Sąd nad immunitetem - Sejm podejmie decyzję w sprawie Ziobry. Więcej dla zdrowia - do budżetu NFZ mają trafić dodatkowe pieniądze. Wielki Bu w Polsce - ekstradycja Patryka M. stała się faktem. Joanna Dunikowska-Paź, dobry wieczór. Sądny dzień Zbigniewa Ziobry w Sejmie bez byłego ministra sprawiedliwości. W zmierzeniu się z wymiarem sprawiedliwości politykowi przeszkadza immunitet, więc wniosek o jego uchylenie trafił najpierw na sejmową komisję regulaminową. Dyskusja od początku pełna była emocji, Zbigniew Ziobro komentuje na odległość. Przed Sejmem jest Mateusz Dolatowski. Co ustaliła komisja regulaminowa? Dzień Ziobry - tak wszyscy członkowie koalicji rządzącej witali się w Sejmie. Wszyscy się zastanawiali, czy Ziobro się pojawi. Chwilę po 12.00 Zbigniew Ziobro pojawił się na konferencji w Budapeszcie. Na komisji regulaminowej bronili go politycy PiS. Nie wiemy, czy to pomogło. Komisja trwa. Na sali nie ma pana Zbigniewa Ziobry? Nie ma go. To ich, byłych podwładnych i swoich kolegów, Zbigniew Ziobro oddelegował do obrony samego siebie. Przywołuję pana do porządku! Od ilu kadencji jest pani w Sejmie, że pani takich rzeczy nie wie. Pan poseł Gosek cały czas nam przeszkadza. Nie ma pytania, ja panią przywołuję do porządku. Sam Ziobro - po 12.00 - nadawał stąd, z Budapesztu. 700 km od Sejmu, w towarzystwie propisowskich mediów. To w budynku Polsko-Węgierskiego Instytutu Wolności były minister sprawiedliwości najpewniej zorganizował swoje wystąpienie. Dzieje się zemsta Tuska, przeszła w kolejną fazę. W Budapeszcie Ziobrze nikt nie zadawał pytań, tu mierzył się z przeszłością pod własną kontrolą. Kpią dziś politycy koalicji i przypominają... Od ponad 20 lat strzelam z broni. ...jak Ziobro kreował się na politycznego szeryfa z bronią za paskiem. Ale gdy dziś po byłego ministra sprawiedliwości idzie wymiar sprawiedliwości, on wybiera Węgry i wpada w objęcia Viktora Orbana, europejskiego przyjaciela Putina. Haniebne spotkanie z Viktorem Orbanem pokazuje, gdzie znajduje się dusza, a także ciało pana Zbigniewa Ziobry. W kraju politycy PiS-u budują narrację... To jest równoznaczne z wyrokiem śmierci. ...że Zbigniew Ziobro jest ciężko chory, że areszt może być dla niego zabójczy. Jego zdrowie i życie staje pod dużym znakiem zapytania i to mówię jako człowiek, panie redaktorze. Rządzący mówią, że to jest histeria. Ja nie chcę, żeby Zbigniew Ziobro umarł w areszcie. Tyle że to nie politycy, a niezależni sędziowie będą decydowali, czy Ziobro ostatecznie trafi do aresztu. Cytowana przeze mnie przed chwilą opinia biegłego lekarza onkologa wskazuje na to, iż nie ma przeciwskazań medycznych co do wniosku prokuratury. Jeżeli ktoś jest chory, to nie zwalnia go to z odpowiedzialności. Są odpowiednie procedury, są odpowiednie badania. Takie osoby są pod kontrolą lekarzy. Ten polityk PiS-u, były zastępca Ziobry, od kilku miesięcy jest już na Węgrzech. Gdy miał trafić do aresztu, zasłaniał się takimi zdjęciami ze szpitala. Jak się zaczynają problemy, które w przypadku Romanowskiego oglądaliśmy, to od razu kroplówka i operacja przegrody nosowej, która bardzo dramatycznie wygląda. Rządzący zwracają też uwagę na dzisiejszy występ Ziobry w propisowskich mediach, który trwał blisko godzinę. Widzieliśmy, że stan zdrowia