Pilna informacja premiera i burzliwa debata. Sejm nie odrzucił weta prezydenta ws. ustawy o kryptowalutach. Miliardy dla Narodowego Funduszu Zdrowia. Karol Nawrocki podpisał nowelizację ustawy o Funduszu Medycznym. Święta będą tańsze niż w ubiegłym roku, ale wydamy więcej. Monika Sawka, dobry wieczór. Tajne obrady i burzliwa dyskusja w Sejmie wokół kryptowalut. Ustawa miała dać narzędzia do kontrolowania tej części rynku, która zdaniem szefa rządu jest zagospodarowana przez podmioty rosyjskie, białoruskie i innych państw byłego Związku Sowieckiego, ale prezydent jest jej przeciwny. Według Karola Nawrockiego przepisy są niewystarczająco przejrzyste, a regulacje nieproporcjonalne. Weta głowy państwa, mimo próby, posłowie nie zdołali odrzucić. Naprawdę, ogarnijcie się. Tak premier apelował o odrzucenie prezydenckiego weta do ustawy o kryptowalutach i przekonywał, że stawką jest bezpieczeństwo. Kogo chcecie chronić w Polsce? Ludzkie pieniądze, ludzkie interesy od najdrobniejszych inwestorów, bezpieczeństwo państwa? Czy ruską mafię? O tym jest to głosowanie, o niczym więcej. To nie jest temat głosowania - czy jesteś za rosyjską mafią, czy jesteś za tą ustawą. Temat głosowania jest bardzo prosty. Jak przykryć nieudolność rządu, dramatyczną sytuację w ochronie zdrowia. Premier mówił o infiltrowaniu rynku kryptowalut przez podmioty z Rosji, Białorusi i innych państw dawnego ZSRR. Czy do was dociera to, że firma, gdzie w tle są zaginieni ludzie, pranie brudnych pieniędzy, rosyjskie wpływy, rosyjska kasa wprost, że ta firma jest równocześnie sponsorem działań, którymi zainteresowani są obecni funkcjonariusze i liderzy opinii z prawej strony? I teraz jest pytanie, dlaczego mamy weto prezydenta? Szef Kancelarii Prezydenta wskazywał na nadmierną regulację, zbyt restrykcyjne i niekonkurencyjne dla polskiego rynku kryptowalut przepisy. Pan tutaj staje, leje krokodyle łzy, straszy Polaków, mówi o rosyjskiej mafii - gdzie pana służby, gdzie pana państwo, jeżeli było tak bardzo niebezpiecznie przez cały rok? Gdzie one były? Wczoraj się pan obudził, wtedy, kiedy wpłynęło weto prezydenta? Odpowiedział minister sprawiedliwości. Od stycznia 2024 mamy spraw, które dotyczą kryptowalut, 5824. Te sprawy dotyczą wyłudzeń na polskich obywatelach. Śledczy jak dotąd zabezpieczyli 29 mln zł należących do przestępców. Debata była burzliwa. Prezydencki minister proponował: Siądźmy razem, napiszmy dobrą ustawę w 2-3 tygodnie, złożymy ją do Sejmu i przegłosujemy ją. Na co wam są te 3 tygodnie, na jakie operacje, kto wam tak naprawdę ma tę ustawę w ciągu 3 tygodni napisać? Ostatecznie rządzącym nie udało się odrzucić prezydenckiego weta, do tego potrzeba było większości 3/5. Sejm nie uchwalił ponownie ustawy. Przeciwko wetu była Koalicja, Lewica, PSL, Polska 2050 i Razem. Poparły je PiS i Konfederacja. Nikt się nie wstrzymał. Sejm przyjął za to informację premiera dotyczącą bezpieczeństwa w kontekście kryptowalut przedstawioną rano na utajnionej części posiedzenia. Posłowie nie mogli mieć telefonów i laptopów. Najlepiej zostawić gdzieś te sprzęty. Na salę nie miały wstępu też media. Utajnione obrady Sejmu oznaczają, że dziennikarze, operatorzy nie mogą wyjść poza to miejsce, które jak państwo widzą, pilnuje straż marszałkowska. To jest korytarz prowadzący na Salę Plenarną sejmu, gdzie teraz trwa informacja premiera na temat bezpieczeństwa, a my wszyscy zgromadzeni jesteśmy