Polska nie zgadza się na przymusowe przyjęcie nielegalnych migrantów ze względu na bezpieczeństwo naszego kraju - to stanowisko Polski na unijnym szczycie w Hiszpanii. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie "Wiadomości". Nie zgadzamy się, by ktoś nam meblował dom. Twarde weto. Polska nie zgadza się na zwożenie nielegalnych migrantów. My przed tym Polskę obronimy. EPP i Weber chcą przyspieszenia prac nad paktem. Zostałem po prostu brutalnie zaatakowany i uderzony ileś razy. Skandaliczne zachowanie Holendrów. Legia Warszawa zaatakowana przez tamtejsze służby. Zostali uderzeni pałkami policyjnymi. Jest twarde polskie stanowisko w sprawie pakietu migracyjnego. I jest weto konkluzji nieformalnego unijnego szczytu w Grenadzie w części dotyczącej paktu. "Nie zgadzamy się, by ktoś meblował nam dom" - mówi premier. I tym samym głosem w kontrze do Brukseli i Berlina mówią też rządy Włoch i Wielkiej Brytanii. Wobec tej fali europejskie służby graniczne - coraz bardziej bezradne. Frontex - jak stwierdza dziś francuski dziennik "le Figaro" - jest w stanie śmierci klinicznej. Winne cięcia finansowe w instytucji. Bruksela z migracją chce walczyć, zachęcając przemytników do większej aktywności. Do tego sprowadza się mechanizm przymusowego wysyłania nielegalnych migrantów do krajów Europy. Jak będzie relokacja, to będą przyjmować. Jak będą przyjmować, to warto przemycać. I są ludzie, którzy chcą być przemycani. Mechanizm "przyjmij albo płać kary" to główna propozycja unijnego paktu migracyjnego. Polska nie zgadza się na to, aby ktoś inny meblował nasz dom. Co roku przymusowo przenoszonych ma być minimum 30 tysięcy nielegalnych migrantów, Polska miałaby przyjąć minimum prawie 2 tysiące. Lub zapłacić 20 tysięcy kary za każdego nieprzyjętego. I mimo zapewnień brukselskich urzędników nigdzie nie jest napisane, że przyjęcie przez Polskę uchodźców wojennych z Ukrainy będzie się liczyło. Polska na zalanie kraju nielegalnymi migrantami się nie zgodzi. Podjąłem decyzję o zawetowaniu tej części, która dotyczyła migracji. Ta decyzja została uszanowana, nie ma tego zapisu. W Grenadzie - polskie weto. W Porto na spotkaniu prezydentów Grupy Arraiolos także twarde stanowisko Warszawy. Dla bezpieczeństwa polskiego nie chcemy w Polsce obrazków, które obserwujemy z innych stolic europejskich. Bruksela przyspieszyła z pracami nad paktem głównie pod naciskiem Berlina, który zmaga się ze skutkami swojej polityki migracyjnej. Przyspieszenia chce też europarlament. Kilka miesięcy temu rozwiązanie poparli lub nie sprzeciwili się mu eurodeputowani z polskiej opozycji. Co PiS przypomina w najnowszym spocie. Za zagłosowali Bartosz Arłukowicz, Leszek Miller czy Sylwia Spurek. Sprzeciwu nie zgłosili Marek Belka, Janusz Lewandowski i Andrzej Halicki. Ten ostatni teraz przekonuje, że pomysł przymusowego rozmieszczania migrantów wyszedł z Włoch. Włosi chcą szybko mechanizmów relokacyjnych i odszkodowawczych. Tyle że to kłamstwo, co wprost mówi sama premier Włoch. Włoska propozycja nie jest taka, by rozmawiać o tym, jak rozmieścić migrantów nielegalnie przybywających do Europy. Chcemy rozmawiać, jak zatrzymać nielegalną imigrację. Polska i Włochy mówią tu jednym głosem - nie przymusowe przyjmowanie, a masowe odsyłanie nielegalnych migrantów do krajów pochodzenia. Wszystko, co mu się nie podoba zaproponowane przez PiS, unieważnia lub podważa. Tak do demokracji podchodzi Donald Tusk. Mowa między innymi o referendum, które Platforma bojkotuje. Dlaczego ten