PKN Orlen stawia na atom. Pierwsza elektrownia atomowa ma powstać do 2029 roku. Szczegóły już za chwilę. Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na "Wiadomości". Rząd zaostrza walkę z koronawirusem. Obostrzenia, które zostały zaanonsowane tydzień temu, nie wywołują zauważalnego efektu. Rozmowa Biden-Puitn, czyli próba zatrzymania rosyjskiej inwazji na Ukrainę. To jest odpowiedni moment, żeby Rosja zatrzymała się, wycofała swoje siły. Kijów próbuje sprowokować swoich kuratorów. Ciepłe czapki, rękawice na pewno się przydadzą. Zaczynamy od wprowadzenia nowych obostrzeń pandemicznych. Najważniejsze zmiany dotyczą powrotu do nauki zdalnej oraz zmniejszenia liczby osób w lokalach zamkniętych. Ponadto Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało obowiązek szczepień dla wybranych grup zawodowych. Od przyszłej środy w życie wejdą nowe obostrzenia. Niestety musimy podjąć decyzje nieco bardziej radykalne, bo widać, że te obostrzenia, które zostały zaanonsowane tydzień temu, nie wywołują zauważalnego efektu. Decyzją Ministerstwa Zdrowia od 15 grudnia: W transporcie 75% pasażerów. Obowiązkowe testy dla współdomowników osób chorujących na COVID-19 bez względu na posiadany certyfikat covidowy. Wszystkie osoby przylatujące do Polski spoza strefy Schengen będą musiały okazać negatywny wynik testu z ostatnich 24 godzin. W lokalach gastronomicznych, hotelach, kościołach, kinach, teatrach, siłowniach obowiązywać będzie limit 30% zajętych miejsc. Jeżeli właściciel będzie chciał ponad limit przyjąć do hotelu czy do restauracji, będzie musiał sprawdzić i zweryfikować certyfikat szczepienia. Zamknięte będą dyskoteki, kluby i obiekty udostępniające miejsca do tańca, wyjątkiem będzie sylwester i Nowy Rok - z limitem 100 osób. Ponadto od 20 grudnia do 9 stycznia nauka zdalna w szkołach podstawowych i średnich. Żłobki i przedszkola pozostaną otwarte. Z kolei od 1 marca bardzo ważna zmiana szykuje się dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych. Będziemy wszystko w tym kierunku wykonywać, aby rzeczywiście od 1 marca te grupy zawodowe mogły pracować tylko i wyłącznie wtedy, kiedy są zaszczepione. Na temat sytuacji pandemicznej i przewidywań co do jej rozwoju w Brukseli dyskutowali dziś unijni ministrowie zdrowia. Niestety te prognozy nie są optymistyczne. Tutaj wszyscy stwierdzamy, że jednak ten kryzys epidemiczny, z jakim mamy do czynienia, będzie kontynuowany w najbliższych miesiącach. Chcę bardzo pochwalić zachowanie przedsiębiorców i społeczeństwa, dlatego że obserwujemy coraz lepszą dyscyplinę w zakresie przestrzegania zasad DDM. Polska będzie mogła obniżyć podatek VAT na niektóre produkty nawet do zera. Takie wstępne porozumienie udało się wypracować w Brukseli podczas posiedzenia Rady Unii Europejskiej. Polska wnioskowała o możliwość wprowadzenia zerowego VAT-u na żywność, by w ten sposób walczyć z inflacją, która dotyka wszystkie unijne kraje. Polska kilkakrotnie w ostatnich miesiącach wnioskowała o zgodę na zerowy VAT na niektóre produkty żywnościowe. Zawsze odpowiedź Brukseli była negatywna. Teraz Komisja Europejska wydała zgodę na bardziej elastyczne podchodzenie do stawek podatkowych. Jest to sukces, ponieważ państwo członkowskie może obniżyć w sytuacjach nadzwyczajnych, zwłaszcza presji inflacyjnej, pośrednie opodatkowanie żywności. Bruksela zgodziła się także na stosowanie obniżonych stawek podatkowych na rozwiązania cyfrowe, których ma być w unijnej gospodarce coraz więcej, by w ten sposób zwiększać konkurencyjność. Rozmowy o tym trwają właśnie w Katowicach na pierwszym w