Tysiące ofiar, rannych i poszukiwanych po trzęsieniach ziemi w Turcji i Syrii. Polscy strażacy już wydobywają uwięzionych pod gruzami. Marta Kielczyk, dobry wieczór, od tego tematu zaczynamy główne wydanie "Wiadomości". Tysiące ofiar, rannych i poszukiwanych po trzęsieniach ziemi w Turcji i Syrii. Polscy strażacy już wydobywają uwięzionych pod gruzami. Akcja ratunkowa po trzęsieniu ziemi w Turcji. Pomagają ratownicy z Polski. Dzieci mojej szwagierki leżą pod gruzami. Tylko w tym budynku zginęło około 50 osób. Rozmawiamy o uzupełnianiu broni i amunicji dla naszych wojowników. Ukraina szykuje się na nową potężna ofensywę Rosji. Od pierwszego dnia rosyjskiej inwazji Polska wspierała Ukrainę. Byliśmy na tysiącu metrów, to już generalnie śnieg po pas. Nadciągają silne mrozy. Obecnie odradzamy wędrówki po otwartym terenie, po połoninach. Wzrasta liczba ofiar trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii. Wciąż dochodzi do wstrząsów wtórnych. Wojsko nie nadąża z pomocą. W obu krajach ratownicy od wczoraj walczą z czasem, by - przy niskiej temperaturze - wydobyć uwięzionych pod gruzem. Polscy ratownicy uratowali pierwszego przysypanego. W Stambule jest Damian Stanisławski, a w Besni, gdzie są polscy strażacy, Mateusz Maranowski. Zacznijmy od Stambułu. O ilu ofiarach trzęsienia ziemi wiadomo na tę chwilę? Według najnowszych informacji we wczorajszym trzęsieniu ziemi zginęło ponad 6 tysięcy osób, a ponad 20 tysięcy zostało rannych. Liczby rosną. Trwa akcja poszukiwawczo-ratunkowa. Biorą udział w niej żołnierze i ratownicy. Wiele budynków się zawaliło. Sporo z tych, które przetrwały, zostały uszkodzone. W pomocy włączają się państwa z całego świata. Damian Stanisławski ze Stambułu. A teraz przenieśmy się do Besni, gdzie pomoc niosą polscy strażacy. Na miejscu jest Mateusz Maranowski. Powiedz, jak przebiega ich akcja ratunkowa? Pierwsze osoby wydobyto spod gruzów. Tam gdzie pracują polscy strażacy. Pracują 24 godziny na dobę. Tutaj został rozbity obóz, gdzie będą nasi strażacy pracować, żeby wydobywać kolejne żywe osoby. To jest najważniejszy cel ich pracy. Te warunki wymagają pracy pod presją czasu. Czas jest najważniejszy. Rączka małego dziecka wystająca spod gruzów zwykle oznacza jedno... ...na szczęście nie tym razem. To cud, że ta dziewczynka przeżyła ponad dobę pod tonami gruzu. Niestety częściej akcje ratunkowe kończą się tragicznym finałem. Tylko w tym budynku zginęło około 50 osób. Mój kuzyn stracił tu niemal całą rodzinę. Dzieci mojej szwagierki leżą pod gruzami. Jest tam z trójką dzieci. Boże, proszę, pomóż nam. Są wstrząsy wtórne. Nie wiemy, co się z nami stanie. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że liczba ofiar tragedii może sięgnąć nawet 20 tys. Turcy na ratunek rzucają wszystko, co mają. W akcji biorą udział ponad 24 tys. ratowników, do których dołączyły kolejne 3 tys. z innych krajów. Obszar dotknięty trzęsieniem ziemi obejmuje powierzchnię około 110 tys. km2. Do Turcji mają polecieć polscy ratownicy górniczy, którzy dołączą do naszych strażaków pracujących już na miejscu. Zostaliśmy zatrzymani dzisiaj po drodze w jednej z miejscowości przez ludzi, którzy zauważyli, że jedzie grupa ratownicza, poprosili nas o pomoc. W konsultacji z gubernatorem prowincji ustaliliśmy, że zostaniemy w tym miejscu, i już udało się uratować pierwszą osobę. Ratowanie tych pod gruzami to jedno, ale trzeba też zadbać o tych, którzy ocaleli, a których sytuacja, szczególnie w Syrii, jest tragiczna. Nasze domy zostały zniszczone, nie