4. fala pandemii koronawirusa przybiera na sile, wciąż zbyt wiele osób jest niezaszczepionych, a dodatkowo rozpoczął się sezon grypowy. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. A oto co dziś w programie: Granica powinna działać, po to jest granica, żeby był jakiś porządek, prawda? Nie powinno być tak, że każdy może sobie samopas wchodzić. Kolejne prowokacje białoruskich pograniczników, a opozycja powiela przekaz Łukaszenki. Opiera się na służbach rosyjskich, korzystając z retoryki Putina i Łukaszenki, to już podchodzi pod zdradę stanu. Lubimy Polskę, kochamy Polskę, mimo że mieszkamy na amerykańskiej ziemi. 84. Parada Pułaskiego w Nowym Jorku. To jedno z najpiękniejszych i największych świąt polskości, jakie w ogóle są obchodzone na całym świecie, poza Polską. Jest spełnieniem moich marzeń. Zawsze chciałem wystąpić na tym konkursie. Wielkie święto pianistyki. Ruszył Konkurs Chopinowski, a z nim transmisje w TVP. To jest największe wydarzenie kulturalne w Polsce, a w tej chwili także na świecie. Blisko 400 prób nielegalnego przekroczenia granicy i kolejne osoby zatrzymane za pomoc w przemycie ludzi. Tak wygląda kolejna doba na polsko-białoruskiej granicy. Wczoraj zaczęło obowiązywać rozporządzenie o przedłużeniu stanu wyjątkowego przy granicy o kolejne 2 miesiące. Niemal każdego dnia dochodzi tu do prowokacji. Na tym filmie nagranym przez Straż Graniczną widać, jak białoruski mundurowy próbuje rzucić czymś w pojazd obserwacyjny polskiej straży. Symulują rzucanie np. petard czy jakichś innych materiałów niebezpiecznych, ale żołnierze reagują w sposób bardzo spokojny, opanowany, nie dochodzi do żadnych reakcji. A to już zdjęcia lotnicze, na których widać, że ogrodzenie budowane przez wojsko jest już gotowe. Jednocześnie trwają przygotowania do budowy solidnego muru z nowoczesnymi systemami komputerowymi. Jest to teren dość dziki, ciężki, dlatego nasza służba jest zdecydowanie ciężka, ale też przez to chwalebna, bo mamy świadomość, iż chronimy nie tylko granic Polski, ale również granic UE. Ostatniej doby Straż Graniczna udaremniła ponad 300 prób nielegalnego przekroczenia granicy. Zatrzymano także obywateli Syrii, Ukrainy i Niemiec, którzy pomagali w przemycie ludzi na zachód Europy. Granica powinna działać, po to jest granica, żeby był jakiś porządek, prawda? Dobrze, że się tak dzieje, bo jednak nasze granice powinny być szczelne, nie powinno być tak, że każdy może sobie samopas wchodzić. W ostatnich godzinach do strefy objętej stanem wyjątkowym skierowano dodatkowych żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Uruchomione zostały grupy poszukiwawczo-ratownicze z wykorzystaniem psów ratowniczych, tzw. zespół K9. Szef MSWiA w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" zwraca uwagę, że Rosja i Białoruś organizują kolejne transporty migrantów, którzy płacą za możliwość dostania się do UE. Putin bada, na ile twarde jest nasze państwo. Białoruskie linie lotnicze w ostatnim czasie zwiększyły liczbę połączeń z Damaszkiem, Bejrutem czy Turcją. Migranci z tych krajów dostaną białoruskie wizy i zostaną przetransportowani w pobliże granicy z Polską. To nie Donald Tusk jest liderem opozycji w Polsce, a białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka. Taka opinia jeszcze niedawno mogła uchodzić za publicystyczną złośliwość, ale ostatnie działania polityków radykalnej opozycji każą na poważnie postawić pytanie o związek ich ataków na polski rząd z rosnącą presją