Premier wzywa do utworzenia międzynarodowej komisji do zbadania zbrodni wojennych na Ukrainie. Rosyjskie zbrodnie w tym kraju przypominają zbrodnie stalinowskie. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka. Zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Znałem go od dzieciństwa, jego rodziców i brata. Ci, którzy go zabili, spłoną w piekle. Ukraina walczy o niepodległość. Kluczowa bitwa na wschodzie kraju. Nie chcielibyśmy w przyszłości nazywać Mariupola współczesnymi Termopilami. Nastąpi w najbliższym czasie intensyfikacja działań wokół Ukrainy. Sama odwaga nie wystarczy. Zachód dostarczy broń do odparcia Rosjan. Nie mam wątpliwości, że Ukraina będzie miała broń konieczną do walki z Rosją. Najważniejsze dla mnie i najcenniejsze zabezpieczenie dotyczy witraży. Najeźdźcy ze wschodu dewastują nie tylko ukraińskie dziedzictwo. Rosja zawsze dążyła do zniewolenia i rusyfikacji. Kolejny dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę przynosi kolejne drastyczne obrazy. Opuszczone przez wojska Putina miasta odkrywają ogrom zbrodni i bestialstwa rosyjskich żołnierzy. W Kijowie jest nasz korespondent Tomasz Jędruchów. Jakie są najnowsze ustalenia ukraińskich władz, jeśli chodzi o oswobodzone miejscowości obwodu kijowskiego? W Irpieniu Rosjanie rozstrzeliwali cywilów oraz miażdżyli ich ciała, jeżdżąc po nich czołgami. Zebranie tych dowodów było możliwe dopiero po wycofaniu się wojsk. W Buczy ludzie zostali rozstrzelani przez Rosjan. Siedzieliśmy w piwnicy 35 dni. Cały czas strzelali. Bez światła. Dzieci zmarznięte, przytulałam je. Mówiłam, że wszystko będzie dobrze. Tak, Nastka? Że przyjdzie ukraińskie wojsko. Twarze dzieci, które przeżyły to piekło, są jak woskowe maski. Wszystko wskazuje na to, że Rosjanie, którzy nie tylko w Buczy mordowali niczemu winnych mieszkańców, dokonywali zbrodni w przemyślany sposób. Znałem go od dzieciństwa, jego rodziców i brata. Ci, którzy go zabili, spłoną w piekle. Najpierw przesłuchaj żołnierzy, a potem ich zastrzel. To fragment treści rozmów rosyjskich żołnierzy, do których dotarły niemieckie media. Rzeźnicy z Buczy mieli się chwalić, że zamordowali człowieka uwiecznionego na zdjęciach, które obiegły świat. Gwałcili, krępowali, strzelali w tył głowy i kradli dobytek ofiar. Ta komunistyczna szkoła wiązania rąk z tyłu, zawiązywania oczu, strzał w tył głowy. My doskonale te metody znamy, my, Polacy. My wiemy, czym to może grozić. Rosyjscy bandyci mają wzbudzić strach, chociaż wśród Ukraińców tylko wzmacniają wolę walki. To jest kod genetyczny Rosjan. Mordowanie w czasie II wojny światowej cywili, zbieranie łupów. Od kilku dni wizerunki Rosjan, którzy dokonują masakry, są pokazywane w mediach. Powstała nawet mapa, która ma określać miejsce ich zamieszkania. Żołnierze dokonują zbrodni za przyzwoleniem albo na rozkaz dowódców. Ci żołnierze są zdegenerowani do bólu, to widzimy na tych obrazkach. Myślę, że jedni i drudzy powinni mieć świadomość, a jak nie to trzeba, im ją wbijać do głowy, że zbrodnie wojenne się nie przedawniają. Choć rozliczenie zbrodniarzy przed międzynarodowym trybunałem może być niezwykle trudne. Jest to niestety mało prawdopodobne, dlatego trzeba w inny sposób zniechęcać Rosję do popełnienia takich czynów. Tym bardziej że Rosjanie gwałcą i mordują w wielu innych ukraińskich miastach. W wyniku ostrzału na szpital w Mariupolu zginęło kolejne 50 osób. To tutaj zostały uruchomione przenośne krematoria. By ukryć zbrodnie wojenne, Rosjanie mają palić w nich ciała ukraińskich cywilów. Ukraińcy szykują się do odparcia spodziewanej ofensywy Rosjan na