Pos¾owie decyduj@ ws. immunitetu Zbigniewa Ziobry - uchylenia chce prokuratura. Karol Nawrocki nie podpisał nominacji oficerskich dla funkcjonariuszy służb specjalnych - ostre spięcie prezydenta z premierem. Kolejne miliardy popłyną do NFZ - tak zdecydowano podczas spotkania ministrów finansów i zdrowia. Monika Sawka, dobry wieczór. I to jest gorący politycznie wieczór. W Sejmie głosowania w sprawie wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze oraz ws. zgody na jego zatrzymanie i tymczasowy areszt. Prokuratura uważa, że ma mocne dowody. Opozycja mówi o politycznej hucpie. Ziobro zapewnia, że jest niewinny. Łączymy się z Anną Łubian-Halicką. Czy znamy już wynik? Niemal wszystko jest jasne. Przed chwilą rozpoczęło się głosowanie nad immunitetem Ziobry. Posłowie głosują oddzielnie nad każdym z zarzutów. Jest ich 26, więc głosowanie jeszcze trwa. Na razie posłowie zgodzili się na postawienie Ziobrze 18 zarzutów. Gdy przegłosują wszystkie zarzuty, odbędzie się głosowanie nad ewentualnym osadzeniem Ziobry w areszcie tymczasowym. Ale decyzję w sprawie tymczasowego aresztu podejmie sąd. Ani dziś, ani wczoraj... Nie ma go. ...Zbigniew Ziobro nie pojawił się w Sejmie. Nie trzeba być miękiszonem, nie trzeba być fujarą, trzeba być kimś odważnym i stawić się przed tą komisją. Były minister sprawiedliwości stawił się w Budapeszcie, przed kamerami stacji sprzyjających PiS, i przez godzinę zapewniał, że jest niewinny. Nie dam sobie zamknąć ust, nie pozwolę, żeby ktoś kłamał i wylewał na mnie pomyje. Za drobne przestępstwa ludzie odpowiadają natychmiast, a tutaj polityk się nam śmieje prosto w twarz. Prokuratura chce postawić Zbigniewowi Ziobrze 26 zarzutów, wśród nich ten najpoważniejszy dotyczący kierowania zorganizowaną grupa przestępczą i wyłudzania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Pieniądze trafiały tam, gdzie nie powinny, trafiały do swoich. Śledczy mają nagrania i zeznania świadków koronnych. Trzy osoby już zostały skazane i przyznały się do winy. Mamy do czynienia z hucpą polityczną. Przekonują politycy PiS i w obronie partyjnego kolegi sięgają po takie argumenty. Idziemy teraz, i to w dużym tempie, ku państwu, które ma być rządzone po dyktatorsku. To Jarosław Kaczyński teraz. Prokuratorzy mają jednak jego list sprzed 6 lat, w którym ostrzega Zbigniewa Ziobrę, że wykorzystując Fundusz Sprawiedliwości do partyjnych celów, musi się liczyć z odpowiedzialnością polityczną i w innych wymiarach. Ojciec polityczny Zbigniewa Ziobry pisze: Zbyszek, przestań kraść, bo będą kłopoty. Zbyszek nie przestał kraść - są kłopoty. Tak wczoraj przed północą przy pustych ławach opozycji mówił szef sejmowej komisji regulaminowej, która kilka godzin wcześniej... Wy chcecie widzieć za kratami Ziobro, skutego kajdankami. ...po burzliwych obradach... Czyli co, Pegasus jest tym zbożnym celem? ...wyraziła zgodę na postawienie zarzutów i tymczasowe aresztowanie Zbigniewa Ziobry. Tu jednak chodzi tylko o uchylenie immunitetu. O tym, czy Zbigniew Ziobro trafi do aresztu, ma zdecydować sąd. Niezbędnym jest przed skierowaniem wniosku o tymczasowe aresztowanie przeprowadzenie kolejnych badań i zapoznanie się ze stanem zdrowia Zbigniewa Ziobry, ponieważ nikt nie kryje, że Zbigniew Ziobro jest chory. Według PiS z tego powodu powinien uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności. Łukaszenka by się nie powstydził takich wniosków, gdzie politykom opozycji