Jest piątek, 6 września. Monika Sawka, dobry wieczór. W 19.30 na początek spowiedź. O tym, co rządowi już się udało, a co nie. Jako pierwsi rachunek sumienia zrobili premier i minister sprawiedliwości, którzy spotkali się ze środowiskiem prawniczym w sprawie przywracania praworządności. Rozmowy trwały kilka godzin. Jest zgoda co do statusu tzw. neosędziów i deklaracja, że powracają na wcześniej zajmowane stanowiska. Premier zapowiedział też, że nie udzieli kontrasygnaty dla prezydenckiego komisarza w Izbie Pracy Sądu Najwyższego. To nie przypadek, jak mówił premier, że pierwsze spotkanie w ramach tzw. rządowej spowiedzi odbyło się z prawnikami. To spotkanie powinienem zacząć od "dziękuję". Donald Tusk dziękował za te trwające 8 lat protesty w obronie Konstytucji i wolnych sądów. W waszym wypadku cierpliwość jest czymś wyjątkowo cennym. Wiem, że jej już czasami brakuje, bo wszyscy chcielibyśmy, żeby to było i szybciej, i dobitniej. O szybsze zmiany apelowali zaproszeni prawnicy. My musimy mieć jasne deklaracje polityków, którzy wygrali wybory pod hasłem przywracania praworządności - usuwamy neosędziów, usuwamy dublerów z TK. Wtedy my będziemy wspierać działania i ministra, i premiera. My po prostu oczekujemy zmian. Niech to będą małe, punktowe zmiany, ale niech te zmiany wpływają na sytuacje ludzi. Zwłaszcza że droga do pełnej naprawy praworządności wciąż długa. Jesteśmy nawet nie w połowie, ale to też wynika z warunków, w jakich jesteśmy. Ten chaos jest tak głęboki. Chaos po poprzednikach. Decyzja o kolejności przeprowadzanych reform to prawo rządu. Ale praworządność i jej naprawa były jednymi z obietnic wyborczych, które dały zwycięstwo obecnie rządzącym. O czym środowiska prawnicze przypominają. Rozmowy trwały ponad 5 godzin. Najważniejsze, że te zmiany robimy dla zwykłych ludzi. Naprawa praworządności zakłada zmiany w KRS, Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym. Przeprowadzenie takich zmian, które sprawią, że w sposób trwały przywrócimy praworządność w Polsce. Minister Bodnar jest jednym z największych szkodników tego rządu. To jest człowiek, który w sposób nielegalny przejął prokuraturę. Nielegalne były poprzednie zmiany - mówili obecni na spotkaniu prawnicy. Konstytucja została podarta na strzępy. To, co mamy dzisiaj robić, to powoli, skutecznie zszywać tę Konstytucję. Adam Bodnar ogłosił, że rząd wkrótce przyjmie ustawę o rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Status sędziów ma być weryfikowany. "Iustitia", ale i Wolne Sądy są za koncepcją powtórzenia wszystkich konkursów. Czyli wszystkie osoby, które przeszły przez tę wadliwą KRS, mogą stanąć do tego konkursu ponownie. Chodzi o nawet 2,5 tys. sędziów. Co do zasady orzeczenia, które są wydawane przez neosędziów, pozostają w mocy. Własne rozwiązania ma też minister sprawiedliwości. Ten awans, który osoba zawdzięcza KRS po 2018 roku, zostanie cofnięty. Na próby masowego zakwestionowania statusu 30% sędziów orzekających dzisiaj na pewno zgody pana prezydenta nie będzie. Już wcześniej Andrzej Duda skierował do Trybunału nowelizację ustawy o KRS. Dzisiaj wszystkiego nie da się załatwić, bo prezydent mówi wprost, że będzie blokował zmiany w Trybunale Konstytucyjnym czy w KRS. Jeżeli chcemy prawdziwej zmiany, musimy wygrać wybory prezydenckie. Środowiska sędziowskie to