wschodzie kraju. Dla najeźdźców po wycofaniu z okolic Kijowa to teraz główny cel napaści. W okolicach miasta Izium, na południu obwodu charkowskiego, toczą się zacięte walki. W oblężonym Charkowie jest nasz wysłannik Tomasz Grzywaczewski. Jakie nastroje panują dzisiaj w tym rejonie? Z punktu widzenia rosyjskiej ofensywy kluczowe znaczenie ma opanowanie Donbasu, bogatego w surowce naturalne. Istnieje ryzyko nowego ataku na Charków. Byłem dzisiaj w znajdującym się pod ostrzałem mieście, z którego ewakuowani są mieszkańcy. Dzisiaj domy opuściło 350 mieszkańców, przerażonych okrucieństwami Rosjan. To walka nie tylko o wschodnie obwody Ukrainy, ale o wolność i suwerenność całego kraju. Po bohaterskiej obronie Kijowa Ukraińcy walczą o wschód swojego państwa. Wróg kontynuuje agresywne działania we wschodnich regionach, m.in. ostrzał artyleryjski. Charków jest zablokowany. Nasze wojska stawiają opór. Położony w pobliżu Ługańska Siewierodonieck. Jedno z wielu bombardowanych miast w regionie. Zniszczone ulice, szkoły, domy. Ludzie uciekają, ratując życie. Miałam 3 lata, gdy pierwszy raz uciekałam przed wojną. A teraz marzę tylko o spokojnej śmierci. W Mariupolu dramatyczna obrona tego, co zostało, bo 90% budynków zniszczyli Rosjanie. Lecz obrońcy Mariupola nie poddają się. O ich bohaterskiej walce opowiadał Wołodymyr Zełenski podczas wystąpienia online w greckim parlamencie. Nie chcielibyśmy w przyszłości nazywać Mariupolu współczesnymi Termopilami, gdzie bohaterowie zginęli, powstrzymując silniejszego wroga. Teraz naszych bohaterów możemy uratować. Dlaczego Rosjanom tak bardzo zależy na podbiciu wschodniej Ukrainy? Po pierwsze przegrali bitwę o Kijów. Ponieważ nie udał się blitzkrieg, w tej chwili Putinowi zależy na tym, żeby kompletnie odciąć Ukrainę od Morza Czarnego, czyli od portów, m.in. którymi wysyłane są chociażby zboża na świat, co byłoby potężnym ciosem gospodarczym w Ukrainę. Po drugie wschodnia Ukraina to nie tylko zagłębie węglowe, ale też pierwiastki ziem rzadkich, na przykład uran. W oparciu o te złoża Ukraina mogłaby stać się prosperującym krajem, który byłby jakąś konkurencją w regionie, nawet dla Rosji. Dlatego w tej części wojny kluczowa będzie bitwa o Słowiańsk. Miasto, które jest bramą prowadzącą na wschód Ukrainy. Rosyjscy barbarzyńcy są gotowi zabijać cywilów, by właśnie w tym regionie utorować sobie drogę na okupowany Krym. Władimir Putin nie liczy się z kosztami, nie liczy się z ludźmi. Połączenie lądowe z Krymem też jest ważne dla Federacji Rosyjskiej, która ten Krym anektowała. Najbliższe dni to może być najtrudniejszy czas dla dzielnych Ukraińców. Rosyjska inwazja przenosi się na tereny graniczące z Rosją, gdzie znacznie trudniej będzie dostarczyć wojskom ukraińskim sprzęt, a mieszkańcom - pomoc humanitarną. Rosja zawieszona w Radzie Praw Człowieka ONZ. Tak w głosowaniu zadecydowało Zgromadzenie Ogólne. Z wnioskiem wystąpiła ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield, która nazwała przynależność Rosji do Rady farsą. W Waszyngtonie jest Rafał Stańczyk. Jak przebiegło głosowanie i jakie ma ono znaczenie? 