Putin chce wywołać kryzys żywnościowy. Eksperci twierdzą, że jest to element celowej taktyki Kremla, by wywołać głód na świecie i wywierać nacisk na zachodnie kraje, które wspierają Ukrainę. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka. Zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Historyczna obniżka podatków pomaga w walce z inflacją. Każdego miesiąca na rękę dostajemy więcej. Polska armia rośnie w siłę. Będziemy intensywnie wzmacniać zdolności obronne. Szczerze? Betonoza, za dużo betonu, więcej zieleni powinno być. Beton opanowuje polskie miasta. Widać, że beton jest niestety w głowach urzędników cały czas. Rosnąca inflacja i gospodarcza niepewność panują w Europie i w Ameryce. Ekonomiści widzą nowe zagrożenia, ale też światełko w tunelu i szansę na spadek cen. Polska gospodarka ma się dobrze, a bezrobocie spadło właśnie do najniższego poziomu od 32 lat. Obniżki podatków oraz podwyższenie kwoty wolnej. Wprowadzone już przez rząd zmiany sprawiają, że w kieszeniach Polaków zostaje więcej pieniędzy. To powszechne rozwiązanie, które zaproponowaliśmy, czyli wysoka kwota wolna, ono daje korzyść każdego miesiąca. Każdego miesiąca na rękę dostajemy więcej - czy wynagrodzenia zasadniczego, czy emerytury. To ulga dla portfeli tym ważniejsza, że jest w czasie kryzysu na świecie, spowodowanego wojną na Ukrainie i ogromnymi wzrostami cen surowców w ciągu ostatnich miesięcy, co wpływa na rekordowo wysoką inflację zarówno w Ameryce, jak i w Europie. 11 lipca może oznaczać początek zimy, jeśli Władimir Putin nie będzie już dostarczał gazu po remoncie rurociągu Nord Stream 1. Ponadto nadal mamy do czynienia z presją inflacyjną i ogromnym problemem recesji. Obawy o recesję rosną nie tylko w Niemczech. Wczoraj to one spowodowały znaczny spadek m.in. ceny ropy na światowych giełdach. Na rynkach panuje niepewność. Czasami w gospodarce tak bywa, że ograniczenie produkcji przez firmy jest dobrym zjawiskiem, ponieważ po pierwsze spada presja inflacyjna - wzrost cen, spadają ceny surowców, spada zapotrzebowanie, ale oczywiście to jest bardzo cienka granica. Szansą na ograniczenie inflacji w dłuższej perspektywie może być decyzja o uznaniu gazu i energii atomowej za zielone źródła energii, na co zgodził się Parlament Europejski. To dobra i ważna informacja dla Polski i całej Europy. Jest to wielki sygnał dla instytucji również finansowych, że mogą spokojnie finansować te bardzo potrzebne dzisiaj Europie inwestycje, po pierwsze żeby się uniezależnić od gazu rosyjskiego i żeby mieć pewne stałe źródło energii. O uznanie gazu i atomu za zieloną energię od dawna zabiegały Polska i Francja. Decyzja Parlamentu Europejskiego była ostatnią przeszkodą. Zakwalifikowanie gazu i atomu w taksonomii dało tym dwóm źródłom zieloną etykietę i dało możliwość pozyskiwania dodatkowych pieniędzy z poszczególnych instytucji czy z rynku finansowego. Nowe inwestycje to nowe miejsca pracy, choć tych nie brakuje. W Polsce wciąż maleje bezrobocie. Z danych Ministerstwa Pracy wynika, że w czerwcu spadło poniżej 5%. To najlepszy rezultat od 32 lat. Polska gospodarka jest cały czas w fazie dynamicznego rozwoju i nadal potrzebujemy rąk do pracy. To widać po twardych danych. Stopa bezrobocia jest bardzo niska. Zatrudnienie w Polsce znajdują także osoby, które uciekły przed wojną z Ukrainy. Rząd uruchomił dla nich specjalny portal. Chcemy, żeby wszystkie osoby, które szukają pracy na czas przebywania w Polsce, miały możliwość znalezienia jej w swoim zawodzie i zgodnie ze swoimi kwalifikacjami. Od wybuchu wojny na Ukrainie pracę w Polsce podjęło już 270 tys. osób. Polska jest liderem i wzorcem tego, jak zachowuje