Korekty wypłat związane z Polskim Ładem dużo wcześniej. Wypłaty nie w lutym, ale w przyszłym tygodniu. Szczegóły już za chwilę. Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. Czy USA pójdą na ustępstwa wobec Rosji? Może być to ewentualnie próba jakieś politycznej kalkulacji. Ten deal, który gdzieś tam jest szykowany z Putinem, i tak będzie szokujący. Kto jest winny podwyżek cen prądu i gazu? Dzisiaj wszyscy Polacy powinni wysyłać rachunki za gaz i energię elektryczną Donaldowi Tuskowi. Szedł tutaj tą drogą, stanął koło moich psów, popatrzył się na nie. Apel o ostrożność przed wilkami. Staramy się, żeby zwierzęta były w domu, no i wieczorami już nigdzie nie wychodzimy, bo jest naprawdę niebezpiecznie. Zaczynamy od sensacyjnych doniesień NBC News. Według amerykańskiej telewizji administracja Joe Bidena jest gotowa osłabić wschodnią flankę NATO w zamian za rosyjską deeskalację na wschodzie. A wszystko przed całą serią zbliżających się rozmów Moskwy z Kremlem. Amerykańska administracja dementuje jednak te informacje i podkreśla, że dotrzyma zobowiązań wobec państw naszego regionu. Redukcja amerykańskich wojsk na wschodniej flance i ograniczenie natowskich manewrów w regionie to zdaniem NBC News cena, którą Biały Dom jest gotów zapłacić za rosyjską deeskalacje na wschodzie. W zamian Kreml miałby powstrzymać się od inwazji na Ukrainę czy ograniczyć zbrojenia w Obwodzie Kaliningradzkim. Może być to próba jakiejś politycznej kalkulacji, handlu między USA a Rosją Putina. Bardzo niebezpieczne sytuacje i Rosja na pewno je wykorzysta. Telewizja NBC utrzymuje, że informacje pochodzą od urzędników amerykańskiej administracji, którzy poznali już te plany. Departament Stanu zaprzecza. Także amerykańska ambasada w Polsce zapewnia o sojuszniczej lojalności. Mamy kilkustopniowe dementi ze strony amerykańskiej, która twierdzi, że to są wszystko fake newsy. I oby tak rzeczywiście było, bo ta polityka miękkich kroków wobec Rosji nigdy nie przynosiła żadnych widocznych rezultatów. Amerykanie już raz pod presją Rosji narazili bezpieczeństwo naszego regionu, gdy Barack Obama zrezygnował z budowy tarczy antyrakietowej w Polsce. 5 lat później podczas wizyty w Warszawie ówczesny amerykański przywódca zapewniał Polaków o sojuszniczym wsparciu. Polska nigdy nie będzie pozostawiona sama sobie. Ale nie tylko Polska. Estonia nigdy nie będzie pozostawiona sama sobie. Litwa nigdy nie będzie pozostawiona sama sobie. Rumunia nigdy nie będzie pozostawiona sama sobie. Obama przekonywał wtedy, że to nie tylko słowa, ale zobowiązanie, którego nie da się zerwać. Teraz prawdziwość słów, które padły w Warszawie, poznamy po czynach Joe Bidena, obecnego prezydenta, który za kadencji Baracka Obamy był wiceprezydentem. Czujemy pewien chłód, pewną obojętność co do obecności wojsk amerykańskich, ale nie usłyszeliśmy jakichś wypowiedzi, które podważałyby taką współpracę. Bardzo niepokojące są jednak kolejne ustępstwa Białego Domu wobec Kremla, np. rezygnacja z sankcji na Nord Stream 2, co tylko rozzuchwala Putina. Ten deal, który gdzieś tam jest szykowany z Putinem, i tak będzie szokujący, bo nie ulega wątpliwości, że Amerykanie zachowują się dzisiaj bardzo miękko. Żyją naiwnym przeświadczeniem, że Niemcy z Rosją zapewnią spokój w tej części świata. Niemcy i Rosja z wydatną pomocą Ameryki już uzależniły naszą część Europy od rosyjskiego gazu i efekty