Marek Czyż, dobry wieczór, zaczynamy 19.30. Sędzia znany z afery hejterskiej szuka azylu w Białorusi. Jestem w szoku, powiem szczerze. Jest dla mnie zdrajcą, jest dla mnie kanalią. Bruksela wycofuje się z zarzutów wobec Polski. Komisja uznała, że nie ma już wyraźnego zagrożenia dla praworządności. Działanie Komisji Europejskiej miało charakter polityczny. Ustawy są procedowane w Sejmie o KRS, o Trybunale Konstytucyjnym, mieliśmy wysłuchania publiczne. Rosja przeprowadzi ćwiczenia z bronią jądrową. Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność. Sędzia Tomasz Szmydt, znany z tzw. afery hejterskiej, wyjechał do Białorusi i stara się tam o azyl polityczny. Polskie służby sprawdzają, do jakich tajnych informacji Szmydt miał dostęp, a prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające w kierunku przestępstwa szpiegostwa. Jaką przeszłość ma pan sędzia i jaka go może czekać przyszłość? Polski sędzia ucieka na Białoruś, chce azylu politycznego i zrzeka się urzędu. I tak mówi w reżimowych mediach w Mińsku. Pismo zaadresowane do prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, wysłane do wiadomości prezydenta i Krajowej Rady Sądownictwa - do Polski jeszcze nie dotarło. Prezydencki minister zareagował natychmiast. Jest dla mnie zdrajcą, jest dla mnie kanalią, jest osobą, która absolutnie przekreśliła swój dotychczasowy życiorys. Jaki to życiorys? Sędzia Tomasz Szmydt jest znany z udziału w ujawnionej 5 lat temu aferze hejterskiej. Zespół wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka pracował nad zdyskredytowaniem sędziów i prokuratorów, którzy nie podobali się ówczesnym rządzącym. Teraz sędzia krytykuje polskie władze i ochrony szuka w Mińsku. Według nieoficjalnych informacji miał tam trafić przez Turcję. Powinni to naprawdę poważnie przemyśleć i rozpocząć dialog przede wszystkim z prezydentem Łukaszenką Białorusią, a dalej z Rosją. Jestem w szoku, powiem szczerze. Mieliśmy już poprzednio zdrajcę i zdaje się, że to trochę podobny przypadek. Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał komunikat, w którym informuje, że sędzia Szmydt do 10 maja jest na urlopie i że nie zrzekł się urzędu. Sędzia Szmydt był szefem działu prawnego w upolitycznionej KRS z rekomendacji Łukasza Piebiaka, ówczesnego wiceministra sprawiedliwości. To jest jakiś przypadek, który powinien być zbadany, ale nie jedyny. My tej uważności i badania służb, gdzie Rosjanie są, gdzie próbują ingerować, gdzie próbują uprawiać korupcję polityczną. Bardzo potrzebujemy. I to się dzieje. ABW wszczęło postępowanie, do jakich informacji niejawnych miał dostęp. Według Gazety Wyborczej sędzia Szmydt. Miał decydować, komu przyznać dostęp do tajnych materiałów, także natowskich. Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł się premier. Białoruska i rosyjska propaganda już wykorzystuje decyzję sędziego Szmydta. Uciekł przed europejską demokracją i naciskami. Sędzia Tomasz Szmydt przyjechał do Mińska i prosi o azyl polityczny. W swojej ojczyźnie za swoje poglądy był poddawany naciskom i prześladowaniom. Prokuratura Krajowa bada sprawę pod kątem działalności na rzecz obcego wywiadu. Komisja Europejska zapowiada zakończenie procedury artykułu siódmego wobec Polski. To oznacza, że zdaniem Komisji polski rząd skutecznie