bojkot zbiega się z przyspieszeniem prac nad paktem migracyjnym? Czy to przypadek? Uroczyście przed wami unieważniam referendum. Porażka w wyborach prezydenckich boli Tuska do dziś. Dlatego podważył werdykt wyborców. Rafał Trzaskowski wygrał te wybory, dobrze o tym wiecie. Tak właśnie wygląda demokracja w wykonaniu Platformy. To partia wywodząca się z systemu postkomunistycznego i ma system myślenia postkomunistyczny. Ale próba bojkotu referendum... Unieważniam referendum. ...ma drugie głębsze dno. Donald Tusk oficjalnie unieważnia referendum, chwilę później EPP i Weber chcą przyspieszenia prac nad paktem. Czy to przypadek. A to jest fajne pytanie. Po chwili posłanka Platformy szczerze przyznaje. Myślę, że nie jest to zbieżność czasowa. Pytanie do rzecznika. Idąc więc za radą, pytamy. Od kiedy wiecie w Platformie, że Weber chce przyspieszenia prac nad paktem na finiszu polskiej kampanii? Od kiedy o tym wiecie? To było uzgadniane z Weberem? Proszę się nie denerwować. Chwilę później zdenerwowanie uciekającego z Sejmu rzecznika trudno było już ukryć. Ta koincydencja czasowa jest przypadkiem? Polaków interesują fakty. I o fakty właśnie pytam. Od kiedy EPP ma takie plany? Politycy Platformy przed wyborami odpowiedzieć jednak nie chcą. Działamy na korzyść Polski i polskich obywateli. To jak, opowiecie się w sprawie paktu migracyjnego? Działamy na korzyść Polski. Ja nie jestem europosłem, poprzemy każde rozwiązanie dobre dla Polek i Polaków. A to jest dobre? Poprzemy każde dobre. Posłowie Platformy od tygodni jak mantrę powtarzają, że w Europie trzeba być solidarnym z innymi państwami. Nie było ani jednej wypowiedzi Donalda Tuska w tej kampanii, w której powiedziałby: nie przyjmę migrantów, których przyśle nam tu Berlin i Bruksela. Opozycja już raz w Parlamencie Europejskim poparła pakt oznaczający zalanie Polski migrantami. Europa Zachodnia zmaga się z falą agresji, przestępstw i zamachów wywołanych przez nielegalnych islamskich migrantów. Na nasz kontynent wpuściła ich kanclerz Angela Merkel i rządy tych krajów, które bezrefleksyjnie wykonywały polecenia z Berlina. Ale Niemcy nie chcą ponosić odpowiedzialności, wolą pozbyć się problemu kosztem innych krajów. Rok 2015. Na zaproszenie kanclerz Angeli Merkel Europę zalewa fala nielegalnych islamskich migrantów. Już wtedy wyglądało to bardzo źle, ale to był dopiero początek. To jest katastrofa dla całego kontynentu europejskiego, już to się skończyło katastrofą również dla samych Niemiec, gdzie po 18.00 kobiety już nie wychodzą z domu, nie chodzą na baseny, po prostu zmieniają tryb życia. Bo wszędzie tam, gdzie przyjęto nielegalnych islamskich migrantów, to oni siłą próbują narzucić swoje zasady. Żyję tu, bo chcę tu żyć, a oni tu zostali sprowadzeni i nas zastraszają, naprawdę się boję, to straszne. Nie chcemy ich tu, bo nie chcemy przemocy w naszym mieście. Problem w tej skali, z którym obecnie mamy do czynienia, rozpoczął się decyzją absolutnie arbitralną, nie osadzoną w żadnym mandacie politycznym. Efekt lansowanej przez Berlin polityki otwartych drzwi tylko w latach 2015-2018 to 52 ataki dżihadystów w Europie, ponad pół tysiąca ofiar śmiertelnych, tysiące rannych. Za decyzje niemieckich polityków i unijnych urzędników życiem zapłaciły ofiary zamachów terrorystycznych w Brukseli, Berlinie, Paryżu, Nicei. Teraz Niemcy mają nowy plan. Równie groźny. Chcą wysłać islamskich migrantów do innych unijnych krajów. Łatwiej Niemcom jest przerzucić niechcianych imigrantów przykładowo