Była niemiecka kanclerz nie chce Ukrainy w NATO. Te słowa z radością przyjmuje Kreml, Kijów mocno rozczarowany postawą Angeli Merkel. Szczegóły już za chwilę. Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. Był okaleczany i torturowany, a potem zabili go strzałem w głowę. Makabryczne zdjęcia i relacje świadków. Kolejne dowody bestialskich zbrodni armii Putina. Kobieta wykrwawiała się przez dwa dni na oczach córki. Wcześniej została zgwałcona przez rosyjskich żołnierzy, którzy filmowali to telefonem. Wszystko super. Jest ukraińskojęzyczna pani, która pomaga wypełniać formularze. Kompleksowa pomoc Polski dla uchodźców z Ukrainy. Zależy nam na tym, aby obywatele Ukrainy mogli podejmować zatrudnienie w swoich zawodach. Jestem szczęśliwa, spełniona i dumna. Czuję, że muszę teraz świętować! Już oficjalnie - Iga Świątek najlepszą tenisistką świata! Ta dziewczyna chyba dziś absolutnie nie ma żadnych limitów. 40. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę to przede wszystkim przegrupowania wojsk agresora i przygotowanie do kolejnych ataków. Sytuację na bieżąco śledzą dla państwa nasi dziennikarze. W Kijowie jest Tomasz Jędruchów, a w Charkowie Tomasz Grzywaczewski. Przenieśmy się do ukraińskiej stolicy. Tomku, jak władze Ukrainy komentują ruchy rosyjskich wojsk? Przede wszystkim mają świadomość, że Rosjanie uzupełniają braki, jeśli chodzi o rezerwy oraz amunicję. Że szykują się do ataku na Charków. Oraz do odcięcia ukraińskich wojsk na wschodzie kraju. Prezydent Zełenski powiedział, Zdjęcia ciał leżących na ulicy, wśród śmieci, a nawet w studzienkach kanalizacyjnych szokują równie mocno, jak relacje mieszkańców miejscowości wyzwolonych przez ukraińskie siły. Zeszłam do piwnicy i rozpoznałam ciało męża po butach i spodniach. Jego twarz była okaleczona, a jego ciało zimne. Był torturowany, a potem został zabity strzałem w głowę. 15-letnia dziewczyna spędziła 10 dni w piwnicy, w której zabito jej matkę. Kobieta wykrwawiała się przez 2 dni na oczach córki. Wcześniej została zgwałcona przez rosyjskich żołnierzy, którzy filmowali to telefonem. Ludzie schronili się w piwnicy. Rosyjscy żołnierze wtargnęli tam i kazali się wszystkim rozebrać: kobietom i mężczyznom. Upokarzali ich i bili. A to zidentyfikowana rodzina Suchenko wymordowana 23 marca. Olga Suchenko była sołtysem wioski w obwodzie kijowskim. Rosjanie na ogromną skalę nie tylko mordując, ale też rabują okupowane tereny. To zdjęcia paczek wysyłanych przez żołdaków Putina swoim rodzinom. Prawdopodobnie te rzeczy zagrabili swoim ofiarom. Tylko w podkijowskiej Buczy Rosjanie bestialsko zamordowali co najmniej 400 bezbronnych cywilów. Ten mężczyzna został zabity, gdy wracał do domu z ziemniakami, by wykarmić rodzinę. Na miejscu tych zbrodni był dziś prezydent Wołodymyr Zełeński. To zbrodnie wojenne, które zostaną uznane przez świat za ludobójstwo. Doprowadzimy do ukarania wszystkich rosyjskich zbrodniarzy. Zostaną postawieni przed międzynarodowym wymiarem sprawiedliwości. Nie można nazwać ludźmi tych, którzy popełnili takie zbrodnie na cywilach. Gwałcili, zabijali, strzelali w tył głowy. Cały świat musi o tym wiedzieć. W tym wieku ludzkość