Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Polsko-ukraińska przyjaźń i solidarność będzie wieczna. Razem postawimy opór rosyjskiemu imperializmowi. Tak mówili przywódcy Polski i Ukrainy podczas wystąpienia na Placu Zamkowym w Warszawie. To była historyczna wizyta. Wołodymyr Zełenski i Andrzej Duda ramię w ramię na Placu Zamkowym w Warszawie, wypełnionym przez Polaków i Ukraińców. Ukraiński przywódca dziękował naszym rodakom za pomoc i solidarność, a swoim dodawał otuchy. Wielki Narodzie Polski! Wielki Narodzie Ukraiński! Prezydent Ukrainy mówił, że polsko-ukraińskie barwy są silniejsze od wrogiego trójkoloru. Rosja nie wygra z Europą, kiedy Ukraińcy i Polacy są razem - mówił Wołodymyr Zełeński - i dodał, że zbrodnicza Rosja odpowie za każde swoje barbarzyństwo. Za Bykownię i Buczę, za Katyń i Smoleńsk nasz wspólny wróg odpowie tu na ziemi i przed Bogiem. Rosyjski zbrodniarz wojenny odpowie też za atak na bezbronnych ludzi, za celowe niszczenie Ukrainy - mówił prezydent Andrzej Duda. Szpitale, przedszkola, szkoły - to są zbrodnie wojenne, które muszą zostać osądzone, a zbrodniarze muszą zostać ukarani. Nie ma zgody na rosyjski imperalizm. Wolność zwycięży w Mołdawii, nie opuści Gruzji i obowiązkowo zagości na Białorusi. Wolna Ukraina wzorem wolnej Polski powstała i nigdy nie upadnie - mówił Wołodymyr Zełeński, odnosząc się do historycznych słów Świętego Jana Pawła II. Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi. Był nie tylko wielkim papieżem, był nie tylko największym Polakiem w historii. Był także wielkim orędownikiem pokoju i pojednania polsko-ukraińskiego. Wizyta Wołodymyra Zełeńskiego była też okazją do rozmów o trudnej historii, ale też wspólnej przyszłości. Nas już nikt nie podzieli, bo wiemy o tym, że im bardziej jesteśmy podzieleni, tym bardziej korzystają nasi wrogowie, szczególnie Rosjanie. To wszystko w sensie symbolicznym, w sensie deklaratywnym zostało wypowiedziane jednoznacznie. Podczas forum ekonomicznego na Zamku Królewskim ukraiński prezydent zapraszał polskie firmy do odbudowy Ukrainy po wojnie. Przed nami wielka przyszłość po naszym zwycięstwie. Chcemy współpracować z Polską, z polskimi firmami w biznesie, w wielu dziedzinach. Ukraiński prezydent witany był w Polsce z największymi honorami. Polski i ukraiński przywódca rozmawiali o bezpieczeństwie, pomocy, ale też o zacieśnianiu współpracy gospodarczej. Rozmawialiśmy o budowie szybkich kolei Kijów-Warszawa. Powiedzieliśmy: to będzie taki symbol, w którym kierunku rzeczywiście jest Ukraina zwrócona. O historycznej wizycie pisze europejska prasa. Wizyta była ukoronowaniem bardzo intensywnych i strategicznych, bliskich relacji między naszymi społeczeństwami i rządami w ostatnim roku, ale miała wymiar też praktyczny. Podczas spotkania Wołodymyra Zełeńskiego z premierem Mateuszem Morawieckim podpisane zostały umowy ułatwiające polskim firmom działalność na Ukrainie i zacieśniające współpracę gospodarczą. Chcemy żyć w pokoju, chcemy się normalnie rozwijać i jestem przekonany, że dzięki tej bohaterskiej obronie Ukrainy jesteśmy o krok bliżej do tego naszego celu. Polska wspiera unijne i NATO-wskie aspiracje nie tylko Ukrainy, ale też Mołdawii, którą dziś odwiedził premier Mateusz Morawiecki. Wspieramy działania Mołdawii w kierunku akcesji do Unii Europejskiej. Niech to będzie przedsionek do wejścia w struktury bezpieczeństwa. Inny kierunek wybrał prezydent Francji Emmanuel Macron, który poleciał do wciąż współpracującego ze zbrodniczą Rosją