Stan niewiedzy. Co o sprzedaży kluczowej dla CPK działki wiedział Robert Telus? Wybór Ziobry. Polityk nie zamierza zrzec się immunitetu. Cyberatak na Blik. Kolejne problemy z płatnościami. Zbigniew Łuczyński, dobry wieczór. Kolejne odsłony afery wokół działki przeznaczonej pod budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. O manipulacjach, nagonce i braku wiedzy napisał, zawieszony przez PiS, były minister rolnictwa Robert Telus. Ale coraz głośniej mówi się też o roli w tej sprawie obecnego szefa Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa Henryka Smolarza. Dlaczego Robert Telus nie wytłumaczył się z afery CPK? Nie zorganizował konferencji prasowej. My organizujemy konferencję prasową. Na sejmowym korytarzu... I na konferencji prasowej... Politycy PiS-u robili wiele, by na proste pytania dotyczącego bohatera afery PiS wokół CPK nie odpowiedzieć. Dlaczego Robert Telus nie stanie tutaj, w tym miejscu, gdzie panowie stoicie? Ja mowie o potrzebach polonii, Polaków za granicą. Pan uczestniczy najprawdopodobniej w przestępstwie, młody człowieku. Szanowni panowie, czy mogą panowie odpowiedzieć na moje pytanie? Po czterominutowej słownej przepychance, oto odpowiedź: Ale znają państwo Roberta Telusa, bo mam takie wrażenie, że już nie znają państwo Roberta Telusa. Robert Telus jest zawieszony, a to oznacza, że nie chodzi się po mediach. Ale zawieszenie w PiS-ie nie przeszkadza Telusowi w korzystaniu z mediów społecznościowych. Wczoraj pisał o manipulacji, kłamstwach, nagonce, i o tym, że nie wiedział, że kluczowa działka pod budowę CPK została sprzedana prywatnemu przedsiębiorcy tuż przed utratą przez PiS władzy. Trudno jest mi w to uwierzyć, bo kiedy były podejmowane strategiczne decyzje dotyczące tej działki, to właśnie wtedy on spotykał się z szefem Dawtony. Jeśli weźmiemy za dobrą monetę, że rzeczywiście nic nie wiedział, to również o nim bardzo źle świadczy, bo to jemu podlegał resort. Teraz ministerstwo rolnictwa zapowiada, że działkę będzie chciało odzyskać. Chcemy się spotkać i rozmawiać o przyszłości tej działki. Ważną rolę w sprawie odgrywa Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. W sierpniu jego urzędnicy spotkali się z nabywcą działki, by sondować możliwość jej odzyskania. Wątpliwości budzi jednak spotkanie, w którym uczestniczyli obecny dyrektor KOWR i ojciec nabywcy działki. Spotkanie odbyło się dwa dni po tym, gdy redakcja WP wysłała pytania o kluczową działkę pod budowę CPK. To wymaga to wyjaśnienia. Natomiast nie miało to żadnego wpływu na złe rozporządzenie mieniem, które było potrzebne do realizacji CPK. Bo działka została sprzedana za czasów rządów PiS-u, gdy ministrem rolnictwa był Robert Telus, którego Jarosław Kaczyński teraz zawiesił. Dziś jednak PiS próbuje przykleić aferę wokół CPK rządzącym. To jest afera KOWR. Dyrektorem KOWR-u jest poseł, nie można łączyć... Gdyby Robert Telus nie zgodził się na sprzedaż ziemi, to nie byłoby w ogóle problemu. To Piotr Gliński dziś... A równo tydzień temu oburzał się w internecie, że tysiące członków PiS wypruwa sobie żyły dla Polski, a jakiś głupek sprzeda działkę i cała praca w piach. Kto jest głupkiem, który sprzedał ziemię? A gdzie tam jest napisane, że... Kto nim jest, kto? Pan poseł Telus czy pan Horała są problemami dla PiS-u, bo jeden i drugi nie zapobiegli sprzedaży wartościowej gruntów wartościowych dla tej inwestycji. Zdaniem rządzących to hipokryzja nie pierwszy raz w wydaniu PiS-u. Polska ziemia nie jest dla spekulantów, nie jest dla obcych, jest dla polskich rolników. W praktyce wyglądało to tak: W 2022 roku za rządów PiS-u w ręce obcokrajowców trafiło ponad 5 tysięcy polskich gruntów. Jedno robią, drugie czynią. Zawsze robią tę zasłonę dymną, a potem na lewo coś sprzedają. Za rządów PiS w 2022 roku najwięcej gruntów rolnych trafiło w ręce Niemców. Dziś upływa termin, w którym Zbigniew Ziobro może dobrowolnie zrzec się immunitetu. Trzy dni wyznaczył na to marszałek sejmu Szymon Hołownia. Jednak szanse na to, że były minister sprawiedliwości to zrobi, maleją. Zwłaszcza, że sam zainteresowany taką możliwość kwituje krótko: "Niczego nie będę się zrzekał". Jest pan zaskoczony taką deklaracją? Nie jestem zaskoczony taką deklaracją, bo Ziobro jest tchórzem. I zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie robił wszystko, żeby sprawiedliwość go nie dosięgła. To jedna z wielu podobnych reakcji rządzących. Po tym, gdy Zbigniew Ziobro nie pozostawił wątpliwości, co zrobi w sprawie swojego immunitetu poselskiego. "Niczego nie będę się zrzekał." Byłabym bardzo zaskoczona, gdyby się zrzekł immunitetu, gdyby miał jaja, stanął przed sądem i próbował oczyścić swoje