K¾opoty Macierewicza. Nie b-dzie ju¼ chroniony immunitetem? Finisz prezydentury. Jak zapami-tamy Andrzeja Dud-? Brunatna narracja. Antysemickie sugestie Jarosława Kaczyńskiego. Najpierw sejmowa komisja regulaminowa a jutro - decyzja Sejmu w tej sprawie. Antoni Macierewicz, były minister obrony narodowej, może stracić immunitet i być pociągnięty do odpowiedzialności za swoją działalność w podkomisji smoleńskiej. Chodzi m.in. o ujawnienie ściśle tajnych informacji. Były szef podkomisji postępowanie w tej sprawie nazywa kłamstwem i oszustwem. Od ław sejmowych do ławy oskarżonych Antoniego Macierewicza dzieli już coraz mniej. Zarzut, jaki jest tutaj formułowany, jest kłamliwy. O uchyleniu mu immunitetu, co otworzy drogę do odpowiedzialności karnej przed sądem, zdecyduje jutro Sejm. A lista prokuratorskich zarzutów jest długa. I jest efektem audytu w Ministerstwie Obrony Narodowej, gdzie specjalny zespół wziął pod lupę działalność podkomisji smoleńskiej. Chodzi o ujawnianie ściśle tajnych dokumentów, o zagubienie dowodów, zniszczenie części dowodów, o zniszczenie bliźniaczego samolotu, o wydatkowaniu ponad 80 mln zł w sposób nieuprawniony, o fabrykowanie dokumentów, o poświadczenie nieprawdy. MON w sprawie Macierewicza zawiadomił prokuraturę. Od samego początku dokładnie wiedział, jakie są przyczyny katastrofy smoleńskiej, i wiedział, że jest to katastrofa, bo w jego biurku zostały znalezione materiały, które jednoznacznie na to wskazywały, materiały od ekspertów, których sam wynajął. Przez lata Antoni Macierewicz budował jednak mit o zamachu smoleńskim. Mit, który dzielił Polaków, mit, w który część Polaków uwierzyła. Jak ten poseł PiS. Przynajmniej tak mówi. Dziś już wiemy, że to nie brzoza. Już wiemy, że są to inne przyczyny tej tragedii. Mówi się o wybuchach wewnątrz samolotu. Jakie one były - nie wiemy. Szef podkomisji smoleńskiej miał celowo ukrywać fakty, a do swoich raportów wybierać tylko takie treści, które pasowały do mitu o zamachu. Nieuczciwe od początku do końca. Wszystkie rozsądne opinie uznane przez świat były odrzucane, wszystkie opinie, które były budowane na bazie parówki i puszki po piwie, były uznawane. To polityk, który powinien zniknąć w ogóle z życia publicznego. Tyle krzywdy, ile on ludziom zrobił, tyle niegodziwości swoimi działaniami, to naprawdę nie ma precedensu w polskiej polityce po 1990 roku. Wniosek o uchylenie immunitetu nie wynika z osądu, nawet tak surowego, całej jego działalności. Został rzetelnie przygotowany - ocenia przewodniczący sejmowej komisji regulaminowej. Dotyczy ujawienia tajemnicy państwowej. To bohater - mówią politycy PiS. To bohater narodowy i w tej walce z komunistami. W tej chwili również jest niezłomny i działa na rzecz Polski. Antoni Macierewicz powtarza tezę o zbrodni, a zarzuty nazywa kłamliwymi. To jest wspieranie Putina, bo istotą jest kłamstwo co do zbrodni putinowskiej, co do zbrodni Putina, który zamordował polską elitę, a zwłaszcza polskiego prezydenta. Wniosek o uchylenie immunitetu Antoniego Macierewicza złożył w Sejmie na początku lipca ówczesny minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Jego uzasadnienie ma klauzulę "tajne", dlatego w sprawie immunitetu posłowie będą głosować na niejawnej części posiedzenia. Będę głosowała "za" po tym wszystkim, czego żeśmy od niego doświadczyli. Dwa razy wygrał wybory. Zaufała mu większość Polaków. 