jest dobry, bo skoro mówi się płynnie kilkadziesiąt minut na konferencji, oskarża się, wytacza się działa, polityczne armaty wobec swoich oponentów politycznych, to znaczy, że forma jest bardzo dobra. Były minister sprawiedliwości sporo dziś czasu poświęcił tym osobom, wręcz oskarżał. Pan marszałek Grodzki, Sławomir Nowak, pan Roman Giertych. Tak jakby zapominając, że to on przez 8 lat miał pełnię władzy na ministerstwem sprawiedliwości i prokuraturą. Ziobro w Budapeszcie mniej ochoczo odnosił się do tego, za co prokuratura chce postawić mu 26 zarzutów. W tym najpoważniejszy, polegający na założeniu i kierowaniu zorganizowaną grupą przestępczą. Po co był Fundusz Sprawiedliwości i jaką rolę odgrywał tam palec Zbigniewa Ziobry? To była partyjna skarbonka Zbigniewa Ziobry. Kaczyński miał subwencję, a Ziobro miał Fundusz Sprawiedliwości. Zdaniem prokuratury zorganizowana grupa przestępcza decydowała o tym, na co i gdzie trafiały pieniądze w założeniu przeznaczone na ofiary przestępstw. Fundusz Sprawiedliwości pomagał wszystkim, którzy pomagali osobom poszkodowanym. Bez żadnych hamulców czerpano z tego Funduszu jak z głębokiej studni, po to żeby pompować polityków Solidarnej, Suwerennej Polski. O tym, czy Zbigniew Ziobro m.in. za to usłyszy zarzuty i ewentualnie - po decyzji sądu - trafi do aresztu, jutro zdecydują posłowie. Zbigniew Ziobro z aresztu nie wyjdzie żywy, są przestępcy, którzy czyhają na jego życie, wsadzenie za kraty chorego człowieka to barbarzyństwo - to tylko niektóre z argumentów opozycyjnych polityków broniących byłego ministra. Jak dotąd najdalej idzie Dariusz Matecki, który na miejscu węgierskich służb osoby mające zatrzymać byłego ministra po prostu by "odstrzelał". Dariusz Matecki ma nie tylko porady, ale i długą listę zarzutów, która niebawem może się jeszcze wydłużyć. Kiedy w grę wchodzi obrona Zbigniewa Ziobry, to słowa polityków PiS wielokrotnie mogą szokować. To przykład. Jeśli jakiś "łowca", tzw. "łowca cieni", próbowałby zatrzymać polityka, gdyby dostał minister Ziobro azyl, taki "łowca cieni" powinien być po prostu odstrzelony przez służby węgierskie. Tak Dariusz Matecki w medialnej przybudówce PiS-u mówi o "odstrzeleniu" polskich funkcjonariuszy przez służby obcego państwa. Haniebne. Jeżeli poseł, czyli funkcjonariusz publiczny, nawołuje do odstrzelania funkcjonariuszy, podlegać powinien karze. Pyta szef MSWiA. Tu warto wrócić do archiwalnych słów samego Mateckiego. Byliśmy jednymi z inicjatorów akcji "Murem za polskim mundurem". Co się stało z hasłem "murem za polskim mundurem"? Dlaczego zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy... Dariusz Matecki mówi, żeby strzelać do polskich funkcjonariuszy. Nie. Poseł Gosek najpierw nie wierzy, później, po wysłuchaniu wypowiedzi kolegi, stwierdza: To jest pewna publicystyka i widzi pan, kompletnie to zmienia postać rzeczy. To jeszcze raz - te słowa... Jeśli jakiś "łowca", tzw. "łowca cieni", próbowałby zatrzymać polityka, gdyby dostał minister Ziobro azyl, taki "łowca cieni" powinien być po prostu odstrzelony przez służby węgierskie. ...to tylko publicystyka. Zwracam się do pana, żeby tę sprawę skierować do komisji etyki, a tego człowieka nie powinniśmy wpuszczać na salę obrad. Dariusz Matecki w sieci odpowiedział