Rząd nie planuje lockdownu, ale czwarta fala jest bardzo groźna. Nie można zwlekać z przyjęciem szczepionki. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam państwa i zapraszam na wiadomości. Polska skutecznie odpiera kolejne hybrydowe ataki reżimu Łukaszenki. NATO powinno dać mocne wsparcie polskiemu rządowi w tych działaniach. Duże wzrosty inflacji, duże wzrosty cen obserwujemy we wszystkich krajach Europy. Drożyzna paraliżuje Unię Europejską. Czasem słońce, czasem deszcz, ale i tak jesień da się lubić. Raz się rozpinamy, raz się zapinamy, ale jest naprawdę pięknie. Jesień kolorowa, zresztą widać no! Polska skutecznie odpiera hybrydowy atak białoruskiego reżimu. Minionej doby nasi żołnierze i funkcjonariusze udaremnili 570 prób nielegalnego wdarcia się do Polski. Granica z Białorusią jest szczelna, co nie podoba się nie tylko reżimowi Alaksandra Łukaszenki, ale też niektórym mediom i celebrytom w Polsce. Ponad 500 prób nielegalnego przekroczenia granicy, zatrzymanych 12 imigrantów i 5 przemytników - to bilans tylko ostatniej doby. Do tego ciągłe prowokacje: grożenie bronią i przechodzenie na polską stronę przez białoruskich wojskowych. Mamy do czynienia z wojną hybrydową i według ekspertów czas na stanowczą reakcję NATO. NATO powinno wysłać mocne ostrzeżenie, ale takie już konkretne, dla reżimu Łukaszenki i dla Putina, że tego typu działania, zielone ludziki, to jest przekroczenie czerwonej linii. Polska ma pełne wsparcie Brukseli a także naszych sojuszników - USA. Dziś polscy piloci F-16 eskortowali przelot dwóch amerykańskich bombowców B-1B nad Polską. To kolejne w ostatnim czasie wspólne szkolenie naszych pilotów i przykład interoperacyjności żołnierzy polskich i amerykańskich. Irak, z którego Alaksandr Łukaszenka sprowadza imigrantów, nie życzy sobie białoruskich konsulatów w Bagdadzie i Irbilu, gdzie została już zdjęta białoruska flaga. A w Mińsku i innych miastach chaos. Imigranci zbierają się w duże grupy. Dzięki szczelnej polskiej granicy nie udało im się wtargnąć na teren Unii Europejskiej. Frustracja tych ludzi, którzy zostali oszukani, którzy są po drugiej stronie, będzie narastać. Być może częściowo będzie się obracać w kierunku służb białoruskich. Polskie służby walczą nie tylko z białoruskim reżimem, ale też z dezinformacją. Dziennikarz związany w przeszłości z Gazetą Wyborczą, a obecnie z Oko Press, oskarżał polską Straż Graniczną o brak reakcji na topiących się w rzece imigrantów, ale zdjęcie nie pochodziło z Polski. Z kolei celebrytka i twarz jednego z operatorów telefonii komórkowej - Barbara Kurdej-Szatan - w wulgarnym wpisie w mediach społecznościowych zaatakowała polską straż graniczną. Sprawą zajmie się Prokuratura. Za podobną zniewagę polskich funkcjonariuszy: Śmieci po prostu! Władysław Frasyniuk już usłyszał zarzut znieważenia i pomówienia żołnierzy Sił Zbrojnych RP. Ja jestem zdumiona tymi atakami na straż graniczną, na policję i na wojsko. Zwłaszcza jeśli chodzi o straż graniczną. To są ludzie z tamtego terenu, oni też mają rodziny. I służą z największym poświęceniem. Zwłaszcza że jak ostrzegały służby litewskie, wśród nielegalnych imigrantów są też osoby powiązane z terrorystami. Skutki niekontrolowanej nielegalnej migracji są tragiczne. Szwedzka policja poinformowała właśnie, że na terenie tego kraju działają 52 zorganizowane grupy przestępcze dowodzone głównie przez imigrantów. Wczoraj hiszpańska policja zastrzeliła uzbrojonego w nóż imigranta z Afryki, który groził przechodniom. W Niemczech na groźbach się nie skończyło. Dziś 27-letni Syryjczyk zranił nożem kilka osób podróżujących pociągiem do Norymbergii. Do Niemiec trafił jako uchodźca. Dziś prawie 15 200 nowych zachorowań na COVID-19 i ponad 180 zgonów. Na początku przyszłego roku inflacja w Polsce wyhamuje. Tak prognozuje Narodowy Bank Polski. Rosnące ceny to dziś problem wielu europejskich gospodarek. Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła już cykl podwyżek stóp procentowych, Tarnów Podgórny w Wielkopolsce - to być może jeden z pierwszych w Europie protestów przeciwko podwyżce cen gazu. Mieszkańcy nie zgadzają się na podwyżkę cen gazu. Tutejszy lokalny sprzedawca, obserwując ceny na światowych rynkach, podjął decyzję o skokowej podwyżce. Płacimy za gaz o 170% więcej niż jeszcze w ubiegłym roku. Dostaliśmy zawiadomienia o podwyżce dwa dni przed podwyżką. Rosnące ceny gazu w całej Europie to efekt polityki Rosji, przed którą przez lata ostrzegał polski rząd. Rosjanie czekając na zgodę na uruchomienie gazociągu Nord Stream 2 szantażują Europę wysokimi cenami gazu. Z drugiej strony, ceny energii podwyższa unijna polityka klimatyczna i rosnące ceny uprawnień do emisji CO2, przeciwko czemu protestowano w Warszawie. Unia wprowadziła tak naprawdę podatek, który niszczy naszą energetykę, zubaża nasze budżety, ale przede wszystkim uderza w cały przemysł. Rosnące ceny energii przekładają się na ceny wielu innych produktów. To w połączeniu z zerwanymi łańcuchami dostaw przez koronawirusa sprawia, że w całej Unii Europejskiej mamy epidemię wysokich cen. Ceny w Holandii rosną - gaz, prąd. Wydaje mi się, że będziemy musieli się przygotować na wydanie kilkuset euro więcej. Drożeją podstawowe produkty: zabawki, jedzenie, ceny mieszkań. Wszystko drożeje, ale nasze pensje nie wzrastają. Widać to w sklepach spożywczych. Jedzenie jest bardzo drogie i gaz również. Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła już cykl podwyżek stóp procentowych, ale problemu nie uda się rozwiązać od razu, bo dotyczy całej Europy i nie zależy tylko od działań podejmowanych w tym budynku. Podwyższona inflacja nie jest tylko problemem Polski. W wielu krajach obserwujemy poziomy nawet wyższe, np. na Litwie czy Łotwie. To głownie wynika z ożywienia gospodarczego. Zdaniem Narodowego Banku Polskiego inflacja wyhamuje w przyszłym roku. Według nas zacznie spadać po styczniu. Po przełomie stycznia, może lutego, będziemy mieli w przyszłym roku jakąś inflacje powyżej 5% średnio. Mieszkańcy Boguchwały na Podkarpaciu mieli okazję kupić żywność znacznie taniej, bo bezpośrednio od rolnika. Duża szansa dla takich niedużych rolników jak my. Oczywiście dla konsumenta też, bo mijamy pośrednika, mijamy wszystko. Tworzenie takich targowisk i bezpośrednia sprzedaż bez podatku to rozwiązania dla rolników zawarte w programie Prawa i Sprawiedliwości Polski Ład, który właśnie jest procedowany w parlamencie. Polska równych szans, w której ze wzrostu gospodarczego korzysta całe społeczeństwo, a nie wąskie grupy uprzywilejowanych. O takie państwo według prezesa Prawa i Sprawiedliwości zabiegał Stefan Strzałkowski. W Białogardzie odsłonięto tablicę pamięci tego samorządowca i polityka. Białogard w Zachodniopomorskiem to jedno z miast, które bardzo boleśnie odczuły tzw. terapię szokową Leszka Balcerowicza. Wszystkich nas po trochu zwalniali. Zmiany te były bardzo drastyczne dla wielkiej części społeczeństwa. Szczególnie na tych terenach popegeerowskich obserwowaliśmy ogromny wzrost biedy, ale i też takiej bezradności. Bo ludziom, przez lata funkcjonującym w centralnie planowanej gospodarce, w dzikim kapitalizmie nie dano ani ryby, ani wędki. A co my mogliśmy? Nic. W Zachodniopomorskiem nie sprawdziły się też zapewnienia liberałów, mówiących