się prawdziwy lider demokratycznego świata. Najwięcej Ukraińców znalazło zatrudnienie na Mazowszu i Dolnym Śląsku. Nie słabnie rosyjska ofensywa na Ukrainie. Wojska Władimira Putina cały czas prą naprzód, atakując ukraińskie terytoria z wielu kierunków. W Kijowie jest nasz korespondent Tomasz Jędruchów. Jak w tej chwili wygląda sytuacja? Rosjanie zajęli Lisiczańsk i prawie cały obwód ługański. Kontynuują ataki. Artyleria ostrzeliwuje prawie wszystkie miasta na terenach znajdujących się pod kontrolą ukraińską w obwodzie donieckim. Ale rakiety spadają też na obwód mikołajowski. Tam liczba zabitych stale rośnie. Nie brakuje też ataków z powietrza dokonywanych przez samoloty, które startują z terytorium Białorusi. Barbarzyński atak na cywilów. Rosjanie ostrzelali domy mieszkańców Mikołajowa. W Słowiańsku zrzucili bomby na targowisko, zabijając 2 osoby i doszczętnie niszcząc stragany. Tu miałem małe stoisko, ale nic nie zostało. Wszystko do wyrzucenia. Najcięższe walki toczą się we wschodnich obwodach Ukrainy. Ukraińskie wojska długo i dzielnie broniły Lisiczańska, ale miasto zajęli Rosjanie. Sytuacja cywilów jest tam dramatyczna. Miasto jest niemal zrównane z ziemią. Moja rodzina nigdzie się stąd nie ruszy, bo nikt nigdzie na Ukrainie nie zagwarantuje jej bezpieczeństwa. Rosjanie ostrzeliwują cały wschód i centrum. Nawet w Kijowie nie jest bezpiecznie, więc przynajmniej będziemy na naszej ziemi. Pod ostrzałem rosyjskich zbrodniarzy Bachmut, Sałtiwka i inne miasta w regionie. Odnotowujemy ostrzały z helikopterów, czołgów, moździerzy, dział i artylerii rakietowej. Ale 133. dnia rosyjskiej inwazji są też dobre wiadomości. To atak na rosyjski magazyn wojskowy w okolicach dworca kolejowego w Chersoniu, gdzie składowana była broń i sprzęt wojskowy. A to kontrofensywa ukraińskich sił w okupowanej przez wroga Makiejewce. Dostarczone przez Zachód wyrzutnie rakietowe sprawdziły się podczas ataku na rosyjskie czołgi w obwodzie donieckim. Nasze siły powietrzne zestrzeliły kilka rosyjskich rakiet. Kanałami dyplomatycznymi staramy się pozyskać jak najwięcej nowoczesnych systemów obrony przeciwlotniczej. Stawką jest bezpieczeństwo Ukrainy. Gubernator obwodu donieckiego informuje, że ukraiński opór zatrzymał ofensywę wroga. Teraz Rosjanie atakują bez żadnego planu, a za cel obierają przede wszystkim bezbronnych ludzi. Ich ostrzały są bardzo chaotyczne, nie szukają celów wojskowych, ale przede wszystkim bombardują osiedla i infrastrukturę cywilną. Rosyjscy barbarzyńcy zastawiają pułapki na zwykłych ludzi. Zaminowują drogi, a nawet chowają granaty na drzewach, by ofiar wśród cywilów było jak najwięcej. Rosyjskie wojsko równa Donbas z ziemią i dopuszcza się kolejnych zbrodni na cywilach. By świat nigdy o tym nie zapomniał, Instytut Pileckiego utworzył Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich na Ukrainie im. Rafała Lemkina. Córka tej kobiety miała 10 lat. Zginęła w okupowanym Doniecku, od rosyjskiego ostrzału. Doniesienia z okupowanych terenów są coraz bardziej przerażające: o porwaniach, torturach i morderstwach. To setki nowych Bucz. Wszystko zostało zrujnowane. Szkoły, przedszkola - wszystko. Przez Zaporoże już nie było można, zamknęli wyjazd, więc pojechałem przez Rostów, Moskwę, Łotwę i Litwę do Polski. W drodze, na rosyjsko-łotewskiej granicy, oślepłem na jedno oko. Myślę, że to ze stresu. Od 24 lutego wolontariusze Centrum Lemkina zebrali już setki takich historii. Tu, w Polsce, wśród uchodźców, ale zbierają też na Ukrainie. Ocalałem. Bóg mnie oszczędził, dzięki Bogu. Proszę opisać swój stan podczas tej okupacji. Jak pan się czuł? Prawdopodobnie żadne zwierzę się tak nie bało, jak