Jest 6 lipca, Monika Sawka, dobry wieczór. Zaczynamy "19. 30". Pijany kierowca wjechał w dzieci. Nie żyje 12-latek. Jak się ma trzy promile to prowadzi nie człowiek a alkohol. Grozi mu pozbawienie wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Zawiadomienie na prezesa PiS. Nie zawiadomił organów ścigania o swojej wiedzy na temat rabunku. Pan prezes zrobił to, co do niego należało. Francja przed drugą turą. Bardzo się martwię, boję się wyników. Jak wygra Zjednoczenie Narodowe to będzie katastrofa. Był tak pijany, że dopiero jutro uda się go przesłuchać. "19:30" zaczynamy od tragedii w Borzęcinie Dużym koło Warszawy. 26-letni kierowca bmw wyprzedzając inny samochód wjechał w rowerzystów, którzy byli na chodniku. 12-latek zginął na miejscu. Jego rówieśnik trafił do szpitala. Dzieci jechały na urodziny jednego z nich. Borzęcin Duży koło Warszawy. To tu doszło do tragedii... Hałas by tak duży, że sąsiedzi 100 m dalej słyszeli. Kierowca bmw, wyprzedzając inne auto, wjechał w dwóch 12-latków. Jechali rowerami po tej ścieżce. Jednego z nich nie udało się uratować. Zmarł na miejscu. Tego dnia miał świętować swoje urodziny. Pojechał z moim bratem po rzeczy na urodziny kupić i akurat spokojnie wracali. Drugi z chłopców nie ma poważnych obrażeń. Gdy przyjechały służby był przytomny, miał kilka palców u stopy połamanych i kilka ran. Został przetransportowany do szpitala przez LPR. 26-letni kierowca był kompletnie pijany. Miał trzy promile w wydychanym powietrzu. Jak się podeszło bliżej, to czuć było od niego alkohol, oczy przekrwione... Pobrano mu krew do dalszej analizy, czy tez oprócz alkoholu nie weszły inne środki odurzające. Chwilę po wypadku rozmawiał z mieszkańcami, którzy jako pierwsi udzielali pomocy. Był przekonany o swojej niewinności. Mówił, że to jego samochód jest, ale to nie on, tylko ktoś inny to zrobił, a później się okazało jak się okazało... 26-latek mieszka kilkaset metrów od miejsca tragedii. W Borzecinie jest dobrze znany, często chodził po jakieś napoje wysokoprocentowe. Jak się wypije to zostaje w domu, a nie wsiadam za kierownicę. Od początku wakacji było ponad tysiąc wypadków, zginęło prawie 100 osób. Policja zatrzymała ponad 3800 pijanych kierowców. No plaga, nie zdają sobie sprawy, że wsiadając za kółko pod wpływem alkoholu jesteśmy po prostu mordercą. Mając pół promila alkoholu czas reakcji wydłuża się trzykrotnie. Wydłuża się również droga hamowania, pojawia się także tzw. widzenie tunelowe. Oni koncentrują tylko się na tym, co przed nimi, a nie patrzą na to, co obok, a przecież tam mamy pieszych, mamy znaki. Wobec pijanego kierowcy z Borzęcina 12-latkowie byli bezbronni. Nie było możliwości, żeby wiedzieli, żeby zjechać, uciec, bo to było po prostu w nich wycelowane. Na jutro zaplanowano przesłuchanie sprawcy wypadku. Jutro usłyszy też zarzuty. Czarne chmury nad Jarosławem Kaczyńskim. Roman Giertych złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS. Chodzi o tajny list Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry z 2019 roku. Choć już pięć lat temu prezes PiS wiedział, co dzieje się w Funduszu Sprawiedliwości, nie zawiadomił służb. Teraz twierdzi, że listu nie pamięta. To efekt działań zespołu ds. rozliczeń PiS. Zawiadomienie na prezesa PiS złożył poseł KO i przewodniczący Zespołu Roman Giertych. Nie zawiadomił organów ścigania o swojej wiedzy na temat rabunku, który był organizowany przez członków ministerstwa, ministrów, funkcjonariuszy publicznych, działających w ramach Funduszu Sprawiedliwości. To w domu tego polityka, Marcina Romanowskiego, sejmowa komisja rekomenduje uchylenie mu immunitetu, służby