politykowi w taki sposób. Głupcze, raz że niczego takiego nie powiedziałem. Na Zbigniewie Ziobrze ciążą poważne zarzuty, aktualnie przebywa w Budapeszcie, do tej pory nie wystąpił o udzielenie mu azylu politycznego. Nie zmienia to jednak narracji Prawa i Sprawiedliwości. Nie mogą tacy ludzie porwać z obcego państwa człowieka, który uzyskał azyl polityczny. To jest dla mnie oburzające, że człowiek z taką agresją, nienawiścią może piastować tak ważną funkcję. I z zarzutami, ale tym zajmuje się sąd. Bo Mateckiemu prokuratura postawiła 6 zarzutów. W tym ustawianie konkursów w Funduszu Sprawiedliwości i oszustwa na szkodę Lasów Państwowych - grozi mu do 10 lat więzienia. Pan Dariusz Matecki to świetny prawnik. A on sam wielokrotnie powtarzał, że Ziobrę nazywa swoim autorytetem. Jego wypowiedź znalazła się w spocie Koalicji Obywatelskiej - jej europoseł zawiadamia prokuraturę. Pan Matecki powinien odpowiedzieć za te słowa. Dlatego że takie słowa powodują, że dochodzi potem do tragedii. Mało mieliśmy w polskiej polityce tragedii ludzi, którzy wsłuchali się w takie słowa, a później wykonywali to, co usłyszeli. Niektórzy politycy PiS odcinają się od Mateckiego. To jest absolutnie jakieś nieracjonalne wezwanie, delikatnie mówiąc. Przecież to niemożliwe. Za mocne słowa? No za mocne. Partia Jarosława Kaczyńskiego ma też problem z linią obrony wobec Ziobry. Zamordują go. Broni tak, jakby bronił siebie i swojego interesu politycznego, a nie jakby bronił kogoś poważnego i będącego poważnym politykiem. A ten poważny polityk - Zbigniew Ziobro - powinien trafić do aresztu - tak wynika z najnowszego sondażu dla "Rzeczpospolitej". Idziemy w stronę tego, czego oczekuje suweren. Pan Jarosław Kaczyński wielokrotnie mówił, żeby słuchać suwerena. To słuchamy. Czego innego słuchał Zbigniew Ziobro i jego prokuratorzy, kiedy nielegalnie podsłuchiwali Pegasusem ówczesną opozycję. Dziś Radosław Sikorski złożył zeznania w prokuraturze. Zwyrole podniecali się czytaniem moich prywatnych rozmów. Zbigniew Ziobro 8 lat zajmował stanowisko ministra sprawiedliwości. Trudno jest mi wymienić jakiekolwiek jego sukcesy. Natomiast jak z rękawa można sypać przykładami kontrowersji, oskarżeń, nadużyć. Zbigniewowi Ziobrze grozi do 25 lat więzienia. Koalicja Obywatelska z prawie 6-punktową przewagą nad PiS. Mamy najnowszy sondaż. Wykonała go Opinia24 dla TVP. Na który komitet wyborczy oddałby pan, oddałaby pani głos? Oto odpowiedzi: 33% pytanych wskazało na Koalicję Obywatelską, 27,4% respondentów zagłosowałoby na PiS. Na 12,6% może liczyć Konfederacja, 6,3% to wskazania na Nową Lewicę, a prawie 6% - partię Grzegorza Brauna. Pozostałe ugrupowania nie weszłyby do Sejmu, gdyby wybory odbywały się dziś. Oglądają państwo "19.30" w czwartek, 6 listopada, co, obok gorącej politycznej dyskusji, przynosi dzień? Niemcy przekazały Polsce Wielkiego Bu. Został przewieziony do aresztu. Jest podejrzany w sprawie dotyczącej handlu narkotykami. Dziś pierwszy raz usłyszałem to nazwisko: Wielki Bu. Ta znajomość panu prezydentowi bardziej ciąży niż pomaga. Do budżetu NFZ mają trafić dodatkowe pieniądze na realizację zakontraktowanych świadczeń - zapowiada prezes Funduszu. Z powodu zaległości płatnika szpitale ograniczają przyjęcia pacjentów i przekładają planowe