możemy wejść do środka. Nie jedliśmy niczego od wczorajszego ranka. Według ONZ pomocy w obu dotkniętych tragedią krajach mogą potrzebować nawet 23 mln ludzi. Tylko w Syrii trzęsienie ziemi pochłonęło niemal 2 tys. ofiar. Co najmniej drugie tyle jest rannych. Ta tragedia wydarzyła się w najgorszym możliwym czasie, biorąc pod uwagę sytuację bezbronnych dzieci na obszarach, które już wymagały pomocy humanitarnej. Tamtejsza społeczność cierpiała dodatkowo z powodu surowej zimy i - oczywiście - trwającego konfliktu. Leżące blisko epicentrum Aleppo zamieniło się w ruiny. Około 5 tys. ludzi w samym Aleppo szuka schronienia, wiec wraz z naszymi partnerami na miejscu i współpracownikami próbujemy to schronienie na miejscu znaleźć. Pomóc może każdy z nas. Caritas Polska uruchomiła specjalną infolinię. Datki można wpłacać na konto lub wysyłając SMS o treści "POMOC" pod numer 72052. Pomóc można przez stronę internetową stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie: PKWP.ORG/wspomóż-nas wybierając zakładkę "Apel o pomoc dla Syrii". Jeśli państwo mają taką potrzebę, to prosimy o wpłatę na konto stowarzyszenia z dopiskiem "Syria" i będą one przeznaczone na zakup żywności, na zakup ciepłej odzieży, na potrzebne leki. I też jeszcze jedno: módlmy się o pokój. Bo w Syrii od 11 lat trwa wojna. Brakuje żywności, leków, specjalistycznego sprzętu w szpitalach. Sytuacja na miejscu jest tragiczna - mówi nam arcybiskup Aleppo. Ludzie nie wiedzą, co robić. W nocy wychodzą z domów, boją się, że coś im się stanie. Idą na place czy do ogrodów. Jest bardzo zimno, ale nie mają wyboru. Dlatego nawet najmniejsza pomoc może być na wagę życia. Ukraińska armia przygotowuje się do spodziewanej rosyjskiej ofensywy. Według wojskowych może się ona rozpocząć w drugiej połowie miesiąca - wskazuje się 24 lutego, wtedy minie rok od pełnoskalowej napaści na Ukrainę. Przenieśmy się do Kijowa, gdzie jest Tomasz Jędruchów. Pojawiają się komentarze, że zachodnie czołgi obiecane w ostatnich dniach Ukrainie mogą nie dotrzeć na czas na front. Jak duże to osłabienie ukraińskiej obrony? Znaczne, chociaż nie do końca. Eksperci uważają, że zachodnie maszyny będą wykorzystywane przez Ukraińców dopiero w czasie wiosennej lub letniej kontrofensywy. Na tym etapie będą z nich korzystać tylko w sytuacjach skrajnych. Ważne jest to, że Ukraina ma siły i środki, żeby bronić się sprzętem, który znajduje się na froncie. Wschodnie obwody Ukrainy - to tu trwają najcięższe walki. Tu Ukraińcy bronią każdego skrawka ziemi i przygotowują się do odparcia nowej ofensywy wroga, która nastąpić w ciągu kilku dni. Ukraińscy żołnierze podkreślają, że bez pomocy Polski skuteczna walka nie byłaby możliwa. Także broń cięższego kalibru dzięki koalicji zawiązanej przez Polskę dociera lub wkrótce zostanie przekazana na front, m.in. czołgi Leopard 2. Według amerykańskiego wywiadu zbrodnicze plany Rosji dotyczą teraz przejęcia całkowitej kontroli nad dwoma ukraińskimi obwodami: donieckim i ługańskim. Rozmawiamy o uzupełnianiu broni i amunicji dla naszych wojowników. Artyleria jest teraz kluczowa, by bronić naszych pozycji na froncie. Polska pierwsza wsparła Ukrainę humanitarnie, dyplomatycznie i wojskowo - dziś zabiegamy o dalszą pomoc dla naszego sąsiada. Od pierwszego dnia rosyjskiej inwazji Polska wspierała Ukrainę na 3 frontach: goszcząc największą liczbę ukraińskich uchodźców, służąc jako centrum logistyczne międzynarodowej pomocy humanitarnej oraz samemu dostarczając pomoc. Za co próbuje się mścić rosyjski