By¾y wielomilionowe nieprawid¾owo¦ci, jest akt oskar¼enia wobec 6 os#b, w tym urzędników i ojca Michała O. z fundacji Profeto. Mieszkaniowe pomysły kandydatów do pałacu prezydenckiego. Mieszkańcy i turyści uciekają z greckiej wyspy Santorini. "19.30" Zbigniew Łuczyński, dobry wieczór. Jest akt oskarżenia w sprawie afery w Funduszu Sprawiedliwości. A w nim zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. Wśród oskarżonych ksiądz Michał O. i urzędniczki ministerstwa sprawiedliwości. Prokuratura zamierza też postawić osiem nowych zarzutów Marcinowi Romanowskiemu. O skali procederu opisanej w ponad tysiącu tomów akt. Gdy Marcin Romanowski - z Budapesztu - udziela kolejnych wywiadów, a polityczne życie komentuje w mediach społecznościowych... Prokuratura w Polsce uzupełnia listę zarzutów wobec byłego wiceministra sprawiedliwości o 8 kolejnych przestępstw. I składa kolejny wniosek o uchylenie jego immunitetu poselskiego. Wymagana jest kolejna zgoda parlamentu na pociągniecie do odpowiedzialności karnej za te kolejne czyny. Po opinii prawnej trafi do komisji regulaminowej. Zakładam, że drugi sejm lutowy może być tym momentem, w którym to będziemy głosować Według nowych zarzutów: Romanowski miał bezpośredni wpływ na dotację z Funduszu Sprawiedliwości dla 2 podmiotów. Śledczy twierdzą, że zanim zaprzyjaźnione z Romanowskim fundacje formalnie złożyły wniosek o dotacje, były wiceminister sprawiedliwości przekazywał projekty urzędnikom ministerstwa. Ci poprawiali je tak, by projekty w konkursie dostały jak najwięcej punktów. Potem wracały do wskazanych fundacji. I już sporządzone, zgodnie z tymi uwagami, składane w konkursie - oczywiście podmioty te konkursy wygrywały. Chodzi o dwie fundacje. Które łącznie miały w ten sposób otrzymać blisko 10,5 mln zł. To Instytut Prawa Ustrojowego - jego założycielem był prawnik związany ze Zjednoczoną Prawicą oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia. Fundacja blisko związana ze szczecińskim posłem PiS Dariuszem Mateckim. Przewodniczył jej były wicewojewoda zachodniopomorski z ramienia PiS i współpracownik Mateckiego. Mateusz W. w październiku trafił do aresztu. Romanowski podpisał zgodę na wypłatę pieniędzy dla stowarzyszenia i miał mieć świadomość, że nie zostaną wydane zgodnie z celami. Politycy PiS sprawę Romanowskiego nazywają polityczną. To jest odgrzewany kotlet po raz setny, więc nic nowego. A wyrok to już wydali. Sądzę, że będą do skutku losowali, aż znajdą takiego sędziego, który taki wyrok wyda po ich myśli. Rządzący nie mają wątpliwości jak nazwać to co działo się w funduszu zarządzanym przez Zbigniewa Ziobrę i jego podwładnego. Mieliśmy tam do czynienia ze skandalem na wielką skalę i z nieprawidłowościami wielomilionowymi. Mniej więcej wiadomo już kto był za to odpowiedzialny. I przypominają te nagrania byłego dyrektora w Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura skierowała do sądu akty oskarżenia w sprawie niemal 100 milionowego dofinansowania dla fundacji Profeto. Jej prezes, ksiądz Michał O., i 2 byłe urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości, które miały pomagać w uzyskaniu dotacji, w październiku opuścił areszt. PiS broni całej trójki. Z całą pewnością ksiądz jest niewinny i urzędniczki też, i będzie o tym mowa przed, mam nadzieję, niezawisłym sądem. W tej sprawie zarzuty mają już 24 osoby - przypominają rządzący. Obrazuje mechanizm, który funkcjonował w Ministerstwie Sprawiedliwości na styku urzędników, polityków, beneficjentów. przeciwko 3 