Prace na duńskim odcinku Baltic Pipe wstrzymane. To zła wiadomość z punktu widzenia polskich interesów. Szczegóły już za chwilę. Jest 19.30. Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. Polskie czerwce, czyli rocznica pierwszych częściowo wolnych wyborów i odwołania pierwszego w pełni demokratycznego gabinetu Jana Olszewskiego. Wierzył, że w działalności publicznej liczą się przede wszystkim czynniki moralne. Zakończone zostało z powodzeniem układanie rur pierwszej nitki gazociągu Nord Stream 2. Kreml o krok od zdominowania europejskiego rynku energii. To są miliardy euro czy dolarów dodatkowych dochodów do budżetu Rosji na zbrojenia. Warto spojrzeć w niebo, warto się uśmiechnąć, warto nam pomachać. Niezwykła podniebna pasja. 29 lat temu, wieczorem 4 czerwca 1992 roku, upadł pierwszy po II wojnie światowej rząd wyłoniony przez Sejm po całkowicie wolnych wyborach. Bezpośrednią przyczyną jego odwołania była sprawa lustracji życia publicznego, którą chciał przeprowadzić rząd premiera Jana Olszewskiego. W Okuniewie, z którego wywodziła się rodzina Jana Olszewskiego, odsłonięto pomnik byłego premiera - szefa pierwszego po II wojnie światowej w pełni niekomunistycznego rządu, a w PRL działacza opozycji demokratycznej i obrońcy w procesach politycznych. To miejsce nosi imię człowieka niezwykłego, niezłomnego. Człowieka wielkiego, który umiał też być człowiekiem całkiem zwyczajnym. Priorytetem rządu Jana Olszewskiego było szybkie wyprowadzenie Polski z rosyjskiej strefy wpływów. To on był twórcą polskiego programu niepodległościowego, nie tylko w słowach, nie tylko w wartościach, ale przede wszystkim w tym, co zrobił przez całe życie. Dlatego postanowił przyspieszyć reformy polityczne, dekomunizację i postawił na zacieśnienie kontaktów z NATO i UE. Budowaliśmy mozolnie państwo, które obywatele będą mogli szanować. Państwo całkowicie niepodległe, państwo, w którym wojsko i policja są w pełni podporządkowane demokratycznej, przedstawicielskiej polskiej władzy. Prezydent Lech Kaczyński przyznał Janowi Olszewskiemu najwyższe polskie odznaczenie - Order Orła Białego. A dziś do uczestników uroczystości w Okuniewie list skierował prezydent Andrzej Duda. To był rzeczywiście pierwszy rząd, który chciał odejść od logiki tzw. transformacji, czyli modernizacji Polski po komunizmie, ale reglamentowanej, tylko dla wybranych. Jan Olszewski był pierwszym premierem rządu wyłonionego po całkowicie wolnych wyborach. Wcześniej rządziły gabinety sformowane po częściowo wolnych wyborach z 4 czerwca 1989 roku - Tadeusza Mazowieckiego, który zasłynął planem Balcerowicza, i jego następcy, neoliberała, Jana Krzysztofa Bieleckiego. Pamiętam, ten straszliwy wyrok, który zapadł na rządzie Jana Olszewskiego po tym, jak odszedł od linii Balcerowicza, jak uspołecznił gospodarkę, zatrzymał prywatyzację, ale przede wszystkim zatrzymał ekspozyturę sowieckiego wywiadu w postaci polsko-sowieckich baz. Kulisy tamtych nocnych wydarzeń pokazuje słynny film "Nocna zmiana". Obnaża okoliczności pośpiesznego odwołania rządu Jana Olszewskiego Rząd Jana Olszewskiego został odwołany na wniosek ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy, który w latach 70. był tajnym współpracownikiem komunistycznej SB To właśnie decyzja o ujawnieniu nazwisk komunistycznych agentów przypieczętowała los gabinetu Jana Olszewskiego. Był osobą niezwykle wrażliwą, zupełnie nietypową dla życia politycznego. Często uważa się, że polityk ma być twardy, brutalny. Jan Olszewski był zaprzeczeniem takiego człowieka. Wierzył, że w działalności publicznej liczą się przede wszystkim czynniki moralne. Odwołanie rządu Jana Olszewskiego pokazało, jak silny jest polityczny układ, który wykrystalizował się po wyborach w czerwcu 1989 roku. Dopuszczono do nich przedstawicieli opozycji, ale po ustaleniach Okrągłego Stołu kandydaci Solidarności uzyskali tylko 35% mandatów w Sejmie. 