zbrodniarz wojenny Ramzan Kadyrow, który na reżimowym portalu społecznościowym sugeruje atak na Polskę. Toczy się bardzo ostra walka informacyjna przeciwko Polsce, całemu Zachodowi, i jest ona elementem wojny przeciwko Ukrainie, to znaczy te wszystkie zastraszania, te wszystkie mechanizmy presji psychologicznej obliczone są po to, żeby Ukraina przegrała wojnę, a to będzie dla Polski bardzo złą perspektywą. Ale na tym Kadyrow nie poprzestaje. Rosyjski zbrodniarz bredzi też o rozbiorze Polski - twierdząc, że Moskwa mogłaby wesprzeć proces odłączenia Śląska od naszego kraju. Po pierwsze nie wydaje mi się, żeby Kadyrow w ogóle wiedział, gdzie leży Śląsk, i znał historię Śląska i Polski. Natomiast to jest oczywiście typowa polityka rosyjska, strategia informacyjna władz rosyjskich. Przypomnę, że Rosjanie od wielu lat podsycają separatyzmy w wielu państwach Europy, od Szkocji przez Katalonię. Polska nie jest podatna na tego typu prowokacje. Konsekwentnie wspieramy Ukrainę i jej walkę o wolność. Naszą postawę docenia prezydent USA. Według źródeł telewizji NBC Joe Biden planuje przylecieć do Polski jeszcze w tym miesiącu. W najbliższych dniach zespół żołnierzy z 3. Warszawskiej Brygady Rakietowej poleci do USA na specjalistyczne szkolenie z obsługi systemu zarządzania obroną powietrzną. Polska pozyskała IBCS w ramach 1. fazy programu "Wisła", czyli zakupu pierwszych polskich patriotów. Niebo nad Warszawą jest dziś naprawdę bezpieczne. Spośród 17 państw, które użytkują systemy Patriot, to Polska i USA posiadają najnowocześniejszą wersję tego systemu. Najważniejsza zdolność bojowa naszych patriotów to zwalczanie rakiet balistycznych najnowszej generacji, czyli jak pokazała wojna na Ukrainie, najgroźniejszej broni w rosyjskim arsenale. Nie ma nowocześniejszego rozwiązania na świecie, które by służyło zapewnieniu bezpieczeństwa przeciwlotniczego i przeciwrakietowego. O tym, że Polska jest wyposażona w takie rozwiązania, musi wiedzieć potencjalny przeciwnik. Stąd organizacja szkolenia o jednoznacznym kryptonimie: "Pokaz siły". Celem dzisiejszych ćwiczeń było sprawdzenie i weryfikacja procedur przemieszczania grupy ogniowej 37. Dywizjonu Rakietowego z miejsca stałej dyslokacji do wskazanego miejsca operowania poza garnizonem Sochaczew. Inwestycje w bezpieczeństwo Polaków pozytywnie oceniane przez dowódców, ekspertów i naszych sojuszników próbują dyskredytować niestety politycy polskiej opozycji. Himarsów 500, polskich krabów 120, koreańskich armatohaubic 600. Przecież nie ma armii świata, która tego tyle by miała. Po co? Kolejny przejaw megalomanii. Niektóre z umów, mówię z cała odpowiedzialnością, może trzeba będzie po prostu zerwać. To wprost zapowiedź powrotu do polityki z czasów rządów koalicji PO-PSL, kiedy rząd Donalda Tuska oszczędzał na bezpieczeństwie i likwidował jednostki wojskowe na wschodzie Polski. Powrotu do takiej polityki żąda działające w naszym kraju prorosyjskie lobby. Mówi o tym m.in. Leszek Sykulski, którego wypowiedzi - zdaniem wielu - są zbieżne z przekazem rosyjskiej propagandy przeciwko Polsce. Osobiście uważam, że można jeszcze wybrnąć z tych błędów i dogadać się z Rosja, ale to wymagałoby wybrania dobrze w wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Jak najszybszej normalizacja relacji z Rosją. Na szczęście zdecydowana większość Polaków doskonale wie, do czego prowadzi uległość w relacjach z Rosją. Inwazje Kremla na Czeczenię, Gruzję i Ukrainę są najlepszym dowodem na to, jak niebezpieczne są zapowiedzi opozycji, która zamiast wzmacniać, chce rozbroić polską armię. Ceny oleju napędowego i biletów kolejowych - w dół. Kierowcy aut z silnikami diesla płacą na stacjach państwowego producenta 20 gr mniej za litr. PKP natomiast przywróci od marca ceny biletów z początku stycznia. Na kierowców tankujących olej napędowy na stacjach Orlenu czekała dziś niespodzianka. Obniżyliśmy ceny oleju napędowego o 20 gr na naszych stacjach. Super! Nawet nie wiedziałem. Jaka miła niespodzianka. Dobra robota, panie Obajtek! 