Polsce cyfrowym forum Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wasza fizyczna obecność w Katowicach, ale również uczestnictwo w tym spotkaniu w formie online spowodowana obecną sytuacją pandemiczną doskonale ilustruje wagę przestrzeni cyfrowej w dzisiejszych czasach wraz z jej wyzwaniami dla nas wszystkich. Te cyberwyzwania to m.in. rosnąca przestępczość w wirtualnym świecie. Hakerzy, za którymi niejednokrotnie stoją służby obcych państw, coraz częściej biorą na cel ataku administrację państwową. Dlatego prezydent Andrzej Duda podpisał właśnie ustawę, która pozwoli lepiej wynagradzać cyberekspertów pracujących dla państwa. To jest taka ustawa, która daje nam po raz pierwszy możliwość konkurowania z rynkiem prywatnym, jeśli chodzi o wynagrodzenia ekspertów w dziedzinie cyberbezpieczeńśtwa. Dzięki temu Polska stanie się bardziej atrakcyjna dla najlepszych informatyków świata. Rozmowy o atrakcyjności Polski trwają także w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie miał miejsce Dzień Polski na światowym EXPO. Dubaj jest taki miejscem do handlu na całą Afrykę i cały region arabski, mamy nadzieję, że to forum pozwoli nam tę współpracę rozwinąć. Miejscem rozmów o ważnych wydarzeniach dla polskiej gospodarki jest także Rada Dialogu Społecznego. Prezydent Andrzej Duda zaprosił właśnie do niej kolejnych ekspertów gospodarczych. Orlen w 2029 roku będzie miał małą elektrownię jądrową. Polski Koncern Naftowy i chemiczna spółka Synthos podpisały umowę inwestycyjną, która pozwoli rozwijać technologie nuklearne. Partnerem została amerykańsko-japońska grupa GE Hitachi. Elektrownia atomowa kojarzy się z ogromnym kompleksem i wielką mocą wytwórczą. Ale jądrowe technologie miniaturyzują się i wkrótce będą dostępne nie tylko dla krajowych producentów energii, ale i zakładów przemysłowych czy miast. Właśnie taką małą elektrownię atomową chce mieć Orlen. Będzie nam gwarantowała nie tylko inwestycje w technologię nuklearną dla potrzeb koncernu, ale szerzej, dla potrzeby naszego kraju. Reaktor, który Orlen chce zbudować wspólnie z chemicznym Synthosem, będzie dostarczał energię elektryczną i ciepło nie tylko do zakładów obu spółek, ale także do innych firm i miast. Moc 300 megawatów wystarczy, by zapewnić zasilanie 150-tysięcznego miasta. Ta decyzja jest korzystna dla Orlenu, dla konkurencyjności polskiej gospodarki, dla polskiego środowiska, ale też dla przyszłości polskich rodzin. Tzw. atom nie emituje dwutlenku węgla, ani gazów cieplarnianych. Amerykańsko-japońska firma GE Hitachi deklaruje, że połowa wydatków związanych z budową małego reaktora może zostać w Polsce. Małe reaktory atomowe idealnie nadają się do zastąpienia węgla. Dają czystą energię i tworzą wiele dobrze płatnych miejsc pracy. Nad budową małej elektrowni jądrowej, obok Orlenu, pracuje też KGHM. Plany skarbowych spółek uzupełniają rządowy projekt budowy dużej elektrowni atomowej. Innym ważnym paliwem w zielonej gospodarce ma być wodór. O możliwościach jego wykorzystania informuje opublikowany właśnie raport. Polska jest dzisiaj trzecim w UE i piątym na świecie producentem wodoru. To medalowe miejsce zobowiązuje nas, aby uczestniczyć w tym wyścigu i zachować je, przechodząc na technologie nisko- i zeroemisyjne. A to jest kluczowe, bo unijna polityka klimatyczna winduje ceny energii w Europie. Ceny praw do emisji dwutlenku węgla osiągnęły dziś 85 euro za tonę, choć rok temu wynosiły około 24 euro. Jednocześnie hurtowe ceny energii elektrycznej osiągają zawrotne poziomy. Za megawatogodzinę trzeba było płacić już nawet 1000 zł, choć