będzie świadkiem nowej Norymbergi. Także Polska uznaje zbrodnie w podkijowskich miasteczkach za ludobójstwo i domaga się powołania międzynarodowej komisji do jego zbadania. Dokumentować każdy przypadek popełnienia tego typu zbrodni. Bo znając mentalność najeźdźcy, znając mentalność Rosjan, będą usiłowali odwrócić tę sytuację i tak jak w przypadku Katynia próbować obwinić o tę zbrodnię kogoś innego. Według eksperta ds. Europy Wschodniej Sergieja Sumlennego Rosjanie planowali masowe mordy. Rosyjska armia kupiła 45 tys. worków na ciała i przywiozła mobilne krematoria. To relacja izraelskiej telewizji z miejsca, gdzie odnaleziono masowe groby, z których wystają części ciała. Te zdjęcia obiegły prawie cały świat i budzą najgorsze historyczne wspomnienia z XX wieku - komunizmu i niemieckiego nazizmu. Niestety, to są najstraszniejsze obrazy, które naród polski zna czy to z roku 1920 z wojny polsko-bolszewickiej, czy to z czasów II wojny światowej. I Rosję bolszewicką, którą chce odtworzyć Władimir Putin, tak naprawdę odtwarza widać w oparciu o te tradycje. Napaść na Ukrainę pokazuje, że od tamtych czasów Rosja wcale się nie zmieniła. Artykuł kremlowskiej agencji RIA Novosti wprost nawołuje do likwidacji ukraińskich elit, Ukrainy jako państwa narodowego wraz z jego nazwą i serii represji, które mają objąć minimum jedno pokolenie. Taka propaganda masowo zatruwa umysły zwykłych, wydawałoby się, Rosjan. Ten wojskowy w sieci chwalił się zdjęciami szczęśliwego życia rodzinnego. To jeden z oficerów bezpośrednio odpowiedzialnych za zbrodnie w okolicach Buczy - zidentyfikowany przez dziennikarza Michała Potockiego jako Aleksiej Szabulin. Wojskowy 2 dni temu opowiadał telewizji Zwiezda o tzw. zaczystce. To rosyjskie określenie akcji przeszukiwania ludności cywilnej w praktyce sprowadzającej się do mordowania często przypadkowych osób. Także w Polsce pojawiają się opinie zbieżne z rosyjską propagandą. Odpowiedzialność Rosjan za zbrodnie w okolicach Kijowa podważa np. polityk Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. A skąd wiadomo, że mordercami byli Rosjanie a nie Ukraińcy? Janusz Korwin Mikke zasłynął m.in. występem w rosyjskiej telewizji państwowej, w której w imieniu Polaków przepraszał Rosjan za twórcę sowieckiego aparatu terroru Feliksa Dzierżyńskiego. Inny polityk Konfederacji Grzegorz Braun udzielał wywiadów Leonidowi Swiridowowi z prorosyjskiego portalu Sputnik. Mężczyzna został kilka lat temu wydalony z Polski w związku z podejrzeniami o szpiegostwo. W wyniku wczorajszego wieczornego ostrzału dzielnicy Słobodzkiej w Charkowie zginęło 7 osób, 34 zostały ranne, w tym 3 dzieci. Na miejscu jest nasz korespondent Tomasz Grzywaczewski. Tomku, jak teraz wygląda sytuacja i czy istnieje ryzyko kolejnych ataków? Sytuacja jest bardzo napięta. Cały czas słychać eksplozje. We wczorajszym ataku Rosja użyła broni kasetowej. Dziś spotkałem rodzinę, która ucierpiała podczas ostrzału. Kilkuletni chłopiec został bardzo ciężko ranny. Jego siostra jest w śpiączce. Władze Ukrainy ogłosiły, że Rosjanie przygotowują się do zajęcia Charkowa. Kolejny dzień wojny przyniósł wzmożone ataki na wschodzie. M.in. na