tu, w takim specjalnym łączniku, który prowadzi do gmachu budynku Senatu. Ocena informacji premiera różna - w zależności od barw partyjnych. Porażająca, i myślę, że wielu posłom, a widziałem to na własne oczy, oczy się otwierały. To była szkoda czasu, szkoda państwa energii, szkoda zaangażowanie pracowników Sejmu. PiS chce ujawnienia informacji. To nie są informacje, które powinny płynąć wprost na Kreml. Jak słyszymy nieoficjalnie, padały liczby, nazwiska i daty będące wynikiem ustaleń ABW. Mamy do czynienia z rynkiem kryptowalut, który służył rosyjskim interesom, praniu pieniędzy i sponsorowaniu sabotażystów. Pojawiły się też i takie opinie. Ja kryptowalutami się całkowicie nie zajmuję. Osobiście uważam, że powinny być zakazane. Myślę, że podejście polegające na delegalizacji nowoczesnych technologii to ślepa uliczka. Po przegranym głosowaniu w sprawie weta... To jest bardzo przykry moment. My i tak złożymy ustawę. ...rząd zapowiada, że będzie to szybko. Jedni dzięki nim zyskują, inni tracą fortuny. W wirtualne kryptowaluty mogą inwestować nawet 3 mln Polaków, ale danych na ten temat brakuje. Bo wiele osób robi to bez żadnego nadzoru państwa, niewiele rozlicza się z fiskusem, mimo że rynek bardzo szybko się rozwija. A Polska jest jedynym krajem w Unii, w którym nie ma żadnych regulacji. Kryptowaluta - czyli cyfrowy pieniądz. W praktyce nie podlega rządom oraz bankom. A samo inwestowanie może być bardzo ryzykowne, zwłaszcza kiedy trafimy na fałszywych pośredników. Ofiarami oszustw są przede wszystkim osoby, które nie rozumieją tego, co robią, są pochłonięte rządzą zysku. I nie biorą pod uwagę ryzyka inwestycyjnego. Na rynku kryptowalut mogą inwestować nawet 3 mln osób. Oszukanych jest ponad pół miliona. W skali kraju są to dziesiątki tysięcy osób, które straciły miliony złotych, począwszy od drobnych inwestycji, skończywszy na wielomilionowych sumach. Do kancelarii Patryka Czyżykowskiego co miesiąc zgłaszają się setki oszukanych. Samowolka na rynku cyfrowego pieniądza, jak zauważa minister sprawiedliwości, trwa w najlepsze. Ta ustawa jest po prostu niezbędna, żeby dać narzędzia do pracy. Dlatego rządzący zaproponowali zmiany w prawie. Polska - co ważne - jest jedynym krajem w UE, który nie ma regulacji w tej sprawie. Przepisy dotyczące rynku kryptowalut są rozsypane w czeskiej rzeczywistości prawnej w 30 ustawach, a w Polsce w jednej ustawie. Premier przekonuje, że ustawa miała chronić konsumentów, opozycja broni decyzji prezydenta o wecie. Czy ma pan w tym jakiś interes? Ja osobiście żadnego interesu nie mam. - Ale ma pan krytowaluty? - No mam. I to niemałe - według oświadczenia majątkowego Sławomir Mentzen w kryptowalutach ma 13 mln zł. Wiem, że firmy w tej branży sponsorują polityków prawej strony sceny politycznej, więc oni mają powody do nerwowej reakcji. Głupoty opowiada. Niech opowie o swoich powiązaniach. Proszę popatrzyć, kto finansuje Campus Polska. Te nerwowe reakcje polityków PiS tylko to potwierdzają. Wystarczy cofnąć się do tej rzeszowskiej konferencji konserwatystów CPAC. Wydarzenie było finansowanie przez giełdę kryptowalut. W spotkaniu brał udział jeszcze wtedy kandydat na prezydenta Karol Nawrocki - ten sam, który kilka miesięcy później kontrolowaniu rynku cyberwaluty powiedział "nie". Pieniądze z tych bardzo groźnych dla Polski środowisk trafiały także na promocję polityczną, promocję organizacji, mają parasol polityczny, a