w poprzednich latach ceny zwykle mieściły się w przedziale od 150 do 300 zł. Ja jestem spokojna, że po roku 2019 polski prąd zdrożeje dla odbiorców. "Nie zdrożeje", pani premier. Ja jestem spokojna, że polski prąd nie zdrożeje dla odbiorców. W większości europejskich państw jest jeszcze drożej niż w Polsce. Emisja CO2 musi mieć swoją cenę. Cenę, która skłoni producentów, konsumentów i wynalazców do wyboru czystych technologii. Oczywiście Europa nie miałaby tego problemu, gdyby Bruksela nie poszła w kierunku polityki niemieckiej. A Niemcy z powodów czysto ideologicznych - to nie ma żadnego uzasadnienia biznesowego ani ekologicznego - w pierwszej kolejności zamykają swoje elektrownie atomowe. Kraje Europy jednocześnie przygotowują obywateli na blackout, czyli długotrwałe przerwy w dostawach energii. To film instruktażowy z Austrii, jak przygotować się na taką sytuację. A to wpis polskiego Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, które zapewnia, że to akcja edukacyjna i prewencyjna. Jednak wczoraj w polskim systemie energetycznym nie było wymaganego poziomu rezerw mocy. Jaki był powód? Niska generacja ze źródeł odnawialnych spowodowana warunkami atmosferycznymi, a także postoje remontowe i awaryjne w polskich elektrowniach. Polska była zmuszona kupić energię od 4 innych krajów, m.in. ze Szwecji, która w tym celu uruchomiła rezerwową elektrownię na bardzo zanieczyszczający powietrze olej opałowy. Kryzys pokazuje też, jak ryzykownym, by nie rzec - utopijnym, jest program ogłoszony przez Fransa Timmermansa, czyli Fit for 55. To, co obecnie dzieje się w europejskiej energetyce, może być jedynie wstępem do prawdziwych problemów, które wywoła dalsze zaostrzenie polityki klimatycznej. Wielki skandal korupcyjny z udziałem polityków partii Donalda Tuska. Dziś 80. rocznica ataku na Pearl Harbour. Straż Graniczna poinformowała dziś o kolejnych 116 próbach Stawką tej rozmowy może być integralność Ukrainy. Prezydent USA Joe Biden i prezydent Rosji Władimir Putin rozmawiali online o rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Rosja gromadzi żołnierzy i sprzęt - i stawia warunki nie do przyjęcia. Chodzi m.in. o nierozszerzanie NATO na wschód. Polityczna gra w rosyjską ruletkę, której stawką jest integralność Ukrainy. Wideorozmowa amerykańskiego i rosyjskiego prezydenta. Jeśli Joe Biden nie przekonał Władimira Putina o porzuceniu planów ataku na Ukrainę, to na Wschodzie może dojść do rozlewu krwi. Kreml postawił warunki nie do przyjęcia dla Zachodu. Pisemna deklaracja o nieprzyjmowaniu Ukrainy do NATO, nierozszerzanie Sojuszu na Wschód i wycofanie międzynarodowych wojsk spod granic z Rosją. Amerykanie przygotowują sankcje gospodarcze. To jest odpowiedni moment, żeby Rosja zatrzymała się, wycofała swoje siły zebrane na granicy. Właściwym rozwiązaniem są rozmowy dyplomatyczne. Na rosyjski szantaż potrzeba twardej odpowiedzi amerykańskiego prezydenta. Ostrzeżenie przed działaniami militarnymi. To jest dla nas najważniejsze, żeby w naszym regionie Europy nie akceptować siłowych rozwiązań. Pytanie, czy stać na to Bidena, który stawiał sobie za cel poprawę stosunków z Rosją. Przewidywalność relacji z Rosją i większa ich stabilność. Niestety to się raczej nie udaje, ale celem tej rozmowy z Putinem jest zapobiegnięcie konfliktowi, zapobiegnięcie tej inwazji. Polska w rozmowach z amerykańską administracją postawiła sprawę jasno: nie ma zgody na żadne ustępstwa wobec Putina. To jest kwestia opowiedzenia się za integralnością terytorialną, suwerennością Ukrainy. Zwłaszcza że Rosja gromadzi nie tylko