wiedzą. Ale i tak apelują - nie czekajmy. Nikt z nas nie chce być zakładnikiem pana prezydenta Dudy. Wszystkie ustawy powinny być przeprocedowane przez Sejm i Senat i niech pan prezydent bierze za to polityczną odpowiedzialność. "Iustitia" zgłosiła pomysł odcięcia finansowania obecnej KRS. Jeżeli prezydent nie chce współpracować, bo wielokrotnie złamał Konstytucję i wspiera obóz polityczny, obóz autorytarny, to musimy jasno powiedzieć - rząd powinien zastosować presję finansową. Na zapowiedź zareagowała szefowa KRS. Zmiany czekają też Sąd Najwyższy. Nowy Sąd Najwyższy czeka likwidacja dwóch izb, czyli Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, oraz Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Przywracanie rządów prawa to też rozliczenia poprzedniej władzy - mówił premier. Na pewno nie skapitulujemy. Na spotkaniu z prawnikami powtórzył, że błędem była jego kontrasygnata pod wnioskiem prezydenta w sprawie prezesa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Jest kolejna prośba prezydenta o kontrasygnatę. Ja jej nie udzielę. Prezydent sugeruje współpracę polskich i rosyjskich służb. Premier odpowiada, że te słowa to bzdury, które szkodzą interesom Polski. Andrzej Duda na konferencji z udziałem prezydenta Litwy odnosił się do doniesień "Rzeczpospolitej", która ujawniła, że rosyjski szpieg Paweł Rubcow uzyskał dostęp do materiałów ze swojego śledztwa. Według szefa rządu takich spraw jak ta Rubcowa za rządów PiS było znacznie więcej. Tak wczorajszą wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy skomentował premier. Prezydent czasami się kompromituje jako osoba w czasie swoich różnych misji zagranicznych, do tego wszyscy zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ale ta sprawa to nie jest prywatna sprawa pana prezydenta ani kwestia jego osobistej reputacji. Tam i tak już nie jest za wiele do naprawienia. Problemem jest to, że to, co powiedział, bardzo mocno szkodzi interesom Polski. Prezydent, podkreślmy, zasugerował, że polskie służby mogą współpracować z rosyjskimi. I to w momencie, gdy za naszą wschodnią granicą toczy się wojna. Wojna, którą rozpętała Rosja, atakując Ukrainę. Czyżby ta współpraca między służbami rosyjskimi a służbami RP pod rządami pana premiera Donalda Tuska nadal była kontynuowana? Bo tak to wygląda. Wczoraj Andrzej Duda podczas wspólnej konferencji z litewskim prezydentem został zapytany o sprawę Pawła Rubcowa, rosyjskiego agenta podającego się za hiszpańskiego dziennikarza. "Rzeczpospolita" podała, że Rubcow miał dostęp do swoich akt w Prokuraturze Krajowej, zanim w ramach historycznej wymiany szpiegów wrócił do Rosji. Politycy koalicji rządzącej ostro krytykują prezydenta. Powiedzieć, że to jest wypowiedź szkodliwa i nieodpowiedzialna, to nic nie powiedzieć. Zupełnie niepotrzebna, nieuzasadniona, szkodząca, niedobra. Chodziło wyłącznie o kontekst polityczny, co jest gorsze, dlatego że sugerowanie takich spraw zawsze wpływa na bezpieczeństwo Polski. Podobnie jak prezydent, co nie jest zaskoczeniem, wypowiadają się politycy PiS. Rosja już tu jest, jest od 13 grudnia ubiegłego roku. To pokazuje na infiltrację instytucji przez rosyjskich agentów. Polska jest kondominium rosyjsko-niemieckim. Sprawy jak ta Rubcowa były też za rządów PiS - wyliczał dziś szef rządu. 