próbuje się zamknąć usta, wsadzając ich do więzienia. Dla ministra Ziobry, który się leczy onkologicznie, byłby to wyrok śmierci. Żadna choroba nigdy nikogo nie będzie usprawiedliwiała przed dziadostwem, złodziejstwem i korupcją. Zapamiętajcie to sobie raz na zawsze. Zbigniew Ziobro - to jego wypowiedzi sprzed lat... Nie ma świętych krów, święte krowy są w PO. ...prawdopodobnie wciąż jest w Budapeszcie, gdzie wcześniej spotkał się z Viktorem Orbanem. Jeszcze wczoraj zapewniał, że nie złożył wniosku o azyl. Minister Ziobro, który z jednej strony mówi, jak bardzo zależy mu na Polsce, robi sobie zdjęcia i chowa się pod parasolem przyjaciela Putina. Moim zdaniem to jest o wiele gorsze niż niestawienie się przed polskim wymiarem sprawiedliwości. W opublikowanym dziś badaniu CEBOS PiS notuje najniższy wynik od 13 lat. Na partię głosowałoby dziś niespełna 21% respondentów. I choć PiS o Zbigniewie Ziobrze mówi tak... Dla mnie jest mężem stanu i wielkim polskim patriotą. ...to rządzący wyniki sondażu kwitują krótko. Suwerenna Polska jest jak kamień młyński na szyi PiS-u i PiS razem z nimi zatonie. I przypominają słowa byłego ministra, że niewinni nie mają się czego bać. Prokuratura chce oskarżyć Zbigniewa Ziobrę głównie za to, jak gospodarował Funduszem Sprawiedliwości - ale nie tylko. Zdaniem śledczych były minister założył i kierował zorganizowaną grupą przestępczą. Prokuratura przytacza też w swoim wniosku przykłady wielomilionowych dotacji, które były ustawiane. Politycy PiS zapewniają, że działania byłego szefa resortu sprawiedliwości były zgodne z prawem. To był prywatny fundusz ministra Ziobry i jego kolegów. Fundusz Sprawiedliwości miał wspierać ofiary przestępstw, w praktyce środki trafiały też na inne cele. Zrobiono sobie z publicznych pieniędzy, wydatkowanych sprzecznie z prawem, tak naprawdę pieniądze wyborcze zupełnie niekontrolowane. W okręgach polityków Suwerennej Polski ze środków Funduszu kupowano wozy strażackie czy lodówki i termomiksy dla kół gospodyń wiejskich, co wytykał nawet ówczesny wicemarszałek. Trudno się spodziewać, że koła gospodyń będą się zajmować bezpieczeństwem kraju czy walką z przestępczością, więc to jest czysty taki gest wyborczy. Łącznie w tych latach poza naborem lub konkursem wydano ponad 224 mln zł, z czego 200 mln w okręgach, w których startowali ziobryści. Treść zarzutu jest taka, że jest korzyść polityczna. Zabawny w ogóle zarzut, przechodzący do historii, bo korzyść polityczną odnoszą tu wszyscy politycy, którzy tutaj są. Bo coś obiecują, coś realizują. Jarosław Kaczyński, który kilka lat temu wzywał Zbigniewa Ziobrę do zakazania kandydatom Suwerennej Polski korzystania z Funduszu w kampanii... ...dziś porównuje go do 500 plus. 500 plus - czy ono przyniosło nam korzyści? To nie o był wniosek ws. Ziobry. Ja wiem, tylko że tutaj jest pewna analogia. Jeżeli korzyści polityczne są traktowane jak korzyść osobista w rozumieniu artykułu, no to za to też trzeba by karać. Już nie 500, tylko 800, i to jest wypłata dla ludzi, a nie do kieszeni polityków. A Fundusz Sprawiedliwości to był fundusz, który zamiast do ludzi, szedł do kieszeni ziobrystów. Kluczowe dla śledztwa były nagrania Tomasza Mraza, byłego dyrektora w resorcie sprawiedliwości, z ówczesnym wiceministrem Marcinem Romanowskim, który nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Największym beneficjentem Funduszu była kierowana przez ks. Michała O. Fundacja Profeto, która dostała prawie 100 mln zł. Wasze modlitwy mnie wydobyły. Duża część środków miała iść na budowę centrum medialnego. Na pomoc pokrzywdzonym zaledwie kilka procent dotacji. To było 3% wartości. To są te przewały, to jest to, co jest mięsem całej tej sprawy - 3%, listek figowy. 