Ewakuacje ze Strefy Gazy do Egiptu zostały zablokowane. Wciąż przebywa tam grupa 28 Polaków. Na jutro zwołano spotkanie w polskim MSZ z ambasadorami Egiptu, Izraela i Palestyny. Dobry wieczór państwu, Anna Bogusiewicz. Zapraszam na główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Ta umowa koalicyjna to pewnie jakieś wyświechtane frazesy. Umowy koalicyjnej brak, są za to targi i bój o stanowiska. Nie mamy nic w Konfederacji przeciw marszałkowi rotacyjnemu, Wyciągaliśmy ludzi spod gruzów. Większość już nie żyła. Niszczymy infrastrukturę Hamasu, likwidujemy terrorystów. Giną nie tylko terroryści. Dramat wojny na Bliskim Wschodzie. Świat widzi, co się dzieje, i nie może nic zrobić. Miłość a wojna. Bardzo ważna historia naszych ziem północno-zachodnich. Serial "Kamerdyner" po Wiadomościach w Jedynce. Warto historię śledzić i poznać na nowo. Politycy dzisiejszej opozycji wycofują się z kolejnych obietnic składanych w kampanii wyborczej. Kończący się tydzień to seria propozycji, które miały być realizowane przez nowy rząd, a które raczej nie zyskają poparcia w gabinecie złożonym z KO, Lewicy i Trzeciej Drogi. Nowy tydzień będzie ostatnim Sejmu obecnej kadencji i kolejnym tygodniem przygotowań do inauguracyjnego posiedzenia nowego parlamentu. W najbliższych dniach będą przez pana prezydenta podjęte już akty odpowiednie, czyli postanowienia dotyczące pierwszego posiedzenia Sejmu, Senatu, wyboru marszałków. Politycy Zjednoczonej Prawicy już teraz nazywają ten gabinet koalicją chaosu. Bo nie jest możliwe, aby w jednym rządzie pogodzić oczekiwania konserwatywnych i liberalnych polityków. Stąd problemy z umową koalicyjną. Ta umowa koalicyjna to pewnie jakieś wyświechtane frazesy, zajmą dwie strony A4, a protokół rozbieżności miałby taką objętość. I na tym polega cały problem, że wy nie jesteście jednorodnym środowiskiem. Od sasa do lasa prezentujecie poglądy. W umowie koalicyjnej zapewne nie znajdzie się wiele zapowiedzi z kampanii wyborczej, bo z tego politycy już się wycofują rakiem. Od kiedy kwota wolna od podatku 60 tys. zł? Myślę, że pewnie szybko, ale nie wiem, czy w roku 2024. Także ci, którzy liczyli na propozycję kredytu mieszkaniowego 0%, raczej nie będą mieli okazji skorzystać z takiej pożyczki. Będziemy proponowali kredyt 0% dla ludzi, którzy będą kupowali swoje pierwsze mieszkanie. My i o tym mówiliśmy parę miesięcy temu, jakie będą efekty, że ceny mieszkań pójdą w górę. Ceny mieszkań poszły w górę. - Czyli nie chcecie kredytu 0%? - Nie, nie chcemy. Nowy rząd zapewne nie zrealizuje też pomysłu z kampanii wyborczej 35-godzinnego tygodnia pracy. 35-godzinny tydzień pracy jest nierealny? Dla mnie osobiście nie, ja go zresztą też nie popierałam. Argumentem za niewprowadzaniem obietnic ma być rzekomy brak pieniędzy w budżecie. Ktoś, kto opowiada tego typu zatrważające plotki, bo to są plotki, bo to nie ma żadnych merytorycznych podstaw, powinien się głęboko zastanowić, o co mu tak naprawdę chodzi. Być może o to, by jeszcze przed powołaniem nowego rządu zmniejszyć wobec niego oczekiwania. To miał być atak na Hamas, ale celem stali się zwykli ludzie. Ponad 50 osób, głównie kobiet i dzieci, zginęło, gdy w obóz dla uchodźców w Strefie Gazy uderzyły izraelskie rakiety. W odwecie Hamas zablokował ewakuację cywilów, zamykając drogę ucieczki, także przebywającym tam Polakom. Ci ludzie nie mieli żadnych szans. Izraelskie bomby spadły na obóz dla uchodźców w Strefie Gazy. Pod gruzami znalazło się kilkudziesięciu mieszkańców. Większość zginęła. Przez całą noc