Plan bezpieczeństwa. Europa musi liczyć na siebie. Bez immunitetów. Duże kłopoty posłów PiS. Epidemia zwolnień. ZUS walczy z lewymi L4. Zbigniew Łuczyński. 19.30. Dobry wieczór. Nadzwyczajny szczyt, punkt zwrotny w historii Europy. Przywódcy państw UE z udziałem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego rozmawiają w Brukseli. Po tym, gdy amerykańskie wsparcie dla Ukrainy jest zawieszone, a największy sojusznik Europy zmienia front, takie rozmowy to konieczność. Anna Kowalska jest w Brukseli. Europa wobec tego, co dzieje się w ostatnich tygodniach i dniach, wydaje się zjednoczona jak nigdy. A słowo "bezpieczeństwo" jest kluczowe. Jaki konkretny wymiar może przynieść to spotkanie? Gigantyczne europejskie inwestycje w zbrojenia. Wspólna europejska obronność być może dzisiaj stanie się faktem. Liderzy podejmą decyzję o nowych środkach. Mają zadecydować, w jakich sektorach przemysłu inwestować, by bronić się bezpiecznie. To desperackie szukanie środków. To efekt coraz większych gróźb Rosji. Coraz większego ryzyka, że Amerykanie na tym polu bitwy zostawią nas samych sobie. Europejczycy się zgadzają co do zbrojeń. Wszyscy mają podpisać te konkluzje szczytu. Gorzej wygląda z Ukrainą. Do pakietów pomocy nie zgadzają się Węgrzy. Ten szczyt się przedłuży. Ale nawet bez jednomyślności Unia podjęła decyzję, że trzeba działać szybko. Od podjętych przy tym stole decyzji zależy bezpieczeństwo nas wszystkich. Zgromadzeni w Brukseli liderzy wiedzą już, że nad Europę nadciąga widmo wojny. I są zdeterminowani, by ją zatrzymać. Jesteśmy w dniu, w którym wszystko może się zmienić. I chyba wszystko się zmieni, jeśli chodzi o determinację Europy w sprawie zbrojeń, przemysłu obronnego i gotowości do podjęcia tego wyzwania, jakie Rosja rzuciła całemu światu. Szybkie dozbrojenie Europy. Przywódcy mają przyjąć przygotowany przez Komisję Europejską bezprecedensowy i wart nawet 800 mld euro plan. To m.in. 150 mld euro zaciągniętych przez Brukselę pożyczek. Chcemy pokojowej siły. I dlatego dziś przedstawiam liderom "Plan ReArm Europe". Część pieniędzy trafić może na ochronę wschodniej granicy. Reszta - na wzmocnienie europejskiej obrony przeciwlotniczej, zakup amunicji czy dronów oraz wsparcie dla Ukrainy. Europejczycy chcą upewnić się, że po zawieszeniu amerykańskiej pomocy Kijów wciąż będzie otrzymywał broń. Wysłaliście Ukraińcom, ukraińskim żołnierzom, cywilom, wszystkim naszym rodzinom mocny sygnał. I cieszę się, że nie jesteśmy sami. Ale w kwestii Ukrainy Europa nadal podzielona. Premier Węgier i premier Słowacji oficjalnie sprzeciwili się jakiejkolwiek dalszej pomocy Ukrainie, grożąc, że zablokują konkluzje szczytu. Nie ma też kompromisu, co zrobić z kwotą 300 mld euro zamrożonych rosyjskich aktywów, która zalega w europejskich bankach. Oraz co z francuskim parasolem nuklearnym dla Europy. Zaproponował to w nadzwyczajnym orędziu Emmanuel Macron. Postanowiłem rozpocząć strategiczną debatę na temat ochrony naszych partnerów na kontynencie przez dzielenie się naszym odstraszaniem nuklearnym. Ta zbrojeniowa ofensywa Europy nie podoba się Kremlowi. Dziś porównuje prezydenta Francji do Hitlera i Napoleona, którzy chcieli podbić i pokonać Rosję. Jeśli uważa nas za zagrożenie, zwołuje spotkanie szefów sztabów generalnych krajów europejskich i Wielkiej Brytanii, mówi, że konieczne jest użycie broni jądrowej, przygotowuje się do użycia broni jądrowej przeciwko Rosji, to oczywiście jest to zagrożenie. O resecie z Rosją ponownie mówił specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy i Rosji, Keith Kellogg. A