operacje. Fundusz zapewnia, że rozliczy się ze szpitalami, a pilne zabiegi nie są i nie będą przekładane. Lublin, Uniwersytecki Szpital Kliniczny wstrzymuje planowe operacje. Ograniczenia nie obejmują zabiegów ratujących życie oraz onkologicznych. Szpital czeka na ponad 75 mln zł z Narodowego Funduszu Zdrowia za pierwsze 9 miesięcy tego roku. Tu mamy pytanie kiedy, bo cały czas, w okresie, kiedy nie następuje uregulowanie tych płatności, mamy do czynienia z kredytowaniem przez szpitale całego systemu ochrony zdrowia. Gdańsk, Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w tym roku też przesuwa zabiegi planowych. Do dziś szpital już przekroczył tegoroczny plan i odwołuje operacje, za które nie wiadomo kiedy dostanie pieniądze. Przesunięcia nie dotyczą jedynie zabiegów onkologicznych i programów lekowych. Podobnie jest w Szpitalach Pomorskich. Podjęliśmy decyzję o przesuwaniu niektórych operacji z zakresu endoprotezy stawu kolanowego czy biodrowego, są na szczęście pacjenci, którzy nie oczekują tych operacji pilnie. W całej Polsce zadłużenie NFZ przekracza 25 mld zł. To niezapłacone pieniądze za świadczenia limitowane i nielimitowane. Zapłaciliśmy ludziom, za leki, zużyliśmy sprzęt, światło, wodę, a nadal nie otrzymaliśmy zapłaty za nadwykonane świadczenia. Dla pacjentów przesuwanie na przyszły rok terminów zabiegów, które i tak były odległe, to tylko większe komplikacje w leczeniu. Czekanie na badanie USG pół roku albo czekanie na rehabilitacje pół roku - bez sensu. Pacjenci mogą czuć się bezpiecznie. Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnia, że rozlicza się ze szpitalami, wypłacając w pierwszej kolejności za nadwykonania nielimitowane, ratujące życie. Prócz 3,5 mld zł, które Ministerstwo Zdrowia już przekazało do Funduszu, będą także dodatkowe pieniądze. Miliard złotych w obligacjach i będziemy je za chwilę uruchamiać, pół mld zł z Ministerstwa Zdrowia. To wciąż mało, bo w kasie NFZ brakuje do końca roku 14 mld zł. To efekt zbyt niskich nakładów na ochronę zdrowia, poniżej 6,5% PKB, które nie pozwalają utrzymać ciągłości zakupu świadczeń w szpitalach przez cały rok. Wystarczy spojrzeć na kraje sąsiednie, gdzie na ochronę zdrowia wydaje się więcej niż w naszym kraju, a poziom opieki zdrowotnej, fachowość lekarzy i dostępność mamy taką samą, a nawet lepszą niż w tych krajach, więc tych pieniędzy potrzebujemy więcej. Jutro minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda ma rozmawiać o nakładach na ochronę zdrowia z ministrem finansów. Propozycja reformy i apel do prezydenta. Minister sprawiedliwości przedstawił nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, która zakłada m.in. co najmniej 10-letni staż dla kandydujących sędziów, powszechne wybory wśród sędziów przeprowadzane przez PKW czy utworzenie rady społecznej. Dla Waldemara Żurka to projekt kompromisu - minister ma nadzieję, że będzie przełomowy. Takim może się stać wyłącznie z prezydenckim podpisem, na co perspektywa jest raczej znikoma. To ma być nowe otwarcie w naprawie sądownictwa. Minister sprawiedliwości dziś ogłosił plan na uzdrowienie tej instytucji, która decyduje o tym, kto może zostać sędzią i przed kim otworzą się lub zamkną drzwi do sędziowskich awansów. Ten zabieg jest absolutnie konieczny, jeśli mamy przywrócić odpowiednie standardy w wymiarze sprawiedliwości. 