znalazły list, który Jarosław Kaczyński miał wysłać w 2019 roku do Zbigniewa Ziobry. W piśmie opublikowanym przez Gazetę Wyborczą, czytamy, że prezes PiS prosi byłego ministra o zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej. I ostrzega przed pełną odpowiedzialnością - nie tylko polityczną. Wiedział, co tam się dzieje. Po drugie pokazuje, że bardzo obawiał się konsekwencji, czyli niedostania pieniędzy z rozliczenia kampanii. O tym, jak ważny jest ten list mówi też minister sprawiedliwości. Pytany o sprawę prezes PiS-u, twierdził, że nie pamięta listu, ale jeśli go wysłał, to ze względu na skargi swoich podwładnych co do sposobu prowadzenia kampanii przez polityków wtedy Solidarnej Polski. Wszelkiego rodzaju zarzuty natury prawnej czy prawno-karnej, które tutaj są formułowane, powiedzieć "bzdura" - to mało. Choć Kaczyński odpiera zarzuty ws. nieprawidłowości to w liście ewidentnie pisze o "pełnej odpowiedzialności politycznej, a najprawdopodobniej także w innych wymiarach". Pytany przez dziennikarzy, dlaczego nie zawiadomił prokuratury, odpowiedział: Skierowałem list do kogoś, kto jest tutaj najbardziej właściwą osobą, a forma tego listu nie ma tutaj z punktu widzenia prawnego żadnego znaczenia. To nieprawda - słyszymy od byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego. To jest list pisany do przewodniczącego partii wchodzącej w koalicje z PiS-em, więc to nie można traktować jako list, który jest zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa. Politycy PiS bronią Kaczyńskiego. To pokazuje tylko jego troskę o państwo i prawidłowe funkcjonowanie instytucji. Ze strony Jarosława Kaczyńskiego, jeśli miał wiedzę, a miał, jest to ewidentne złamanie prawa. Powinien tę sprawę do prokuratury skierować. Wcześniej, na zapowiedź złożenia zawiadomienia przez posła Giertycha zareagował szef klubu parlamentarnego PiS. złożymy wniosek do prokuratury ws. fałszywego oskarżenia o popełnienie przestępstwa wobec Romana Giertycha. Po tym, co mi żeście robili przez 8 lat, pan chce mnie jakimś wnioskiem do prokuratury zastraszyć? To żart jest. Jeśli prokuratura rozpocznie śledztwo w kierunku niedopełnienia obowiązku przez funkcjonariusza publicznego, Jarosławowi Kaczyńskiemu może grozić nawet 10 lat więzienia. PiS kandydata szuka. Prezes mówi o niełatwym przedsięwzięciu. Trzecia Droga już go ma. Do walki ma się szykować Szymon Hołownia. KO po jasnej deklaracji premiera - najpewniej postawi na Rafała Trzaskowskiego. Konfederacja stawia na prawybory. Rozważa je także lewica. Choć wakacje w pełni, a do wyborów prezydenckich rok - spekulacje dotyczące tego, kogo wystawią partie rozgrzewają dyskusje. Choć wyścig o fotel prezydencki jeszcze nie ruszył, dla partii to ostatni dzwonek, by wybrać swoich reprezentantów. W KO karty wydają się być rozdane. Dla mnie taka osobą jest Rafał Trzaskowski, prezydent stolicy naszego państwa. Szymon Hołownia dziś nagradzał zwycięzców sejmowego biegu. Ale sam też planuje start w prezydenckim maratonie. Według zapowiedzi szefa ludowców, będzie reprezentować Trzecią Drogę. Kiedy pan zamierza rozpocząć kampanię prezydencką? Wtedy, kiedy rozpocznie się kampania prezydencka, jak ogłoszę termin wyborów, bo to akurat moje zadanie, i oficjalnie rozpoczniemy kampanię. Ale już teraz ruszyło odliczanie do startu. Konfederacja jesienią przeprowadzi prawybory. Naturalnymi kandydatami są Krzysztof Bosak, Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun. Lewica, która do ostatnich wyborów parlamentarnych szła z takim hasłem: "Lewica jest kobietą" na urząd prezydenta zamierza wystawić kandydatkę. Na giełdzie