wdrożył działania usuwające wątpliwości wobec stanu polskiej praworządności. Zarzuty pojawiły się w momencie dokonania przez rząd Zjednoczonej Prawicy zmian w Trybunale Konstytucyjnym, Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, a także wobec szykanowania sędziów i wprowadzania tzw. przepisów kagańcowych. Szefowa Komisji Europejskiej jest już w Polsce, ale zanim przyjechała do Wadowic, przekazała dobrą wiadomość. Polska była pierwszym krajem w historii Unii Europejskiej, wobec którego została wszczęta procedura naruszeniowa. Powodem były działania rządu PiS związane z wymiarem sprawiedliwości. Naruszenia dotyczyły Trybunału Konstytucyjnego, KRS, Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, niezależności prokuratury. Procedura naruszeniowa oznaczała dla Polski wstrzymanie pieniędzy z Fundusz Spójności i na Krajowy Plan Odbudowy. To w sumie ponad 130 miliardów euro. Była też groźba kolejnych sankcji. Komisja Europejska wciąż uważa, że do pełnego przywrócenia niezależności polskiemu sądownictwu potrzeba jeszcze wiele działań. Ale jednocześnie docenia już podjęte w tym celu kroki, a w sprawie pozostałych najwyraźniej ufa ministrowi Bodnarowi. Dlatego Komisja Europejska postanowiła nie czekać na to, aż wszystkie ustawy wejdą w życie i doceniła to, co już zrobiono. Komisja uznała, że nie ma już wyraźnego zagrożenia dla praworządności w Polsce ani nie dochodzi do jej łamania. Dla opozycji to dowód na to, że nie chodziło tylko o praworządność. Ewidentnie działanie Komisji Europejskiej miało charakter polityczny, przecież od grudnia ubiegłego roku nie została zmieniona w Polsce żadna znacząca ustawa. Koalicja wylicza zmiany. Ustawy są procedowane w Sejmie o KRS, o Trybunale Konstytucyjnym, mieliśmy wysłuchania publiczne, będą kolejne wysłuchania publiczne, przystąpienie do prokuratury europejskiej, ale także faktyczne zatrzymania prześladowań politycznych sędziów. Do orzekania wrócili sędziowie Igor Tuleya i Paweł Juszczyszyn. W Polsce nastąpiły istotne zmiany, mamy obecnie niezależną prokuraturę. Nie można dostrzec oddziaływania ministra sprawiedliwości na działalność sądów. Nie chcemy żadnych uśmiechów ani miłych słów, ale politycy, rząd naprawią praworządność poprzez rzeczywiste zmiany prawa, a do tego jeszcze daleko. Oficjalnie decyzja o zakończeniu procedury naruszeniowej wobec Polski ma zostać przekazana przez wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Verę Jurową 21 maja podczas posiedzenia ministrów ds. europejskich. Putin nie wypowie Zachodowi wojny, ale zaatakuje - tak brzmi diagnoza europejskich agencji wywiadowczych, które donoszą o planowanych przez Kreml skoordynowanych aktach sabotażu w całej Europie. Brytyjski "Financial Times" podaje, że Rosja ma przygotowywać zamachy bombowe, podpalenia budynków i ataki na infrastrukturę. Czy europejska mapa bezpieczeństwa to już mapa białych plam? Kreml według brytyjskiego dziennika jest już w trwałym konflikcie z Zachodem. Tego typu działania są możliwe, ale nie mamy prawa się nich bać. Dezinformacja, sabotaże czy cyberataki to znane narzędzia, jakimi posługuje się Rosja. Międzynarodowa wspólnota wywiadowcza śle nam tego typu ostrzeżenia od pewnego czasu i my zmieniamy działania służb odpowiedzialnych za odporność naszego państwa, ale