8 lat temu rząd PiS, posługując się takimi argumentami... Nikt nie może tworzyć sądowniczego państwa w państwie. ...uzależnił KRS od polityków, zmieniając sposób wyboru jej członków. Zgodnie z konstytucją jest ich 25. Większość stanowią sędziowie, którzy wcześniej byli wybierani przez własne środowisko. Ale 8 lat temu PiS zmieniło prawo tak, by robili to politycy w Sejmie. Po co PiS wprowadziło zmiany w systemie wyboru członków KRS-u? Sprawa była dość prosta: domknięcie systemu. Jarosław Kaczyński chciał, żeby prokurator był na jego zawołanie i sędzia był na jego zawołanie. I choć obóz Zjednoczonej Prawicy przekonywał: Ludzie odzyskają wiarę w sprawiedliwość. To stało się inaczej. Po zmianach wprowadzonych przez PiS polska KRS została wyrzucona z europejskiej sieci rad sądowniczych, TSUE, a później Sąd Najwyższy, uznały, że nie jest ona organem niezawisłym, a wyroki wydawane przez nominowanych przez nią sędziów można podważyć. I to się dzieje. Stąd odszkodowania przyznawane przez europejskie trybunały. To już 5 mln zł. A licznik wciąż bije. Według rządzących jest jeden sposób, by go zatrzymać: trzeba odpolitycznić KRS. Receptą ma być ten projekt ustawy. Wybory stają się powszechne dla sędziów. Każdy sędzia będzie mieć prawo głosu, a wybory ma przeprowadzać PKW. Wcześniej ma odbyć się jawne wysłuchanie kandydatów, którymi będą mogli zostać sędziowie z co najmniej 10-letnim stażem. Przy KRS ma powstać rada społeczna. W której skład wejdą przedstawiciele zawodów prawniczych, ale też przedstawiciele rzecznika praw obywatelskich i organizacji pozarządowych. Celem nadrzędnym jest to, żeby sprawy w sądach znacznie przyspieszyły. Rządzący mówią o powrocie do normalności. Polityka weszła bardzo mocno w wymiar sprawiedliwości i my musimy ją z tego wymiaru sprawiedliwości wyprowadzić. Ale według PiS KRS naprawy nie wymaga. Czyli według pana i TSUE, i Sąd Najwyższy, który wydał orzeczenie w tej sprawie, są w błędzie? Tak, są w błędzie, to są podejścia polityczne. Pomysł Waldemara Żurka opozycja ocenia krótko: To jest w ogóle zniszczenie idei wymiaru sprawiedliwości, niezależności. A że podobne zdanie prezentował prezydent... Nie zgodzę się nigdy. ...zasadnym staje się pytanie o plan B. Chciałbym przekonać prezydenta, żeby nie był prezydentem pseudonim "Weto", tylko prezydentem wszystkich Polaków, który dba o praworządność. Oczywiście mamy plan B. Kadencja obecnej KRS kończy się za pół roku. Bez zmiany ustawy jej nowych członków znów będą wybierać posłowie. Trzeba będzie stworzyć hybrydę, sytuację, w której sędziowie wybiorą swoich przedstawicieli, a Parlament będzie tylko notariuszem, który to zatwierdzi. Na razie jednak piłka przez cały czas jest w grze. Nowe przepisy do Sejmu mają trafić w grudniu. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek będzie gościem "Pytania dnia" tuż po "19.30". "Wielki Bu" jest już w Polsce. Patryk M. został przekazany polskiej policji przez niemieckich funkcjonariuszy. We wrześniu mężczyzna został zatrzymany na lotnisku w Hamburgu na podstawie europejskiego nakazu aresztowania w związku ze śledztwem dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się handlem i przemytem narkotyków. Co dalej? Ekstradycja Wielkiego Bu stała się faktem. W samo południe policja niemiecka na przejściu granicznym przekazała podejrzanego policjantom polskim ze Szczecina, został on przewieziony do aresztu. Patryk M. nie zabawi długo w szczecińskim areszcie, prawdopodobnie jutro trafi do Lublina. Czynności z jego udziałem, w tym ogłoszenie zarzutów i przesłuchanie w charakterze podejrzanego, zostaną przeprowadzone w przyszłym tygodniu przez prokuratora z lubelskiego wydziału PZ PK. Wielkiego Bu zatrzymano 12 września na lotnisku w Hamburgu. Był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania w związku z udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej przemycającej i rozprowadzającej narkotyki. Patryk M. wystąpił o azyl. Na początku tego tygodnia niemiecki sąd odrzucił zażalenie Patryka M. na decyzję o dopuszczalności ekstradycji. Mężczyzna niezależnie od tego w urzędzie ds. migracji i uchodźców złożył wniosek o przyznanie mu azylu politycznego Niemczech. Wraz z wydaniem go Polsce wniosek ten staje się bezzasadny. Sam wniosek wynikał z obaw Wielkiego Bu. Uzasadniał to swoimi obawami co do tego, czy rzeczywiście w Polsce to zatrzymanie i te okoliczności zatrzymania, a jak rozumiem także późniejsze czynności w ramach śledztwa, będą rzetelne i będą obiektywne. Bo Patryk M. już wcześniej został skazany i odsiedział wyrok za porwanie, był wiązany przez prokuraturę z gangiem sutenerów. Ale kontrowersje budzi również jego znajomość z prezydentem. Chyba nawet mają całą serię różnych zdjęć z panem Nawrockim. Pewnie mają jakieś wspólne filmiki i być może wspólne doświadczenia. A to nie jedyne wspólne doświadczenia z politykami prawicy. Przyszły minister sportu, były wiceminister sportu. Z Łukaszem Mejzą Wielki Bu spędził wakacje. Pytani o Wielkiego Bu udawali, że nie wiedzą, kto to jest. To najlepszy dowód, że dobrze wiedzą, kto to jest, i mają się czego wstydzić. Zapytaliśmy więc prawicę. Kim jest Wielki Bu? Ja kompletnie nie wiem, dziś po raz pierwszy to nazwisko usłyszałem. Ale w kwestii odpowiedzialności i kary panuje ponadpartyjna zgodność. Jeżeli ktoś popełnia czyny zabronione, powinna być ekstradycja i powinien być osądzony, kropka. Pojawiają się pytania, jak w sytuacji z Patrykiem M. zachowa się prezydent. Skoro jego poprzednik ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. To takie szemrane towarzystwo prawicowe. Myślę, że Karol Nawrocki nie będzie zapominał o swoich kolegach, jeżeli będzie potrzeba, to ten akt łaski nawet dla Wielkiego Bu się znajdzie. Prezydent twierdził, że zna Wielkiego Bu z treningów bokserskich, i zapewniał, że nie ma, ani nie było między nimi żadnych relacji czy interesów. Pilotaż ruszy lada chwila, a plan na przyszły rok to program w pełni i ok. 400 tys. osób przeszkolonych. Ruszają powszechne szkolenia obronne. Projekt "W gotowości" jest dla chętnych i warto propozycję na poważnie rozważyć, bo gdy za granicą trwa pełnoskalowa wojna, a bezpieczeństwo jest odmieniane przez wszystkie przypadki, dobrze wiedzieć, jak się zachować w sytuacji zagrożenia. Zamienił cywilny ubiór na mundur, a komputer na kierownicę. Potrzebowałem zmiany, a wojsko jest tą opcją, która daje wiele możliwości. Łukasz Lehun pracował jako informatyk, lecz zawsze chciał spróbować