20 groszy robi różnicę dużą. Właśnie z tego względu podjechałem dzisiaj. Orlen obniżył ceny diesla, mimo że 3 dni temu weszło w życie unijne embargo na gotowe paliwa z Rosji. Skarbowy koncern od wybuchu wojny nie sprowadzał już paliwa z tego kraju, a w ostatnich latach zredukował z blisko 100 do 10% zależność od rosyjskiej ropy. Dzięki temu dzisiaj, kiedy mamy pewne przesłanki, żeby mówić o kryzysie naftowym, my jesteśmy bezpieczni i jesteśmy stabilni. Na obniżki cen oleju napędowego pozwoliły też zmiany cen surowców na rynkach. Polska jest jednym z krajów Unii, w których paliwa są najtańsze. Słyszeliśmy ceny paliw po 12 zł, słyszeliśmy, że będzie ich brakowało, słyszeliśmy że VAT wpłynie na każdy litr paliwa ponad 1 zł. No nie sprawdziły te wróżby i się nie sprawdzą. Koszty energii na kolei wzrosły trzykrotnie, ale mimo to w dół - zgodnie z zapowiedzią premiera - idą ceny biletów PKP Intercity. Mówimy o tych cenach, które obowiązywały do 11 stycznia br. Jest to możliwe dzięki zwiększeniu rekompensaty w ramach umowy o świadczeniu usług publicznych, które PKP Intercity świadczy, jak również podjęciu działań optymalizacyjnych w zakresie kosztów, jakie spółka ponosi. Cena bazowa biletów na najtańsze pociągi z Warszawy do Krakowa, Katowic, Poznania czy Trójmiasta wraca w okolice 70 zł. Bardzo cieszę się z tego powodu, gdyż ostatnie podwyżki dotknęły mnie dość znacząco. Istnieje szansa, że będzie większe zainteresowanie podróżami. Jest to na pewno udogodnienie. Większość pasażerów z samochodów przejdzie na koleje. Na pewno szybciej, taniej i bezpieczniej, co jest dla mnie najważniejsze. Coraz łatwiejsze jest też niskokosztowe latanie. Krakowskie lotnisko uruchamia 8 nowych połączeń jednej z tanich linii lotniczych. Od marca z Krakowa będzie można polecieć m.in. do Belfastu, Lourdes, Perugii, Tuluzy i na Rodos. W "Wiadomościach" za chwilę o fundacjach, ale także: Szokujące zachowanie lekarki wspierającej opozycję. Ostatnie pożegnanie Leonarda Pietraszaka. Szykuje się kontrola pieniędzy wydawanych na organizacje pozarządowe przez miasta. Minister edukacji w Sejmie odpowiadał na zarzuty opozycji dotyczące dotacji dla fundacji i nazwał je manipulacją. Teraz fundacje zabierają głos. Ta konferencja w Sejmie... Folwark ministra Czarnka. ...miała być mocnym uderzeniem w politycznej ofensywie opozycji. Mamy do czynienia z fundacjami powiązanymi z PiS. Nie wyszło. Ich występ przerwał przedstawiciel Fundacji Megafon, jednej z ponad 40 organizacji pozarządowych na liście dotacji Ministerstwa Edukacji. Dlaczego panie posługują się nieprawdą? W TVN jest pokazywana nieruchomość, na którą fundacja nie dostała dofinansowania, ponieważ wycofała wniosek. Państwo prowadzą grę polityczną. To gra, która miała uderzyć w ministra edukacji, ale godzi w tych, którzy pomagają innym. Proceder rozdawania willi. Poseł Szumilas z PO bynajmniej nie pyta o to, co robił rząd Donalda Tuska, w którym sama była ministrem. Gdy decydował o bezpłatnym i pozakonkursowym oddaniu za darmo renesansowego zamku w Wojnowicach, fundacji zarządzanej przez jej politycznych kolegów. Obecnie jest tam luksusowy hotel i restauracja. Dziś willi nikt nie rozdaje, a Ministerstwo Edukacji w efekcie otwartego konkursu przyznało dotacje organizacjom, które o to wnioskowały. 