tego dealu odczuwamy wszyscy. Zginęło przynajmniej kilkadziesiąt osób, setki zostały rannych, a prawie 4500 aresztowano. Tak władze Kazachstanu rozprawiają się z protestującymi. Wspierane przez Władimira Putina. Pojawienie się rosyjskich wojsk w Kazachstanie eksperci nazywają skandalem. Z sąsiedniego Kirgistanu Marcin Tulicki. Niemal pusta droga prowadząca do granicy pomiędzy Kirgistanem a Kazachstanem. Granicy, która od kilku dni jest zamknięta. Dałem organom ścigania i wojsku rozkaz strzelania i zabijania bez ostrzeżenia. Rozkaz mordowania swoich obywateli. I choć świat apeluje: Ważne jest, aby przemoc się skończyła i by przestrzegano praw człowieka, w tym prawa do pokojowych demonstracji i wolności słowa. To prezydent Kazachstanu protestujących nazywa "terrorystami". Jakie negocjacje można prowadzić z przestępcami, mordercami? Poprosił o pomoc z zewnątrz i ją dostał. Natychmiast. W Kazachstanie pojawili się żołnierze - głównie rosyjscy. Bo Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym to rzeczywiście gwarancja pomocy, ale przed zagrożeniem z zewnątrz, a nie przed własnymi obywatelami. Wezwaliśmy władze do odpowiedniej, proporcjonalnej i zgodnej z prawem reakcji w stosunku do protestujących - apelują USA. Ale to tylko słowa, a z tych Władimir Putin zwykle bardzo niewiele sobie robi. Być może ta rola USA jest odczytywana na Kremlu jako taka defensywna, słabnąca. Zresztą polityka rosyjska budowania napięcia to jest coś, co jest kontynuowane już od czasów sowieckich. Dziś nikt nawet nie ukrywa, że ze strony Rosji poważnie zagrożona jest Ukraina. A Kazachstan? To poważna strefa rosyjskich wpływów. Duży kraj w Azji Środkowej między Rosją i Chinami. To przede wszystkim są bogate złoża chociażby uranu, ropa naftowa. To jest bogaty kraj biednych ludzi, ponieważ to bogactwo mają w rękach tylko nieliczne klany. Ci biedni postanowili wyjść na ulice. Najpierw protestując przeciwko cenom paliw. Później zarzucając władzy korupcję i nepotyzm. Rosyjska interwencja w Kazachstanie wcale nie oznacza utraty zainteresowania Ukrainą. Analitycy ostrzegają przed kolejnym blefem Kremla i podkreślają, że teraz ruchy wojsk będą dużo trudniejsze do rozszyfrowania. NATO kolejny raz w ostatnich dniach podkreśla, że ryzyko konfliktu na wschodniej flance jest bardzo realne. To nagranie kolumny rosyjskich wojsk w pobliżu Riazania, kilkadziesiąt kilometrów na południe od Moskwy. Zdaniem komentatorów takich przegrupowań może być więcej, bo teraz jest do tego najlepsza okazja. Wojska powietrznodesantowe w Riazaniu. Wysłanie takich jednostek do Kazachstanu dało Rosji szansę na ukrycie ruchów innych oddziałów z innych powodów, włączając w to Ukrainę. Stąd analitycy przestrzegają przed zbytnim optymizmem. Kilka tysięcy rosyjskich żołnierzy w Kazachstanie to niewielka operacja. Na granicy z Ukrainą wciąż stacjonuje stutysięczna armia. Używa też groźnej retoryki i wykorzystuje doświadczenie w stosowaniu siły wobec sąsiadów. Ryzyko konfliktu jest realne. Agresywne działania Rosji poważnie zagrażają bezpieczeństwu w Europie. Z drugiej strony operacja w Kazachstanie to idealny pretekst do pokazania siły bez wykonywania ruchów wobec Ukrainy. Być może Rosja sama próbowała wywołać tę sytuację, aby jeszcze bardziej wzmocnić swoje stanowisko przed spotkaniem na linii NATO-Rosja. W przyszłym tygodniu ma dojść do serii spotkań rosyjskich