12 razy za rządów PiS-u prokuratura w dokładnie taki sam sposób postępowała. Nie ma to nic wspólnego z tajnymi informacjami, które mogą być, których ujawnienie może być groźne dla bezpieczeństwa państwa. Prezydenta broniła dziś szefowa jego kancelarii, która nie odpowiedziała wprost, czy prezydent poszedł za daleko w swojej ocenie i miał podstawy do formułowania takich oskarżeń. Pokazanie dokumentów z takiego postępowania osobie oskarżonej o taką działalność budzi bardzo poważne wątpliwości. Byłego ambasadora w Niemczech i we Francji Andrzeja Byrta dziwią takie wypowiedzi głowy państwa, zwłaszcza w towarzystwie swojego odpowiednika z kraju, któremu także zagraża Rosja. Jak słyszymy, słowa prezydenta mogą świadczyć o nerwowości. W polityce kiedy wszystko jest dobrze, wtedy nawet ci najbardziej agresywni przestrzegają minimum reguł. Kiedy sytuacja jest napięta, te hamulce znikają. I mam wrażenie, że byliśmy w jednej z takich właśnie sytuacji. Słowa polskiego prezydenta mogą zostać wykorzystane przez siły nieprzychylne naszemu krajowi, mówią eksperci. Na arenie międzynarodowej nie powinno się poruszać kwestii wewnętrznych i wypadło to fatalnie medialnie chociażby. Wydaje mi się, że jeżeli pan prezydent miał jakiekolwiek wątpliwości, powinien to przekazać osobiście. Umowa z rosyjskimi służbami, na podstawie której prezydent wystosował oskarżenie pod adresem premiera, została podpisana kilkanaście lat temu przez wszystkie siły sojusznicze walczące w Afganistanie. Chodziło o techniczną umowę wycofywania wojsk polskich z Afganistanu, do czego, do wycofywania samych wojsk, jak i przede wszystkim sprzętu, potrzebna była przestrzeń rosyjska. Ta wypowiedź z punktu widzenia interesów Polski kompromituje prezydenta Dudę. i mówię to z ogromną przykrością, bo wiem, że mówię o prezydencie. Nigdy tego argumentu nie używałem, ale dzisiaj użyje tego argumentu po raz pierwszy i z pełnym przekonaniem - Bogu dzięki to już tylko 333 dni. To nie pierwszy raz, kiedy prezydent na arenie międzynarodowej atakuje rządzących. Podobnie było podczas wizyty Andrzeja Dudy w USA. Jest Europejski Nakaz Aresztowania Pawła Szopy, twórcy marki Red is Bad. Wydał go Warszawski Sąd Okręgowy. Szopa jest poszukiwany w związku z aferą w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Zarówno Pawłowi Szopie, jak i byłemu szefowi Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michałowi K. śledczy chcą postawić zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenia uprawnień, a także niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Szopa miał zarobić fortunę na zamówieniach od Michała K. Przedsiębiorca miał dostarczać sprzęt ochronny w pandemii i agregaty prądotwórcze dla walczącej Ukrainy. Sprzęt z Chin miał kupić za 70 milionów złotych, agencji sprzedać za 350. Według ustaleń Onetu do biznesmena w trzy lata popłynęło z RARS ponad pół miliarda złotych. Oglądają państwo 19.30. Już za chwilę burza po słowach Antoniego Macierewicza w szkole. A później jeszcze: Wołodymyr Zełenski na spotkaniu w Rammstein. Potrzebujemy broni dalekiego zasięgu. To jest krytyczna chwila. Rosja podejmuje ogromne wysiłki. Będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne. Zwycięstwo rzutem na taśmę. W tej drugiej połowie trochę tych nerwów było, ale postawiliśmy kropkę nad "i". Jesteśmy bardzo dumni z naszej reprezentacji. Młodzi