nazwisk Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Katarzyna Kotula. W PiS-ie znaków zapytania jest najwięcej. Może to państwa zdziwi, ale my mamy tych kandydatów nadmiar. Karuzela nazwisk już się kręci. A na niej: Mateusz Morawiecki, Beata Szydło, Mariusz Błaszczak, wybrani do europarlamentu Waldemar Buda i Tobiasz Bocheński, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera, ambasador w USA Marek Magierowski i były wojewoda zachodniopomorski. Zbigniew Bogucki ostatnio coraz częściej widywany jest w otoczeniu prezesa PiS. Musimy znaleźć kogoś takiego, kto będzie dobrze przyjęty przez społeczeństwo i kto w przeszłości nie ma niczego takiego, co można zaatakować. To właściwie przekreśla szanse Mateusza Morawieckiego, Mariusza Błaszczaka i Beaty Szydło. W przypadku byłej premier powodów jest więcej i nie chodzi tylko o ostatnią walkę frakcji PiS w Małopolsce. Jarosław Kaczyński przyznał, że kobieta nie jest teraz najlepszym wyborem. Dlaczego pan uważa, że kobieta nie jest dobrym wyborem na prezydenta? A skąd pani wie, że ja tak uważam? Bo pan tak powiedział. Politycy koalicji powód widzą inny. Mówią o strachu o utrzymanie przywództwa. Jarosław Kaczyński nie chce Mateusza Morawieckiego, Beaty Szydło czy kogoś z Pałacu Prezydenckiego, bo wie, że ta osoba po przegranych wyborach, która zdobędzie jakiś tam potencjał, pójdzie po Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego Kaczyński będzie wybierał kogoś, kto po niego nie pójdzie. Tak było 10 lat temu. Kiedy PiS ogłaszało swojego kandydata na prezydenta. Andrzej Duda był mało znanym europosłem. Jarosław Kaczyński się nie zmienił. Wybierając kandydata będzie się kierował tym, że będzie on realizował polecenia i wytyczne z Nowogrodzkiej. Ogłoszenie terminu wyborów prezydenckich - prawdopodobnie w styczniu. Nazwiska kandydatów - mamy poznać jesienią. Powstańcy na festiwalu Open'er w Gdyni... W tym roku wyjątkowa 80. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Weteranów bohaterskiego zrywu stolicy z 1944 roku na panel dyskusyjny odprowadzono w asyście żołnierzy. Czekali na nich młodzi. Wszyscy wzięli udział w debacie z okazji 80. rocznicy Powstania Warszawskiego, gdzie o zrywie opowiadali Zbigniew Rylski i Bogdan Bartnikowski. Dyskusja odbyła się pod hasłem: wolność nie jest dana raz na zawsze. Oglądają państwo "19.30", już za chwilę... Francja przed drugą turą wyborów. A później jeszcze... W co gra Orban? Treść tej podróży nie jest właściwa. Podważa jedność i determinację, którą musimy pokazać, aby zakończyć tę wojnę. Alerty pogodowe i groźne słońce. Promieniowanie UV powoduje nowotwory - czerniaka i raka skóry. Zawsze mamy krem SPF 50 lub 30. Czapka obowiązkowo. Neony wracają do łask. One muszą być ładne, estetyczne i nieść jakiś przekaz. We Francji rośnie napięcie przed wyborami... Szanse skrajnej prawicy na objęcie władzy spadają, ale jej wynik może być dobry. Tak przynajmniej twierdzą francuskie sondażownie. Porządku podczas jutrzejszego głosowania będzie pilnować blisko 30 tys. policjantów. Na co szykuje się Francja? Na intensywne starcie z jednej strony - skrajna prawica z drugiej strony - wszyscy inni, bo Lewica i centrum w ponad 200 okręgach połączyły siły, przez co mają większe szanse wygrać, a to budzi napięcie, bo wyborcy zjednoczenia narodowego ze złością mówią, że właśnie kradnie im się wybory. Opozycja, że partia Marine Le Pen jest rasistowska i niedemokratyczna. I do władzy dopuścić ich nie można. Według sondaży do pełni władzy zabraknie im około 60 miejsc. To była bardzo brutalna kampania. Zauważyłam młodzież z drewnianymi pałkami w rękach. Później usłyszałam duży huk. Od razu wiedziałam, że to musi być jakiś atak. Atak na rzeczniczkę rządu, która wraz z ekipą została pobita, kiedy rozwieszała plakaty. W całej kampanii doszło do ponad 50 podobnych ataków na kandydatów wszystkich partii. Liderzy ugrupowań jednogłośnie potępili przemoc. 