innych byłych urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości z czasów Zbigniewa Ziobry. Kto wygra wybory prezydenckie w Polsce? Każdy z kandydatów jest zdeterminowany i obiecuje. Wiele z tych obietnic jest wspólnych. Wspólne są też często oczekiwania wyborców, a jednym z priorytetów jest sprawa mieszkań, ich cen i dostępności. Kandydaci o mieszkaniach mówią chętnie, ale czy przyszły prezydent będzie miał wpływ na to, czy przeciętny Kowalski zamieszka pod swoim dachem? To dla kilku milionów Polaków wciąż tylko marzenie. Chciałabym mieć swoje mieszkanie, ale mnie absolutnie nie stać. W największych miastach cena za metr kwadratowy na rynku wtórnym to kilkanaście tysięcy złotych. Chciałabym mieć swoje mieszkanie, ale mnie absolutnie nie stać. W największych miastach cena za metr kwadratowy na rynku wtórnym to kilkanaście tysięcy złotych. To są kolosalne kwoty na ten moment. W rozkręcającej się kampanii prezydenckiej to jeden z głównych tematów. Dzisiaj młodzi ludzie żyją w takim duopolu, że albo przeznaczą pół życia ma kredyt, albo pół pensji na wynajem. Przedstawiona dziś recepta kandydatki Lewicy to: pieniądze na budownictwo społeczne, zagospodarowanie pustostanów, regulacje dotyczące najmu krótkoterminowego, spółdzielczość mieszkaniowa i obniżenie kosztów kredytów hipotecznych. Te w Polsce są najwyższe w UE. Pod tym względem ponad dwukrotnie przekraczamy wspólnotową średnią. Wskazuje winnego Szymon Hołownia, który dziś przedstawiając swoje hasło wyborcze... ...zapewniał, że w koalicji jest zgoda w tym, jak pomóc w realizacji marzeń o mieszkaniu. Więcej dopłat samorządom do budowania tanich, dostępnych mieszkań, a nie pompowanie tego czy innego czy innego banku, albo tego czy innego dewelopera. To się musi skończyć. Program dopłat do kredytów 2 lata temu wprowadził rząd PiS. Skorzystało na nim blisko 100 tys. osób, ale ceny mieszkań wzrosły o 30%. Dla wszystkich. Zła polityka, nie robimy tego, nie ma tego w umowie koalicyjnej, robimy to co jest dobre, nie dopłacamy do kredytów, społeczne budownictwo, dostępność gruntów, bo tych elementów jest wiele. Wszystkie w jednym programie spina minister rozwoju. Według Adriana Zandberga - zbyt wolno. Stąd taki postulat: Paszyk do dymisji. Jeśli pojawi się wniosek o wotum nieufności dla pana Paszyka, to my taki wniosek o wotum nieufności poprzemy. Posłowie partii Razem sami złożyć go nie mogą, bo potrzeba do tego 46 podpisów, a ich jest pięcioro. Nie chciała partia Razem wziąć żadnej odpowiedzialności, nie chciała wejść do rządu, w związku z tym rozumiem, że najłatwiej jest krytykować, ale nie tędy droga. Kierunkiem, w którym chce podążać koalicja, są takie inwestycje... Gratulacje. Bardzo się cieszę, proszę bardzo. ...realizowane przez samorządy. Chodzi nie tylko o tanie mieszkania na wynajem, także takie jak te oddane dziś do użytku w małopolskim Sędziszewie... Jak najbardziej fajna inicjatywa dla młodych ludzi. ...które w przyszłości będzie można wykupić na własność. Jeżeli chcemy wspierać budownictwo w Polsce to musimy adresować programy do różnych chętnych, a mamy różne tradycje w nabywaniu czy posiadaniu mieszkania. Karol Nawrocki mówi o ewentualnym wparciu dla rodzin. Być może to czas, choć nie składam jeszcze tego postulatu, ale toczą się prace nad bonem mieszkaniowym dla rodzin, którym rodzą się dzieci. Szczegóły będzie kandydat prezentował. Program mieszkaniowy koalicji rządzącej ma być gotowy w marcu. Każdy pomysł byłby na plus dla młodych ludzi. Nawet 1800 zł miesięcznie. Tyle