wyciągaliśmy ludzi spod gruzów, większość już nie żyła. Wydobyłem wiele ciał dzieci. Jeden z izraelskich ministrów zasugerował, że jego kraj powinien użyć bomby jądrowej, by pozbyć się wrogów. Został zawieszony. W atakach na Strefę Gazy ofiarami są przede wszystkim cywile - i to ci najbardziej bezbronni. To są nasze dzieci, popatrzcie na nie. Ludzie na całym świecie marzą, by mieć dzieci, a nasze są zabijane każdego dnia. Izrael przekonuje, że celem są terroryści z Hamasu, którzy brutalnie wykorzystują zwykłych ludzi. Oni zrobili z własnych ludzi żywe tarcze. Nie dość, że sami strzelają do cywilów, to jeszcze kryją się jak tchórze w szpitalach czy osiedlach. Hamas w odwecie za izraelskie ostrzały całkowicie zablokował ewakuację cywilów ze Strefy Gazy. Zdesperowani ludzie próbują uciekać, ale nie ma dokąd. Niepewny jest też los Polaków w Gazie. 28 naszych rodaków czeka na ratunek. Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken W USA czy Europie gwałtowne protesty. W Niemczech demonstranci zaatakowali policję, we Francji Żydówka została dźgnięta nożem. Rośnie też agresja polityczna. Turcja jest bliska zerwania kontaktów dyplomatycznych z Izraelem. Za wzajemną nienawiść Izraela i Palestyny najwyższą cenę płacą zwykli ludzie i to ich szkoda najbardziej. Woda jest tu zatruta. Boli mnie głowa i brzuch, jestem chora. Moja mama i moje rodzeństwo też chorują. Jestem zmęczona, chcę, żeby ta wojna się skończyła. Dziś to marzenie wydaje się bardzo odległe. Odległe wydaje się też być porozumienie pomiędzy Palestyńczykami z Zachodniego Brzegu Jordanu a Izraelem, gdzie także dochodzi do starć i gdzie wczoraj o poczuciu zagrożenia rozmawiała Justyna Wróblewska, z którą teraz łączymy się w Tel Awiwie. Jakie są główne obawy na Zachodnim Brzegu? Co najmniej 150 Palestyńczyków straciło życie w starciach z osadnikami na Zachodnim Brzegu. To liczba zabitych tylko od początku tej wojny. Do takich ataków dochodziło jeszcze przed jej rozpoczęciem. Zginęło prawie 250 Palestyńczyków. Jak mówi lider palestyńskiej partii narodowej, są nie tylko uzbrojeni, ale mają też wsparcie armii. Przyjechała armia i zabiła kolejną osobę. W trakcie pogrzebu osadnicy wrócili i zabili kolejne 2 osoby. Ojca i syna. Ten terror jest wspierany przez armię. Wspólnota międzynarodowa obawia się o rozszerzenie konfliktu. Przyjechał tu amerykański sekretarz stanu. Blinkena rozmawiał z prezydentem i dał do zrozumienia, że sprzeciwia się przymusowym wysiedleniom Palestyńczyków. Izrael zachowuje się jak władza okupacyjna. Wy wiecie, czym jest okupacja. Ta wojna w Gazie to też akt zemsty. Są też czystki etniczne. Chcą wypchnąć ludzi z Gazy. Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu obawiają się, że Izrael, który już miejscami sprawuje kontrolę nad tym terytorium, będzie chciał wypchnąć jego mieszkańców do Jordanii. W Libanie niepewna sytuacja w związku z możliwym wybuchem wojny z Izraelem. Jakie konsekwencje mógłby mieć ten konflikt dla Libanu i dla całego Bliskiego Wschodu? I czy jest szansa na deeskalację? Nadzieja jest. Tylko że nie wszystko zależy od samego Libanu. Bliski Wschód jest podzielony skomplikowanymi sieciami wpływów. Ta wojna byłaby prawdziwą katastrofą. Sytuacja na granicy staje się coraz bardziej niestabilna. Jest też inne niebezpieczeństwo. Ten konflikt - nawet zamrożony - będzie wzmacniał ugrupowania skrajne w Libanie. I jeszcze bardziej destabilizował ten kraj. Wymiana ognia między Libanem i Izraelem trwa już od niemal miesiąca. Po obu stronach granicy dziesiątki tysięcy