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości wydano na zakup szpiegowskiego oprogramowania Pegasus, wśród inwigilowanych Krzysztof Brejza. To był system używany przez mafię pisowską, przez ludzi Ziobry, do uciszania, do eliminowania z życia publicznego tych, którzy z tą mafią walczyli, którzy ujawniali całą lewiznę i złodziejstwo tego układu Ziobrowego. A tak bronił się Michał Woś, który usłyszał w tej sprawie zarzuty. Wszystko było legalne, a ten wniosek to jest wyłącznie represja polityczna. W sumie w trwającym ponad półtora roku śledztwie w sprawie Funduszu Sprawiedliwości zarzuty usłyszało 29 osób. Wśród nich ci trzej politycy. Teraz prokuratura zarzuty chce postawić Zbigniewowi Ziobrze. Jeżeli będą białe kołnierzyki i politycy, którzy są bezkarni, to jak my mamy od obywateli wymagać. Zbigniew Ziobro jest w Budapeszcie. Ponad 48% badanych źle ocenia przyjęcie byłego ministra przez premiera Węgier. Przeciwnego zdania jest ponad 18%. W Budapeszcie jest też Marcin Romanowski, który ma zarzuty w związku z Funduszem Sprawiedliwości. Nie mam zamiaru gdzieś się ukrywać, chować - tak mówił, zanim otrzymał od Viktora Orbana azyl. Posłowie zdecydowali w sprawie immunitetu Zbigniewa Ziobry. Przenosimy się do Sejmu. Sejm zgodził się na postawienie wszystkich 26 zarzutów Ziobrze. Zagłosowała cała koalicja rządząca i częściowo Konfederacja. Przeciw było PiS. Jeśli chodzi o zgodę na tymczasowe aresztowanie Ziobry, tutaj również jest zgoda Sejmu na uchylenie immunitetu. Zagłosowała cała koalicja rządząca. Przeciw byli posłowie PiS-u i Konfederacji. Teraz jest czas na ruch prokuratury, która przede wszystkim będzie musiała odnaleźć Zbigniewa Ziobrę, by postawić mu zarzuty. Karol Nawrocki odmówił awansowania na pierwszy stopień oficerski ponad 130 funkcjonariuszy ABW i służby kontrwywiadu. Żeby być prezydentem, nie wystarczy wygrać wyborów - mówi premier. I ocenia, że to ciąg dalszy wojny dużego pałacu z małym. Nawrocki odpowiada: bezpieczeństwo Polaków nie ma barw partyjnych. W tle może być spór o szefa BBN. 7 listopada miał być wielkim dniem dla ponad setki młodych ludzi służących Polsce. Miałem być w miejscu, gdzie promocje na pierwszy stopień oficerski miało otrzymać 136 dzielnych Polek i Polaków. Ale jak poinformował w mediach społecznościowych premier, nowych oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na razie nie będzie. To decyzja prezydenta. Nie dostaną tej promocji, nie wiem dlaczego. Tym razem pan prezydent uznał, że nie podpisze tych promocji. To taki dalszy ciąg jego wojny z polskim rządem. Żeby być prezydentem, nie wystarczy wygrać wyborów. Cios w system bezpieczeństwa państwa i uderzenie w ludzi chcących służyć Polsce. Napisał w mediach społecznościowych minister koordynator służb specjalnych, który nadzoruje ABW i SKW. A to służby kluczowe dla bezpieczeństwa. Agencja wykonuje takie zadania jak ochrona państwa przed zorganizowanymi działaniami zagrażającymi niepodległości Polski i jej podstawowym interesom. SKW zwalcza przestępczość wśród wojskowych i cywilnych pracowników sił zbrojnych, chroni wojsko poza granicami kraju. Jako dowódca GROM-u, dowódca