93 kraje głosowały za, 24 przeciw. Trudno mówić o jednomyślności zgromadzenia ogólnego. Rosja rzeczywiście jednak została zawieszona w radzie praw człowieka jako drugie państwo po Libii. Dzisiejsze głosowanie było symboliczne. Zawieszenia Rosji w Radzie domagał się ukraiński ambasador, który po masakrze w Buczy podkreślał, że obecność w niej rosyjskiego przedstawiciela to kpina z ONZ. Rosyjskie zbrodnie wojenne wstrząsnęły światem, również tym politycznym. Amerykański Senat jednogłośnie reaktywował ustawę Lend-Lease z 1941 r., kiedy USA rozpoczęły wsparcie wojskowe aliantów w walce z Niemcami. Teraz w podobny sposób wspierana ma być Ukraina. USA będą nadal wspierać Ukrainę i ludzi, którzy walczą o wolność. Chcę, żebyście to wiedzieli. W Brukseli, w spotkaniu krajów członkowskich NATO, uczestniczył ukraiński minister spraw zagranicznych. Broń, podobnie jak pieniądze, lubi ciszę. Nie wchodząc w szczegóły, jestem przekonany, że Ukraina będzie miała broń niezbędną do walki. Pozostaje pytanie o czas. Wydaje się, że dostawy broni będą bardzo znaczące. Jedyne obawy dotyczą teraz wyłącznie logistyki, a nie samego sprzętu. Sojusznicy dostarczają istotne wsparcie wojskowe i humanitarne dla Ukrainy. Robimy to od wielu lat. Teraz wzmocniliśmy współpracę. Jednymi z pierwszych dostawców broni na Ukrainę były Wielka Brytania i Polska. Dziś nikt nie chce mówić o konkretach, ale wydaje się, że za kulisami zapadły naprawdę ważne decyzje. Nastąpi w najbliższym czasie intensyfikacja działań wokół Ukrainy. Głównie działań o charakterze dyplomatycznym, ale również pomocy dla Ukrainy. Premier Boris Johnson zapewnił prezydenta Andrzeja Dudę o wsparciu także dla Polski w wysokości 30 mln funtów na pomoc humanitarną dla uchodźców. Obywatele Wielkiej Brytanii solidaryzują się z państwem, jeśli chodzi o wsparcie obywateli Ukrainy. Jesteśmy w tym wszystkim z wami, zjednoczeni. Działamy ramię w ramię. Polski prezydent w specjalnym wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CNN podkreślał, że czasy dialogu z Rosją się skończyły. Dziś wysiłki Zachodu muszą skupić się na pomocy Ukrainie. Jej zwycięstwo w tej wojnie, które zdaniem Pentagonu jest coraz bardziej możliwe, jest w interesie całego demokratycznego świata. 35 mld euro - tyle pieniędzy trafiło z państw UE do Rosji od początku inwazji na Ukrainę. Unijna pomoc dla Ukrainy w tym samym czasie wyniosła 1 mld euro, czyli dokładnie 35 razy mniej - przyznaje szef unijnej dyplomacji. Kto i dlaczego nie chce zaostrzenia sankcji wobec Rosji? Kolejne sankcje na rosyjskie banki i członków rodzin najważniejszych postaci rosyjskiego reżimu, w tym córki Władimira Putina, oraz całkowity zakaz nowych amerykańskich inwestycji w Rosji. USA zapowiadają podjęcie "druzgocących środków ekonomicznych" wobec agresora. Nasze sankcje powinny wyzerować 15 lat gospodarczych osiągnięć Rosji. Zaostrzenia europejskich sankcji domagają się Polska i kraje bałtyckie. Rezolucję, wzywającą do pełnego embarga na rosyjską ropę, węgiel i gaz, przyjął też Parlament Europejski. Przede wszystkim potrzebne jest unijne embargo na surowce rosyjskie. Im dłużej się wahamy, tym więcej pieniędzy dostarczamy nadal do Rosji i te pieniądze służą potem do rozjeżdżania Ukrainy czołgami. Takiej decyzji jednak na razie nie ma. Nie jest tajemnicą, że część państw Unii sprzeciwia się szybkim i surowym sankcjom wobec Rosji. Przede wszystkim Niemcy. Rosjanie przez lata właśnie po to uzależniali te kraje od surowców, żeby wpływać na ich politykę, bo relacje energetyczne z Rosją to nigdy nie jest czysty biznes. Co więcej - od wybuchu wojny kraje unijne zapłaciły Rosji za surowce już 35 mld euro. Od początku wojny Ukraina dostała od Unii 1 mld euro. To - można powiedzieć - dużo. Ale to tyle, ile Putin dostaje dziennie za dostawy surowców energetycznych do Europy. W tym samym czasie Komisja Europejska nadal blokuje środki z Funduszu Odbudowy dla Polski, która przyjęła blisko 2,5 mln uchodźców wojennych z Ukrainy. Myślę, że na Kremlu muszą mieć niezły ubaw, kiedy widzą, jak Niemcy rękami UE atakują