do Polski, niż dajmy na to do Afryki. To jest mniej kosztowne, łatwiejsze, wystarczy przyjąć regulację europejską i wymusić jej przestrzeganie. Na zalanie Polski migrantami nie zgadza się rząd, a swoje zdanie o niemieckim pakcie Polacy mogą wyrazić w referendum. Nie tankujmy na zapas - podpowiadają eksperci i ostrzegają, że paliwa dostępne teraz na stacjach nie zawierają dodatku, który zabezpiecza rozruch silnika w niskich temperaturach. Przypominają też, że ze względów bezpieczeństwa nie można przechowywać w zabudowaniach dużych ilości materiałów palnych. Tanie tankowanie nie podoba się politykom opozycji. Uwaga, cena benzyny jest niższa, niż być powinna. System pozwala na wspólne ćwiczenia piechoty i ciężkiego sprzętu. Symulacje można od razu przeanalizować, ocenić umiejętności dowodzenia i reakcje żołnierzy. To jest rzeczywiście kolejny przełom, dlatego że mamy na wyposażeniu w Drawsku Pomorskim, najnowocześniejszą wersję symulacji pola walki. Zwiększanie bezpieczeństwa, inwestycje w armię i budowa nowych jednostek wojskowych to priorytet resortu obrony. Za rządów PO-PSL wyglądało to inaczej, co przyznał Bronisław Komorowski. PiS tak często i pan Błaszczak mówią, że tam polikwidowano jednostki itd. Były prezydent popiera też koncepcję obrony Polski opartej o linię Wisły. Taki zapis był w ujawnionych przez MON planach obrony Polski za rządów koalicji PO-PSL. A może lepiej jest nie mieć odwodów ciężkich na wschód od Wisły, ciężkich czołgów Abrams, tylko mieć czołgi, tak jak wcześniej było planowane do kontruderzenia na Śląsku, na Pomorzu Zachodnim lub ziemi lubuskiej. Szef MON poinformował, że na Lubelszczyźnie powstanie wkrótce nowy dywizjon przeciwlotniczy wraz z dwoma batalionami: logistycznym i saperów. Konsekwentna odbudowa potencjału militarnego i obronnego naszego kraju to fakt. Polska wyda w tym roku na zbrojenia prawie 4% swojego PKB, najwięcej spośród wszystkich krajów NATO. Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości". Oto co jeszcze przed nami w programie. Polska zapora zdaje egzamin. Przemytnicy wybierają inny szlak. Sławomir Nitras sam podważa swoją wiarygodność. Jeśli Polska przestanie się starać o reparacje, będzie to jasny sygnał nie tylko dla Berlina, ale i Moskwy - zbrodnie można popełniać bezkarnie. To opinie uczestników międzynarodowej konferencji organizowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości, wśród których nie brakowało ekspertów z zagranicy. Naukowcy i politycy, nie tylko polscy, nie mają wątpliwości: Polska powinna starać się o odszkodowania od Rosji i od Niemiec. Te roszczenia mają szansę na powodzenie tylko wtedy, kiedy pewna masa krytyczna niemieckiej opinii publicznej i też międzynarodowej opinii publicznej zrozumie, że jest to potrzebne. Straty, które powstały na skutek niemieckich zbrodni, zostały wyliczone. Pytanie nie czy, ale kiedy wyegzekwujemy od Berlina zadośćuczynienie. Do tego trzeba determinacji, cierpliwości, badań naukowych i uderzenia w niemiecki biznes. Co Instytut Spraw Wojennych im. Jana Karskiego będzie robił. Berlin milczy, odmawiając negocjacji. Część przedstawicieli opozycji wzmacnia bezkarność Niemiec, wyśmiewając starania o reparacje i bez żenady chwaląc niemieckich polityków. Przykładów na bestialstwo Niemców podczas wojny jest bez liku. 5 października 1939 roku w Gdańsku zamordowali polskich pocztowców. Choć co roku władze Gdańska organizują obchody tych wydarzeń. Polityka historyczna tego miasta budzi kontrowersje. Imię nazisty nadane