ma wynosić nowy dodatek mieszkaniowy dla funkcjonariuszy służb mundurowych. Wszystko po to, by zachęcić do pracy m.in. w policji. Wsparcie nie będzie opodatkowane. Wypłata pieniędzy ma ruszyć 1 lipca tego roku. Doszliśmy do finalnego rozwiązania, na które tysiące funkcjonariuszek i funkcjonariuszy policji, ale także straży granicznej, straży pożarnej czekało od dłuższego czasu. Wszyscy wiemy, że sytuacja w tych służbach wymaga wsparcia ze strony państwa i mówimy tu nie tylko o tak oczywistych kwestiach, jak utrzymanie możliwie wysokiego statusu tej służby. Ten dodatek wymaga ustawy, stosowny projekt złożymy szybko. Liczę bardzo na to, że przy wsparciu pana premiera ten projekt przejdzie przez rząd, a potem w parlamencie nie wzbudzi żadnych kontrowersji, bo policja chroni wszystkich. To jest "19.30". A co jeszcze dziś w programie? Odbudowa - start. Czuję się bezpiecznie, ale na jak długo? Czy znowu nie będzie powtórki? Będą tutaj wstawiane specjalne skalno-betonowe grodzie, które mają zabezpieczyć ten zbiornik. Kurierzy pod lupą. Zatrzymali 44 dowody rejestracyjne. W wyniku tych działań również nałożyli ponad 600 mandatów karnych. Chaos na greckiej wyspie. Jesteśmy przerażeni, drżenia nie ustają. Chciałbym prosić mieszkańców wyspy, aby zachowali spokój i słuchali instrukcji ochrony cywilnej. Takich osób w całej Polsce jest ponad milion. Zmagających się z chorobą nowotworową przybywa. A nowotwory złośliwe są drugą przyczyną zgonów w naszym kraju. Choć medycyna stara się nadążyć i towarzyszy pacjentom w drodze od diagnozy do wyleczenia, to często ta droga kończy się śmiercią. Pytanie dlaczego tak jest, musi paść, zwłaszcza dziś w Światowym Dniu Walki z Rakiem. Pani Paulina 4 lata temu wyczuła u siebie guz. Okazało się, że mam mięsakoraka szyjki macicy. Przeszłam jedną operację, potem radioterapię, brachyterapię i później okazało się, że mam przerzuty do płuc. Przeszłam następną terapię i potem przeszłam 8 chemii. To była długa i kręta droga do zdrowia. Tak naprawdę to jest kwestia życia i śmierci. Ja jestem teraz, można powiedzieć, zdrowa, ale cały czas mam tomografię, cały czas mam leczenie podtrzymujące. W Polsce z chorobą nowotworową żyje ponad milion osób. Odmówiłem wejścia do nieba i chcę żyć dalej. Trzeba mieć wiarę i siłę. Ale też świadomość, że to głównie regularne badania mogą uratować nam życie. To, że nas nic nie boli, to też jeszcze nie znaczy, że nic się nie dzieje. Trzeba się badać. To jest najważniejsze, co możemy dla siebie zrobić, zadbać o siebie, zanim choroba się zdąży rozwinąć. Im dłużej zwlekamy, im dłużej choroba się rozwija, tym trudniej ją opanować. Często przyczyną tego zwlekania jest strach. Pacjentki chyba się boją rozpoznania i to jest ten główny problem. A wykrycie choroby we wczesnym stadium zwiększa szanse na wyleczenie. Ja jestem tego przykładem. Pomimo tego, że u mnie już był kolejny przerzut, to dało się wyleczyć. Dziś, w Światowym Dniu Walki z Rakiem, w wielu miejscach można było wykonać bezpłatne badania. Jednak tak łatwy dostęp do specjalistów nie jest w Polsce standardem. Chodziłam prawie na wszystkie moje wizyty u lekarzy onkologów prywatnie. A ludzi po prostu na to nie stać. Rak się rozwija i już ludzi później nie ma. Ponad 20% chorych musi czekać na rozpoczęcie leczenia co najmniej 3 miesiące od diagnozy. 