wojska, ale i ciężki sprzęt przy granicy z Ukrainą. Szef ukraińskiego resortu obrony mówi, że widmo krwawej wojny jest całkiem możliwe. Sytuacja na Ukrainie jest na krawędzi wojny. Przygotowywana jest ofensywa po to, żeby kolejny raz uderzyć na Ukrainę i zagarnąć kolejne obszary. Kijów ma jeszcze nadzieję na uniknięcie konfliktu zbrojnego, ale przygotowuje się na najgorszy scenariusz. Tym bardziej, że wykonujący rozkazy Kremla białoruski dyktator Łukaszenka nie wahał się przeprowadzić hybrydowego ataku na Polskę, a niemiecka kanclerz Angela Merkel zadzwoniła do niego i, jak podkreślają rosyjskie media, wielokrotne zwracała się do dyktatora "panie prezydencie". Panie prezydencie. Sam fakt, że Łukaszenkę uwiarygadnia na arenie międzynarodowej, to jest jeden z tych skandali, które tę politykę niemiecką kompromitują. W geopolitycznej rozgrywce z Rosją nie można więcej popełniać takich błędów. Straż Graniczna poinformowała dziś o kolejnych 116 próbach nielegalnego przekroczenia polsko- białoruskiej granicy. Doszło też do kolejnych incydentów i ataków na polskich funkcjonariuszy. W prowokacjach brały udział białoruskie służby. To pierwsza partia 25 sztuk pojazdów dalekiego rozpoznania "Żmija". pojazdy lekkie typu "Żmija" będą naszym odwodem mobilnym, który będziemy wykorzystywać do zamykania luk oraz do patrolowania granicy państwowej na tych odcinkach, gdzie drożnia na to pozwala. Ze względu na trwający od kilku miesięcy kryzys na granicy pojazdy w pierwszej kolejności trafiły do żołnierzy z Żelaznej Dywizji. Samochody będą na co dzień wykorzystywane przez żołnierzy dowodzonych przez dowódcę 18. Dywizji Zmechanizowanej, którzy stoją na straży bezpieczeństwa granicy polsko-białoruskiej. To ważne wzmocnienie, bo choć sytuacja na granicy jest ostatnio spokojniejsza, to wciąż dochodzi do prób siłowego wkraczania do Polski. Ostatniej doby odnotowaliśmy na granicy 116 prób jej nielegalnego przekroczenia. Wydanych zostało 25 postanowień o opuszczeniu terytorium Polski. Te osoby zostały wpisane do baz jako osoby mające zakaz wjazdu na teren strefy Schengen. Na odcinku chronionym przez placówkę straży granicznej w Czeremsze dwukrotnie - w nocy i nad ranem - grupy ok. 30 osób przy aktywnym wsparciu białoruskich służb próbowały wtargnąć do Polski. Niszczenie zabezpieczeń granicy, cięcie drutu, oślepianie laserami - to są takie najczęstsze sytuacje, z którymi się borykamy. Białoruskie służby stają się coraz bardziej zuchwałe i prowokują. Mieliśmy taką prowokację ze strony służb białoruskich. Kiedy żołnierze próbowali naprawić zniszczone ogrodzenia, zabezpieczenia techniczne, to 4 osoby ubrane w mundury białoruskie rzucały kamieniami w naszych żołnierzy. Trudna sytuacja na polsko-białoruskiej granicy nie zwalnia naszych funkcjonariuszy ze wcześniejszych zobowiązań. 20 funkcjonariuszy polskiej straży granicznej wspiera macedońską policję w zapobieganiu nielegalnej migracji na granicy z Grecją. Koncert "Murem za polskim mundurem" będący hołdem dla polskich żołnierzy i funkcjonariuszy broniących granicy obejrzało 3,5 miliona osób. Wydarzenie zachwyciło nie tylko telewidzów, ale i mundurowych, którzy szczególnie teraz potrzebują naszego wsparcia. Jednak niektórzy politycy opozycji wspólnie z pracownikami niektórych mediów postanowili zaatakować samą ideę koncertu. My, Pierwsza Brygada, strzelecka gromada. Niezwykły koncert "Murem za polskim mundurem" zachwycił miliony przed telewizorami. Oglądałam ten koncert. Bardzo podobał mi się skład repertuarów. Oczywiście, że oglądałam. Piękny koncert, naprawdę. Był piękny i