Polskę, która najbardziej pomaga Ukrainie. Z analizy ekspertów Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że gdyby doszło do wojny handlowej z Rosją, straty dla rosyjskiej gospodarki byłyby druzgocące. Rocznie rosyjska gospodarka straciłyby niemal 10% PKB. Z kolei jeśli chodzi o państwa Zachodu, to te straty wyniosłyby zaledwie 0,17%, w związku z czym mamy tutaj ogromną dysproporcję, jeżeli chodzi o straty. Jednym z polityków w największym stopniu odpowiedzialnych za uzależnienie się od rosyjskich surowców jest Angela Merkel. Prezydent Ukrainy zaprosił ją, by na własne oczy zobaczyła skutki rosyjskiego bestialstwa w Buczy. Jak donoszą niemieckie media, była kanclerz wybrała inny kierunek. Obecnie wypoczywa w Toskanii. I nie zamierza wypowiadać się na temat Rosji. Ponad 2,5 mln obywateli Ukrainy uciekło już do Polski przed piekłem wojny. Dotychczas rząd przekazał samorządom ponad 500 mln zł na pomoc dla ukraińskich uchodźców. O dalszym wsparciu szef rządu rozmawiał dziś z samorządowcami. Pomoc uchodźcom z Ukrainy to nie tylko żywność czy ubrania. To także odpowiednia opieka medyczna i psychologiczna dla ludzi, którzy wydostali się z piekła. Do nas przychodzą dzieci zmęczone, zestresowane. Biegunki, wymioty, przeziębione. Dzieci gorączkują, katar, ból gardła. To wszystkie takie problemy. Od początku wojny do Polski uciekło już ponad 2,5 mln Ukraińców. Mój dom został wysadzony w powietrze, już go nie ma. Pomoc Ukraińcom jest nie tylko spontaniczna, ale przede wszystkim systemowa. O dalszym wsparciu dla obywateli Ukrainy szef rządu rozmawiał z samorządowcami. Jesteśmy przecież zobowiązani pomóc naszym sąsiadom, ponieważ oni walczą o naszą wolność. To właśnie samorządy m.in. nadają numery PESEL uchodźcom. Lokalne władze na wsparcie dla uchodźców otrzymały od rządu już ponad 0,5 mld zł. Chcemy ten system w wielu kwestiach związanych z ochroną zdrowia, z edukacją, z rynkiem pracy razem napisać, razem go stworzyć i razem w nim funkcjonować. Swój numer identyfikacyjny otrzymało już ponad 700 tys. osób. Obywatele Ukrainy mają legalny pobyt w Polsce, z dostępem do pracy na procedurach uproszczonych, więc takich, że pracodawca zgłasza i ta praca jest pracą legalną. Na ten krok zdecydowało się już ponad 35 tys. obywateli Ukrainy. 75% z nich to kobiety. We Lwowie nie toczą się walki, a na ulicach nie ma rosyjskich żołnierzy, ale miasto przygotowuje się do tego bezpośredniego starcia, tym bardziej że atak z Białorusi, chociaż dziś mało prawdopodobny, wciąż nie jest wykluczony. We Lwowie jest Agnieszka Jędrzejczak. Co dzieje się na ulicach? Co kilkaset metrów barykady i posterunki żołnierzy, którzy sprawdzają dokumenty kierowców. Strategiczne budynki zabezpieczone na wejściach i w oknach workami z piaskiem. Rzucają się w oczy też owinięte niepalnymi materiałami figury i rzeźby. Zabezpieczone kościoły i zabytki. Rosyjscy najeźdźcy zostawiają po sobie trudną do opisania skalę okrucieństwa i zniszczenia. Jako mieszkańcy Lwowa, czy też obywatele Ukrainy, zauważamy, że Rosjanie w żaden sposób nie przejmują się tym, co i tak niszczą. Barbarzyństwo w najgorszej postaci, którego celem jest nie tylko podbicie Ukrainy, ale i zniszczenie narodu oraz jego dziedzictwa. Tradycyjnie Rosja zawsze dążyła do zniewolenia i rusyfikacji Ukrainy. Obecnie na terenach okupowanych szkoły są zmuszane do przejścia z języka ukraińskiego na rosyjski. Równolegle z działaniami militarnymi trwa wyścig z czasem, aby ocalić historię zapisaną w zabytkach i dziełach sztuki. Myśmy wysłali już ponad 20 transportów z materiałami do ochrony dzieł sztuki i