Georgia Meloni z wizytą w Polsce. Ważne rozmowy o gospodarce i bezpieczeństwie oraz o zdrowym rozsądku, którego potrzebuje dziś Europa. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na Wiadomości. Bruksela wprowadza w błąd i łamie prawo. Widać, że Polska starła się z szulerami. To są oszuści polityczni. Do uboju może jechać tylko drób zdrowy. Ptasia grypa w mięsie drobiowym to spekulacje. Absolutnie nie grozi nam ani państwu żadne niebezpieczeństwo. Jak cię dorwę, to cię zabiję. Przemoc, poniżanie, groźby - czyli patologia w Internecie. Mężczyźnie grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Obrona tradycyjnych wartości, sprzeciw wobec nielegalnej imigracji i narzucanej przez Brukselę lewicowo-liberalnej ideologii. Polska, Włochy i coraz więcej unijnych państw wraca do chrześcijańskich korzeni, na których zbudowana została europejska cywilizacja. W obronie tych wartości stanęli dziś premierzy Polski i Włoch, którzy spotkali się w Warszawie. Łazienki Królewskie w Warszawie to dobre miejsce na wakacyjny relaks. Tak uznali Bogdan i Krystyna Wilangier, którzy razem z wnukami przyjechali do stolicy z Nowej Soli. Obserwujemy, co się dzieje w Europie: Francja, Szwecja, inne kraje, to, co się dzieje z muzułmanami. U nas jest najlepiej, nie ma co się oszukiwać, bezpiecznie. To piękne i bezpieczne miejsce wybrali też dziś premierzy Polski i Włoch, by porozmawiać o wartościach ważnych dla wszystkich mieszkańców Europy. Europa to jest cywilizacja i historia decyduje, kto jest jej częścią. Nie może być tak, że Bruksela będzie decydowała o tym, co dzieje się w Rzymie. W interesie całej Europy jest to, aby PiS pozostało u władzy w Polsce. Oba kraje bronią tradycyjnych wartości, europejskiej cywilizacji i kultury. Powinniśmy łączyć siły wśród tych, którzy myślą podobnie o przyszłości i mają podobny fundament, podobne DNA, co do tradycji, kultury, wiary. To zostało już zrozumiane przez obywateli unijnych, że tak dalej nie można. Wartości konserwatywne zaczynają być preferowane. Wzorem Polski prawicowa koalicja wygrała we Włoszech. Finowie zamienili rządy socjaldemokratów na konserwatystów. Centro-prawicowa Nowa Demokracja umocniła władzę w Grecji, a jeszcze w tym miesiącu, według wszelkich sondaży, władzę w Hiszpanii przejmą konserwatyści. To są te siły, które można nazwać siłami zdrowego rozsądku, a UE potrzebuje zdrowego rozsądku. Póki co jest to ciągle towar deficytowy. Zwłaszcza, gdy słyszy się takie głosy. Janina Ochojska porównuje zamieszki we Francji do święta narodowego Polaków. Takie obrazy w Polsce to widziałam podczas manifestacji w dniu niepodległości. Taka narracja nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością. Środowiska lewicowo-liberalne w sposób ewidentny ponoszą klęskę w zakresie skuteczności zarządzania wielkimi procesami społecznymi. Mieszkańcy Europy coraz częściej zwracają się ku tym, którzy proponują po prostu normalność. 11 lat temu założyła partię polityczną, której nazwę wzięła od pierwszych słów włoskiego hymnu. Chrześcijanka, konserwatystka będąca w opozycji do kolejnych rządów. Do września ubiegłego roku. Polityczną drogę na szczyt premier Włoch Giorgi Meloni przedstawi Mateusz Nowak. 25 września 2022 roku. Centroprawica na czele z partią Bracia Włosi Giorgi Meloni wygrywa wybory parlamentarne. To jest czas odpowiedzialności, moment, w którym tworzymy historię. Musimy zrozumieć naszą odpowiedzialność wobec dziesiątek milionów ludzi. Włosi nas wybrali, a ja obiecuję, że was nie zdradzę. Meloni to polityk z dużym doświadczeniem. główną reprezentantką Akcji Studenckiej wspierającej Sojusz Narodowy. 