Właśnie minęła 19.30. Rozpoczynamy główny serwis informacyjny Telewizji Polskiej. Zbigniew Łuczyński. Zapraszam. A dziś między innymi: Będę więźniem politycznym. Prawo jest równe dla wszystkich. Kamiński i Wąsik do więzienia? Trzy kołdry, dwa koce. Niebezpiecznie zimno. Nie udało się go uratować. Pochówek na Księżycu? Misja budząca kontrowersje. Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych oraz jego były zastępca Maciej Wąsik nie unikną więzienia. Przygotowano dokumentację wykonawczą, Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych oraz jego były zastępca Maciej Wąsik nie unikną więzienia. Przygotowano dokumentację wykonawczą, a w niej nakazy doprowadzenia skazanych do jednostek penitencjarnych - poinformował dziś Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście. To był gorący dzień w polskiej polityce. Dzień dobry. Spotkanie za spotkaniem, konferencja za konferencją. Dzień dobry. To na pewno był jeden z bardziej intensywnych dni w pracy marszałka Sejmu i wszystkich osób, które mają wpływ na rozwiązanie sporu prawnego wokół Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. Rzeczpospolitej nie stać dzisiaj na ciągniecie tej sprawy, która zużywa nam tyle tlenu. To musi zostać przecięte i musimy jechać z ważnymi sprawami dalej. Czas nagli, bo już w środę pierwsze w tym roku posiedzenie Sejmu i wciąż nie jest pewne, czy ci dwaj politycy wejdą do sali obrad. Tylko przemoc fizyczna uniemożliwi mi udział w głosowaniach. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Na razie przepustki obu polityków, które są jednocześnie kartami do głosowania, są nieaktywne. Wszystko wskazuje na to, że tak pozostanie. "Sytuacja jest jasna" - mówi minister sprawiedliwości Panowie są skazani prawomocnym wyrokiem i ich mandaty zostały wygaszone, natomiast przed Sądem Najżywszym trwa spór, czy było to skuteczne. Sąd Najwyższy składa się z pięciu izb. Aktualny spór prawny dotyczy dwóch z nich. Według pierwszej prezes Sądu Najwyższego do sprawy posłów Kamińskiego i Wąsika właściwa jest Izba Kontroli. Zasiadają w niej jednak tzw. neosędziowie, dlatego cześć prawników sądzi, że sprawą powinna się zajmować Izba Pracy, w której są tylko prawidłowo wybrani sędziowie. Z konsternacją przyjmuję lekceważenie. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego wydała dziś oświadczenie, które odczytał rzecznik sądu. Nie istnieją żadne podstawy prawne, by przypisywać właściwość w tej sprawie Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych poza wolą polityka koalicji rządzącej, jakim jest marszałek Sejmu. Co oznaczałoby, że obowiązuje orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która uchyliła decyzję marszałka Sejmu o wygaszaniu mandatów posłom. A już pojutrze sprawą zajmie się inna izba Sądu Najwyższego - wspominana Izba Pracy. Dokładnie w tym samy czasie, kiedy zaplanowany jest początek posiedzenia Sejmu. Dlatego marszałek nie wyklucza opóźnienia obrad. Wszystko jest możliwe. O tej sprawie z marszałkiem rozmawiali wybitni prawnicy. Profesorowie Strzembosz, Zoll, Łętowska i Lipowicz oraz były przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński. Prezydent apelował o uznanie ułaskawiania obu polityków i utrzymanie ich mandatów poselskich. Nie doszliśmy do porozumienia. Uścisnęliśmy sobie rękę. Dalsze decyzje marszałek będzie ponosił w ramach swojej odpowiedzialności i odpowiedzialności związanej ze swoim urzędem. Do ułaskawienia doszło przed prawomocnym skazaniem, dlatego