12% - nawet ponad pół roku. Wiele jest tu więc do zrobienia. W ubiegłym roku wprowadziliśmy 36 nowych terapii onkologicznych na listy refundacyjne, a w tej nowej liście, tegorocznej, wprowadziliśmy 13 nowych terapii, m.in. w raku szyjki macicy, nerki, gruczołu krokowego, jelita grubego. Robimy wszystko, co w naszej mocy, ale wiem, że to wciąż jest za mało. Od kwietnia ma wejść w życie zapowiadana od lat Krajowa Sieć Onkologiczna, której celem jest poprawa opieki nad pacjentami. Ma być łatwiej, szybciej, bliżej domu. A dzięki temu - skuteczniej. Rak to jest choroba bardzo powszechna, ale wyleczalna, więc trzeba mieć nadzieję, że tego raka się wyleczy. Ale tej nadziei trzeba pomóc. Ruszają prace przy odbudowie tamy w Stroniu Śląskim. Jej pęknięcie w czasie wrześniowej powodzi spowodowało zalanie Lądka Zdroju i innych miejscowości w Kotlinie Kłodzkiej. Choć ciągle trwa śledztwo, które ma wyjaśnić przyczynę katastrofy, to Wody Polskie przejęły teren, a to pozwala na naprawę zniszczeń. Ciężki sprzęt w akcji. Ruszyła odbudowa zapory w Stroniu Śląskim zniszczonej podczas wrześniowej powodzi. Będą tutaj wstawiane specjalne skalno-betonowe grodzie, które mają zabezpieczyć ten zbiornik, zabezpieczyć tą część ziemi kłodzkiej. Prace potrwają około dwóch miesięcy. To jednak dopiero początek, bo tamę trzeba uszczelnić zanim poziom wody wzrośnie podczas wiosennych roztopów. Czuję się bezpiecznie, ale na jak długo? Czy znowu nie będzie powtórki? Czy ona na pewno nas zabezpieczy? Chciałabym wierzyć. Docelowo zbiornik i tama w Stroniu Śląskim mają wyglądać inaczej. Będą częścią nowego systemu zabezpieczeń przeciwpowodziowych w regionie. Szczegóły mamy poznać jeszcze w tym miesiącu. Wszystkie te zbiorniki, które planujemy, wszystkie te rozwiązania, które planujemy, one mają tworzyć integralną całość. Plany i tempo realizacji odbudowy zniszczeń to temat wykorzystywany przez polityków. Jeździliśmy po miejscach, co do których rząd obiecywał, że będą szybko naprawione. Nic się tam nie dzieje. Odbudowa tamy rusza teraz, niemal pięć miesięcy po tych dramatycznych wydarzeniach, bo wcześniej przyczyny katastrofy na miejscu badała prokuratura. W chwili obecnej nie ma już jakichkolwiek przeciwskazań z naszej strony, żeby podjąć czynności zmierzające do odbudowy tej zapory. Tama, która przeżyła I wojnę światową, II wojnę światową, przeżyła wiele powodzi, nie wytrzymała naporu dyletantów z PiS-u. To nawiązanie do ustaleń nadzoru budowlanego przekazanych prokuraturze. Kontrola wykazała, że tama pękła w miejscu prowadzenia prac ziemnych podczas układania kabli. Co więcej, według inspektorów były to prace niepotrzebne. Postępowanie prokuratury to jest już postępowanie karne, które zmierza do ustalenia osób winnych spowodowania tej katastrofy budowlanej. Prace wykonano w 2022 na zlecenie Wód Polskich - instytucji powołanej za rządów PiS. Już w trakcie powodzi, na posiedzeniu sztabu kryzysowego, samorządowcy z zagrożonych miejscowości oskarżali ją o zaniedbania. Duże zaniedbania, jeśli chodzi o wały, jeśli chodzi o Wody Polskie. Nowa prezeska Wód Polskich odpowiadała: Przychodząc do Wód Polskich, zastałam firmę, która została całkowicie ograbiona z pieniędzy. Śledztwo w sprawie pęknięcia zapory w Stroniu Śląskim trwa, na razie nikt nie usłyszał zarzutów. Prokuratura bada też, czy lokalne władze i sztaby kryzysowe odpowiednio zareagowały na informację o przerwaniu tamy. Po śmiertelnym potrąceniu 14-latka, na celowniku policjantów znaleźli się kurierzy, bo to jeden z nich spowodował wypadek w Warszawie. W ramach akcji "Kurier lokalnie" w mazowieckiem przeprowadzono ponad 2 tys. kontroli. Wyniki są zatrważające: kierowcy przewożą paczki mimo zakazu prowadzenia pojazdów, a