65% przypadło komunistom i ich sojusznikom. W wyborach do Senatu, które były wolne, opozycja zdobyła 99 na 100 mandatów. Komuniści zagwarantowali sobie także kontrolę nad resortami siłowymi, a Wojciech Jaruzelski został wybrany na prezydenta. To miało zapewnić establishmentowi PRL bezpieczny i komfortowy transfer do postkomunizmu. Dziś o 20.50 w TVP Info film "Nocna zmiana", pokazujący kulisy odwołania rządu Jana Olszewskiego 4 czerwca 1992 roku . Szczepienie jedną dawką bez wcześniejszej rejestracji. Podobnie jak w majówkę, dziś w wielu miejscach w Polsce można było skorzystać z mobilnych punktów szczepień. Od dziś wraca też możliwość organizacji koncertów plenerowych do 250 osób. Nad Bałtykiem i w Tatrach. W długi weekend czerwcowy powracającą normalność widać gołym okiem. W końcu można wyjść bez maseczki, przejść się po świeżym powietrzu. Jest przyjemnie. Od morza do Tatr także weekendowa akcja szczepień - jednodawkowym preparatem, bez rejestracji. Tak było dziś w Szczecinie. Preparat jest jednodawkowy, więc druga wizyta odpada. Poza tym jestem marynarzem, więc na pewno w przyszłości to mi się przyda. A tak w Wiśle. Mamy dostępnych 550 dawek. Mamy nadzieję, że każdy chętny zostanie dzisiaj zaszczepiony. Łącznie w Polsce podano już ponad 21 mln dawek. Liczba w pełni zaszczepionych Polaków zbliża się do 8 mln. W czerwcu czekają nas też duże dostawy preparatów. Teraz wyzwaniem dla rządu będzie nie zapewnienie dostaw szczepionek, ale zachęcanie nieprzekonanych. Rejestracja w kolejnych dniach osób do szczepień spowalnia. To pokazuje, że dziś największym wyzwaniem już nie jest dostęp do szczepionek, już nie są kwestie logistyczne, organizacyjne, tylko przekonywanie Polaków do tego, żeby się szczepili, bo to jest jedyna droga, aby pokonać pandemię. Na razie notujemy kolejny tydzień ze spadkiem zachorowań. W niektórych województwach odnotowano ostatniej doby po kilka nowych przypadków. Dlatego Polska luzuje kolejne obostrzenia. Od dzisiaj wracają koncerty plenerowe, a w niedzielę powrócą m.in. targi i konferencje. W niektórych niemieckich regionach restauracje nadal działają tylko na zewnątrz, a hotele są zamknięte dla turystów. We Francji wciąż obowiązuje godzina policyjna - 21.00-6.00. W powrocie do zdrowia po pandemii pomóc ma zorganizowana przez PZU akcja bezpłatnych badań profilaktycznych "Droga do zdrowia", której pilotaż wystartował w Zamościu. Można przebadać się u internisty, zrobić EKG, USG płuc, ale także mamy porady dietetyków, którzy pomogą, jeśli chodzi o dobór diety, zbadają zakres tkanki tłuszczowej w ciele. W czerwcu takie mobilne gabinety medyczne odwiedzą też m.in. Rzeszów, Stalową Wolę i Lublin. W Rzeszowie podpisano list intencyjny w sprawie budowy nowego przebiegu drogi krajowej nr 97. Chodzi o połączenie dróg 94 i 97, które staną się ważnym elementem południowej obwodnicy Rzeszowa. Inwestycje infrastrukturalne stanowią ważny element Polskiego Ładu. Drogi Krajowe 97 i 94 na Podkarpaciu już niedługo