musimy się spodziewać silnego oddziaływania hybrydowego, zwłaszcza w tym roku. Bo w lipcu odbędzie się szczyt NATO, a jesienią wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Mamy teraz olbrzymią kampanię do Parlamentu Europejskiego. Wiemy, że Federacja Rosyjska sponsoruje partie prorosyjskie takie jak np. Fides czy partie Salviniego, czy innych bardzo mocno prawicowych ruchów. Polski resort obrony jest w gotowości. Takie zagrożenie istnieje, służby działają, są w pełnej gotowości, żeby przeciwdziałać wszystkim aktom sabotażu, dywersji, działania na szkodę państwa polskiego. To nowa zimna wojna - mówi były szef BBN. Polska jest państwem kresowym w tej wojnie, frontowym, w związku z tym tutaj szczególnie wymagane jest szybkie, sprawne i ciągłe reagowanie na szereg nowych różnych zagrożeń. Rosyjskie ministerstwo obrony wyciąga kolejny straszak. Zapowiada przeprowadzenie ćwiczeń swoich systemów nuklearnych. Rosyjska propaganda już uważa, że jest na wojnie z NATO, ale nie, my jesteśmy sojuszem obronnym. Podczas organizowanej w Warszawie konferencji szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego mówił, że wojna to liczby. To są liczby produkowanej amunicji, liczby rekrutowanego żołnierza. Liczby strat, jakie może zaakceptować państwo. To w tych liczbach buduje się przewagę. Polska zamierza przeznaczyć w tym roku na zbrojenia 118 mld zł. Wicepremier Kosiniak-Kamysz chce, by odtworzyć w Unii przemysł zbrojeniowy i każde wolne euro przeznaczać na obronę. Jestem zwolennikiem tego, żeby wszystkie niewykorzystane środki z KPO przekazać na przemysł zbrojeniowy, to powinna być wspólna inicjatywa europejska. A będą niewykorzystane środki. Czy z tej perspektywy obecnej budżetowej, czy z KPO, szczególnie z KPO, wszystko skierować na zbrojenia. Zwłaszcza że nie wszystkie państwa NATO wydają uzgodnione 2% PKB na obronność. Rosja już dawno przestawiła swoją gospodarkę, swój przemysł na tryb wojenny. Teraz najwyższa pora, aby zrobiła to Europa. Oglądają państwo 19.30, już za chwilę... Pamięć o ofiarach Holokaustu. My, polscy Żydzi, czujemy się strażnikami pamięci o nas, o naszej historii. Nawałnice nad Polską. Otwieram drzwi, a tu wodospad wychodzi z rury. Ruszyła ewakuacja ludności cywilnej z miasta Rafah, na południu Strefy Gazy. Mieszka tam niespełna 300 tysięcy ludzi, ale teraz schronienia szuka tam może nawet półtora miliona Palestyńczyków. Uciekli przed wojną i muszą uciekać dalej, bo Izrael uznaje miasto za ostatni bastion terrorystów z Hamasu i szykuje ofensywę. To dziecko miało pół roku. Urodziło się i zginęło na wojnie. Co zrobił, by na to zasłużyć? W nocy Izrael zbombardował 12 celów w Strefie Gazy. Nie żyje co najmniej 20 osób. Obudził nas odgłos bombardowania i gruz, który doleciał do namiotów przesiedleńców. Na Rafah zrzucono ulotki z wezwaniem do ewakuacji. Nie wiemy, dokąd się udać. Bóg jest naszym jedynym wsparciem. Siły zbrojne Izraela poinformowały o rozszerzeniu strefy humanitarnej dla palestyńskich cywilów. Mieszkańcy przedmieść Rafah mają się teraz przenieść do obozu w mieście Khan Yunis. Opuściłam swój dom i uciekłam. Nie zabrałem ze sobą ani jednej rzeczy. Szanse na porozumienie są nikłe, ostatnie rozmowy pokojowe w Kairze zakończyły się fiaskiem. Są oznaki, że Hamas nie zamierza iść na żadne porozumienie. Oznacza to operację w Rafah. Ze świata płynie sprzeciw. Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden ma dziś rozmawiać z królem Jordanii. Ma też połączyć się z premierem Izraela. Unia Europejska apeluje. Po raz kolejny wzywamy do zawieszenia broni i uwolnienia wszystkich zakładników. Premier Belgii chce, by Wspólnota nałożyła sankcje na Izrael. Będziemy apelować do innych krajów europejskich o nałożenie blokady na produkty, które stamtąd pochodzą. Benjamin Netanjahu podczas przemówienia w Jad Waszem stwierdził, że Izrael nie atakuje, a jedynie się broni. 80 lat temu naród żydowski był całkowicie bezbronny wobec tych, którzy chcieli nas zniszczyć. Żaden naród nie przyszedł nam z pomocą. Dziś znów stoimy w obliczu wroga. Zwracam się do przywódców świata: żadna presja, żadna decyzja na jakimkolwiek forum międzynarodowym nie powstrzyma Izraela przed obroną. Izrael zakazał działalności agencji Al Jazeera na swoim terytorium. Policja weszła do biur katarskiej stacji. Wcześniej rząd Netanjahu podpisał ustawę zezwalającą na tymczasowe zamknięcie zagranicznych nadawców. To atak na wolność prasy. Sposób na powstrzymanie Al Jazeery, próba zablokowania naszych relacji z Izraela. Zdaniem wojsk izraelskich ofensywa w Rafah jest nieunikniona, bo nadal są tam siły Hamasu. To właśnie z Rafah minionej doby terroryści wystrzelili 10 pocisków na Kerem Shalom - kibuc, gdzie poza punktem kontroli ciężarówek z pomocą humanitarną stacjonuje wojsko. Zginęło 3 izraelskich żołnierzy, 11 zostało rannych. Żydzi tego instrumentu używają rzadko, ale kiedy brzmi, to znaczy, że dzieje się coś ważnego. Dźwięk rytualnego rogu shofar rozpoczął tegoroczny Marsz Żywych. Z Auschwitz do Auschwitz Birkenau, by upamiętnić ofiary Holokaustu, przeszło około 6 tysięcy uczestników. Wśród nich także ci, którzy 7 października ubiegłego roku w Izraelu przeżyli atak Hamasu. Tak brzmiał dziś shofar, który rozpoczął Marsz Żywych przed główną bramą Auschwitz. My, polscy Żydzi, czujemy się strażnikami pamięci o nas, o naszej historii. Marsz Żywych to projekt edukacyjny. Żydzi z różnych krajów, głównie uczniowie i studenci, odwiedzają miejsca Zagłady. Marsz pamięci jest takim momentem budowy tożsamości żydowskiej, tożsamości izraelskiej. Laszlo Selly - węgierski Żyd przetrwał Holocaust dzięki paszportom wystawianym przez szwedzkiego dyplomatę Raola Walllenberga. Czuję tu ogromny smutek. Przyjechałem z południowej Florydy z 50 nastolatkami, by pokazać te przeklętą ziemię, gdzie każdy cal jest skropiony krwią i łzami. Oni muszą się dowiedzieć, co tu się stało, bo jeśli się nie dowiedzą, to może się to powtórzyć. To właśnie Żydzi z Węgier 80 lat temu byli największą grupą deportowanych do KL Auschwitz w ramach ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Na marszu nie zabrakło odniesień do aktualnej polityki. Tomas Hand to ojciec dziewięciolatki porwanej i przetrzymywanej przez prawie dwa miesiące przez Hamas. Jestem tu, by upamiętnić Holocaust - pierwszy - teraz jest ten drugi i prawdopodobnie będzie trzeci, czwarty i przez tysiące pokoleń w przyszłości będzie nienawiść wobec Żydów. W Oświęcimiu odbył się też protest przeciwników polityki Izraela wobec Palestyńczyków. Protestuję przeciw ludobójstwu, które się tam dzieje. Marsz