zdaniem rzecznika praw obywatelskich, jeśli prezydent nadal uważa, że ułaskawienie jest konieczne, powinien to zrobić teraz. Co oznacza, że politycy nie poszliby do więzienia, ale utraconych mandatów im nie przywróci. W drodze prawa łaski nie można stworzyć fikcji, że nie doszło do wydania prawomocnego wyroku sądu karnego. I co może mieć znaczenie - mówi to rzecznik wybrany w poprzedniej kadencji m.in. głosami posłów PiS. Problem, czy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik wejdą w środę do Sejmu, czy nie, już wkrótce może być rozwiązany w inny sposób. Bo dziś po południu sąd wydał nakazy ich aresztowania. Według doniesień prezydent Andrzej Duda zaprosił Kamińskiego i Wąsika do Pałacu Prezydenckiego. Spotkanie ma odbyć się jutro. A zawiłości prawne związane z tą sprawą pomoże nam wyjaśnić nasza dzisiejsza gościni profesor Ewa Łętowska, z którą porozmawiam już za kilkanaście minut. A wszystko zaczęło się w lipcu 2007 roku. To wtedy wybuchła tzw. afera gruntowa, w której po latach skazani zostali, a później uniewinnieni, byli szefowie CBA Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Afera doprowadziła również do rozpadu rządzącej wówczas koalicji PiS, LPR i Samoobrony. Te zdjęcia pokazywały wszystkie programy informacyjne. To, co poprzedziło te wydarzenia, też. A zaczęło się 16 lat temu latem, kiedy po raz pierwszy u władzy było PiS. Chodziło o wręczenie 3 mln zł łapówki za odrolnienie gruntów na Mazurach. Funkcjonariusze CBA podali się za biznesmenów. Część pieniędzy miało trafić do Andrzeja Leppera, wtedy ministra rolnictwa. PiS postanowiło zorganizować prowokację, w którą zorganizowane były dwie strony konfliktu politycznego. Na czele nowo powołanej CBA stał wówczas Mariusz Kamiński, a jego zastępcą Maciej Wąsik. Samoobrona była w koalicyjnym rządzie. Andrzej Lepper był nie tylko ministrem rolnictwa, ale także wicepremierem. Stanowisko stracił. Nie można wykluczyć, że Andrzej Lepper uczestniczył w działalności o charakterze przestępczym. Miesiąc później Jarosław Kaczyński ogłasza wcześniejsze wybory i PiS traci władzę na 8 lat. W sejmie kolejnej kadencji powstaje komisja, która ma wyjaśnić, o co w tej aferze tak naprawdę chodziło... Nigdy nie była operacją "Lepper". Nigdy się tak nie nazywała, nigdy takiego celu nie miała. ...i czy szefowie służb za rządów PiS nie kreowali afer na zlecenie polityków. Wszystko zrobiono pod to, żeby to wyglądało ładnie, tylko nie pomyśleli o jednym: że nie cała władza należy do was. Nie cała, panie Kamiński. O kontrowersyjnych metodach działania służb wielokrotnie mówili również inni politycy. Spotkałem się z Jarosławem Kaczyńskim wówczas. Moje pierwsze pytanie było do niego takie: czy ta operacja miała podstawy prawne? Niecałe dwa lata po wybuchu afery prokuratura umorzyła śledztwo. W sierpniu 2011 roku Andrzej Lepper zmarł. Prokuratura ustaliła, że popełnił samobójstwo. Za nielegalne działania ówcześni szef i wiceszef CBA zostali skazani przez sąd pierwszej instancji na 3 lata więzienia. Nim wyrok się uprawomocnił, prezydent Andrzej Duda ułaskawił obu polityków. Zimno, a nawet bardzo. Tęgi mróz daje się we znaki nam wszystkim. Ale śmiertelnym zagrożeniem jest szczególnie dla ludzi bezdomnych. Policjanci tworzą krajową mapę zagrożeń i przypominają, że klatki schodowe, altany ogrodów działkowych czy pustostany, gdzie przebywają bezdomni, można oznaczyć, po to by dotarła tam pomoc. Na czas, zanim będzie za późno. W Europie fala mrozów