6 sierpnia, wraz z zaprzysiężeniem Karola Nawrockiego na prezydenta RP, kończy się kadencja Andrzeja Dudy. A z jej końcem pojawiają się liczne podsumowania tego, co w tej prezydenturze było najlepsze, a co można uznać za porażkę. Czy ustępujący prezydent w pełni wykorzystał życiową szansę? 10 lat temu nieznany szerzej doktor prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego wygrał z ówczesnym prezydentem Bronisławem Komorowskim. Gdybym nie znał jego wykształcenia. to nikt by nie wpadł na pomysł, że to jest doktor prawa, prawdę mówiąc, bo trudno się w zachowaniach prezydenta dopatrzeć znajomości prawa. Głównym zadaniem prezydenta jest bowiem stać na straży konstytucji - przypomina Tomasz Nałęcz. Jego zdaniem pod tym względem był to najgorszy prezydent w historii. Tłumy najpierw z nadzieją na weto, później już w proteście zbierały się przed Pałacem Prezydenckim. Konkretne przypadki łamania konstytucji wymienia profesor Andrzej Zoll. Ułaskawianie nieskazanych prawomocnym wyrokiem, zaprzysiężenie sędziów dublerów czy podpisanie ustawy o KRS, a potem powołania sędziowskie na wniosek tego organu. Bardzo duży wkład ma prezydent w tym zamieszaniu prawnym, jakie obecnie przeżywamy. To jest największym grzechem prezydenta. Dla części polityków największym grzechem jest upolitycznienie urzędu. Taki sługus Kaczyńskiego. To Jarosław Kaczyński decydował. co Andrzej Duda ma zrobić, co ma podpisać, kiedy ma podpisać, a kiedy ma nie podpisać, i to jest największy zarzut: brak samodzielności. Do tego dochodzi wiele słów i zachowań uznawanych za niegodne urzędu prezydenta, uderzających bezpośrednio w część obywateli, jak na przykład w środowiska LGBT... Próbuje się nam wmówić, że to ludzie, a to jest po prostu ideologia. ...pamiętne wypowiedzi o Unii Europejskiej... Jakiejś wyimaginowanej Wspólnocie. ...czy te słowa, które wstrząsnęły nie tylko środowiskiem sędziowskim. Niedawno jeden człowiek powiedział do mnie bardzo brutalnie: "Wie pan, dlaczego w Polsce jest tyle zdrady i warcholstwa bezczelnego? Ponieważ dawno nikogo nie powieszono za zdradę". To straszne, ale w tych słowach jest prawda. Bogdan Chrabota, publicysta, uważa, że to wszystko dlatego - i to kolejny grzech Dudy - że jest populistą. To nawiązanie do wieszania to jest klasyczne stwierdzenie populistyczne. Bo wiadomo przecież, że każdy Polak, a może nie każdy, ale znaczna część, w statystyce zresztą wychodzi, jest za tym, żeby zdrajców wieszać, znaczy: większość Polaków jest za karą śmierci wciąż. Podsumowanie tej prezydentury może stwarzać trudności. To postać tragiczna. Bo - jak mówi Cezary Tomczyk - z jednej strony głębokie uzależnienie od własnego obozu politycznego, z drugiej - pozytywne działania w polityce międzynarodowej, bezpieczeństwa czy związane z Ukrainą. Jako pierwszy Andrzej Duda powiedział, że trzeba Ukraińcom pomagać. Mówimy tutaj o zwykłych Ukraińcach. Zapisał się pan prezydent bardzo dobrze w historii Polski też jako gwarant polskiego bezpieczeństwa. To pan prezydent był ojcem i wykonawcą pomysłu ściągnięcia wojsk NATO-wskich i amerykańskich do Polski. Potwierdza to ta ocena współpracy ze strony Władysława Kosiniaka-Kamysza. Na pewno bezpieczeństwo było wyłączone ze sporu politycznego i uważam, że to dobry przykład dla następcy, Kobiety mają żal, że Andrzej Duda nic nie zrobił w ich