wracający z nabożeństwa w Środę Popielcową amerykański sekretarz stanu stwierdził, że to Kijów cały czas utrudnia rozmowy pokojowe. Miejmy nadzieję, że zostanie to poprawione. Mam nadzieję, że zostanie to poprawione jeszcze bardziej wyraźnie. Ja podchodzę do tego bardzo spokojnie. To są bardzo trudne negocjacje. Ja bym powiedział tak: to są bardzo spektakularne, ostre negocjacje. To, co w tej chwili obserwujemy. Swój plan pokojowy przedstawił już Wołodymyr Zełenski. Ukraina zobowiązuje się w nim do natychmiastowego zawieszenia broni. Moskwa już dziś ten plan określiła jednak jako nieakceptowalny. Mateusz Lachowski jest w Kijowie. Jak z twojej perspektywy wygląda to, co dzieje się w Brukseli? Czy działania przywódców wnoszą choć nutę optymizmu w trudne doświadczenia ostatnich dni? Oczywiście wsparcie państw europejskich cieszy Ukraińców, ale trudno o optymizm, kiedy rosyjskie rakiety spadają na ukraińskie miasta. Zginęło dziś 5 osób. Ukraińcy mają ograniczone możliwości zestrzeliwania tych rakiet przez to, że mają mniej informacji wywiadowczych. USA wstrzymały przekazywanie tych informacji wywiadowczych. Giną ludzie na Ukrainie. To częściowo efekt decyzji Trumpa. Mamy nadzieję w Kijowie i mają ją Ukraińcy, że może relacja z USA mogą ulec poprawie. W związku z nadchodzącym spotkaniem. Ma do niego dojść w środę w Rijadzie. Tam przedstawiciele Ukrainy i USA będą rozmawiali o dalszych relacjach między tymi państwami. A jak wygląda polska pomoc dla broniącej się Ukrainy? O tym, że nasz kraj stoi u boku sąsiada ze wschodu od pierwszych dni rosyjskiej agresji - to wiemy. Miliony Ukraińców znalazło u nas schronienie. Ale to, co robi Polska, to także pakiety wsparcia. Wkrótce będzie ich już 46. Do Ukrainy trafia wyczekiwany sprzęt, wozy bojowe, czołgi, działa, samoloty i wiele więcej. Teraz o wartości militarnej naszej pomocy. Gdy Europa pracuje nad zwiększeniem pomocy dla walczącej Ukrainy, a USA wstrzymują dostawy broni, Kijów ma stałe oparcie w Polsce. Wspieramy Ukrainę. Robimy to od pierwszego dnia wojny. To jest sprawa dla nas niezwykle ważna. Dziękujemy Polsce za to, że jest członkiem wielu koalicji możliwości i udziela nam wsparcia. Polska kończy przygotowania do 46. pakietu wsparcia wojskowego. Niebawem do Kijowa ma pojechać sprzęt o wartości 200 mln euro. I jest wyczekiwany przez Ukraińców. Jest to znaczący pakiet, który będzie zawierał całą listę sprzętu wojskowego. Nie spodziewamy się dużego sprzętu wojskowego, ale wszystko, czego potrzebuje Ukraina, w tym obrona powietrzna, amunicja do obrony powietrznej, artyleria, będzie zawarte w tym pakiecie. Od początku pełnoskalowej wojny Polska przekazała Ukrainie blisko tysiąc sztuk ciężkiego sprzętu, najwięcej ze wszystkich sojuszników. Bo na 800 czołgów ponad 350 wysłaliśmy sami. Ale także wozy bojowe, transportery opancerzone, działa i wyrzutnie rakietowe. Do warty na ukraińskim niebie przekazaliśmy 14 samolotów MiG-29 i 12 śmigłowców. Ale też setki dronów rozpoznawczych i dziesiątki dronów kamikadze. Żołnierze dostali od nas ponad 100 mln sztuk amunicji różnych rodzajów i kalibru. Dodatkowo ukraińscy wojskowi mogą też ćwiczyć w Polsce. Szkolimy żołnierzy. Polska jest liderem procesu szkolenia żołnierzy. 28 tys. żołnierzy już prawie przeszkolonych. Także w ramach współpracy z sojusznikami. Treningi będą odbywały się też tu, w Centrum Analiz, Szkolenia i Edukacji NATO-Ukraina, które powstało w Bydgoszczy. Na naszych poligonach cenionych mocno także przez europejskich partnerów doskonalić swoje umiejętności, zgrywać się. Tak aby ta nowoczesna technologia, która dociera na Ukrainę, była wykorzystywana na 100% swoich możliwości. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział też współpracę przemysłów zbrojeniowych Polski i Ukrainy. Jak mówi generał Stanisław Koziej, na takich inicjatywach może znacząco skorzystać Polska. Przemysł ukraiński na dzisiaj jest chyba najbardziej doświadczonym przemysłem na świecie. Implementuje bezpośrednio z pola walki wnioski co do produkcji broni, co do modernizacji broni, udoskonalenia itd. Dopóki za naszą wschodnią granicą giną niewinni, Polska nie zostawi Ukrainy bez pomocy. To są nasze wartości, to nie są tylko zasady prawa. To są nasze wartości, to jest nasza cywilizacja. Wartość pomocy militarnej Warszawy dla Kijowa od początku pełnoskalowej wojny to około 15 mld zł. To jest 19.30. Za chwilę o immunitetach posłów PiS. A co dziś jeszcze w programie? Zatrzymania w sprawie Buddy. Oni przez lata byli bezkarni. Zawsze są agenci, którzy oszukują system. Epidemia L4. Traktują zwolnienia lekarskie jak urlop. To są miliardy złotych wypłacone nienależnie zasiłków. Bez udziału mediów, z zaplombowanymi drzwiami i ze szczególną ochroną. Tak zaczął się dzień w Sejmie. Głównym tematem była sprawa immunitetów posłów, którzy mogą być pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Większość sejmowa zdecydowała. Immunitety tracą Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak. Sejm wyraził także zgodę na zatrzymanie posła PiS Dariusza Mateckiego. Za zamkniętymi drzwiami - tajne posiedzenie Sejmu. Atmosfera była gorąca. Bo dotyczyła ujawienia przez ówczesnego szefa MON, Mariusza Błaszczaka, planów wojskowych, a dokładniej planu użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej "Warta" podczas ostatniej kampanii parlamentarnej. Rząd Tuska w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski. Błaszczak - tu na filmie zamieszczonym w Internecie. Zakładał, że samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie 2 tygodnie. A także na konferencjach prasowych łamał prawo - słyszymy. Mariusz Błaszczak dopuścił się rażącego złamania prawa i dopuścił się de facto zdrady własnego wojska, własnych ludzi. A za to kara jest poważna, bo do 5 lat pozbawienia wolności. Dlaczego pan odtajnił? Dlatego że były nieaktualne i żeby mieszkańcy wschodniej Polski byli bezpieczni. Dlatego że Tusk do tych planów nie może już wrócić. Odtajniał materiały tajne, będzie brał za to odpowiedzialność i to czeka Błaszczaka. Bez względu na to, co mówi, co myśli i jak się będzie usprawiedliwiał. Teraz po tym, jak immunitet Błaszczaka został uchylony, prokuratura ma zielone światło, aby postawić mu zarzuty. PiS odpiera atak i wraca do swojej narracji. Po prostu toczy się akcja zastraszania przede wszystkim PiS, ale też w ogóle społeczeństwa. To, co się dzieje wokół ministra Błaszczaka, jest elementem tej operacji. Operacji, którą politycy PiS nazywają reżimem Tuska. Zapominając o niezależnej prokuraturze. Przykład mieliśmy wczoraj w Sejmie, kiedy Dariusz Matecki zrzekł się immunitetu. Macie swój spektakl. This is a message from Poland to the free world. To jest autorytaryzm. To jest strach przed wymiarem sprawiedliwości - odpowiadają rządzący i powołują się na prokuraturę. Matecki jest podejrzewany o popełnienie łącznie 6 przestępstw, zagrożonych karą do 10 lat pozbawienia wolności. Dotyczą one nieprawidłowości związanych z Funduszem Sprawiedliwości i zatrudnienia go w Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie. Kiedy pytamy w Sejmie jego politycznych kolegów o wymienione nieprawidłowości, wraca temat