wzruszający. Zawsze oderwanie od tej całej służby i tego, co się dzieje na granicy, tak że fajna akcja. W trakcie widowiska widzowie wysłali setki SMS-ów z podziękowaniami dla naszych służb. Wiadomości były wyświetlane na specjalnym pasku podczas transmisji. Jesteście wspaniali. Jesteście bohaterami. Zdrowia, cierpliwości, wytrwałości. Jesteśmy z wami! Wydarzenie śledzili także ci, dla których było ono zorganizowane: polscy bohaterowie, którzy dzień i noc strzegą polskiej granicy i odpierają ataki ze wschodu. Koncert był aktem solidarności, wsparcia dla naszych żołnierzy i funkcjonariuszy, tak potrzebnym w momencie, kiedy Łukaszenka chce, aby nasi mundurowi stracili zaufanie poparcie Polaków. Koncert był dla nas potrzebny i niezbędny, bo uwierzyliśmy po tym koncercie w sens swojej pracy. Fabryka hejtu, która się wylała nam wszystkim w rodzinach, w domach... A ten koncert pokazał, że nie zostaliśmy z tym sami. Mimo to koncert postanowili zaatakować politycy opozycji. Niektórzy z nich wcześniej atakowali także polskich bohaterów na granicy. - Oglądałam fragmenty. - Fragmenty? Przełączałam, nie byłam w stanie wytrzymać, tak się zwijałam ze śmiechu, że nie byłam w stanie wytrzymać, dostałam jakiegoś głębokiego kaszlu. Z powodu histerycznego śmiechu podczas oglądania. Do ataku na wydarzenie współzorganizowane przez TVP dołączyły niektóre media sympatyzujące z opozycją. Często posługując się argumentami propagandy białoruskiej. Wcześniej te same osoby albo te same media propagowały materiały, gdzie polscy mundurowi byli wyzywani od zbirów, psów, śmieci czy morderców.. Mordercy w polskich mundurach. Pseudoelity, które atakują koncert w hołdzie dla polskich bohaterów oraz polski mundur, choć głośne, są marginesem w polskim społeczeństwie. Potwierdza to sondaż przeprowadzony przez Instytut Badań Pollster, w którym aż 84% ankietowanych dobrze ocenia pracę żołnierzy, policjantów i strażników granicznych na granicy polsko-białoruskiej. Działania żołnierzy na granicy jest bardzo dobrze popierana przez lokalną społeczność. Świadczą o tym wszelkiego rodzaju podarunki, czy rysunki od dzieci i młodzieży. Oczywiście jesteśmy wdzięczni za wszelkie słowa otuchy, za okazywaną nam życzliwość. Niestety niektórzy zamiast wpierać polski mundur, wspierają świadomie bądź nie reżim Łukaszenki. Jest gigantyczny skandal na szczytach unijnych władz, są zamieszani w to politycy Europejskiej Partii Ludowej, i jest milczenie szefa tej partii, Donalda Tuska. Wyjaśnień z jego strony, a także od Komisji Europejskiej, żądają europosłowie PiS. Chodzi o to, by ujawniona przez dziennikarzy francuskiego dziennika "Liberation" afera nie została zamieciona pod dywan. Współautor serii artykułów we francuskim "Liberation" w programie "Rock Rachoń" w TVP World mówi wprost: skala i rozmiar skandalu z udziałem czołowych postaci brukselskich elit wymaga natychmiastowych decyzji Komisji Europejskiej. Sędziowie Trybunału Sprawiedliwości odpowiedzialni za ten skandal, jak również komisarz Johannes Hahn powinni podać się do dymisji. W aferze pojawiają się m.in. były szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, komisarz ds. budżetu i administracji Johannes Hahn, prezes i sędziowie Trybunału Sprawiedliwości UE. W tle bankiety i polowania m.in. w tej francuskiej posiadłości fundowane przez lobbystów, do tego opłacane z pieniędzy podatników fikcyjne faktury i mieszkania w Luksemburgu, wyłudzenia i zwykłe oszustwa finansowe. Problemem jest to, że to dotyczy liderów UE, czyli instytucji, która ma stać na straży interesów wspólnoty, wspólnoty