Pekinu. Polska przeciwstawia się rosyjskiej agresji i razem z grupą 50 państw protestuje przeciw dyplomatycznym nadużyciom Kremla. Rosja jako aktualnie przewodniczący kraj Rady Bezpieczeństwa ONZ szerzy dezinformację zapraszając na forum współodpowiedzialną za wywózkę ukraińskich dzieci Marię Lwową-Biełową. Polska zrezygnowała też z organizacji Pucharu Świata we florecie kobiet, bo miały w nim wystartować reprezentantki Rosji. Jesteśmy solidarni z Ukrainą, co bardzo docenia prezydent Wołodymyr Zełeński. Chylę czoła przed Tobą, Polsko! Brawa dla Was, Polacy. Jak podkreślali obaj prezydenci, plan rosyjskiego zbrodniarza Władimira Putina, by podzielić Ukraińców i Polaków, nigdy się nie spełni. To nie była zwykła wizyta, ale przede wszystkim spotkanie liderów dwóch zaprzyjaźnionych narodów - tak ukraińskie media komentują wczorajszy pobyt prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie. Reakcje na to wydarzenie śledzi w Kijowie nasz korespondent Tomasz Jędruchów. Tomku, co jeszcze na ten temat mówią ukraińskie media? Przede wszystkim zwracają uwagę na to, że wczoraj byliśmy świadkami przypieczętowania sojuszu między naszymi państwami. Komentatorzy zwracają uwagę na symboliczne gesty, jak wręczenie prezydentowi Zełenskiemu Orderu Orła Białego. Media również chwalą liderów Polski i Ukrainy za to, że nie ignorują trudnych tematów historycznych i współczesnych. Kołowy transporter opancerzony Rosomak - nazywany "zielonym diabłem". W polskim wojsku od niemal dwóch dekad. To właśnie takie transportery chce od Polski kupić Ukraina - wstępnie 150 sztuk. Do tego 50 samobieżnych moździerzy RAK i 100 zestawów Piorun. To jest też broń, która w przyszłości, oby jak najszybciej nastąpiła, będzie mogła zastąpić ważną część uzbrojenia armii ukraińskiej. Wizyta prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego przyniosła konkretne ustalenia w zakresie współpracy wojskowej. Również wspólnej produkcji amunicji. Dla Ukraińskich żołnierzy ustalenia w Warszawie mają ogromne znaczenie motywujące. Ważne jest, żeby nasi żołnierze walczący na froncie wiedzieli, że my tu w Polsce rozmawiamy o dostawach nowoczesnej broni dla ukraińskiej armii. Bo broń z Polski już znacząco poprawiła sytuację ukraińskich żołnierzy na froncie. Żeby takiej sile miażdżącej się przeciwstawic i w sensie ilościowym, i w sensie ciężaru, to Ukraina musi mieć nowoczesne uzbrojenie. Polskie Kraby, karabinki GROT, amunicja, wyrzutnie Piorun, drony, myśliwce MiG i przeszło 300 czołgów. Z drugiej strony szkolenia - te specjalistyczne z obsługi czołgów czy armatohaubic - i te taktyczne dla oddziałów, które ruszą do kontrofensywy. Poza tym szkolą się również sami Polacy i nasi sojusznicy. M.in. w czasie takich manewrów jak te w Orzyszu. Pełna integracja wojsk wymaga treningu. Dzisiejsze ćwiczenie temu służyło, aby przetrenować procedury, aby również sprawdzić, czy jesteśmy gotowi na współczesne wyzwania. Te wyzwania to bardzo realne zagrożenie - tu sprecyzowane co do konkretnej lokalizacji. Zadaniem żołnierzy z Sojuszu Północnoatlantyckiego pod dowództwem polskiego generała, a wiec dowódcy Dywizji Północny Wschód z Elbląga, jest obrona przesmyku suwalskiego. Jeszcze w tym miesiącu rozpoczną się kolejne manewry Defender, później w maju Anakonda, a w połowie czerwca potężne ćwiczenia lotnictwa NATO na wschodniej flance. Trwają też prace obejmujące bezpieczeństwo cywilne. Zakończyła się właśnie aktualizacja mapy schronów i miejsc bezpiecznego schronienia. Obiekty zostały