskich - ani słowem nie odniósł się do rządzących. Teraz zacytuję słowa ekspertów z artykułu w dzienniku Rzeczpospolita z 24 czerwca. Jestem przekonany, że Donald Tusk świadomie zmanipulował ten tekst, wyjmując to, co ma wywołać przerażenie wśród konsumentów chleba w Polsce. Nie ma obawy, że dojdzie do tak drastycznych wzrostów cen chleba w Polsce. Zdaniem cytowanego przez Tuska piekarza chleb mógłby kosztować 30 zł, gdyby w Polsce doszło do ograniczeń w dostawach gazu i prądu - np. w wyniku eskalacji wojny na Ukrainie, a nie działań rządu PiS, co sugerował przewodniczący PO. Wspomniane przez piekarza ograniczenia to zdaniem ekspertów scenariusz niemal całkowicie nierealny. Jest to oczywiście nieprawdopodobne, bo mamy zabezpieczenie w gaz, w energię elektryczną, również zboże na mąkę. W czasie spotkania z wyborcami w Ostrowcu Świętokrzyskim prezes PiS Jarosław Kaczyński dodał, że nawet w obliczu przedłużającej się agresji Putina ceny pieczywa nie wzrosną drastycznie, bo Polska jest bezpieczna także żywnościowo. Polsce na pewno nie grozi głód, na pewno nie grozi chleb za 30 zł ani nawet za 10, jak to ostatnio próbowano mówić na podstawie artykułu, którego treść całkowicie przekręcono. Wbrew faktom Tusk straszy jednak, że chleb będzie drożał, jeśli nadal będzie rządził rząd PiS. Teraz zacytuję słowa ekspertów z artykułu w dzienniku Rzeczpospolita z 24 czerwca. Ekspertów, którzy prognozują, że jeśli PiS będzie dalej rządził, to bochenek chleba w Polsce będzie kosztował... ci ostrożni powiedzieli, że 10 zł, ci najbardziej zaniepokojeni - że do końca roku może kosztować nawet 30 zł. Tak naprawdę odwołuje się do wyborców, którzy nie są w stanie zweryfikować jego tez. Ten sam artykuł w Rzeczpospolitej, na który powołał się szef PO, kończy się też stwierdzeniem, że według ekspertów ceny zaczną wkrótce spadać. Za rok, czyli jeszcze przed wyborami, a to oznacza, że zdaniem ekspertów cytowanych przez Rzeczpospolitą ceny zaczną spadać jeszcze wtedy, gdy władzę będzie sprawować PiS. To potwierdza, że w tej sytuacji ceny chleba zależą niemal wyłącznie od czynników zewnętrznych. Nie lubią znanych i dużych kurortów, wolą ciszę, spokój i bliskość natury. Agroturystyka staje się coraz bardziej popularna wśród turystów. Można znaleźć tu oferty na każdy gust, na każdą kieszeń i w każdym regionie Polski. Dlatego wielu na wakacje wybiera się właśnie na polską wieś. W takich pięknych okolicznościach przyrody można poczuć dużo radości. Bochlin - wieś kociewska gotowa na przyjęcie gości. Zbieramy wiśnie, owoce, bo to będzie piękny rok, to będzie bardzo soczysty rok. Widać to nie tylko po owocach, ale też po liczbie gości. Nie ma już obostrzeń covidowych, to i gości więcej. Tylko w pierwszym kwartale tego roku kwatery agroturystyczne odwiedziło trzy razy więcej osób niż w tym samym czasie rok temu. Chcemy ciszy, spokoju, trochę samotności, a wieś to gwarantuje, plus dobre jedzenie. Trzeba znaleźć też dobrą ofertę jak np. u pani Joanny, która w Witoldzinie niedaleko Szamotuł prowadzi agroturystykę. Dla niej to nie tylko styl