państw europejskich, a okazuje się, że nie stoi. Jak wynika z dziennikarskiego śledztwa - klika składająca się z najwyższych urzędników Unii Europejskiej, powiązana wieloletnimi relacjami rodzinno-towarzyskimi, stworzyła układ, w którym dochodziło do defraudacji, korupcji i handlu wpływami. I to w kluczowych instytucjach Unii: Komisji Europejskiej, Europejskim Trybunale Obrachunkowym czy Trybunale Sprawiedliwości, tym samym, który wyrokuje w sprawie praworządności w Polsce. Próbuje się wmówić Polakom i innym obywatelom UE, że mamy do czynienia z jakąś instytucją sądową, która w sposób niezawisły i bezstronny feruje wyroki, podczas gdy okazuje się, że jest to grupa politycznych znajomków. Co więcej większość zamieszanych w aferę prominentów jest powiązana z Europejską Partią Ludową, której szefem jest Donald Tusk. W tym procederze jedni korzystali, inni tuszowali przestępstwa - piszą francuscy dziennikarze. Bohaterowie skandalu nabrali wody w usta, dlatego europoseł PiS Anna Fotyga zażądała wyjaśnień od Komisji Europejskiej. Od jak dawna znane są Komisji zarzuty przedstawione przez francuski dziennik, W cieniu kryje się też Donald Tusk, szef Europejskiej Partii Ludowej, do której - według dziennikarzy - należą skorumpowani politycy. Tusk na razie nie skomentował tych oskarżeń. Stąd list do Donalda Tuska skierowała eurodeputowana Anna Zalewska. Działania TSUE są działaniami hybrydowymi wymierzonymi przeciwko Polsce, a wymierzonymi przeciwko Polsce dlatego, że życzy sobie tego Komisja Europejska i najważniejsze kraje, w tym wiodąca Europejska Parta Ludowa. Dziś TSUE jest tylko polityczną przybudówką, takim prawnym, sądowym, zbrojnym ramieniem elit europejskich. Elitom tym nie odpowiada ani silna i konkurencyjna gospodarka Polski, ani bogacące się społeczeństwo, co oznacza koniec z tanimi polskimi hydraulikami czy zbieraczami szparagów na Zachodzie. Nie odpowiada też Polska, która stoi na stanowisku Europy suwerennych państw i szacunku dla tradycji. W tej pustce duchowej właśnie chrześcijaństwo to ten fundament, do którego musimy powrócić, bo inaczej zawali się ta cała europejska budowla. Inny kurs przyjmuje Bruksela. Komisja Europejska przygotowała listę określeń, których należy unikać w komunikacji wewnętrznej. Do obraźliwych zaliczono m.in. zwroty: "pan", "pani", "homoseksualista", a także "Boże Narodzenie". W przeszłości wiele dyktatur usiłowało zrobić to samo, Napoleon, dyktatury nazistowska i komunistyczna. Jest to pewna moda, ale to się nie sprawdziło w historii. Nic nie wskazuje na to, by i tym razem miało być inaczej. Słowa "Tora! Tora! Tora!" wypowiedziane 80 lat temu przez dowódcę pierwszej grupy uderzeniowej oznaczały jedno: Amerykanie dali się całkowicie zaskoczyć przez japońskie lotnictwo w Pearl Harbor. Wydarzenia z 7 grudnia 1941 roku wstrząsnęły Stanami Zjednoczonymi. Oficjalne uroczystości rozpoczęły się o godzinie 7.55 czasu lokalnego, czyli o 18.55 czasu polskiego, od minuty ciszy. To właśnie o tej godzinied 80 lat temu pierwsze japońskie samoloty zaatakowały bazę w Pearl Harbor, zadając dotkliwy cios USA. Japończycy zaatakowali z zaskoczenia, w niedzielny poranek. W niecałe dwie godziny zatopili lub poważnie uszkodzili 18 okrętów i zniszczyli niemal 180 samolotów. Poległo ponad 2400 żołnierzy i cywili. Jednym z ocalonych jest starszy marynarz David Russel, który przyznał, że tamtych tragicznych obrazów nie zapomni już nigdy. Kiedy dotarłem do jednego z budynków, wszedłem do łazienki i tam pod ścianą leżeli oni, poparzeni marynarze. Strasznie współczułem tym facetom, ale nic nie