podzielone na 3 kategorie: schrony, czyli najwyższa kategoria, ukrycia, czyli schrony niehermetyczne, oraz miejsce doraźnego schronienia. Według Straży Pożarnej większość Polaków ma dostęp do jakiejkolwiek formy schronienia. Blisko 47 mln ludzi może się schronić i to jest bez prywatnych lokali, bez prywatnych piwnic, i to jest dobra informacja. Państwowa Straż Pożarna przygotowała dostępną w Internecie mapę z oznaczeniami miejsc, które mogą pełnić rolę takich schronień. Narasta konflikt między podległymi Moskwie prawosławnymi duchownymi a Ukraińcami, którzy coraz częściej przechodzą do Prawosławnej Cerkwi Ukrainy. W Kijowie od tygodnia prawosławni popi moskiewskiego patriarchatu okupują Peczerską Ławrę, najważniejsze ukraińskie sanktuarium. Przełożony Ławry Peczerskiej Paweł, metropolita podległej Moskwie Ukraińskiej Cerkwi prawosławnej, w sądzie. Oskarżony o wzniecanie nienawiści na tle religijnym oraz usprawiedliwianie rosyjskiej agresji. W sobotę z bransoletką na nodze trafił do aresztu domowego na 60 dni. Ukraińcy zwą go za upodobanie do mercedesów i wszelkiego doczesnego dobra "Pasza mercedes". To jego "maleńki" dom, w którym, jak tłumaczył w sądzie, nie ma światła, ogrzewania ani niczego. Mnich ma jednak też swych zwolenników. I to dzięki nim już tydzień podlegli Moskwie prawosławni duchowni okupują Kijowsko-Peczerską Ławrę - najważniejsze ukraińskie sanktuarium. Jak pokazują badania, tylko 4% aktualnie Ukraińców jest zdania, żeby patriarchat moskiewski miał swoją Ławrę i w dalszym ciągu mógł w ten sposób drenować, można powiedzieć, umysły Ukraińców. Ukraińskie władze zerwały umowę najmu, bo klasztor jest własnością państwa. Ale oskarżani o prorosyjskość hierarchowie najpierw wywieźli z Ławry, co cenniejsze rzeczy, a potem nie wpuścili na terytorium monasteru komisji, która miała zająć się ewidencją budynków. Co się z nimi tak cackacie? Gnać ich stąd trzeba! Ławra Peczerska to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Wpuśćcie do cerkwi moje dziecko. Wieś Zadubrivka. Podlegli Moskwie prawosławni popi nie chcieli wpuścić do cerkwi trumny z ciałem poległego żołnierza, mimo że mieszkańcy już dawno zdecydowali o przejściu do Prawosławnej Cerkwi Ukrainy. Jakie ty masz prawo? Wynoście się z cerkwi! Musieli więc wyrzucić prorosyjskich popów ze świątyni, by godnie pożegnać żołnierza. Teraz posłuszeństwo prorosyjskiej cerkwi wypowiadają kolejni wierni. Bunt rozpoczął się w mieście Chmielnicki. Gdzie podlegli Moskwie prawosławni popi pobili w cerkwi ukraińskiego żołnierza. Przeciwko nim zjednoczyła się cała społeczność i świątynia jeszcze tego samego dnia przeszła w ręce Cerkwi Prawosławnej Ukrainy. Do niezależnej od Moskwy Cerkwi przeszli też wierni w Kamieńcu Podolskim i we Lwowie. Cerkiew podległą Moskwie tymczasem wsparł arcybiskup Sawa, zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. W liście do prorosyjskich duchownych skrytykował działania ukraińskich władz, które, jego zdaniem, prześladują cerkiew. Pewnie nie widział tych cerkwi - zbombardowanych albo zamienionych na katownie przez rosyjskich żołnierzy. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Haniebny atak na marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Podejrzewana o związek z zamordowaniem księdza Franciszka Blachnickiego z milionami od stołecznego ratusza. Polska gospodarka ma już szczyt inflacji za sobą. Ceny w marcu rosły wolniej niż w lutym, a w kolejnych miesiącach, zdaniem Narodowego Banku Polskiego, inflacja będzie tylko hamować. Czechy to jeden z wielu krajów, który od miesięcy zmaga się z szalejącą inflacją. Codzienne zakupy są tu droższe niż w Polsce. Redakcja Seznam Zpravy porównała ceny w tej samej sieci w kilku krajach. Okazało się, że za ten sam koszyk produktów Czesi najwięcej muszą zapłacić na Słowacji. Najtaniej jest w Polsce. Dlatego w Czechach kwitnie turystyka zakupowa do Polski. Z początkiem kwietnia jedna z firm transportowych uruchomiła nawet specjalną linię autobusową, która dowozi Czechów na zakupy do Jastrzębia-Zdroju. A w ogólnopolskiej telewizji można usłyszeć o tym, jak tanio zrobić zakupy w Polsce. Ponieważ ceny w czeskich sklepach rosną, niektórym wygodniej jest robić zakupy za granicą. To kolejny dowód na to, że choć inflacja jest poważnym problemem w całej Europie, to w Polsce ceny i tak są niższe niż u niektórych naszych sąsiadów. A wiele wskazuje na to, że szczyt inflacji Polska ma już za sobą. Ceny w marcu rosły bowiem wolniej niż w lutym. Ten trend ma się utrzymywać w kolejnych miesiącach. Inflacja weszła na szczyt w lutym i spada. Może trochę szybciej, może trochę wolniej, ale spada. To jest nieunikniony proces i my w nim jesteśmy. I choć inflacja to problem wielu gospodarek, politycy Platformy Obywatelskiej próbowali w ostatnich miesiącach przekonywać, że inflacja w Polsce, Czechach, na Litwie, Łotwie czy Estonii to wina polskiego rządu. Ta inflacja weszła na wyższy poziom i już spada. W przyszłym roku już będzie dla wielu ludzi niezauważalna, tak że proszę pamiętać, że politycy tym grają. Ceny żywności w Polsce są niższe m.in. z powodu obniżki VAT i dopłatom do nawozów rolniczych. Do tej pory za pomoc rolnikom odpowiadał wicepremier Henryk Kowalczyk. Teraz sprawami rolników i wsi będzie zajmował się minister Robert Telus - rolnik i dotychczasowy szef sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Minister w rozmowie z portalem i.pl zapowiedział skrupulatne kontrole zboża z Ukrainy na polskich granicach. Nie mam żadnych wątpliwości, że naszemu rolnictwu, że polskim rolnikom pana służba w tej nowej roli, ale zarazem z tym wsparciem doświadczenia pana premiera, Nie mam żadnych wątpliwości, że naszemu rolnictwu, że polskim rolnikom pana służba w tej nowej roli, ale zarazem z tym wsparciem doświadczenia pana premiera, polskiemu rolnictwu i polskim rolnikom dobrze się przysłuży. Inną zmianą w rządzie jest powołanie Janusza Cieszyńskiego na Ministra Cyfryzacji. Tak zachowują się hieny, nie dziennikarze - to tylko jeden z wielu mocnych komentarzy po haniebnym artykule na stronie internetowej Radia Zet. Pracownicy rozgłośni należącej do Agory zaatakowali marszałek Sejmu Elżbietę Witek, zarzucając jej wykorzystywanie swojej pozycji do lepszego traktowania jej męża, Mąż marszałek Sejmu Elżbiety Witek od 2 lat jest w bardzo ciężkim stanie i walczy o życie w tym Legnickim szpitalu. Ale to nie przeszkadza pracownikom Radia Zet Radosławowi Grucy i Mariuszowi Gierszewskiemu w haniebnym politycznym ataku. W artykule padają oskarżenia, że marszałek Witek wykorzystując swoją pozycję blokuje łóżko na OIOM-ie dla swojego męża, na czym mają cierpieć inni pacjenci. To bzdura - odpowiadają lekarze, którzy wskazują, że o tym, kto przebywa na oddziale intensywnej terapii decydują tylko i wyłącznie medycy. Oddział szpitalny w Legnicy to nie jest oddział jednołóżkowy. Tam skoncentrowano się na osobie męża pani marszałek Witek, ale tam trwa rotacja pacjentów. Na zarzuty odpowiedziała marszałek Sejmu. Pobyt pacjenta w oddziale intensywnej