delegacji z przedstawicielami NATO, USA i krajów OBWE, której w tym roku przewodniczy Polska. Obok Ukrainy i Kazachstanu na pewno dyskutowana będzie hybrydowa operacja Białorusi przeciw Polsce, którą reżim Łukaszenki wciąż próbuje destabilizować wschodnią flankę NATO i Unii Europejskiej. Sytuacja na granicy ustawicznie się uspokaja. Można powiedzieć, że tutaj pewne działania zostały podjęte zarówno przez władze białoruskie, które widzą, że ci imigranci nie przenikają przez granicę. Zamiast nielegalnych migrantów Polska przyjmuje prześladowanych na Białorusi opozycjonistów i działaczy demokratycznych. Wczoraj do Polski wjechało 80 Białorusinów, którzy otrzymają w naszym kraju azyl polityczny. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Kto zostanie selekcjonerem reprezentacji Polski w piłce nożnej? Obecny kształt unijnej polityki klimatycznej oraz zasad funkcjonowania systemu handlu prawami do emisji CO2 w Polsce to efekt decyzji podejmowanych przez rząd Donalda Tuska - tak wynika z raportu posła Janusza Kowalskiego. To właśnie ceny nośników energii wywindowały inflację do rekordowych poziomów nie tylko w Polsce, ale i w wielu innych krajach Unii. Inflacja w Polsce jest najwyższa od 30 lat, ale i tak w sklepach przy granicy ze Słowacją można spotkać wielu klientów z tego kraju. Ceny w Polsce wciąż są niższe niż na Słowacji, choć to nie ona ma największy problem z inflacją spośród naszych sąsiadów posługujących się walutą euro. W dwucyfrowym tempie ceny rosną na Litwie. Europejskim rekordzistą jest Estonia z 12-procentową dynamiką inflacji. W przeciwieństwie do Polski banki centralne tych państw nie mogą jednak reagować, bo polityka monetarna dla całej strefy euro ustalana jest we Frankfurcie. Europejski Bank Centralny utrzymuje rekordowo niskie stopy procentowe i powtarza, że podwyższona inflacja jest przejściowa i wynika z pandemii. W tym roku inflacja spowolni. Ten trzyletni okres od 2020 do 2022 roku to cykl pandemii. W związku z tym nie powinien być porównywany do historycznej normy. Inflację na całym kontynencie napędzają wzrosty cen paliw i energii. Aż 59% kosztów składających się na cenę energii elektrycznej wynika wprost właśnie z polityki klimatycznej Unii Europejskiej. To przede wszystkim skokowy wzrost cen praw do emisji dwutlenku węgla, ale i zmniejszenie wydobycia przez firmy, które przygotowują się na odejście od paliw kopalnych. Spowodowało to, że koncerny energetyczne nie dokonują nakładów inwestycyjnych. To spadło z 750 mld rocznie do 350. Do takiej sytuacji doprowadziły decyzje Unii podejmowane przy udziale Donalda Tuska w latach 2008-2014, które w swoim raporcie wymienia wymienia poseł Janusz Kowalski. To choćby zatwierdzenie w 2008 roku pierwszego pakietu klimatyczno-energetycznego. zlikwidował on krajowe limity emisji na rzecz jednego unijnego progu i zmusił producentów energii do zakupu praw do emisji CO2, a jednocześnie dopuścił do handlu nimi spekulantów. Pakiet przesunął też punkt wyjścia celów klimatycznych, tak że duża część redukcji emisji CO2 w Polsce nie jest w nich uwzględniana. Z kolei w 2014 roku, jeszcze przed wyjazdem do Brukseli, Donald Tusk wyraził polityczną zgodę na zmiany w systemie handlu prawami do emisji CO2, które weszły w życie w 2019 roku. W ich wyniku liczba uprawnień spadła, co spowodowało wystrzał cen. Także dziś Donald Tusk nie nakłania członków Europejskiej