ustawa, która miała ukrócić możliwości tego działania, została zawetowana. Rządzący przypominają opozycji także o aferze SKOK-ów. Dotyczyła ona wyłudzenia miliardów zł. Narracja była dokładnie taka sama, nadregulacja, niepotrzebne, pozostawić, swoboda rynku. Proszę sobie przypomnieć, to był dokładnie ten sam obóz polityczny, który dzisiaj opowiada się za tym rynkiem kryptowalut. Trzeba stworzyć przepisy, które by chroniły majątek ludzi. Podkreślają eksperci. Jednocześnie o rządowej ustawie mówią jasno. Ona była dość obszerna. Tak, bardzo obszerna. Ale to właśnie dobrze, że była obszerna, czy nie do końca? Nie do końca, bo im dłuższe, bardziej zawiłe prawo, tym większe firmy sobie z tym poradzą, ale startupy, jakieś mniejsze podmioty już nie. Na razie w oczekiwaniu na nowe przepisy trzeba edukować. Moim zdaniem, jeśli chodzi o niwelowanie oszustw inwestycyjnych, dalej powinniśmy skupić się na edukacji i na tym, żeby użytkownik i inwestor potencjalny kryptowalut faktycznie zdawał sobie sprawę z zagrożeń - co pozwoli zniwelować ryzyka. Bo z dnia na dzień poszkodowanych przybywa. Oglądają państwo "19.30", już za chwilę... 12 tys. ton stali, 100 tys. metrów sześciennych betonu. Nadzorowałem montaż, uruchomienie. Ikona PRL-u, Dworzec Centralny w Warszawie, świętuje 50. Urodziny. Jest zabytkiem o określonej wartości, Pamiętam, jak go otwierali. Dzień otwarcia nie był przypadkowy. Życzymy mu, żeby był dobrze konserwowany! To tu bije serce polskiej kolei. Prezydent podpisał nowelizację ustawy o Funduszu Medycznym. Dzięki temu do Narodowego Funduszu Zdrowia trafi z budżetu ponad 3,5 mld zł. Podczas wystąpienia Karol Nawrocki skrytykował tempo prac nad projektem i podkreślił, że zdrowie powinno być poza bieżącym konfliktem politycznym. O to samo na wczorajszym medycznym szczycie apelowali rządzący. Pytanie, co z tego wynika? W ten sposób prezydent wchodzi do gry o służbę zdrowia. Zwołany przez niego szczyt medyczny był już drugim w tym tygodniu. Zarówno wczoraj... Izolowana od konfliktów politycznych. ...jak i dziś padały postulaty, by tę dyskusję oddzielić od polityki. Ochrona zdrowia to nie jest przestrzeń do politycznych trików i chwytów - te słowa padły na początku. Chwilę później prezydent podpisał ustawę o Funduszu Medycznym, dzięki której do kasy NFZ w tym roku wpłyną dodatkowo 4 mld zł. Ale na tym zgoda w temacie służby zdrowia się skończyła. Rząd doprowadził do kryzysu. Bo prezydent skupił się na krytyce rządu. Minister finansów powinien być albo zmieniony, albo podać się do dymisji. Rozmowa merytoryczna na temat zdrowia powinna być możliwa, natomiast pan prezydent udowodnił, że nie jest. Bo według rządzących Pałac Prezydencki kreślił swoją wizję rzeczywistości. Od kiedy rządzi Donald Tusk, polski system opieki zdrowotnej, NFZ zbankrutował. A ta wizja z tym, co padło wczoraj, nie miała nic wspólnego. Narodowy Fundusz Zdrowia nie jest bankrutem. To premier z wczoraj, który także deklarował, że cięć w pensjach pracowników ochrony zdrowia nie będzie. Lekarze, pielęgniarki, pielęgniarze muszą dobrze zarabiać, koniec, kropka. Prezydent dziś jakby słyszał co innego. Chcę państwa pracowników służby zdrowia zgromadzonych tutaj jasno zapewnić, że nie pozwolę na cięcia podwyżek pensji minimalnej w przyszłym roku. Podobnie w temacie szpitalnych posiłków, o których zrobiło się głośno za sprawą pisma ministry zdrowia, w którym była mowa o zakończeniu pilotażu