2 lata później jest już radną prowincji Rzym. Zrobiła karierę dzięki sobie. Nie dzięki rekomendacjom, nie dzięki poleceniom. Ona nie wywodzi się z elit politycznych, wywodzi się z klasy średniej. W 2006 roku wybrana do parlamentu, dwa lata później zostaje ministrem do spraw młodzieży. Potem skupia się na własnej partii - Bracia Włosi. Pochodząca z Rzymu charyzmatyczna konserwatystka, podnosząca kwestie suwerenności i wartości chrześcijańskich. Jestem Giorgia, jestem kobietą, jestem matką, jestem Włoszką, jestem chrześcijanką, nie odbierzecie mi tego. Nie odebrali, a sprawili, że została pierwszą w historii Włoch kobietą premierem. Kluczowym czynnikiem była ta narracja o suwerenności Włoch, o tym, że to jest kraj, który w niczym nie ustępuje Niemcom czy Francuzom. W świecie włoskiej polityki opanowanej przez mężczyzn wymagało to ogromnej determinacji. To fenomen. Zaufanie do Giorgi Meloni od jesiennych wyborów nie słabnie i wynosi 44%, a do jej partii Bracia Włosi 30%. Jako pierwsza kobieta premier miała sobie nie radzić, a tymczasem jej konsekwencja w polityce podoba się nawet tym, którzy na nią nie głosowali. A z jej zdaniem liczą się najważniejsi politycy w Europie. Francuski rząd obiecał naprawę szkód i pomoc poszkodowanym w zamieszkach. Minionej nocy zatrzymano kilkanaście osób, to sporo, ale to najmniej od początku rozruchów nad Sekwaną. W Paryżu jest nasz wysłannik Bartosz Łyżwiński. Bartku, czy można powiedzieć, że sytuacja we Francji się uspokaja? Sytuacja się uspokoiła. Nieco. Może bardziej nieco ustabilizowała. Jak zwracają uwagę francuskie media, to dlatego, że wiele osób aresztowano. Media zwracają uwagę, że spośród tych kilku tysięcy pierwsi zostają wypuszczani. Z aresztu przez sąd. Wracają do tych dzielnic, z których trafili do aresztu. Wszystko może wrócić do normy. Wszystko może zacząć się od początku. Władze obawiają się także, że zamieszki mogą wybuchnąć. Z Piotrem Miderą, Polakiem mieszkającym we Francji od 40 lat, spotykamy się blisko katedry Sacre Coure. Doskonale zna stolicę, bo był tu taksówkarzem, a ostatnio przewodnikiem, teraz także naszym. 15 lat temu, nie mówię 30 lat temu, Francja to było... Nie trzeba było jechać do Ameryki, do Kanady, tu była Kanada, tu była Ameryka. Tu było wszystko. Bezpieczeństwo, stabilizacja, praca i godne wynagrodzenie - to odeszło już w zapomnienie. Dziś Republika zmaga się z bezrobociem, kryzysem finansowym i bezprawiem, które przez lata umacniało się w dzielnicach imigranckich. Jeśli ktoś atakuje szkołę, jeśli ktoś atakuje merostwo, jeśli ktoś atakuje komisariat policji, to jest atak na Republikę Francuską. Nasz przewodnik tłumaczy, że władze Republiki od lat pozwalały na napływ migrantów, których umieszczały w blokowiskach. Na zasadzie "jakoś to będzie". Jak jest - widać w ostatnich dniach. Rośnie frustracja, znać o sobie dają różnice kulturowe i religijne. Brak przystosowania. Jest za to poczucie bezkarności, przekonanie, że tu oni rządzą. Przerażeni są Francuzi tym co się dzieje? Oczywiście. Już ostatnie dwa dni to przecież Francuzi bronili swoich sklepów, domów. Bo władze są bierne. Piotr Midera dodaje, że wynikająca z historii i polityki kolonialnej otwartość Francji dawno przerodziła się w brak kontroli. Takie jest prawo francuskie, żeby ściągnąć rodzinę, żonę, dzieci. A później przyjeżdżają jeszcze inni i wie pan, robi się z tego łańcuch, który praktycznie nie ma końca. W 2005 roku zamieszki musiało pacyfikować wojsko. Tym razem prezydent Macron nie wprowadził stanu wyjątkowego. A policja nie wkracza, jest tu intruzem, jak każdy inny. Czy to jeszcze nasz kraj - pytają Francuzi. A