Partii Ludowej, którzy decydują o polityce Brukseli, do zmian w systemie handlu zielonymi certyfikatami. Z kolei jego krajowe ugrupowanie, czyli PO, w Sejmie głosowało przeciw uchwale wzywającej Unię do takiej reformy. Dzisiaj wszyscy Polacy powinni wysyłać rachunki za gaz i za energię elektryczną Donaldowi Tuskowi - szefowi Europejskiej Partii Ludowej, która broni tego fatalnego systemu unijnego, systemu handlu emisjami, drogich, wysokich cen energii elektrycznej. By złagodzić skutki takiej zielonej inflacji, rząd Prawa i Sprawiedliwości obniżył podatki na gaz, prąd i paliwa. Od lutego ma wejść w życie druga edycja Tarczy Antyinflacyjnej, która obniży ceny benzyny i oleju napędowego o kolejne 70 gr na litrze i czasowo wyzeruje VAT na podstawowe produkty żywnościowe. Do 152 zwiększyła się liczba przypadków wariantu Omikron w Polsce. Ostatnia doba to prawie 11 tys. nowych chorych. Ministerstwo Zdrowia informuje, że 21 mln osób jest w pełni zaszczepionych przeciwko COVID-19. Szpital MSWiA w Głuchołazach na Opolszczyźnie jako pierwszy na świecie opracował program rehabilitacji pocovidowej. Ja już jeżdżę 20 minut na rowerku z prędkością 38 km/h. Placówka decyzją komitetu z Oxfordu trafiła na listę 100 najlepszych na świecie. Są wprowadzone też ćwiczenia związane z koncentracją, z pamięcią, czyli tych funkcji poznawczych. Mam tutaj na myśli takie powikłania związane z mgłą pocovidową, czyli ćwiczenia, które mają na celu świadomie połączyć jakby umysł i ciało. Niestety wiele wskazuje na to, że rehabilitacji pocovidowej będzie wymagać coraz więcej pacjentów. Ostatniej doby wykryto prawie 11 tys. nowych przypadków koronawirusa. Zmarły 292 osoby. Ponad 3/4 z nich było niezaszczepione. W Polsce mamy już 152 potwierdzone przypadki wariantu Omikron. W ciągu najbliższych tygodni ten wariant zdominuje w Polsce koronawirusa, wyprze poprzednią mutację Delta. Wiemy, że ta nowa mutacja jest bardziej zakaźna. W szpitalach jest prawie 19 tys. osób, z czego ponad 1800 wymaga wsparcia respiratorem. Większość pacjentów jest w stanie ogólnym dobrym. Pacjenci z przewlekłymi schorzeniami, z zaawansowanym wiekiem. Ale na oddziały intensywnej terapii trafiają coraz młodsi. 33-latek, który przebywa, jest pod respiratorem. To jest także osoba, która nie była zaszczepiona, osoba bez chorób współistniejących, co istotne, i osoba, która - chyba możemy śmiało powiedzieć - walczy o życie. Na szczęście w punktach szczepień wzmożony ruch. Liczba w pełni zaszczepionych Polaków wzrosła do ponad 21 mln. Z kolei dawkę przypominającą przyjęło prawie 7,5 mln osób. Wyrównanie zaniżonych pensji dla części nauczycieli i służb mundurowych będzie wypłacone nie w lutym, jak zapowiadano, a już w przyszłym tygodniu. To korekta Polskiego Ładu, którą przyjęło Ministerstwo Finansów. A w ramach Polskiego Ładu do samorządów już trafiają miliardy złotych na najważniejsze dla mieszkańców inwestycje. Tu sieć wodociągowa pamięta czasy przedwojenne. Gmina Pasym będzie wnioskować o pieniądze z Polskiego Ładu na jej modernizację. Już otrzymała prawie 2 mln zł z Funduszu Inwestycji Strategicznych na budowę nowego i modernizację istniejącego oświetlenia drogowego. Inwestycje są tym motorem, które działają bardzo pozytywnie na rozwój każdej miejscowości, każdej gminy. My bardzo liczymy na te środki. Czy to są duże? Oczywiście, że to są duże. W pierwszym naborze