będą połączone. Dziś podpisano list intencyjny na budowę łącznika, który będzie ważnym elementem południowej obwodnicy Rzeszowa. Inwestycja jest bardzo kosztowna, szacunki zakładają, iż potrzeba 460 mln zł. Tymczasem roczny budżet inwestycyjny miasta Rzeszowa wynosi 400 mln zł. Inwestycję uda się zrealizować dzięki rządowemu wsparciu. Wszyscy ci, którzy utkwią w korkach na północnym wschodzie Rzeszowa, wiedzą, co znaczy potrzeba budowy tego łącznika. Inwestycje takie jak ta będą jednym z filarów Polskiego Ładu. Najważniejsze propozycje mają zostać przygotowane i przeprowadzone w ciągu 100 najbliższych dni. Rząd planuje inwestycje także w dużych miastach. Rzeszów jest miastem świetnie się rozwijającym. Jest budowana - i to w obydwu kierunkach, od Lublina i ku Barwinkowi - Via Carpatia. Będziemy mieli ułatwiony rozwój gospodarczy. Program Inwestycji Strategicznych ma objąć dotacje dla gmin i powiatów na inwestycje wodno-kanalizacyjne, a także drogi gminne. Polski Ład to także łatwiejsze budowanie domów - do 70 m2 bez pozwolenia. Państwo dopłaci też rodzinom nawet 100 tys. zł do wkładu własnego do kredytu mieszkaniowego. Na pewno przyśpieszy zamieszkanie w swoim wymarzonym mieszkaniu. Młodzi ludzie nie mają wkładu własnego. Ciężko im zarobić na to i odłożyć. To nie koniec wsparcia dla rodzin. Powstanie Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, czyli 12 tys. zł na drugie i kolejne dziecko w wieku od roku do 3 lat. Rodzice zdecydują, czy będą pobierali po 500 zł miesięcznie przez 2 lata, czy po 1000 przez rok. Dziecko do 3 lat jest bardzo potrzebujące, więc pieniądze w każdej kwocie się przydadzą. Każde środki, które wchodzą do budżetu rodzinnego, są pomocne. Ale prawdziwą rewolucję Polski Ład wprowadzi w sferze podatkowej. Zwiększona zostanie kwota wolna od podatku do poziomu 30 tys. zł. W górę pójdzie też drugi próg podatkowy. Wyższą stawką PIT opodatkowane będą dochody przekraczające 120 tys. zł, a nie jak dotąd 85,5 tys. zł. Będę miał więcej pieniędzy, ja osobiście, więc z tej perspektywy patrzę. To jest kolejny dobry krok do tego, żeby troszeczkę podwyższyć stopę życiową tak zwanych zwykłych ludzi. Skorzysta na tym 18 mln Polaków, dla kolejnych 6 mln zmiany będą neutralne. Polski Ład jest jednym z programów, które są teraz podejmowane w całej Europie. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że należy odbudowywać gospodarkę po covidowym lockdownie. Gospodarkę i służbę zdrowia. Dlatego w najbliższych tygodniach przedstawiony zostanie harmonogram zwiększenia nakładów na służbę zdrowia do 7% PKB. Zniesione zostaną limity do specjalistów. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Polskie wsparcie dla demokracji na Białorusi. Czy Donald Tusk chce wrócić do polskiej polityki? Duńczycy przygotowują się do czasowego wstrzymania budowy gazociągu Baltic Pipe. Tamtejsi urzędnicy chcą, aby operator gazociągu jeszcze raz zbadał wpływ inwestycji na środowisko. Problemy zbiegają się w czasie z ofensywą Niemiec i Rosji w sprawie konkurencyjnego gazociągu Nord Stream 2. Mysz polna i nietoperze - te małe organizmy są oficjalnym powodem, dla którego czasowo może stanąć budowa gazociągu biegnącego przez 3 europejskie kraje. Jesteśmy w kontakcie ze stroną duńską. Myślę, że już niedługo będziemy mieli więcej informacji, jak to w praktyce będzie wyglądało. Na ten moment nie można powiedzieć, że ta decyzja wpłynie na czas zakończenia budowy gazociągu. Decyzję