mogłem zrobić. Jedyne, co przyszło mi do głowy, to odpaliłem im papierosa i pozwoliłem, by mogli sobie zapalić. Wiadomości z Hawajów wstrząsnęły Ameryką. Ówczesny prezydent Franklin Delano Roosevelt nazwał 7 grudnia dniem hańby i wypowiedział wojnę Japonii. USA zostały nagle i celowo zaatakowane przez marynarkę i siły powietrzne Cesarstwa Japonii. Trzy dni później Ameryka wypowiedziała wojnę Niemcom i Włochom. Co w konsekwencji zmieniło losy II wojny światowej i wpłynęło na losy naszego świata. Prezydent Joe Biden wraz z małżonką rano w Waszyngtonie złożył kwiaty pod pomnikiem II wojny światowej i ustanowił 7 grudnia narodowym dniem pamięci o Pearl Harbor. Dziś odwiedziny w Pearl Harbor mimo obostrzeń pandemicznych i ulewnego deszczu są obowiązkowym punktem zwiedzania dla wielu Amerykanów. Tu mogą dowiedzieć się, że w pierwszej depeszy o ofiarach wymieniono Roberta Niedźwieckiego, amerykańskiego żołnierza polskiego pochodzenia, czy usłyszeć historię o bohaterze z USS Utah. USS Utah został trafiony dwiema torpedami, co doprowadziło do poważnych uszkodzeń. Dowódca pozostał w maszynowni, starając utrzymać kotły parowe tak stabilnie, jak to możliwe, aby umożliwić swoim marynarzom opuszczenie okrętu. Utah zatonął w 12 minut, zabijając 58 mężczyzn. W 80. rocznicę ataku zakończyły się prace ekshumacyjne w zbiorowej mogile marynarzy z USS Oklahoma. Dzięki nowoczesnym technologiom z około 400 ofiar swoje nazwiska odzyskało 355 poległych żołnierzy. Uroczystości zakończą się późnym popołudniem paradą, która przejdzie ulicami Honolulu pod hasłem "Pamiętamy naszą przeszłość, celebrujemy naszą przyszłość". Kolejne utracone w trakcie II wojny światowej dzieło sztuki odnalezione. "Wiejska dziewczyna w żółtej chuście" Leona Wyczółkowskiego wraca na Wawel. Tamten Kraków był pełen bogactwa, również tego kulturalnego. To właśnie tu, na Zamku Królewskim na Wawelu, do wybuchu II wojny światowej przechowywany był pastel Leona Wyczółkowskiego. Zaginął podczas okupacji. To wielkie święto dla Zamku Królewskiego na Wawelu. Każdy obraz, który wraca na wzgórze, do naszej kolekcji, jest traktowany przez nas jako praca wyjątkowa. Pastel "Wiejska dziewczyna w żółtej chuście" Wyczółkowski namalował w 1900 roku. Artysta był zafascynowany barwnym, ludowym światem. Ten pastel w grudniu zeszłego roku, czyli całkiem niedawno, pojawił się na jednej z aukcji domu aukcyjnego w Warszawie, został zauważony natychmiast przez naszych pracowników. Dzięki systemowi informatycznemu, który lokalizuje pojawiające się w obiegu zaginione dzieła sztuki, eksperci z Ministerstwa Kultury mogli zatrzymać aukcję. Na Wawelu wciąż trwają poszukiwania 340 utraconych w trakcie II wojny światowej dóbr kultury. Zbieramy materiały archiwalne, zbieramy zdjęcia, zbieramy całą dokumentacje, która pomoże nam w przyszłości odnaleźć zaginione dzieła. W ostatnich latach do muzeów w całej Polsce wróciło ponad 500 dzieł sztuki zaginionych i zagrabionych w trakcie II wojny światowej. Dzięki stałemu monitoringowi krajowego, jak i zagranicznego rynku dzieł sztuki, kolejne mają szanse wrócić do Polski. Obecnie wydział ds. restytucji dóbr kultury prowadzi 80 spraw restytucyjnych w 11 krajach na świecie. M.in. prowadzimy działania na terenie USA, państw europejskich, ale też w tak egzotycznych państwach jak Tadżykistan czy Turkmenistan. Od nowego roku Wydział ds. Strat Wojennych w Ministerstwie Kultury zostanie przekształcony w samodzielny departament, co pozwoli jeszcze efektywniej poszukiwać zaginionych dzieł sztuki. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.