wniosków z Funduszu Inwestycji Strategicznych do samorządów trafiły 24 mld zł. W nowym naborze będzie to kolejnych 20 mld zł. Na nowe wodociągi i kanalizację, boiska i hale sportowe, remonty szkół czy dróg, albo jak w Olsztynie - na rewitalizację. Przygotowaliśmy bardzo interesujący projekt związany z uczytelnieniem reliktów dotyczących historii naszego miasta. Takie inwestycje to wyższa jakość życia mieszkańców, to też tysiące nowych miejsc pracy. Ale Polski Ład to przede wszystkim największa reforma podatkowa w ostatnim 30-leciu. Od nowego roku emerytury i renty do 2500 zł są zwolnione z podatku. Pozwala przynajmniej na jakieś życie i myślenie o tym, że człowiekowi nie braknie. Podniesiona została także kwota wolna od podatku do 30 tys. zł, do 120 tys. zł wzrósł drugi próg podatkowy, co sprawi, że wyższy podatek zapłaci o połowę mniej Polaków. Beneficjentami tej reformy ma być 18 mln Polaków. To są osoby, które zyskują na reformie, osoby, które będą miały wyższe pensje poprzez obniżone podatki. To jest serce tej reformy. Wśród tych, którzy skorzystają, są także nauczyciele, choć część z nich w styczniu wskutek błędnego naliczenia zaliczek na podatek dochodowy otrzymała mniejszą pensję. Rozporządzenie korygujące podpisał właśnie Minister Finansów. Co ważne, wyrównanie trafi nie w lutym, jak zapowiadał rząd, a już w przyszłym tygodniu. Jest wysoka inflacja, każdy grosz się liczy teraz i dla niektórych czekać do lutego jest możliwe, a dla niektórych każdy dzień się liczy, więc podjęliśmy decyzję, że im szybciej te pieniądze wrócą nam rachunek podatnika, tym lepiej. Wyrównanie otrzymają też seniorzy, których świadczenie przekraczało ok. 5000 zł brutto. Po korekcie reforma ma być korzystna bądź neutralna dla osób z emeryturą nawet do 12 800 zł brutto. Trudno jest przygotować idealny system. Ważne żeby reakcja władzy była natychmiastowa, żeby je poprawić, dobrze komunikować. Polski Ład to dobry i prorozwojowy plan, nie idealny, ale bardzo potrzebny - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" prezes Prawa i Sprawiedliwości, wicepremier Jarosław Kaczyński. Takie zmiany na pewno odczują rodzice małych dzieci. Za drugie i każde następne dziecko między 12. a 35. miesiącem życia rodzina otrzyma 12 tys. zł. Od kwietnia będzie też można składać wnioski o dofinansowanie do opieki żłobkowej. To nawet 400 zł miesięcznie. We Francji tłumy na ulicach po zapowiedzi nowych restrykcji i wypowiedzi prezydenta Emmanuela Macrona, który stwierdził, że niezaszczepieni nie są obywatelami. To największe protesty we Francji od początku pandemii. Protesty we Francji przybierają na sile od kilku dni. Przestańcie, proszę, nas segregować! Przestańcie wywierać na nas presję! Dziś na ulice największych miast Francji wyszły setki tysięcy osób. To reakcja na plany nowych restrykcji sanitarnych. Pociągi, restauracje czy kina tylko dla osób po trzech szczepieniach, ale też niedawne słowa prezydenta Emmanuela Macrona, z których od kilku dni musi się on tłumaczyć. Powiedziałem tylko, że bycie obywatelem oznacza również akceptację obowiązków. Tak, podtrzymują swoje słowa. Francuski prezydent w wywiadzie dla prasy w obraźliwych słowach stwierdził, że chce wkurzyć niezaszczepionych, i dodał, że nie są oni obywatelami. Poszedł trochę za daleko. Każdy jest obywatelem, to niezbywalne. We Francji każdy o tym wie. Macron wywołał polityczną