ja się bałem. Chodzili i po prostu zabijali ludzi. Zabili mojego syna. Te historie dotyczą też mnie bezpośrednio, dlatego że to są ludzie z mojej ojczyzny, którzy zostali skrzywdzeni. Dmytro Anopow wysłuchał ponad 200 takich świadectw. Dla niego to też forma walki, ale głównym celem jest zachowanie tej wojny w pamięci świata. Ludzie stali w kolejce po leki przed apteką, a samoloty w biały dzień zrzucały bomby. Po prostu - nie na budynki, ale prosto na ludzi. Te świadectwa to nie tylko zapis zbrodni. To też zapis strachu i bólu, historie o utraconych marzeniach. Dzisiaj nam się wydaje oczywiste, że Rosja zaatakowała Ukrainę. Jestem tego świadoma, jak łatwo zmienić tę narrację. Jesteśmy po to, żeby ten podział na ofiary i napastników zachować. Kremlowski reżim już wielokrotnie fałszował historię i wymazywał z niej fakty niewygodne dla Moskwy. To najnowszy przykład. W Mikuliszkach na Białorusi zrównano z ziemią cmentarz polskich żołnierzy Armii Krajowej. Nie ma słów, które oddają to, co się stało na Grodzieńszczyźnie. Nie ma słów, które są w stanie oddać barbarzyństwo Łukaszenkowskiego reżimu. Nawet wrogów chowa się na cmentarzach. A na Białorusi niszczy się wywodzących się stamtąd żołnierzy i ich mogiły. Na zniszczonych grobach charge d'affaires Polski na Białorusi Marcin Wojciechowski złożył kwiaty. Jego białoruskiemu odpowiednikowi w Polsce wręczono ostry protest, w którym podkreślono, że niszczenie grobów nie zmieni historii i nie zatrze pamięci. Pamięć od zawsze była największym wrogiem wszystkich reżimów. Bo dzięki pamięci o ich zbrodniach udawało się te reżimy obalać. A teraz o ogromnym zainteresowaniu dobrowolną zasadniczą służbą wojskową. Chętnych już na starcie zgłosiło się kilka tysięcy. A zdecydowana większość z nich po odbyciu szkolenia podstawowego decyduje się związać z Wojskiem Polskim na stałe. Ja, żołnierz Wojska Polskiego, przysięgam! Dobrowolna zasadnicza służba wojskowa niedawno wystartowała, a już cieszy się ogromnym zainteresowaniem. W ciągu pierwszego miesiąca zgłosiło się 8 tys. chętnych. Zawsze to było moim marzeniem z dzieciństwa, chciałem wstąpić do wojska i służyć w jednostkach mundurowych. Jakoś tak zebrałem się na odwagę i wstąpiłem. Za nimi trwające 28 dni szkolenie podstawowe. Po nim większość decyduje się kontynuować przygodę z wojskiem. Po zakończeniu tego szkolenia 70% żołnierzy, bo po złożeniu przysięgi mamy już żołnierzy Wojska Polskiego, zdecydowało o tym, że zostaje na szkolenie specjalistyczne, które trwa do 11 miesięcy. Dobrowolna zasadnicza służba wojskowa to nowy rodzaj służby wojskowej, który wprowadziła Ustawa o obronie ojczyzny. Jest to bardzo dobry pomysł. Dobrowolna zasadnicza służba wojskowa zagospodarowuje potencjał, który jest w naszym społeczeństwie, i znacząco wzmacnia siły zbrojne. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszy się też dobiegająca już końca tegoroczna rekrutacja na uczelnie wojskowe. Dzisiaj jeszcze niezdecydowani, aby wstąpić w szeregi armii, mogą zarejestrować się na naszej stronie internetowej, wpisać odpowiednie dane i już w przyszłym tygodniu przyjechać na egzaminy sprawnościowe i rozmowy kwalifikacyjne. Dziś odbyło się pierwsze posiedzenie rządowego Komitetu ds. Bezpieczeństwa pod przewodnictwem wicepremiera Mariusza Błaszczaka. Będziemy kontynuować to wszystko, co zostało rozpoczęte przez pana premiera Kaczyńskiego. Będziemy intensywnie wzmacniać zdolności obronne Rzeczpospolitej. Do Sejmu trafił właśnie wniosek w sprawie ratyfikacji akcesji Szwecji i Finlandii do NATO. Jest pełna wola polityczna z naszej strony, żeby to już na tym posiedzeniu Sejmu stanęło i żeby Sejm sprawę rozpatrzył. Głosowanie - jutro. A NATO już teraz wzmacnia swoje siły w Polsce. Minister obrony narodowej poinformował o przybyciu w tym tygodniu do naszego kraju kompanii brytyjskich czołgów Challenger 2, które zasilą brytyjskie siły już stacjonujące w Polsce. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Atak na Trybunał Konstytucyjny - rosyjską manipulacją. Nawet 40 tys. rolników protestuje w Holandii przeciw obowiązującemu od 1 lipca nowemu prawu azotowemu. Władze chcą ograniczyć emisję gazu o połowę, rolnicy uważają, że to tylko pretekst, a w rzeczywistości chodzi o ich wywłaszczenie. Protesty sprawiły, że na półkach w sklepach zaczyna brakować żywności. Holenderska policja otworzyła ogień w stronę 16-letniego rolnika, który próbował ominąć policyjną blokadę. Kula trafiła w traktor, a chłopak został aresztowany. Rolnicy protestują przeciwko polityce holenderskiego rządu, który chce ograniczyć produkcję rolną, tłumacząc to ekologią, czyli koniecznością zmniejszenia emisji tlenku azotu i amoniaku. Rolnicy są bardzo zdenerwowani, bo w poprzednich latach modernizowali swoje gospodarstwa, by ich sposób uprawy roli był jednym z najbardziej ekologicznych w całej UE, a teraz okazują się, że muszą drastycznie zmniejszyć produkcję. Dlatego od końca czerwca blokują autostrady i centra dystrybucyjne supermarketów. Hoduję około 60 krów. Mam małą, ekologiczną farmę. Używam głównie naturalnych nawozów, a ciągle boję się o swoją przyszłość. Tak nie może być. Skutek zaostrzającego się sporu między rządem a rolnikami to puste półki w supermarketach. Szef holenderskiego rządu przekonuje jednak, że państwo, zamiast produkować własną żywność, powinno importować ją zza granicy. Krytykuje też protestujących. Rolnicy twierdzą, że pod pretekstem ekologii holenderski rząd realizuje projekt ich wywłaszczenia, a liczba gospodarstw ma być zmniejszona nawet o 30%. Rząd rozpoczął realizację swojego planu. Wyznaczył 2 tys. gospodarstw, których właściciele mają do wyboru: albo ograniczyć produkcję o 70%, albo się wyprowadzić. Polscy rolnicy ostrzegają, że podobne rozwiązania mogą być forsowane w całej UE w ramach tzw. Zielonego Ładu. To jest efekt wprowadzania na siłę chorej, lewackiej ideologii, którą firmują premier Rutte i wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans. W to się wpisuje tzw. Zielony Ład. Te obawy podzielają eksperci. Taka polityka może doprowadzić do kryzysu żywnościowego, a zarazem do zlikwidowania bezpieczeństwa żywnościowego w naszym regionie. Do protestujących w Holandii rolników dołączyli też rybacy. Na razie protesty tłumi policja, ale władze już postawiły w stan gotowości wojsko. Uderzają nie tylko w rolnictwo, ale w różne inne obszary gospodarki. To jest realizacja ideologii Spinellego. Europa będzie tak wyglądała: będzie przemoc, będzie wywłaszczanie, będzie zamach na własność. Półprawdy, manipulacje, a nawet kłamstwa. To zdaniem obserwatorów życia politycznego strategia Donalda Tuska w kampanii wyborczej, która już de facto się rozpoczęła. Tusk jest - można powiedzieć - wielki pan, ale z marynarką. Dla pewnego pana, który miał kłopoty z rozpoznaniem sytuacji... Ale już nie będę wymieniał nazwiska. Chodzi o tę słynną już sytuację. Słynną, bo bardzo szybko została okrzyknięta symbolem pozycji Donalda Tuska w Europie. Donald Tusk, nawet w czasie, kiedy pełnił ważną funkcję w UE, nie znaczył dokładnie nic. Jego rola sprowadzała się do zakładania marynarek. Pytanie, jaka dziś jest rola Donalda Tuska. I dlaczego europejscy mocodawcy, ze wskazaniem na tych z Berlina, zdecydowali przed czasem wysadzić go z fotela szefa Europejskiej Partii Ludowej. Teraz, mój drogi Donaldzie, wrócisz