sprawie. Jeszcze większy do jego małżonki, słynącej z niezabierania głosu. Powinnam milczeć tak jak jego małżonka. To nie była dobra prezydentura, to była prezydentura, w której wypaczono wymiar sprawiedliwości, gdzie prezydent nocą powoływał pseudosędziów. To była prezydentura, w której prawa człowieka, prawa kobiet były nieraz również przez prezydenta ignorowane. Prezydenta Andrzeja Dudę pozytywnie ocenia nieco ponad połowa Polaków - tak wynika z najnowszych sondaży i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Polska jest podzielona i chyba największym grzechem Andrzeja Dudy jest to, że nie zrobił nic, by to zmienić. Choć mówi się, że w polityce wszystkie chwyty są dozwolone, to nawet w politycznej walce są słowa i sugestie, które padać nie powinny. Jarosław Kaczyński mówi o politycznym zwrocie na prawo, który ocenia jako dobry, a przy okazji uderza nie tylko w wicepremiera Radosława Sikorskiego, ale także w jego żonę. A pytany o tę wypowiedź, twierdzi, że swoich słów nie pamięta. My przypominamy. To wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego miało być wsparciem kandydata PiS w walce o prezydenturę Zabrza. Ale głośne stało się z innego powodu. Otóż dziś świat idzie na prawo. Polska też. Dalej tak mówił o rządzących: Oni też będą próbowali udawać, podkreślam: udawać, że idą na prawo, a to udawanie będzie się nazywało Radosław Sikorski. On w tej chwili przecież działa w ten sposób, że jego małżonka, wiecie, kim jest, pisze książkę "Matka Polka". Anne Applebaum to pisarka, dziennikarka, laureatka Pulitzera. Urodziła się w amerykańskiej rodzinie pochodzenia żydowskiego. Na słowa Jarosława Kaczyńskiego ostro zareagował Radosław Sikorski, niegdyś minister obrony w rządzie PiS. I nawiązał do tej sytuacji sprzed 18 lat, gdy ówczesny premier Kaczyński omyłkowo pochylił się nad jego ręką. Kiedyś za sposób sprawowania urzędu ministra obrony w swoim rządzie całował mnie po rękach, a Anne Applebaum wychwalał za "Gułag" i nie tylko. A teraz ją atakuje, puszczając oko do antysemitów. Nie pamiętam podobnych insynuacji wobec pani prezydentowej Agaty Kornhauser-Dudy. Słowa o żydowskich korzeniach z ust prezesa PiS wprost nie padły. Ale rządzący oceniają je podobnie. Uciekanie się do takich brzydkich wątków antysemickich, uderzanie także w członków rodzin innych polityków - to jest wyjątkowo brzydką metodą. Dość tego grania antysemityzmem, dość tego grania "Polską dla Polaków". Inaczej wypowiedź prezesa tłumaczą politycy PiS. Ja bym zakładał, że chodzi o to, że ma zagraniczne pochodzenie, ale to jest tak naprawdę wtórne. Naprawdę naszego środowiska o żaden antysemityzm nie można oskarżać. Z tego, co wiem, to nie ma polskiego nazwiska. A to jest jakiś problem? Nie, ale... Trudno mi to skomentować. A to Jarosław Kaczyński pytany, co miał na myśli, mówiąc o Anne Applebaum. Nie wiem, co miałem i w ogóle nie pamiętam tej wypowiedzi, proszę wybaczyć, ale państwo po prostu szukają jakiegoś punktu zaczepienia do kolejnych ataków. Zarzuty ze strony Radosława Sikorskiego o antysemityzm skwitował tak: Nie można tego pana traktować choćby w najmniejszym stopniu poważnie. A potem on i jego wyznawcy pójdą do kościoła, pomodlą się do Żyda i Żydówki i będą uważać, że są lepszymi Polakami. Prezes PiS w Zabrzu tradycyjnie zarzucił też rządowi, że gra pod dyktando Berlina. Z całą konsekwencją nas niszczy na niemieckie zamówienie. 