Odessę, gdzie tym razem nikt nie zginął, ale ucierpiała infrastruktura portowa w tym tak ważnym strategicznie mieście. Wszystko, co się tu dzieje, jest naszą ogromną tragedią. Dla tych mieszkańców, dla mnie i mojej rodziny. Rodzina Michaiła jest już bezpieczna w Polsce. On sam pozostał w Odessie i wierzy, że Ukraina się obroni. Tylko zwycięstwo, nie wyobrażam sobie niczego innego. O częściowym zwycięstwie mogą mówić ukraińskie wojska, które wyparły agresora na północy Ukrainy. Ale też częściowo na wschodzie i południu. Odzyskane tereny zaznaczyliśmy na niebiesko. Ale Ukraińcy przejmując kolejne tereny odkrywają też zbrodnie okupanta. Jak tu w Buczy koło Kijowa, gdzie Rosjanie zastrzelili co najmniej kilkuset cywilów. To okropne, gdy cywile są rozstrzeliwani ze związanymi z tyłu rękoma. Nie wiem, kim trzeba być, żeby zrobić coś takiego, ale jestem pewien, że w wielu miejscach dochodzi do podobnych zbrodni. Ciała ofiar Rosjanie porzucali gdzie popadnie, zanim zostali wyparci z obwodu kijowskiego. Samo wycofanie jednostek rosyjskich z północy Ukrainy przedstawiane jest jako potrzeba skoncentrowania się na innym kierunku, więc nie jest to przedstawiane jako porażka, tylko jako kolejny etap, którym może być uderzenie na wschodzie Ukrainy. Jeśli się przegrupują i uderzą na Donbas, to będą chcieli otworzyć sobie drogę z Krymu przez południowe wybrzeże Ukrainy do Odessy. To może być ich kluczowa strategia, więc wówczas możemy być świadkami kolejnych ataków na Odessę. Na wschodzie kraju dziś kolejny raz podjęto próbę ewakuacji mieszkańców m.in. z Mariupola. Mimo obaw, że korytarz humanitarny znowu zostanie ostrzelany. Mieszkańcy pozostają tam w całkowicie oblężonym mieście, w nieludzkich warunkach. Bez wody, prądu, ogrzewania, środków komunikacji i bez leków. Jest tam wciąż ok. 130 tys. osób. Korytarze humanitarne powstały także w innych miejscach. Z Zaporoża do Mariupola wyjechało 15 autobusów. Ewakuujemy też ludzi z takich miast jak Sewerodonieck, Popasna, Łysyczańsk, Rubiżne czy Łyżne. Mimo że okupanci ostrzeliwują korytarze humanitarne, to nasi policjanci i wojskowi pomagają w ewakuacji. Niestety ze względów bezpieczeństwa ewakuacja Mariupola, któremu grozi klęska humanitarna, znów się nie powiodła. Prezydent USA Joe Biden nazwał Władimira Putina zbrodniarzem wojennym i dodał, że tym, co stało się w podkijowskiej Buczy, powinien zająć się trybunał międzynarodowy. Amerykański lider zapowiedział też nowe sankcje na Rosję. Połączmy się z Rafałem Stańczykiem, który jest w Waszyngtonie. Jakie kolejne kroki chce podjąć Biały Dom, aby powstrzymać agresję Rosji na Ukrainę? Trzeba zaznaczyć, że brutalna zbrodnia w Buczy wstrząsnęła także USA. Niektórzy z was pamiętają, że byłem krytykowany za nazwanie Putina zbrodniarzem wojennym. Jak się okazało, właśnie to udowodnił i nas w tym upewnił, że jest zbrodniarzem wojennym. Musimy zbierać dowody, musimy dostarczać Ukrainie broń, jakiej potrzebuje, by kontynuować walkę. Musimy znać wszystkie szczegóły, które będą potrzebne podczas procesu o zbrodnie wojenne. On jest brutalny. A to, co stało w Buczy, jest niewyobrażalne. Wszyscy to widzieliśmy. Wieczorem ma rozpocząć