życia, ale i powrót do dziecięcych wspomnień. Już chyba nie ma prawdziwej wsi, na której ja się wychowałam, że był dziadek i babcia, miał konika, który pracował w polu, świnki, krowę i jakieś gąski. Dziś są kozy, krowy, konie, lamy, a nawet węże. Nie tylko dla dzieciaków z miasta to nie lada atrakcja. A nieco starsi też znajdą coś dla siebie. Cisza, spokój przede wszystkim. Nie lubię dużych hoteli, dużych tłumów, wolę kontakt z naturą. Ruch na świeżym powietrzu, odskocznia od miasta, pyszne jedzenie, cisza i wolny czas dla siebie. Do tego polska wieś jest konkurencyjna cenowo, a takie piękne miejsca znajdziemy niemal w każdym regionie Polski. Możemy wypoczywać w gorącej wodzie w bali z widokiem na jezioro, możemy też wypoczywać w houseboacie i czytać książkę, z widokiem na przepiękną Wartę czy Noteć. "Poszukaj resetu na polskiej wsi" - tak promuje rodzimą agroturystykę Polska Organizacja Turystyczna. Jest to istotna sieć rolnictwa agroturystycznego i gospodarstw, które są w stanie przyjmować gości, prowadzą działalność praktycznie całoroczną. Ale to w wakacje przyjeżdża do nich najwięcej gości. Nie ma drugiej takiej trasy koncertowej w Europie. Największe polskie i światowe hity - to znak rozpoznawczy Wakacyjnej Trasy Dwójki, która dzisiaj startuje z tegoroczną edycją. Wielka fiesta telewizyjnej Dwójki pierwszy raz zawita do Wilna. Na miejscu w stolicy Litwy jest nasz reporter Adrian Borecki. Jakie hity usłyszymy podczas dzisiejszego show? Każdy znajdzie coś dla siebie. Będzie m.in. słynna "Paranoja". Włoskie klimaty też będą zapewnione. "Acapulco" zna chyba każdy. Na Placu Teatralnym w Wilnie wybrzmi "Miłość w Zakopanem". Zapowiada się fantastyczna zabawa. Najlepsza wakacyjna trasa koncertowa w Europie powraca. Cześć, tu Daria. Jeśli jesteście gotowi na wspaniałą imprezę, już teraz włączajcie telewizory. Wakacyjna Trasa Dwójki. Nie może was zabraknąć. Do zobaczenia. Usłyszymy najnowsze polskie hity, ale i światowe szlagiery. Przebojów włoskiego zespołu Ricchie e Poveri trudno nie znać. Zapraszamy was do oglądania naszego wieczoru. Chcemy, żeby było was bardzo dużo. Do zobaczenia wieczorem. Miłości nie zabraknie, ale Sławomir z Kajrą zaśpiewają także swój najnowszy utwór. Cześć, tu Sławomir. Cześć, tu Kajra. Jesteśmy przeszczęśliwi, bo to jest taki moment, kiedy pierwszy raz zaśpiewamy w telewizji piosenkę pod tytułem "Andrzej". Szykujemy dla was ogromną niespodziankę, pojawi się nami ktoś jeszcze. Na Wakacyjną Trasę Dwójki artyści czekali cały rok. Jestem skupiony na tym, żeby wyjść, fajnie zaśpiewać i żeby zobaczyć radość i ten błysk szaleństwa w oczach u publiczności. Myślę, że to samo jest przed telewizorami. Pierwszy raz w historii show telewizyjnej Dwójki koncert odbywa się poza granicami Polski. To jest fantastyczne miasto z rewelacyjnym klimatem. Usłyszycie największe hity przygotowane przez nas. Czyli przez najpopularniejsze trio producenckie w Polsce. Ten wieczór tylko z TVP2. Startuje Wakacyjna Trasa Dwójki. włączajcie telewizory o 20.00 - TVP2, TVP Wilno, TVP Polonia. Do zobaczenia. Buziaki.