że chwilowe poświęcenie jest konieczne, by potem przyszedł dobrobyt. Region przez lata zmagał się z dwucyfrowym bezrobociem. Na pewno dla nas duże obciążenie psychiczne było. I na długie, długie lata pozostało, bo dalej jakoś mało tych zakładów pracy tutaj. Teraz coś dopiero zaczyna się rozwijać. Pamiętam. Bardzo źle wspominam. To było jawne oszustwo i wyzysk człowieka przez człowieka. Brak pracy, brak perspektyw, brak wszystkiego. Żyję w innym świecie w tej chwili. Negatywnym skutkom terapii szokowej przeciwstawiał się Stefan Strzałkowski - zmarły 2 lata temu burmistrz Białogardu, starosta powiatowy, a później poseł. W Białogardzie odsłonięto tablicę poświęconą jego pamięci. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w liście odczytanym przez europosła Joachima Brudzińskiego przypomniał wkład Stefana Strzałkowskiego w dostrzeżenie regionów wykluczonych podczas transformacji ustrojowej i zwrot w polityce rozwojowej państwa. Polskę równych szans. Polskę taką, w której ze wzrostu gospodarczego korzystać będzie ogół społeczeństwa, a nie wąskie grupy uprzywilejowanych. Zatrzymamy tę dobrą zmianę. Powrotu do przeszłości chcą jednak politycy PO. Autora terapii szokowej Leszka Balcerowicza przedstawiają młodzieży jako autorytet ekonomiczny. Dziś jednak wielu młodych ludzi ma świadomość, jak wielkim problemem społecznym jest duży wzrost nierówności dochodowych. Pytanie co do właśnie pana zmian, które nazywamy wszyscy terapią szokową, które były błyskawiczne, które spowodowały hiperinflację, które spowodowały bezrobocie, które doprowadzały do samobójstw. Czy Pana zmian nie można nazwać napluciem ludziom w twarz? To nie jest chyba pytanie, tylko próba obrazy. Dogmaty profesora Balcerowicza obowiązywały w polityce gospodarczej także w latach rządów PO-PSL. Tak ich skutki odczuwało środkowe Pomorze. Region słupski był ofiarą tego systemu, tego rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjnego, gdzie te regiony odległe od Gdańska, od Trójmiasta, miały się wyżywić tym, co spadło, że tak powiem, z tego stołu trójmiejskiego. Przełom przyniósł rok 2015. Podczas słupskiej edycji Kongresu Polska Wielki Projekt, czyli spotkania opiniotwórczych środowisk, propaństwowych dyskutowano o szansach, które daje Polski Ład. Powstają nowe obiekty publiczne, bo o takich trzeba mówić. Bo przecież jeszcze kilka lat temu mówiliśmy tylko o galeriach handlowych, które stanowiły substytut kultury. Tak naprawdę Polska składa się z tych wszystkich części naszego kraju. To nie jest tak, że z Warszawy można podejmować wszystkie decyzje. I powiem więcej: w Warszawie nawet nie ma takiej wiedzy, w jaki sposób takie decyzje podejmować. Polski Ład odwraca trwające do dziś skutki polityki Leszka Balcerowicza i jego uczniów. Zatrzymamy tę dobrą zmianę! I napotyka na opór z ich strony. Głównie zajmujemy się tłamszeniem Polskiego Ładu, tzn. żeby nie wszedł w życie. Po upływie 30 lat od największego eksperymentu ekonomicznego w historii niewielu nabiera się na zaklęcia liberalnych radykałów. Nie podobał mi się komunizm, ale to, co było później, to nie była demokracja. To było bandyctwo. Dogmaty ekonomiczne były tylko zasłoną dymną dla wyprzedaży za bezcen majątku narodowego. Mimo kiepskich warunków pogodowych ponad setka rowerzystów przejechała kilkadziesiąt kilometrów, by uczcić pamięć kapłanów zamordowanych w Lasach Piaśnickich. Masowe egzekucje w tym miejscu stały się częścią Zbrodni Pomorskiej. Odpowiedzialni za nią Niemcy wymordowali na Pomorzu w pierwszym roku wojny kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Uczestnicy rajdu jechali śladami pomordowanych