się konferencja prasowa w Białym Domu, w której ma wziąć udział doradca ds. bezpieczeństwa. Polska znów jako pierwsza staje w obronie Ukrainy. Polskie władze apelują o zaostrzenie sankcji na Kreml, tak by były skuteczne. O tym z szefem japońskiej dyplomacji dziś w Warszawie rozmawiał prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki, który zwracając się do unijnych przywódców powiedział, że ci, którzy dziś milczą w sprawie sankcji, są współodpowiedzialni za zbrodnie Putina. Ze zbrodniarzami się nie debatuje, nie negocjuje. Zbrodniarzy trzeba zwalczać. Z Hitlerem nikt nie negocjował. Negocjowalibyście z Hitlerem? Negocjowalibyście ze Stalinem? Przywódcy zachodniej Europy, zwłaszcza Francji i Niemiec, stanowczo sprzeciwiają się jednak surowszym sankcjom na Rosję. Co więcej, i to szokuje najbardziej, kanclerz Olaf Scholz staje w obronie Putina. Rosyjski prezydent nie jest informowany przez swoje służby o wielu faktach dotyczących wojny na Ukrainie. A wszystko w czasie, gdy na ulicach ukraińskich miast Rosjanie brutalnie mordują cywilów! A po ulicach Berlina jeżdżą samochody z rosyjskimi flagami na znak wsparcia dla rosyjskiej inwazji i ludobójstwa - na co w żaden sposób nie zareagowały niemieckie służby. Na zło trzeba reagować stanowczo - nie ma na nie usprawiedliwienia. Uważamy, że rosyjska napaść jest jawnym pogwałceniem prawa międzynarodowego. Ważne jest, by społeczność międzynarodowa zareagowała w sposób zdecydowany i zjednoczony. Polska ponownie przestrzega: zbrodnicza Rosja nie jest parterem do rozmów, a już na pewno nie do żadnych ustępstw, czego wciąż nie dostrzega wielu unijnych przywódców. To nie jest tak, że wojna na Ukrainie obnażyła nam nagle coś, czego my nie widzieliśmy. My wiedzieliśmy już wcześniej, jaki jest Władimir Putin, jaka jest Rosja. Wiedzieliśmy to po aneksji Krymu. Ale po aneksji Krymu ówczesny premier Donald Tusk tak mówił w wywiadzie dla TVN: Ja bym nie chciał, żeby Polska była w jakiejś awangardzie antyrosyjskiej czy krucjacie antyrosyjskiej. Póki ja będę o tym decydował, Polska nie będzie krajem agresywnej koncepcji antyrosyjskiej. Opozycja próbuje dziś wpisać rząd Prawa i Sprawiedliwości w retorykę Witora Orbana, który nie wspiera Ukrainy. Ale zdaniem publicystów to cyniczna, polityczna gra. Próba przesłonięcia sojuszu Platformy z Niemcami. To jest próba zamazania faktu, że to Platforma Obywatelska reprezentuje siłę niemiecką w Polsce i że to Niemcy współpracowały z Putinem i że to Donald Tusk jako szef Europejskiej Partii Ludowej nie zrobił nic, żeby Moskwę zatrzymać. Niemcy nie maja prawa dominować w Europie. A przez lata rządów koalicja PO-PSL wspierała rosyjsko-niemiecki sojusz, który na długie lata uzależnił naszą część Europy od rosyjskiego gazu. I okazał się narzędziem do budowania kremlowskiej machiny wojennej. Mniej obawiam się niemieckiej siły niż niemieckiej bezczynności. Za wzmocnienie Rosji odpowiadają przede wszystkim Niemcy i ci spośród polskich polityków, którzy zawsze bezwzględnie Niemców popierali. Rząd Zjednoczonej Prawicy od początku rosyjskiej inwazji naciska na Brukselę i Berlin w sprawie sankcji, które Kreml dotkliwie odczuje. Klucz