zabiła już ponad 700 osób. Jest także pierwsza ofiara w Polsce. Im niższa temperatura, tym wyższe staje się zagrożenie. Do przeżycia mam wszystko, co mi potrzeba. Bo teraz chodzi właśnie o to, żeby przeżyć. Trzy kołdry, dwa koce, grube swetry i daje sobie radę. Długi, a w efekcie utrata mieszkania. Pan Zbigniew chciał tu zostać, bo to jego miejsce, jego ulica. Nie jest jednak łatwo. Ucieczką od smutnej rzeczywistości są książki. I popularnonaukowe, i przygodowe, i sensacyjne. A to nie postacie drugoplanowe, choć wszystkich można opisać jako osoby bezdomne. Jednak za każdym przypadkiem kryje się prawdziwa historia konkretnego człowieka. Pan Paweł to były bezdomny. Każdą historię bezdomnego można określić jako żywą książkę. Można spojrzeć w twarz porozmawiać i doświadczyć tej pomocy. Te historie miewają też tragiczne zakończenie. W Piotrkowie Trybunalskim z wyziębienia zmarł mężczyzna. Temperatura jego ciała spadła do 28 stopni Celsjusza. Pomimo wysiłku naszych medyków, zarówno lekarzy, jak i ratowników, nie udało się go uratować. Stąd ciągła chęć pomocy tym, którzy pozostali na ulicy. Tu od kuchni można zobaczyć, jak powstają posiłki dla potrzebujących. Wtedy się widzi, że to jest człowiek taki jak ja, któremu życie się poplątało. Czasami nie z jego winy, czasami z jego winy, Nie liczy się tylko ciepłe jedzenie. Żeby być z osobami potrzebującymi, nawiązać z nimi relację, żeby przywrócić godność, żeby czuli się potrzebni. Taka pomoc nie dociera jednak do wszystkich. To będzie długi wieczór. Teraz, kiedy pogoda jest naprawdę sroga, służby częściej odwiedzają miejsca, gdzie można zastać bezdomnych. Kontrole są częste, nawet dwukrotnie w ciągu dnia. Wszystko zależy od warunków. Pustostany, budynki pofabryczne. Często trudno sobie wyobrazić, w jak fatalnych warunkach żyją ludzie. Utrata pracy, rozwód, utrata dzieci. Popadają w alkoholizm, z którego ciężko wyjść. Strażnicy przede wszystkim zachęcają do spędzenia nocy w schronisku, noclegowni. Są posiłki, miejsca do spania są, łaźnie są. Staramy się, żeby nie było tego zimna, żeby nasi mieszkańcy nie włóczyli się po mieście. Są też proste zasady, których trzeba przestrzegać. Nie pić i nie ćpać. To wtedy przyjmą. Osoby w kryzysie bezdomności nie zawsze chcą spędzić nocy w schronisku. Służby i wolontariusze nie odpuszczają. Każdego dnia starają się wyciągnąć pomocną dłoń. Oglądają państwo "i9.30", a już za chwilę: Złote Globy rozdane. Zima to także obowiązki. Granica musi być szczelna, ale to nas nie zwalnia z humanitarnego traktowania uchodźców - taki komunikat przekazywała ekipa idąca po władzę, na widok brutalnych interwencji na polsko-białoruskiej granicy. Teraz władza jest już w ich rękach, więc warto spojrzeć na przygraniczny pas i zapytać, co się zmieniło i jak wygląda to teraz. Zapora, wojsko, aktywiści i imigranci, którzy każdego dnia próbują sforsować polską granicę. I kolejne ludzkie dramaty. Dziś na cmentarzu w Bohonikach odbył się kolejny pogrzeb. W sumie po polskiej stronie granicy życie straciło 55 imigrantów. Jaki był najtrudniejszy moment? Znalazłam dwóch martwych mężczyzn. Poszłyśmy z koleżankami sprzątać śmieci w okolicy rzeki Narewka i znalazłyśmy dwie martwe osoby w rzece. Kryzys na granicy Polski z Białorusią trwa od 3 lat. Wtedy zaczęły napływać pierwsze sygnały o tym, że coś zaczyna się tutaj dziać. Kilka miesięcy później w sierpniu 2021 roku cała polska opinia publiczna dowiedziała się o grupie migrantów, która koczowała na