swoich sił na poligonie. Po miesięcznym szkoleniu zdecydował, że pozostanie w mundurze, i obecnie, w stopniu szeregowego, spełnia się jako kierowca w wojsku. Teraz każdy będzie mógł się sprawdzić w podobny sposób dzięki ogłoszonemu dzisiaj przez rząd programowi "W gotowości". Celem naszych działań jest zbudowanie odporności społecznej, informacji, umiejętności dla każdego, kto będzie z tego typu szkoleń chciał skorzystać. Będą one dobrowolne i darmowe, a każdy będzie mógł się na nie zapisać chociażby za pomocą aplikacji mObywatel. Wystarczy kilka kliknięć, by móc poszerzyć swoją wiedzę i umiejętności. Każdy program, który ma nas wyszkolić w zachowaniu się w sytuacjach kryzysowych, jest potrzebny. Natomiast problem polega na tym, że my takich programów robiliśmy dosyć dużo. Ogłoszona dzisiaj propozycja resortu obrony ma za zadanie uporządkować zarówno nowe opcje, jak i te już sprawdzone. Szkoliliśmy instruktorów, przygotowywaliśmy zmiany w prawie, budowaliśmy system, bo o system tu chodzi, żeby wszystkie te elementy były ze sobą spójne. Program "W gotowości" to 2 ścieżki edukacyjne: "odporność" i "rezerwy". Pierwsza jest dla osób bez doświadczenia i obejmuje 4 szkolenia, każde po 8 godzin. "Bezpieczeństwo" pozwoli przygotować swój dom i bliskich na wypadek zagrożenia. "Przetrwanie" to m.in. elementy survivalu. Oprócz tego można wyszkolić się w pierwszej pomocy i cyberbezpieczeństwie. Ścieżka "rezerwa" przeznaczona jest dla osób z doświadczeniem na poligonie. Ludzie, którzy do nas przychodzą, mogą nauczyć się praktycznych rzeczy, które będą mogli wykorzystać w życiu cywilnym. Więcej informacji na temat szkoleń można znaleźć na stronie internetowej Wojska Polskiego w zakładce "W gotowości". Oprócz dokumentu tożsamości nie trzeba wiele, by podjąć wyzwanie. Dobre, wygodne ubranie i buty uwzględniające również warunki atmosferyczne. I oczywiście pozytywne nastawienie. Reszta w naszych rękach, gorąco zapraszam. Bo każdy z nas jest powołany do tego, by zadbać o naszą ojczyznę. W formie sprawdzenia się, przygody, poznania, myślę, że jest to kapitalna sprawa. Jeżeli spodoba nam się taki tryb życia, to wtedy wojsko zawodowe też stoi otworem. Pilotaż programu "W gotowości" rozpocznie się 22 listopada. Zgłaszać się do niego można już teraz. Wspiera Ukrainę od początku pełnoskalowej inwazji, właśnie odwiedziła region, który jest pod ostrzałem agresora. Angelina Jolie, amerykańska aktorka i ambasadorka dobrej woli ONZ, przyjechała do Ukrainy z misją humanitarną, spotykając się m.in. z dziećmi w schronie przeciwlotniczym w Chersoniu. To kolejny raz, gdy aktorka angażuje się na rzecz osób potrzebujących wsparcia. Wizyta dość niespodziewana. Nie wiedziały o niej światowe media. Z odwiedzin Angeliny Jolie w Ukrainie pojawiło się jedynie kilka fotografii i krótki filmik, na którym od dowódcy regionu dostaje mały prezent - monetę. To jest unikatowa moneta chersońska, naprawdę chcemy, żeby pani ją miała. Dziękuję, to skarb. Tu jest jej drugi raz. 3 lata temu odwiedziła Lwów, tym razem Chersoń i Mikołajów - przyfrontowe miasta, codziennie ostrzeliwane przez Rosję. Aktorka miała dostarczyć pomoc humanitarną miejscowym szpitalom. Rozmawiała z lekarzami, wolontariuszami i dziećmi. To jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na Ukrainie, Angelina Jolie wspiera Ukrainę od początku rosyjskiej inwazji, tak jak inne kraje dotknięte konfliktami. Jako ambasadorka dobrej woli ONZ od kilkunastu lat regularnie jeździ na misje. Ukraina w tym momencie jest jednym z wielu kryzysów i powoli zapominamy o tym, a jednak tam dzieją się rzeczy straszne, zwłaszcza w takich miejscach jak obwód chersoński. To wydaje mi się, że może być dużo plusów z tej wizyty. 