mieszkańców zostało ewakuowanych. Jestem przerażony i zły. Kiedy była wojna z Izraelem w 2006 roku, przynajmniej mieliśmy władzę i prezydenta, teraz nie mamy nic, tylko strach o to, co z nami będzie. Sytuacja w Libanie robi się coraz bardziej niebezpieczna. Gospodarka załamała się już wiele lat temu, skomplikowana polityczna układanka nie pozwala wybrać legalnych władz i paraliżuje kraj. Do tego gigantyczny wybuch w Bejrucie 3 lata temu zniszczył dużą cześć stolicy i największy port. Skutki tego odczuwamy do dziś. Liban w dużej mierze jest zależny od pomocy międzynarodowej, nawet w kwestii żywności. Nasze zapasy pszenicy wystarczą na maksymalnie 2 miesiące. Dodatkowo w obozach dla uchodźców żyje około 1,5 mln Syryjczyków i 0,5 mln Palestyńczyków, zdecydowana większość z nich potrzebuje wsparcia. Wiele dzieci w Libanie nie ma szans na edukację. Problem pogłębia się. A nasz budżet z uwagi na kryzysy w wielu innych miejscach świata jest coraz mniejszy. Sytuacja jest naprawdę zła. Pomoc, która tutaj dociera m.in. z Polski, szczególnie w tej chwili jest na wagę złota. Organizuje ją też Papieskie Stowarzyszenie "Pomoc Kościołowi w Potrzebie". Dociera teraz partiami 800 ton mąki, która w najlepszym czasie możliwym tutaj będzie. Mimo groźby wybuchu wojny ksiądz Waldemar Cisło jest w Bejrucie także teraz, gdy kolejne kraje wzywają swoich obywateli do ewakuacji, a linie lotnicze zawieszają połączenia z Libanem. Bardzo wszystkich zachęcamy do modlitwy, a tych, których stać, do pomocy materialnej. W przyszłą niedzielę w kościołach w Polsce obchodzony będzie Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Zebrane fundusze zostaną przekazane na wsparcie chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Oto co jeszcze przed nami. Helmut Kohl murem za Rosją. Niemcy chcieli zablokować Polsce drogę do NATO. Łódź już bez betonowej atrakcji. Kierowca wyjechał, dziura została. Po ponad 18 godzinach zakończył się dramat na lotnisku w Hamburgu. Uzbrojony mężczyzna tureckiego pochodzenia, który uprowadził swoją 4-letnią córkę i wtargnął na płytę portu lotniczego, został aresztowany. Od tej informacji zaczynamy przegląd wydarzeń zagranicznych. Na miejsce sprowadzono siły specjalne oraz psychologów. Podczas zatrzymania porywacz nie stawiał oporu. Opuścił swój pojazd wraz z córką, tak jak ustalił to z negocjatorami. Na płytę lotniska wtargnął rozpędzonym autem wczoraj wieczorem i zatrzymał się obok samolotu tureckich linii lotniczych. Oddał dwa strzały w powietrze i rzucił butelkę z koktajlem Mołotowa. Budynki terminalu zostały ewakuowane, a loty wstrzymane. Prawdopodobnym motywem działań mężczyzny był spór o opiekę nad dzieckiem. To jeden z najnowocześniejszych okrętów Floty Czarnomorskiej Rosji, uzbrojony w rakiety manewrujące Kalibr. Właśnie zatopili go ukraińscy piloci. Jednostka znajdowała się w stoczni w pobliżu Mostu Krymskiego, czyli najbardziej chronionym przez Rosjan miejscu. Ci z kolei zabili co najmniej 20 ukraińskich żołnierzy w obwodzie zaporoskim. Nazywany jest najstarszym karnawałem w Wielkiej Brytanii i jednym z najbardziej rozświetlonych w Europie. Niesamowity spektakl światła i dźwięku święta Guya Fawkesa co roku przyciąga nawet sto tysięcy ludzi. Rośnie napór nielegalnych imigrantów na Europę. Tylko w ciągu ostatniej doby padły dwa rekordy. Na Lampedusę przypłynęło ponad pół tysiąca osób, a liczba migrantów na Wyspach Kanaryjskich, którzy dotarli tam od początku roku, sięga już niemal 32 tysięcy. To najwięcej w historii. Lada moment ruszyć mogą też miliony