Żywych miał oznaczać "nigdy więcej dla nikogo", również dla Palestyny i wszystkich narodów świata, wymażmy słowo "ludobójstwo" z naszej rzeczywistości. Uczestnicy marszu przeszli trzy kilometry z Auschwitz I do Auschwitz II-Birkenau. Chcemy pamiętać, never again, ale chcielibyśmy pokoju, szczególnie w Strefie Gazy. W głównej ceremonii zapłonęły pochodnie symbolizujące ofiary, ocalonych i Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, wśród których najwięcej jest Polaków. Czuję, że ludzie są tutaj razem, rozmawiają ze sobą, to jest najważniejsza rzecz, żeby ze sobą rozmawiać. Naziści w Auschwitz zgładzili ponad milion ludzkich istnień - głównie Żydów. Dziś w tym miejscu zmówiono modlitwę za zmarłych i kadisz. Po pogodowych pieszczotach długiego weekendu przyszedł gwałtowny koniec majówki. Załamanie pogody przyniosło wichury, ulewy i gradobicia. Miejscami podniosła się woda w rzekach, w tych mniejszych i górskich - powyżej stanów ostrzegawczych. Od Wybrzeża po Dolny Śląski nawałnice sunęły na wschód, a co przyniosły i co zabrały? Gwałtowne opady deszczu i burze popsuły finał majówki. Na Dolnym Śląsku miejscami spadło 50 litrów wody na metr kwadratowy. Tak było w Słupcy, w województwie wielkopolskim. Gdyby nie ten próg, to woda by weszła do mieszkania. Nad miastem przeszła potężna nawałnica. Nagle się zrobiło ciemno, wiatr, grad, otwieram drzwi, a tu wodospad wychodzi z rury. Jeszcze do dzisiaj są kałuże, gdzie nas zalało. Strażacy przez wiele godzin walczyli ze skutkami podtopień. W całym kraju interweniowali ponad pół tysiąca razy. W większości były to zdarzenia związane z zalaniami piwnic, posesji. Gwałtowne zmiany pogody są katastrofalne w skutkach, zwłaszcza dla sadowników. Nic z nich nie będzie. Nie pomogło ogrzewanie plantacji. To 3-hektarowy sad w Opolu Czarnowąsach. Przerażająca historia, która wygląda makabrycznie, nawet pszczoły, które tutaj są, powoli zaczynają się ewakuować. Straty liczą też właściciele winnic. Jak rozmawiałem z winiarzami z Dolnego Śląska, to tam praktycznie też większość winnic jest wymarzniętych, taki pas szedł między dolnośląskim a opolskim. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał kolejne ostrzeżenia przed burzami w południowej części kraju od województwa dolnośląskiego aż po Lubelszczyznę. Porywy wiatru mogą sięgać 70 kilometrów na godzinę. Do północy ostrzeżenia są ważne na południu kraju, tam może być niebezpiecznie przede wszystkim ze względu na intensywne opady deszczu. W najbliższych dniach pogoda może nas po raz kolejny zaskoczyć. Jutro na północy kraju mogą się pojawić przymrozki. Najchłodniejsza noc w tym tygodniu to noc z wtorku na środę, kiedy na północy, na wschodzie spodziewamy się spadku temperatury do 1-2 stopni, a przy gruncie ta temperatura obniży się nawet poniżej zera. A jak podkreślają eksperci... Bardzo dużo problemów jest i będzie. to dopiero początek anomalii pogodowych, które wraz ze zmianami klimatu będą coraz częstsze. W cieplejszym klimacie pogoda będzie bardziej nieprzewidywalna i będą występowały częściej sytuacje krytyczne. Wszystko zakwitło w tym roku wcześniej i tylko kasztany są na czas. A skoro kasztany, to z grubsza wiadomo, gdzie budzą się refleksje o nieprzerobionym oświeceniu, słabo utrwalonych różniczkach albo podwójnym