jednostki specjalnej, ja wiedziałem, że bez pomocy służb nie jestem w stanie skutecznie realizować swoich zadań. To one dostarczają informacje, to one wskazywały kierunki działania. To jest wielka przykrość, wielki zawód. Dodaje rzecznik ministra koordynatora służb, który przypomina, że pierwsza nominacja oficerska jest dla młodych funkcjonariuszy i wojskowych bardzo ważna. żaden z poprzednich prezydentów nigdy nikogo w takiej sytuacji nie postawił, żeby zbiorowo odmówić podpisania tej ważnej nominacji. Jak mówią rządzący, nominacje nie tylko dla generałów, ale i podoficerów, przed 11 listopada były zwyczajem. Dla nich to jest w psychice bardzo ważne, dla służb to jest sygnał, że pan prezydent ich w ogóle nie szanuje. To jest granie bezpieczeństwem państwa polskiego, bo ci młodzi ludzie są bardzo potrzebni - ABW, SKW. Wiemy, w jakiej sytuacji geopolitycznej jesteśmy, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. PiS sprawę bagatelizuje. W Polsce jest kilkanaście tysięcy oficerów służb specjalnych. Jeżeli pani uważa, że 130 młodych oficerów wpłynie na bezpieczeństwo państwa, to znaczy, że pan premier Tusk powinien sie głęboko zastanowić. 4 godziny później na wpis premiera zareagował prezydent. Jak powiedział, Donald Tusk zakazał szefom służb spotkań z prezydentem. Choć rządzący o takim zakazie nie mówią. Odwołano 4 moje spotkania z szefami służb specjalnych. I choć w internetowym nagraniu nazwiska nie padły, to za decyzją prezydenta może stać też brak informacji dla szefa BBN-u. Odmówiono udzielenia istotnych informacji dot. bezpieczeństwa państwa przedstawicielowi prezydenta podczas posiedzenia kolegium ds. służb specjalnych. A przedstawicielem prezydenta w kolegium jest szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomir Cenckiewicz. Jak wielokrotnie informowali rządzący, nie ma on dostępu do informacji niejawnych. Kancelaria Prezydenta twierdzi, że to nieprawda. Ale nawet to, zdaniem polityków koalicji rządzącej, nie powinno mieć żadnego wpływu na losy młodych oficerów. Prezydent pomylił politykę z czymś, co się nazywa przyzwoitością. Rozumiem, że prezydent może być niezadowolony ze współpracy z rządem. Ale prezydent nie może się mścić i robić psikusów ludziom, którzy swoją pracą osobiście walczyli o awanse oficerskie. Na razie nie wiadomo, kiedy prezydent podpisze nominacje oficerskie. Są dodatkowe pieniądze dla Narodowego Funduszu Zdrowia. Do kasy NFZ ma trafić 3,5 mld zł. To jednak kropla w morzu potrzeb. Bo tylko w tym roku na rozliczenie świadczeń brakuje ponad 10 mld. W praktyce oznacza to, że część szpitali musi przekładać planowe hospitalizacje. Na finansowanie terapii bez zapłaty za wykonane procedury i leki placówek po prostu nie stać. Opolskie Centrum Rehabilitacji w Korfantowie - jeden z wiodących ośrodków ortopedycznych w Polsce. Termin zapisu na operację stawu biodrowego to 2031 rok. Żeby nie pogłębiać zadłużenia, szpital już od stycznia ograniczył liczbę operacji. Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Warszawie, jeden z największych szpitali w Polsce, od stycznia wykonał zabiegi za ponad 200 mln zł i do dziś nie dostał za nie pieniędzy z Funduszu. Operacje są przesuwane na przyszły rok. Mąż ma na cito skierowanie, ale nie dajemy rady, nie ma przyjęć, nie ma operacji, na kardiologię na wizytę czeka się prawie pół roku. Trudną sytuację w ochronie zdrowia wykorzystuje opozycja. Rozpoczynamy kampanię spotkań pod szpitalami. Chcemy, żeby społeczeństwo skutecznie dezinformowane naprawdę wiedziało, jak to jest i czyja to jest wina. Po spotkaniu ministrów zdrowia i finansów jest zapewnienie, że świadczenia wobec szpitali będą spłacane. Rozmawiamy teraz o dodatkowej kwocie 3,5 mld zł. Takie działania zostały podjęte, żeby tę kwotę uruchomić. Ale mimo tych środków na pełne rozliczenie Funduszu ze szpitalami wciąż brakuje ok. 10 mld zł. Do ściany dochodzimy w tym roku. Kroczący wzrost kosztów jest nie do udźwignięcia. Premier wskazuje, że wydatki na ochronę zdrowia w ciągu ostatnich 2 lat i tak zwiększyły się o 80 mld zł. Nie będzie wodospadu pieniędzy. To, co musimy zrobić, to ocenić bardzo precyzyjnie, jakie świadczenia, ile powinny kosztować, te nierówności płacowe i informacje o rekordzistach powinny wyglądać trochę inaczej. Kryzys w ochronie zdrowia to rozpędzone wydatki sprzed kilku lat i do dziś brak mechanizmów kontroli - uważa prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Poprzedni rząd dosypał pieniędzy do systemu, wziął pieniądze z systemu po to, żeby pokazać, że służba zdrowia działa dobrze, weszliśmy w 2024 już z bardzo uszczuploną rezerwą, ale nowy rząd kontynuował politykę rozpędzonej lokomotywy. Lekarze i dyrektorzy szpitali uważają, że poza zwiększeniem nakładów potrzebna jest korekta wycen niektórych zabiegów i połączenie, ale nie likwidacja, części szpitali. Viktor Orban z wizytą w Waszyngtonie. Węgierski premier mówi o nowym rozdziale w stosunkach Węgier z USA. A jego doradcy podkreślają: to rozmowa dwóch przywódców, którzy chcą pokoju. Orban ma namawiać Donalda Trumpa do tego, by zniósł sankcje na handel z rosyjskimi firmami naftowymi. Za tym spotkaniem kryje się jednak znacznie szerszy cel - doprowadzenie do negocjacji pokojowych pomiędzy Ukrainą a Rosją. Do Donalda Trumpa przyjechał, by ten mocny uścisk dłoni przekuć w konkretne rezultaty - polityczne i gospodarcze. Korzystne dla Węgier, ale pod jego rządami. Przywódcy spotkali się po raz 6. Ale po raz pierwszy od powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu. I to spotkanie ma być tym najważniejszym - w karierze Viktora Orbana. Tak określił je węgierski prorządowy tygodnik "Mandiner". Jak ważna to wizyta, pokazuje też to zdjęcie - jeszcze z pokładu samolotu. Orban do Waszyngtonu zabrał liczną delegację ministrów, w tym obrony, energii i gospodarki. A także wielu doradców i szefów największych państwowych firm. Jeśli kiedykolwiek był złoty wiek w amerykańsko-węgierskich stosunkach, to nastał on właśnie teraz. To fragment jednego z licznych nagrań, które premier Węgier opublikował tuż przed wizytą w Białym Domu. W każdym chwali się niezwykle bliskimi relacjami łączącymi go z Trumpem. Dzięki którym przede wszystkimi chce przekonać go, by mógł nadal kupować rosyjską ropę, mimo amerykańskich sankcji. Dla węgierskiego premiera - na pół roku przed wyborami parlamentarnymi - to kluczowa kwestia. Bo Węgry wciąż od rosyjskich surowców są uzależnione, a sytuacja gospodarcza w kraju wciąż ma się źle i daje się Węgrom we znaki. Tak jak Orbanowi - on - Peter Magyar, lider opozycyjnej partii Tisza, która lideruje w ostatnich sondażach, pokonując rządzący Fides. Obecna władza pogrążyła się w niewyobrażalnej otchłani. Kłamią rano, kłamią w południe i wieczorem, kłamią na każdym kroku. Ale tylko przez kolejne 158 dni, po których odzyskamy nasz kraj i wspólnie zbudujemy Węgry, w których da się żyć. Magyar