8 lat rządów PiS to czas, kiedy relacje międzynarodowe były zniszczone, wewnętrznie mieliśmy społeczeństwo pokłócone, a Jarosław Kaczyński był dyrygentem tej orkiestry. Koalicja przypomina PiS-owi, że wróg jest gdzie indziej. Próbuje nam wmówić, że niebezpieczeństwo jest po stronie Unii Europejskiej i Niemiec, przy czym nic nie mówi o niebezpieczeństwie ze strony Rosji. Antyniemieckie i antyimigranckie hasła eksperci tłumaczą zaostrzającą się walką na linii PiS-Konfederacja o podobny elektorat. Kaczyński to prawdziwy gangster polityczny. Mnie takie rzeczy po pierwsze rozśmieszają, a po drugie martwią. I to nie przypadek, że Jarosław Kaczyński uderzył w szefa MSZ. Rozstrzygną być może o tym, kto będzie rządził. Być może zwolennicy Konfederacji, ale myślę, że to przede wszystkim jest gra na osłabienie Sikorskiego. Myślę, że ma być z punktu widzenia PO takim zwrotem w kierunku konserwatywno-centrowemu elektoratowi. Najwięcej Polaków w fotelu premiera po 2027 roku widziałoby Radosława Sikorskiego. Jarosław Kaczyński w tym zestawieniu jest ostatni. Wybory za dwa lata. Nie nadzieja, ale konkretne działania - nowy minister rolnictwa Stefan Krajewski zapowiada przyśpieszenie we wsparciu rolników, którzy liczą straty po pogodowych anomaliach. Odszkodowania na horyzoncie, a nadzwyczajnej pomocy może udzielić UE czy rząd, który uruchomi pieniądze ze specjalnej rezerwy. Z tych pól praktycznie nie będzie zbioru. Gradobicie i wiatr zniszczyły plony w województwie lubelskim. Rzepak wymłóciło, a zboża położyło na polu. 30% może zostało zboża. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda na Żuławach. Tu rolnicy dopiero przygotowywali się do zbiorów. Pszenica w tej chwili jest już spisana na straty. Wał na rzece Dzierzgoń został uszczelniony, ale na wielu polach stoi woda. Tam, gdzie się wchłonęła, gleba jest bardzo miękka. Rolnicy mają problemy z wjechaniem ciężkim sprzętem, zakopują się. Co chwila dostajemy informacje, że żniwa są przekładane. Na Lubelszczyźnie straty szacują komisje w 170 gminach, na Warmii i Mazurach jest ich ponad setka. Mieliśmy kolejki po kilkadziesiąt osób, kiedy przyjmowaliśmy te wnioski. Nie wszędzie można jednak już ocenić straty. Czekamy, aż ta woda opadnie, wtedy wejdą na pola fizycznie i będą składać te wnioski. Deszcze i gradobicia torpedują żniwa niemal w całej Polsce. Zboża się porobiły ciemne, wypłukało z nich białko, opadanie, gęstość - straciły wartość. A to będzie odbijało się na cenach w skupie. Rolnicy walczą też z czasem. W Wielkopolsce już mówi się o "kradzionych żniwach". Mamy jeszcze około tygodnia, może dwóch tygodni, żeby zebrać to ziarno, potem będą kłopoty duże. Polska już w czerwcu - po wiosennych przymrozkach i suszy - wnioskowała do Komisji Europejskiej o pomoc nadzwyczajną, podobnie jak to miało miejsce po wrześniowej powodzi. Nie oczekuje się od ministra nadziei, oczekuje się konkretnych rozwiązań i one przyjdą w najbliższym czasie. Rolnicy będą mogli liczyć na niskooprocentowane kredyty czy obniżkę czynszu w przypadku gruntów z zasobu własności rolnej Skarbu Państwa. Jeśli Moskwa przed piątkiem nie zgodzi się na zawieszenie broni w wojnie z Ukrainą, to czekają ją sankcje. Licznik bije, a czas na spełnienie ultimatum Donalda Trumpa powoli się kończy. Aby skłonić Putina do ustępstw, amerykański prezydent wysyła do Rosji