o czasowym wstrzymaniu inwestycji wydał jeden z duńskich urzędów zajmujących się kwestiami środowiskowymi. Co ciekawe, w 2019 roku Duńska Agencja Ochrony Środowiska wydała wszystkie zgody na budowę. Tematyka środowiskowa czy ekologiczna jest bardzo ważna, ale nie może ona przesłaniać możliwości budowy infrastruktury, która z perspektywy Polski i bezpieczeństwa energetycznego całego regionu jest bardzo ważna. Na razie duński Energinet zapowiedział, że do wyjaśnienia wątpliwości czasowo wstrzyma budowę. Prace zgodnie z harmonogramem odbywają się na polskiej części inwestycji. Realizacja projektu Baltic Pipe zarówno w części morskiej, jak i lądowej w tym zakresie, za który odpowiada Gaz System, przebiega bez zakłóceń i zgodnie z harmonogramem. Zamieszanie wokół Baltic Pipe zbiega się w czasie z rosyjską ofensywą przy budowie konkurencyjnego gazociągu. Kilkanaście godzin po informacjach z Dani w Petersburgu prezydent Rosji oświadczył, że Nord Stream 2 jest już prawie gotowy. Z przyjemnością informuję, że właśnie dziś, 2,5 godziny temu, zakończone zostało z powodzeniem układanie rur pierwszej nitki gazociągu Nord Stream 2. Prace przy drugiej nitce nadal trwają. Tym samym cały gazociąg może być ukończony w ciągu 2 miesięcy. Pozostało kilkadziesiąt kilometrów tego połączenia do realizacji. Postęp w budowie Nord Stream 2 zależy m.in. od warunków pogodowych. Klimat do ukończenia gazociągu wyraźnie się poprawił w ostatnich dniach za sprawą urzędników Angeli Merkel, którzy rozmawiali o zniesieniu sankcji na Rosję z administracją prezydenta Bidena. Ta miłość Niemców do Rosjan jest uwarunkowana historycznie, ale jest kompletnie bezsensowna, jeżeli chodzi o jej wymiar polityczny. W weekend do popierających niemiecko-rosyjski gazociąg dołączył kanclerz Austrii, który stwierdził, że pokój w Europie będzie tylko razem z Rosją. Tym samym Berlin i Wiedeń, które często mówią o solidarności europejskiej, całkowicie ignorują zagrożenie, jakie niesie dla Europy ekspansja Rosji. Zachód, płacąc za gaz, będzie pośrednio uczestniczył w finansowaniu działań wojennych Kremla. Na przykład na Ukrainie. To są miliardy euro czy dolarów dodatkowych dochodów do budżetu Rosji, które w sporej części będą przeznaczone na zbrojenia. Jeśli Polska nie ukończy gazociągu Baltic Pipe w przyszłym roku, wówczas również będzie skazana na gaz z Rosji. Liderka białoruskiej opozycji dziękuje za pomoc Polakom, którzy udzielają schronienia represjonowanym opozycjonistom. Swiatłana Cichanouska była dziś gościem prezydenta Andrzeja Dudy. Mówiła o tym, że jej rodacy są bici i torturowani przez reżim. Trudno nazwać to wywiadem czy rozmową. To nagrane przez państwową białoruską telewizję wymuszone zeznania opozycjonisty Ramana Pratasiewicza. Wymuszone biciem, torturami, może nawet środkami psychoaktywnymi. Wywiadów udzielają wolni ludzie z własnej nieprzymuszonej woli. A poddany torturom Pratasiewicz siedzi w więzieniu KGB. Na propagandowym nagraniu twierdzi, że opozycjoniści przegrali, że są sponsorowani przez zachodnie służby. Ale to słowa człowieka, który od 23 maja jest w rękach reżimu Alaksandra Łukaszenki. Jego mama, która zna normalny wygląd swojego syna, mówiła, że jej zdaniem są ślady tortur nawet na twarzy. Jeżeli się przyjrzeć dobrze, to widać też ślady jakiś dziwne na nadgarstkach. Sine nadgarstki to nie jedyny ślad tortur, na co zwracał uwagę ojciec opozycjonisty. Prawdopodobnie ma złamany nos, bo