reżimu. - Pan teraz mówi poważnie? - Zupełnie poważnie. Chce pan porównać Donalda Tuska do prezydenta Białorusi? - Są różne odmiany reżimu. - Jakie? Różne. Ten w Polsce też ma taki charakter. Mówią i opowiadają bzdury, które są niepotrzebne. Potrzebna w politycznym spektaklu Mateckiego była dziś ta wizyta. W Prokuraturze Krajowej. Matecki chciał zostać przesłuchany, ale nie został, bo w tym czasie prokuratura nie dysponowała dokumentami z Sejmu o uchylonym immunitecie. Zresztą mimo dobrowolnego zrzeczenia się go przez polityka w przypadku zatrzymania i aresztowania decyzję musi podjąć Sejm. Ten dał zielone światło po południu. Ponoć wykwaterował się o 7.00 rano. Ale przez cały dzień poseł Matecki był z daleka od hotelu sejmowego. Jestem spakowany do aresztu. To jest taka wielka torba. Nie opuściłem hotelu poselskiego. Mam nadzieje, że mi nie zabiorą pokoju, bo bardzo go lubię. Pan tam wraca i tam będzie nocował? Jeśli mnie dziś nikt nie zatrzyma, to będę tam nocować. Romanowski przysięgał, że nie da dyla. Zwiał. Matecki mówił, że nie kradł. Prokuratura mówi o kopertach, w których było 447 tys. zł. Sejm uchylił dziś także immunitet prezesowi PiS. Sprawa dotyczy zniesławienia Krzysztofa Brejzy. Są tacy, którzy nadal zbierają podpisy, choć mają ich wystarczająco wiele. Są i tacy, którym do setki jeszcze trochę brakuje. Ala są też, ci którzy zakończyli i złożyli już wymagane 100 tys. w PKW. O absolutnie wyjątkowej chwili mówi Rafał Trzaskowski, który przekazał ponad 1,1 mln podpisów pod swoją kandydaturą. Kto da więcej? 1 100 043 podpisy, drodzy państwo. To grubo ponad wymaganą liczbę. Do rejestracji kandydata potrzeba 100 tys. podpisów. Zwyciężymy! Komitet Rafała Trzaskowskiego zebrał ich ponad 11 razy więcej. Te wybory będą historyczne, bo one zdecydują, czy będziemy bezpieczni, czy nie. Sztaby zwykle lubią chwalić się rekordową liczbą podpisów. Ponad 2 mln podpisów. Tyle 5 lat temu dostarczył do PKW komitet Andrzeja Dudy. A będzie ich jeszcze więcej. Rafała Trzaskowskiego - 1,6 mln. 18 maja Polska głosuje na Rafała Tym razem Platforma chciała jak najszybciej zarejestrować kandydata. Czyli ucięliśmy tym jakiekolwiek spekulacje. Według Platformy PiS nie składa podpisów, bo waha się, czy nie zmienić Karola Nawrockiego. To poparcie jest nadal na poziomie niższym niż poparcie partii, więc ja myślę, że do ostatniej chwili będą się ważyły losy tego pseudoobywatelskiego kandydata. Uspokajam, a PO pewnie to zaniepokoi: nie planujemy takiej zmiany. Obywatelski kandydat PiS-u zapewnia, że podpisów nie zabraknie. Niebawem złożymy podpisy. To już jest kilkaset tysięcy podpisów. W poprzednich wyborach zarejestrowano 23 komitety, ale tylko 11 zebrało wymagane 100 tys. podpisów i zgłosiło kandydatów. Teraz jest 30 komitetów. Zgłoszonych jak dotąd 4 kandydatów. Dziś oprócz Rafała Trzaskowskiego podpisy złożył ekonomista SGH Artur Bartoszewicz. Jako pierwszy zarejestrował się Sławomir Mentzen. Byliśmy najbardziej sprawni. W 2 tygodnie udało nam się zebrać ponad ćwierć miliona podpisów. Czas na zgłaszanie kandydatów mija 4 kwietnia. Na pewno koło 200 tys. Ale nie wiem, bo nie sprawdzałem ostatnio. - A kiedy pan złoży podpisy? - Jeszcze chwila. Sztab Magdaleny Biejat ma już 200 tys. podpisów. Składa je w drugiej połowie marca. Ja się nie ścigam z kolegami na to, kto pierwszy złoży podpisy. Wykorzystuje tę okazję, wszyscy wykorzystujemy do mobilizowania wolontariuszy i do rozmów na ulicach. I do walki o wyborców. O podobny elektorat już teraz walczą PiS i Konfederacja. Jak słyszymy to, co mówi Karol Nawrocki, to mamy wrażenie, że po prostu patrzy na to, co mówi Konfederacja. Konfederacja czasami mówi rzeczy takie, że chciałaby być bliżej Platformy, czasami bliżej PiS-u. Sieć obiegło nagranie, na którym o kandydata pytany jest Jarosław Kaczyński. W przypadku porażki pana Nawrockiego bliżej do Mentzena czy Brauna? Pan żartuje. Pan Braun jest poza sferą polityki, którą ja uważam za poważną. Dlaczego pan Nawrocki, a nie pan Tarczyński? Chyba pan widzi różnicę. Jaką - tego prezes PiS nie sprecyzował. 