zabytków. w tę pomoc są zaangażowani wszyscy, instytucje kultury, także konserwatorzy. Tak wygląda zabezpieczanie często bezcennych rzeźb i pomników. Najważniejsze dla mnie i najcenniejsze zabezpieczenie dotyczy witraży, bo na wysokości 20 m wcale nie jest to łatwo zorganizować. Zbiórkę materiałów przeciwpożarowych wspiera Polska Fundacja Narodowa. Bombardowania prowadzą do niszczenia ważnych zabytków nie tylko dziedzictwa Ukrainy, ale zabytków mających wymiar globalny, powszechny. Ponieważ nie wszystko udaje się przenieść do schronów, wywieźć w bezpieczne miejsce czy skutecznie osłonić, potrzebne są... Koce gaśnicze, tkaniny niepalne, gaśnice, które pozwolą ochronić zabytki. Rosjanie, popierając Putina, wypisali się z kręgu cywilizowanej kultury. Finlandia zatrzymała w magazynach celnych należące m.in. do rosyjskich galerii drogocenne przedmioty wracające ze światowych wystaw. Finowie tłumaczą, że są to dobra luksusowe, a te podlegają sankcjom. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie: Ludwik Dorn, były marszałek Sejmu, polityk, nie żyje. Doniesienia o kolejnym kuriozalnym pomyśle FIFA. Skutki rosyjskiego ataku na Ukrainę podnoszą inflację nawet o 5 punktów procentowych - tak ocenia prezes NBP. NBP jest zdeterminowany, by spowolnić wzrost cen. Stąd podwyżka głównej stopy procentowej o punkt procentowy. Spichlerz świata - tak często nazywa się Ukrainę. Rosyjska napaść utrudni utrzymanie roli czołowego eksportera żywności. To, co się dzieje na Ukrainie, ma wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe całego świata. Mamy do czynienia ze znaczącym wzrostem cen surowców żywnościowych. Do tego dochodzi szok na rynkach surowców energetycznych. Niestety sytuacja się radykalnie zmienia na niekorzyść, jeśli chodzi o inflację. Na skutek rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie inflacja jest bardzo silnie podbita w górę. I tak jest w całej Europie, gdzie 8 państw zmaga się z jeszcze mocniejszym wzrostem cen niż Polska. Według prezesa NBP gospodarcze skutki napaści Rosji na Ukrainę podbijają inflację nawet o 5 punktów procentowych. Reakcja banku centralnego jest dwukrotnie mocniejsza niż w poprzednich miesiącach. Od dziś główna stopa wynosi 4,5%. To oznacza wyższe raty kredytów, ale takie działanie jest konieczne, by ograniczyć popyt w gospodarce, a przez to zmniejszyć presję cenową. Działamy zdecydowanie i nie zamierzamy wypuścić inflacji spod kontroli. Jest za wysoka i nie ustaniemy w determinacji, żeby ją obniżyć. Inflacja byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie rządowe tarcze, wprowadzane we współpracy ze spółkami Skarbu Państwa, dostawcami paliw, gazu czy energii elektrycznej. Jestem przekonany, że również dzięki spółkom Skarbu Państwa uda nam się przez ten kryzys, który jest i który będzie trwał, który ma swoje źródła poza Polską, przejść w miarę suchą stopą. Spółki Skarbu Państwa odpowiadają aż za 15% PKB Polski. W ubiegłym roku zanotowały rekordowe, liczone w miliardach zyski. Coraz większa część ich zarobku, jak w przypadku Orlenu czy KGHM, pochodzi z zagranicy. Polityk, publicysta, współtwórca Porozumienia Centrum, później Prawa i Sprawiedliwości. W wieku 67 lat zmarł Ludwik Dorn. Był jednym z najbardziej doświadczonych i wyrazistych polityków w Polsce. Już w latach 70., jako młody chłopak, zaangażował się w działalność antykomunistyczną. W wolnej Polsce pełnił funkcje m.in. wicepremiera czy marszałka Sejmu. Ludwik Dorn misji publicznej poświęcił się już w latach 70. Brał udział w akcji zbierania podpisów pod Listem 59, którego pomysłodawcą był Jan