Piotr Midera po tylu latach zapowiada powrót do Polski. I jeszcze raz Bartosz Łyżwiński. Naszą ekipę wczoraj bandyci zaatakowali na ulicy. Powiedz, czy dziś jesteście już bezpieczni? Dziś byliśmy bezpieczni. Realizowaliśmy materiał w centrum Paryża. Z perspektywy samochodu oglądaliśmy go. Mówimy o Paryżu. A teraz w Wiadomościach: unijna komisarz, kilka dni, zmiana zdania o 180 stopni i pytanie: kto tu kłamie? Komisja Europejska jednego dnia zapewnia, że nie będzie przymusu przyjmowania imigrantów, by zaledwie 5 dni później mówić, że ten, kto nie przyjmie imigrantów musi płacić. To unijna komisarz Ylva Johansonn. A tu - też ona. Wygląda identycznie. Jednak mówi dwie zupełnie różne rzeczy. 29 czerwca i wywiad dla stacji TVN. Polska przyjęła milion uchodźców z Ukrainy. To Polska mogłaby korzystać na europejskiej solidarności i do niczego nie będzie zmuszana. Żadnego przymusu, by Polska przyjęła uchodźców? Tak, to jasne, nie będzie takiego obowiązku. Zaledwie pięć dni później z tych samych ust słyszymy: Jeśli jakieś państwo nie zaangażuje się w relokację migrantów, musi płacić. Unia Europejska, Berlin - zastawiły na Polskę pułapkę. Widać, że Polska starła się z szulerami. To są oszuści polityczni. Bruksela nie tylko wprowadza w błąd, ale też łamie prawo - mówią specjaliści od prawa europejskiego. I zwracają uwagę na ważny szczegół. Państwo przyjmujące ma wybór między przyjęciem migranta lub zapłaceniem 20 tys. euro w tym roku, w przyszłym kwota może być wyższa. Na taki dyktat stanowczo nie zgadza się polski rząd. Premier zaprosił na jutro przedstawicieli klubów i kół parlamentarnych na konsultacje, w sprawie przymusowej relokacji migrantów i unijnego pakietu migracyjnego. Rząd oczekuje od opozycji jasnej deklaracji. Szczególnie, że dziś senatorowie m.in. Platformy i PSL wnieśli projekt uchwały popierający przyjęcie przez Polskę paktu migracyjnego. Czy popierają ten mechanizm, czy są przeciwko temu mechanizmowi. Taki jednolity głos ze strony polskich partii politycznych powinien wybrzmieć, bo dzisiaj Donald Tusk mówi jakieś ogólniki, słowa, ale to jego grupa polityczna, Grupa Webera realizuje w tej chwili ten plan w ramach Parlamentu Europejskiego. Bo to właśnie Grupa Webera, do której należą eurodeputowani opozycji, od lat atakuje Polskę. Wielu z nich popierało blokowanie środków dla naszego kraju w ramach Krajowego Programu Odbudowy. Tu chodzi wyłącznie o kwestie polityki, o kwestie wyborów, które już niedługo. Bruksela robi wszystko, by pieniądze z KPO nie popłynęły do Polski przed wyborami. Bruksela, opozycja i część mediów twierdzą jednak coś innego. To fragment materiału stacji TVN. Te pieniądze są i czekają, wystarczy by rząd przestrzegał prawa. TVN jest z tego znany, znany jest z tworzenia alternatywnej rzeczywistości, która ma wspierać PO. O poziomie odklejenia tej stacji od rzeczywistości może świadczyć niedawny wywiad z Aleksandrem Kwaśniewskim. Były prezydent został zaatakowany przez pracownika TVN za deklarację, iż chciałby mieć wnuki. Byłbym szczęśliwy, gdybym wnuki miał. O rany, ale pan powiedział teraz. Naprawdę źle pan to powiedział. - Naprawdę? - Naprawdę. Jak widać ideologiczne szaleństwo w stacji z Wiertniczej postępuje i pochłania kolejne ofiary. Sojusz ze USA czy z Rosją i Putinem? Dla obecnego rządu w Polsce to oczywiste, a relacje Warszawa-Waszyngton nigdy jeszcze nie były tak bliskie. Dla gabinetu PO-PSL oczywisty był jednak inny sojusz - z Moskwą i Władimirem Putinem. Konsekwencje tego ponosimy wszyscy do dziś. Baza amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce, w Redzikowie będzie gotowa jeszcze w tym