77-latek, który rozwieszał plakaty został brutalnie pobity i skończył z zakrwawioną twarzą. Te sytuacje są nieakceptowalne. Atak na działaczy to atak na demokrację. Francja jest dziś podzielona bardziej niż zwykle. Zjednoczenie Narodowe drugą turę powinno wygrać zdecydowanie, ale może nie zdobyć większości potrzebnej do samodzielnego rządzenia. Chociaż o zaufanie prosi szefostwo partii. Albo Zgromadzenie Narodowe uzyska absolutną większość i będę mógł natychmiast rozpocząć program naprawy gospodarki, stawiając na pierwszym miejscu siłę nabywczą, bezpieczeństwo i imigrację, albo nasz kraj czeka absolutna blokada, a na to nie mamy czasu. "Stop" nacjonalistom mówią artyści i sportowcy. Nawet kapitan reprezentacji Francji. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek musimy iść do urn. Nie możemy pozwolić, by oddać nasz kraj w ręce tych ludzi. Potencjalne zwycięstwo nacjonalistów martwi też organizacje broniące praw człowieka. Bo Zjednoczenie Narodowe to partia antyeuropejska i antyimigrancka, chce m.in. ograniczyć prawo ziemi, opiekę medyczną dla obcokrajowców i dostęp do części stanowisk publicznych Francuzów z podwójnym obywatelstwem. Od kiedy Zjednoczenie Narodowe wygrało wybory europejskie, odnotowujemy zdecydowany wzrost ataków na tle rasistowskim i homofobicznym. To efekt atmosfery, którą wprowadza ta partia. Obawiamy się, że ataków będzie więcej, bo skoro politycy u władzy mówią, że to imigranci są problemem, to pewnie część Francuzów pomyśli, że może bezkarnie z nimi walczyć. Służby obawiają się, że po zwycięstwie skrajnej prawicy na ulicach może dojść do zamieszek. Paryżanie przygotowują się na najgorsze. Bardzo się martwię, boję się wyników, ale mam nadzieję, że jakoś z tego wyjdziemy. Jak wygra Zjednoczenie Narodowe to będzie katastrofa, ja boje się przemocy i rasizmu. W całym kraju do pilnowania porządku oddelegowano już 30 tys. policjantów. Wstępne wyniki wyborów w niedziele o godzinie 20.00. Bruksela potępia spotkanie Viktora Orbana z Władimirem Putinem na Kremlu. Premier Węgier pojechał do Moskwy zaraz po wizycie w Kijowie. Budapeszt mówi o misji pokojowej, rozmowy zaskoczyły przedstawicieli UE, której od kilku dni przewodzą Węgry, zdziwienia nie kryje też szef NATO. W co gra Orban przed szczytem Sojuszu? Z Kijowa prosto do Moskwy. Tak Viktor Orban zaczął pierwszy tydzień prezydencji Węgier w UE. Jestem wam bardzo wdzięczny, że nawet w tak trudnych okolicznościach zgodziliście się mnie przyjąć. Liczba krajów, które mogą rozmawiać z obiema stronami konfliktu, bardzo szybko maleje. O ile niespodziewana wizyta w Kijowie dawała nadzieje na zmianę nastawienia Węgier. To spotkanie z Putinem szybko tę nadzieję zgasiło... Szczególnie, że Orban z nikim wizyty nie omawiał. Nie powiedział nam, jednak to nie on reprezentuje Radę, wiec zakładam, że sam uznał, że nie musi tego z nami ustalać. Komisja Europejska całkowicie odcięła się od podróży Orbana, choć sam Władimir Putin odwiedziny zinterpretował tak: Rozumiem, że tym razem przybyliście nie tylko jako nasz wieloletni partner, ale także jako kraj przewodniczący w Radzie UE. Niezależnie od przekazu premiera Orbana, treść tej podróży nie jest właściwa. Podważa jedność i determinację, którą musimy pokazać, aby zakończyć tę wojnę. Premier Węgier co do tego ma odmienne zdanie. Do Moskwy