kapłanów. Młodzież, rodziny, seniorzy pokonali ponad 20-kilometrową trasę z Władysławowa do Lasów Piaśnickich. Padał deszcz i wiał wiatr, ale na szczęście wszyscy bezpiecznie żeśmy dotarli tutaj do Piaśnicy. Zapaliliśmy znicze przed mogiłą poległych księży. Polskich duchownych, proboszczów polskich parafii na Pomorzu w październiku i listopadzie 1939 roku Niemcy mordowali w pierwszej kolejności. Następnie nauczycieli, działaczy społecznych, inteligencję. Uznali, iż muszą usunąć z tej przestrzeni właśnie liderów środowiska polskiego. Chcąc zniemczyć polskie Pomorze wymordowali nawet 40 tys. Polaków. Jeszcze przed wojną śledzili ich działania, wpisując na listy proskrypcyjne tych, którzy byli dla nich najgroźniejsi - polskich patriotów. Listy te przyjęły postać ksiąg gończych, w które wyposażano każdego niemieckiego policjanta i żandarma, który zatrzymując daną osobę sprawdzał, czy ona nie widnieje właśnie w takim spisie. Tylko w Piaśnicy SS i członkowie mniejszości niemieckiej zamordowali kilkanaście tysięcy Polaków tylko za to, że kochali swoją ojczyznę. Pamiętajmy nie tylko o mechanizmie zbrodni, nie tylko o historii. Trzeba pamiętać o wartościach, za które oni ginęli. Te wartości są dla nas najważniejsze i te wartości stąd czerpiemy i chcemy przekazać następnym pokoleniom. O pomorskim Katyniu wciąż za mało się mówi. Mimo to, dzięki pracy historyków, młode pokolenie pamięta. Dowiedziałem się w szkole o istnieniu tego rajdu po wycieczce szkolnej, w której odwiedziliśmy to miejsce. Niemcy zrobili wiele, by ukryć tu swoje zbrodnie. Zakopywali i palili ciała, a nawet wydali rozkaz mielenia kości ofiar. Wszystko na próżno. Pamięć o zbrodniach, za które nigdy się nie rozliczyli, przetrwała. To była część niemieckiego planu wyniszczenia polskiej inteligencji. 82 lata temu, 6 listopada 1939 roku, Niemcy aresztowali 183 krakowskich profesorów. Do tej sali okupanci zaprosili krakowskich profesorów na zebranie dotyczące niemieckiego postrzegania spraw nauki. Zamiast odczytu było aresztowanie. Zatrzymano 183 osoby. Większość naukowców trafiła do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. O największej akcji wymierzonej w inteligencję w całej okupowanej przez Niemców Europie pamiętano na Uniwersytecie Jagiellońskim. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Polityczna gra tragiczną śmiercią ciężarnej kobiety. Ogromne sportowe emocje już dziś w Telewizji Polskiej. Zorganizowane gangi złodziei w Kalifornii terroryzują sklepikarzy i ich klientów. Wielu mieszkańców tego stanu winą obarcza demokratów i ich decyzję o liberalizacji przepisów karnych. Kradzież uznawana jest za przestępstwo nie od 400 a dopiero od 950 dolarów. Jak zmiana ta wpłynęła na życie mieszkańców Kalifornii, sprawdzał nasz korespondent Rafał Stańczyk. Takie zdjęcia już nikogo w Kalifornii nie zaskakują. Dwóch mężczyzn w biały dzień bierze tyle rzeczy, ile może unieść, i spokojnie, bez płacenia wychodzi ze sklepu. Do kradzieży doszło tu, na przedmieściach Los Angeles. Złodzieje z łupem wsiedli do samochodu i odjechali, ale nawet gdyby pojawiła się policja i przestępcy zostaliby aresztowani, to i tak kara byłaby niewielka, jeśli w ogóle zostałaby wymierzona. A to za sprawą nowelizacji prawa, mówiącego że takie czyny uznawane są za przestępstwo dopiero, kiedy wartość skradzionych przedmiotów wynosi powyżej 950 dolarów. Greg Raths, radny sąsiadującego z Los Angeles miasta Mission Viejo, tłumaczy nam, że liberalizacja prawa miała zmniejszyć liczbę więźniów, ale w rezultacie doprowadziła do znacznego wzrostu przestępczości. Jeden z hipermarketów każdego dnia tracił 25 tys. dolarów z