zdolni. Początkowo do człowieka to nie dociera, bo ciężko to sobie zwizualizować. Wszystko moim skromnym zdaniem musi zaczynać się od przedszkola. Były słowa o tym, że zamordowano polską elitę narodową po to, żeby umożliwić sojusz rosyjsko-niemiecki. Teraz jest kontrola i oburzenie po wizycie Antoniego Macierewicza na rozpoczęciu roku szkolnego w jednej ze szkół w Tomaszowie Mazowieckim. Były szef MON przedstawił swoją interpretacją katastrofy smoleńskiej. Reaguje Kuratorium Oświaty i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Padają też pytania, kto Macierewicza zaprosił. Tego dnia szkołach uczniowie słyszą przede wszystkim życzenia sukcesów w nauce. W Tomaszowie Mazowieckim w Zespole Szkół Ponadpodstawowych numer 1 usłyszeli znacznie więcej. Zbrodnia smoleńska, w której zamordowano całą polską elitę narodową po to, żeby umożliwić sojusz rosyjsko-niemiecki. O zamachu w Smoleńsku Antoni Macierewicz mówi od lat. Tym razem ze swoją narracją poseł PiS przekroczył próg szkoły. Od razu zareagowała ministra edukacji narodowej. Barbara Nowacka zwróciła się w tej sprawie do łódzkiego kuratora oświaty, który zarządził w tomaszowskiej placówce kontrolę. Skupiamy się na tym, co zaszło podczas rozpoczęcia roku szkolnego i czy takie sytuacje miały miejsce wcześniej. Na to, co wydarzyło się na rozpoczęciu roku szkolnego, zareagował także jeden z powiatowych radnych. Skierował pismo do komisji etyki poselskiej. Co do tego, że szkoła powinna być wolna od polityki, nie ma wątpliwości także kolega Antoniego Macierewicza z ław poselskich. Polityk na rozpoczęciu roku szkolnego czy akademickiego nie powinien wciągać młodzieży czy nauczycieli do bieżącego sporu politycznego. I to dotyczy każdego polityka, prawicy czy lewicy. Każdy dyrektor szkoły, który troszczy się o zdrowie dzieci, nie powinien nigdy wpuścić Macierewicz do szkoły. Pan Macierewicz od samego początku zakłamuje polską historię. Powinien rozliczyć się ze środków, które zostały wydane na komisję smoleńską. Żadnych faktów nie przedstawił. To, jak pracowała podkomisja smoleńska pod kierownictwem Antoniego Macierewicza, będzie opisane w raporcie Ministerstwa Obrony, który mamy poznać jeszcze w tym miesiącu. Będą też zarzuty do prokuratury, jeśli chodzi o Macierewicza, jego współpracowników, ale też szereg innych osób. Na razie są przeprosiny dyrektora szkoły, którą Antoni Macierewicz wykorzystał do prezentacji swojej teorii o zamachu. Mogę jedynie przeprosić osoby, które poczuły się urażone wypowiedzią pana posła. Dyrektor tłumaczy, że to nie on, a starosta powiatowy zaprosił polityka na uroczystość. Ze starostą nie udało nam się porozmawiać. Antoni Macierewicz za swoje słowa przepraszać nie zamierza. Bo nie chcecie znać prawdy, bo nie chcecie znać tego, jak Rosjanie chcą zniszczyć Polskę. Antoni Macierewicz nie może bezkarnie upubliczniać kłamstw. Szczególnie ta dezinformacja jest szkodliwa wśród młodego pokolenia. Antoni Macierewicz już wcześniej odwiedzał szkołę w Tomaszowie Mazowieckim. PiS odwołuje się od decyzji Państwowej Komisji Wyborczej. Chodzi o odrzucone sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS, pozbawiające partię milionów. Wczoraj w Pytaniu Dnia w TVP Info minister finansów poinformował, że uruchomił wypłatę środków. PiS otrzymało dotację pomniejszoną o prawie 11 milionów. To