migracyjną ze Wschodu. Dane z granicy i kolejne rekordy nie pozostawiają złudzeń - to nie Litwa czy Łotwa, a Polska jest dziś głównym wrogiem białoruskiego dyktatora. To szaleństwo. Wszystko, co mówi wasz polski rząd, to szaleństwo. Tak samo szaleństwem nazywają politycy totalnej opozycji działania polskiego rządu i służb, które mają zatrzymać napierającą na nasz kraj falę nielegalnej migracji. Postawi mur i płot, jeszcze jeden mur i płot, najlepiej, żeby prąd elektryczny podłączyć pod to ogrodzenie. Donald Tusk kpi, choć dobrze wie, o czym mówi. Z bliska jako szef Rady Europejskiej obserwował to, co zaczęło się w 2015 r. na Zachodzie. Masa nielegalnych migrantów uderzyła na granice zewnętrzne Unii, zmiatając z nich służby najpotężniejszych państw Zachodu. A wszystko zaczęło się podobnie jak na naszej wschodniej granicy. Najpierw grupki, potem grupy wyszukujące luk w ochronie granic. Brak zdecydowanej reakcji władz wywołał falę nie do zatrzymania. Wtedy zapraszała Angela Merkel, dziś Aleksander Łukaszenka. Który - jak mówi liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska - migrantów potraktował jako broń do szantażowania Europy. Ci wszyscy ludzie na granicach przychodzą tam wraz z funkcjonariuszami KGB. Migranci są śledzeni przez ludzi reżimu, to dlatego są to "grupy zorganizowane". O wojnie hybrydowej Łukaszenki z Europą mówi Bruksela, która wie dobrze, że za nielegalną migracją zawsze kryją się, z jednej strony - brutalny biznes przemytników ludzi, z drugiej - macki islamskich struktur terrorystycznych. Takie związki w odniesieniu do części migrantów przybyłych z Białorusi potwierdzają polskie służby. W telefonie osoby zatrzymanej w Polsce w ośrodku dla uchodźców znaleziono numer telefonu osoby aresztowanej na terenie Unii Europejskiej za przygotowanie zamachu terrorystycznego. Wiąże się z Państwem Islamskim. To specjalista od materiałów wybuchowych. Ale im więcej wiemy o prawdziwych zamiarach tzw. turystów Łukaszenki, tym wścieklej o ich wpuszczanie walczy totalna opozycja. Zamilcz, człowieku! Gdzie są dzieci, które zostały zatrzymane przez Straż Graniczną? Dzieci nielegalnych migrantów stały się amunicją w walce o rozszczelnienie polskiej granicy. Najpierw ściągnięte przez Łukaszenkę, teraz użyte dodatkowo przez tych, którzy najwyraźniej realizują jego plany w Polsce. To słodycze rzucane za ogrodzenie placówki Straży Granicznej w Michałowie, a tylko po to, by z bliska zrobić dzieciom poruszające zdjęcia. Podłość - to najczęstszy komentarz. To normalne, że opozycja chce przejąć władzę. Ale nie jest normalne, gdy czyni to, współpracując z naszymi wrogami. Teraz, gdy opiera się na państwie wrogim Zachodowi, gdy opiera się na służbach rosyjskich, korzystając z retoryki Putina i Łukaszenki, to już podchodzi pod zdradę stanu. Eksperci nie mają złudzeń - te obrazki to dowód, że mamy do czynienia z kolejnym etapem wojny informacyjnej, jaką przeciwko Polsce prowadzi Białoruś i Rosja. W tej wojnie wykorzystuje sporą część polskiej opozycji czy część komercyjnych mediów. Mieliśmy do czynienia najpierw z mężczyznami, później pojawiły się kobiety, teraz mamy dzieci. Opozycja głośno krzyczy, choć do weryfikacji szczerości tej troski wystarczy proste pytanie: Ilu tzw. migrantów czy imigrantów przyjmie do siebie do domu pan poseł Kulasek? Proszę podać liczbę i będziemy zbierać. To są stare sposoby. Nie, to nie są stare sposoby, to jest proste pytanie, panie pośle, ile osób? Jeszcze raz