12 z nich zgłosiło chęć nabycia lokalu na nowe siedziby. Pieniądze z Ministerstwa Edukacji i Nauki idą do skarbu państwa na siedzibę fundacji. Gdzie tu jest jakikolwiek skandal, jakakolwiek afera? O aferze mówią warszawscy radni PiS, którzy przypominają, że zarządzany przez Rafała Trzaskowskiego ratusz wspiera finansowo organizacje pozarządowe, w których zatrudnieni są politycy opozycji. Z pieniędzy warszawiaków prowadzone są szkolenia z taktyk miejskich. Te szkolenia mają charakter przemocowy, mają charakter agresji ulicznej. Pieniądze dostało także Stowarzyszenie Pro Humanum, którego wiceprzewodnicząca Jolanta Lange, była współpracowniczka komunistycznej bezpieki, do dziś nie wyjaśniła swojej roli w śmierci ks. Franciszka Blachnickiego. Powstały różnego rodzaju pajęczyny zależności i wiele pieniędzy płynie do organizacji o profilu liberalno-lewicowym, to widać. Tylko w ubiegłym roku warszawski ratusz wydał ponad 280 mln zł na różne projekty organizacji pozarządowych. To są w większości, o ile nie w 100%, fundacje, które są związane z PO albo poprzez ludzi, albo poprzez poglądy, jakie oni przekazują. Zamiast do organizacji, które promują pornografię, dewiacje seksualne czy nielegalną imigrację, dziś pieniądze płyną do tych, których działalność jest z pożytkiem dla mieszkańców. My robimy to uczciwie, a wy mierzycie nas swoją brudną, złodziejską miarą. Nie wszyscy są tacy jak wy. Czy lekarze mają prawo przyjmować znajomych lub członków rodzin po godzinach w państwowych placówkach medycznych? Popularna w Internecie blogerka i lekarka twierdzi, że to normalne, czym wywołała oburzenie nie tylko wśród pacjentów, ale również w środowisku lekarskim. Popularna internetowa blogerka Mama Ginekolog wywołała skandal, gdy w jednym z nagrań przyznała, że w państwowym szpitalu przyjmuje rodzinę i znajomych poza kolejnością i obowiązującymi zasadami. Ktoś pisze, że to nie jest normalne. Rozumiem, że możesz tak się czuć, bo nie masz w rodzinie lub znajomych lekarzy. Jej słowa wzbudziły kontrowersje. Blogerka i lekarka znana m.in. z prywatnej telewizji TVN wprost przyznała, omija podstawowe zasady równego dostępu do służby zdrowia. Poza kolejnością oraz, jak informuje, w jakimś dziwnym trybie formalnym, zabawnym i jak sama mówi - trochę na lewo, świadczy usługi o charakterze prywatnym finansowane ze środków publicznych. Głos w sprawie zabrała m.in. Naczelna Izba Lekarska. Przyjmowanie pacjentów po godzinach pracy lekarza na NFZ, czyli jest to finansowane ze środków publicznych, nie mieści się w kodeksie etyki lekarskiej. Narodowy Fundusz Zdrowia domaga się od lekarki i placówki medycznej wyjaśnień. Rozpoczęliśmy działania kontrolne odnośnie do placówki, w której dochodziło do prawdopodobnie nieprawidłowości w przyjmowaniu pacjentów, Afera wywołana przez blogerkę i jej słowa o przyjmowaniu bliskich osób poza oficjalnym trybem mogą negatywnie wpłynąć na środowisko lekarskie w Polsce. Nie ma pacjentów gorszych i lepszych, nie ma swoich i cudzych, są po prostu pacjenci. Wiec tutaj ważne jest, wydaje się, żebyśmy patrzyli zawsze na chorych jako na zbiór osób, którym trzeba pomóc, Kontrowersje budzi też wykształcenie popularnej blogerki. Izba Lekarska nie ma informacji o jej specjalizacji ginekologa. Nie oznacza