niektórzy są pod wpływem używek. Siedmiu kurierów rozwoziło paczki po alkoholu, czerech po narkotykach - wpadli podczas akcji drogówki, która na terenie Mazowsza przez dwa dni kontrolowała samochody dostawcze. Te działania pokazały też na pewno, w jaki ważny problem policjanci właśnie uderzyli. W ciągu dwóch dni skontrolowali prawie 2300 samochodów dostawczych, w tym ponad 600 kurierskich. Oprócz prowadzących pod wpływem alkoholu lub narkotyków, policjanci zatrzymali też trzech z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów. Zatrzymali 44 dowody rejestracyjne, w wyniku tych działań również nałożyli ponad 600 mandatów karnych, które w większości były za wykroczenia popełniane wobec pieszych. Firmy kurierskie w przesłanych do redakcji oświadczeniach zapewniają, że same też prowadzą kontrole i audyty. Choć większość kierowców nie jest pracownikami takich firm, a podwykonawcami. Takiej czujności zabrakło w przypadku kierowcy, który na początku stycznia na warszawskiej Woli zabił na pasach 14-latka i uciekł z miejsca wypadku. Po zatrzymaniu okazało się, że miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. My moglibyśmy zareagować, gdybyśmy po prostu wiedzieli, że nasz kierowca stracił prawo jazdy. Już przeszło dwa lata temu było pierwsze nasze wystąpienie do ministerstwa cyfryzacji. Wicepremier i minister cyfryzacji zapowiada uruchomienie narzędzi dla pracodawców, które umożliwią szybką weryfikację uprawnień kierowców. Najważniejsza jest jednak świadomość samych kierowców, nie tylko zawodowych. Doraźne kontrole nie wyeliminują patologii - zauważa ekspert. W Polsce mamy kilkadziesiąt tysięcy kurierów. Policja w czasie jednej akcji skontrolowała nieco ponad 2 tys. kierowców aut dostawczych. Faktycznie wyniki jednego badania drogowego policyjnego powinny napawać nas niepokojem, tym bardziej, że zawód kierowcy, szczególnie kuriera czy dostawcy, obarczony jest presją czasu. A pośpiech sprzyja popełnianiu wykroczeń, takich jak przekraczanie dozwolonej prędkości, ignorowanie czerwonego światła czy nieustępowanie pieszym na pasach. Jak tu. Ledwie wypowiedziana, a już wstrzymana. Donald Trump na 30 dni zawiesza wprowadzenie ceł na towary z Meksyku i Kanady w zamian za obietnice wzmocnienia granic. Obawy ma też Europa, którą amerykański prezydent oskarża o wykorzystywanie USA. Współpraca z sojusznikiem zza oceanu była jednym z tematów nieformalnego szczytu przywódców UE w Brukseli. Spotkaniu przyglądała się Dorot Bawołek. Czy Europa ma pomysł, jak rozmawiać z nowym lokatorem Białego Domu? Europa wie, że z Donaldem Trumpem najlepiej rozmawiać jak z przedsiębiorcą. Dlatego chcę zaproponować zwiększone zakupy amerykańskiej ropy i gazu. Także chce zwiększyć swoje wydatki na ochronę. Polska przekroczy 4 procent wydatków na obronę. To pozwala mówić otwarcie i z autentyczną serdecznością rozmawiać z przyjaciółmi z drugiej strony - Atlantyku. Jeśli UE zostanie zaatakowana w niesprawiedliwy lub arbitralny sposób, stanowczo zareagujemy. Unijny przywódcy zapewnili, że będą bronić integralności terytorialnej Danii. Że, jeśli będzie trzeba, to nałożą cło na amerykańskie towary. Na razie unijne stolice mają robić wszystko, aby nie dopuścić do żadnego konfliktu Metale ziem rzadkich w zamian za dalszą pomoc wojskową dla Ukrainy. To propozycja Donalda Trumpa dla Kijowa. Ukraińskie źródła podają, że ta kwestia była już omawiana podczas jesiennego spotkania Zełenskiego z Trumpem przed wyborami w USA. Czy bogactwa ukryte w ziemi pozwolą Ukraińcom odzyskać pokój? 