do drzwi otwierających twarde sankcje jest dzisiaj w Berlinie. Nie ma na co czekać, potrzebne są twarde decyzje. Tymczasem zamiast zająć się walką z rosyjską agresją, Parlament Europejski już w środę będzie rozważał sankcje na Polskę za rzekomy brak praworządności w kraju, który przyjął do siebie już ponad 2,5 mln uchodźców wojennych z Ukrainy. Dzięki specjalnym przepisom i uproszczonym procedurom już 30 tys. uchodźców wojennych z Ukrainy znalazło w Polsce pracę. Rząd zapowiada kolejne zmiany w przepisach, a oferty płyną też od prywatnych przedsiębiorców. Pani Iryna pochodzi ze Lwowa. Schronienie i pracę znalazła na Dolnym Śląsku. Mam trójkę dzieci. Starszy syn chodzi tutaj do szkoły. Młodsze dzieci są w wieku przedszkolnym. Bardzo mi się tutaj podoba. Mam pracę. Chciałabym tutaj zostać. Pracownicy byłej kopalni złota w Złotym Stoku sami jeżdżą na granicę i przywożą uchodźców. Przygarniamy ich do nas, dajemy im prace, miejsce, schronienie, ewentualnie pomagamy trochę odpocząć i kierujemy w dalsze regiony, tam gdzie sobie życzą. To już pani Tatiana. W Zaporożu pracowała w salonie kosmetycznym. W rzeszowskim urzędzie pracy szuka podobnej oferty. Wszystko super. Jest ukraińskojęzyczna pani, która pomaga wypełniać formularze, wszystko jest zrozumiałe i nietrudne. W Polsce już 30 tys. Ukraińców, którzy uciekli przed wojną, znalazło zatrudnienie. Rząd zapowiada kolejne ułatwienia. Zależy nam na tym, aby obywatele Ukrainy mogli podejmować zatrudnienie w swoich zawodach, dlatego też w kolejnej zmianie do ustawy wprowadzamy ułatwienia w nostryfikacji dyplomów, w procedurach. W tym ośrodku Caritas w Piechowicach przyjęto kilkadziesiąt matek z dziećmi z Ukrainy. Część uczniów chodzi już do polskich szkół. Wiceminister edukacji zachęcała do otwierania kolejnych oddziałów przygotowawczych, które pozwolą dzieciom z Ukrainy szybciej się zaadaptować. Rozmawiamy też o tym, żeby zrobić oddziały przygotowawcze, które będą zamiejscowe. Tu też jest miejsce. To byłoby moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem. Na posiedzeniu Rady Unii Europejskiej minister kultury Piotr Gliński zabiegał o utworzenie specjalnego funduszu dla ratowania ukraińskiego dziedzictwa kulturowego. Polska już to robi. Oprócz tego uruchomione zostały rezydencje, programy stypendialne i dotacyjne dla ukraińskich twórców. Od kilku tygodni Polska jest bardzo silnie zaangażowana i kilka innych krajów także w pomoc dla uchodźców, w tym ludzi kultury. Minister kultury i polityki informacyjnej Ukrainy, który zabrał głos na forum Rady, mówiąc o zbrodniach wojennych podkreślał, że "to jest prawdziwe oblicze Putina, a nie balet rosyjski". Pociskami, koktajlami Mołotowa i każdym innym dostępnym sposobem - tak Ukraińcy walczą od 40 dni z rosyjskim najeźdźcą. Poza starciami pomiędzy żołnierzami jest też codzienna walka tysięcy cywilów nie tylko o życie, ale i o przetrwanie jako ukraiński naród. Ci ukraińscy żołnierze po ponad miesiącu walki wrócili do domu. Pytają rodziców, czy mają jedzenie. - A macie jedzenie? - Tak, już lecę. Na podobne powitania i gesty liczyli rosyjscy najeźdźcy. Żołnierze Putina jedzenie dostawali, ale specjalne. Jak podał ukraiński wywiad wojskowy, mieszkańcy na wschodzie Ukrainy podali rosyjskim bandytom bułki z zatrutym nadzieniem. Dwóch okupantów zmarło, 30 trafiło na oddział intensywnej terapii. To nie jedyne sukcesy cywilów. Około 500 żołnierzy 3. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych Federacji Rosyjskiej Zatrutymi pasztecikami poczęstowała najeźdźców starsza kobieta. Opowiadał o tym w podsłuchanej rozmowie rosyjski żołnierz. Nie mamy tu nic do żarcia. I chociaż nie ma pewności, że sytuacje wyglądały właśnie tak, to nie ma wątpliwości, że o kraj walczą i ukraińscy żołnierze i ludność cywilna. To pewien obraz oporu zwykłych Ukraińców. Teraz nawet ci, którzy mówią po rosyjsku, oni czują się naprawdę Ukraińcami. Ukraińcy wiedzieli od samego początku, że walczą o przetrwanie. Ich odwaga i determinacja była niezwykła. Niejednokrotnie zupełnie nieuzbrojeni zatrzymywali rosyjskie czołgi. Walczą jak mogą. Czasami to butelki z benzyną, czasami zatrute pieczywo. Ta decyzja musiała zapaść na Kremlu - tak wicepremier Jarosław Kaczyński mówi w wywiadzie dla tygodnika Sieci o możliwej przyczynie tragedii smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku. Niedawno w podobny sposób wypowiadało się wielu Ukraińskich polityków, wskazując na odpowiedzialność Rosji. Bez zdecydowanej zmiany postawy Zachodu Putin będzie kontynuował imperialną politykę. A o tym, że jest zdolny do wszystkiego, może zdaniem Jarosława Kaczyńskiego świadczyć katastrofa smoleńska. Nie mam wątpliwości, że to był zamach. O tragicznych wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 roku mówił podczas wystąpienia przed polskim parlamentem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński. Pamiętamy katastrofę smoleńską. Pamiętamy, jak były badane okoliczności tej katastrofy. Wiemy, co to oznaczało dla was milczenie tych, którzy wszystko dokładnie wiedzieli, ale oglądali się na Rosję. 10 kwietnia 2010 roku zginęła polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele - zdecydowanym krytykiem imperialistycznej polityki Rosji - konsekwentnie ostrzegającym przez zagrożeniem z Rosji. Dziś Gruzja, pojutrze Ukraina, kraje bałtyckie, a później być może pora także na mój kraj - Polskę. Z tym zagrożeniem wolny świat mierzy się i dziś. Agresja na Ukrainę wywołała taki mechanizm przyczynowo-skutkowy w naszej ocenie, w naszym myśleniu o polityce Rosji, że polega ona na unicestwieniu przeciwnika za wszelką cenę. Tuż po katastrofie w Smoleńsku, mimo skali tragedii, ówczesny rząd PO-PSL śledztwo przekazał Rosjanom. Była gotowość do podjęcia pewnych działań, Polski rząd kierowany wtedy przez Donalda Tuska tak jak Rosja zamach wykluczyła. Z góry założono, że wersja polska ma być identyczna z rosyjską, co oznacza, że musiano złamać bardzo wiele procedur, obejść bardzo wielu przepisów, ponieważ Rosjanie nie zamierzali ustalać prawdy. Rosjanie nie kryli się za to z niszczeniem wraku polskiego samolotu. Zdecydowana, by nie powiedzieć miażdżąca przewaga, i czwarte zwycięstwo Fideszu Viktora Orbana na Węgrzech stało się faktem. Według wstępnych wyników poparcie Węgrów daje Orbanowi większość konstytucyjną. Klęską