terapii jakimkolwiek jest dla pacjenta dużym obciążeniem. Jest dla niego przede wszystkim, również dla jego rodziny. Zgodnie z prawem marszałek Witek jako drugiej osobie w państwie oraz jej rodzinie przysługują specjalne warunki pomocy medycznej. Mówi o tym rozporządzenie z 2004 roku. To oznacza, że marszałek Witek, wykorzystując przysługujące jej prawo, mogła przenieść walczącego o życie męża do lepiej zaopatrzonej placówki MSWiA w Warszawie. Mimo to marszałek na taki krok się nie zdecydowała. To świadczy najlepiej o tym, że nie ingeruje w sposób bezpośredni w samą terapię dotyczącą męża. Brutalny atak Radia Zet w marszałek Sejmu uderzył w rodzinę Elżbiety Witek. Moja rodzina nie wiedziała o wielu szczegółach stanu zdrowia mojego męża Stanisława. Pracownicy radia na koniec artykułu wskazali, że czekają na odpowiedź od marszałek Witek. Ale i to okazało się kłamstwem. Stąd zapowiedź podjęcia kroków prawnych. Kandydatura do Hieny Roku w tym momencie. To jest taka nagroda przyznawana za najgorsze teksty, które urągają po prostu standardom dziennikarskim, i w tym momencie wykorzystują po prostu cudze nieszczescie. Po niesprawiedliwym i haniebnym artykule popłynęły słowa wsparcia dla marszałek Witek. Autorzy artykułu sami mają ciemne karty w swoim życiorysie. Radosław Gruca w przeszłości został wyrzucony z portalu Oko.press, jak informowały media po tym, jak pod wpływem substancji odurzających szarpał się z policjantem, który chciał zablokować mu kierowanie samochodem. Z kolei Mariusz Gierszewski dziennikarstwo przeplatał ze stanowiskami chociażby w Narodowym Centrum Sportu za czasów rządów PO-PSL. Dlatego nie dziwi, że ramię w ramię z pracownikami Zetki rodzinę marszałek Witek atakują politycy Platformy Obywatelskiej. To jest barbarzyństwo, to jest rzecz haniebna, że jest wykorzystana taka sytuacja. Jak przypominają internauci, kto jak kto, ale Borys Budka w szczególności powinien milczeć. Jak informował Super Express, niedawno jego żona pobierała nienależne świadczenia z ZUS w momencie, kiedy balowała na zwolnieniu. Podobnie moralizować próbują inne osoby sprzyjające z opozycją. Nie tak dawno przeciwnicy rządu, którzy na ustach mają praworządność, sami stawiali się ponad prawem, po znajomości i poza kolejnością przyjmując szczepionki przeciw koronawirusowi. Nie ma ostatnio dnia, żeby na światło dzienne nie wychodziły kolejne szczegóły afer wśród europejskich elit. W siedzibie największej partii w Europarlamencie, Europejskiej Partii Ludowej, do której należą Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe, Niemiecki kanclerz Olaf Scholz może mieć kłopoty. Chodzi o okres, gdy był jeszcze burmistrzem Hamburga. Sprawa jest powiązana z szerszą tak zwaną aferą "Cum Ex", Obecny kanclerz cały czas podkreśla, że dotychczasowe śledztwa nic nie dały. Mamy na ten temat inne zdanie. Uważamy, że dowody wskazujące na wpływy polityczne w sprawie podatkowej Warburga są coraz bogatsze. To nie jedyna sprawa, o której głośno ostatnio wśród europejskich elit. Siedziba Europejskiej Partii Ludowej w Brukseli. To tu policja przeszukała pierwsze i trzecie piętro. Zabezpieczone miały zostać m.in. komputery. Sceny jak z filmu? Tak. Ale to też rzeczywistość, w jakiej znalazła się największa partia w Europarlamencie. Zamknięta ulica, kilkudziesięciu policjantów, część po cywilnemu, wynoszenie całego sprzętu z siedziby EPL-u. Chodzi najprawdopodobniej o tego polityka - Mario Voigta. Miał przyjąć 17 tys. euro łapówki. Chodzi o kampanię z 2019 roku. Ale