Palestyńczyków i Afgańczyków. Tak źle jeszcze nie było. Na Wyspy Kanaryjskie od początku roku przybyło już ponad 31,5 tys. nielegalnych migrantów. Ogromna większość w ostatnim miesiącu. Nie baliśmy się śmierci. Na łodzi rozmawialiśmy ze sobą, śmialiśmy się, bo mieliśmy cel do osiągnięcia. Rekord padł też na włoskiej Lampedusie. W nocy przypłynęło tu 530 nielegalnych migrantów. Od początku roku do Włoch - ponad 140 tys. Europa, która już dziś ma ogromny problem z napływem islamskich migrantów, szykuje się na kolejną falę. Pakistan kazał opuścić swoje terytorium Afgańczykom. To 3 mln 700 tys. ludzi. Przyjechało wojsko i policja. Nasze domy zostały zniszczone przez buldożery. Prawie 5 mln Palestyńczyków może wkrótce zostać zmuszonych do ucieczki z ogarniętego wojną Bliskiego Wschodu. To bardzo ważne, aby nie importować do UE tego tragicznego konfliktu. To nie jest czas na jeszcze większe problemy w Europie. Na razie jednak jedyną odpowiedzią Europy jest pakt migracyjny i rozwożenie tych ludzi do państw członkowskich, wkrótce także do Polski. Kryzys migracyjny w Europie trwa od 2015 roku. To jedna z głównych osi politycznego sporu w Polsce. Polska nie zgadza się na to, aby ktoś inny meblował nasz dom. PiS konsekwentnie sprzeciwia się polityce otwartych granic. Polska miała rację. Nie ma tutaj naszej zgody. PO - przeciwnie. Chciała przyjmować nielegalnych migrantów i gdy rządziła... Jako kraj jesteśmy przygotowani właściwie na każdą liczbę. ...i już jako opozycja, kiedy falą nielegalnej migracji próbowali zalać Polskę Putin z Łukaszenką. To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi. Ataki na Polskę trwają od ponad 2 lat. Tylko wczoraj polską granicę z Białorusią próbowało sforsować 124 nielegalnych migrantów, głównie z Egiptu, Erytrei i Jemenu. Bezskutecznie. Rozpad ZSRR byłby katastrofą, a państwa Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, nie powinny wstępować do NATO. Brzmi jak poglądy Moskwy i Putina, a to stanowisko Niemiec i kanclerza Helmuta Kohla - przypomniał niemiecki dziennik "Der Spiegel". Czy w tym kontekście budowanie wspólnej unijnej polityki bezpieczeństwa to dobry pomysł dla Polski i naszego regionu? Wspólne jednostki wojskowe czy uzależnienie od Brukseli jakości i ilości uzbrojenia państw członkowskich to propozycje zawarte w raporcie o forsowanych przez Berlin zmianach unijnych traktatów. Wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony, w tym zamówienia na uzbrojenie, To jest z jednej strony działanie, które ma wypchnąć USA z Europy, a z drugiej strony, żeby stworzyć armię, która nie będzie w stanie przeciwstawić się choćby potencjalnie armii rosyjskiej. Niemcom rządzonym przez Helmuta Kohla zależało na tym, by Polska i nasz region pozostały na początku lat 90. w strefie wpływów Moskwy - donosi "Der Spiegel". Z ujawnionych dokumentów jasno wynika, że Berlin robił wszystko, by państwa bałtyckie i Ukraina nie stały się niepodległe, a to stanowisko podzielał także prezydent Francji Francois Mitterand. Gdy państwa takie jak Polska rozpoczęły starania, by wejść do NATO, Berlin prowadził zakulisowe działania, by Sojusz Północnoatlantycki nie otworzył swoich drzwi. Niemcy konsekwentnie od dekad prowadzą politykę zmierzającą do tego, żeby był sojusz niemiecko-rosyjski w Europie, żeby były dwie strefy wpływów, żeby podzielić się tym, kto kontroluje jaką część kontynentu. Dlatego, gdy upadał ZSRR, Helmut Kohl starał się, by wpływy Moskwy nie skurczyły się. A ponadto w trakcie negocjacji polsko-niemieckiego traktatu