gdańskiemu tramwajowi... ...zniknęło już kilka lat temu, ale rondo pisarza i członka Waffen-SS Guntera Grassa nadal istnieje. Radni PiS chcą zmienić jego nazwę, upamiętniając Erwinę Barzychowską, pierwsze dziecko, które zginęło w Gdańsku w czasie wojny. Choć boję się, że prezydent Gdańska i rada miasta Gdańsk zdominowana przez osoby związane z Platformą Obywatelską nawet na ten symboliczny gest się nie zgodzą. Niemcy, nie mogąc zdobyć gmachu Poczty, podpalili go. Erwina poparzona zmarła w męczarniach. Kolejne przedsiębiorstwo wraca do zasobów państwa polskiego. Ministerstwo Aktywów Państwowych zakończyło proces przejmowania udziałów w Porcie Północnym w Gdańsku. Pomogła w tym inna spółka skarbu państwa - Węglokoks. To kolejne takie przejęcie w ostatnich latach. To jedno z kluczowych miejsc, gdzie po wybuchu wojny na Ukrainie trafiał węgiel do ogrzewania polskich domów. Na obsłudze tych transportów zarabiał jednak zagraniczny właściciel portu. W tym sezonie będzie inaczej. Chcemy, żeby ten import albo eksport, bo mówimy o dwóch funkcjach portu, odbywał się przy udziale spółek Skarbu Państwa, bo chcemy, żeby to spółki Skarbu Państwa na tym korzystały, a nie spółki zagraniczne. Należąca do Skarbu Państwa spółka Węglokoks kupiła Port od międzynarodowej firmy z siedzibą w Luksemburgu. Spółka będzie operowała jako podmiot z kapitałem polskim, który ma na celu nie tylko działalność biznesową, ale także ma pryncypia związane z bezpieczeństwem energetycznym państwa. Port został sprywatyzowany w 2008 roku podczas rządów koalicji PO-PSL. Filozofia naszego rządu jest skrajnie odwrotna niż to, co reprezentowali nasi konkurenci. Oni wyprzedawali wszystko właściwie, co się dało. Do sprzedaży był szykowany także polski LOT. Dziś spółka rozwija skrzydła i właśnie zaprezentowała nową strategię. Stawiamy przed LOT-em bardzo konkretne zadanie: chcemy, żeby LOT zaczął wyścig z największymi liniami, żeby LOT systematycznie rósł. Dlatego polski przewoźnik w najbliższych 4 latach otworzy 20 nowych kierunków i kupi nowe samoloty. Będą to nowoczesne samoloty i samoloty w naturalny sposób również bardziej efektywne. Średnia wielkość naszego samolotu wzrośnie o 30 %. Na poprawę komfortu podróży będą mogli liczyć także kierowcy jeżdżący autostradą A4 Kraków-Katowice. Trzy lub cztery pasy plus awaryjny pas na każdej jezdni w każdym kierunku. Na każdym kierunku tej autostrady. To docelowy efekt tej inwestycji. Resort infrastruktury dał właśnie zielone światło dla rozpoczęcia prac nad poszerzeniem A4. Joe Biden zbuduje mur na granicy z Meksykiem. Amerykański prezydent był sceptyczny, ale kryzys migracyjny coraz bardziej frustruje Amerykanów i coraz więcej kosztuje. Amerykańska zapora powstanie w dolinie Rio Grande w Teksasie, który jest szturmowany przez migrantów. Administracja Joego Bidena zawiesiła prawie 30 federalnych przepisów środowiskowych w południowym Teksasie, by umożliwić budowę muru granicznego. Chodzi o 32-kilometrowy odcinek w dolinie Rio Grande, przez który dziesiątki tysięcy nielegalnych migrantów próbują przedostać się do Stanów Zjednoczonych. Skala tego wyzwania wymaga podwojenia naszych wysiłków, zrobienia więcej na rzecz poprawy i modernizacji bezpieczeństwa granic. Po tym, jak Polska zbudowała zaporę przy granicy z Białorusią i Rosją, podobne decyzje podjęły Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia. Tam politycy wznieśli się ponad polityczne podziały, u nas - niestety nie. Postawi mur i płot, i jeszcze jeden mur, i