to jednak, że pani Nicol Sochacki-Wójcicka nie ma takiej specjalizacji. Być może po prostu nie dostarczyła do nas takiego dokumentu. Warszawski Uniwersytet Medyczny, którym 2 lata temu wstrząsnęła afera ze szczepieniem aktorów i celebrytów poza kolejnością, informuje, że Nicole Sochacki-Wójcicka obecnie dopiero odbywa specjalizację z ginekologii w Uniwersyteckim Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka. Teraz pieniądze z nowej puli środków Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg dla samorządów. Właśnie zatwierdzono projekty, które będą finansowane w tym roku. Inwestycje także w straży pożarnej. Do kolejnych jednostek trafia nowy sprzęt. Jak słychać, są już gotowe do pracy. Nowy sprzęt pożarniczy trafił do powiatów przasnyskiego, ciechanowskiego i płońskiego. A strażakom wręczono odznaczenia i awanse na wyższe stopnie. Chciałem wam podziękować za tę wielką gotowość, za profesjonalizm, który okazujecie na co dzień w swojej służbie, jakże trudnej. Polscy strażacy są uważani za jednych z najbardziej profesjonalnych na świecie. Pomaga w tym nowoczesny sprzęt, który w ostatnich latach trafił do mundurowych, także tych ochotniczych. Wszystko jest nowe, wyposażone bardzo dobrze, wyremontowaną mamy świetlicę. A to już nowy wóz ratowniczo-gaśniczy, który trafił na wyposażenie straży we wsi Cerkiewnik, w województwie warmińsko-mazurskim. Jest to pewien symbol całego procesu, który odbywa się od kilku lat, bo rząd PiS mocno postanowił dofinansować straż pożarną. Środki m.in. z Funduszu Sprawiedliwości sprawiły, że wiele ochotniczych jednostek ma sprzęt równie profesjonalny jak państwowa straż pożarna. Tu jeden samochód, drugi samochód, a to drabina. Kombinują wszystko, żeby to jak najlepiej funkcjonowało. Plus doświadczenie, przeszkolenie mają. A to realne wzmocnienie bezpieczeństwa nawet w najmniejszych wsiach. Właśnie to jest piękne, że człowiek spokojnie śpi, a jak się zapali, to już są. Przyjeżdżają, jak jest jakieś drzewo czy coś, wycinają, nie ma problemu. Właśnie do mniejszych miejscowości jest skierowany Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg. Samorządy właśnie otrzymują informacje o zatwierdzeniu dofinansowania z nowej puli pieniędzy. Aby każdy z obywateli naszego kraju miał poczucie, że nie jest zapominany, że nie mieszka - jak mówiono kiedyś - w Polsce C. To nawiązanie do czasów rządów koalicji PO-PSL. Takim spotem i plakatami w Sejmie PiS przypomina wydarzenia z siedziby Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W tym tygodniu upływa 8 lat, 8 lat od tej pacyfikacji, brutalnej pacyfikacji pokojowych protestów górniczych przed Jastrzębską Spółką Węglową. Ówczesny premier wielokrotnie zaprzeczał później, że policja była brutalna. "Nikt do górników nie strzelał. W rzeczywistości wielu górników do dziś cierpi z powodu tamtych wydarzeń. Doznałem poważnego obrzęku mózgu i złamałem lewe podudzie, które musiało być operowane. Miałem drut śródszpikowy 31 cm. Wielu poważnie rannych górników musiało zmienić pracę z powodu odniesionych obrażeń, na czym traciły całe rodziny. W Warszawie trwa gala plebiscytu Człowiek Wolności tygodnika "Sieci". Laureatem tym razem został wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Tytuł Człowieka Roku 2022 jest wyrazem uznania dla polityka, którego praca zabezpiecza polską wolność. W minionym roku minister Mariusz Błaszczak musiał zmierzyć się z wyzwaniami w związku z sytuacją na Ukrainie - pomocą militarną naszym sąsiadom i wzmacnianiem polskiej armii. Nagroda