burzę. Ostro skrytykowali go najważniejsi kandydaci w zbliżających się wyborach prezydenckich. Jeśli prezydent pozwala sobie, jak mówi, "wkurzyć" Francuzów, to dlaczego Francuzi mieliby szanować państwo? Dlaczego Francuzi mieliby szanować siebie nawzajem? Ale słowa potępiła także zdecydowana większość francuskiego społeczeństwa. To trochę niepoważne ze strony prezydenta. Mówi, że chce wkurzyć niezaszczepionych, ale też przecież i już zaszczepionych. Ciężko stwierdzić, o co mu chodzi. Nagle wszyscy mamy być na siebie wkurzeni? Na 4 miesiące przed wyborami prezydenckimi Emmanuel Macron chciał z pandemii uczynić najważniejszy temat kampanii. Kalkulacja wynikająca z faktu, że Emmanuel Macron jest liderem ugrupowania centrowego, liberalnego, a więc on wie, że ci, którzy się nie szczepią, i tak nie są jego elektoratem. Reakcje na jego wypowiedź mogą jednak wskazywać, że Macron przelicytował. Zamiast przysporzyć mu popularności, jego bezkompromisowe działania mogą utrudnić wybór na kolejną kadencję prezydenta. Macron oficjalnie nie ogłosił jeszcze startu w wyborach, a sondaże dają mu niewielką przewagę nad trójką najważniejszych kandydatów, którzy ogłosili już start w wyborach. A teraz o problemach, także finansowych, członka brytyjskiej rodziny królewskiej! Książe Andrzej pilnie szuka pieniędzy. Wszystko by pokryć koszty prawne toczącej się od lat sprawy o wykorzystywanie seksualne. Książę Andrzej, jeden z synów królowej Elżbiety II. Dziewiąty w kolejce do brytyjskiego tronu. Tuż za córką księcia Harry'ego i tuż przed swoją córką Beatrycze. W ostatnich latach odsunięty na boczny tor. Wszystko przez seksaferę, w której pojawia się jego nazwisko. Virginia Giuffre twierdzi, że w 2001 roku, kiedy miała 17 lat, była jedną z dziewczyn wykorzystywanych przez wpływowych znajomych nieżyjącego już amerykańskiego miliardera Jeffreya Epsteina. Są już na to dowody. Zajmował się stręczycielstwem. Zdaniem śledczych miał on werbować, a później oferować swoim przyjaciołom dziesiątki nieletnich dziewczyn. Najmłodsze miały zaledwie 13 lat. Jednym z tych przyjaciół miał być właśnie książę Yorku. Ten jednak konsekwentnie zaprzecza. Niewątpliwie zdjęcie, na którym jest Andrzej z tą dziewczyną, nadaje sprawie pikanterii, że jednak musiał ją znać. Proces przed amerykańskim sądem ma ruszyć w tym roku. Na Wyspach to szeroko komentowana sprawa. Bardzo dobrze, że nie ma wśród nas świętych krów. I że nikt nie może uciec przed prawem, nawet jeśli ma tak gigantyczną władzę. Sama nie wiem, co o tym myśleć. Mówi się o gigantycznych sumach, więc może to zwykła chciwość. Ale oczywiście, jeśli zrobił coś złego, musi za to odpowiedzieć. Niewykluczone jednak, że dojdzie do ugody. Ewentualne wycofanie pozwu z pewnością kosztować będzie fortunę. I choć oficjalnie na razie tematu nie ma, to brytyjska prasa donosi, że książę Andrzej szuka pieniędzy. Pilnie chce sprzedać górski domek w Szwajcarii. Warty jest 16,6 miliona - oczywiście funtów. O tym, by rachunki syna zapłaciła królowa Elżbieta, nie ma mowy. Odradza jej to większość rodziny, w tym Karol i William. To miał być typowy spacer z psem. Pod hasłem "Polonia semper fidelis" - "Polska zawsze wierna" - na Jasnej Górze odbyła się 14. Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców. Wzięło w niej udział kilkuset fanów różnych klubów sportowych - głównie piłki nożnej. Przyjechali z całej Polski, by mimo różnych barw klubowych wspólnie modlić się, pokazać jedność i czcić pamięć narodowych bohaterów. Spotykamy się tutaj co roku, w drugą sobotę stycznia, po to, żeby dać wiarę, wiarę naszych wartości, jakimi są właśnie Bóg, honor, ojczyzna. To nas jednoczy, gromadzi, pokazuje, że jesteśmy normalnymi ludźmi, kibicami, a nie jak większość nas opisuje - chuliganami. Centralnym punktem pielgrzymki kibiców była msza święta w kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Tutaj Maryja przemienia nasze serca. Wierzymy, że tutaj zawsze znajdziemy ratunek, znajdziemy ukojenie, znajdziemy nadzieję i wiarę na przyszłość, że Polska się zjednoczy, że Polska pozostanie wierna Chrystusowi i Matce Przenajświętszej. Oprócz wspólnej modlitwy za ojczyznę nie brakowało także prywatnych intencji. Przede wszystkim o zdrowie, bo mamy taki zwariowany rok i zwariowany czas, że zdrowie najważniejsze. Żeby klub przetrwał i odzyskał swoją świetność dawną. Żeby ta miłość, która tutaj jest, żeby była potem przeniesiona na stadiony. Po nabożeństwie z kibicami spotkał się prezes Instytutu Pamięci Narodowej. To doskonała okazja do tego, aby powiedzieć kilka słów o historii, o trudnej historii Polski w XX wieku. Środowiska kibicowskie są zaangażowane w przywracanie pamięci historycznej w wielu regionach Polski. Pierwsza pielgrzymka kibiców na Jasną Górę odbyła się w 2009 roku. Często jestem zagabywany o owoce kibicowskiej pielgrzymki i zawsze odpowiadam krótko: są nimi wspólna Eucharystia i spowiedzi święte. Więcej nie trzeba. Pracownia Social Changes na zlecenie portalu wpolityce.pl przeprowadziła sondaż, w którym zapytała Polaków, kto powinien zostać trenerem polskiej reprezentacji w piłce nożnej po rezygnacji Paulo Sousy. Spójrzmy na szczegóły. Aż 56% badanych opowiedziało się za wyborem polskiego szkoleniowca. Na trenera zagranicznego wskazało zaledwie 8% respondentów. 36% pytanych wybrało odpowiedź "trudno powiedzieć". A wyścig o fotel selekcjonera reprezentacji Polski nabiera tempa! Dziś Cezary Kulesza spotkał się z Włochem Fabio Cannavaro. Jak w rozmowie z nami prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zapewniał, jest to jedynie jeden z wielu kandydatów i nie można rozpatrywać go jako faworyta do objęcia stanowiska. Zdobywca Złotej Piłki i mistrz świata z 2006 roku. Karierę trenerską rozpoczął 7 lat później. Na razie prowadził jedynie kluby w Arabii Saudyjskiej i Chinach. Dziś Fabio Cannavaro spotkał się w Warszawie z prezesem Cezarym Kuleszą. Nie chciałbym udzielać informacji, o czym rozmawialiśmy i czy zapadły jakieś konkretne z mojej strony zapewnienia. To jest jeden z wielu kandydatów, z którymi będę rozmawiał. Czy to jest w tym momencie główny kandydat? Nie. Dopóki nie wybiorę, to nie ma głównych kandydatów. Wszyscy mają równe szanse. Od momentu rozstania z Paulo Sousą praktycznie każdego dnia pojawiają się nowe nazwiska. Z tych zagranicznych, oprócz Cannavaro, m.in. Andrij Szewczenko czy Andrea Pirlo. Im szybciej będzie decyzja o wybraniu selekcjonera, tym lepiej dla nas. Ważne, żeby trener znał piłkarzy, wiedział co zrobić, ale nie za dużo zmienić, bo to nie jest czas i miejsce. Teraz najważniejsze są baraże i to powinno być priorytetem. Stąd wydaje się, że większe szanse ma opcja polska. Tu na czoło wysuwa się Adam Nawałka, który prowadził kadrę w latach 2013-2018. Obcokrajowiec, nawet jeżeli go się