zakończył się tym samym projekt koalicji wszystkich opozycyjnych ugrupowań przeciw Fideszowi. To dla Viktora Orbana podwójny sukces. Większość konstytucyjna i klęska opozycji. Wygraliśmy wszystko, co można było wygrać. Zwyciężyliśmy w roku 2010, 2014, 2018 i zwyciężyliśmy w roku 2022, kiedy cała zjednoczona opozycja wystąpiła przeciwko nam. Ostatnia prosta tej kampanii została zdominowana przez wojnę na Ukrainie i krytykę, jaka spadła na Fidesz za możliwą odmowę wprowadzenia sankcji na gaz i ropę z Rosji. Spójrzmy na to chłodno. Węgry są całkowicie uzależnione od surowców z Rosji. Odcięcie dostaw z dnia na dzień to zatrzymanie węgierskiej gospodarki. Na innych polach Orban jak dotąd wywiązywał się ze zobowiązań wspólnotowych i sojuszniczych, czego nie można powiedzieć chociażby o Niemczech. Można oceniać różnie jego retorykę, ale kiedy przychodziło do podjęcia decyzji te decyzje o sankcjach były podejmowane i jestem przekonany, że jeśli będzie zielone światło ze strony Berlina i kanclerza, również Węgry podejmą odpowiedzialną decyzję. Tak miażdżąca przewaga mimo wyrównanych sondaży przedwyborczych to też jasny sygnał, że Węgrzy chcą stabilnej polityki, której nie widzieli w nazywanej "pstrokatą" koalicji opozycyjnej. Idźcie i zwyciężajcie! Na ostatniej prostej wsparcia opozycyjnej partii Jobbik, niegdyś skrajnie nacjonalistycznej, dziś mieniącej się chadecką, udzielił nawet Donald Tusk. Z jednej strony było to bardzo dziwne poparcie, bo było to poparcie dla partii, która miała korzenie bardzo nacjonalistyczne i ksenofobiczne, a z drugiej strony, jak widzimy, chyba magia Donalda Tuska już odchodzi w zapomnienie i nie jest to polityk, który może zmienić tok wyborów. Z pierwszych powyborczych wypowiedzi liderów partii zjednoczonej opozycji widać wyraźnie, że niewielkie są szanse na przetrwanie tej wielobarwnej koalicji. Donald Tusk wznowił swój objazd po Polsce. Pracownikom budżetówki obiecuje m.in. 20-procentowe podwyżki. To obudziło głosy o braku wiarygodności i zmienności poglądów przez Donalda Tuska, bo kiedy był premierem wielu swoich wyborczych obietnic nie spełnił. Województwo Świętokrzyskie. Donald Tusk i tu obiecuje pracownikom budżetówki 20-procentowe podwyżki. Tak jak powiedziałem - 20% dla sfery budżetowej, w tym nauczycieli i pielęgniarek, pracowników kultury czy urzędników. Wyborcy zarzucają liderowi Platformy Obywatelskiej brak wiarygodności i zmienność poglądów, bo Donald Tusk takie obietnice już składał. Będą nas leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki. Dobrze zarabiający nauczyciele. I kiedy był premierem, nie spełnił ich. Zadaniem rządu nie jest uleganie tego typu naciskowi czy tego typu lamentom. Obieca wszystko, nawet 20% podwyżek dla nauczycieli czy 40% wynagrodzenia dla budżetówki, czy 100% wynagrodzenia dla każdego, byleby tylko poprzeć Platformę Obywatelską, a po wyborach to się zobaczy. Pieniędzy po prostu nie ma i nie będzie. Kiedy Donald Tusk był premierem, nie było takich programów jak choćby niedawno uruchomiony przez PiS "Rodzinny Kapitał Opiekuńczy", czyli 12 tys. zł na każde drugie i kolejne dziecko w wieku 12-35 miesięcy. Nie wspominając już o