pytanie do pana posła Kulaska. Są miejsca, w których się przyjmuje uchodźców. I przepraszam, i co mają w takim ośrodku, mają być pod karabinami, pod siatką? Ośrodek w Kętrzynie. Tak rzekoma wrażliwość kończy się tam, gdzie zaczyna się kwestia osobistego bezpieczeństwa. Polska pomaga. W wielu miejscach na świecie i na wiele sposobów. Bo tylko tak można wesprzeć najbardziej potrzebujących. Niosąc im wsparcie tam, gdzie mieszkają. Inną koncepcję ma jednak polska opozycja. Tyle tylko, że polityka "otwartych ramion", czyli wpuszczanie migrantów, także tych, których często nie da się zweryfikować, może być tragiczna w skutkach. Dzieci. Już podchodziły do płotu. Zachęcane rzucaną czekoladą. Po to, by fotoreporterzy mogli zrobić zdjęcia. Dzieci zostały potraktowane przedmiotowo przez ludzi i wciąż są traktowane przedmiotowo. Tak to działa. Później takie jak te zdjęcia trafiają do polityków. Gdzie są dzieci? A ci walczą nimi o sondażowe słupki. Zamilcz, człowieku! Ile w tym troski o dzieci, a ile politycznego teatru? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, wystarczy przywołać kilka faktów. Polska wysłała do migrantów koczujących na granicy konwój humanitarny. Ale na dostarczenie pomocy nie zgodził się Aleksander Łukaszenka. O tym politycy opozycji tak chętnie już nie mówią. Podobnie jak o pomocy, jaką Polska dostarcza prześladowanym Białorusinom. Czy Ukraińcom w pogrążonym w wojnie Donbasie. To 6 ośrodków, gdzie było możliwe uzyskanie pomocy psychologicznej, edukacyjnej, wsparcia materialnego. Liban. Na skraju bankructwa. Przez olbrzymią liczbę migrantów, których przyjął. Wyniszczona od lat wojną Syria. Wszędzie tam Polska pomaga. Na miejscu. Także dzięki państwa hojności. Na miejscu zostają najbiedniejsi. Np. w Aleppo mamy kilkaset tysięcy dzieci, które nie chodzą do szkoły, czyli wychowano kolejne pokolenie terrorystów, jak się dziecko nauczy żyć z karabinem z wymuszania, to niestety potem do szkoły nie wróci. Może za to pójść inną drogą. O tym też opozycja nie mówi. Ani o tym, że masowa migracja to właśnie dla Europy zagrożenie terrorystyczne. Za masową migracją idzie zwykle przestępczość, idzie handel żywym towarem, to widzimy nawet na naszej granicy, i Zachód wie już także że za tym często idą zamachy terrorystyczne. A odkąd Angela Merkel zastosowała w Europie politykę "otwartych ramion", w zamachach terrorystycznych w Europie zginęło ponad 300 osób. W tym 6 Polaków. Przecież nie jest tajemnicą, że Państwo Islamskie czy grupy terrorystyczne przerzucały swoich ludzi do Europy właśnie po to, by zdestabilizowały sytuację w danych krajach. I o tym opozycja raczej nie wspomina. Takie obrazy jej politycy traktują jak temat tabu. Choć to obrazy, które nie są ustawką dla fotoreporterów. Mamy już 4. falę pandemii, która się rozkręca - apelują eksperci i przypominają, że jedyną skuteczną metodą walki z koronawirusem są szczepienia. A przecież jesień to także czas przeziębień i zachorowań na grypę. Według najnowszych badań bezpieczne jest równoczesne szczepienie właśnie na grypę i COVID-19. Takich mobilnych punktów szczepień jak ten w Żywcu jest już w Polsce ponad 200. Warto, żeby żyć dalej, nie chorować. Trzeba się szczepić! Chronić siebie, chronić rodzinę. Dla mnie to jest też w jakimś sensie obywatelski obowiązek. Takie akcje dają szansę na zaszczepienie przeciwko COVID-19 tym, którzy obawiają się wizyty w szpitalu czy przychodni. Zainteresowanie wróciło. Ludzie się obawiają nawrotu choroby