Człowiek Wolności Tygodnika "Sieci" została przyznana 10. raz. A już jutro o 21.00 w Jedynce relacja z tej uroczystej gali. Teraz uroczystości w 4. rocznicę śmierci Jana Olszewskiego, powstańca warszawskiego, obrońcy opozycjonistów w PRL-u, premiera pierwszego po wojnie rządu wyłonionego przez parlament po całkowicie wolnych wyborach. W uroczystości wzięli udział m.in. przedstawiciele rządu, parlamentarzyści, prezes Instytutu Pamięci Narodowej i organizacje harcerskie. Wieńce złożono także przed pomnikiem Jana Olszewskiego przy budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. A o 21.05 w Jedynce film dokumentalny "Prawnik w czasach bezprawia" opowiadający o życiu Jana Olszewskiego. Rodzina, przyjaciele i mieszkańcy rodzinnego miasta - Bydgoszczy - pożegnali Leonarda Pietraszaka. Prochy aktora spoczęły zgodnie z jego wolą w rodzinnym grobie. Życie Leonarda Pietraszaka związane było głównie z Warszawą, ale jak sam podkreślał, nigdy nie przestał być bydgoszczaninem. Tu się urodził i tu odprowadzono go w ostatnią drogę. Nikt z nas nie żyje dla siebie. Żegnali go mieszkańcy rodzinnego miasta, przyjaciele. Z żalem, ale i nadzieją, że to, co zostawił ten wspaniały aktor i człowiek, ludzie będą przez wiele lat odczytywali jako dobre posłanie człowieka do człowieka. Pożegnała go też ukochana żona. Leonard Pietraszak był moim mężem, ale artystą Leonardem Pietraszakiem dzielę się bez wahania. Bo on należy do wszystkich. Pułkownik Krzysztof Dowgird w "Czarnych chmurach", Karol Stelmach, przyjaciel inżyniera Karwowskiego w "Czterdziestolatku", niezapomniane role w "Vabanku", "Kingsajzie", "Trójkącie Bermudzkim", "Karierze Nikodema Dyzmy" czy "Kronice wypadków miłosnych". Wymieniać można długo. Liczy się zawsze ta ostatnia. Jak się położy tę ostatnią... Tfu, tfu. Żadnej nie położył. Był artystą spełnionym. Spełnionym był też człowiekiem. Okazane serce to siła odwzajemnionej miłości i tego Lolek doświadczał. Kochał swing. Swingowo więc go pożegnano. Artystę można pożegnać, ale dobrego człowieka i wspaniałego, oddanego jest żegnać szalenie ciężko. Leonard Pietraszak zmarł 1 lutego w wieku 86 lat. Idzie mróz. W najbliższych dniach termometry pokażą nawet -20 stopni. Wyjątkowo trudne warunki panują w górach, ale wbrew apelom nie brakuje takich, którzy się tym nie przejmują. Na bieszczadzkich szlakach - śnieg po pas. Byliśmy na tysiącu metrów, to już śnieg po pas i takie brnięcie. Jest go naprawdę bardzo dużo. W Tatrach i w Bieszczadach cały czas obowiązuje III stopień zagrożenia lawinowego. My jako grupa bieszczadzka obecnie odradzamy wędrówki po otwartym terenie, po połoninach. A to już Beskid Żywiecki. Tu śnieg padał bez przerwy przez cały weekend. Efekt? W dolinach spadło około 80 cm śniegu, po górach, przysiółkach - do 2 m śniegu nawet było zawiewanych. Karkonoska Grupa GOPR tylko w tym roku do interwencji wyjeżdżała już blisko 60 razy. Po tym, jak w weekend para turystów ubranych nieodpowiednio do warunków zgubiła się drodze na Śnieżkę, eksperci apelują o odpowiedzialność i przypominają: Góry to jest inne środowisko niż miejskie. Tutaj w razie czego, jak się zmieni pogoda, to w bramę się nie schronimy. W razie czego do cioci na ciepłą herbatkę nie pójdziemy. Sytuacja w najbliższych dniach się nie zmieni. Mało tego - czekają nas silne mrozy. Meteorolodzy ostrzegają. W południowej części województwa dolnośląskiego, ale również w południowej części śląskiego i małopolskiego - tutaj temperatura spadnie najbliższej nocy do -15 stopni Celsjusza.