przyjechał, jak stwierdził, z misją pokojową. Chciał poznać stanowisko obu walczących stron... Choć wiedza to powszechnie znana. Rosja rozejmu chce tylko na swoich warunkach. My Mówimy o całkowitym wycofaniu wszystkich wojsk ukraińskich z Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, z obwodów zaporoskiego i chersońskiego. Co zarówno dla Kijowa, jak i zachodu nie jest do zaakceptowania. UE i USA podkreślają, że pokój może być zawarty wyłącznie na warunkach akceptowalnych dla Ukrainy. Mimo to Węgry apelują do obu państw o wypracowanie kompromisu, tak jakby ofiara była na równi z agresorem. Wszyscy sojusznicy zgodzili się, w tym także Węgry, że Rosja jest agresorem, że jest odpowiedzialna za wojnę, że integralność terytorialna Ukrainy musi być uszanowana. Do podróży Orbana jako jedyny z aprobatą odniósł się premier Słowacji. Robert Fico pierwszy raz od zamachu wystąpił publicznie. Chciałbym wyrazić swój podziw dla premiera Węgier Viktora Orbana, który nie wahał się pojechać do Kijowa i do Moskwy, jeśli zdrowie by mi pozwoliło, dołączyłbym do niego. To było już drugie spotkanie Orbana z Putinem. Z Zełenskim premier Węgier spotkał się tylko raz. Trzymiesięczny chłopiec, który trafił do szpitala w Zielonej Górze, cudem przeżył. Lekarze są ostrożni w rokowaniach, bo maluch był długo niedotleniony. Rodzice, adwokatka i lekarz, usłyszeli zarzuty fizycznego znęcania się nad nim i spowodowania ciężkich obrażeń. Nie przyznają się do winy. Drugie dziecko pary, półtoraroczna dziewczynka, jest w rodzinie zastępczej. Do szpitala 3-miesięczny chłopiec trafił pod koniec czerwca. Doszło u niego do zatrzymania krążenia. U chłopca nie stwierdzono żadnych zewnętrznych objawów znęcania się, ale lekarka zaniepokoiła się wynikami badań, szczególnie tomografu. Na tym badaniu wyszło, że chłopiec ma uszkodzenia mózgu. Lekarka postanowiła poinformować o tym fakcie prokuraturę. Rodzice usłyszeli zarzuty znęcania się nad 3-miesięcznym niemowlakiem i spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu. Za ten czyn grozi kara od lat 3 do lat 20. Rodzice nie przyznają się do winy. Wiemy na pewno, że ojciec dziecka był wcześniej karany dwukrotnie, między innymi za posiadanie środków odurzających. Wiemy także, to informacja potwierdzona, że ojciec dziecka, 27-latek, jest lekarzem, a matka, 35-latka, prawniczką. I to oburza ludzi jeszcze bardziej. To jest niesamowite, żeby własne dzieci tak katować. Zazwyczaj się słyszy o takich sytuacjach w jakichś patologiach, a nie jak ludzie są na takich stanowiskach. Niewyobrażalna tragedia. To kolejna taka bulwersująca historia na przestrzeni miesięcy w woj. lubuskim. Dlatego wojewoda lubuski powołał specjalny zespół koordynujący pracę służb i pracowników socjalnych. Chodzi o to, by edukować i szybciej reagować, ale to tak naprawdę my, sąsiedzi, znajomi, rodzina, mamy obowiązek reagować, kiedy coś się dzieje, kiedy podejrzewamy, że dziecku może dziać się krzywda. Polska w morderczym uścisku pogody. Z nieba na zmianę leją się żar i ulewny deszcz. Do tego dochodzą burze i porywiste wiatry. Niemal w całym kraju temperatura przekroczyła 30 stopni w cieniu. To może być niebezpieczne dla zdrowia. Dlatego lekarze przypominają, by nie smażyć się na słońcu, nie zapominać o kremach z filtrami i ochronie głowy. Lato w pełni. Tam, gdzie ostre słońce, tam duże zagrożenie. Promienie mogą być groźne dla zdrowia, dlatego warto się odpowiednio przygotować. Dwie dziewczyny mają bardzo jasną skórę, bardzo łatwo się opalają, i to na czerwono. Wysmarowane filtrem, 50 minimum. Zawsze staramy się w cieniu, teraz się tylko wygrzewamy po kąpieli. Przebywanie