swojego wysłannika. Tymczasem Ukraińcy kontratakują, a ich drony uderzają w terytorium agresora. To uderzenie ważącej 3 tony rosyjskiej bomby. Most na Dnieprze, choć uszkodzony, przetrwał. Ale Rosjanie nie odpuścili. Zrzucali pociski przez kolejne 2 dni, zmuszając mieszkańców jednej z dzielnic Chersonia do ewakuacji. W okolicy nie ma żadnych obiektów wojskowych. Musimy pilnie stąd wyjechać, bo już są dwie dziury w moście. Im szybciej, tym lepiej. Prezydent Ukrainy mówi, że rosyjska armia poluje na cywilów. I zabija wszystko, co żyje. Wszędzie tam, gdzie Rosja nieustannie atakuje, uderza w zwykłe domy, obiekty energetyczne, a właściwie po prostu życie ludzi. USA są gotowe do pomocy. Chcę im za to podziękować. Presja na Rosję może naprawdę zadziałać i sprawić, że Moskwa poczuje konsekwencje przedłużania wojny. Donald Trump potwierdził, że jeśli do piątku Rosja nie zatrzyma wojny w Ukrainie, nałoży na nią sankcje. Choć przyznał, że Kreml dobrze je omija. Zostaną nałożone sankcje, ale oni wydają się być całkiem dobrzy w ich unikaniu. To przebiegłe typy. Zobaczymy, co się stanie. Wcześniej, bo w środę, jego wysłannik Steve Witkoff ma udać się na rozmowy do Moskwy, która zamilkła na 3 dni. Po tym, jak Trump wydał rozkaz, by rozmieścić bliżej Rosji 2 atomowe okręty podwodne. Wolimy nie angażować się w takie debaty ani nie komentować tej sprawy. Bardzo ostrożnie odnosimy się do wszelkich oświadczeń związanych z bronią atomową. I wiedzą o tym Ukraińcy. Dronami uderzyli dziś w jedną z kluczowych rosyjskich baz lotniczych. Na Krymie unieszkodliwi 5 samolotów wojskowych. A to skutki wczorajszej potężnej eksplozji, jaka wstrząsnęła lotniskiem w Soczi. Polak premierem Litwy? To całkiem możliwe, bo dotychczasowy premier złożył dymisję, a wśród czterech kandydatów na jego następcę jest wiceszef Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej i mer rejonu wileńskiego Robert Duchniewicz. Kim jest 34-letni polityk i jakie ma szanse na prezydenturę? Dla Litwy to polityczny wstrząs. Ogłaszam, że 19. rząd Litwy podaje się do dymisji. Gintautas Paluckas został oskarżony o korupcję i nadużycia władzy. Organy ścigania wszczęły dwa śledztwa dotyczące jego działalności gospodarczej. Choć sam twierdzi, że jest niewinny, zrezygnował dla dobra koalicji. Dałem mu czas i cieszę się z jego decyzji. Potrzebujemy sprawnej, stabilnej koalicji z premierem, który będzie w stanie zdecydowanie poprowadzić tę koalicję naprzód. Teraz trwają rozmowy o następcy. Litewska Partia Socjaldemokratyczna ma czterech kandydatów, a wśród nich jest Polak z Wileńszczyzny - Robert Duchniewicz. Nie ja podejmowałem tę kandydaturę sam, ale w partii to było usłyszane, no a dalej to będą procesy demokratyczne. Polityk jest wiceprzewodniczącym partii i znacznie przyczynił się do jej zwycięstwa w ostatnich wyborach do Sejmu. Od ponad dwóch lat jest też merem rejonu wileńskiego. Ma już praktykę w różnych strukturach i dobrze się sprawdził w samorządzie, przynajmniej nikt nie może mu nic zarzucić. Problem w tym, że jego odejście z funkcji mera rejonu wileńskiego stwarza ryzyko, że władzę tam odzyska opozycyjna Akcja Wyborcza Polaków na Litwie. Partia, której działalność budzi wiele kontrowersji. Jeżeli nie będzie odpowiedniej kandydatury, która będzie zgłoszona, i nie będzie miała chęci uczestniczenia w tych tymczasowych wyborach, to moja kandydatura też będzie aktualna. Za faworyta uważany na razie jest burmistrz Janowa Mindaugas Sinkevicius, choć on też nie zamierza ubiegać się o stanowisko. Czy jest pan gotowy się przeprowadzić? Nie spieszyłbym się. Polacy to najliczniejsza mniejszość narodowa na Litwie. W przeszłości wielu z nich zasiadało w litewskim rządzie, żaden jednak jeszcze nie stał na jego czele. Nazwisko nowego litewskiego premiera poznamy już w środę. 