płot, najlepiej, żeby prąd elektryczny podłączyć pod to ogrodzenie. Ja wam powiem, co się dzieje. Ten mur na granicy trzeba rozebrać? Ja uważam, że tak. Polityk PO może tu liczyć na pracownika Gazety Wyborczej, który zdaje się zgłaszać na ochotnika przy demontażu zapory. Do jej przecięcia wystarczy zwykła piła albo szlifierka akumulatorowa. Tyle że majster z Czerskiej prezentuje wkrętarką z dyskiem szlifierskim. A co ważniejsze, straż graniczna prostuje, że zapora wbrew twierdzeniom Czuchnowskiego nie jest zbudowana z aluminium, ale ze stali. A dyrektor Agencji Frontex, który oglądał zaporę, był pod wrażeniem środków wykorzystanych do jej zabezpieczenia. Słyszymy o odnowieniu, wzmocnieniu szlaku bałkańskiego, tego szlaku przez Słowację, to właśnie jest konsekwencja tego, że nasza zapora jest profesjonalna i dobrze działa, i migranci wiedzą, że nie tędy droga do Berlina. Imigranci to widzą, polska opozycja jeszcze nie dostrzegła. Teraz w "Wiadomościach" pytania o niezależność i bezstronność Najwyższej Izby Kontroli. Tuż przed wyborami prezes NIK Marian Banaś atakuje Telewizję Polską. Sam jednak w czasie zwołanej przez siebie konferencji, zamiast odpowiedzieć na pytania dziennikarzy, ucieka. Panie prezesie, dlaczego pan się boi? Pytania ważne, ale zbyt trudne. Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś ratował się ucieczką, choć miał odpowiadać na nie po konferencji. Jak można traktować Najwyższą Izbę Kontroli jako instytucję wiarygodną, skoro łamiecie własne zobowiązanie pięć minut po jego publicznym złożeniu, a prezes ucieka przed pytaniami z konferencji prasowej, którą sam zorganizował? Nie potrafię odpowiedzieć w tej chwili. Widocznie była taka potrzeba. Może, nie wiem, telefon? NIK atakuje Telewizję Polską tuż przed wyborami, w których z list Konfederacji startuje syn prezesa Mariana Banasia - Jakub. W kampanię już w lipcu włączył się prezes NIK. Pragnę państwa poinformować, że Konfederacja zadeklarowała całkowite poparcie niezależności Najwyższej Izby Kontroli i wzmocnienie jej uprawnień. Mandat posła daje immunitet. A syn prezesa NIK w lipcu 2021 roku został zatrzymany przez CBA. Usłyszał siedem zarzutów, m.in. wyłudzenia 200 tysięcy złotych. Szef NIK nie zgodził się też na anonimową ankietę o mobbingu wśród pracowników. Chciała tego Państwowa Inspekcja Pracy, która we wrześniu wykryła w NIK 48 naruszeń. Dotyczyły wypłat z funduszu wynagrodzeń czy powołania doradców społecznych. Jednym z nich jest wspomniany wcześniej syn prezesa NIK. Motyw osobisty jest bardzo wyraźny i czytelny. Kiedy jest się prezesem instytucji, która zarzuca innym brak bezstronności, to samemu trzeba być bezstronnym. Bez odpowiedzi pozostają też pytania o tzw. pokoje na godziny. Atak na TVP jest też na rękę Platformie Obywatelskiej. Sukces Telewizji Polskiej w istocie najbardziej drażni opozycję. To jest podstawowy zarzut, że TVP jest oglądana, że TVP jest popularna, lubiana. To my zadajemy politykom najtrudniejsze pytania. Panie przewodniczący, o pakt migracyjny chcemy zapytać. Przed 2015 rokiem takich pytań w TVP nie było. Były za to agitujące za armią sowiecką "Wiadomości"... Armia w całej okazałości. ...peany na cześć Tuska... Sto lat, sto lat! ...i nawet ponad 90 tysięcy złotych za... Jest pan arystokracją dziennikarską. ...jeden odcinek programu dla Tomasza Lisa. Nie tankujmy na zapas - podpowiadają eksperci i ostrzegają, że paliwa dostępne teraz na stacjach nie zawierają dodatku, który zabezpiecza rozruch silnika w niskich