10 osób zatrzymanych w toczącym się śledztwie w sprawie organizowania nielegalnych gier losowych prowadzonych w mediach społecznościowych. Wśród nich są influencerzy, zawodnicy i organizatorzy mieszanych sportów walki, a także dziennikarze. O aferze, która wstrząsnęła światem polskich internetowych celebrytów. Były loterie, wielkie wygrane. Rozbić bank i więcej nic, chcę grubo grać, chcę grubo żyć. Jest kumulacja zatrzymań. W rękach CBŚP i Krajowej Administracji Skarbowej 10 internetowych celebrytów. To m.in. Adama K., dziennikarz motoryzacyjny, Michał B. znany jako Boxdel, Wojciech G. z Fame MMA, czy Lexy C. Mnie podatki w Polsce nie leżą. Są zamieszani w sprawę tego youtubera 26-letniego Kamila L., znanego jako Budda. Czynności są realizowane w śledztwie dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej, przestępstw karnoskarbowych, wystawiania nierzetelnych lub poświadczających nieprawdę faktur VAT oraz prania brudnych pieniędzy. W komunikacie prokuratury jest też mowa o organizowaniu internetowych gier losowych. Miało to być omijanie przepisów hazardowych. To właśnie loteriami zasłynął zatrzymany w październiku Budda. Mamy do czynienia ze specyficzną grupą, która od lat trzyma władzę w polskim Internecie. I oni przez lata byli w zasadzie bezkarni. Budda w serwisie YouTube ma prawie 2,5 mln subskrybentów. A loterie tylko podbijały oglądalność, bo wygrać można było dom w Zakopanem czy luksusowe samochody. Pula była warta miliony. Jak tylko ktoś się zainteresuje ich działalnością biznesową czy pseudobiznesową, dostaje wtedy od nich pismo przedsądowe, tzw. slapa, żeby być cicho. W październiku jednak Buddą i dziewięcioma innymi osobami zainteresowała się prokuratura. Youtuber trafił do aresztu, potem w grudniu wyszedł za kaucją w wysokości 2 mln zł. Teraz prokuratura przeprowadziła drugą serię zatrzymań. Wśród zatrzymanych są dziennikarze sportowi i motoryzacyjni, zawodnicy i organizatorzy mieszanych sportów walki oraz influencerzy. Sama obserwuję takich ludzi, którzy poruszają ważne tematy społeczne, którzy działają moralnie. Zawsze pojawiają się też tacy agenci, którzy będą się starali wykorzystać system. I dla mnie mamy tutaj taki przypadek. Tu wyznacznikiem, co dobre, a co złe, jest liczba kliknięć. Budda zyskiwał popularność przez swoje akcje charytatywne. Dom dziecka obdarował kwotą 100 tys. zł. Podobną sumę wpłacił na WOŚP. W śledztwie służby zabezpieczyły ponad 90 mln na kontach bankowych, kilkadziesiąt samochodów i nieruchomości warte kilkadziesiąt milinów złotych. Wakacje, remont mieszkania, a może jakiś inny pomysł na spędzenie czasu, a to wszystko w czasie L4. Coraz więcej osób wpada na pomysł lewego zwolnienia. ZUS nie pozostaje bierny, ściga i żąda zwrotu zasiłków, a wkrótce do wyłudzających świadczenia może zapukać policja zusowska. Wyjeżdżają na wakacje, remontują mieszkanie albo wykonują inną pracę. Choć teoretycznie są niezdolni do pracy. Lawinowo rośnie liczba lewych zwolnień lekarskich. To jest rok wręcz rekordowy. Urszula Juszczyk z ZUS podczas posiedzenia sejmowej podkomisji ds. rynku pracy