116 000 - ten numer całodobowej linii znają wszyscy zrozpaczeni rodzice i opiekunowie, których dziecko zaginęło. Tam można zgłosić zaginięcie, ale i uzyskać pomoc prawną czy psychologiczne wsparcie. Warto ten numer zapamiętać, bo w Polsce dziecko ginie średnio co cztery godziny. Fundacja Itaka rusza z nową poruszającą kampanią. Służby sprawdzają każdy możliwy trop, by odnaleźć 16-latka. Adam Reformat ma niebieskie oczy i ciemne blond włosy. Przyjechał do Wrocławia z kolegami. Ostatni raz był widziany w piątek o 1.00 w nocy przy ulicy Kościuszki. Te działania poszukiwawcze zaczęliśmy w górnym biegu Odry, na terenie Wrocławia, gdzie mieliśmy informację, że mogli się tędy przemieszczać, mógł wpaść do wody. Średnio co cztery godziny w Polsce dochodzi do zaginięcia dziecka. Policja co roku przyjmuje blisko 2000 takich zgłoszeń. Czas gra tu kluczową rolę. Nie czekamy ani minuty, bo ta minuta może nas potem kosztować ogromną tragedię. To właśnie takie dramatyczne historie stały się osią kampanii, która ma uświadomić skalę problemu. Każde wyświetlenie spotu to jedno prawdziwe połączenie z infolinią. Kiedy rodzic nie może odnaleźć dziecka albo skontaktować się z nastolatkiem, to najczęściej wpada w panikę. Od tego jest numer 116 000, telefon w sprawie zaginionego dziecka i nastolatka. Infolinia działa całą dobę w 32 krajach Europy. W głowie jest taka wielka mroczna ciemność: nie ma dziecka w domu, co się stało, musisz iść na policję. Państwo Dymińscy od ponad dwóch lat szukają swojego syna. Krzysztof wyszedł z domu nad ranem i przepadł bez śladu. My nie wiemy, czy nasz syn żyje. czy nie, i to jest najgorsze, że tkwimy w zawieszeniu. Rodzice Krzysztofa podkreślają, że brakuje systemowego wsparcia dla bliskich osób zaginionych, dlatego stworzyli kampanię "Gdzie jesteś?", dzięki której chcą wesprzeć rodziny w podobnej sytuacji. Sami nie tracą nadziei na odnalezienie syna. Liczymy, że po prostu się odezwie. To zostaje, ale trzeba dalej żyć. Są ich tysiące, a wszystkich łączy jedno - szlachetne serce, które zmienia świat tych, którzy pomoc otrzymują. Szlachetna Paczka łączy tych, którzy pomagają, i tych, dla których ta pomoc jest bezcenna. Jeden z największych projektów pomocowych w Polsce szuka właśnie wolontariuszek i wolontariuszy. O tym, że pomaganie jest ważne dla wszystkich. Była na życiowym zakręcie. Doświadczyła przemocy i biedy. Wstyd paraliżował ją bardziej niż głód. Aż pewnego dnia ktoś zapukał do jej drzwi. I zmienił wszystko. Tak zaczęła się nowa historia Moniki Szczepanik. Dziś Monika sama puka do drzwi innych. Jako wolontariuszka Szlachetnej Paczki. W tym roku potrzeba aż 10 tys. osób o wielkich sercach. Jeden wolontariusz to pomoc dla trzech rodzin. A potrzeby bywają różne. Maszyna do szycia, która sprawi, że ktoś będzie mógł dorobić sobie do niskiej emerytury, jak pani Wanda. Łóżko rehabilitacyjne dla syna pani Anny, który po wypadku leży w łóżku Czasem