działającym od 6 lat programie 500 Plus. Jeśli w Polsce ktoś wie, gdzie te miliardy leżą zakopane, bo w Zakopanem nie... Stąd opinia, że problemem Donalda Tuska jest nie wyłącznie brak wiarygodności, ale i mijanie się z prawdą. Te ceny benzyny i ropy w Polsce są wywindowane no już absolutnie pod sufit. Nieprawdziwe zarzuty łatwo zweryfikować. Donald Tusk najwyraźniej nie dostrzega, że w obliczu rosnącej inflacji i światowego kryzysu wywołanego wojną rząd Zjednoczonej Prawicy obniżył albo czasowo zniósł VAT na paliwo, prąd, gaz, podstawowe produkty spożywcze, ciepło czy nawozy. Kiedy rządził Donald Tusk o takim wsparciu w czasach kryzysu Polacy mogli tylko pomarzyć. Ja bym nic innego nie robił, tylko bym naciskał ten guzik "niskie ceny". Tylko takich guzików nie ma! Prawo i Sprawiedliwość stworzyło tarczę antykryzysową i antyinflacyjną. Zreformowało system podatkowy, wprowadziło 30 tys. kwoty wolnej od podatku. Wcześniej w życie wszedł zerowy PIT do 26. roku życia, a także obniżony podatek CiT. Platforma Obywatelska wbrew obietnicom podatki podnosiła. Jesteśmy gotowi do decyzji, w tym do korekty, podwyższenia o jeden punkt procentowy VAT-u. Polakom zabrano pieniądze z OFE. Pieniądze, które są w OFE, nie są własnością Polaków. Gdyby były własnością Polaków, to każdy mógłby wycofać pieniądze z OFE. Wbrew woli społeczeństwa podniesiono też wiek emerytalny. To była decyzja Donalda Tuska! Z wyborczych obietnic Platformy kpili sami ministrowie rządu Donalda Tuska. Dwa razy obiecać to jak raz dotrzymać. Ktoś, kto uwierzy, w mojej ocenie srodze się zawiedzie. I będzie potem płacz i zgrzytanie zębami, że znowu na nic "pieniędzy nie ma", że znowu budżet dziurawy. Od 1 stycznia płaca minimalna to 3010 zł. Za rządów koalicji PO-PSL w 2015 roku najniższa krajowa wynosiła 1750 zł brutto. To historyczny dzień dla Polskiego sportu. Iga Świątek dziś oficjalnie została pierwszą rakietą świata. Po serii oszałamiających zwycięstw w turniejach w Dosze, Indian Wells oraz w Miami Iga wskoczyła na sam szczyt światowego rankingu WTA jako pierwsza Polka w historii. Ma zaledwie 20 lat. Za sobą serię 17 spektakularnych zwycięstw w prestiżowych turniejach i właśnie została liderką światowego rankingu. Mimo to Iga zachowuje pokorę. Jestem szczęśliwa, spełniona i dumna. Czuję, że muszę teraz świętować, bo nie wiem jak długa uda mi się utrzymać to pasmo zwycięstw. Ciężka praca doprowadziła ją na sam szczyt. Już 2 lata temu usłyszał o niej cały świat po sukcesie w wielkoszlemowym turnieju w Paryżu. Teraz, po kolejnych zwycięstwach w Katarze, a także w Indian Wells i w Miami, jest już oficjalnie światowym numerem 1. A przed nią kolejna walka - o utrzymanie się na szczycie. Wszystko przed nami, wszystko przed Igą Świątek. No naprawdę można powiedzieć, że dziewczyna chyba dziś absolutnie nie ma żadnych limitów. Iga pokazuje klasę nie tylko na korcie, ale także poza nim. Iga jest znakomitą ambasadorką polskiego sportu. Zawsze z szacunkiem dla przeciwniczki, wspiera Ukrainę, no naprawdę w samych superlatywach można by o niej mówić. A zobaczyć na żywo najlepszą tenisistkę świata będzie można już 15 kwietnia podczas turnieju w Radomiu.