programu "Dobry posiłek". Wczoraj wyjaśniał to premier. Nieprawdą jest, że rezygnujemy z efektów pilotażu, jeśli chodzi o żywienie, bo jest dokładnie odwrotnie, bo wprowadzamy standardy, które wynikają z tego pilotażu. Dziś w Pałacu Prezydenckim to samo powtórzył wiceminister zdrowia. Zostanie zamieniony od 1 stycznia w standard żywienia i te same pieniądze dokładnie, które były inwestowane w "Zdrowy posiłek", będą w punktach, które są dla każdego szpitala. Prezydent - znów - jakby nie słyszał. Odebranie pieniędzy na posiłki w szpitalach, wskazano na blisko miliard oszczędności na posiłkach. Ten program to był sukces, warto go kontynuować. Robi wszystko, żeby zwalczać rząd, a nie taką role przewidziała dla niego ustawa zasadnicza. Oceniają rządzący. Pałac prezydencki konkluduje: Od 36 lat tak źle jeszcze nie było, o czym zresztą dzisiaj powiedzieli wyraźnie przedstawiciele wszystkich zawodów medycznych. To przedstawiciel lekarzy: Dzisiaj wybrzmiały słowa trudne, trudne i dla poprzedniego, i dla obecnego rządu. Bo problem w służbie zdrowia nie pojawił się dziś. To nagłówki portali z czasów, gdy rządziło PiS. Podobne można by znaleźć nawet w czasach rządów SLD. Źródło problemów widać na tym wykresie. Polska jest w ogonie Europy, jeśli chodzi o wydatki na służbę zdrowia. Choć te w tym roku stanowią 1/3 całego budżetu państwa. Jedynym rozwiązaniem możliwym, i mam nadzieję, że to pojmie i pan prezydent, i jego otoczenie, jest ponadpolityczny plan na politykę zdrowotną w Polsce, wykraczający poza jedną kadencję. Na razie każda ze stron nawet ponadpolityczną zgodę definiuje zupełnie inaczej. Gdyby w Polsce wybuchła wojna, w szpitalach zabrakłoby prądu, tlenu i żadna placówka nie poradziłaby sobie z ratowaniem np. 100 rannych, którzy w tym samym czasie trafiliby na oddział ratunkowy. Brakuje zapasów podstawowych środków ochrony, generatorów, butli, a przede wszystkim logistyki. Część placówek przygotowuje się na godzinę W, ale żadna na razie nie jest w pełni gotowa na najczarniejszy scenariusz. To zdjęcia, które półtora roku temu wstrząsnęły światem. Atak na dziecięcy szpital w Kijowie, największy w Ukrainie. Dwie ofiary, w tym lekarka, i 13 rannych, którzy wymagali natychmiastowej pomocy. W czasie wojny placówki ochrony zdrowia coraz częściej są celem. Mamy do czynienia z absolutnie brudną wojną. Gdzie medyk, który niesie pomoc na polu walki, ale także poza nim, jest regularnym celem ataków. Szpitale nauczyły się, jak w czasie ataków przemieszczać pacjentów. 80% naszych szpitali ma już wybudowane schrony, gdzie działania medyczne mogą być bezpiecznie prowadzone. Na tym polega odporność państwa, utrzymać opiekę medyczną w każdych warunkach. W pierwszych miesiącach ukraińskie szpitale nie były przygotowane na ataki. Lekarze uczyli się, jak operować w każdych warunkach, także bez prądu. Teraz wszystkie szpitale są zabezpieczone generatorami światła. Ten moment, kiedy lekarze operowali z latarkami w ręku, to już historia. Ale tak było. Brak łączności, brak zapasów krwi, zniszczone zasoby leków - jak przygotować się na krytyczną sytuację? Konferencja Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego to dawka praktycznej wiedzy, której brakowało w Polsce. To są zdarzenia, które mogą nas zaskoczyć, i co wtedy? System padnie. Musimy szykować procedury w zakresie dystrybucji leków, środków opatrunkowych, ewakuacji rannych, aby państwo nie stanęło. To