powodu kradzieży i po prostu zdecydowano o jego zamknięciu. To jest straszne szczególnie dla ludzi, którzy przestrzegają prawa, bo oni teraz nie mogą pójść u siebie na zakupy. Muszą jechać do innego miasta. Sierżant Ryan Anderson twierdzi, że drobne kradzieże coraz częściej mogą prowadzić do powstania zorganizowanych gangów napadających na sklepy. Dysponujemy danymi, a także odnotowaliśmy już konkretne przypadki, pokazujące że za napadami stoją zorganizowane grupy, ale na razie większość przypadków to tzw. kradzieże w związku z nadarzająca się okazją. To jest straszne. Pani Grażyna prowadzi swój sklep od niemal 30 lat. Kiedy pokazujemy jej filmy z kradzieży, mówi że trudno uwierzyć w to, co stało się z jej ukochaną Kalifornią w ostatnich latach. Każde przestępstwo powinno być karane. Nie można dopuszczać do tego, że nieuczciwość, złodziejstwo jest akceptowane. Właściciele sklepów są jednak bezradni. Często ich jedyną metodą ochrony przed takimi zdarzeniami jest zamykanie biznesów przed zachodem słońca, by choć ograniczyć skalę kradzieży. Nie ma żadnych konsekwencji. Jeśli nawet zostanie ktoś złapany, to najwyżej dostanie karę grzywny, ale nie stanie przed sądem, dlatego przestępcy kradną dalej. Nieporadność obecnej władzy w kwestii zwalczania przestępczości, ale także rozwiązania problemu bezdomności, a do tego wysokie podatki spowodowały, że pierwszy raz w historii liczba mieszkańców Kalifornii zmniejszyła się, a przez to stan stracił jedno miejsce w amerykańskim Kongresie. To ma być wyraźny sygnał, że bezpieczeństwo kobiety jest najważniejsze, a w przypadku zagrożenia lekarz zawsze może przerwać ciążę. Minister zdrowia Adam Niedzielski poprosił krajowego konsultanta do spraw ginekologii i położnictwa o wydanie w tej sprawie komunikatu dla lekarzy. To reakcja na śmierć młodej kobiety w szpitalu w Pszczynie, gdzie lekarze mieli czekać z ratowaniem jej życia aż do śmierci płodu. Okoliczności tragedii bada prokuratura, a politycy opozycji z Donaldem Tuskiem na czele już wykorzystują ją do politycznych celów. Teoretycznie miał to być marsz poświęcony pamięci tragicznie zmarłej 30-letniej ciężarnej pacjentki szpitala z Pszczynie. Ale jego uczestnicy nawet nie kryli, że w rzeczywistości jest to wiec polityczny. O udział w tym politycznym wiecu apelował Donald Tusk - zwolennik zabijania nienarodzonych dzieci. Czy pan wcześniej się pojawiał? O udział w tym politycznym wiecu apelował Donald Tusk - zwolennik zabijania nienarodzonych dzieci. Akceptuję projekt, który mówi o możliwości legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży. Tak Donald Tusk i politycy opozycji zareagowali na śmierć 30-letniej kobiety, która trafiła do pszczyńskiego szpitala w 22. tygodniu ciąży. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Niestety w trakcie hospitalizacji dziecko zmarło, a dobę później zmarła także pacjentka w wyniku wstrząsu septycznego. Ta kobieta zmarła pod koniec września. Teraz wyciąga się tę sprawę, żeby politycznie nią grać. Tę sprawę wykorzystuje się jako taran w sprawie legalizacji zabijania nienarodzonych dzieci. W Pszczynie lekarze nie wykonali aborcji ratującej życie kobiety, choć zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w takim przypadku aborcja w Polsce jest dozwolona. W Pszczynie lekarze nie wykonali aborcji ratującej życie kobiety, choć zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w takim przypadku aborcja w Polsce jest dozwolona. Wyrok Trybunału nie zmienia niczego w odniesieniu do życia lub zdrowia matki. Jeżeli życie lub zdrowie matki jest zagrożone, to nadal przerwanie ciąży jest możliwe i nic się tutaj nie