jego kształt jest zmieniony i nałożono na niego dużo pudru. Cała lewa strona twarzy jest wypudrowana. By aresztować opozycjonistę, Alaksandr Łukaszenka wymusił lądowanie samolotu w Mińsku. Pratasiewicz leciał z Aten do Wilna. Grecki wywiad potwierdza, że śledziło go 3 rosyjskich agentów. Porwania, zastraszania, tortury - tak białoruski reżim traktuje własnych obywateli. Jak najszybciej skończyć ten terror, prezydent Andrzej Duda rozmawiał w Belwederze z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską, która przebywa w Polsce. Jest w interesie Rzeczypospolitej Polskiej, aby za naszą wschodnią granicą było państwo suwerenne, niepodległe, które rządzi się demokratycznymi, w którym ludzie żyją jako ludzie wolni. Prezydent spotkał się też z polskimi działaczkami uwolnionymi dzięki staraniom polskich służb z białoruskiego więzienia. Przyszło nam bronić naszej godności, godności żołnierzy wyklętych, godności Polski. Od lat robiliśmy to na Białorusi, ale w tym roku my, i nie tylko my, inni dostali za to więzienie. Polska pomaga Białorusinom, udziela im schronienia. Za to w specjalnym wywiadzie dla TVP Info dziękowała Swiatłana Cichanouska. Jesteśmy wdzięczni za pomoc Polski. Przyjęliście tyle osób, które musiały uciekać z kraju. Polska edukuje społeczność międzynarodową o kwestiach białoruskich. Jest pionierem inicjatyw dotyczących Białorusi. Dzięki działaniom Polski Unia nałożyła sankcje na Białoruś. Białoruś nie może zostać zostawiona sama sobie. Potrzeba wielkiego wsparcia międzynarodowego, Unijni ambasadorowie zdecydowali dziś o zakazie przelotów przez wspólnotową przestrzeń powietrzną dla wszystkich białoruskich przewoźników. Kiedy reżim Aleksandra Łukaszenki torturuje swoich przeciwników, Olga Tokarczuk szkaluje Polskę we włoskim dzienniku, porównując sytuację w naszym kraju do sytuacji na Białorusi. To wywołało falę oburzenia. Komentatorzy wskazują na bezczelny cynizm pisarki, który obraża nie tylko Polaków, ale i Białorusinów. Pałowania, uliczne łapanki i tortury w aresztach - tak wygląda Białoruś po kolejnych sfałszowanych wyborach. Alekasandr Łukaszenka krwawo rozprawia się ze swoimi przeciwnikami. Biło mnie 10 policjantów. Powiedzieli, że mnie zabiją. Zdjęli mi spodnie, powiedzieli, że będą mnie gwałcić tak mocno, że mnie matka nie pozna. Dramat Białorusinów do ataku na Polskę postanowiła wykorzystać Olga Tokarczuk. Pisarka udzieliła wywiadu włoskiemu lewicowemu dziennikowi Corriere della Sera. Tytuł? W dalszej części Tokarczuk uderza w polskie władze. Komentatorzy mówią wprost: sugerowanie, że sytuacja polityczna w Polsce jest podobna do tej na Białorusi, jest manipulacją uderzającą w wizerunek naszego państwa. Sama próba zestawiania tego jest przejawem skrajnego zidiocenia albo skrajnego cynizmu. W Polsce policja nie torturuje antyrządowych demonstrantów. Funkcjonariusze reagują wyjątkowo powściągliwie, choć wielu demonstrantów prowokuje. Imię, nazwisko i nr służbowy. Taka z was, k***a, policja, tfu! A nawet wulgarnie atakuje policjantów. Za to, co pani teraz do mnie powiedziała, powinnam panią zatrzymać. A tak - przypomnijmy - wygląda białoruska milicja w akcji. Dlatego słowa Tokarczuk, według której sytuacja w Polsce nie różni się od tej na Białorusi, wywołały falę oburzenia. Wstydu trzeba nie mieć, żeby to tak komentować, trzeba nie mieć poczucia proporcji. Bo jedną rzeczą są poglądy polityczne i zadowolenie bądź nie z sytuacji w Polsce, a drugą