do swojego kraju, aby ponownie chronić wartości. Wrócił do Polski i szybko rozpoczął kampanię wyborczą w bardzo sprecyzowany sposób. Za bardzo tam wiedzy nie widać, zbyt głębokich pokładów planów politycznych czy planów gospodarczych, czy wiedzy ekonomicznej nie widać. Widać za to polaryzację i agresję - coraz częściej. Wzywanie do wyjścia na ulice, do wyrzucania ludzi z urzędów. Taka retoryka rewolucyjna. Wystarczy przywołać kilka pierwszych z brzegu wypowiedzi. My się na ulicy zorganizujemy. Na ulicy też się wszyscy zorganizujemy. To z ostatniej konwencji, z Radomia. Całe przemówienie było w tym samym stylu. Zresztą cała taktyka Tuska jest w takim stylu. Donald Tusk to sfrustrowany typ, który takie rzeczy opowiada, niestworzone historie. Z tej konwencji wyraźnie zadowolone są niemieckie media. W dzienniku "Fankfurter Allgemeine Zeitung" skomentowano, że Tusk "trafił do słuchaczy" i że "miał przygotowane słowa pełne empatii". Nie będzie ani jednego dnia dłużej prezesem NBP i nie trzeba będzie ustawy, żeby gościa wyprowadzić z NBP. Ja to zrobię, ja to wam gwarantuję. A to już Tusk sprzed kilku tygodni. Dajcie mi 100 dni, no może 400 dni, żeby zrobić porządek naprawdę żelazną miotłą. Nie zmienia się ani retoryka, ani cel. Ciąg dalszy ataku na Trybunał Konstytucyjny i prezes Julię Przyłębską po tym jak Donald Tusk zapowiedział, że siłą usunie ją z urzędu. Do politycznej ofensywy opozycja wykorzystuje publikację hakerów powiązanych, jak wskazują eksperci, z rosyjskimi służbami specjalnymi. Politycy opozycji wykorzystują rosyjską kampanię dezinformacyjną do atakowania Julii Przyłębskiej, prezes Trybunału Konstytucyjnego. Chciałabym poinformować zarówno rzekoma panią prezes, rzekomego ministra i rzekomego premiera, że po odsunięciu od władzy PiS czeka na nich prawdziwy prokurator. Do politycznej ofensywy opozycja wykorzystuje rzekomy e-mail, opublikowany przez hakerów podejrzewanych o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi, z którego wynika, że szef kancelarii premiera miał rozmawiać z prezes Trybunału Konstytucyjnego o sprawach, którymi zajmowali się sędziowie. Nigdy z nikim nie omawiałam żadnych wyroków Trybunału, żadnych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego poza naradami sędziowskimi w Trybunale Konstytucyjnym. Tak zawsze będzie i nie dam się zastraszyć różnym rosyjskim prowokatorom, którzy próbują zdestabilizować sytuację w Polsce uderzając w Trybunał Konstytucyjny. Komentatorzy zwracają uwagę, że publikacja atakująca polski Trybunał Konstytucyjny miała miejsce tuż po tym, jak Donald Tusk ogłosił, że chce siłą usunąć prezes Julię Przyłębską. Bez konieczności pisania nowych ustaw. I oczywiście do tego potrzebna jest i wyobraźnia, i determinacja, odwaga, siła. Jak się pani Przyłębska przykuje do fotela, to co? To trzeba odkuć. Po prostu. Służby Federacji Rosyjskiej z cała pewnością obserwują to, co się w Polsce dzieje. Donald Tusk jest przywódcą współczesnej polskiej targowicy, plując na państwo Polskie, grając w jednej drużynie z Władimirem Putinem. Ale politycy PO za swoim szefem powtarzają, że siłą usuną prezes Trybunału Konstytucyjnego. Gdybyśmy wygrali wybory w najbliższym czasie, to będziemy czynili wszystko, aby odsunąć ją od tej funkcji. Moja kadencja konstytucyjna trwa 9 lat. Ja nie zamierzam naruszać prawa. Nie zamierzam uczestniczyć w żadnym wybieraniu sędziów na zapas itd. Co niestety poprzednim politykom zdarzało się. Chodzi o sytuację z końca rządów koalicji PO-PSL. Ówcześnie rządzący wbrew konstytucji próbowali wybrać sędziów do Trybunału jeszcze przed utratą władzy. Od kwietnia do czerwca 2015 roku przedstawiciel Biura Legislacyjnego