Olszewski i który był sprzeciwem m.in. wobec wpisania do konstytucji PRL wieczystego sojuszu z Sowietami. Był zaangażowany w działalność Komitetu Obrony Robotników. Później przystąpił do Solidarności. W stanie wojennym z powodu działalności opozycyjnej stał się ofiarą komunistycznych represji. Po upadku PRL współpracował z Jarosławem Kaczyńskim przy tworzeniu Porozumienia Centrum, którego był wiceprezesem. Na początku lat 2000 wraz z Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi stworzył PiS. Do 2007 r. był jego wiceprezesem. W pierwszym rządzie PiS pełnił funkcję wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji. Współpracowałem z nim w czasach, kiedy byłem wiceministrem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, w latach 2006-2007. To bardzo smutna dla mnie wiadomość. Wyrazy głębokiego współczucia dla najbliższych. Ważna dla Polski postać. W sejmowych ławach zasiadał przez 5 kadencji, od 1997 do 2015 r. Bardzo zasłużony polityk, patriota, państwowiec, taki człowiek, który myślał o Polsce bardzo poważnie. Zrobił bardzo wiele dla dobra publicznego. W późniejszych latach należał do Solidarnej Polski. Ubiegał się też o poselską reelekcję z listy PO. Ludwik Dorn miał 67 lat. Mija 12 lat od wizyty w Katyniu ówczesnego polskiego premiera Donalda Tuska. Wizyty, która stała się symbolem kłótni, które w końcu doprowadziły do tragedii. Bo przecież tragedią zakończyła się inna podróż do Katynia, 3 dni później. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i delegacji 95 osób na pokładzie tupolewa. 10 kwietnia 2010 roku. Prezydent Lech Kaczyński i delegacja 95 osób na pokładzie tupolewa ginie w katastrofie w Smoleńsku. W drodze na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Trudno, żeby w tym miejscu kaźni tysięcy polskich oficerów prezydenta Polski nie było. Innego zdania był Donald Tusk i jego ludzie. Pewnie do tragedii by nie doszło, gdyby w tych dniach do Rosji leciała jedna, a nie dwie delegacje. 3 dni wcześniej w Katyniu był premier Donald Tusk, a na wiele miesięcy wcześniej w Polsce trwała polityczna awantura. To był sygnał do wszystkich wrogów Lecha Kaczyńskiego za granicą Polski, że jest przyzwolenie na różnego rodzaju działania. Nie wiemy, czy to było przyzwolenie także na zamach, ale na pewno tak ten sygnał w niektórych stolicach można było odczytać. Tusk z Putinem o obchodach rozmawiali tutaj, podczas słynnego spaceru po sopockim molo. Później Putin zaprosił Tuska na obchody. Tylko jego. Pan premier Tusk zaproszenie przyjął. W Polsce najbliżsi wykonawcy poleceń Donalda Tuska próbowali odwieść prezydenta Lecha Kaczyńskiego od podróży do Rosji i uczczenia pamięci polskich bohaterów w bestialski sposób pomordowanych przez Rosjan. Ja bym osobiście mu radził co innego. Z notatki służbowej ujawnionej przez media wynikało, że Rosjanie naciskali, aby wizyty były rozdzielone. Po 10 kwietnia 2010 roku Polskę zalała fala manipulacji i prowokacji. To było na rękę Kremlowi. Dziś, gdy rosyjscy bandyci mordują Ukraińców, jest podobnie. Te same mechanizmy są dzisiaj. Również żeby skłócić nas między sobą, żeby skłócić nasze elity i żeby skłócić Polaków z Ukraińcami. Z kłamstwem smoleńskim mieliśmy wtedy do czynienia, teraz - z kłamstwem ukraińskim. O kremlowskiej dezinformacji wtedy i dziś w "Magazynie śledczym Anity Gargas" o 22.35 w telewizyjnej Jedynce. Donald Tusk podczas spotkań z wyborcami składa nowe obietnice. Komentatorzy zwracają uwagę, że wiele z nich mogło już zostać zrealizowanych, kiedy był premierem. Stąd pytania o brak wiarygodności, a wręcz hipokryzję PO. Donald Tusk... 