zażądał od Jarosława Kaczyńskiego, żeby Polska z Niemcami uzgadniała lokacje swoich jednostek wojskowych. Polska nie zgodziła się, ale Berlin i wtedy, i teraz chce mieć kontrolę nad tym, co dzieje się w naszym kraju, prowadząc interesy z Rosją. To nie jest żadne szczucie, to nie jest żadna wrogość, po prostu musimy sobie zdawać sprawę z tego, jakie są cele naszych sąsiadów. Wojna na Ukrainie pokazała, że wspólne europejskie stanowisko w sprawie naszego bezpieczeństwa nie istnieje. Po zmianie traktatów rozwój gospodarczy Polski będzie w pełni uzależniony od decyzji zapadających w Brukseli. To może oznaczać koniec jakichkolwiek inwestycji, które będą zagrażały np. niemieckim interesom. Do tego międzynarodowe umowy, na które możemy nie mieć wpływu. Poprawa żeglowności Odry, by Polska mogła czerpać korzyści z transportu rzecznego, czy budowa portu kontenerowego w Świnoujściu. Obie ważne dla Polski inwestycje budzą niemiecki sprzeciw. Protestował także Helmut Scholz, jeden z 4 Niemców, którzy przygotowali raport o konieczności odebrania krajom członkowskim wielu kompetencji i przekazaniu władzy Brukseli. Jeśli polityka środowiskowa będzie wyłączną kompetencją UE, to o żeglowności Odry nie będzie decydować Warszawa, tylko Berlin via Bruksela, bo tak to się wszystko będzie odbywało. Jeśli zmienią się traktaty i dojdzie do centralizacji UE, to wszystkim będą rządzić najsilniejsze kraje, czyli Niemcy i Francja. Panuje zasada ludnościowa. Im więcej ludności dany kraj ma, tym więcej waży i wystarczy w nowym projekcie, żeby mieć 50% ludności i 50% państw, i można pozostałą połowę przegłosować i narzucić rozwiązania. W tej zmienionej Unii nie będzie już państw z własnym zdaniem i prawem do sprzeciwu, stąd likwidacja zasady jednomyślności. Część kompetencji ma być dzielona, ale ostatnie zdanie i tak należałoby do Brukseli. To tylko tak ładnie brzmi. Kompetencje dzielone mają polegać na tym, że państwo może działać tylko do tej chwili, w której Unia nie wyda swoich przepisów. Rewolucja w unijnych traktatach sprawi, że do podpisania umów międzynarodowych wystarczyłaby zgoda 4/5 państw Wspólnoty. Niezależnie od tego, jak niekorzystne byłyby dla któregoś z krajów unii. Właśnie na tym polega ta utrata pozycji i suwerenności, że nie możemy mówić własnym głosem. Nie własną politykę realizujemy międzynarodową czy obronną, ale realizujemy politykę ustaloną w Unii. Ubezwłasnowolnienie będzie dotyczyło m.in. podatków, edukacji czy leśnictwa. To nowa Unia decydowałaby o polityce migracyjnej i zabezpieczeniu granic. Chociaż już teraz widać, że Bruksela tego robić nie umie. Do świąt Bożego Narodzenia ma być nowy rząd - deklaruje Adrian Zandberg, jeden z liderów Lewicy. Na razie są negocjacje, targi o fotel marszałka Sejmu. Są też pytania o przedwyborcze obietnice i umowę koalicyjną. Czy znajdzie się w niej na przekład kwestia aborcji? Prawo do niej dla wielu polityków opozycji w kampanii wyborczej było ważne. Na razie cisza, bo podobno wtedy najlepiej się negocjuje. Lewica zdobyła jedynie 26 mandatów. To przedostatni wynik, ale bez jej poparcia nie ma mowy o rządzie zbudowanym przez obecną opozycję. Werdykt wyborców był dosyć jednoznaczny w tej sprawie. Myślę, że nowy rząd będzie do świąt. Na razie są pertraktacje i targi. M.in. o stanowisko marszałka Sejmu. Miałby nim zostać Szymon Hołownia, ale Włodzimierz Czarzasty też ma chrapkę na to stanowisko. Stąd pomysł, by funkcja marszałka była rotacyjna, tak by wszyscy koalicjanci byli zadowoleni. A to już stało się obiektem kpin. Nie mamy