na słońcu i wysoki indeks UV, czyli tzw. kąpiele słoneczne, są główną przyczyną wszystkich nowotworów złośliwych skóry, w tym najgroźniejszego czerniaka. Natomiast kiedy już wychodzimy na zewnątrz, żebyśmy używali kremów z filtrem co najmniej 50 i regularnie dosmarowywali się co 2-3 godziny oraz po każdej kąpieli w wodzie i po każdym wysiłku fizycznym. Szczególnie że liczby mówią same za siebie. W ciągu dekady niemal dwukrotnie wzrosła zachorowalność na ten nowotwór. Każdego roku taką diagnozę słyszy 4 tys. osób. Poza tymi onkologicznymi zmianami również przyspiesza starzenie się skóry, również jest przyczyną oparzeń skóry. Na bezpieczeństwo nad wodą wpływ ma także rozwaga. Jej brak może doprowadzić do tragedii. Na zalewie Wióry w Świętokrzyskiem 12-latek spadł z materaca ciągniętego przez skuter wodny. Niestety nastolatka nie udało się uratować. Od początku roku w Polsce życie nad wodą straciło już 62 osoby. Przed wejściem do wody powinniśmy schłodzić się, powinniśmy rozważnie korzystać z tej kąpieli, nie odpływać za daleko od brzegu, słuchać się ratownika. Bo często jeden nieprzemyślany skok może zaważyć na reszcie życia. Norbert Pyk 8 lat temu wybrał się z kolegami nad zalew. Złamał kręgosłup. Mimo długiej rehabilitacji nie wrócił do pełnej sprawności. Skoczyłem na główkę, wypłynąłem tak naprawdę o własnych siłach i jak wynurzyłem głowę nad poziom wody, to nie czułem już całego ciała. Niestety podobnych sytuacji nie brakuje. Wakacje to czas, kiedy urazów kręgosłupa jest najwięcej. Jeżeli dojdzie do uszkodzenia rdzenia kręgowego, to niestety następstwa są już trwałe, nieodwracalne. Dlatego przed skokiem zawsze trzeba sprawdzić głębokość i mierzyć siły na zamiary. Woda to niebezpieczny żywioł, który nie wybacza błędów. Warto wiedzieć, jak udzielić pomocy osobie tonącej. 30 uciśnięć i dwa wdechy mogą uratować życie. Ci, którzy jechali dziś nad morze, musieli uzbroić się w cierpliwość. Kolejna sobota, kolejny protest. Tym razem przewoźnicy zablokowali drogę ekspresową S3. Chcą zwrócić uwagę na rosnące koszty. Domagają się wsparcia branży. Są zniecierpliwieni, zdesperowani i zdeterminowani. Wakacyjny weekend, a droga w stronę kurortów nad Bałtykiem - zablokowana. Dla mnie to jest nie do przyjęcia, są wakacje, jedziemy z dziećmi, droga jest zablokowana, nie każdy się też dobrze czuje, wszystkich nas blokują, no to jest troszkę nie fair. Tak nie powinno być. A tak było przez kilka godzin na trasie S3 między Pyrzycami a Gryfinem w Zachodniopomorskiem, ale też na krajowej 25 koło Bydgoszczy. Powodem - protest przewoźników. My nie chcemy nikomu utrudniać życia na drogach, ale to jest ruch desperacji wstępnej. Wstępnej, bo protest zorganizowano w dwóch miejscach, ale niewykluczone jest rozszerzenie akcji. Transportowcy już masowo blokowali drogi od listopada do stycznia, głównie przed przejściami granicznymi z Ukrainą. Strajk zawieszono po rozmowach z rządem i zawarciu porozumienia. Uregulowano wtedy kwestię pozwoleń dla firm przewozowych zza naszej wschodniej granicy. Teraz niezadowolenie ponownie wzrasta. My chcemy zejść z tej drogi, ale oczekujemy w ramach propozycji, jakichś konkretnych rozwiązań. Wśród najważniejszych postulatów są: dofinansowanie wymiany tachografów, która kosztuje około 5 tys. zł, wprowadzenie stawek minimalnych za transport, ograniczenie wydawania nowych licencji na przewóz towarów czy obniżenie na dwa lata ZUS-u dla kierowców. Moja firma, jeśli przetrwa do końca roku i nic się nie zmieni, to na pewno po nowym roku już nie będzie jej na rynku. Kiedyś nasz transport był jednym z największych w Europie, a dzisiaj