przeczeniu. Matury 2024 startują jutro i na nadrabianie zaległości może być trochę późno, ale dobra wiadomość dla maturzystów jest taka: maturę się zdaje. Sami zobaczycie. Zakwitły na dobre, a to znak, że jutro matury. To będzie długi dzień. O 5.30 odbieramy arkusze z języka polskiego i rozpoczynamy egzamin maturalny. Przygotowania w szkołach trwają już od kilku dni. Wszystko dopięte na ostatni guzik i czekamy na jutro. Na początek poziom podstawowy z języka polskiego, w następnych dniach: matematyka i języki obce. Maturalny tydzień zakończy wiedza o społeczeństwie. Według danych Ministerstwa Edukacji Narodowej do egzaminu dojrzałości przystąpi około 263 tys. absolwentów. A jak sobie radzą ze stresem na ostatniej prostej? Rzeszowscy maturzyści postawili na spotkania i relaks. Dzisiaj pójdę na siłownię, wieczorem spotkam się ze znajomymi. Odstresować, już nie dotykać książek, żeby mózg odpoczął. Odpoczynek, żeby nie zobaczyć swoich braków. Maturzyści z Bydgoszczy wyszli na ostatnie powtórki w plenerze. Zawsze warto powtórzyć, ale trzeba takim spokojnym być, żeby to nie był maraton z powtarzania 4 lat. Już powinno się tak wychillować, wyciszyć, zrelaksować, bo to tylko szkodzi. Maksymilian z Łodzi ma wszystko przygotowane i już odlicza godziny do matury. Jestem oswojony z tą myślą, napięcie mi oczywiście towarzyszy, jednak czuję się dobrze przygotowany. Spędziłem wiele ostatnich miesięcy na przygotowaniach. Jeśli ktoś dalej niepewnie czuje się z lekturami, to niech pamięta, że na maturze z polskiego nie one są najważniejsze. Chodzi o to, żeby ta polszczyzna była poprawna, stosowna i najważniejsze, żeby dać odpowiednie rzeczy słowo. Gdyby ktoś zaczął panikować w trakcie egzaminu warto uspokoić oddech i powoli odliczać koniecznie co trzy. Po parunastu sekundach uczucie panicznego lęku zaczyna słabnąć i mija. Drodzy maturzyści to, o czym musicie koniecznie pamiętać, to żeby wyspać się, zjeść porządne śniadanie, zabrać ze sobą czarny długopis oraz dowód osobisty. Wszystko będzie dobrze, połamania piór. Dziś ostatnie próby, jutro półfinał. W szwedzkim Malme rosną emocje przed tym etapem festiwalu Eurowizji, Polskę reprezentuje Luna ze swoim hitem "The Tower". Pojechaliśmy za Luną do Szwecji, na miejscu jest Sandra Meunier. Czy Luna gotowa, w jakiej formie i co nam chce tą piosenką opowiedzieć? Dobry wieczór. Luna jest bardzo dobrze przygotowana. Do tego występu szykowała się całe życie. Śpiewa od dziecka. Występowała w Teatrze Wielkim. Jest w rewelacyjnej formie. Szykuje się niezwykłe widowisko pełne zaskakujących elementów. Nie będzie kontrowersyjnych nakładek z poprzednich lat. Będzie show na najwyższym światowym poziomie. Będzie tytułowa wieża. Utwór jest manifestem wolności, pozytywnej energii. Jestem przygotowana, mieliśmy wiele, wiele prób, a teraz to, co jest dla mnie już najważniejsze, to po prostu bycie tu i teraz, bycie w tej chwili, bycie z publiką i przekazanie im tego, co tak naprawdę chciałam przekazać tą piosenką, co miałam na myśli, pisząc ten utwór, chcę te emocje po prostu przekazać i jak najwięcej takiej dobrej energii i siły tą piosenką dać, ale też i rozbudzić wyobraźnię moim występem Mamy nadzieję, że tej energii jutro Lunie, która wystąpi z numerem 6, nie braknie. Już dziś wieczorem w programie