i przyjmują chętnie trzecie dawki, co widać zresztą na naszej akcji. Dobrze, że zainteresowanie jest większe, bo liczba zakażeń koronawirusem rośnie z tygodnia na tydzień. Dziś potwierdzono 1090 nowych przypadków, to o 70% więcej niż przed tygodniem. A szczyt 4. fali dopiero przed nami. Według ekspertów w okolicach połowy listopada liczba nowych zakażeń może sięgnąć 10 tys. każdego dnia. Ponad 90% osób, które z powodu koronawirusa trafiają do szpitala, to osoby niezaszczepione. A ponad 98% tych osób umierających w polskich szpitalach, to właśnie osoby niezaszczepione. Szczepienie przeciw koronawirusowi nie chroni jednak przed grypą. A jesień to okres, gdy atakuje ona ze zdwojoną siłą. Grypa mocno osłabia nasz układ odpornościowy i sprawia, że jesteśmy bardziej narażeni na zakażenie koronawirusem. Zamiast leczyć, warto przeciwdziałać. Nie ma konieczności utrzymania tego 2-tygodniowego okresu między jedną a drugą szczepionką. W gruncie rzeczy można w trakcie 1 wizyty w przychodni dostać w jedną rękę np. 3. dawkę przeciwko COVID-19, a w drugą rękę - szczepionkę przeciwko grypie. Każdego roku przeciwko grypie szczepi się zaledwie ok. 4% Polaków. To jeden z najgorszych wyników w Europie. Na wschodniej ścianie Polski odbyła się seria ćwiczeń różnych jednostek wojskowych. Żołnierze podtrzymują zdolności bojowe, aby zapewnić Polsce bezpieczeństwo - podkreślił minister obrony narodowej. W szeregi naszej armii wstąpili kolejni rekruci. Desant i odbicie z rąk nieprzyjaciela lotniska. Akcje ratunkowe. Rozpoznanie w terenie. Polscy żołnierze są aktywni i gotowi do walki. Wojsko Polskie kontynuuje ćwiczenia na wschodzie. Żołnierze z 16. Batalionu Powietrznodesantowego odbijali z rąk terrorystów lotnisko w Rostkach. W dość szybkim czasie zostało wszystko zaplanowane, postawione zadania i udaliśmy się na lotnisko załadowania - Kraków-Balice. W tych ćwiczeniach wzięło udział 80 spadochroniarzy. Jesteśmy niesamowicie skuteczni, to nasz największy atut, że jesteśmy pododdziałem lekkim, który dzięki zasięgowi statków powietrznych może się przetransportować w każde miejsce w Polsce, jak i poza granicami. Aktywność jednostek wojskowych widać na wschodniej ścianie Polski. M.in. w Orzyszu, Szudziałowie i Nowej Dębie, gdzie działają zwiadowcy 2. pułku rozpoznawczego. Rozpoznanie to oczy i uszy dowództwa. Zagrożenie ze strony Białorusi i Rosji jest realne. Dlatego podnoszenie kwalifikacji żołnierzy i zwiększanie ich liczby jest konieczne. Strzec honoru żołnierza polskiego! W Gdańsku przysięgę złożyli żołnierze wstępujący w szeregi 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Od dawna marzyłem, żeby wstąpić do jednostki wojskowej, ale studia, rodzina... WOT to idealne rozwiązanie dla takich osób. To jest minimum 2 dni szkolenia rotacyjnego w miesiącu, szkolenie zintegrowane, 14-dniowe, po każdym roku szkolenia. Na taki wysiłek i służbę Ojczyźnie zdecydowało się już 30 tys. Polaków. Nie jest łatwo, ale jestem dumna, że to przeszłam. Wojska Obrony Terytorialnej aktualnie wspierają mieszkańców przygranicznych wsi na Podlasiu i Lubelszczyźnie objętych stanem wyjątkowym. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Głos mieszkańców Turowa w sprawie zamknięcia kopalni. Włoska Lampedusa cały czas zmaga się z kryzysem migracyjnym. W ostatnich dniach coraz częściej dopływają tam kolejne łodzie z nielegalnymi migrantami z Afryki Północnej - przede wszystkim Tunezji i Libii. Jak Włosi walczą z kryzysem migracyjnym i jak wpływa na ich życie? W zaledwie kilku godzin na Lampedusę dopłynęło wieczorem kilkanaście niewielkich łodzi - wszystkie wypłynęły z Libii. Łącznie ponad 400 osób z kilku państw Afryki, prawie sami młodzi mężczyźni. W ostatnich tygodniach problem nielegalnej migracji z Afryki znów przybiera na sile, a włoskie łodzie patrolowe tutaj, na Lampedusie, pracują niemal bez przerwy. Tylko w tym tygodniu na wyspę dotarło 1500 nielegalnych migrantów - to 1/4 populacji Lampedusy. Dla nas na Lampedusie to ogromny problem, a kolejni przypływają niemal każdego dnia, ci ludzie chcą, żeby im pomóc, ale teraz to my potrzebujemy pomocy. Włosi od dawna zabiegają o silniejsze wsparcie UE, w tym zdecydowanej walki z przemytnikami ludzi i uszczelnienia zewnętrznych granic UE. Bez rezultatu. Bo kryzys migracyjny uderzył tu w turystykę. Lampedusa na świecie zamiast z rajskimi plażami i wypoczynkiem kojarzy się z łodziami z Afryki. Na Lampedusę docierają łodzie, które wypływają z Tunezji i Libii, gdzie docierają ludzie niemal z całej Afryki. Dzisiaj po prostu kupuje się ponton, kupuje się silnik, wsadza się tyle, ile się da ludzi wpakować, i kasuje się od każdego po, powiedzmy, 10 tys. dolarów, i wypycha na morze. I to jest cały koszt tych, którzy przemycają. Jedną z łodzi niedaleko libijskiego wybrzeża wczoraj uratował włoski statek zaopatrzeniowy. Ponad godzinę temu w centrum Manhattanu ruszyła 84. Parada Pułaskiego - największa w Stanach Zjednoczonych impreza polonijna. Tegorocznym tematem przewodnim jest 100. rocznica urodzin św. Jana Pawła II. Na miejscu jest nasz korespondent Rafał Stańczyk. Jak przebiegają uroczystości? Piękna pogoda. Tłumy. Morze biało-czerwonych flag. Ta manifestacja ma pokazać przywiązanie do polskości. Przyjechali z różnych stron Ameryki, bo na ten jeden dzień Nowy Jork zamienia się w stolicę Polonii za oceanem. Kochamy Polskę, mimo że mieszkamy na amerykańskiej ziemi, to Polska będzie zawsze naszą Polską. Policjanci, strażacy, uczniowie, sportowcy, zespoły tańca i całe rodziny. Wszyscy czują się Polakami i manifestują to na wiele różnych sposobów. Wśród zaproszonych są też specjalni goście z Polski. Lubię spotkania z Polakami, szczególnie też tutaj, poza granicami kraju, bo wiem, że Polacy kibicują polskim sportowcom. Dostarczamy też wielu emocji, odbywam tutaj wiele spotkań. Pierwszy raz biało-czerwony marsz ruszył ulicami Nowego Jorku w 1937 roku, by przypomnieć postać gen. Kazimierza Pułaskiego, bohatera wojny o niepodległość USA i twórcy amerykańskiej kawalerii. Gen. Pułaski jest bardzo zauważalny w USA, jest wiele ulic nazwanych jego imieniem. Właściwie gen. Pułaski niedawno dostał honorowe obywatelstwo USA. Motywem przewodnim tegorocznej parady jest 100. rocznica urodzin św. Jana Pawła II. Aby kolejny raz uczcić tego największego z Polaków, który wlewał w nasze serca otuchę, który motywował nas do dobrego działania i do lepszego życia. Tegoroczne świętowanie ma jeszcze jeden cel - odnowienie relacji po długich miesiącach izolacji spowodowanej pandemią. Oczywiście jest koronawirus i nadal obowiązują nas restrykcje. Jestem przekonany, że jeśli chodzi o obecność takich indywidualnych osób, członków naszej polskiej społeczności, to ta parada może być rekordowa. Każdego roku w październiku, w rocznicę śmierci gen. Kazimierza Pułaskiego polskie parady odbywają się w ponad 50 miejscach w całej Ameryce. Inicjatywa Trójmorza działa już 6 lat. Międzynarodowa współpraca gospodarczo-polityczna