wyliczyła, że 2 lata temu nakazano zwrot 16,5 mld zł nienależnych zasiłków chorobowych. W zeszłym roku były to już 34 mld. Licznik bije, bo przybywa kontroli. Zdarza się, że zwolnienia wyglądają podejrzanie już na pierwszy rzut oka. Są to często takie zwolnienia, które są wystawiane często na krótki czas, na różne jednostki chorobowe, od różnych lekarzy. Plagą są zwolnienia za pieniądze. Można je kupić za kilkadziesiąt złotych przez Internet. Tzw. zwolnieniomaty, czyli że po prostu płaci się za wizytę ze zwolnieniem. Tak naprawdę z tym lekarzem się nigdy nie rozmawia, tylko wysyła się, że bolą mnie plecy, wysłałem pieniądze, proszę zwolnienie na 3 dni. ZUS zapewnia, że proces wystawiania zwolnień też jest pod lupą lekarzy orzeczników. Lekarz sprawdza, czy poprawnie została orzeczona niezdolność, czyli czy lekarz miał podstawy do wystawienia zwolnienia lekarskiego. Jednak jedyna kara to utrata prawa do wystawiania L4 przez rok. Receptą na lewe zwolnienia mają być nowe narzędzia dla kontrolerów. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce, by kontrole ZUS były częstsze w sezonie infekcyjnym, były możliwe na wniosek firm, które zatrudniają więcej niż 20 osób. Kontrolerzy mają też legitymować osobę kontrolowaną. Brak tego uprawnienia był wykorzystywany. Kogoś nie ma, jest np. za granicą albo coś tam robi. Inna osoba tej sami płci mówi: to ja. Ale jest też ukłon w stronę pracowników, którzy mają dwa etaty. L4 będzie można dostać tylko na jeden. Praca na drugi będzie legalna, o ile ma inny charakter, który na to pozwala. Przykładem jest chirurg, który złamie palec, nie może operować w szpitalu. Ale chirurg ten oprócz pracy w szpitalu jest jeszcze nauczycielem akademickim. Mamy obawy, a doświadczenie nas uczy, że one mają pewne podstawy do tego, że będzie ten przepis wykorzystywany niezgodnie z jego przeznaczeniem. Na razie jest jednak dopiero na etapie konsultacji. Czy mamuty powrócą na Ziemię? Być może, ale na razie musimy się zadowolić zmodyfikowaną myszą, która posiada cechy charakterystyczne dla mamuta włochatego wymarłego ponad 4000 lat temu. Stworzyli ją amerykańscy naukowcy, stosując inżynierię genetyczną. To przełom, bo może przybliżyć badaczy do odtworzenia prehistorycznego giganta i innych gatunków, które zniknęły z naszej planety. To chomik. Nie, to świnka morska. Nie, to mamut. No prawie. Amerykańska firma wyhodowała myszy z sierścią prehistorycznego trąbowca. Pracujemy nad wykorzystaniem dużej ilości starożytnego DNA, narzędziami obliczeniowymi i analitycznymi oraz zaawansowanymi narzędziami do edycji w embriologii, aby przywrócić utracone geny i wprowadzić je do najbliższych żyjących krewnych. Podobno słonie śmiertelnie boją się myszy, ale w przypadku mamuta to szansa na drugie życie. Bo mysz w genetyce to organizm modelowy. Moglibyśmy przyjrzeć się genom, które wyglądają, jakby uległy istotnej zmianie u mamutów, i sprawdzić, czy mysia wersja tych genów była kiedykolwiek powiązana z myszą o fenotypie, który nas interesuje. Firma zakłada, że należy zmieniać geny istniejących gatunków, tak by zaczęły przypominać te wymarłe, dlatego badacze podmienili 9 genów odpowiadających za kolor, fakturę, długość i wzrost włosów u myszy, ale nie chodziło tylko o modną mysio-mamucią fryzurę. Próbowaliśmy rozwinąć tę cechę pozwalającą przetrwać w zimnym klimacie. Skupiliśmy się głównie na włosach wełnistych i genie powiązanym z metabolizmem tłuszczów. Tymi najbliższymi krewnymi mamutów włochatych i bazą do ich wskrzeszenia są słonie indyjskie. Podobieństwa są zauważalne. Są bardziej włochate