temperaturach. Przypominają też, że ze względów bezpieczeństwa nie można przechowywać w zabudowaniach dużych ilości materiałów palnych. Tanie tankowanie nie podoba się politykom opozycji. Uwaga, cena benzyny jest niższa, niż być powinna. Jak wygra Platforma, benzyna będzie dużo tańsza. Tak czy nie? Tak. Uwaga, cena benzyny jest niższa, niż być powinna. To nie pierwszy raz, gdy politycy opozycji sami sobie przeczą. Nic dziwnego, że większość kierowców nie przejmuje się ich słowami o rzekomych niedoborach paliw i nie słucha apeli, by tankować na zapas. Ja myślę, że to takie straszaki polityczne. Myślę, że tak źle nie będzie u nas. Lekkie obawy były, ale nie ma co popadać w jakieś paranoje. To nie pierwszy raz, gdy opozycja próbuje wzbudzić panikę. Jak był COVID, też miało zabraknąć paliwa, też były kolejki i jakoś wszystkim starczyło. Jeszcze nie brakło. Wojna była i nie brakło, a teraz co? PO wyborach też na pewno będzie. Gromadzenie dużych ilości paliwa na zapas odradzają też eksperci. Nie tylko dlatego, że z czasem traci ono właściwości. W przypadku oleju napędowego w samochodach osobowych paliwo zdecydowanie różni się w zależności od pory roku. Inne tankujemy, gdy temperatura jest dodatnia, a inne w zimie na stacjach benzynowych, gdy temperatura jest ujemna. Używanie w zimie kupionego teraz paliwa wiąże się z ryzykiem. Może nie tylko zablokować filtr paliwa i po prostu unieruchomić pojazd, ale też doprowadzić do awarii. Zagrożenie powoduje też samo przewożenie i przechowywanie dużych ilości paliw. Zachowajmy szczególną ostrożność, rozsądek w tym, co robimy. Magazynowanie materiałów palnych zdecydowanie nie jest rozsądne. Granice rozsądku zdaniem wielu przekroczyła opozycja, której najwyraźniej nie chodzi o ceny na stacjach, a jedynie poszukiwanie politycznego paliwa. Skandal po meczu Legii Warszawa w Lidze Konferencji Europy. Holenderskie służby pobiły po meczu prezesa Legii, groziły szturmem na klubowy autokar i aresztowały dwóch piłkarzy stołecznego klubu, którzy ich zdaniem pobili ochroniarzy. Zawodników wypuszczono dopiero kilkadziesiąt minut temu. Holenderskiej wersji wydarzeń stanowczo zaprzeczają wicemistrzowie Polski, którzy odpowiadają, że agresja owszem, była, ale ze strony tamtejszych służb. Ej, ej, dawaj, dawaj! To prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski, popychany przez holenderskich ochroniarzy. Zostałem po prostu brutalnie uderzony ileś razy. Tam były przepychanki mocne cały czas. Służby zagroziły nawet szturmem na autokar, jeżeli dwóch piłkarzy Legii z niego nie wysiądzie. Gdy ci dobrowolnie to zrobili, zostali odwiezieni do aresztu. Po wszystkim Holendrzy, zamiast przeprosić, zaatakowali w oświadczeniu. Jeżeli ktoś powie, że to my zaatakowaliśmy, że piłkarze atakowali ochronę, to nie wiem, kiedy tak się stało i gdzie, żeby piłkarze zaatakowali ochronę. Agresja była zdecydowanie z tamtej strony. Zaczęła być używana już mocna przemoc. Mówi dziennikarz TVP Sport Piotr Kamieniecki, który był w centrum wydarzeń w Alkmaar. Niektórzy członkowie sztabu Legii, mówiąc trywialnie, zostali uderzeni pałkami policyjnymi. Atmosferę już przed meczem podgrzewały władze miasta. Były wypowiedzi publiczne o tym, że pani burmistrz nie życzy sobie Polaków w mieście. Ludzie byli wyprowadzani z restauracji. W wyjaśnienie sprawy zaangażowało się polskie MSZ. Bronimy każdego naszego obywatela za granicą. Dlatego jutro do MSZ została wezwana pani ambasador Holandii, żeby się wytłumaczyć z tego, dlaczego tak