zainaugurował kampanię wyborczą 2 dni temu - w domu opieki dla osób starszych. Orban w Białym Domu, gdzie chce wynegocjować z USA szerokie porozumienie gospodarcze. I przekonać Trumpa do spotkania z Putinem w Budapeszcie, by zakończyć wojnę, którą nazywa "konfliktem Rosji z Ukrainą". Orban liczy, że to mogłoby znacząco wzmocnić jego pozycję polityczną w kraju. Viktor Orban swoich celów nie kryje. To może być komunikacyjny chaos, jakiego jeszcze w stolicy nie było. W tym samym czasie będą zamknięte Dworzec Centralny i część pierwszej linii metra. Nie będzie działać aż 10 stacji. Pociągi dalekobieżne nie zatrzymają się w centrum. Budynek dworca będzie w tym czasie remontowany. A to oznacza, że i mieszkańcy Warszawy, i podróżni będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Od jutra już tak nie będzie. Przez 8 dni pociągi nie będą się zatrzymywały na stacji Warszawa Centralna. Bardzo się cieszę, że to dopiero od jutra. W związku z tym ja dzisiaj nie będę miał utrudnień, mam nadzieję. Dla osób przyjezdnych, które pierwszy raz będą przyjeżdżać bądź są po prostu sporadycznie, jednak Warszawa Centralna - łatwiej jest z niej wszędzie trafić. Przez tydzień chyba ma być remont, który był tam wcześniej zaplanowany. I rzeczywiście zamknięcie jednej z najważniejszych stacji kolejowych w Polsce - Warszawy Centralnej - ma związek z przebudową. Zostaną zainstalowane po 2 rozjazdy na każdym torze. Będą ze sobą połączone i w tym czasie przez linię dalekobieżną nie będą kursowały pociągi. Takich prac nie da się wykonać przy utrzymanym ruchu pociągów. Najpierw będzie gorzej - po to, by w przyszłości było lepiej. Bardzo mocno przyczynią się w przyszłości do poprawy funkcjonalności tej stacji i bardzo mocno przydadzą się podczas remontu całej linii średnicowej przez centrum Warszawy. Składy dalekobieżne będą zatrzymywać się na stacjach: Warszawa Zachodnia, Główna i Wschodnia. Niektóre zatrzymają się dodatkowo na stacji Warszawa Śródmieście. Część pojedzie na Gdańską. 16 listopada pociągi ponownie wjadą na Warszawę Centralną, chociaż prace będą jeszcze kontynuowane przez 15 dni, ale w nocnych zamknięciach, i nie będą miały wpływu na ruch pociągów. Warto wcześniej sprawdzić rozkład jazdy na stronie portalpasażera.pl i zaplanować podróż, korzystając z innych połączeń kolejowych, metra i tramwajów. W tym specjalnej linii numer 77. Tramwaje tej linii połączą 2 warszawskie dworce, czyli Warszawę Gdańską i Warszawę Centralną. Dodatkowo z biletem PKP Intercity będzie można jeździć na trasach, które łączą warszawskie dworce - tramwajami, autobusami, SKM-ką i metrem. Jeżeli to Warszawa Centralna, to samo centrum stolicy, podejrzewam, że utrudnienia będą znaczne. Przed chwilą był komunikat, że jakieś prace remontowe. Czy jest to dla pani utrudnienie? Nie, nie, bo na Gdańskim sobie wsiadam w metro i tak samo przyjeżdżam. Ale i z metrem będą kłopoty. Od przyszłego czwartku do niedzieli w związku z modernizacją nieczynnych będzie 10 stacji pierwszej linii. Jest symboliczna jedenastka, będzie wyjątkowa mapa miejsc i inicjatyw. Za kilka dni finał akcji "Polska na tak". A w ten weekend w wybranych miastach widzowie TVP Info i słuchacze Polskiego Radia będą mogli poznać zgłoszone projekty i wysłuchać opowieści o tym, jak lokalne społeczności zmieniały się w ostatnich latach. Każda z nich to część wspólnej historii. Polska jednocząca różne pokolenia i regiony w atmosferze patriotyzmu. 