rzeczą jest to, co dzieje się na Białorusi. Tokarczuk ostro krytykują też internauci, którzy zorganizowali akcję "Odeślij Oldze książkę". Po przyznaniu Oldze Tokarczuk literackiego Nobla polski rząd zdecydował o zwolnieniu pisarki z podatku dochodowego od tej nagrody, który wyniósłby prawie milion złotych. To działanie polskich władz nie wzbudziło krytyki pisarki ani zarzutów o to, że w Polsce jest dyktatura. Jestem gotów zrobić wszystko, by ratować PO - deklaruje Donald Tusk w odpowiedzi na pytanie o powrót do krajowej polityki. Były premier obiecuje też walkę o odwrócenie tego, co dziś dzieje się w Polsce. Co to może oznaczać w praktyce - politycy opozycji już wielokrotnie zapowiadali. Wróci pan do polskiej polityki? Wokół tego pytania Donald Tusk od lat buduje swoją pozycję wśród opozycyjnych partii. Ja na pewno od tego nie ucieknę. Sygnały o rychłym powrocie Tusk wypuszcza zwykle na antenie tej samej telewizji. W tym samym stylu. Żeby wolność i demokracja czy przyzwoitość w życiu publicznym nie była znowu tylko marzeniem, tylko żeby stała się faktem. I pan jest gotowy zainwestować swój potencjał, swój czas? Bez reszty, bez reszty. Brzmi patetycznie i mało wiarygodnie, ale wśród polityków PO są tacy, którzy cały czas czekają na powrót Tuska. Na pewno opozycja potrzebuje Donalda Tuska. Bez reszty Tusk chce ratować partię, od której blisko 7 lat temu uciekł na lukratywną posadę do Brukseli. Jestem gotów podjąć każdą decyzję, by odwrócić ten niebezpieczny bieg zdarzeń. Bieg zdarzeń ostatnich blisko 6 lat to szereg reform, które sprawiły, że Polacy we wszystkich badaniach przyznają, że żyje im się lepiej niż za rządów Donalda Tuska. To młodzi zwolnieni z podatku dochodowego, emeryci, którzy za rządów PO-PSL mieli groszowe waloryzacje świadczeń - dziś dostają 13. i 14. emeryturę. To rodziny, zwłaszcza wielodzietne. 500+, które zlikwidowało w Polsce skrajną biedę dzieci, dla polityków PO jest symbolem stygmatyzacji. Dla mnie to jest upokorzenie tej spory grupy ludzi. I dyskryminacji. Ludzie, którzy pracują, czują się w jakiś sposób upokorzeni, że ktoś jest wspierany, a nie pracuje. Dlatego - jak mówią od lat - 500+ powinno być zabrane. Dla nas bardzo ważne jest to, żeby nie hodować biedy, patologicznych postaw i nie doprowadzać do sytuacji takiej, kiedy 500+... kiedy żyje się na dzieci. Nie nazywając rzeczy po imieniu, Donald Tusk ma jedną receptę. Jestem gotów podjąć każdą decyzję, by odwrócić ten niebezpieczny bieg zdarzeń. Jeszcze półtora roku temu Donald Tusk mówił tak: Nie żałuję, że nie wprowadziłem 500+. Trzeba mądrzej dysponować tymi pieniędzmi. Dziś Tusk wprost nie zapowiada likwidacji reform społecznych PiS, choć - jak przyznają ci, którzy od lat znają go i popierają - sam jest do tego przekonany. Obydwa te rozwiązania, i 500+, i obniżanie wieku emerytalnego, to jest droga w niedobrą stronę" Trzaskowski, inteligentny człowiek, doskonale wie, że obniżenie wieku emerytalnego to jest droga ku katastrofie. Ale jednocześnie politycy PO, na przykład Rafał Trzaskowski, nie chcą powiedzieć tego wprost, żeby nie zrażać wyborców. Moim zdaniem on ma jedno przekonanie na 100 procent, że gdyby to powiedział, to nie miałby żadnych szans. Gdzie jest program? Najwyraźniej nie mają szans, bo nie mają programu, nie mają szans, bo o ludziach mówią tak. Populizmem, który dla milionów oznacza wreszcie godne życie. Zatrzymamy tę dobrą zmianę! Wobec spadających notowań do