zmieniło. Jednak w Pszczynie lekarze, choć mogli legalnie dokonać aborcji, to zabiegu nie przeprowadzili. Rodzina złożyła do sądu pozew o błąd medyczny. Aby uniknąć podobnych tragedii minister zdrowia Adam Niedzielski zwrócił się do krajowego konsultanta do spraw ginekologii i położnictwa Aby uniknąć podobnych tragedii minister zdrowia Adam Niedzielski zwrócił się do krajowego konsultanta do spraw ginekologii i położnictwa o wydanie komunikatu stwierdzającego, że w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia matki lekarz może przerwać ciążę. Istotą tego komunikatu jest to, żeby dać klarowny sygnał, że nie trzeba bać się w sytuacjach oczywistych podejmować takich trudnych decyzji. W przypadku pani Izabeli takiej decyzji zabrakło, o czym świadczyć mogą ostatnie esemesy pacjentki wysłane do jej matki. Również z relacji innej pacjentki, która leżała z panią Izabelą w jednej sali, i do której dotarli dziennikarze TVN, wynika że w tej sprawie możemy mieć do czynienia z błędem lekarskim. Okoliczności tragicznej śmierci 30-latki w szpitalu w Pszczynie bada prokuratura. Ale politycy opozycji nie czekają na ustalenia śledczych. Już wykorzystują tragedię do politycznej gry, twierdząc że śmierć kobiety to efekt wyroku Trybunału Konstytucyjnego. To jest jedno wielkie kłamstwo i manipulacja. Opinia publiczna w tej sprawie jest okłamywana i przez cześć opozycji, która zaangażowała się politycznie w tę sprawę, ale również przez tę część tzw. środowisk kobiecych. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczy zakazu zabijania dzieci z zespołem Downa, a nie ratowania życia kobiety. W tej sprawie nic nie zmienił. Komentatorzy przypominają, że to już kolejny przypadek, kiedy opozycja wykorzystuje tragiczną śmierć do politycznej gry. Liberalna lewica uwielbia cynicznie wykorzystywać tragedie. Ten pogląd podziela nawet część polityków opozycji. W Warszawie już po raz 9. wręczono nagrody "Żeby Polska była Polską". Fundacja Jana Pietrzaka od lat w ten sposób docenia osoby zasłużone dla budowy niepodległości naszego kraju. Leszek Długosz. Mistrz polskiej poezji śpiewanej. Artystyczną orientację ukształtowała w nim Piwnica pod Baranami. Trafiłem na najlepszy, najciekawszy okres tego zespołu. Zbiór fantastycznych osobowości, które coś trwałego - wkład - wniosły nie tylko do "Piwnicy", ale do kultury polskiej. Za swój kunszt i to, jakim jest człowiekiem, został doceniony przez Towarzystwo Patriotyczne. Nagrodę "Żeby Polska była Polską" otrzymał również Józef Ruszar - dyrektor Instytutu Literatury w Krakowie. Czy Zbigniew Herbert ma jakieś tajemnice przede mną? Myślę, że żadnych. Sam wiele razy czerpał z jego mądrości. W tamtych czasach bycie człowiekiem przyzwoitym było bardzo trudne. Ocierało się czasami nawet o bohaterstwo. I sam Herbert, i swoimi utworami, i swoim życiem pokazywał, że można. "Za odwagę artystyczną i patriotyczną" uhonorowano Ewę Dałkowską - aktorkę teatralną, filmową, telewizyjną i śpiewającą. Aktorkę spełnioną. Miałam szczęście niewiarygodne. Grałam u najwspanialszych tego czasu reżyserów i bardzo ciekawe tematy. Tak że nie narzekam! Fundacja Jana Pietrzaka w tym roku nagrodziła też Jerzego Kropiwnickiego oraz ks. Ireneusza Skubisia. Wybieramy z milionów Polaków takie postaci, które całym swoim życiem, twórczością i pracą udowodniły, że Polska jest dla nich najważniejsza. Laureatami minionych edycji byli m.in. Jarosław Kaczyński, Bronisław Wildstein i Antoni Krauze. To jedna z najbardziej wyczekiwanych walk ostatnich lat! Dziś w nocy podczas gali w Las Vegas o 4 mistrzowskie pasy kategorii superśredniej powalczą Saul "Canelo" Alvarez i