skupia 12 państw położonych w pobliżu mórz Bałtyckiego, Czarnego i Adriatyckiego. Jednym z liderów jest Polska. Dziś w Warszawie rozpoczyna się pierwsze w historii Forum Młodych Parlamentarzystów Trójmorza. Grupę Trójmorza powołano do życia w 2015 roku z inicjatywy prezydentów Polski i Chorwacji. Jej strategicznym celem jest wzmacnianie współpracy gospodarczej w Europie Środkowej w takich dziedzinach takich jak infrastruktura, energetyka i cyfryzacja. Kraje Trójmorza stanowią razem blisko 1/3 powierzchni Unii Europejskiej. Obszar ten zamieszkuje przeszło 112 mln osób. Inicjatywa Trójmorza, ona jest pojmowana jako taki fenomen reprezentowania wspólnych interesów politycznych, gospodarczych. Priorytetem jest zmniejszenie nierówności w Unii. O geopolitycznym znaczeniu inicjatywy Trójmorza rozmawiają w Warszawie uczestnicy 1. Forum Młodych Parlamentarzystów Trójmorza. Chcemy się poznawać, wymieniać poglądami, także tymi poglądami, jak inicjatywa Trójmorza ma się rozwijać. Wśród tematów rola parlamentów narodowych, w tym ich młodszych przedstawicieli, w promowaniu inicjatywy. Trójmorze to koncepcja zwrócona ku przyszłości, dlatego w budowanie lepszej przyszłości musimy włączać młode pokolenie. Inicjatywa Trójmorza może stać się też najbardziej trafną odpowiedzią Europy na agresywne działania Rosji i Chin. Więcej o Forum Młodych Parlamentarzystów Trójmorza w rozmowie z marszałek Sejmu Elżbietą Witek, która będzie gościem Wiadomości. Porozmawiamy także o sytuacji na polskiej granicy i negocjacjach w sprawie Turowa. Nie ma zgody na natychmiastowe zamknięcie kopalni i elektrowni w Turowie. Polski rząd nie ulega żądaniom Czechów i Trybunału Sprawiedliwości UE. Wśród argumentów los 50 tys. mieszkańców całego regionu, których byt bezpośrednio zależy od istnienia kompleksu. Zgoda na zamknięcie kopalni i elektrowni byłaby też ogromnym ciosem w polską gospodarkę i suwerenność, co zdaniem ekspertów jest rzeczywistym powodem sporu o Turów. Lęk i niepewność towarzyszą mieszkańcom Bogatyni i okolic. Zamknięcie kopalni w Turowie zamieniłoby tę jedną z najbogatszych dziś gmin w Polsce w ruinę. Przyczepili się do naszej kopalni, swoje niech pozamykają. Co my zrobimy? Tyle narodu tu. To jest miejsce pracy, które zapewnia byt mnie i mojej rodzinie. Zamknięcia kopalni domagają się Czesi. Mimo korzystnej ofert złożonej przez Polaków w negocjacjach oni żądali coraz więcej. Myślę, że to, co zrobili przedstawiciele Czech, zrywając de facto te negocjacje, to ma jakiś wymiar, jeśli chodzi o wewnętrzną politykę czeską. Chcieli uzyskać efekt polityczny. Wtóruje im Trybunał Sprawiedliwości UE. Powołują się na ekologię, choć zdaniem naukowców ekologiczną katastrofą groziłoby właśnie natychmiastowe zamknięcie kopalni. Likwidacja kopalni i elektrowni to również katastrofa gospodarcza nawet dla 50 tys. mieszkańców regionu i energetyczna - dla całej Polski, bo Turów daje nam 7% energii. Mieszkańcy regionu zostaliby zimą bez ogrzewania i ciepłej wody. Oczywiście moglibyśmy importować energię, pewnie właśnie z krajów graniczących z tym regionem, czyli z Niemiec i z Czech, ale na pewno nie starczyłaby ona, ta energia importowana, do zapełnienia w całości luki po Turowie. Kopalnie w Czechach i w Niemczech działają bez przeszkód. Stąd opinie, że ekologia jest tylko pretekstem, a w rzeczywistości chodzi o osłabienie polskiej gospodarki. Polska w planie tej Mitteleuropy ma miejsce jako rynek zbytu i dostarczyciel taniej siły