granicy pomiędzy Białorusią a Polską. Wtedy też po raz pierwszy usłyszeliśmy hasło "pushback". Na czym polega? Imigranci są przez Straż Graniczną zawracani na stronę białoruską. Wiemy o pushbacku, który odbył się w święta Bożego Narodzenia. Raporty Straży Granicznej zmieniły się teraz i są nie do końca zrozumiałe. O kryteria i powody pushbacków zapytaliśmy funkcjonariusza Straży Granicznej. U nas nie było ani jednej sytuacji, żeby osoba, która przekroczyła u nas granicę, złożyła wniosek o azyl. Czyli rozumiem, że jeśli ktoś nie chce składać wniosku o azyl, jest zawracany do granicy? Tak, do granicy. O sytuacji na granicy trudno opowiadać bez emocji. Tutaj z hejtem spotykają się wszyscy: aktywiści, Straż Graniczna, a nawet wojsko, które wspiera ochronę polskiej granicy. Element migracji czy też krzywdy ludzkiej jest zawsze problemem. Proszę pamiętać o tym, że nie definiujemy migrantów jako przeciwnika. A presja na polską granicę nie maleje. To element wojny hybrydowej, którą z Zachodem prowadzi Rosja. Na granicy nikt nie ma jednak wątpliwości. Ochrona granicy i poszanowanie praw człowieka nie mogą się wykluczać. Powinniśmy zadbać o to, żeby była ona szczelna, ale jednocześnie stać nas na to, żeby robić to w humanitarny sposób. Tak aby uchodźców nie spotykało tam nic złego. A przede wszystkim, żeby nikt na tej granicy nie umierał. Tylko od stycznia do września 2023 roku polską granice nielegalnie przekroczyło 30 tysięcy osób. Jak wynika z raportu Biura Analiz Komendy Głównej Straży Granicznej przygotowanego dla poprzedniego rządu prawie 13 tysięcy z nich przedostało się do Niemiec. Na trzy dni przyjechała do Polski liderka białoruskiej opozycji stojąca na czele Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego Białorusi Swiatłana Cichanouska. To jej pierwsza wizyta w Polsce od momentu powołania nowego rządu. Cichanouska rozmawiała już z szefem polskiej dyplomacji, a w planach ma także spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą. W Warszawie zebrał się także Zjednoczony Gabinet Przejściowy Białorusi. Na spotkaniu prócz Swiatłany Cichanouskiej obecny był białoruski były polityk i dyplomata Paweł Łatuszka. Wcześniej szef polskiej dyplomacji podczas spotkania z białoruską opozycjonistką podkreślił zaangażowanie Polski na rzecz wspierania społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi oraz zaznaczył, że Polska nieustannie wzywa do uwolnienia więźniów politycznych. W Niemczech na ulice wyjechały traktory. Przed Bramą Brandenburską ustawiło się ich kilkaset. Rolnicy są niezadowoleni z polityki niemieckiego rządu. Od środy z kolei paraliż komunikacyjny zapowiada związek zawodowy maszynistów. W Berlinie jest Magdalena Gwóźdź-Pallokat. Skąd tyle niepokoju za naszą zachodnią granicą? Nastroje społeczne w Niemczech są napięte nie tylko wśród rolników. Wielu Niemców wyraża coraz częściej swoje niezadowolenie z polityki rządu. Do tego dochodzi do tego to, że rząd ma problemy z ustawą budżetową na 2024 rok. Trybunał Konstytucyjny uznał, że jest niezgodna z konstytucją i trzeba teraz oszczędzać. Oszczędności dotkną nie tylko rolników, choć ci wyjątkowo głośno i licznie się zmobilizowali i wyjechali na ulice Niemiec. "Kradniecie naszym dzieciom przyszłość!" - pod takim hasłem protestuje Johanna Fischer, która spędziła mroźną noc w traktorze. Mamy dość. Cały czas byliśmy kozłami ofiarnymi. Moi rodzice, rolnicy, zaciągali kredyty i dosłownie tyrali. Moim dzieciom nie zgotuję takiego