Wielka sensacja na Wimbledonie. Hubert Hurkacz ograł wicelidera rankingu ATP Daniiła Miedwiediewa. W ćwierćfinale Polak zmierzy się z tenisową legendą, Szwajcarem Rogerem Federerem. Dobry wieczór państwu. Danuta Holecka, zapraszam na Wiadomości. Europejska centroprawica jednoczy siły w obronie tradycyjnych wartości. Europa stoi przed wyborem: albo to będzie centralizacja, albo powrót do Europy ojczyzn. Ta deklaracja ma temu służyć - temu drugiemu wyborowi. Powinni go rozliczyć za wszystko złe co zrobił. Tuska i Nowaka - obydwoje są winni. Szokujące kulisy ogromnej afery korupcyjnej. W tej sprawie mamy już 15 podejrzanych, mamy dużo dowodów. Nie będę komentował materiałów ze śledztwa. Mam nadzieję, że sprostamy wyzwaniu i damy kibicom powody do radości. Początek wielkiej piłkarskiej bitwy o finał mistrzostw Europy. Mogą zadecydować detale . Europejska centroprawica staje w obronie tradycyjnych wartości i głośno sprzeciwia się centralizacji Europy. Jarosław Kaczyński, prezes PiS i jeden z sygnatariuszy wspólnej inicjatywy europejskich konserwatystów, mówi, że nie ma zgody na dyktat z Brukseli. Kluczowymi sprawami są bezpieczeństwo, gospodarka czy kwestie światopoglądowe. Europejska centroprawica łączy siły i staje w obronie najważniejszych wartości: prawa do życia, ochrony dla rodzin oraz bezpieczeństwa dla mieszkańców naszego kontynentu. Po podpisaniu wspólnej deklaracji przez kilkunastu liderów partii politycznych, m.in. z Polski, Francji, Hiszpanii, Włoch czy Litwy, teraz czas na wspólne działanie. Jednym z pierwszych zadań - sprzeciw wobec centralizacji Unii. Będzie prowadziła do pełnej degradacji roli tych państw, przynajmniej tych mniejszych i słabszych. Będzie podważała całą europejską tradycję, będzie likwidowała to, co jest ogromnym bogactwem Europy. To znaczy jej różnorodność. Zdaniem europejskich konserwatystów zbliżająca się konferencja o przyszłości Europy ma być formą jeszcze większego niż dotychczas dyktatu z Brukseli w sprawach ideologicznych czy gospodarczych. Mamy do czynienia z nadaktywnością sądów, z czymś, co jest połączniem zasady "kto silniejszy, ten lepszy" z anarchią. I właśnie dlatego podejmujemy naszą inicjatywę. To głos tej części mieszkańców Europy, których unijni urzędnicy próbują zepchnąć na margines. Próba narzucenia wszystkim krajom Wspólnoty polityki otwartych drzwi dla islamskich imigrantów autorstwa kanclerz Angeli Merkel już doprowadziła do wzrostu przestępczości i zamachów terrorystycznych w krajach, które się jej podporządkowały. Bezpieczeństwo to priorytet. Ale nie dla wszystkich. Podczas pierwszej fali migracyjnej z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu ówczesny rząd PO-PSL był gotowy na otwarcie granic. Jesteśmy przygotowani na każdą liczbę. Po zmianie władzy w Polsce PiS sprzeciwiło się przymusowemu przyjmowaniu imigrantów mimo takich gróźb ze strony przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. To będzie wiązało się z pewnymi konsekwencjami. Takie są zasady w Europe. Straszył takie kraje, jak Polskę i Węgry karami finansowymi za nierealizowanie polityki wyrażonej słowami kanclerz Angeli Merkel: "przybywajcie do nas". Na brukselski dyktat nie zgadza się europejska centroprawica. Nie można pozwolić na to, by tego rodzaju metodami, które nie mają nic wspólnego z demokracją, ale mają wiele wspólnego z socjotechniką, zmieniano Europę. Stąd silny głos w obronie granic, mieszkańców i suwerenności państw europejskich. Teraz dobre informacje dotyczące gospodarki. Prognozy PKB dla