roku, oficjalnie potwierdziły to właśnie USA. Jej powstanie to długa historia i działania ówczesnego premiera Donalda Tuska, które odsunęły w czasie budowę bazy. W naszej ocenie nie zwiększa tego bezpieczeństwa. Rząd kierowany przez Tuska zabiegał o zbliżenie z Rosją i Putinem. Kulisy prorosyjskiej polityki Tuska i Sikorskiego przedstawia serial dokumentalny "Reset". Ponoć najnowsze dzieło propagandowe. Były szef dyplomacji w odpowiedzi na najnowszy odcinek próbuje obrażać autorów. Twierdzi, że gdyby pismo Lecha Kaczyńskiego trafiło do innych stolic w sobotę, a nie w poniedziałek, to Gruzja i Ukraina byłyby przyjęte do NATO. Sikorski próbuje zarzuty sprowadzić do absurdu, tymczasem są one poważne. Czy to głupota czy zdrada? Odpowiedzi na to pytanie muszą sobie widzowie naszego serialu udzielić sami. Sekwencja zdarzeń wyglądała następująco. Luty 2008. Wizyta Sikorskiego i Tuska w Moskwie, w czasie której Putin złożył ówczesnemu premierowi propozycję rozbioru Ukrainy. Tusk informację o tym zataił. Kwiecień tego samego roku - szczyt NATO w Bukareszcie. Tuż przed nim MSZ ukrył list prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Ostrzegał w nim przywódców NATO przed Putinem. Na polecenie Sikorskiego pracownicy MSZ mieli sprawdzać wszystkie pisma prezydenta. Sikorski powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za działanie na szkodę Polski. On się powinien wytłumaczyć, czym było spowodowane jego stanowisko, którego jedynym beneficjentem mogła być Moskwa. Putin pojawił się na szczycie w Bukareszcie i swój cel osiągnął - zablokowano drogę Ukrainy i Gruzji do NATO. M.in. za sprawą Niemiec, którym zależało na dobrych relacjach i biznesach z Kremlem. To była polityka ludzi nieodpowiedzialnych, ludzi, którzy starali się przypodobać przede wszystkim kanclerz Merkel, która realizowała swoje interesy gospodarcze dla niemieckiego biznesu. A kilka miesięcy później Putin zaczął realizować zbrodniczy plan i zaatakował Gruzję. Później także Ukrainę. Ani Tusk ani Sikorski swoich prorosyjskich i proputinowskich działań nigdy nie wyjaśnili. Ogladaja państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Dlaczego port kontenerowy w Świnoujściu przeszkadza Niemcom. Na planie serialu "Dewajtis", czyli niezwykłej historii o miłości, honorze i rodzinie. Nie ma żadnego zagrożenia dla konsumentów. Polski drób jest bezpieczny. To odpowiedź Ministerstwa Rolnictwa na niebezpieczne i nieprawdziwe tezy mówiące o tym, że koty w Polsce zaraziły się wirusem ptasiej grypy H5N1 jedząc surowe mięso drobiowe. Informacja jednak poszła w świat, a to może negatywnie wpłynąć na przemysł drobiarski w Polsce, więc powtarzamy - polski drób jest bezpieczny. Już oczka otwiera. Marta Drętkiewicz od ponad 20 lat opiekuje się kotami. Informacje o zachorowaniach zwierząt na ptasią grypę mocno ją zaniepokoiły. Dzisiaj może być wszystko w porządku, natomiast jutrzejszy dzień może przynieść przykre niespodzianki. Właściciele kotów zadają sobie pytanie, jak doszło do zakażenia. Badane są m.in. próbki pokarmu. Wczoraj Gazeta Wyborcza opublikowała ten artykuł, w którym stwierdza, powołując się na badania prof. Krzysztofa Pyrcia, że ptasia grypa znalazła się w surowym drobiowym mięsie. Ale sam autor badań od rewelacji Wyborczej się odcina. Jest to nieprawda, my tego nie wykazaliśmy, wykazaliśmy jedynie, że w próbkach, które otrzymaliśmy, które spożywały koty, w jednej z próbek skażona była jedna z pięciu próbek. W dodatku wirus mógł pochodzić od zakażonego wcześniej kota. To są spekulacje, i takie spekulacje mogą znacznie wpłynąć negatywnie na rynek drobiarski w Polsce. Polska jest liderem