Caleb Plant. Szykują się ogromne emocje, które bez dodatkowych opłat zobaczą państwo w Telewizji Polskiej. Cztery mistrzowskie pasy kategorii superśredniej i dwóch fenomenalnych bokserów. Dziś w nocy jeden z nich zostanie absolutnym mistrzem świata w wadze super średniej. Jedyne, o czym teraz myślę, to zwycięstwo. To, co stanie się dzisiaj w ringu. Chcę przejść do historii jako szósty bokser, który zdobędzie wszystkie pasy w jednej kategorii wagowej. To najważniejsza walka w mojej karierze. I to Canelo jest faworytem. Meksykanin jest uznawany za najlepszego pięściarza świata bez podziału na kategorie. Zdobywał już pasy mistrzowskie w 4 kategoriach wagowych. Dziś zdetronizować króla będzie chciał niepokonany Plant. Obaj bokserzy podkreślają, że chcą stworzyć historię nie tylko zdobywając pasy, ale też robiąc to w wielkim stylu. Pracowałem na tę chwilę całe życie. Poświęciłem wszystko, by otrzymać taką szansę. Jestem zwycięzcą i chcę wygrać tę walkę. Jak bardzo każdemu z nich zależy na zwycięstwie, przekonaliśmy się we wrześniu. Gdy na konferencji prasowej doszło do bójki. Oni się faktycznie nie lubią. "Canelo" powtarza cały czas, jak mantrę: Ja traktuję ten pojedynek osobiście. Plant zostanie znokautowany do 8. czy 9. rundy, z kolei Plant przekonuje wszystkich, że zaszokuje świat, doprowadzi do jednej z największych sensacji w dziejach zawodowego boksu. Za możliwość obejrzenia tej walki w USA trzeba zapłacić 80 dolarów, w Wielkiej Brytanii 29 funtów. W Polsce zobaczą ją państwo bez dodatkowych opłat w TVP Sport. Tak jak miesiąc temu starcie Fury-Wilder, już określone mianem "walki roku". Canelo jest metodyczny. On idzie po nokaut. Cały czas szuka tego właściwego dla siebie ciosu i zawsze go znajduje. Ale trzeba brać pod uwagę, że kiedyś może tego nie znaleźć, a Plant jest niepokonany. Plant jeszcze nigdy nic nie przyjął takiego mocnego ciosu. Czy wytrzyma ciosy Meksykanina? Początek gali w Las Vegas o 1:30, główna walka wieczoru około 3 godzin później. W Polsce jesień w pełni i choć mamy listopad, a pogoda bywa kapryśna i temperatury coraz niższe, to nie brakuje chętnych, by wolny czas spędzać na świeżym powietrzu. Oblężenie przeżywają teraz Bieszczady, a wyjazdy ułatwia bon turystyczny. Bieszczady. Tu pogoda dziś dopisała. Nie zabrakło także amatorów pieszych wędrówek. Pogoda jest cudna! Raz się rozpinamy, raz się zapinamy, ale jest naprawdę pięknie. Jesień kolorowa, zresztą widać, no błogo, coś pięknego. Polacy coraz chętniej wybierają wypoczynek w kraju. Paradoksalnie pandemia pomaga turystyce krajowej, dlatego że trochę kierunków jest albo utrudnionych, albo zamkniętych, albo ludzie decydują się na wypoczynek w kraju i Bieszczady przezywają swoje 5 minut. A do końca marca przyszłego roku można jeszcze wykorzystać bon turystyczny. Myślę, że dla niektórych rodzin, które do tej pory nie mogły sobie pozwolić na wyjazd, jest to duże wsparcie. A jeśli nie góry, to może morze? Jesienią nad Bałtykiem występuje najwyższe stężenie bardzo cennego dla naszego zdrowia pierwiastka. Dużo jodu, więc liczymy, że dzięki temu dzieci będą mniej chorować. Do Ustki przyjechali amatorzy wiatru i dużych fal. No my tak naprawdę najlepiej bawimy się wiosną i jesienią, wtedy kiedy są sztormy, kiedy jest silny wiatr, kiedy są duże fale. Ale nie tylko oni ruszyli nad Bałtyk. Trwa przecież sezon na morsowanie. Uwielbiam taką zimną wodę. Jest super, atmosfera jest wspaniała i nawet samo zamoczenie robi naprawdę wspaniałą robotę. Tym, którym niska temperatury wody nie odpowiada, zostają spacery. Pozdrawiam wszystkich widzów! Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.