Polski - znowu w górę. W tym roku według Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju wzrost gospodarczy w naszym kraju wyniesie 5%. Słońce, plaża, morze. Odpoczywamy od codziennych obowiązków i koronawirusowych obostrzeń. Fajnie jest wyjść do ludzi, spotykać się. Wakacje w Polsce - w pełni. W kurortach, nie tylko tych nadmorskich, coraz trudniej o wolne terminy. Korzystamy ze wszystkiego - z restauracji, ze wszystkich wypoczynków, z kolejek górskich. A to cieszy przedsiębiorców, którzy powoli odrabiają straty spowodowane przez pandemię COVID-19. Wakacje mamy we wszystkich naszych trzech obiektach praktycznie wyprzedane. Tych miejsc jest już niewiele i bardzo nas cieszy fakt, że możemy normalnie funkcjonować i zarabiać. Wszystko wygląda dużo lepiej i mam nadzieję, że to się utrzyma i nic nie pokrzyżuje planów. Pozytywnie nastrajają kolejne prognozy PKB dla Polski. Według tej najnowszej przygotowanej przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju wzrost gospodarczy w tym roku wyniesie 5%. Gospodarka kręci się także dzięki nowym inwestycjom. W ramach Rozwoju Lokalnego do Starachowic i Ostrowca Świętokrzyskiego trafi na nie łącznie 32 mln zł z Funduszy Norweskich. Wielki dzień chociażby z tego powodu, że te środki inaczej niż wszystkie inne, które znamy, nie wymagają wkładu własnego. A to już Śląsk. W Jaworznie zostanie przebudowana droga krajowa nr 79. W większości sfinansuje to budżet państwa. Wszyscy są zainteresowani tym, aby drogi były bezpieczne, przewidywalne, żeby drogi wreszcie były komfortowe. Mieszkańcy na ten moment czekali wiele lat. Fajnie będzie, jeżeli będzie tutaj ta dodatkowa droga. Ten ruch jest dość uciążliwy. Tym bardziej tutaj - jest duży przemiał tirów na Jaworzno i na autostradę A4. Tu problemy znikną w 2023 roku. A tu już przeszły do historii. Przejęcie przez PKP Intercity Remtrak, opolskiego zakładu napraw taboru kolejowego, przedsiębiorstwu gwarantuje rozwój, a załodze - stabilność zatrudnienia. Archidiecezja warszawska apeluje do wiernych o szczepienie przeciw COVID-19 dla dobra całej społeczności. Przy Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie otwarto też powszechnie dostępny punkt szczepień. Z kolejnych krajów napływają nowe, bardzo optymistyczne dane o skuteczności szczepionek. Nawet 15 tys. nowych zakażeń dziennie. O możliwych scenariuszach rozwoju epidemii w najbliższych miesiącach rząd rozmawiał dziś z ekspertami w Ministerstwie Zdrowia. Większość tych prognoz zgadza się z tym, że na przełomie września, października czy listopada możemy mieć do czynienia z ponownym przyśpieszeniem zakażeń. To już dzieje się w Wielkiej Brytanii. Dziś na Wyspach już ponad 25 tys. nowych przypadków. Ale choć dotarła tu kolejna fala zakażeń, to nie ma kolejnej fali zgonów - dzięki szczepionkom. Co najmniej jedną dawkę przyjęło już prawie 70% Brytyjczyków. W USA wśród osób, które zmarły na COVID w czerwcu, ponad 99% to osoby niezaszczepione. Takie dane z Polski policzyło właśnie Ministerstwo Zdrowia. w okresie od końca stycznia, gdy zaczęto podawać drugą dawkę, do dziś ze wszystkich osób, które zmarły na COVID-19, prawie 99% to osoby niezaszczepione. Te dane również z Polski bardzo jednoznacznie pokazują, że szczepienie chroni. Chroni też przed przenoszeniem wirusa. Bo spośród 166 wykrytych w Polsce przypadków alertowych mutacji wirusa zaledwie 3 pochodziły od osób w pełni zaszczepionych. A w pełni chronionych przed koronawiRUsem jest już 14 mln Polaków. Szczepionek dzisiaj mamy wystarczająco dużo, żeby każdy w każdej chwili mógł zostać zaszczepiony. Kraje UE przekażą też nadwyżkę szczepionek m.in. krajom Bałkanów Zachodnich. Polska przekaże szczepionki AstraZeneki. Odstąpimy państwom bałkańskim te 2 mln dawek. Kolejne 4 mln dawek trafią m.in. do Gruzji i na Ukrainę. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Wielki sukces na Wimbledonie. Hubert Hurkacz pokonał drugą rakietę świata. Coraz większe emocje i agresywne zachowania towarzyszą Donaldowi Tuskowi, który atakując dziennikarzy, unika odpowiedzi na trudne pytania. Także te dotyczące korupcyjnych zarzutów dla jego bliskiego współpracownika - Sławomira Nowaka. Dlaczego pan się odcina od Sławomira Nowaka? Wcześniej pan mówił, że to więzień polityczny, że jakieś insynuacje wokół niego krążą, że jest w areszcie wydobywczym. A dzisiaj pan mówi, że to sprawa między prokuratorem, sądem a Nowakiem. Dlaczego zmienia pan zdanie? Ma pan inne zadania na dzisiaj? Tej odpowiedzi nie można nazwać odpowiedzią na zadane pytanie. Kolejnych - też nie. Kiedy pan się dowiedział, że istnieje notatnik, w którym Nowak odręcznie zapisywał rozliczenia grupy przestępczej? Donald Tusk unika odpowiedzi na pytania o działalność jednego z jego najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników, którą bada prokuratura. Z materiałów zgromadzonych przez śledczych wynika, że w czasie, kiedy Tusk był premierem Nowak za łapówki mógł rozdawać stanowiska w spółkach Skarbu Państwa. Wiem również o tym, że Sławomir N., jak był ministrem w rządzie Donalda Tuska, Nie będę komentował materiałów ze śledztwa. To zaskakująca deklaracja, bo wcześniej Donald Tusk w kategorycznym tonie wypowiadał się na temat afery Sławomira Nowaka. Słychać spekulacje i plotki, że przetrzymywany jest w areszcie, żeby złamać go i zmusić do składania jakichś politycznych zeznań. Chcę wyraźnie podkreślić, że to czyni z niego de facto więźnia politycznego. Wtedy wystarczyły mu... Spekulacje i plotki. Teraz nie chce komentować ujawnionych przez prokuraturę dowodów potwierdzających, że Sławomir Nowak brał udział w ogromnej korupcyjnej aferze. Nie będę komentował materiałów ze śledztwa. To m.in. pieniądze ukryte w skrytkach, odręczne notatki z podziałem łapówek czy zeznania świadków. Przerażające dowody, mówiące wprost: pan Sławomir Nowak i jego szajka zbudowali dobrze zorganizowaną, bezwzględną, cyniczną i chciwą grupę przestępczą. Coraz częściej można usłyszeć opinie, że Sławomir Nowak Donalda Tuska może pociągnąć na samo dno. Powinni go rozliczyć za wszystko złe, co zrobił. Tuska i Nowaka - obydwoje są winni. Powinni dawno siedzieć za rzeczy, jakie potrafił zrobić. Ma pieniądze, to się wywinie. Pieniądze, a konkretnie łapówki - to słowo klucz. Gdy Nowak na Ukrainie zarządzał państwową firmą budującą drogi. Szacujemy, że tu zgromadzono w okolicach 4 mln zł. Te pieniądze należały do Sławomira N., ale były ukrywane i przypisywane sztucznie innym osobom. W Kijowie rozmawiamy ze śledczym z ukraińskich służb antykorupcyjnych. Opowiada o jednej z części przestępczego procederu. O firmie, która nie wywiązywała się z umowy, ale z pomocą przyszedł Sławomir Nowak. W zamian za otrzymanie nielegalnej korzyści majątkowej były prezes Ukrawtodoru zapewniał kontynuację rzeczonej umowy bądź utrzymywał działalność wymienionego podmiotu gospodarczego oraz umożliwiał otrzymywanie dodatkowego finansowania z budżetu. Łapówki miały trafiać do Nowaka w różnej formie. Choć preferował podobno gotówkę i drogie prezenty. Ustalono dwa przypadki przekazania