potraktowano Polaków. To jest karygodne, to jest niedopuszczalne. Zatrzymani zawodnicy Legii złożyli dziś zeznania. Sytuacja w Alkmaar nigdy nie powinna mieć miejsca. To gospodarz odpowiada za bezpieczeństwo kibiców i przede wszystkim zawodników. Z tego skandalu jeszcze długo będą tłumaczyć się klub i holenderskie służby. Bo to ich nie pierwsza tego typu - nazwijmy to - interwencja. To kolejny raz, kiedy policja holenderska zachowuje się w sposób brutalny. Tym razem - w stosunku do obywateli Polski, w stosunku do sportowców, którzy są Polakami lub reprezentują Polskę na arenie międzynarodowej. Tak holenderska policja biła protestujących przeciw restrykcjom covidowym. Te strzały skierowane były w stronę protestujących rolników. To już francuskie służby. I ich sposoby na walkę z niechcianymi demonstrantami. Jak reagowała na to Komisja Europejska? Widziałem zdjęcia z Paryża, również z innych miejsc na świecie. Jeśli doszło tam do naruszeń, to będzie przeprowadzone śledztwo. Francja akurat jest krajem, w którym prawo jest przestrzegane. Aha. Zobaczymy, co Bruksela powie o wydarzeniach z Alkmaar. Holendrzy bardzo często i bardzo długo potrafią opowiadać o wartościach związanych z praworządnością, a jak widać, sami bezczelnie ją łamią. Patryk Jaki zapowiedział złożenie wniosku o pilną debatę w Parlamencie Europejskim w sprawie naruszenia praworządności przez Holandię. To, że Platforma Obywatelska ma problem z wiarygodnością, tajemnicą nie jest. Z pewnością nie pomaga Sławomir Nitras, który został przyłapany na opowiadaniu historii, która miała mu się przydarzyć. Tyle że za każdym razem opowiada ją w innej wersji. Sławomir Nitras niczym bohater serialu paradokumentalnego i jego poruszająca historyjka. Pod Goleniowem wybiegł na ulicę i zaczął mnie ściskać, musicie wygrać, musicie wygrać. W Stargardzie wybiega sąsiadka i mówi: "Panie pośle, tylko wygrajcie te wybory, ja już po prostu nie mogę, wygrajcie te wybory". W Szczecinie podchodzi sąsiadka z domu obok i mówi: "Jezu, błagam was, niech się ten koszmar skończy, wygrajcie wybory". Cóż za przypadek, wszędzie ta sama historia. Prawie ta sama. Ale to, że kto komuś życzy zwycięstwa - przyjmijmy - może się zdarzyć, nawet w identycznych okolicznościach. Ale że trzy różne osoby w trzech różnych miejscach starają się o kredyt i dlatego nie wywieszą plakatu polityka Koalicji Obywatelskiej - nie oszukujmy się - wiarygodne nie jest. Mówię: "Pan też ma dobry płot, to u pana też powiesimy baner". A on mi powiedział: "Nie, panie Sławku, bo ja się o kredyt staram". Ja mówię: "Super, ma pani świetny płot u pani, też powieśmy baner". A ona mówi: "Nie, boję się, bo kredyt chcę dostać". Ja mówię: "A powiesi pani baner?", a ona mówi: "Nie mogę, bo staram się o kredyt". Dodajmy - w bankach pytania o poglądy klientów nie padają. Te kłamstwa rano, w dzień, wieczorem i w nocy powodują, że kompletnie nie można wierzyć w ich deklaracje. Ciężko także uwierzyć w słowa Tuska, który kreuje się na obrońcę praw kobiet. Te dyskusje tych obleśnych facetów ze skrajnej prawicy, niektórzy z nich są na listach Konfederacji albo PiS. To posłuchajmy, jakim językiem o kobietach mówił jeden z najbliższych współpracowników szefa PO. I gdzie tutaj są prawa kobiet, gdzie jest szacunek do kobiet? Politycy Koalicji Obywatelskiej sami sobie wystawiają świadectwo. Wiarygodność - oblana. Kończymy "Wiadomości". Za chwilę moim gościem będzie Grażyna Ignaczak-Bandych, szefowa Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy.