Będzie zerowy VAT na żywność. Premier Mateusz Morawiecki jutro lub pojutrze podpisze rozporządzenie w tej sprawie. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka. Zapraszam na główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Koalicja Tuska chce rozliczać PiS za wybory prezydenckie. Jedyną rzeczą, która łączy te ugrupowania, jest żądza zemsty. Wyrok TSUE, czyli dobra wiadomość dla frankowiczów. Kredytobiorcy będą mogli się domagać od banków korzystnego naliczania odsetek. Mówimy tutaj o kwotach rzędu kilkunastu, kilkudziesięciu tysięcy złotych, więc jest to swoista forma rekompensaty. Co roku tutaj jestem, oglądam z radością. Wyjątkowe i kolorowe. Szopki ozdobiły Kraków. Praca nad nią trwała około tysiąca godzin. Ponad pół roku ją robiłam. Wiadomości zaczynamy od informacji z Wiejskiej. Sejm zagłosował za powstaniem komisji śledczej, która ma zająć się wyborami korespondencyjnymi w 2020 roku. Opozycja chce rozliczenia PiS. PiS odpowiada, że nie ma nic do ukrycia, a komisja ma służyć tylko do szerzenia nienawiści wobec ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego. Obklejeni serduszkami, żądni zemsty - to polityczny krajobraz w polskim parlamencie. Tym razem koalicja Tuska chce rozliczać za wybory prezydenckie, w których porażkę odniósł Rafał Trzaskowski. Wyborcy oczekują wyjaśnienia tego, w jaki sposób zmarnowano czy też przepalono w wyborach tzw. kopertowych aż 80 mln zł. Bardzo wam dziękujemy. Z chęcią w tej komisji śledczej wykażemy, kto doprowadził do sytuacji, w której obowiązki państwa polskiego nie mogły być wykonane. Jak wskazują politycy PiS, nieskończona ilość sejmowych komisji ma być elementem nowej polityki anty-PiS, która ma zohydzić to ugrupowanie. W tę narrację wpisuje się tygodnik Polityka. To ich nowa okładka. Brakuje na tej okładce jednego ważnego graficznego elementu - serca. Pytanie, gdzie to serce się znalazło, czy zwiał je wiatr. Miłości tutaj brak. Są dyby i stołek. Być może chodzi o wieszanie. Na latarni powywieszać wszystkich pisiorów. Ale w końcu tzw. wolnym mediom wolno. Z wolnością dajmy sobie spokój. Oni nie mają nic wspólnego z jakąkolwiek niezależnością. Wiemy doskonale, że działają ewidentnie pod dyktando PO i Tuska. Pytamy więc na Wiejskiej, co sądzą o tym paszkwilu. Przyznam się szczerze, że jestem daleka od tego, żeby oceniać tę okładkę pozytywnie. Ja tego typu rysunków bym nie umieścił. Uważam to za niestosowne. Uwielbiam politykę, ale ta okładka mi się nie podoba. - Dlaczego? - Ta okładka jest agresywna. Gdyby to zrobił prawicowy tygodnik, to na pewno Polityka by ogłosiła, że jest to szerzenie nienawiści, mowa nienawiści i w ogóle nie do pomyślenia. Tylko jedna partia broni okładki. Jako przenośnia rozliczeń PiS-u jest bardzo sugestywna. Poczekajmy, co pan powie, kiedy zakończą prace komisje śledcze. Platforma Obywatelska... Ale trudno się dziwić, skoro jej politycy szerzą takie treści. Nawet w tym przypadku politycy PO bronią wulgarnych haseł. Bronię prawa do wypowiedzi, do wyrażania poglądów. Te 8 gwiazdek szczególnie dla młodego pokolenia stało się symbolem braku akceptacji rządów PiS-u. W tym przypadku PO może liczyć na koalicjantów. Może teraz te 8 gwizdek to symbol miłości. Koalicja miłości ma być, to chociaż tę nienawiść schować. Ale ja nie widzę tej nienawiści. To jest koalicja zemsty, koalicja nienawiści, bo jedyną rzeczą, która łączy te ugrupowania, jest żądza zemsty. Wiele na to wskazuje, że to jeden z nielicznych kampanijnych postulatów, który rzeczywiście chcą zrealizować. Ceny energii będą zamrożone jedynie na pół roku. Sejm przyjął przepisy, jakie zaproponowała koalicja Donalda Tuska, aby tylko częściowo zrekompensować Polakom szalejące ceny energii. Politycy PiS chcieli zamrożenia cen na cały rok, aby w ten sposób walczyć z inflacją. Ta od kilku miesięcy hamuje. I choć za spadek inflacji odpowiada m.in. polityka monetarna Narodowego Banku Polskiego, to politycy dzisiejszej opozycji chcą odwołania prezesa NBP. Patrząc na okazały świąteczny jarmark w Estonii czy ten na Litwie, mało kto pamięta, że jeszcze kilka miesięcy temu w tych krajach szalała około 20-procentowa inflacja. Sytuacja wraca do normy w całym regionie, także w Polsce. Oczywiście cieszy nas postępujący szybko spadek inflacji. Inflacja spada i jest na ścieżce zmierzającej do naszego celu inflacyjnego. W przyszłym roku wiele będzie zależało od polityków. Bo ceny energii decyzją nowej większości sejmowej mają być zamrożone tylko na pół roku. Obecny rząd proponuje za to przedłużenie zerowego VAT-u na żywność. Jutro bądź pojutrze - będziemy pracować do samego końca - podpiszmy rozporządzenie o zerowym VAT na żywność. Z każdym rządem będziemy współpracować dobrze tak jak z rządem poprzednim. Bo taka to jest instytucja. I ludzie, którzy są tu dobierani do gremiów kierowniczych i gremiów średniego szczebla, są propaństwowi. Najprawdopodobniej nie będzie to jednak łatwa współpraca, bo politycy koalicji Donalda Tuska od dłuższego czasu zapowiadają siłową zmianę w banku centralnym. My bardzo spokojnie będziemy czekali na ten czas, kiedy wspólnie podejmiemy decyzje dotyczące pana prezesa. Narodowy Bank Polski nie czeka i już teraz przywołuje szereg opinii prawnych, które wskazują, że próba usunięcia prezesa NBP przed końcem kadencji byłaby atakiem na niezależność Narodowego Banku Polskiego. Zmieniały się większości parlamentarne, zmieniały się rządy. Ale żadne większości parlamentarnej nie przyszło do głowy - mówię o krajach europejskich - żeby formułować tak poważne zarzuty w odniesieniu do urzędującego prezesa banku centralnego. Prawnicy NBP wskazują, że wcześniejsze zakończenie kadencji Adama Glapińskiego byłoby niezgodne z konstytucją. Podobnie sprzeczne z prawem byłyby działania dotyczące mediów publicznych, które planują politycy PO. Zgodnie z prawem zmian w Radzie Mediów Narodowych można dokonać ustawą, a do tego niezbędny byłby podpis prezydenta. To będzie inwestycja przełomowa dla naszego kraju - mówi o Centralnym Porcie Komunikacyjnym pełnomocnik rządu ds. budowy CPK, Marcin Horała. Start pierwszego etapu lotniska ma być zgrany z zakończeniem budowy tunelu dla Kolei Dużych Prędkości. Prace nabierają tempa, ale ciągle nie ma pewności, że szykująca się do przejęcia władzy opozycja będzie ten projekt kontynuować. Ponad 4-kilometrowy tunel w Łodzi to kluczowy elementem tzw. igreka, czyli trasy, która połączy Warszawę z Łodzią, Poznaniem i Wrocławiem. Ten projekt inwestycyjny, który ma zbudować nową sieć komunikacyjną naszego kraju, który ma odpowiedzieć na pytanie, czego Polska potrzebuje, czego Polsce brakuje, żeby miała spójny, całościowy system na miarę naszych aspiracji. Podpisana właśnie umowa przybliża cały program kolejowy związany z CPK, ale jest także