produkcji drobiu w UE, to prawie 20% wspólnego rynku, eksport to ponad 3 miliardy euro. Często konkurencja zabiega, szczególnie ta z innych krajów, by zdewastować wizerunek pozytywny naszych producentów. Stąd natychmiastowa i zdecydowana reakcja Ministerstwa Rolnictwa. Absolutnie nie grozi nam ani państwu żadne niebezpieczeństwo, te informacje, że wirus ptasiej grypy znajduje się w surowym mięsie drobiowym są absolutnie niesprawdzone Chory kurczak nie trafiłby do ubojni - wskazują eksperci. Na fermach drobiu wystawiane są świadectwa zdrowia i do uboju może jechać tylko drób zdrowy. Wiele wskazuje na to, że w tym przypadku dla niektórych sensacja była ważniejsza niż bezpieczeństwo i interes nie tylko rolników. Niemieccy samorządowcy protestują przeciwko budowie portu kontenerowego w Świnoujściu. Burmistrzowie z wyspy Uznam mówią o ekologii, hałasie i zagrożeniu dla turystyki. Tymczasem zagrożony jest jedynie gospodarczy interes niemieckich portów. Ten tunel już zmienił Świnoujście. A wkrótce w mieście rozpocznie się kolejna budowa - tym razem portu kontenerowego. Do obsługi największych statków, które wchodzą w tej chwili na Morze Bałtyckie, to są jednocześnie największe statki, które pływają po świecie. Dotychczasowy tor wiodący do i z portu w Świnoujściu prowadzi przez morską strefę ekonomiczną Niemiec. Polska planuje jednak utworzenie nowej trasy dla statków. To okrężna droga, ale poza wodami, do których Niemcy mieliby prawo zgłaszać zastrzeżenia. A mimo to zgłaszają. Apelujemy, by zrobić wszystko, żeby zapobiec budowie terminala kontenerowego w Świnoujściu. Nie powinniśmy i nie będziemy patrzeć na zdanie Niemców w tej sprawie. Guzik ich to powinno obchodzić. Ich zdanie, mówiąc delikatnie, mamy w nosie. W ostatnich latach przeładunki kontenerów w Hamburgu, największym niemieckim porcie, spadły. W tym czasie ruch w polskich portach wzrósł o ponad połowę. Nie ma co ukrywać, konkurencja dla strony niemieckiej, więc Niemcy zrobią wszystko, żeby tę inwestycję zablokować, ale myślę, że się nie uda. Niemieckim regionalnym władzom nie podoba się też poprawa żeglowności Odry. A jak zwykli Niemcy postrzegają naszą gospodarkę? Myślę, że to jest normalny kraj, dobrze rozwijający się. Bardzo pozytywnie się zmienia. Wydaje mi się, że całkiem dobrze sobie radzi. Naszą współpracę gospodarczą trzeba pogłębiać i teraz jest dobry czas na to. Niemieckie władze mają inne podejście. Polskie porty przejmują ładunki, które do tej pory trafiały do naszych zachodnich sąsiadów. Ale jak widać, dla Niemców wolny rynek kończy się tam, gdzie zaczynają się ich interesy. Należy liczyć się z ewentualną eskalacją incydentów na granicy Unii Europejskiej, szczególnie w czasie trwania szczytu NATO w Wilnie. To informacja przekazana przez polskich dyplomatów w Brukseli. Na tydzień przed rozpoczęciem szczytu przedstawiciele polskich władz prowadzą konsultacje z naszymi sojusznikami. Szczegóły w relacji Kamila Trzaski. To jedno z najważniejszych w Polsce miejsc doskonalenia umiejętności żołnierzy. Właśnie tu, w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych, szkolą się załogi polskich abramsów. Szkolimy się w układzie międzynarodowym, co podnosi nasze umiejętności. Międzynarodowa współpraca w ramach NATO jest tu kluczowym elementem. W Tank Accademy w Poznaniu możemy współpracować z bardzo doświadczonymi instruktorami. Szczyt Sojuszu w Wilnie będzie jednym z najważniejszych w historii. Polska jako jeden z najbliższych sojuszników Litwy przygotowuje dyplomatyczną mapę drogową dla naszego regionu. Bez wątpienia naszym celem jest, aby ten szczyt podjął decyzję w kwestii