roboczej, a nie jako gospodarka konkurencyjna. Unijne instytucje naciskają na Polskę także w innych kwestiach. Komisja Europejska opóźnia wypłatę Polsce należnych nam pieniędzy z Funduszu Odbudowy po pandemii, groziła też odebraniem pieniędzy samorządom wspierającym tradycyjny model rodziny. Próbuje się narzucać Polsce i innym krajom model federacyjny, w którym nasz rząd ma mieć coraz mniej do powiedzenia wobec dyktatury płynącej z Brukseli. Dlatego stanowisko Polski jest niezmienne. Zamknięcie kopalni Turów nie wchodzi w grę, bo uderzyłoby to w gospodarkę i bezpieczeństwo państwa. Polska nie zamierza też płacić kary nałożonej przez unijny Trybunał Sprawiedliwości. Bartosz Zmarzlik wicemistrzem świata w jeździe na żużlu. Polak wygrał aż 5 rund Grand Prix w tym sezonie i sięgnął po srebro. Złoty medal jako pierwszy Rosjanin w historii zdobył Artiom Łaguta. Bartosz Zmarzlik wygrał wczorajsze Grand Prix w Toruniu, ale w klasyfikacji generalnej minimalnie lepszy okazał się Łaguta. Dla zawodnika Stali Gorzów to już 5. medal indywidualnych mistrzostw świata. Rok i 2 lata temu 26-letni Polak był najlepszym zawodnikiem globu. To już XVIII edycja jednego z najważniejszych konkursów pianistycznych świata, Konkursu Chopinowskiego. Wczoraj koncert inauguracyjny, a dziś do fortepianów zasiedli pierwsi uczestnicy. Wśród 87 pianistów jest aż 16 Polaków. Konkurs potrwa 3 tygodnie, a transmisje można śledzić na antenach TVP. Pasja do muzyki i miłość do Chopina. Tak gra Wiet Czung Ngujen, który reprezentuje Polskę i Wietnam. Jest jednym z 87 pianistów z całego świata, którzy występują w tegorocznym Konkursie Chopinowskim. Ulgę czuję teraz, jeszcze nie wróciłem do normalności, czuję, jakbym jeszcze grał. Ta atmosfera panująca w tej sali... Czułem ogromną dumę i zaszczyt grać Chopina w tak magicznym miejscu. Scena warszawskiej Filharmonii Narodowej i występ przed międzynarodowym jury. Już sam udział w Konkursie Chopinowskim to wielkie wyróżnienie. Jest spełnieniem moich marzeń. Zawsze chciałem wystąpić na tym konkursie, dążyłem do tego, więc jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem tu dzisiaj wystąpić. Wczoraj w Filharmonii Narodowej nadzwyczajny koncert inauguracyjny, na który przybyły tłumy melomanów. Były dzieła Schumanna, Bacha i Beethovena w wykonaniu laureatów poprzednich edycji. To jest największe wydarzenie kulturalne w Polsce, a w tej chwili także na świecie. Chopin jest największą polską marką. Dziś ruszył 1. etap konkursu, który potrwa 3 tygodnie. Pianista musi pokazać w zasadzie cały szereg pianistycznych umiejętności, bo to jest i biegłość w etiudach, ale też walory pianistyczne. W eliminacjach usłyszymy aż 16 Polaków, ale najwięcej, bo aż 22 pianistów, przyjechało z Chin. Muzyka Chopina nie zna granic. Wiele lat temu do gry na fortepianie zainspirowała mnie muzyka Chopina. On jest moim bohaterem. Muzyka polskiego kompozytora zachwyca melomanów z całego świata. To jest chyba najpiękniejsze w jego twórczości, że to jest twórczość na wskroś polska, taka, z którą identyfikujemy się, kojarzy się nam z naszym krajobrazem, a jednocześnie absolutnie uniwersalna, przemawia do ludzi na całym świecie. Współorganizatorem konkursu jest TVP. Występy uczestników można śledzić na antenie TVP Kultura oraz kanale streamingowym TVP Kultura 2. A koncert laureatów w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej pokaże także TVP1. NA "GOŚCIA WIADOMOŚCI" Z NAPISAMI ZAPRASZAMY DO KANAŁU TVP INFO.