w porównaniu do słoni afrykańskich, więc to je przybliża do mamutów, ale nie są aż tak włochate, chociaż trafiają się osobniki obdarzone bujnym włosiem. Mamut - jaki był, każdy widzi, ale czy zwierz z przeszłości odnajdzie się w teraźniejszości? Czy znalazłby swoje miejsce na Ziemi? Takich ekosystemów nie ma, bo tam, gdzie są stepy, jest trochę za ciepło teraz dla mamutów. Z kolei tam, gdzie jest chłodniej, tamtejszy ekosystem jest uboższy. I trudno byłoby się wyżywić mamutom. Pierwszy mamut włochaty ma przyjść na świat za 3 lata, więc śmiało można powiedzieć, że jesteśmy już o włos. Stanisław Ignacy Witkiewicz, gdyby żył, mógłby być gwiazdą TikToka, ale z pewnością to, co po sobie zostawił, warto przypomnieć wszystkim. Najnowsza wystawa twórczości artysty to multimedialne projekcje. Tytuł wystawy "Poza rzeczywistością", ale rzeczywistość - także nasza, niewirtualna - jest w jego dziełach aktualna, prorocza. Pisarz, dramaturg, filozof, teoretyk sztuki, fotografik i malarz. Jego dorobkiem można by oddzielić kilka życiorysów. W Centrum Spotkania Kultur w Lublinie prezentowane są jego najsłynniejsze portrety - ożywione. Firma portretowa "S.I. Witkiewicz" powstała równo sto lat temu. Staraliśmy się pokazać szeroką działalność firmy, żeby znalazły się tutaj wszystkie typy portretowe, ale i osoby, które były z Witkacym bardziej związane. Według regulaminu firmy Witkacego najdroższe dla klientów były portrety realistyczne. Jednak artysta najbardziej cenił te, które pokazywały charakter modeli. Nierzadko wykonywał je pod wpływem środków odurzających, które naukowo kontrolowali obecni podczas prac twórczych lekarze. Żeby ożywić Witkacego, trzeba było przenieść go na części pierwsze, następnie przenieść do programu, który pozwolił na poruszenie go. Dorabiałam też elementy, których na obrazach nie ma, np. język. Przeżył dwie rewolucje i I wojnę światową. To ukształtowało jego wizję dziejów ludzkości. Według badaczy we współczesnym świecie jest wiele zjawisk, które przewidział i których się bał. Wizja Witkacego niepokojąco się spełnia. Wygląda na to, że platforma X mówi nam, co mamy myśleć. Donald Trump mówi, co mamy robić. Jeżeli będziemy tego słuchać, to obiecuje nam, że będziemy syci, bogaci i szczęśliwi, ale czy będziemy mieli jeszcze wtedy miejsce na istnienie poszczególne? Czyli takie, które Witkiewicz uznawał za wartościowe. Życie, w którym kierujemy się własną indywidualnością, mamy otwarty, niepoddający się schematom umysł. Przemysław Pawlak jest autorem pierwszej adresowanej do wszystkich biografii Witkacego, która ma się ukazać za kilka dni. Witkacy widział, że ludzkość nie uczy się na błędach, a jeżeli się uczy, to bardzo opornie i bardzo niechętnie. Biograf podkreśla, że w ostaniem czasie przestrogi twórcy teorii czystej formy stają się bardzo aktualne. Bał się, że przestaniemy być ludźmi, przestaniemy stawiać pytania metafizyczne, kim jest człowiek, co tu robimy, on się takimi sprawami zajmował na co dzień. Bał się bioinżynierii. Bał się tego, że człowiek niezauważenie przestanie być człowiekiem, stanie się cyborgiem, hybrydą, wszystko to, co właściwie się dzieje. Senat ma rozpatrzyć wniosek Instytutu Witkacego, by rok 2025 ogłosić rokiem Witkiewiczów. Bo przesłanie Witkacego szczególnie w tym roku należy potraktować bardzo poważnie. Kończymy 19.30. Za chwilę "Pytanie Dnia". Aleksandra Pawlicka rozmawiać będzie z ministrą Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz, a tuż po "Pytaniu Dnia" w TVP INFO "Niebezpieczne Związki". Dziękuję za państwa obecność. Dobranoc i do zobaczenia.