trzykrotność zakwestionowanej kwoty. My swoją skargę wnosimy do Sądu Najwyższego i odpowiednia izba Sądu Najwyższego sprawą się zajmie, jestem o tym przekonany. Jaką decyzję podejmie izba, oczywiście nie przesądzamy, ale w naszym mniemaniu wszystkie argumenty stanowią o tym, że sprawozdanie finansowe PiS było przygotowane zgodnie z regułami, zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem. Patrząc na sam ciężar tej decyzji PKW, na zgromadzone dowody, trudno mi sobie wyobrazić, aby jakikolwiek organ mógł uznać to potencjalne, podkreślam, potencjalne odwołanie ze strony PiS-u. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że doszło do bardzo poważnych naruszeń. Takie są ich konsekwencje. Za chwilę pokażemy państwu przerażające nagranie, do którego dotarło CNN. Może pokazywać rosyjską zbrodnię wojenną - egzekucję poddających się za ukraińskich żołnierzy. Ostrzegamy, obraz jest drastyczny. Film miał powstać w Pokrowsku, o który toczą się zacięte walki. Trzech ukraińskich żołnierzy na kolanach i z podniesionymi rękami - kilka sekund później leżą już bez ruchu. Film pokazujący egzekucję opublikowała stacja CNN. Nagranie powstało w rejonie Pokrowska. Ukraińcy przygotowują się do decydującej bitwy o miasto. Wołodymyr Zełeński mówił o tym w bazie NATO w niemieckim Rammstein. Teraz w Pokrowsku i Torecku w obwodzie donieckim niezwykle istotne jest, abyśmy realizowali nasze porozumienie. Zełenski po raz pierwszy wziął udział w spotkaniu Grupy Kontaktowej do spraw Obrony Ukrainy. To sojusz ponad 50 państw i organizacji wspierających Kijów poprzez dostarczanie broni. I właśnie o nią po raz kolejny prosił ukraiński prezydent. Wezwał też do ignorowania "czerwonych linii" wyznaczonych przez Moskwę. Potrzebujemy broni dalekiego zasięgu nie tylko do obrony okupowanych terytoriów, ale też do atakowania Rosji. Wtedy będzie zmuszona do szukania pokoju. Ukraina wciąż ma inicjatywę na froncie i kontynuuje ofensywę w obwodzie kurskim, powiedział sekretarz obrony USA Lloyd Austin. Dodał jednak, że Rosjanie przegrupowują swoje wojska. Drodzy sojusznicy, to jest krytyczna chwila. Rosja podejmuje ogromne wysiłki, by realizować imperialne fantazje Putina. By je powstrzymać, Ukraińcy dokładnie miesiąc temu rozpoczęli ofensywę na rosyjski obwód kurski. Kijów kontroluje już około 1300 kilometrów kwadratowych. Znaczna część tego terytorium została opuszczona przez rosyjskie wojsko - po prostu uciekli. Wcześniej okradając sklepy i domy. O przyczynach operacji w obwodzie kurskim mówił też naczelny dowódca ukraińskiej armii. W wywiadzie dla CNN powiedział, że Rosjanie planowali zaatakować właśnie z tego kierunku. W nocy Rosjanie przeprowadzili kolejny zmasowany atak. W kierunku 13 ukraińskich obwodów wystrzelili kilkadziesiąt dronów i rakiet. Byłam w pracy. Kiedy usłyszeliśmy pierwszą eksplozję, pobiegłam po dzieci. Lwów wciąż próbuje otrząsnąć się po środowym ataku. Z pięcioosobowej rodziny przeżył tylko ojciec. Byliśmy przyjaciółmi i to była piękna rodzina. Trudno mi o tym mówić. By chronić ukraińskie miasta, Amerykanie przekażą Kijowowi kolejny pakiet pomocy wojskowej w wysokości 250 milionów dolarów. Wielka Brytania dostarczy pociski wielozadaniowe, a Niemcy 12 samobieżnych haubic. Będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne. 40 mln euro na pomoc