spółki z Szymonem Hołownią. Są tu też i takie programy, jak np. obietnice wypłat 14. emerytury, W myśleniu wspólne jest za to przekonanie, że to, co było, powinno wrócić. Nie wyznaczam sobie żadnych ograniczeń. Ograniczenia - a tak naprawdę szlaban - dawnej formacji Donalda Tuska od prawie 6 lat stawiają wyborcy. Kolejny atak na ministra nauki i edukacji Przemysława Czarnka. Znów chodzi o dzieci, ponownie pojawia się wątek dyskryminacyjny. Tym razem media podały, że na czas wizyty ministra w Zespole Szkół Specjalnych w Łukowie dzieci z niepełnosprawnościami miały zostać odesłane do domów ze "względów estetycznych". To obrzydliwy fake news, a minister spotkał się z niepełnosprawnymi dziećmi z Łukowa. Redakcja należąca do koncernu Agora kolejny raz posłużyła się fake newsem, żeby zaatakować przedstawiciela polskiego rządu. Tym razem na celowniku znalazł się minister edukacji i nauki. Do medialnego ataku wykorzystano udział profesora Przemysława Czarnka w uroczystości z okazji 60-lecia Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego oraz Ośrodka Rewalidacyjnego w Łukowie. To fragment relacji reporterki radia TOK FM. Relacji, która z rzeczywistością ma niewiele wspólnego. Kiedy dowiedziałem się o tym w środę rano, wysłałem natychmiast panią kurator. Bo gdyby to miała być prawda, to rzeczywiście byłby to skandal. Pani kurator sprawdziła to od razu i stwierdziła, że nic z tych absurdalnych tez stawianych przez dziennikarzy Gazety Wyborczej i TOK FM się nie potwierdza. W uroczystości wzięli udział niepełnosprawni uczniowie, czego dowodem jest na przykład to nagranie. Minister Czarnek rozmawiał również z uczniami. Ale fake news szybko podchwyciły inne media oraz politycy totalnej opozycji. Senator Krzysztof Brejza z PO, którego nazwisko przewija się w aferze hejterskiej farmy trolli, która miała działać w inowrocławskim ratuszu, najwyraźniej nie słyszał tej wypowiedzi lubelskiej kurator oświaty. Skontaktowałam się z panią dyrektor i uzyskałam informację. że do udziału w uroczystości zaproszeni są wszyscy członkowie szkolnej społeczności. Komentatorzy nie mają wątpliwości, że autorzy tej odrażającej kampanii kłamstw powinni głośno przeprosić. Wszystko to, co zostało nakręcone i podgrzane przez dziennikarzy TOK FM, Gazety Wyborczej i niektórych nieodpowiedzialnych polityków, powinno być przedmiotem wielkich przeprosin pod adresem społeczności Zespołu Placówek im. Marii Konopnickiej w Łukowie. Niestety na razie autorzy fake newsa nabrali wody w usta. Za nieco ponad godzinę ulicami stolicy przejedzie Nocna Parada Baloniarzy. Wszystko w ramach II edycji Balonowego Cudu nad Wisłą, który właśnie wystartował. Na warszawskim niebie w ten weekend będzie się więc sporo działo. Niebo nad Warszawą zostało przejęte. Z takim sprzętem żartów jednak nie ma. By oderwał się od ziemi, warunki muszą być niemal idealne. Zwyczajowo więc lata się tuż po wschodzie lub chwilę przed zachodem słońca. By jak najwięcej osób mogło uczestniczyć w tym widowisku, załogi startować będą z kilku miejsc. M.in. sprzed Zamku Królewskiego, nadwiślańskich plaż, a także parków na Mokotowie. Warto spojrzeć w niebo, warto się uśmiechnąć, warto nam pomachać. A kto zrobi najlepsze zdjęcia - szykujemy fajne nagrody. Pierwsza edycja Balonowego Cudu nad Wisłą odbyła się w ubiegłym roku. W ten sposób upamiętniono stulecie Bitwy Warszawskiej, w której to uczestniczyły m.in. nasze świeżo sformowane wojska balonowe.