Sejmu był zaangażowany w korespondencję z kierownictwem Trybunału Konstytucyjnego. Wtedy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, którego prezesem był Andrzej Rzepliński, ustalali jak przepchnąć przepisy korzystne dla ówcześnie rządzących. Choć wskazywano, że rozwiązania zaproponowane przez polityków PO są niezgodne z prawem. Dzisiaj posłowie PO na pytanie o kontakty rządzących w 2015 roku z sędziami TK odpowiadają: To wszystko musi być w granicach zdrowego rozsądku, to znaczy kontakt nie jest niczym złym. Nie brak opinii, że te kontakty miały zapewnić utrzymanie status quo w Trybunale Konstytucyjnym. Prezydent Rzepliński jest nieśmiertelny. On nigdy nie skończy kadencji. Dzięki czemu PO, już w opozycji, chciała blokować reformy rządu Zjednoczonej Prawicy. Trzeba zmienić wszystko, żeby wszystko pozostało po staremu. Jednak ten plan się nie powiódł, a od kilku lat opozycja zaciekle atakuje sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Nawet nielegalny, inspirowany przez Rosję i Białoruś napływ imigrantów nie pozwala państwu członkowskiemu na podjęcie stanowczych kroków zapobiegających temu niebezpiecznemu procederowi. Taki wyrok w sprawię Litwy wydał Trybunał Sprawiedliwości UE. Komentatorzy nie mają wątpliwości: to kolejna niedopuszczalna próba ingerencji w kompetencje państw narodowych, która w czasie wojny jest szczególnym zagrożeniem. Trybunał Sprawiedliwości UE znów szokuje. Ten wyrok oznacza, że przestaje istnieć granica UE i w zasadzie każdy może ją przekroczyć, jeżeli poda się za imigranta. Może to też oznaczać, że np. agent GRU czy FSB, szkolony w Moskwie, który będzie twierdził, że jest imigrantem, przekroczy granicę. Chodzi o zatrzymywanie osób, które nielegalnie przekroczą granicę i zdaniem unijnego trybunału są pozbawiane możliwości złożenia wniosku o azyl. Według TSUE narusza to prawo UE, choć litewski rząd argumentował, że zorganizowany przez reżim Łukaszenki masowy napływ nielegalnych imigrantów zagraża bezpieczeństwu narodowemu. To jest rodzaj szantażu, ale to też jest próba wymuszenia na państwach narodowych rozmontowania swoich systemów bezpieczeństwa. To jest szczególnie niebezpieczne dla pastw frontowych. Litwa, ale także Polska to są kraje frontowe, to są kraje zagrożone. Zagrożenie jest cały czas realne, co podkreślano w Strasburgu podczas debaty o czeskiej prezydencji w Radzie UE, która właśnie się rozpoczęła. My znacznie lepiej wiemy, czym pachnie Rosja, jakie zagrożenie niesie za sobą ta Putinowska agresja. Bo apetyty Putina nie kończą się na Kijowie, nie kończą się na Ukrainie. Właśnie ze względów bezpieczeństwa Litewski rząd nie zamierza podporządkować się decyzji unijnego trybunału. To kolejny głos sprzeciwu wobec ingerencji brukselskich urzędników w wewnętrzne sprawy państw członkowskich. Niemcy nie wykonały dotychczas co najmniej 3 postanowień TSUE, Hiszpania - 6, Włochy - 9, a Grecja - aż 12. Nie uległ też polski rząd, gdy sędzia Rosario Silva De Lapuerta jednoosobowo nakazała Polsce zamknąć kopalnię Turów, co oznaczałoby likwidację kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy, odcięcie od zasilania i ogrzewania tysięcy mieszkańców oraz osłabienie całego systemu energetycznego kraju. Turów jest do zamknięcia. Takiemu dyktatowi bezwarunkowo chcieli się za to poddać politycy opozycji. Jest orzeczenie sądowe i rządzący muszą się do niego zastosować. Niezależnie od tego, jak bolesne i jak trudne ono jest. Teraz ci sami politycy milczą, kiedy Niemcy forsują w UE przepisy, które mogą zmusić Polskę do oddania Niemcom części naszych zapasów gazu. Pomysł sięgnięcia do cudzych magazynów jest pomysłem godnym złodzieja, a