humanitarną przekaże też UE. Ojciec 14-latka, Odpady radioaktywne w Wielkopolsce. Znaleziono je w miejscowości Siedlec w powiecie wolsztyńskim. Na miejscu pracuje kilkudziesięciu strażaków. Prawdopodobnie są to pojemniki z radem. Policja podała, że mierniki, którymi dysponują strażacy, wykazują radioaktywność, ale nie jest to poziom zagrażający zdrowiu i życiu. Jest kilkadziesiąt źródeł, które powodują różne aktywności, w tym promieniotwórcze. Są to materiały czy substancje o charakterze stałym i ciekłym, przechowywane w różnych pojemnikach, butelkach, bańkach. Na ten moment strefa naszych działań ograniczona została do tej posesji, w której zostały ujawnione te materiały. Po kolei każdy z tych materiałów strażacy starają się zweryfikować, sprawdzić, ustalić, co to jest za materiał, jaki to jest związek i czy może powodować zagrożenie. Zwycięstwo przyszło rzutem na taśmę. Rzut karny w doliczonym czasie rozstrzygnął o wyniku meczu Szkocja - Polska. Biało-Czerwoni po spotkaniu pełnym zwrotów akcji wygrali 3:2 w ramach 1. kolejki Ligi Narodów. To pierwsze zwycięstwo nad Szkocją od 44 lat. Bezapelacyjnym bohaterem Nicola Zalewski, który wywalczył dwie jedenastki. Emocje do samego końca... Zalewski już rusza, Zalewski! Gol! ...zafundował kibicom Nicola Zalewski. Bohater meczu, który w tak ważnym momencie zachował zimną krew i zamienił rzut karny na bramkę. Nie dość, że trafił, to jedenastkę wywalczył. Polska w pierwszym meczu Ligi Narodów pokonała Szkocję 3:2. Tak wyglądała końcówka tego spotkania, ale i początek warto przypomnieć. Ósma minuta - Urbański odbiera piłkę rywalom, Lewandowski podaje do Szymańskiego, a ten uderza. Szymański - gol! Jest bramka dla reprezentacji Polski! Miałem dużo miejsca, myślę, że w tej sytuacji nie mogłem się dłużej zastanawiać, tylko uderzyć na bramkę, i fajnie, że wpadła, bardzo się z tego cieszę. Prowadzenie trochę uśpiło Polaków, ale Szkoci, mimo że grali u siebie, nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania. Za to tuż przed końcem 1. połowy Zalewski, sfaulowany w polu karnym przez Ralstona, utorował drogę do zdobycia gola. I ta indywidualna akcja daje nam rzut karny. Który wykorzystał kapitan drużyny. Lewandowski - gol! Jest 2:0! Po przerwie emocji było jeszcze więcej, bo 2. połowa zaczęła się nie po myśli Polaków. Pierwsza akcja po gwizdku i gol. I widzimy gol zdobyty przez Gilmoura. Marcin Bułka, który w Glasgow stanął w polskiej bramce od pierwszych minut, nie był stanie zatrzymać Szkotów. Szkoda tylko tej bramki, bo pewnie gdybyśmy inaczej zaczęli to spotkanie, to fajnie wychodziliśmy spod pressingu Szkotów, wiele razy udawało się przedostawać na ich połowę, krótko grając od bramki. A to już kolejny gol dla Szkocji 20 minut później. Wynik meczu w doliczonym czasie gry ustalił Zalewski. W 2. połowie trochę tych nerwów było przez chwilę, ale w odpowiednim momencie uspokoiliśmy i postawiliśmy tę kropkę nad i. Młodzi pokazali się z dobrej strony, ale po meczu ze Szkocją jest też sporo materiału do analizy. Finalnie liczy się zwycięstwo. Zwycięstwo, które - mam nadzieję - rozpoczyna nowy rozdział tej reprezentacji, bo wiemy, z jakimi nastrojami podchodziliśmy do tej 4. edycji Ligi Narodów po nieudanym Euro 2024. Polscy kibice po meczu zadowoleni. Bardzo dobrze, że strzeliliśmy tego karnego. Walczymy do końca. Jesteśmy