nic w konfederacji przeciw marszałkowi rotacyjnemu. Uważamy, że jeżeli tak, to również konfederacja w tej rotacji powinna uczestniczyć. Gdy toczy się bój o to, kto będzie marszałkiem, na plan dalszy schodzą zobowiązania programowe. Na przykład aborcja. One pewnie też przy stole się toczyły, natomiast zwyczajem jest, że kwestie światopoglądowe wnoszone są do parlamentu projektami poselskimi albo obywatelskimi. Współtworzący Trzecią Drogę PSL nie zgadza się wpisanie aborcji do umowy koalicyjnej. Ale dla Lewicy to był czołowy postulat. Czy funkcja marszałka może okazać się ważniejsza? Przedwyborczy marsz Donalda Tuska miał być wyrazem solidarności z panią Joanną z Krakowa i wspierać aborcję na życzenie. Były też inne symbole. Część Polaków uwierzyła w to, że przypinając biało-czerwone serduszka, jesteście szczerzy, że idąc na rondo Radosława, będziecie bronili naszego interesu narodowego. Wiele z tych już powyborczych zapowiedzi daje powody do zastanowienie. Trwa atak polityków opozycji aspirujących do stworzenia rządu na publiczne media. Atak, którego forma i język nie pozostawiają wątpliwości. Opozycja zrobi wszystko, by unieszkodliwić TVP, szczególnie za patrzenie jej na ręce. Metody szybkiego przejęcia czy też likwidacji TVP, jakich zamierza użyć obóz Donalda Tuska, wiodą do ślepego zaułka. Większość z nich rozbija się o Radę Mediów Narodowych, której skład może zmienić się najszybciej w 2028 roku. Czyli za pięć lat. To pisowskie media i pisowska telewizja. A ostatnie pięć to nieustanny atak opozycji na media narodowe. Atak i ciche groźby. Śpieszcie się państwo zadawać pytania z TVP Info, bo niewiele tygodni Wam zostało. Ma pan rację, chcemy zlikwidować TVP Info, ponieważ TVP Info jest źródłem manipulacji w polskim życiu publicznym. Tu nic nie jest formalnie, jest tylko gra na emocjach. I ogromna pokusa... TVP to są miliardowe obroty, to są tysiące ludzi zatrudnionych. ...by wykorzystać te tysiące ludzi do zabicia pluralizmu w mediach. By mówiła to samo i tak samo, jak TVN, a wówczas 9 maja z Placu Czerwonego w Moskwie rozlegnie się ten sam wielki krzyk "hurra", transmitowany przez obie telewizje. Za mocne? Nieodległa historia pokazuje, że to całkiem realne. Tak zaczynały się "Wiadomości" w TVP 9 maja 2013 roku, kiedy rządziła PO, a premierem był Tusk. Armia w całej okazałości. Tak Rosja świętuje 68. rocznicę zakończenia wojny. Nasi widzowie to rozumieją. Wtedy jest pluralizm, kiedy jest szansa wyboru: każdy może sam wybrać za pomocą pilota to, co lubi, to, co chce oglądać. Każdy widz i każdy obywatel musi mieć możliwość wyboru i wybrać sobie. Państwa opinie... ...są dla nas ogromnym wsparciem. Można również wysyłać wideo na podany adres email. Dziękujemy. Słynne na całą Polskę zabetonowane auto, które stało się atrakcją turystyczną Łodzi, pod osłoną nocy zniknęło z remontowanej ulicy Legionów. Po samochodzie została jedynie dziura w nawierzchni. Strażnicy miejscy mogli ten samochód odholować, mogli znaleźć właściciela. Niestety nic nie zostało dopełnione. Grucha już była gotowa, więc wykonawca musiał dopełnić formalności. Dzisiaj rano wychodzę, patrzę - samochodu nie ma, zabrali. Podjazdy widać są zrobione z podpórek na barierki, laweta ponoć była, no i samochód zabrany. Jestem zawiedziony. Przyjechałem z Warszawy, żeby zobaczyć, a tu klops. Nie są możliwe do zrealizowania na Ziemi, ale w kosmosie - jak najbardziej. 18 eksperymentów zatwierdzonych przez polskie firmy i uczelnie może trafić na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Wszystko w ramach misji polskiego astronauty, który ma polecieć w kosmos w przyszłym roku. Eksperymenty naukowe to tu priorytet. Kolejne zaproponowali naukowcy z Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. Chcą zbadać metody walki ze stresem w czasie wydłużonej izolacji. Wpływanie treningiem, sesją neurofeedbacku EEG na fale mózgowe, które pozwolą nam na obniżenie negatywnej reakcji stresowej. Wyniki badań będzie można stosować nie tylko w przypadku astronautów. Absolutnie w każdej dziedzinie, która związana jest ze stresem. Mam kilka pomysłów, żeby wykorzystać to w wojsku, natomiast może jest to pieśń przyszłości. Szanse na badania w kosmicznym laboratorium dostało wstępnie 18 polskich uczelni i firm. Ostatecznie do realizacji trafi 8 projektów. Wybrane eksperymenty pokrywają bardzo szerokie spektrum zastosowania. Od badań technologii aż do badań biologicznych, medycznych. Badacze z Politechniki Wrocławskiej wraz z uczelniami medycznymi chcą sprawdzić, jak przy braku grawitacji przyswajane są leki antynowotworowe. Już wiadomo, że ich aktywność jest większa. Więc wyobrażamy sobie, że człowiek, który przebywa na orbicie, może być leczony albo jedną setną dawki leku, który musiałby być podany na Ziemi, albo przyśpieszymy jego proces leczenia stukrotnie. Przez 23 lata od powstania na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przeprowadzono ponad 3000 eksperymentów. Te polskie mają tam trafić razem ze Sławoszem Uznańskim, który szkoli się na swój lot. Technologie, czy rozwijane na potrzeby lotów kosmicznych, czy te badane na orbicie, wracają później do nas, stając się początkiem produktów, z których korzystamy na co dzień na Ziemi. A już za kilka dni przy pomocy rakiety Space X na orbitę trafi polski satelita obserwacyjny wrocławskiej firmy SatRev, który będzie testował odporność ogniw słonecznych na promieniowanie kosmiczne. Wielkie emocje, skandale i podwójne życie. "Kamerdyner", pięcioodcinkowy serial w gwiazdorskiej obsadzie, to najnowsza propozycja dla państwa. Losy młodego Kaszuba Mateusza, a w tle dramat I i II wojny światowej. Premierowy odcinek już dziś. Wiesz, co o nas mówią? Nie wszyscy w tym domu dobrze wam życzą. Zakazana miłość, przewrotny los i wielkie dylematy. Są narody, które muszą być trzymane za gardło. To był pełnometrażowy "Kamerdyner", tam Gajos grał, i chętnie ten serial zacznę oglądać. "Kamerdyner" to rozwinięcie spektakularnej polskiej produkcji z gwiazdorską obsadą. Na ekranach zobaczymy m.in. Janusza Gajosa, Annę Radwan i Sebastiana Fabijańskiego. Te wątki, które znamy z filmu, zostaną na pewno uzupełnione, staną się czytelniejsze, wiele postaci uzyska głębsze portrety psychologiczne, a zatem warto tę historię śledzić i odkryć na nowo. Początek XX wieku, Prusy i zakazana miłość niemieckiej arystokratki z młodym Kaszubem. Relacje pełne napięć, niemal pół wieku historii Kaszub na dawnym polsko-niemieckim pograniczu, gdzie przeplatały się losy narodów. Bardzo ważna historia naszych ziem, północno-zachodnich. Ruszamy na front. - Co za wojna? - Pan Bóg wie, co robi. Mamy do czynienia w tej części Polski z odrodzeniem narodowym, z odrodzeniem narodowym w społeczności kaszubskiej, która odkrywa swoją polską tożsamość. A wszystko oczami tytułowego kamerdynera Mateusza, nieślubnego syna hrabiego i pokojówki. Dla mnie liczy się tło epokowe. - A kostiumy? - Też. Więc myślę, że będę oglądać. W Wiadomościach to wszystko. Zapraszam jeszcze do TVP Info na rozmowę z Michałem Karnowskim i Adrianem Stankowskim w programie "Gość Wiadomości".