nie państwa, które szczyci się swoją wielką moralnością, praworządnością i chce innym narzucać swoje standardy. Zdaniem komentatorów Berlin nie po raz pierwszy wykorzystuje unijne instytucje do realizowania swoich interesów narodowych. Kilka miesięcy temu francuscy dziennikarz ujawnili sieć korupcyjnych powiązań pomiędzy unijnymi politykami a sędziami TSUE. W procederze brali udział m.in. przewodniczący Trybunału Koen Lenaerts oraz unijni urzędnicy związani z Europejską Partią Ludową. "Za zasługi dla kultury ludowej" - już po raz 47. rozdano Nagrody im. Oskara Kolberga. To najstarsze i najważniejsze wyróżnienie w dziedzinie kultury tradycyjnej w Polsce. Patronem nagrody jest Oskar Kolberg, etnograf, folklorysta i kompozytor. Ja się bardzo cieszę, że dostałam tą prestiżową nagrodę im. Oskara Kolberga. Pani Elżbieta prowadzi zespół śpiewaczo-obrzędowy, który odziedziczyła po mamie. W widowiskach prezentuje tradycje ich małej ojczyzny. Zaczęłam pisać scenariusze o tych zwyczajach i obrzędach, których jeszcze mama nie opisywała, żeby było to dopełnienie tego, co w naszych okolicach się dzieje. W Zamku Królewskim w Warszawie wybitni twórcy ludowi otrzymali wyróżnienia za popularyzację folkloru. Kultura ludowa to jest sól polskiej kultury. Każdej chyba kultury. Także współczesne kierunki, bardzo nowoczesne każdej kultury wciąż korzystają, wciąż odwołują się do korzeni kultury ludowej. Nagrody im. Oskara Kolberga honorują artystów ludowych, animatorów, naukowców, badaczy oraz instytucje czy organizacje. To jest przechowanie tradycji, które są bardzo ważne w budowaniu patriotyzmu, w budowaniu tożsamości. W tym, żebyśmy pamiętali zawsze, skąd wychodzimy, gdzie są nasze korzenie. W obecności wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego zaprezentowano nowo odzyskane dzieła sztuki. 2 obrazy, które zaginęły w trakcie wojny, dziś oficjalnie wracają do zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu. To od lat problem wielu polskich miast i miasteczek, z którym walczą ich mieszkańcy i aktywiści. Betonoza, czyli zamienianie zielonych placów i skwerów w betonowe pustynie, stała się plagą. Jest to problematyczne zwłaszcza latem, gdy nie ma się gdzie ukryć przed słońcem. Ścisłe centrum stolicy. Plac Pięciu Rogów w końcu po remoncie. Na otwarciu pojawił się sam prezydent Warszawy. Zawsze chcieliśmy, żeby to miejsce wyglądało zupełnie inaczej, żeby można było tutaj spędzać czas z przyjaciółmi, z rodziną, odpocząć na ławce czy właśnie w cieniu tych drzew. Drzew niestety jest tu niewiele - mówią mieszkańcy Warszawy. Szczerze? Betonoza, za dużo betonu, więcej zieleni powinno być. Pomysł, żeby w ogóle coś z tym zrobić, to tak, ale efekt kiepski. 30 stopni ciepła, to przecież jak to się nagrzeje, to tu nie ma czym oddychać. Tak jak w Egipcie będzie. Miasto twierdzi, że na tyle pozwolił konserwator zabytków. Ale po krytyce urzędnicy nie wykluczają, że jednak pojawi się więcej zieleni. Przebudowa placu kosztowała prawie 20 mln zł. Po raz kolejny widać, że ekipa Trzaskowskiego niestety nie stawia na 1. miejscu mieszkańców, ale beton, i widać, że ten beton jest niestety w głowach urzędników cały czas. Wcześniej Rafał Trzaskowski rozwścieczył ekologów decyzjami o wycince drzew w Warszawie na przykład pod poszerzenie ulicy czy kładki przez Wisłę. Obudzić urzędników chcą w Kaliszu. Mieszkańcy widzą jedno. Posuwającą się tzw. demolkę środowiskową. Dlatego protestują przeciwko wycince 30 topoli przy przebudowie drogi. W Kaliszu mówi się cały czas o zieleni, odmienia się zieleń przez wszystkie przypadki, a tej zieleni po prostu nie widać. Nie widać jej również na Rynku Głównym w Krakowie.