11 ambasadorów i ambasadorek akcji "Polska na tak" opowiadało o tym, z czego są dumni. Zdecydowałem się wziąć udział w tej akcji, dlatego że już od dawna mnie denerwuje ciągłe narzekanie na Polskę, która się naprawdę fantastycznie rozwija i jest bardziej zachodnim krajem niż wiele zachodnich krajów. Jutro TVP i Polskie Radio pojawią się w małych ojczyznach wskazanych przez widzów. Jasło, Niwki, Wiązownica Kolonia i Sokółka na początek. W niedzielę spotkamy się w: Gorlicach, Siemczynie, Głogowie i w Bytomiu Odrzańskim. A w poniedziałek w: Makowie Mazowieckim, Koninie i Brachlewie. No pewnie, że się cieszę. Bytom będzie sławny na całą Polskę. Jest tu tak pięknie, a tym bardziej jak jest wiosna, wszystko zieleni się. Takie skromne miasteczko... W sumie kamera TVP Info pojawi się w 11 takich miasteczkach. Dziennikarze pokażą je z bliska. Będzie kuchnia, zwyczaje i to, z czego mieszkańcy są najbardziej dumni. Chcemy się pochwalić "Galarem" - naszą nadodrzańska wodną taksówką. Pokażemy wam również, jak pięknie potrafimy się ruszać. Jedenastka ma w tej akcji kluczowe znaczenie. "Polska na tak" wystartowała 11 października, czyli miesiąc przed Świętem Niepodległości. 11 listopada w Lublinie o godz. 17.30 zacznie się wyjątkowy koncert podsumowujący ten etap akcji. Wystąpią: Mery Spolsky, Natalia Kukulska, Kayah czy Bracia Kasperczyk. Polacy są super. Zagrałem w życiu ponad tysiąc koncertów, więc wiem, co mówię. 11 listopada o 11.11 w Lublinie odsłonięty zostanie też pierwszy z 11 murali inspirowanych ideą projektu "Polska na tak". Ale to nie koniec. Chcemy włączyć w tę akcję szkoły, dlatego, drodzy nauczyciele, spodziewajcie się od nas lada dzień pewnej przesyłki z takim pismem zachęcającym do udziału w naszej akcji. Do każdej szkoły "Na tak" przyjedzie telewizja. Akcja będzie kontynuowana przez cały rok. Każdy z widzów na adres polskanatak(a)tvp.pl może zgłaszać swoje miejsce. TVP Info co miesiąc będzie je odwiedzać. Bardzo dziękuję za wspólnie spędzony wieczór. Do zobaczenia jutro o 19.30. Już teraz Pytanie Dnia. Aleksandra Pawlicka i jej gość są już w studiu. Spokojnego wieczoru. Naszym gościem jest senator Adam Bodnar. Były minister sprawiedliwości. Komentujemy na gorąco to, co wydarzyło się w Sejmie. Sejm przegłosował uchylenie immunitetu. Wyraził zgodę na aresztowanie Zbigniewa Ziobro. Co dalej z byłym ministrem sprawiedliwości? Na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie najpierw służby musiałyby kogoś zatrzymać i później przedstawić wniosek do Sejmu i sądu i sąd podejmowałby decyzje o tymczasowym aresztowaniu. W tym przypadku mam wrażenie, że to się nie stanie, bo wszystko wskazuje, że Ziobro nie przebywa na terytorium Polski. Więc siła oddziaływania polskich władz jest to gra. Nawet dzisiaj była konferencja Ziobry dla zaprzyjaźnionych prawicowych mediów i prawdopodobnie była z Budapesztu. Prawdopodobnie tam będzie szukał schronienia, tak jak Marcin Romanowski. Są jakieś narzędzia, żeby ściągnąć Ziobrę do Polski? Są takie mechanizmy. Wydaje mi się, że taka dyskusja o tym, co się stanie za chwilę, nie powinna przysłaniać tego dość historycznego momentu. Jednak uchylenie immunitetu w stosunku do byłego ministra sprawiedliwości, prokuratura generalnego w związku z 26 zarzutami, m.in. z kierowaniem zorganizowaną grupą przestępczą, to nie jest rzecz drobna. To jest nieporównywalne nawet do zarzutów Marcina Romanowskiego czy innych parlamentarzystów.