losu. Rodzinne gospodarstwo Johanny Fischer ma 300 ha. Kobieta skarży się, że jego utrzymanie przestało się opłacać. Zarabia około dwóch euro za godzinę, a koszty produkcji rosną. Musimy zmierzyć się ze światowym rynkiem. Konkurować z Brazylią, Argentyną, Polską, Francją. Nie jesteśmy w stanie dotrzymać im kroku. Rząd częściowo wycofał się z zapowiadanych cięć. Rolnicy jednak nie zrezygnowali z protestów. To tylko kompromis. A my chcemy, żeby rząd wycofał się całkowicie ze swoich zapowiedzi. Ale minister gospodarki Niemiec, który przez 6 lat był ministrem rolnictwa, nie daje na to nadziei. Będziemy stopniowo zmniejszać subwencje do oleju napędowego. Dzięki temu będzie sprawiedliwiej. Bo niemiecki rząd musi oszczędzać. Niemcami od prawie 3 lat rządzi tzw. koalicja sygnalizacji świetlnej, czyli socjaldemokraci, liberałowie z FDP i Zieloni. Jej notowania lecą na łeb i szyję. W ostatnim sondażu dla stacji ARD jedynie 1% pytanych wyraziło zadowolenie z działań rządu w Berlinie. Prawie połowa osób jest z niego niezadowolona. Należy się spodziewać, że protesty rolników wywołają falę innych demonstracji w Niemczech. Ponadto na ulicach widać też próby radykalizowania protestów. Od kilku dni mówi się o ich infiltracji przez skrajnie prawicowe grupy, od czego rolnicy się odcinają. Jesteśmy politycznie neutralni i nie ma tu miejsca ani na skrajną prawicę, ani na skrajną lewicę. Na podróże po Niemczech trzeba zaplanować więcej czasu niż zwykle. Wydłuża się też trasa z Polski. Żyjemy w małym mieście, a korki są gorsze niż w Warszawie czy Poznaniu. Buty i znicze mają symbolizować wymieranie rodzinnych gospodarstw rolnych. Na cokole napis, cytat z Francesca Petrarki: "Idę przez świat i wołam pokój, pokój, pokój". Zyskuje to nowy wydźwięk w wyjątkowo dla Niemiec niespokojnych czasach. "Oppenheimer" czy "Barbie"? Te dwa głośne filmy toczyły walkę nie tyko w kinach. Wczorajsza noc w Los Angeles odbyła się pod znakiem rywalizacji o Złote Globy, drugiej po Oscarach najważniejszej nagrody filmowej. Dla Nicolasa Cage'a wielkie przyjęcie urodzinowe. Skończyłem 60 lat. To druga najbardziej epicka impreza urodzinowa w moim życiu. A dla branży filmowej szansa, by nagrody odzyskały dawny blask. Biorąc pod uwagę liczbę gwiazd, które wręczały i odbierały nagrody, wygląda na to, że Hollywood pogodziło się ze Złotymi Globami. Pytanie wieczoru: kto wygra? "Barbie" czy "Oppenheimer"? "Oppenheimer" miał 8 nominacji, Barbie - 9, ale to twórcy opowieści o konstruktorze bomby atomowej zgarnęli więcej statuetek. To, co zaintrygowało mnie w tej historii, to fakt, że "Oppenheimer" pozostał lojalny wobec swojego kraju, nigdy nie przepraszał za to, co zrobił. To zdaniem jury najlepszy film dramatyczny. Za reżyserię nagrodę otrzymał Christopher Nolan. Cillian Murphy - za główną rolę męską, Robert Downey Junior za rolę drugoplanową oraz Ludwig Goransson za muzykę. Twórcy "Barbie" musieli zadowolić się dwiema statuetkami. Nagroda za największe osiągnięcie box office'owe. Trudno się dziwić. To był film, który zarobił najwięcej w box office'ie. Oraz nagroda dla Billie Eilish. Tu w pełni zasłużona statuetka. "Barbie" została pokonana przez film "Biedne istoty" Yorgosa Lanthimosa. Grająca w nim Emma Stone otrzymała ponadto nagrodę w kategorii najlepsza aktorka w komedii lub musicalu. W kategoriach telewizyjnych król był tylko jeden. Ostatni sezon serialu "Sukcesja" zgarnął nagrody dla najlepszego serialu dramatycznego, najlepszego aktora i