na brukselskich korytarzach aż huczy od domysłów, że afera sięga dużo dalej. Na ile kampania wyborcza, która miała miejsce w poprzednich latach, była kampanią uczciwą, kto dawał pieniądze, jakie pieniądze dawał i kiedy? Podejrzany o łapownictwo polityk to bliski współpracownik Manfreda Webera, który próbował uczyć Polaków praworządności. Razem z Donaldem Tuskiem. Mówię to pod adresem przyjaciół z Polski: my z Donaldem Tuskiem walczymy o praworządność. Manfred Weber jest teraz szefem Europejskiej Partii Ludowej. Zastąpił na tym stanowisku właśnie Donalda Tuska. Śledczy badają także okres, gdy szefem EPL-u był Tusk. Ale szef Platformy Obywatelskiej, która razem z PSL-em wchodzi w skład Europejskiej Partii Ludowej, milczy jak zaklęty. To jest nie tylko kolejna afera w Europarlamencie, ale i kolejna afera w otoczeniu Donalda Tuska. To jest polityk, który jakiś ma talent gromadzenia wokół niego ludzi, którzy potem meldują się w więzieniu. Daleko nie trzeba szukać. Wszyscy pamiętają problemy z prawem Sławomira Nowaka czy sprawę nie tak dawno aresztowanego Włodzimierza Karpińskiego, podejrzanego o korupcję, przyjęcie prawie 5 mln zł. W rządzie Donalda Tuska był m.in. Ministrem Skarbu. Ostatnio zatrudniony w Ratuszu u Rafała Trzaskowskiego. A teraz w Wiadomościach Warszawa i kolejne miliony przekazywane przez stołeczny ratusz stowarzyszeniu, którym kieruje Jolanta Lange - konfidentka komunistycznej służby bezpieczeństwa, podejrzewana o związek z zamordowaniem księdza Franciszka Blachnickiego. Okazuje się, że łącznie władze Warszawy przekazały jej stowarzyszeniu kwotę ponad 4,5 mln zł. Warszawskie stowarzyszenie Pro Humanum. Oficjalnie zajmuje się promowaniem wielokulturowości i tolerancji, a także edukacją. Edukacją antydyskryminacyjną. Jolanta Lange jest wiceprezesem stowarzyszenia. W grudniu Pro Humanum wygrało konkurs na prowadzenie Centrum Wielokulturowego w stolicy. Wartość umowy - 1,2 mln zł. Okazuje się jednak, że to dopiero początek. Uzyskałem oficjalną informację od rzeczniczki prasowej Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy co do całkowitych kwot finansowania przez budżet miasta stowarzyszenia Pro Humanum. Łączna kwota to aż 4,5 mln zł. Ale nie to jest najbardziej szokujące. W ostatnich trzech latach ponad 2,3 mln zł zostało przekazane w ramach różnych projektów temu stowarzyszeniu przez ratusz prezydenta Trzaskowskiego już po ujawnieniu hańbiącej roli pani Jolanty Lange vel Gontarczyk, jako agentki służb bezpieczeństwa. Jolanta Lange, posługując się nazwiskiem Gontarczyk, jako konfidentka Służby Bezpieczeństwa odegrała istotną rolę w niszczeniu Kościoła katolickiego w PRL. Nie tylko działała przeciwko Solidarności tutaj jeszcze w Polsce, ale wraz z mężem została wysłana do Republiki Federalnej Niemiec, aby tam działać przeciwko księdzu Blachnickiemu. Gontarczykowie inwigilowali i niszczyli jednego z najważniejszych polskich kapłanów XX wieku. Ponad wszelką wąptliwość wiemy, że ksiądz Franciszek Blachnicki został zamordowany. Gontarczykowie byli bliskimi współpracownikami księdza Blachnickiego, a na dzień przed śmiercią ksiądz Blachnicki miał z nimi odbyć bardzo poważną rozmowę, dowiedziawszy się o tym, że są agentami. Mimo całej tej wiedzy, Rafał Trzaskowski nie odcina się od Jolanty Lange i jej stowarzyszenia. Dzisiaj nie ma komentarza ze strony pana Trzaskowskiego. Do dzisiaj to po nim, potocznie powiem, spływa. To są szokujące rzeczy. Wolna Polska, demokratyczna Polska nie może płacić byłym komunistycznym