sytuacja z marca tego roku, w krakowskim szpitalu MSWiA. System informatyczny szpitala został sparaliżowany w wyniku cyberataku. Lekarze nie mieli dostępu do danych pacjentów. Ministerstwo Cyfryzacji przygotowuje Krajowy System Cyberbezpieczeństwa, żeby przeciwdziałać takim sytuacjom. Wspólnie z Ministerstwem Zdrowia będziemy wydawali 1 miliard zł na wzmocnienie bezpieczeństwa w szpitalach, to dla nas priorytet, żeby szpitale i pacjenci byli dobrze zabezpieczeni. Państwowy Instytut Medyczny jako jeden z kluczowych szpitali MSWiA przygotowuje się na wypadek wojny w ramach Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej. Pojawiają się już technologie, które zabezpieczają szpitale, choćby specjalne dachy przeciwdronowe, ale również zabezpieczenie energii, prądu czy instalacji zapewniających tlen. Ostatnie doświadczenia pokazują, że wojna coraz częściej przekracza nasze granice. I choć sytuacje krytyczne nie muszą się zdarzyć, warto się przygotować. Koszyk świąteczny dla przeciętnej 4-osobowej rodziny będzie tańszy niż rok temu o blisko 150 złotych. Z najnowszego raportu Świąteczny Portfel Polaków wynika, że niższa inflacja przynosi ulgę domowym budżetom. Niższe będą koszty m.in. paliwa czy karpia. Ale mimo że będzie taniej, to wcale nie oznacza tanio, bo wydatki rosną. Przed szczytem świątecznych zakupów... Będą prezenty, karp, jakaś fajna kapustka, pierożki, uszka. Ja zawsze bardzo dużo wydaję na święta, na prezenty. Dobrze wiedzieć, że po świętach w portfelach zostanie nam więcej niż przed rokiem. Stałe pozycje na liście, jak choinka czy karp, będą tańsze. To Świąteczny koszyk zakupowy dla czteroosobowej rodziny. Obok podstawowych produktów - masła, jaj i pieczywa - fryzjer i pełny bak paliwa. Jest taniej, w porównaniu z ubiegłym rokiem o 150 zł. Wydatki Polaków, jak co roku o tej porze, wziął pod lupę Związek Banków Polskich. Koszyk staniał i to może zaskakiwać, ale to dlatego, że po prostu spadła inflacja. W listopadzie do 2,4%. Inflacja mówi nam o takim średnim wzroście cen w całej gospodarce. Niektóre produkty rzeczywiście podrożały, ale są też kategorie produktów, których cena ustabilizowała się, i są też produkty tańsze. W górę kawa, jajka czy wołowina. Cukier, wieprzowina i warzywa potaniały. Bilans jest na korzyść świątecznego konsumenta. Wpływ na to miały głównie spadki np. cen paliwa, bo to jest znacząca część wydatków, które ponosimy na święta, które przekładają się też na ceny usług, ceny towarów. To nie przeszkadza byłemu premierowi straszyć zaciskaniem pasa. Nie kto inny jak Mateusz Morawiecki wysoko zawiesił cenową poprzeczkę. W lutym 2023 r., za rządów PiS, inflacja dobiła do 18,4%. To rekord od lat 90. Baza, od której wychodziliśmy, była bardzo wysoka, bo my już zapomnieliśmy, że jeszcze 2-3 lata temu mieliśmy inflację na poziomie blisko 20%. Bankowcy od lat analizują świąteczny koszyk. 2-kilowy karp za rządów Mateusza Morawieckiego kosztował: w 2020 roku 70 zł, po dwóch latach prawie 100, a po trzech - już 160 zł. Teraz niecałe 120. Sytuacja jest dobra, to moment na wypicie szampana - mówił wczoraj prezes Narodowego Banku Polskiego pytany o inflację, która zahamowała z głośnym piskiem opon. Wszelkie prognozy, w tym instytucji zewnętrznych także, wskazują na utrzymywanie się inflacji na poziomie zgodnym z celem NBP w kolejnych latach. Większość, bo 82% z nas, pokryje wydatki świąteczne z bieżących domowych budżetów. Niespełna 1/3 będzie się wspierać oszczędnościami. Tylko 4% skorzysta z kredytu. To też dla wielu osób jest czas wyjazdowy i to też sprawia, że cześć osób decyduje się, aby na takie wyjazdy zaciągnąć pożyczkę. Statystyczny Kowalski planuje wydać na święta 1 787 zł. O 200 więcej niż rok temu. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski, jak mówiliśmy wczoraj w "19.30", przekazał do Archiwum Akt Nowych gromadzone przez lata dokumenty. To bezcenne archiwa, niektóre wcześniej niepublikowane. Wśród nich papieska notatka ze spotkania Kwaśniewskiego z Janem Pawłem II. Wszystkie przekazane notatki i zdjęcia będą udostępnione. W wersji cyfrowej w państwowym archiwum jest już 70 mln różnych cennych dokumentów. Takie uczucie, które mam, to jest uczucie wielkiej ulgi. Ulgi, że oto dokumenty, których jakaś waga historyczna jest, znajdą się w miejscu profesjonalnym zarządzanym, prowadzonym, z ludźmi, którzy się na tym znają. Panie prezydencie, drogi Aleksandrze, to, że dajesz wszystkie te materiały z tobą związane do archiwów, to dobrze dla naszego narodu, dobrze dla Polski, bo one dokumentują fantastyczną drogę polityczną. Archiwum Aleksandra Kwaśniewskiego opisuje historię RP, Polski. Będzie elementem, który będzie badany przez badaczy za jakiś czas. Spotykamy się z ludźmi, namawiamy do tego, żeby przeglądać to, co mają u siebie, bo czasami brakuje tej świadomości, że coś, co mam po swoich przodkach, może być istotne z punktu widzenia historii Polski. Karuzela Pucharu Świata w skokach narciarskich zawitała do Wisły. Zawodnicy po raz pierwszy na skoczni pojawią się za kilkadziesiąt minut. Kibice czekają na dobre wyniki, bo do igrzysk olimpijskich już tylko 9 tygodni. Łączymy się z Tomaszem Mildynem. Jak w sesjach treningowych spisywali się Biało-Czerwoni? Na razie nie najlepiej. Kibice mówią, że to nie jest najważniejsze. Wszyscy, którzy zbierają się w Wiśle, mają nadzieję, że polscy skoczkowie wreszcie zaczną skakać lepiej. Niebawem kwalifikacje. O 20:15. Na pewno kibice są bardzo spragnieni sukcesu. Wiemy to stąd, że i jutro, i pojutrze tutaj w Wiśle pojawi się 6000 polskich kibiców, którzy będą dopingowali polską drużynę. Na skoczni będzie 10 reprezentantów polskich. Bez niego trudno sobie wyobrazić Warszawę. Dworzec Centralny, dzieło życia architekta Arseniusza Romanowicza i oryginalny modernistyczny budynek, jakiego nie ma w innym mieście, kończy 50 lat. Jest prawdziwą kopalnią anegdot. Już nie grozi mu rozbiórka. Są nowe plany zmian na torach, peronach i w najbliższym otoczeniu stacji PKP. Wrota do nowoczesności, perła na szynach - tak mówiono o tym dworcu, gdy został otwarty. Warszawa Centralna - symbol stolicy - świętuje dziś pół wieku historii. Flagowa inwestycja lat 70. 12,5 tys. ton stali. 100 tys. metrów sześciennych betonu. I rekordowy czas - 1100 dni na realizację. Od samego początku, od podjęcia decyzji w 1972 roku, zależało, by zdążyć w tym planie 5-letnim się zmieścić. Pracowało tu 26 państwowych przedsiębiorstw i żołnierze Wojska Polskiego. Ale w świadomości Polaków najsłynniejszym budowniczym był inżynier Karwowski z serialu "Czterdziestolatek". 