jesteśmy na skraju bankructwa, nie dostajemy żadnego wsparcia z rządu, żadnego wsparcia z Unii, żadnej dotacji i nie dajemy rady już po prostu. Rząd przekonuje, że zna postulaty przewoźników i stara się je realizować. A minister infrastruktury przypomina: wprowadziliśmy do 14. pakietu sankcji wobec Rosji także postulaty przewoźników, dotychczas nikomu się to nie udało. Zaostrzyliśmy kontrole, Inspekcja Transportu Drogowego kontroluje więcej przewoźników z państw trzecich. Polscy przewoźnicy zapowiadają, że w przypadku braku kolejnych rozmów z rządem będą blokować drogi co sobotę, a miejsc takich blokad może być znacznie więcej niż dziś. Na temat neonów wie wszystko. Projektuje je, tworzy, instaluje i konserwuje. Piotr Heinze ma 78 lat, na swoim koncie montaż około 2,5 tys. takich reklam w samym tylko Poznaniu. Na brak zamówień nie narzeka, bo neony wracają na ulice polskich miast i robią niesamowite wrażenie. To szkło może być warstwami układane. Piotr Heinze o neonach wie wszystko. Świecące napisy tworzy od 57 lat. Dlatego jest ta dusza, bo to jest fachowość rzemieślnicza robienia. W młodości rzucił studia, bo miał swój własny plan na świetlaną przyszłość. Powiedziałem "ja tu chcę pracować". I choć etatów nie było, to kierownika zakładów neonów tak to ujęło, że mnie przyjął. Później firmę wykupił. Do dziś, choć ma 78 lat, jest aktywny zawodowo. W sumie stworzył ponad 2,5 tysiąca neonów. To głównie dzięki niemu poznańskie ulice w latach 70. miały niepowtarzalny blask. Te miasta ładnie wyglądały, bo tych neonów było mnóstwo, one upiększały miasto. Moda na neony jednak wraca. Właściciele reaktywowanej po latach kultowej kawiarni w centrum Poznania błysnęli pomysłem przywrócenia dwumetrowego świecącego kota. Nasi przechodnie, a także klienci robią sobie bardzo często zdjęcia, szczególnie wieczorową porą, kiedy są spacery. Dawny blask przywracany jest również historycznym neonom. Fachowcy wznoszą się na wyżyny, żeby poznańskie słowiki znów mogły cieszyć oczy przechodniów. Trzeba odmalować te stare podkłady farbą i zakładamy nowe szkło neonowe. Każdy ze słowików ma 1,5 metra wysokości i symbolizuje przedstawiciela chóru profesora Stefana Stuligrosza. Ten neon to także dziecko Piotra Heinze. Po latach wraca do swoich projektów, by wskrzesić niedziałające od lat instalacje. Niedługo dawny blask odzyska słynny napis "Dom Książki". A były tak dobrze zrobione te litery, że po 50 latach są w idealnym stanie, tylko zdrapać farbę, pomalować, podłączyć i działa. W Poznaniu powstawać będą też nowe neony. To się zrobiło po raz kolejny modne. W stolicy Wielkopolski ogłoszono konkurs na projekty świecących napisów. Najlepsze rozbłysną w przyszłym roku. Tym neonem trzeba wpisać się w przestrzeń. One muszą być ładne, estetyczne i nieść jakiś przekaz. To druga edycja konkursu. Efektem pierwszej są cztery nowe neony. Z jednej strony jest to atrakcja turystyczna, z drugiej to także dobry element dla promocji przedsiębiorców. Klasyczny neon to szklana rurka wypełniona gazem, neonem lub argonem. Są też instalacje z diodami LED, tzw. ledony. Całe szczęście, że poznański fachowiec się zawodowo nie wypalił, bo biorąc pod uwagę liczbę zamówień, jeszcze nie raz nas olśni. Na koniec 19.30 grad pytań w "Stu pytaniach do" prof. Leszka Balcerowicza, byłego prezesa Narodowego Banku Polskiego. Program prowadzi Wioleta Wramba. "100 pytań do" - dzisiaj będziemy gościć prof. Leszka Balcerowicza, którego dobrze państwo znają, ale nie pojawiał się dość długo w telewizji publicznej. Już za kilka chwil program "Sto pytań do". Ja już państwu dziękuję, do zobaczenia jutro o 19.30.