20% dla sfery budżetowej. ...i obietnica podwyżek w budżetówce, która jest zaprzeczeniem jego własnych rządów. Minister Rostowski jest od tego ministrem finansów, żeby bronić budżetu przed jakimkolwiek uszczerbkiem. Jeszcze raz. 20% dla sfery budżetowej. Zadaniem rządu nie jest uleganie tego typu naciskowi, czy tego typu lamentom. Polityczną hipokryzję Donalda Tuska widać jak na dłoni. Mamy do czynienia z sytuacją kłopotliwą, oczywiście dla wszystkich, ponieważ rozmawiamy, debatujemy o różnych interesach, różnych grupach pielęgniarek. Tusk de facto zaprzecza własnej polityce. Jeśli przesadzimy tutaj z tym wrażliwym sercem, to się okaże, że dla nikogo nie będzie pieniędzy. Donaldowi Tuskowi z łatwością przychodzi składać obietnice, natomiast z ich realizacją jest fatalnie. Właściwie nigdy nie dotrzymał obietnicy, którą złożył Polakom. Trudno nie odnieść wrażenia, że Donald Tusk manipuluje także w kontekście kryzysu wywołanego wojną. Te ceny benzyny i ropy w Polsce są wywindowane już absolutnie pod sufit. Tusk nie wspomina, że rząd Zjednoczonej Prawicy obniżył albo czasowo zniósł m.in. podatek VAT. Dla Donalda Tuska taka pomoc w czasach kryzysu była niemożliwa. Ja bym nic innego nie robił, tylko bym naciskał ten guzik "niskie ceny". Tylko takich guzików nie ma. Nawet ta przeszłość nie przeszkadza Tuskowi wypowiadać się dziś w takim tonie. Dla ludzi będzie miska ryżu, a dla nich będzie to złoto. W taki sposób Tusk zareagował na działania NBP w walce z inflacją. Choć taka reakcja bardziej pasowałaby do skandalu z czasów jego rządów. Dokładniej - afery Amber Gold. Wiedzieliśmy z ojcem, że to lipa. Polacy pamiętają to, co się działo wtedy, i raczej nie uwierzą w te obietnice, które składa Donald Tusk. Przypomnijmy, są to obietnice całkowicie bez pokrycia. Od 125 lat mecz piłki nożnej trwa 90 minut, więc, co zrozumiałe, kibice zdążyli się już do tego przyzwyczaić. Wczoraj jedna z włoskich gazet podała, że FIFA planuje wydłużyć czas gry o 10 minut, co miałoby obowiązywać już podczas mistrzostw świata w Katarze. Federacja zdementowała te doniesienia, ale zdążyły one już wywołać niemałe poruszenie. Długie analizy VAR, gra na czas czy symulowanie. Te czynniki miały wpłynąć na to, że Gianni Infantino, zgodnie z doniesieniami "Corriere Dello Sport", chciał wydłużyć mecze do 100 minut. Jak na te doniesienia zareagowali kibice? Jest 90, zawsze było 90, więc po co zmieniać? Jak najbardziej jestem za taką zmianą. 90 minut to wystarczająco, bo 100 to byłoby, wydaje mi się, trochę przydługo. Patrząc pod kątem wydolności zawodników, to trochę mi ich szkoda. Czyli 3:1 dla 90 minut. Jaki wynik będzie po komentarzu byłego piłkarza? W tej chwili doszło do tego, że piłkarze to nie są automaty i można zmienić 5 zawodników, bo piłkarze nie wytrzymują takiego tempa. Po wypłynięciu tej plotki komentarze w zdecydowanej większości nie były zbyt przychylne. FIFA od rewelacji się odcięła. Kibice mieli podstawy, by w medialne doniesienia wierzyć, bo niektóre z ostatnich decyzji organizacji były niezrozumiałe. Wątpliwy wybór Kataru na gospodarza mundialu, rozszerzenie od 2026 roku mistrzostw świata do 48 drużyn i opieszałość względem rosyjskiej agresji na Ukrainie. To nie jest organizacja, która myśli według założeń logiki. Choćby w kwestii sankcji i nakładania ich na Rosję. Wszyscy byliśmy zdziwieni, że można być tak odklejonym od rzeczywistości. Jak się okazało, można jeszcze bardziej. Podczas ostatniego kongresu w Dausze jednym z języków urzędowych FIFA ustanowiono... tak, rosyjski. Na Gościa Wiadomości z napisami zapraszamy do TVP Info.