imię z zarzutów. Bo prokuratura szykuje dla byłego ministra w rządzie PiS 26 zarzutów za aferę Funduszu Sprawiedliwości. To m.in. kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą w resorcie sprawiedliwości, która miała przywłaszczyć z Funduszu ponad 150 milionów złotych, m.in. organizując ustawione konkursy. Recław jest na 4, Pospieszalski jest na bańkę. Jeszcze Rydzyk. Ale by zarzuty można było postawić, potrzebna jest zgoda sejmu. Jasna deklaracja Ziobry co do immunitetu oznacza, że czeka nas pełna procedura, a więc o immunitecie byłego ministra sprawiedliwości zdecydują posłowie na tej sali i mają to zrobić jeszcze w tym tygodniu. W czwartek zbierze się komisja regulaminowa, która rozpatrzy wniosek prokuratury o pociągnięcie do odpowiedzialności, zatrzymanie i aresztowanie Ziobry. Wiceprzewodniczący komisji nie wierzy, by poseł PiS-u się na niej stawił. Politycy PiS-u raczej prowadzą taką politykę, że jak cię chwycą za rękę, to mów, że to nie twoja ręka. Wniosek o uchylenie immunitetu posłowie mają głosować w piątek wieczorem. Tu też nie jest jasne, czy Ziobro pojawi się w sejmie, bo nie wiadomo, gdzie jest. Jeszcze niedawno był w Budapeszcie, gdzie na konferencji spotkał się ze swoim byłym zastępcą, Marcinem Romanowskim, ukrywającym się na Węgrzech przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Ziobro widział się też z węgierskim premierem, który pisze o politycznej nagonce. To argument, którego dziś używają także politycy PiS-u. I rozumieją decyzję Ziobry o niezrzekaniu się immunitetu. Nie będzie uczciwego procesu, a samo jego inicjowanie w tej sprawie jest nagonką polityczną, więc nie jest nic dziwnym, że się po prostu broni. Gdyby to była nagonka polityczna, to nie trwałoby to dwa lata, tymczasem przez 2 lata trwała żmudna procedura zbierania dowodów, przesłuchiwania świadków, przygotowywania zarzutów. Dla PiS-u to wyłącznie polityczna zemsta. Pan minister Ziobro przez to, że będzie debata na temat zdjęcia jego immunitetu, będzie miał możliwość na sali plenarnej przedstawienia swoich argumentów. To oznacza, że pan minister Ziobro stawi się na tej debacie, o której pan mówi? My na ten temat nic nie wiemy, ale myślę, że tak. Bez wyroku sądowego chcecie wsadzić do aresztu kolejnych polityków. Tu warto przypomnieć list Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry sprzed sześciu lat, który krytykował działania w Funduszu Sprawiedliwości, żądał ich zakazania i ostrzegał przed odpowiedzialnością, nie tylko polityczną. Jak mówią rządzący, teraz czas na stanięcie przed niezależnym wymiarem sprawiedliwości. Którego przez lata tak bardzo się obawiał, dlatego tak bardzo próbowali ten wymiar sprawiedliwości zniszczyć, żeby robić wałki. Teraz będzie czas odpowiedzialności i sprawiedliwości. Dziś do sądu w Szczecinie wpłynął akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi Mateckiemu w sprawie afery w Funduszu Sprawiedliwości. Za kratki może trafić na 10 lat. Jeśli Zbigniew Ziobro usłyszy zarzuty, może mu grozić nawet 25 lat więzienia. To jest "19.30" w pierwszy poniedziałek listopada, a co jeszcze wśród najważniejszych wiadomości? Pięć osób zatrzymanych po strzelaninie w Wielkopolsce. Mężczyźni zostali osadzeni w areszcie. Mieszkańcy wsi w szoku. Nigdy takich rzeczy tutaj nie było. Tutaj wszyscy się znają. Prawdopodobnie mieliśmy do czynienia z jakimiś rozliczeniami. Sąd w Hamburgu wydał decyzję o dopuszczalności ekstradycji do Polski Patryka M., zwanego Wielkim Bu. Mężczyzna podejrzany jest o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i handel narkotykami. Decyzje tego sądu jest niepodważalna, a postępowanie jednoinstancyjne. Adwokaci mężczyzny mają prawo złożyć wniosek o ponowne przesłuchanie. Rozmawiałam z jego adwokatem, który przyznał, że jest zaskoczony, że wydano mu 30 października decyzję otrzymają dopiero dziś. 31 października prawnicy wystosowali nowe pismo procesowe z kolejnymi argumentami przemawiającymi przeciwko ekstradycji. O rozpatrzenie tego wniosku ponownie zwrócą się teraz do sądu. Ten swoją decyzję wydał. Ich kolejny krok należy do prokuratury generalnej. Ta ma 10 dni od decyzji sądu na przeprowadzenie ekstradycji. A teraz o problemach, ktore zgłasza wielu użytkowników systemu płatności Blik. Firma potwierdza utrudnienia i informuje o zewnętrznym cyberataku. To niejedyny tego typu cyberatak w ostatnich dniach. To już kolejny atak na popularny system mobilnych płatności. Klienci mieli problemy z wygenerowaniem specjalnych kodów. Minister cyfryzacji mówi: to raczej nie przypadek, to celowe działanie. Do podobnego ataku doszło też w weekend. Za usiłowanie zabójstwa grozi od 8 lat więzienia do dożywocia.