18 lat miałam, piękny wiek, pamiętam, jak go otwierali. A otwierali go najważniejsi ludzie PRL-u tamtych lat z Edwardem Gierkiem na czele. Te czasy dobrze pamięta budowniczy dworca Kazimierz Zawałło. Dostał medal i talon na malucha. Był odpowiedzialny za infrastrukturę gastronomiczną obiektu, która także była rewolucyjna. Mięso, wędliny były na kartki, a tutaj można było do woli jeść, ile się chciało, ile się pieniędzy miało. W ramach urodzin państwowy Wars kusił darmową kawą i tortem, a pasażerowie z sentymentem wspominali półwiecze. Pamiętam, jak z tego dworca ruszałem na obozy sportowe, jak witałem moją ówczesną narzeczoną przed balem maturalnym. Nowoczesność. Byłam młodą dziewczyną, bawiłam się drzwiami, otwarte-zamknięte. Fascynacje tymi drzwiami przeżywali wszyscy urodzeni w 20. wieku. Ale zachwycano się też ruchomymi schodami czy fontanną w hali głównej. Trudniejszy czas przyszedł na przełomie wieków. Były plany zburzenia i stworzenia nowego obiektu. Przed Euro 2012, ale zabrakło czasu i pieniędzy. 6 lat temu Centralny uznano za zabytek. Uznano jego wartość historyczną, architektoniczną i estetyczną, myślę, że teraz będziemy go już tylko pozytywnie postrzegać. Dworzec musi spełniać dużo szersze funkcje niż te, które zakładali budowniczy tego dworca 50 lat temu, mi szczególnie zależy, by tu zawsze było czysto, bezpiecznie i jak najwięcej pociągów przyjeżdżało i odjeżdżało. Bo jak przekonuje prezes PKP, to tu bije serce polskiej kolei. To będzie niezapomniana noc, pełna muzycznych emocji. Na Sylwestrze z Dwójką w tym roku wystąpią m.in. Maryla Rodowicz, Dawid Kwiatkowski oraz Justyna Steczkowska. W tym roku po raz pierwszy scena będzie ustawiona w sercu Katowic, tuż przy Międzynarodowym Centrum Kongresowym i legendarnym Spodku. Sylwestrowa machina ruszyła. To będzie najgłośniejsza noc tego roku. Wielkie nazwiska, wspaniała muzyka i tempo, które nie zwolni nawet na sekundę. Wszystko na jedynej takiej scenie - TVP. Taki powinien być sylwester. Dużo ruchu, dobry bit, żeby ludzie nie musieli marznąć pod sceną, tylko cały czas tańczyli i dobrze się bawili. Na liście mieszanka legend i muzyka dla każdego. To będą na pewno odjechane, kosmiczne kostiumy, jeden będzie bardzo elegancki, a drugi będzie już totalnie odjechany. Będą też wschodzące gwiazdy. Myślę, że najważniejsze jest to, żeby widownia się dobrze bawiła. Ogarnęliśmy tak występ, że na pewno będzie super. Kiedy wychodzę na scenę, wychodzę na scenę na sylwestra, jakoś nie wiem, ten stres odchodzi i po prostu cieszę się tym, że mogę występować. Do tego Michał Szpak, Cleo, Kayah i wielu, wielu innych. Wszyscy z show przygotowanym specjalnie na ten wieczór. Zawsze nie mogę się doczekać sylwestra. Jest to dla mnie czas, kiedy przygotowuję zawsze bardzo fajne show i nie wyobrażam sobie spędzać tego dnia inaczej niż na scenie. Na tego sylwestra gram najwięcej utworów ever, nigdy nie grałem tyle na sylwestrze. Sylwester z Dwójką wraca do województwa śląskiego. Tym razem zagra w jego sercu - Katowicach. Pod legendarnym Spodkiem trwa budowa sceny i produkcja na skalę, jaką widzi się tylko raz w roku. Jesteśmy przekonani, że w sylwestrową noc tysiące ludzi będą się fantastycznie bawić. Początek sylwestrowej magii o 19.50. Wstęp darmowy. Transmisja w telewizyjnej Dwójce. To jest miejsce, o którym zawsze marzyłam, żeby być, zawsze marzyłam, żeby stać na scenie, i tak chcę kończyć i rozpoczynać nowy rok. To będzie największa impreza sylwestrowa tego roku. Zarąbisty sposób. Ekipa, klimat, muzyka, którą gracie. Kulminacja - tradycyjnie o północy. Ja już dziękuję. Czas na Pytanie Dnia, w studiu są już Marek Czyż i jego gość. Spokojnego wieczoru i do zobaczenia jutro o 19.30.