obuduje polskimi asystentami, będzie potrzebował czasu, żeby się wgryźć w potencjał polskiego zespołu. Więc w moim odczuciu kandydat zagraniczny ma w tym momencie mniejsze szanse. Szczególnie po ostatniej, nieudanej przygodzie z Paulo Sousą. Portugalczyk został zaprezentowany jako trener Flamengo. Skomentował też rozstanie z reprezentacją Polski. To normalne, że moja decyzja nie mogła się spodobać. Nie można zakwestionować mojej uczciwości, powagi i szacunku, jaki okazywałem od pierwszego do ostatniego dnia pracy w Polsce. I może właśnie dlatego otrzymał od polskich kibiców pseudonim "Siwy bajerant". Wielki sukces polskich łyżwiarek. W składzie Andżelika Wójcik, Kaja Ziomek i Karolina Bosiek zdobyły złoto w sprinterskim wyścigu drużynowym w holenderskim Heerenveen. To pierwszy złoty medal mistrzostw Europy w historii polskich panczenów. Polki były szybsze od Białorusinek i Norweżek, które też stanęły na podium. Dzisiaj w tej samej konkurencji brązowe medale wywalczyli panowie: Marek Kania, Damian Żurek, Piotr Michalski. Mistrzostwa Europy w łyżwiarstwie szybkim to ważny sprawdzian dla naszych zawodników przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie, które już za miesiąc. To miał być typowy spacer z psem. Na chwilę zrobiło się groźnie, gdy na ścieżce pojawił się też ten z gatunku psowatych, ale drapieżnik. Wilki coraz śmielej wychodzą z lasów, atakują zwierzęta i spacerują wokół domów. Są pod ochroną, dlatego musimy się nauczyć z nimi żyć, ale w kilku regionach Polski wydano apele o ostrożność. Szedł tutaj tą drogą, stanął koło moich psów, popatrzył się na nie, później wszedł tutaj na łąki i z łąk poszedł w stronę koni. Pan Dominik przeżył bliskie spotkanie z drapieżnikiem. Leśna ścieżka, którą szedł wilk, znajduje się niedaleko osiedla domków jednorodzinnych. Codziennie wieczorem wychodzę z psami i zawsze coś trzymam w ręku teraz i patrzę w las. No jest strach i nie wiadomo, co one zrobią. Czy to jest jeden czy jest więcej tych wilków. W gminie Deszczno w województwie lubuskim pojawiły się dwie watahy. Już pod koniec grudnia lokalne władze apelowały o ostrożność. Podchodzą coraz bliżej. Tu chodzi jeden duży wilk, tam chodzą trzy sztuki, tak że tak, rzeczywiście jest to dla nas takim sygnałem, żeby mieszkańcy zabezpieczyli przede wszystkim zwierzęta domowe. Na wieś padł blady strach, bo wcześniej nikt nie spotykał tu wilków. Jeden z nich zaatakował sarnę i psa. Wszedł na posesje w nocy, ślady były na całym podwórku na śniegu widoczne. No po psie tak naprawdę nic nie pozostało. To właśnie zwierzęta domowe są najczęstszymi ofiarami wilków, które podchodzą blisko gospodarstw. Należy pamiętać, że to nie jest nienaturalne zachowanie wilków. One w ten sposób postępują, kiedy chcą uzyskać łatwy dostęp do pożywienia. Leśnicy radzą: Gdy spotkamy wilka, nie uciekajmy, nie patrzmy mu w oczy i bądźmy głośni. Poprzygląda się i odejdzie. To okolice Sejn na Podkarpaciu. Mieszkańcy ostatnio spotykają tu wilki, które spacerują blisko szosy. Starostwo wydało ostrzeżenie, by nie chodzić po lasach. Przede wszystkim nie wypuszczamy bydła, to jest najważniejsza rzecz. Staramy się, żeby zwierzęta były w domu, no i wieczorami już nigdzie nie wychodzimy, bo jest naprawdę niebezpiecznie. Od 24 lat, gdy objęto je ochroną, liczba wilków systematycznie wzrasta, dlatego spotkania z tymi dzikim zwierzętami są coraz częstsze.