częścią Transeuropejskiej Sieci Transportowej. To będzie przynosiło bardzo duże zyski. Lotnisko samo w sobie - jeżeli mówimy o hubie lotniczym - powinno się szybko spłacić. Dlatego wchodzi inwestor. Inwestor nie inwestuje pieniędzy, żeby je stracić. Dzięki CPK Polska ma zarabiać kilka razy więcej m.in. na przewozach cargo. Polska jako 5. największy kraj w Europie nie ma w pierwszej dziesiątce największych europejskich lotnisk swojego. Chodzi o wywłaszczenia, chociaż tej krzywdy nie widziała sejmowa większość, która forsowała ustawę lex wiatrak. W zaproponowanej wersji możliwe byłyby wywłaszczenia pod wiatraki. Chciałbym zapytać wnioskodawcę, pana posła Gadowskiego... Poseł Gadowski z Koalicji Obywatelskiej nie potrafił odpowiedzieć na pytania podczas posiedzenia połączonych komisji finansów i energii. Na pytania skierowane do posła PO odpowiadał ekspert z think tanku PO. Adam Romanowski z Instytutu Obywatelskiego. Posłowie PiS zwracają uwagę, że Adam Romanowski jest współwłaścicielem kancelarii, która reprezentuje firmy energetyczne. To trochę pokazuje szerszy kontekst tego, jak ta ustawa była przygotowywana, kto jest jej autorem i rzeczywiście jakie interesy ona reprezentuje. Projekt opozycji dotyczący mrożenia cen energii sprawił też, że akcje Orlenu poleciały w dół. Ale polski energetyczny czempion się nie poddaje. Właśnie ogłoszono, że jest zgoda Ministerstwa Klimatu i Środowiska na lokalizację małych refraktorów atomowych. Tym samym mamy zielone światło do budowy SMR-ów w Polsce, z których pierwszy powstanie do 2030 roku. To bardzo dobra wiadomość dla Polaków i polskiej gospodarki, bo SMR-y to gwarancja taniej energii i ciepła dla miast. Mogą być instalowane tam, gdzie już istnieje infrastruktura przesyłowa, co jest często dużym wyzwaniem dla innych inwestycji w energetyce. Jedna taka instalacja ma zabezpieczyć potrzeby około 300-350 tys. gospodarstw domowych. Nie na najbliższym szczycie - w przyszłym tygodniu - ale prawdopodobnie dopiero w marcu Rada Europejska zajmie się propozycją zmian w unijnych traktatach. Bruksela robi krok w tył pod naporem sprzeciwu wielu stolic, w tym Warszawy. Ale do zmian dąży. Czeka na lepszy klimat i bardziej przychylnych pomysłom przywódców. Nie jest tajemnicą, że parlament europejski parł do zmian w unijnych traktatach, bo w czerwcu wybory, a układ sił może się zmienić. Nie jest też tajemnicą, że hiszpańska prezydencja chciała, by tym tematem unijni przywódcy zajęli się jak najszybciej. Ale pośpiech spotkał się z gwałtownym sprzeciwem. Pomysł jest dzisiaj inny: żeby procedować te zmiany w ciszy i wolniej. Ale procedować je w taki sposób, żeby wiosną Rada Europejska podjęła decyzję o zwołaniu konwentu obradującego nad zmianami traktatowymi. Trzy tygodnie temu posłowie PiS przygotowali uchwałę przeciw zmianom traktatowym. Sejm do tej pory się nią nie zajął. Domagamy się również od polskiego sejmu, żeby polski sejm w tej sprawie nie milczał. Minister spraw zagranicznych prosił o pilne spotkanie marszałka Sejmu. W odpowiedzi słyszy jednak to... W tym trybie pożaru, nagłego wzywania marszałka Sejmu na dywanik de facto przez ministra spraw zagranicznych, to ja się nie odnajduję. Znajduje czas na kręcenie podcastów, na naciskanie na YouTubie przycisków. Na to wszystko marszałek Sejmu znajduje czas. Natomiast nie znalazł czasu dla ministra konstytucyjnego. Ten brak woli marszałka może mieć bardzo konkretne uzasadnienie. Instytucje unijne, nie jest tajemnicą, że czekają, aż zmieni się władza w Polsce i będzie klimat. A klimat do zmian w szeregach opozycji jest. Zmiany w funkcjonowaniu Unii są i będą konieczne. Unia musi się zmieniać, bo zmieniają się czasy, w których żyjemy. Tyle że zaakceptowane przez europarlament zmiany w traktatach to de facto rewolucja. Bezpieczeństwo, podatki, armia - m.in. to ma przejść z kompetencji krajów członkowskich do Brukseli. Zamiast unii państw - jedno superpaństwo. Nawet 1/10 tych propozycji, które leżą na stole, będzie dla nas tragedią. Tak że tutaj nie można się godzić na żadne zmiany. By te weszły w życie, wciąż konieczna jest jednomyślność państw członkowskich. A jakie będzie polskie stanowisko, jeśli premierem zostanie Donald Tusk? Odpowiedzi można się tylko domyślać. Unijne agencje ostrzegają przed potencjalnym kryzysem w związku z uchyleniem przez juntę Nigru prawa ograniczającego przemyt migrantów z Afryki do Europy. W tym samym czasie Wielka Brytania próbuje wprowadzić w życie umowę deportacyjną z Rwandą, do której mieliby trafiać nielegalni migranci zatrzymywani podczas prób wjazdu na Wyspy. Dla rządu premiera Sunaka temat nielegalnej migracji stał się priorytetem. Umowa na masowe deportacje z Wielkiej Brytanii do Rwandy znalazła się na celowniku fundacji pozarządowych i europejskiego trybunału. Nie pozwolę, aby zagraniczny sąd blokował te loty. Jeśli sąd w Strasburgu zdecyduje się interweniować wbrew wyraźnej woli naszego suwerennego parlamentu, zrobię wszystko, co konieczne, aby umożliwić loty. Właśnie dlatego brytyjski parlament jasno stwierdził, że to, co Londyn będzie robił z nielegalnymi migrantami i jakie umowy podpisze, jest wyłącznie jego sprawą. Tyle że rozwiązanie problemu w jednym miejscu niewiele da. Wojskowa junta w Nigrze cofnęła przepisy ograniczające przemyt ludzi. A to właśnie stamtąd operowały w czasie kryzysu w 2014 i 2015 roku największe grupy przemytników. Kolejna kostka domina została poruszona, tutaj mamy do czynienia z pewną reakcja łańcuchową, co dzieje się w Afryce, w tamtych regionach, o których mówimy, a więc Niger, Nigeria, Algieria, Czad. Bruksela z niepokojem śledzi to, co dzieje się w Afryce, bo poza kwestiami humanitarnymi jest jeszcze walka o afrykańskie surowce, w której jak na razie kraje Europy przegrywają z Rosją i Chinami. Państwa europejskie cały czas walczą o te surowce, które są w państwach afrykańskich i o to przede wszystkim chodzi, dlatego ten handel dzisiejszymi niewolnikami w dalszym ciągu będzie trwał. Tym bardziej że właśnie takim narzędziem w rękach Rosji nielegalni migranci stali się na wschodniej granicy Wspólnoty. W Finlandii, krajach bałtyckich i w Polsce to element polityki nacisku i destabilizacji. W dalszym ciągu Łukaszenka i Putin bestialsko wykorzystują nieszczęście migrantów, wypychając ich do Europy wraz ze swoimi agentami po to, żeby destabilizować Polskę. Wciąż nie wiadomo, jaką strategię na walkę z hybrydowym atakiem na polską granicę obejmie koalicja Tuska. Niektórzy politycy opozycji w ostatnich latach chcieli otwarcia dla nielegalnych migrantów granic. "Putin nie zatrzyma się na Ukrainie" - alarmuje prezydent USA. To reakcja na decyzję amerykańskiego Senatu, który zablokował wypłatę 61 mld dolarów na pomoc Ukrainie. Z badań wynika, że wsparcie od wszystkich sprzymierzeńców Kijowa jest najniższe od początku wojny. Republikanie zablokowali pakiet pomocy nie tylko dla Ukrainy, ale także dla Izraela i Tajwanu. W sumie to 111 mld dolarów. Ale najprawdopodobniej jeszcze przed końcem grudnia wsparcie dla Kijowa zostanie przegłosowane. To zdumiewające, że jesteśmy w takim momencie. Kongres i republikanie w Kongresie są gotowi dać Putinowi największy prezent, na jaki mógł liczyć. Większość republikanów opowiada się za dalszą pomocą, lecz chce zmusić demokratów do zawarcia w projekcie daleko idących restrykcji w polityce azylowej i kontynuacji budowy muru na granicy z Meksykiem. Republikanie chcą po prostu więcej pieniędzy na zabezpieczenie południowych stanów i na pakiety związane z zastopowaniem migracji z południowej Ameryki. Grają, bo idą wybory, ale wiedzą, że Rosjanie tylko czekają na okazję, by zająć całą Ukrainę. Sytuacja na froncie jest bardzo trudna. Agresor kumuluje swoje siły. Ale ukraińskie władze nie pomagają. Pomoc całego Zachodu dla Ukrainy spowolniła najbardziej od początku wojny. Kijów zraził do siebie Polskę wciąż udzielającą pomocy, apele Waszyngtonu na ograniczenie korupcji w ogarniętym wojną kraju zdały się na nic. Amerykanie chcą dokładniejszego monitoringu, na co wydawane są dolary Kijowowi, natomiast bez wątpienia te decyzje USA, ta decyzja Senatu jest dla Ukrainy poważnym ciosem. Nie ma też współdziałania USA z UE, której przedstawiciele złożyli wizytę w Chinach. Powinniśmy stale zwiększać wzajemne zaufanie polityczne, budować konsensus. Niemiecka przewodnicząca Komisji Europejskiej zapowiedziała co prawda, że będzie rozmawiać w Pekinie o ograniczeniu przez Chiny dozbrajania Rosji, ale jaka jest rzeczywistość, pokazuje ta wypowiedź. Europa nie chce oddzielić się od Chin. Byliśmy świadkami oddzielenia się Europy od Rosji, które odbyło się nie bez powodu. Nie chcemy powtórki z Chinami. Brak wsparcia dla Kijowa ze strony Niemiec czy Francji, szczególnie w pierwszym roku wojny, musiał dać do myślenia także Polsce i innym państwom zagrożonym inwazją Moskwy. W Pradze na ten temat rozmawiają przedstawiciele państw Grupy Wyszehradzkiej. Izraelska armia wkroczyła do miasta Chan Junus w Strefie Gazy. To jedno z najważniejszych centrów dowodzenia Hamasu. Od tej informacji zaczynamy przegląd wiadomości ze świata. W Chan Junus izraelskie wojsko otoczyło dom przywódcy Hamasu. Z Gazy na granicę z Egiptem uciekają tysiące mieszkańców enklawy. Na pograniczu Palestyńczykom przekazywana jest pomoc humanitarna. Tę w większości rozkradają sami bojownicy Hamasu. Trzy osoby zabił, jedną ranił. Na Uniwersytecie Nevada w Las Vegas doszło do strzelaniny. Sprawcą jest prawdopodobnie wykładowca, który na kampusie otworzył ogień do studentów. Napastnik został zastrzelony przez policję. Kolumbia wysadza w powietrze kolejne nielegalne kopalnie złota w lasach deszczowych Amazonii. W sumie we współpracy z Brazylią zniszczono już 19 pogłębiarek do wydobywania kruszcu. Nielegalna produkcja zanieczyszczała rzeki rtęcią i przynosiła ok. 1,5 mln dolarów miesięcznie zysku grupie przestępczej. Polscy i peruwiańscy archeolodzy w Peru, a dokładnie w miejscowości Barranca, odnaleźli 22 mumie datowane na 1000 rok naszej ery. Ciała zmarłych należały głównie do małych dzieci. Były owinięte tkaninami, w których znaleziono też ceramikę, narzędzia i przedmioty kultu. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Oto co jeszcze przed nami w programie. Warszawskie "nie" dla starszych samochodów. Akcja "Fototeka Pałacu Saskiego", czyli odbudujmy naszą historię. Ważny dzień dla frankowiczów. Trybunał Sprawiedliwości UE stanął po ich stronie kluczowej sprawie. Chodzi m.in. o zwrot odsetek niesłusznie naliczanych przez banki. A kwoty mogą sięgać nawet kilku tysięcy złotych. Postawili nas pod murem i żeby kupić to wymarzone mieszkanie, musieliśmy się zdecydować na kredyt we frankach. Innego wyjścia nie mieliśmy. Gdy Michał Gadomski brał kredyt we frankach, był przekonany, że spełnia marzenie rodziny o własnym mieszkaniu. Spłata rat okazała się koszmarem. Zaciągnęliśmy kredyt w 2007 roku. Wtedy sytuacja była inna i sam kurs franka był mniejszy, a po latach to się bardzo zmieniło i bardzo obciąża to budżet naszej rodziny. Ale Michał Gadomski i inni frankowicze usłyszeli dziś dobre wiadomości. Trybunał Sprawiedliwości UE zdjął z nich obowiązek składania tzw. oświadczenia o skutkach nieważności umowy kredytowej. Zgodnie z tym rozstrzygnięciem kredytobiorcy będą mogli się domagać od banków korzystnego naliczania odsetek za cały czas trwania postępowania sądowego. Frankowicze mogą liczyć na dużo wyższe kwoty odsetek. Mówimy tutaj o kwotach rzędu kilkunastu, kilkudziesięciu tysięcy złotych, Prawie 350 tys. kredytów frankowych wciąż jest aktywnych, w sądach toczy się niemal 20 tys. postępowań, a wartość roszczeń przekracza 7,5 mld zł. Kurs zdecydował o tym, że te kredyty stały się czymś okropnym dla kredytobiorców, zaskoczeniem i niemożnością de facto spłaty. Wzrost kursu szwajcarskiej waluty oznaczał coraz wyższe raty. Ryzyko ponosili frankowicze, banki liczyły zyski. Teraz trwa walka o sprawiedliwość - przed polskimi i unijnymi sądami. Banki jednak nie uznają wyroku TSUE za porażkę i łatwo nie zamierzają się poddać. Liczą na zniechęcenie kredytobiorców długimi procesami. Procesy trwają i będą trwać 5-6 lat, w związku z tym jako sektor bankowy konsekwentnie zachęcamy do zawierania ugód. Dzisiejszy wyrok TSUE wytrąca bankom i ten argument. Cieszę się, że to orzeczenie TSUE wpłynie też na przyspieszenie tych spraw. W przyszłym tygodniu TSUE zajmie się m.in. kwestią przedawnień roszczeń banków, co też powinno ucieszyć frankowiczów. Warszawa nie dla starszych samochodów. Rada Miasta głosami Koalicji Obywatelskiej przyjęła uchwałę o strefie czystego transportu. Pierwsze restrykcje wejdą w życie już za pół roku. Komunikacyjna rewolucja dla tysięcy będzie oznaczała wykluczenie. Nikt nas nie pytał. Okrzyki na sali i gwizdy tych, których nie wpuszczono do środka. W takiej atmosferze odbywała się sesja Rady Warszawy, na której ostatecznie zapadła uchwała o wprowadzeniu strefy czystego transportu w stolicy. Władze twierdzą, że poszły na ustępstwa. Uwzględniliśmy głos seniorów, dla których wymiana auta stanowi duży wysiłek organizacyjny i finansowy. Ta grupa będzie zwolniona z ograniczeń. Ograniczeń drastycznych. Już za poł roku do Warszawy nie wjadą diesle starsze niż 18 lat oraz samochody benzynowe powyżej 27 lat. Potem zakaz będzie obejmował coraz młodsze pojazdy. Dotknie tysiące ludzi. Nawet tego, który nie ma samochodu. Sprzedawca, właściciel sklepu, warzywniak, szewc musi jakoś dojechać do miejsca pracy, towar przywieźć, wywieźć. Wszyscy za to zapłacimy. Strefa obejmie obszar centrum Warszawy, głównie Śródmieście i fragmenty graniczących z nim dzielnic. To tak naprawdę strefa wykluczenia. Mamy stary samochód, mój syn jest niepełnosprawny ruchowo, ma stopień lekki, więc nie ma nawet przyznanej karty parkingowej. Spowoduje wykluczenie komunikacyjne prawie 300 tys. mieszkańców Warszawy i okolic, zwłaszcza tych mniej zamożnych. Nie zgadzamy się na to. Do strefy nie wjadą starsze samochody, ale przeszkód nie będą mieli posiadacze drogich aut. Wpuszczanie do strefy samochodów nowych, ale z silnikami, które spalają 15-20 litrów na 100 km, nie ma kompletnie żadnego sensu. Stąd żądanie... Referendum, referendum. ...by to mieszkańcy sami zdecydowali, czy chcą strefy. Władze już zdecydowały. Każdy może się przesiąść na komunikacje miejską. Nie każdy przecież musi wjechać do centrum miasta. Do centrum i okolic. Na razie. Jak powinna wyglądać strefa? Cała Warszawa! Rządzący Warszawą dla mieszkańców mają jedną ofertę. Zostawią poza ścisłym centrum, ale gdzie? Na płatnych parkingach. Rafał Trzaskowski na sesji nie pojawił się. Był w Dubaju, a wieczorem znalazł czas, Zapewniali wyborców, że to, co dane, nie zostanie odebrane. Dziś jednak opozycja wycofuje się ze swoich obietnic. Po groźbie likwidacji programu 800+ przyszła pora na 13. i 14. emeryturę. Pod dużym znakiem zapytania pozostają również darmowe przejazdy autostradami. Nic, co dane, nie będzie zabrane. Szumne hasło Donalda Tuska z kampanii wyborczej szybko zweryfikował czas. Lista programów przeznaczonych do likwidacji lub modyfikacji stale się wydłuża. Nie należy dalej, przynajmniej tak uważam, tego czerwonego dywanu dalej rozkładać przed emerytami. To słowa skandaliczne. Zaskakujące jest bowiem to, jak mało wrażliwości społecznej mają politycy. 13. i 14. emerytura to bowiem realne wsparcie dla milionów emerytów. Można na jedzenie przeznaczyć, na ubiór, środki czystości, na remont. Niepewna przyszłość także przed innymi programami. Pod znakiem zapytania stoi świadczenie 800+, w odstawkę mogą pójść także darmowe przejazdy autostradami. Jest ogromna część Polaków, którzy z autostrad nie korzystają, i gdybyśmy wprowadzili dla wszystkich darmowe, to wszyscy musieliby partycypować w kosztach takich autostrad. Dlatego nic dziwnego, że dziś coraz bardziej realny staje się powrót dobrze już znanego hasła. Pieniędzy po prostu nie ma i nie będzie. Opozycja wycofuje się bowiem już nawet ze swoich sztandarowych przedwyborczych propozycji. Myśli pan, że kwota wolna do 60 tys. zł to nie będzie 2024 r.? Będzie to bardzo trudne. Według polityków opozycji pieniędzy ma zabraknąć także na przedłużenie zerowego VAT-u na żywność, nieznany jest również los wakacji kredytowych. Ten cały program wyborczy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi czy Lewicy to są tylko i wyłącznie igrzyska wyborcze. A za brak dotrzymanego słowa ma odpowiadać niezmiennie rzekomy dziurawy budżet. Deficyt jest wysoki, ale trudno go uniknąć. Z drugiej strony ten budżet nie jest też niewykonalny. Główne braki stanowi zatem nie budżet, ale program. W przypadku opozycji trudno mówić jednak o jego poważnym istnieniu. Czy ktoś z państwa w domowym archiwum ma fotografie Pałacu Saskiego i jego okolic sprzed 1945 r.? Jeżeli tak, to warto się nimi podzielić. Trwa kampania "Fototeka Pałacu Saskiego", która ma pomóc w odbudowaniu zburzonej przez Niemców perły architektonicznej. Rok temu pokolorowałem