12 lat temu Angelina Jolie przeszła profilaktyczną mastektomię. Swoją historią publicznie dzieli się do teraz, zachęcając kobiety do badań piersi. Te w ostatnich latach znacznie wzrosły, a zabieg potocznie nazywano "zabiegiem Angeliny Jolie". Czy w tym czasie te zabiegi u nas były popularne? No chyba nie. To faktycznie ona dała głos dziewczynom, które są obciążone tą mutacją. W Lublinie działa Fundacja KIND, której aktorka jest współzałożycielką. Skupia się na bezpłatnej pomocy prawnej dla nieletnich uchodźców, którzy przebywają w Polsce. Jej działania naturalnie przekładają się też na nasze działania i my też skupiamy się na tych dzieciach, które są najbardziej opuszczone. Takie miejsca jak to to najlepszy dowód, że tzw. "Efekt Jolie" cały czas rośnie w siłę. Coraz więcej mężczyzn z wąsem - w listopadzie to nie jest przypadek. Przeciwnie - to bardzo dobry pomysł, by zachęcić do profilaktyki, zwiększać świadomość na temat nowotworów i solidaryzować się z mężczyznami walczącymi z nowotworami gruczołu krokowego, rakiem jąder i depresją. Co warto wiedzieć, gdy trwa movember? Movember to międzynarodowa akcja, której nazwa łączy angielskie wersje słów "listopad" i "wąsy". Ma przypominać o bardzo ważnych męskich sprawach, których nie można odkładać. Listopad to na całym świecie miesiąc solidarności z mężczyznami zmagającymi się z nowotworami gruczołu krokowego i rakiem jąder. Jan Nagadowski wie, jak ważna jest profilaktyka. 6 lat temu wykryto mu nowotwór. Byłem zaskoczony, nie wiedziałem, że coś takiego jest, okazuje się, że jest, i dużo ludzi choruje na to. Na szczęście nowoczesne metody leczenia dają dziś szansę na bardzo skuteczne leczenie. Większość chorób układu moczowego, nowotworów dróg moczowych na wczesnym stadium, jeśli się wykryje, daje praktycznie 100-procentową wyleczalność. M.in. dzięki robotowi da Vinci, który umożliwia precyzyjne, małoinwazyjne operacje. Takiej operacji dziś poddaje się Wiesław Gnat. Jestem przygotowany humorystycznie i optymistycznie, optymizm trzyma człowieka, badajmy się. Właśnie po to jest ta akcja, dla której mężczyźni zapuszczają wąsy. Jest wśród nich najsłynniejszy polski piłkarz. Ale włączyli się także znani panowie bez wąsów. Listopadowe wąsy wyrosły także w naszej redakcji. Miałem przypadki nowotworów w rodzinie, więc wąs jest po to, aby przypomnieć, że trzeba się badać, bo to jest chwila. "Lubię mężczyzn z wąsem" - przyznaje marszałkini Senatu. Tu też wspierano dziś akcję Movember. Tutaj mówimy w tonie żartobliwym, o wąsach, ale tak serio jest to bardzo poważny społeczny problem, że mężczyźni bardzo rzadko decydują się na te badania. W imieniu całego zespołu "19.30" bardzo państwu dziękuję. Za chwilę "Pytanie dnia", w którym dziś minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz. Ciekawego wieczoru, do zobaczenia.