bardzo dumni z naszej reprezentacji, walczymy do końca, właśnie to jest to. Kolejny mecz reprezentacji w Lidze Narodów już w niedzielę - Polacy zagrają z Chorwacją. W sobotę Borussia Dortmund w wyjątkowym meczu uroczyście podziękuje swoim legendarnym graczom, byłym reprezentantom Polski: Jakubowi Błaszczykowskiemu i Łukaszowi Piszczkowi. Polskie trio, które tworzyli w klubie razem z Robertem Lewandowskim, pomogło klubowi sięgnąć po tytuły mistrza Niemiec i zagrać w finale Ligi Mistrzów. Transmisja w TVP Sport jutro o 17.00. Są młodzi i piekielnie zdolni. Polscy licealiści podczas Międzynarodowej Olimpiady Ekonomicznej w Grecji rozbili bank. Młodzież przywiozła też aż 5 medali indywidualnych. Pokonali reprezentantów 22 krajów. I po raz pierwszy w historii wygrali rywalizację drużynową. O drodze do tego niebywałego sukcesu Sandra Meunier. Statuetka nagrody za 1. miejsce na olimpiadzie międzynarodowej. Symbol wiedzy i międzynarodowego sukcesu. 17-letni Szymon Jackowski pokonał 100 tys. osób z całego świata i został najlepszym młodym ekonomistą. Początkowo do człowieka to nie dociera, bo ciężko to sobie zwizualizować. Szymon do Międzynarodowej Olimpiady Ekonomicznej przygotowywał się 3 lata. Warunkiem udziału było też miejsce w pierwszej piątce na etapie krajowych zmagań. Temat ekonomii zainteresował go w pandemii. Inflacja, inne skutki COVID-19. Chciał je zrozumieć. Generalnie poziom olimpiady był bardzo wysoki. Niektóre pytania aż zaskakujące pod kątem złożoności. Ale nie na tyle, by polska ekipa nie mogła stawić im czoła. Sukcesy poszczególnych licealistów złożyły się również na zwycięstwo naszego kraju w klasyfikacji drużynowej. 2 złote medale plus 3 srebrne. Zagadnieniem, które mnie najbardziej zaskoczyło, było pytanie o efekty zewnętrzne w kontekście pandemii na etapie ustnym. Wykształcenie młodych geniuszy to trudne zadanie. Wspiera ich Polskie Towarzystwo Ekonomiczne. Wszystko moim skromnym zdaniem musi zaczynać się od przedszkola. Niestety u nas ani w podstawówce, ani w szkołach średnich tego przedmiotu nie ma. Młodzież przygotowuje się sama. Ważna jest rola opiekunów czy Ministerstwa Edukacji. Ekonomia odgrywa ważną rolę w życiu każdego z nas. Zarówno nasze krajowe, jak i te zawody międzynarodowe starają się przekuć tę wiedzę teoretyczną na przykłady praktyczne. Patrycja Smentoch, która do Warszawy wróciła ze srebrem, na co dzień odbywa już staż na Giełdzie Papierów Wartościowych. Na giełdzie pracuję w dziale relacji i strategii inwestorskich i zajmujemy się przygotowywaniem różnego rodzaju analiz. Ambitne plany ma również Szymon Jackowski, który swoją wiedzą chętnie dzieli się z innymi, udzielając darmowych korepetycji dzieciom z domów dziecka. Po liceum planuje studia na jednym z amerykańskich uniwersytetów. Docelowo chciałbym zaangażować się we wspieranie ekonomii świata w jednej z czołowych instytucji, jak np. Bank Światowy czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Świat stoi przed nim otworem. To ważne, bo takie wybitne jednostki być może kiedyś będą miały wpływ na to, co dzieje się w naszym kraju. Ja już państwu dziękuję. Czas na "Pytanie dnia". U Justyny Dobrosz-Oracz dziś sędzia Krzysztof Markiewicz. W imieniu TVP3 Poznań zapraszamy też na koncert charytatywny, który odbędzie się w czwartek w studiu przy ul. Serafitek.