ujęcia archiwalne Pałacu Saskiego. Mariusz Zając od kilku lat uwspółcześnia archiwalne fotografie przedwojennej Warszawy. Obraz czarno-biały odbieramy jako czasy bardzo odległe, a ten kolor, ta wersja kolorowa przybliża te wydarzenia do naszych czasów. I właśnie taki będzie Pałac Saski - z zachowaniem historycznego wyglądu, ale wpisujący się w nowoczesny styl miasta. Pałac Saski jest ostatnim elementem zburzonej Warszawy, który nie został dotąd odbudowany, a więc jego przywrócenie jest takim symbolicznym akcentem, że Warszawa została w pełni już odbudowana ze zniszczeń zadanych przez Niemców. By móc odtworzyć go w pełnej okazałości, powstała akcja "Fototeka Pałacu Saskiego". Od zeszłego tygodnia otrzymaliśmy już prawie sto zdjęć. Zbierane są archiwalne zdjęcia pałacu i jego okolic - pałacu Bruehla i ul. Królewskiej. Wiemy, jak wiele tych zdjęć po prostu jest, jak wiele fotografii, które nigdy nie były prezentowane szerszej publiczności. Czasami jedno zdjęcie potrafi zmienić perspektywę dla danego miejsca. Na stronie Fototeki są dokładne informacje, jak wysłać zdjęcie. Wystarczy je zeskanować, wypełnić formularz i gotowe. Każde zdjęcie, nawet zdjęcie, które może się wydawać nieprzydatne, może nieść ze sobą dużo informacji. Odbudowywane gmachy przybiorą formę z sierpnia 1939 r. Odbudujmy naszą historię. Za 2 lata rozpocznie się odbudowa Pałacu Saskiego. Prace zakończą się w 2030 r. Są przepiękne i kolorowe. Kojarzą się ze strzelistymi gotyckimi wieżami, barokowymi kopułami i już 81. raz zdobią rynek w Krakowie. W tym roku do konkursu szopek zgłoszono ponad 200 konstrukcji. To rekord. A motywami przewodnimi były: rok Włodzimierza Tetmajera i 500. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika. Krakowski rynek dziś jeszcze bardziej kolorowy niż zwykle. Tradycyjnie w pierwszy czwartek grudnia szopkarze zaprezentowali efekty swojej wielomiesięcznej pracy. Praca nad nią trwała około tysiąca godzin. Ponad pół roku ją robiłam z materiałów charakterystycznych, czyli staniol, karton, te wszystkie ornamenty zrobione są z delikatnych, misternie wykonanych ozdóbek, z takiego połyskliwego materiału. Wszystko dopracowane perfekcyjnie, bo na najpiękniejszą czeka nagroda. Ale tu nie tylko o wygraną chodzi, dla większości z nich to wielopokoleniowa tradycja. Kiedyś mój tato robił też szopki i stajenki betlejemskie. Uczestniczył też w konkursie szopek krakowskich, postanowiłem przejąć po nim schedę, kontynuować jego dzieło. Tutaj mamy kościół św. Piotra i Pawła, w środku jest wahadło. Pełen profesjonalizm. Żeby zrobić coś tak pięknego, potrzeba nie tylko czasu, ale przede wszystkim cierpliwości i pasji. Tradycja budowy krakowskich szopek trafiła na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Zwyczaj narodził się w XIX wieku wśród murarzy i pracowników budowlanych z okolic Krakowa szukających zimą zarobku. Bardzo się podobają krakowskie szopki, robią duże wrażenie, zwłaszcza że trzeba dużo cierpliwości, żeby taką szopkę zrobić. Co roku tutaj jestem, oglądam z radością, z przyjemnością, uchachana cała. Ten styl mi się podoba i cieszy oko, naprawdę jest super. Konkursowe piękności będzie można podziwiać w Pałacu Krzysztofory do 25 lutego. A już w niedzielę poznamy tę najpiękniejszą. Kończymy Wiadomości. Za chwilę gościem będzie minister Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. budowy CPK.