wystarczy herbata i chwila rozmowy. Wolontariuszem może zostać każdy, kto już podczas tego materiału zastanawia się: "Czy to mogę być ja?". Bo jeśli pojawia się ta myśl, to jest ten moment, żeby wejść na stronę "szlachetnapaczka.pl" i się zarejestrować. Empatia to czasem początek czegoś większego. Jak w historii Ewy i Krzysztofa, wolontariuszy z Torunia. Zaczęło się od niewinnego nieporozumienia, które później się przerodziło w nieskończoną rozmowę, no i przyjaźń w pewnym momencie. I ta przyjaźń zaprowadziła nas do urzędu. Dziś są małżeństwem i razem niosą dobro dalej. To jest wspaniała inicjatywa. Daje nadzieję. Daje taką motywację do działania. W ubiegłym roku Szlachetna Paczka dotarła do ponad 17 tys. rodzin w całej Polsce. Wartość jednej paczki to średnio ponad 4200 zł. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak blisko mnie jest tylu potrzebujących. Wystarczy otworzyć serce i zrobić pierwszy krok. Dobro, choć niewidzialne, ma potężną moc. Wraca. Tour De Pologne wystartował. Najważniejszy wyścig kolarski w Polsce już po raz 82. będzie rozgrzewał kibiców. W tym także tych, którzy kolejne etapy oglądać będą podczas transmisji w TVP. Dzisiejszy start spod Hali Stulecia we Wrocławiu za nami. Był szybki i spektakularny. W kolejnych zmaganiach ma być "pod górkę", ale równie ciekawie. Siedem dni, prawie 1100 km, najlepsze drużyny z całego świata. Tour de Pologne wystartował z Wrocławia. Wśród ponad 150 kolarzy można z bliska zobaczyć aż 11 Polaków. Kogoś konkretnego przyszliście zobaczyć? No oczywiście Rafała i Michała. Rafał Majka i Krzysztof Kwiatkowski to oczywiście najmocniej dopingowani zawodnicy. Ten pierwszy nie tylko ze względu na swój dorobek. Dzień dobry wszystkim. Ale także dlatego, że kończy karierę zawodową, żeby więcej czasu poświęcić rodzinie. Ja się czuję spełniony, a to jest moje ostatnie Tour de Pologne. Ja się mam bawić, zobaczymy, co z tego wyjdzie. Michał Kwiatkowski na starcie wyścigu stanął po przeszło 4 miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją. Na pewno ja nie oddam skóry za darmo, natomiast wiem, że może nie jestem jeszcze z formą tam, gdzie powinienem, chociaż dobrze by było się pozytywnie zaskoczyć. Sportowe emocje gwarantowane. Tym bardziej że wyścig zalicza się do UCI World Tour, a Polska jest jednym z 9 państw świata, które organizują zawody tej klasy. Zdaniem byłego zawodowego kolarza Tomasza Marczyńskiego to świetna okazja dla zawodników, którzy ramię w ramię z najlepszymi walczą, by dołączyć do światowej czołówki. Bardzo często tu odnoszą pierwsze zwycięstwo właśnie w tej kategorii World Tour, tak to było w przypadku Petera Sagana, nawet w przypadku Jonasa Vingegaarda, zwycięzcy już dwukrotnego Tour de France. Dyrektor generalny Tour de Pologne Czesław Lang zauważa jeszcze jeden ważny aspekt zawodów. Pokazać Polskę przy okazji takiego wyścigu w 65 państwach na całym świecie to jest naprawdę duża wartość. Dzisiaj pierwszy na mecie w Legnicy był holender Olav Kooij, najlepszy z Polaków na 6. pozycji dojechał Stanisław Aniołkowski. Przed nami kolejne sześć etapów od Karpacza, przez Wałbrzych, Rybnik, Cieszyn, Katowice, Zakopane, Bukowinę Tatrzańską, po Wieliczkę. Wszystkie będzie można zobaczyć w TVP i TVP Sport. Za chwilę w "Pytaniu dnia" gościem Justyny Dobrosz-Oracz będzie minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński.