Wyjątkowy koncert dla polskich żołnierzy i wszystkich służb mundurowych strzegących naszych granic. Za nami wspaniałe widowisko muzyczne. Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na Wiadomości z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim, gdzie przed chwilą zakończył koncert "Murem za polskim mundurem". In-Grid, Captain Jack, Oceana, Ace of Base, Edyta Górniak czy Jan Pietrzak - międzynarodowe i polskie gwiazdy spotkały się na jednej scenie, na tej scenie. Ta wspólna inicjatywa TVP i Ministerstwa Obrony Narodowej to wyraz wsparcia dla służb mundurowych, strzegących polskich granic. O muzycznych podziękowaniach dla polskich żołnierzy Aleksandra Marciniak. "Żeby Polska, żeby Polska, żeby Polska była Polską". Tę pieśń-hymn wyśpiewał Jan Pietrzak z Chórem Reprezentacyjnym Wojska Polskiego. Śpiewam od pół wieku "Żeby Polska była Polską". Polska może być Polską, jeżeli ktoś będzie jej bronił, jeżeli ktoś będzie bronił granic Polski. Koncert "Murem za polskim mundurem" to hołd dla służb mundurowych, które strzegą naszych granic. A wsparcie płynie nie tylko z Polski. Jako były wojskowy doskonale rozumiem, że państwo musi wspierać swoich żołnierzy. Całkowicie to popieram! Zespół Captain Jack przypomniał największe przeboje. Z Niemiec przyleciała ona. Oceana przywiozła ze sobą lato. Gorące rytmy wprowadziła Loona. Były energetyczne, sprawdzone brzmienia. Było mambo, a każdy z artystów pamiętał o przesłaniu tego koncertu. Pozdrawiam was, pozdrawiam żołnierzy, strażacy, policja, straż graniczna. Bardzo dziękuję za waszą pracę. Nie tylko ja, ale wszyscy. Oni tam na granicy bardzo ciężko pracują! Przyjechałem specjalnie po to, by przekazać, że robią dobrą robotę! Tak trzymać! Mundurowi przyjęli ten muzyczny hołd ze wzruszeniem. Koncert jest troszeczkę taką odmianą i zmianą tego trudu pracy, przy okazji wsparciem dla tych żołnierzy, którzy bezpośrednio pełnią służbę przy granicy wschodniej i są superbohaterami. Widać w tej chwili tę moc ludzi, Polaków, którzy wspierają nas na tej granicy. Za co im bardzo serdecznie dziękujemy. "Bądź gotowy dziś do drogi, drogi, którą dobrze znasz...". "Murem za polskim mundurem" to wyjątkowy widowisko. I wspólna inicjatywa Ministerstwa Obrony Narodowej i TVP. "Czerwone maki na Monte Cassino, zamiast rosy piły polską krew". Jesteśmy Telewizją Polską i obowiązki mamy polskie. I takim polskim obowiązkiem jest wspieranie i wyrażanie solidarności z naszymi żołnierzami, funkcjonariuszami Straży Granicznej broniącymi polskiej granicy atakowanej ze wschodu. "Przyjedź mamo na przysięgę...". Ten hit z Trubadurami zaśpiewała Elwira Mejk - wokalistka i matka żołnierza. Mój syn stoi na granicy. Dzielnie broni tej granicy. Dlatego też za każdym razem, gdy wyjeżdża, przeżywam tak jak przeżywa każda matka, każda siostra, każda żona. Żeby mundurowym, którzy strzegą naszej granicy żołnierzom, było choć odrobinę lżej. "...ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim". Żeby mundurowym, którzy strzegą naszej granicy żołnierzom, było choć odrobinę lżej. Podziękowania i wyrazy uznania dla naszych żołnierzy, strażników granicznych i policjantów strzegących polskiej granicy płyną z całego kraju. Jestem wdzięczny za słowa otuchy. Jestem wdzięczny prezesowi TVP za zorganizowanie. Podziękowania i wyrazy uznania dla naszych żołnierzy, strażników granicznych i policjantów strzegących polskiej granicy płyną z całego kraju. To potężna fala wsparcia. Łączymy się z Karolem Jałtuszewskim, który tuż po koncercie rozmawiał tu z żołnierzami. Karolu, powiedz, jak sami mundurowi odbierają te podziękowania za ich służbę na granicy? Sami żołnierze przyznają, że są zaskoczeni skalą wsparcia. Płynie nieprzerwanie od wielu tygodni. Odważnie i skutecznie bronią naszej wschodniej granicy przed hybrydowym atakiem. I to dla nich jest ta potężna fala wsparcia. Żołnierze i funkcjonariusze dziękują za to, że miliony Polaków stoją za nimi murem. Takie wsparcie społeczeństwa, które otrzymujemy teraz dzięki tej akcji "Murem za polskim mundurem", myślę, że te morale żołnierskie i także funkcjonariuszy służących na granicy znacząco wzrasta. Bo wsparcie płynie do nich ze wszystkich zakątków Polski i z zagranicy. Polegamy na nich i wierzymy, że będą silni i wytrwali w tym, co robią, bo robią to bardzo dobrze. Ci, którzy są najbliżej, jak mieszkańcy Poldasia czy Lubelszczyzny, potrafią wesprzeć bezpośrednio spotkany patrol wojska czy policji. Np. mijając tutaj panów policjantów podrzucam pączki czy jakiekolwiek ciastko. To jest też taki mały, drobny gest, ale myślę, że to się też odczuwa tak, że jesteśmy z nimi. Kiedy widzą żołnierzy, funkcjonariuszy po prostu nie przechodzą obojętnie, pozdrawiają nas. Jesteśmy z naszymi żołnierzami - mówią starsi. Gdyby wojsko nasze nie było tak zorganizowane, to nie wiem, Polski by po prostu nie było. I młodsi. Sam, jakbym mógł, miałbym te 18 lat, jak najbardziej zapisałbym się do Wojsk Obrony Terytorialnej i bym pomagał.