dalszego wzmocnienia i adaptacji, odstraszania i obrony NATO. Polska jest kluczowym graczem w tym rejonie świata. Tym bardziej, że od prawie dwóch lat Warszawa i Wilno razem stawiają czoła hybrydowej wojnie prowadzonej przez Mińsk i Moskwę. W naszym sąsiedztwie zostaną być może rozmieszczeni najemnicy i przywódcy Grupy Wagnera. M.in. o tych zagrożeniach rozmawiali też w Londynie szefowie resortów obrony i spraw zagranicznych. Tym bardziej, że Wielka Brytania od początku wspiera Polskę w ochronie granicy. Żołnierze brytyjscy z oddziałów inżynieryjnych wspierali żołnierzy polskich, razem zbudowali tymczasowe ogrodzenie na granicy z Białorusią. I to Zjednoczone Królestwo jest obok Polski w gronie nielicznych krajów wspierających jeszcze Ukrainę przed rosyjską inwazją. Potwierdziliśmy wolę polsko-brytyjskiej współpracy na rzecz wspierania Ukrainy. Stanowisko Warszawy jest dzisiaj bardzo czytelne. Większa obecność NATO w regionie i maksymalne możliwe zbliżenie z Sojuszem Ukrainy - te dwa elementy są dziś podstawą bezpieczeństwa Polski. Kłamie, zmienia zdanie, jest rasistowski - takie zarzuty padają pod adresem Donalda Tuska po jego zadziwiającej przemianie w sprawie migrantów. Szef Platformy z krytyką spotyka się również w bliskim sobie politycznym i medialnym środowisku. A co na to wyborcy jego formacji? Sprawdziliśmy, czy nadążają za slalomem jego poglądów. Z logiką Donalda Tuska wielu może mieć problem. Tak było 4 lipca... Każdy człowiek, niezależnie od miejsca pochodzenia, religii, koloru skóry czy poglądów A tak dwa dni wcześniej... Wyraźnie straszył obcymi, którzy stoją u bram Rzeczypospolitej. Rozdwojenie jaźni? Potrzebujemy państwa sprawnego, które jest w stanie kontrolować swoje terytorium i swoje granice. To jak to jest? Raz trzeba bronić granicy, a raz wszystkich wpuszczać? Biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na Ziemi. To nie jest pierwsza i myślę, że nie ostatnia zmiana zdania Donalda Tuska, która jest spowodowana tym, że 15 października będą wybory. Po prostu kłamie, albo nie wypowiada się tam, gdzie mu niewygodnie. Dlatego pytamy podwładnych szefa PO: które zdanie i który Tusk jest prawdziwy? Widzowie TVP by chcieli wiedzieć, tak się zastanawiają, mogą mieć galimatias, który Donald Tusk mówi prawdę? Jeszcze raz pana pozdrawiam. Donald Tusk jest jeden i to, co mówi jest prawdziwe. Ale nie zaskakuje pani ta zmiana zdania nagła? Otóż nie. Zdanie zmienia i Tusk, i politycy PO. Musimy likwidować bariery w zatrudnianiu obcokrajowców. Takie miało być lekarstwo na kryzys 2 lata temu. Dzisiaj jest atak na rząd za to, co sami proponowali, czyli uproszczenie procedur w legalnym zatrudnianiu obcokrajowców. PiS nie dopełnia należytej staranności w pozwoleniu na wjazd do Polski imigrantów zarobkowych. Co o tej poglądowej gimnastyce mają myśleć wyborcy Platformy? Jedziemy do jej matecznika... Na kogo pan zagłosuje? Na Tuska. Na Koalicję Obywatelską. Na Platformę. ...czyli do warszawskiego Wilanowa. W drugiej turze wyborów prezydenckich kandydat PO mógł liczyć tu na prawie 80% poparcia. Jeśli chodzi o sprawę migrantów, trzeba ich przyjmować, czy nie? Ze wschodu tak, natomiast pozostałych, czarnych nie. Te niewielkie grupy, których Polska nie chciała wpuścić na granicy z Białorusią, gdzie działy się naprawdę dantejskie sceny, szczerze mówiąc uważam, że to jest absolutny wstyd. Czyli u wyborców - prawdziwy szpagat. Tak jak u Donalda Tuska. Nagrywał bezdomnych, a filmy publikował w Internecie. Początkowo ofiarował drobną pomoc, a gdy spotkał się z odmową Przemysław S. bił, znieważał i groził. Niestety internauci płacili za oglądanie