470 m pod ziemią. W Donbasie. Tu - też jest front. Na którym obok mężczyzn coraz częściej służą kobiety. Jedną z nich jest Anastazja. Brakuje mężczyzn. Mój mąż jest w wojsku. Dlatego zastępujemy ich my. Ja pracuję jako operatorka maszyn podziemnych. W tej kopalni wydobywany jest głównie węgiel. Niezwykle cenny ze względu na ciągłe ataki Rosjan na ukraińską infrastrukturę energetyczną. Jeśli nie będzie ton węgla, to na naszej Ukrainie nie będzie światła i ciepła. A bez tego nie przetrwamy. Ale węgiel to nie jedyny krytyczny surowiec, którego ogromne pokłady ma wykrwawiająca się od 3 lat Ukraina. Wiedzą o tym dobrze Rosjanie. Wie i Donald Trump. Mówimy Ukrainie, że mają bardzo cenne metale ziem rzadkich. Chcemy, by zastawili je jako gwarancję. Chcemy gwarancji, bo dajemy im pieniądze garściami. Dajemy im sprzęt. Dlatego chcemy zawrzeć umowę z Ukrainą. Amerykański prezydent dodaje, że chce wyrównania za blisko 300 mld dolarów udzielonej Kijowowi pomocy. Szczegółów porozumienia jednak nie podał. Wiadomo, że Wołodymyr Zełenski mówił o dostępie do krytycznych pierwiastków dla strategicznych partnerów w swoim planie zwycięstwa. Za oceanem prezentował go jesienią ubiegłego roku. Siedzą na krytycznych minerałach o wartości 10-12 bilionów dolarów. Mogliby być najbogatszym krajem w całej Europie. Nie chcę oddawać tych pieniędzy i aktywów Putinowi, by podzielił się nimi z Chinami. To niedorzeczne. Na terenie Ukrainy znajduje się 20% światowych zasobów grafitu oraz 7% tytanu, metalu kluczowego dla sektora wojskowego. Ma też potwierdzone złoża berylu - istotnego dla energetyki jądrowej, a także jedne z największych rezerw litu w Europie, określanego dziś białym złotem. Jest niezbędny do produkcji akumulatorów i baterii. Rosjanie zajęli 2 takie ukraińskie złoża: w Zaporożu i pod Kurachowem. To ostatnie w styczniu tego roku. Zrobiliśmy duży postęp w sprawie Rosji i Ukrainy. Zobaczymy, co się stanie. Zatrzymamy tę absurdalną wojnę. Od początku roku Rosjanie zajęli już 430 km2 ukraińskiego terytorium. To więcej niż wynosi powierzchnia Krakowa. Dziś rakietą balistyczną uderzyli w Izium. Jest wielu zabitych i rannych. Trzęsie się ziemia na greckich wyspach Santorini i Amorgos. Turyści i mieszkańcy w panice opuszczają wyspę, bo aktywność sejsmiczna przybiera na sile. Według specjalistów wyspa musi się przygotować na wiele tygodni niepewności. A najgorszym scenariuszem może być silne trzęsienie ziemi i tsunami. Na rajskiej wyspie panika. Mieszkańcy i turyści rzucili się do ucieczki. Jesteśmy przerażeni, drżenia nie ustają. Trzęsienia ziemi są intensywne. Byliśmy cierpliwi przez 3 dni, ale dziś zdecydowaliśmy, że wyjedziemy, chcemy się uspokoić. Jedziemy do Naksos, tam mamy krewnych. W zaledwie kilka dni z Santorini, na której zamieszkuje ok. 15 tys. osób, ewakuowało się 9 tys. Kolejki są tak duże, że zabrakło biletów na promy i samoloty. Od 3 dni szukamy biletów, ale nie możemy znaleźć żadnych. Dodali kilka dodatkowych lotów, ale bilety są drogie, 300-350 euro za osobę. Wczoraj szukałem, ale nic nie znalazłem, dziś na szczęście się udało. Ziemia na wyspie drży od kilku dni. Wstrząsy mają magnitudę od 4 do 5 w skali Richtera. Ale pojawiają się coraz częściej - nawet co 10 minut. Jak wskazują eksperci, im dłużej trwa seria niewielkich wstrząsów, tym większe prawdopodobieństwo silnego trzęsienia ziemi. Aktywność sejsmiczna nie ustanie, będzie trwała jeszcze przez kilka dni, a być może nawet kilka tygodni. Mamy do czynienia z niezwykle złożonym zjawiskiem. Epicentrum wstrząsów znajduje się między wulkanicznymi wyspami Santorini i Amorgos, czyli dokładnie tam, gdzie w latach 50. XX w. doszło do najsilniejszego trzęsienia ziemi w Europie. Wówczas pod gruzami zginęło ponad 50 osób. Wstrząsy wywołały też największe od 200 lat tsunami w regionie Morza Śródziemnego. Dlatego greckie władze dmuchają na zimne. Na Santorini zamknięto szkoły i rozstawiono namioty. Zaplanowaliśmy schronienia dla ludności, bez konstrukcji i na równych powierzchniach, mamy 8 takich miejsc. Chciałbym prosić mieszkańców wyspy, aby zachowali spokój i słuchali instrukcji ochrony cywilnej. Mimo apeli, spokoju wśród ludzi nie widać, widać go jednak na ulicach opustoszałej wyspy. Wszystko jest zamknięte. Nikt nie pracuje. Cała Santorini jest pusta. Pierwsza pomoc to dobro, które może powrócić. Choć w nazwie ma słowo pierwsza, to jeśli wykonana jest dobrze, profesjonalnie i skutecznie, to może uratować czyjeś życie, a to już często wystarczy. We Wrocławiu od 2019 roku można za darmo nauczyć się pierwszej pomocy, a z takiej możliwości korzystają i uczniowie, i seniorzy. O tym, dlaczego to ważne dla jednych i drugich. Kolejni uczniowie - kolejni potencjalni ratownicy. We Wrocławiu od lat organizowane są szkolenia z pierwszej pomocy. Tu, w szkole podstawowej nr 43, zajęcia praktyczne mieli 7-klasiści. Na początku trzeba wyznaczyć odpowiednie miejsce, a potem odpowiednio ułożyć palce i ucisnąć 30 razy. To wiedza bezcenna, bo w przypadku nagłego zatrzymania krążenia uciski klatki piersiowej trzeba zacząć od razu - jeszcze przed przyjazdem ratowników medycznych. Jeśli się nie podejmie resuscytacji, to przeżywalność jest około 5%. Już po trzech minutach od zatrzymania krążenia w mózgu może dojść do nieodwracalnych zmian. Ale żeby reagować - trzeba wiedzieć jak. Budujące jest to, że coraz więcej młodzieży dużo wie na temat pierwszej pomocy. To efekt zajęć przewidzianych w programie nauczania, ale także takich dodatkowych szkoleń prowadzonych przez ratowników pogotowia. Młodzież jest zadowolona po takich zajęciach. Zajęcia praktyczne uczą, jak sama nazwa wskazuje, w praktyce. A teoria bywa często nudna. O tym, jak ważna jest taka wiedza i trening praktyczny, przekonał się Ksawery Olechowski, uczeń Lotniczych Zakładów Naukowych. Rok temu w tym miejscu w pobliżu galerii handlowej razem z kolegą ze szkoły uratował życie nieprzytomnej kobiecie. Udrożniliśmy jej drogi oddechowe, ponieważ osoby, które nie miały przeszkolenia medycznego w przeszłości położyły ją na torbie, co blokowało te drogi oddechowe. Wrocławskie Centrum Rozwoju Społecznego, które bezpłatnie szkoli mieszkańców miasta, także dorosłych, z roku na rok ma coraz więcej chętnych. A liczby z dotychczasowej działalności napawają optymizmem. Blisko 400 wydarzeń od 2019 roku, od którego działa Wrocławska Akademia Pierwszej Pomocy i ponad 60 tys. przeszkolonych osób Wrocławianie pokazują też, że na takie szkolenie nigdy nie jest za późno. Seniorzy i z teorią, i z praktyką radzą sobie równie dobrze, co młodzież szkolna. Chociaż może nie wszystko bym wykonała poprawnie, ale na pewno już wiedziałabym od czego zacząć. Najważniejsze zasady gdy widzimy, że ktoś potrzebuje pomocy, to zadbać o swoje bezpieczeństwo, poinformować służby i przystąpić do działania. Ci siódmoklasiści i ci seniorzy już dobrze to wiedzą. W "19.30" to wszystko dziś. Już za chwilę "Pytanie Dnia", a w nim Mariusz Piekarski z pytaniami do wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego. Do zobaczenia.