agentom takich pieniędzy za współczesną jakąś reedukację społeczną. "Niech zstąpi duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi". Siła, z jaką słowa Pisma Świętego wypowiedział Jan Paweł II na dzisiejszym Placu Piłsudskiego w 1979 roku, okazała się przełomowa dla naszego narodu, państwa i jak podkreśla wielu historyków, dla całego świata. Pamiętne słowa przypomniał Wołodymyr Zełeński w czasie, gdy na naszej ziemi część mediów i polityków próbuje szargać dobre imię Ojca Świętego. Zło dobrem zwyciężaj - powtarzał ksiądz Jerzy Popiełuszko, cytując Świętego Pawła. Przed najważniejszymi świętami Kościoła katolickiego duchowni przypominają, że Chrystus pokazał to najpełniej, zwyciężając śmierć. Zachowując proporcje, ataki na Jana Pawła II też powoli prowadzą do dobra. Myśmy już trochę przysnęli w tej pamięci o Janie Pawle II. Teraz nagle, jak to Polaków, jak nas się zaatakuje, jak się uderzy w naszą tożsamość, to my jako Polacy lubimy wtedy podnieść głowę i powiedzieć: "O, nie!", ale pewnych granic nie przekraczamy. Był moralnym autorytetem dla wierzących i niewierzących na całym świecie. Liczyli się z nim wszyscy, przede wszystkim Związek Sowiecki walczący z Kościołem. Nie byłoby upadku komunizmu, nie byłoby odzyskania wolności bez Ojca Świętego Jana Pawła II. Dla najważniejszych przywódców wolnego świata z Joe Bidenem na czele podziw i szacunek dla polskiego papieża jest oczywistością. Wagę jego pontyfikatu odczuły wszystkie narody, które po upadku Związku Sowieckiego stały się wolne. Zwracając się do Boga powiedział: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi". Trudno uwierzyć, że obecnie najcięższe walki z Janem Pawłem II prowadzone są nie przez Kreml, ale część mediów i środowisk politycznych. Politycy Platformy Obywatelskiej chcą odjaniepawlić Polskę. Donaldowi Tuskowi nie udzieliły się pozytywne emocje po wypowiedzi Zełeńskiego. Ludzie związani z tą partią najchętniej pozbyliby się pomników papieża. To nie może być jakiś szturm, masowa akcja, nienawiść, jak przy obalaniu pomników komunistów. Ja nie wiem, kto jeszcze by musiał tłumaczyć tym ludziom, o ile w ogóle ktokolwiek jest w stanie tym ludziom wytłumaczyć. Politycy Platformy powtarzają, że Jan Paweł II stał się orężem politycznym. Pytanie tylko, po co media sprzyjające opozycji zaatakowały najwyższych dostojników Kościoła w Polsce i prowadzą od miesięcy nagonkę na nich. Zabierając najpierw autorytety, potem uderzając w inne sfery, tak jak to było na Zachodzie, i wtedy to zaprocentowałaby im na przykład przy urnie wyborczej. Masowe marsze, które były inicjatywami społecznymi, pokazały, że Polaków, mimo wielu różnic, papież nadal łączy. Chodzi o to, żeby rozbić naszą tożsamość narodową, a Święty Jan Paweł II jest osobą, która nas naprawdę jednoczy. Dziś Wielki Czwartek, który rozpoczyna Święte Triduum Paschalne - najważniejszy okres liturgiczny w Kościele katolickim, podczas którego wszyscy wierni celebrują mękę, śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa. Ten dzień jest pamiątką ustanowienia sakramentów Eucharystii i kapłaństwa. Msza Krzyżma zakończyła 40-dniowy okres Wielkiego Postu. Podczas mszy kapłani odnawiali swoje przyrzeczenia. To się zamyka w tym Jezusowym: "Czyńcie to na moją pamiętke", czyli przemieniajcie chleb i wino w moje ciało i w moją krew. A biskupi konsekrowali oleje krzyżma, potrzebne przy chrzcie, bierzmowaniu i święceniach oraz olej chorych. Wyrażamy też znak jedności z całą wspólnotą Kościoła diecezjalnego,