nielegalnej korzyści majątkowej w gotówce - 275 tys. dolarów oraz 300 tys. dolarów amerykańskich. Te informacje pewnie nie dziwią Aleksandra Kwaśniewskiego. Który o bliskich współpracownikach Donalda Tuska i ich uczciwości już kilka lat temu nie miał dobrego zdania. Pytanie, czy "doktryna Neumanna", czyli wzajemna i bezwarunkowa obrona polityków PO, zadziała też w sprawie Sławomira Nowaka. Ma kolegów z PO, będą go popierać. Teraz wrócił Tusk, to będzie go popierał, bo to kolega. To miał być powrót, który uratuje zmagającą się z kryzysem PO, na razie jednak powrót Donalda Tuska to agresywny język, atakowanie dziennikarzy, podziały w partii i plany urlopowe byłego premiera. Tusk zdążył już też prosić o wybaczenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro Powrót do PO Donald Tusk zaczął od słownych ataków i języka agresji. Dzisiaj zło rządzi w Polsce. Z części swoich słów już się jednak musiał wycofać. Jeśli moje wyrażenia były nieprecyzyjne, to proszę o zrozumienie i wybaczenie pana ministra Ziobry i jego małżonki. Prośba o wybaczenia pojawiła się dopiero po tym, jak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział pozew przeciwko Donaldowi Tuskowi za te insynuacje. Minister sprawiedliwości wraz ze swoją żoną oczekują haraczu, bo inaczej kogoś wsadzą do więzienia. Teraz tłumaczy, że tylko cytował artykuł niemieckiego portalu Onet. Proszę o zrozumienie i wybaczenie pana ministra Ziobrę i jego małżonkę. Jednocześnie dziś Tusk atakuje media, ale nie Onet, który najwyraźniej wprowadził go w błąd. Atakuje telewizję publiczną za pytania o jego syna i aferę Amber Gold, a także aferę Sławomira Nowaka, kiedyś jego najbliższego współpracownika. Trzeba zrobić wszystko, żeby tego typu zwyrodnienia jak TVP Info czy telewizja publiczna zmieniły zasadniczo swój charakter. Takie podejście polityków PO, środowiska i zaplecza to nic nowego. Podobnych przypadków zastraszania czy wprost zagłuszania zadających pytanie dziennikarzy było wiele. Stosowanie tego języka hejtu, języka pogardy, bluzgu politycznego, wszelkich narzędzi, które służą unicestwieniu swoich przeciwników. Donald Tusk w przeszłości nie krył, jakie oczekiwania ma wobec mediów. Ma być spokój, szczególnie jeśli chodzi o dziennikarzy. Macie być zdyscyplinowani. W czasie gdy Tusk był premierem, jego zaufany współpracownik, Paweł Graś, potajemnie spotykał się z biznesmenem Janem Kulczykiem. Chodziło o rozmowy z Niemcami i zmianę redaktora naczelnego tabloidu Fakt. Kilka tygodni po rozmowie naczelny Faktu Grzegorz Jankowski po ponad 10 latach odszedł z wydawnictwa. Donald Tusk zapewne chciałby, żeby polskie media opisywały go tak jak niemieckie, w których przedstawiany jest jako "biały rycerz" i wódz opozycji. Poprzedni szef Rady Europejskiej Tusk powrócił do polskiej polityki. Tyle że w Niemczech dla ogółu społeczeństwa Tusk jest postacią praktycznie anonimową. W Polsce zdecydowana większość społeczeństwa wciąż pamięta jego rządy. Sprzedał całą Polskę. Prawda jest taka. Dzisiaj się odbudowujemy, nie potrzeba już takich ludzi, żeby znowu zniszczyli. Młodzi ludzie wyjeżdżali za granicę, to dzięki panu Tuskowi. Ja tego pana źle oceniam, to jest szkodnik Polski. Wstydziłby się wracać. W 2014 roku Donald Tusk zrezygnował z funkcji premiera i dzięki poparciu niemieckiej kanclerz Angeli Merkel objął intratne stanowisko w Brukseli. Wiele osób wciąż to pamięta. Merkel ci dała zadanie: Szczecin oddać Niemcom, nie upominać się o reparacje. Wygląda na to, że politycy Donalda Tuska nie docenili pamięci