takich treści. Sprawę nagłośnili dziennikarze programu "Alarm", a prokuratura przedstawiła mężczyźnie zarzuty. Mogłaś się nagrywać, to byś żyła, jak pączek w maśle, Przemysław S. to mieszkaniec Wschowy w województwie lubuskim. Początkowo pomagał bezdomnym. Gdy on i jego wspólnicy zaczęli przekraczać granice, także prywatności... ...bohaterowie tych nagrań zaczęli odmawiać. Wtedy nasiliła się przemoc. Poniżanie. I groźby. Jedną z ofiar była Wioletta Babiarz. Za pierwszym razem to wpadł z jakimś chłopaczkiem. Wyciągnął mnie za włosy przez korytarz i po schodach spadłam. Aż tu. Napastnik nie pozostanie bezkarny, już usłyszał zarzuty. Mężczyźnie grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Aktualnie ma środek w postaci dozoru policyjnego, zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną i świadkami. Przemysław S. usunął swoje filmy. Wcześniej za ich oglądanie chętnie płacili internauci. Analiza filmu może wykazać porę dnia, okoliczności. Policja zwykle nie ma problemu ze znalezieniem autorów nagrań i ich ofiar, bo to też jest ważne, by tym osobom później udzielić pomocy. Dlatego zamiast lajkować, a zwłaszcza finansować patologiczne treści, trzeba je zgłaszać. A teraz o przeprowadzce, jakiej w dziejach polskiego muzealnictwa nie było. Muzeum Wojska Polskiego z centrum miasta przenosi się do warszawskiej Cytadeli. Najpierw przewieziono czołgi, teraz inny sprzęt ciężki, także liczony w tonach. Otwarcie muzeum w nowej odsłonie zaplanowano na połowę sierpnia. Docelowo do Cytadeli przeniesie się całe Muzeum Wojska wraz ze wszystkimi magazynami, prawie 250 tysięcy eksponatów. Wielkogabarytowe przedmioty to przede wszystkim masa, którą trzeba przenieść, nie zawsze są to działające pojazdy mechaniczne. Najciekawsze obiekty i najtrudniejsze wyzwania to dwie lufy armatnie ważące po półtorej tony z XVII wieku oraz dwie tablice z Grobu Nieznanego Żołnierza, które też ważą bardzo dużo. To niezwykła historia o miłości, honorze i rodzinie. Powstaje w niesamowitych plenerach, które przeniosą nas do XIX wieku. Ruszyła produkcja nowego serialu TVP na podstawie powieści Marii Rodziewiczówny "Dewajtis". Na planie był Waldemar Stankiewicz. Akcja bardzo brawurowa. Główny bohater próbuje wyeliminować przeciwnika. Ja wiem, że to jest ważne drzewo, ale nie godzi się zabić człowieka, oddaj mnie to. Scena bardzo silnych emocji, ale i też wyczerpujących fizycznych działań. W serialu splatają się losy dworskiej społeczności, której życie odmieniło powstanie styczniowe. Nasz bohater główny reprezentuje taką wspaniałą, piękna postawę odpowiedzialności i poczucia obowiązku za dane słowo, honoru. To są takie rzeczy, które mogą się też podobać. Teraz jest w samym środku kadru. Jestem starym wiarusem, takim kowbojem, samotnikiem, bez żony, bez dzieci, kocham tylko ojczyznę. W obsadzie lubiani przez widzów m.in. Tomasz Sapryk, Maria Pakulnis, Mirosław Baka i Jakub Gąsowski, który gra przyrodniego brata z Ameryki. Uwielbiam się uczyć takich rzeczy i takie wyzwania językowe są dla mnie super. I też mówienie po polsku w taki sposób jak moi kuzyni, to też fajne. Tytułowy Dewajtis to prastary dąb, symbol międzypokoleniowej wspólnoty. Dzięki serialowym plenerom poczujemy magię XIX-wiecznej Żmudzi. Jak ludzie przyjdą sobie z pracy i będą zmęczeni i będą chcieli coś zobaczyć, to będzie coś miłego do obejrzenia. 7-odcinkowy serial "Dewajtis" premierę będzie miał jesienią. W TVP 1. W Wiadomościach to wszystko. za chwilę na antenie TVP Info "Gość Wiadomości". Dziś będzie to Władysław Kosiniak-Kamysz, szef Polskiego Stronnictwa Ludowego. GOŚĆ WIADOMOŚCI Z NAPISAMI W TVP INFO