pierwszym Telewizji Polskiej - "Zapiski z wygnania" - monodram Teatru Polonia z Krystyną Jandą w roli głównej. Spektakl na podstawie wspomnień Sabiny Baral, która jako 20-letnia dziewczyna musiała w 1968 roku wraz z rodziną wyemigrować z Polski, wyreżyserowała Magda Umer. "Zapiski z wygnania" powstały na 50. rocznicę wydarzeń marcowych. W ciągu sześciu lat Krystyna Janda zagrała je ponad 150 razy. Wybitnej aktorce na scenie towarzyszy zespół muzyczny Janusza Bogackiego. "Zapiski z wygnania" o godzinie 20:30 w TVP1. My, krzyk bólu, tak przeciągły, że go najdalsze wieki usłyszą. My, lament, my, wycie, my, chór zawodzący el Mahlera Hamill. Mili państwo, serdecznie zapraszam na jeden z najważniejszych spektakli w moim życiu - "Zapiski z wygnania" Sabiny Baral. Jest to tekst, który poruszył mnie i jako aktorkę, i jako człowieka, chyba najbardziej. O, mój wymarzony, o, mój wytęskniony, nie wiesz przecież o tym ty, że w małym miasteczku za tobą ktoś wypłakał z oczu łzy. Do szkoły, czy przedszkola. Na czymkolwiek, byle na dwóch kołach, ruszyła akcja Rowerowy Maj. Za frekwencję, szkolną, klasową czy osobistą przewidziano nagrody, więc rywalizacja ma sens. Akcja ruszyła dziesięć lat temu w Gdańsku, dziś biorą w niej udział dziesiątki tysięcy uczniów i przedszkolaków z wielu miast. Czego ta zabawa uczy i o czym przypomina? Sama zawsze próbowałam. Ja też zawsze sama próbowałam. Rodzice nas nie zachęcali. I teraz bardzo szybko jeżdżę. Tych, którzy rowerowego bakcyla jeszcze nie połknęli, próbują zachęcić urzędnicy i nauczyciele. W ramach akcji Rowerowy Maj do szkoły i przedszkola można też dojechać hulajnogą, na rolkach i na deskorolce. Oczywiście wszystko zgodnie z zasadami bezpieczeństwa. Będziemy mieli takie mobilne punkty, w których będzie można naprawić rower, ale też porozmawiać o bezpieczeństwie, potrenować ten bezpieczny dojazd. Mamy dwie piękne wiaty wybudowane i one są zadaszone razem ze stojakami na rowery. Więc mamy gdzie te rowery po prostu przechowywać. To już dziesiąta odsłona akcji. W tym roku bierze w niej udział 29 miast i gmin w całym kraju. Do Rowerowego Maja przyłączyło się ponad 1200 szkół i przedszkoli, a w nich przeszło 17 tysięcy klas i grup. Wszystko zaczęło się dekadę temu w Gdańsku. Z roku na rok ten impakt właśnie był coraz większy, coraz więcej miast się przyłączało do tej ogólnopolskiej już kampanii. Rowerowy Maj ma mobilizować dzieci do aktywności fizycznej przez cały rok, bo z tym jest problem. Co dziesiąty przedszkolak i nawet jedna trzecia uczniów w Polsce ma nadwagę lub otyłość. Dlatego tak ważna jest profilaktyka, czyli jak najwięcej ruchu od najmłodszych lat. Taka akcja jest konieczna, potrzebna. Wiemy, że w wielu krajach rower jest podstawowym środkiem transportu, w Holandii, w krajach skandynawskich. Wiemy też, że częstość nadwagi i otyłości w tych krajach jest mniejsza. Dlatego wyrobienie zdrowych nawyków jest bezcenne. Cenne mogą być za to nagrody przewidziane dla najaktywniejszych uczestników akcji. Za każdy przyjazd do szkoły na dwóch kółkach dzieci dostaną naklejki. A te będzie można wymienić na wstęp do sali zabaw czy na ściankę wspinaczkową. Ja już państwu dziękuję. Czas na Pytanie Dnia. U Doroty Wysokiej Schnepf będzie sędzia Krystian Markiewicz Iustitia. Polecam i do zobaczenia.