Polaków, bo ewidentnie liczyli na amnezję odnośnie własnych rządów. To pokazuje, że sama PO zdaje sobie sprawę, że rządy Donalda Tuska obciążone są grzechami, problemami i złą pamięcią. Wielu Polaków pamięta tamte lata jako bardzo trudny czas. I być może właśnie dlatego Tusk znów postanowił zniknąć. Żebym się nie zajechał. Trzy dni po powrocie do polskiej polityki ogłosił, że idzie na urlop. To, co teraz państwo usłyszą, może wielu, delikatnie mówiąc, zaskoczyć. Podczas swojej wizyty w Szczecinie Donald Tusk stwierdził, że w 2015 roku Ewa Kopacz, która wtedy była premierem rządu PO-PSL, miała przygotować program o podobnych skutkach do programu 500+, wprowadzonego przez rząd PiS. Tyle że nie zdążyła go wprowadzić. Z wypowiedzi polityków ówczesnego rządu i od samej premier Kopacz słyszeliśmy niezmiennie: pieniędzy nie ma i nie będzie. Pokazują to dokładnie archiwalne nagrania. 1 kwietnia 2016 roku w Polsce ruszył program 500+ - zrealizowana obietnica wyborcza PiS. Powracający do krajowej polityki po 7 latach pobytu za granicą Donald Tusk zaskoczył, twierdząc, że to była inicjatywa Platformy Obywatelskiej. Tyle że nie zdążono jej zrealizować. Ewa Kopacz miała już przygotowany projekt, też podobny do 500+, z podobnymi skutkami. Sprawdzamy. Tak Tusk w lutym 2014 roku mówił o zaproponowanym przez PiS programie wsparcia dla polskich rodzin. Jak słyszę, żeby w Polsce na każde drugie i kolejne dziecko państwo płaciło 500 zł miesięcznie... Według mojej najlepszej wiedzy nie ma takiej możliwości sfinansowania tego projektu. Z kolei Ewa Kopacz, ówczesna premier, w sierpniu 2015 roku mówiła tak o 500+: W dzisiejszym budżecie państwa na rok 2016 nie ma środków na tego typu pomysły. Nie będę się w tej chwili podpisywać pod projektem, który wiem, że będzie wyłącznie czczą obietnicą bez pokrycia pieniędzmi w budżecie. Te słowa Ewa Kopacz wypowiedziała w czasie, kiedy - jak zapewnia dziś Tusk - rzekomo szykowała wprowadzenie 500+. Ewa Kopacz miała już przygotowany projekt, też podobny do 500+, z podobnymi skutkami. Stąd nie brak opinii, że Tusk po prostu kłamie. Przepraszam za mocne słowa, ale wydaje mi się, że Donald Tusk traktuje Polaków jak kretynów z pamięcią krótszą niż rozwielitka. Dowodem jest choćby ten spot PO z 2015 roku, w którym partia straszyła, że prospołeczne propozycje PiS takie jak 500+ doprowadzą Polskę do bankructwa. I jak mantrę wmawiano Polakom... Na te obietnice, które PiS złożył, pieniędzy po prostu nie ma i nie będzie. Podobnie było już po wyborach przegranych przez PO. Rodzina 500 Plus to nóż w plecy przyszłych pokoleń. To jest obietnica nie do zrealizowania. To samo mówiła Ewa Kopacz. Zaskakująca opinia jak na polityka, który rzekomo chciał wprowadzić podobny program. Ewa Kopacz miała już przygotowany projekt, też podobny do 500+, z podobnymi skutkami. Mówienie, że przymierzano się do wprowadzenia, jest absolutnie kłamstwem. Nie ma nic wspólnego z tym, co było w ministerialnych szufladach, jak zostałam ministrem rodziny, pracy i polityki społecznej. Wstydu ten pan nie ma za grosz. Co ciekawe, jeszcze w 2019 roku Donald Tusk mówił wprost, że za jego rządów nikt nie myślał o programie takim jak 500+. Ja nie żałuję, że nie wprowadziłem 500+, bo ja bardzo dokładnie liczyłem, mówię o całym moim rządzie, na co Polskę bezpiecznie stać, a na co Polski nie stać. Teraz wrócił do tej retoryki, dając do zrozumienia, że po ewentualnym odzyskaniu władzy przez PO na nowo zostaną określone zasady programów prospołecznych takich jak 500+. One muszą wynikać z odpowiedzialnego wyliczenia, na co Polskę stać. Znam polityków, którzy uważają, że to był zły pomysł, ale i tak nie mają odwagi tego powiedzieć. Zaskakująca jest za to odwaga, z jaką politycy opozycji atakują polski rząd w kwestii cen paliw. Jednocześnie milcząc o tym, że za rządów koalicji PO-PSL paliwo było droższe niż obecnie. 95 kosztowała 5,85 zł w porównaniu do 5,60 zł dziś. A za litr paliwa do diesla 10 lat temu trzeba było zapłacić 5,75 zł, a dziś - 5,47 zł. W 2010 roku statystycznie Polak za średnie wynagrodzenie mógł kupić zaledwie ok. 700 litrów paliwa. Dziś może nabyć ponad 1130 litrów 95. W ostatnich latach mamy wyraźny wzrost dochodów, i tych przeciętnych, i tych najniższych wynagrodzeń. Dlatego zdaniem ekspertów Polacy nie nabiorą się na bajki Donalda Tuska. Jest lepiej. Ogromny sukces polskiego tenisisty na trawiastych kortach Wimbledonu. Hubert Hurkacz pokonał w drodze do ćwierćfinału Daniiła Miedwiediewa. Przed kortami w Wimbledonie jest nasz korespondent Dariusz Bohatkiewicz. Niemożliwe nie istnieje. Według większości ekspertów Polak pokonał drugą rakietę świata. Ten mecz trwał 2 dni. Wczoraj w 1. secie Polak przegrał, drugiego seta wygrał, trzeci przegrał. W 4. secie prowadził, ale zaczął padać deszcz i mecz przerwano. Dziś był zdecydowanie lepszy i pokonał Rosjanina 6:3. Po raz pierwszy awansował do ćwierćfinału Wielkiego Szlema. Polak z każdym meczem gra coraz lepiej. Wygrał dzięki koncentracji, szybkości, świetnym serwisom. Teraz czeka na niego Roger Federer, ikona tenisa. W kolejce jest także Łukasz Kubot. Iga Świątek, Anita Włodarczyk, polscy siatkarze i kolarze, a to jeszcze nie wszyscy. Znamy skład naszej reprezentacji na igrzyska olimpijskie w Tokio. W biało-czerwonych barwach wystąpią 103 kobiety i 112 mężczyzn. Jeszcze w tym tygodniu pierwsi zawodnicy wylecą na przedolimpijskie zgrupowanie. 215 sportowców znalazło się w olimpijskiej reprezentacji Polski. Będą walczyć o medale w 28 dyscyplinach. Wierzymy w to, że będzie ona reprezentacją mocną. Mamy tu przedstawicieli sportów, które mają w Polsce wielkie tradycje. Igrzyska w Tokio, przełożone o rok ze względu na pandemię, rozpoczną się 23 lipca i potrwają do 8 sierpnia. To jest także symbol, że świat wraca do normalności, że rywalizacja sportowa w duchu fair play jest czymś szalenie ważnym. A że w okresie pandemii odwołano większość wydarzeń sportowych, badania antydopingowe są teraz prowadzone na dużo większa skalę. Wszystko po tom by zagwarantować uczciwą rywalizację. Przed igrzyskami w Tokio będzie na prawdę bardzo duża liczba, jeśli chodzi o liczbę przetestowanych zawodników. Jakie szanse medalowe mają polscy zawodnicy? Faworytami są m.in. siatkarze i lekkoatleci, którzy są najliczniejszą grupą w naszej reprezentacji. Myślę, że lekkoatleci zdobędą kilka medali i przyczynią się do tego, że polska reprezentacja złamie tę magiczną liczbę 10 medali. W Tokio igrzyska olimpijskie odbędą się po raz drugi w historii. Poprzednie - w 1964 roku - to był triumf Polaków, którzy zdobyli 23 medale, a swój debiut na igrzyskach miała 18-letnia wówczas Irena Szewińska. Tokio to jest dla nas szczęśliwe miejsce. W 1964 roku Tokio było wielkim przełomem, to były te pierwsze igrzyska, na których zdobyliśmy aż 7 medali - złotych. Oby i teraz złoto się nas trzymało. Zmagania Polaków w Tokio zobaczą państwo na antenach TVP. W walce o mistrzostwo Europy zostały już tylko 4 reprezentacje. Dziś i jutro czekają nas 2 wielkie batalie o finał Euro 2020. O 21.00 pierwsza z nich.