aktorki w serialu dramatycznym oraz najlepszego aktora drugoplanowego w serialu. Moja bohaterka to najlepszy rodzaj postaci do grania, ponieważ negatywne postacie są złożone. Jako dziecko zawsze bardziej fascynowałam się złoczyńcami z bajek Disneya niż księżniczkami. Oppenheimer to wielki zwycięzca, a wielki przegrany to "Czas krwawego księżyca" Martina Scorsese. Jedyna nagroda trafiła do Lily Gladstone, odtwórczyni głównej roli kobiecej. Amerykanie wracają na Księżyc. Nowa rakieta wyniosła prywatny lądownik księżycowy. Na jego pokładzie są łaziki księżycowe, roboty, przyrządy naukowe i uwaga, ludzkie prochy. Ile trzeba zapłacić za pochówek na Księżycu? Start rakiety "Vulcan" zakończony sukcesem. To pierwsza prywatna misja na Księżyc. Amerykanie wracają tam po ponad 50 latach. Szansa, żeby wrócić i naprawdę dokonać przełomowych badań, pomiarów, które dotykają powierzchni, i zobaczyć, co naprawdę tam jest. Lądownik "Peregrine" na Księżycu wyląduje już za 46 dni i tuż po dotarciu na srebrny glob rozpoczną się badania warunków na Księżycu. Wszystko po to, by już za rok mógł tam znów postawić nogę człowiek. Ma za zadanie zbadać grunt Księżyca, regolit, czy tą rozdrobniona skałę, pył księżycowy. Jedynym z celów misji jest też zmierzenie poziomu promieniowania, które doświadczaliby astronauci, gdyby wylądowali na Księżycu. Będzie szukał także śladów wody. To kolejny pierwiastek czy kolejny związek chemiczny, którego szukamy na Księżycu właśnie ze względu na misje załogowe, które rozpoczną się już w przyszłym roku. Lot jednak budzi spory natury etycznej. Oprócz sprzętu na Księżyc trafią prochy ponad 200 osób oraz DNA np. byłego prezydenta USA Johna Kennedy'ego. Bliscy zmarłych za kosmiczny pochówek zapłacili ponad 12,5 tysiąca dolarów. To wywołało prawdziwy sprzeciw rdzennych Amerykanów. Bowiem dla Indian Nawaho Księżyc stanowi miejsce święte. To niejedyna sensacyjna misja, która nas czeka. Pod koniec roku Księżyc zbada pierwszy robotyczny łazik NASA "VIPER". Będzie to pierwsza w historii próba mapowania zasobów naturalnych poza Ziemią. Robot wyląduje na biegunie południowym. Będzie szukał lodu i innych minerałów. Dlaczego na biegunie? Bo tam są kratery, tam są miejsca, gdzie nigdy nie dochodzi Słońce. Ta ilość wody jest na tyle duża, ze może spokojnie wystarczyć na przetrwanie astronautom. Natomiast komplikuje misję, bo trzeba zmienić orbitę. A wraz z łazikiem na Księżyc polecą wirtualne karty pokładowe. Dzięki akcji NASA każdy może swoje imię i nazwisko wysłać w kosmiczną podróż. Wystarczy się zgłosić do 15 marca. Polska dziennikarka i polityczka. Posłanka na Sejm aż 9 kadencji. Dziś pożegnaliśmy Iwonę Śledzińską-Katarasińską, która zmarła 1 stycznia w wieku 82 lat. Pogrzeb odbył się w Łodzi, rodzinnym mieście zmarłej. Na koniec jeszcze raz o rekordowych mrozach. Zimno daje się we znaki wielu Europejczykom. Niskie temperatury dotarły też do Polski. Czy zima, od której zdążyliśmy się odzwyczaić, zaskoczy nie tylko drogowców? O tym, kto ma obowiązek nas wspomóc w radzeniu sobie ze śniegiem i lodem, Łukasz Myc. Temperatury do ponad -40 stopni Celsjusza. Zamknięte szkoły, auta w zaspach. Skandynawia jest w szponach zimna. I nawet ona ledwo to znosi. Piekło zamarzło. Widzę na termometrze -43, -44 stopnie. Myślę sobie: czy to możliwe, czy termometr jest zepsuty? Pogodowy armagedon też w Niemczech, we Francji i na Wyspach Brytyjskich. Powodzie. W Anglii najgorsza od ponad 20 lat. Koszmar, absolutny koszmar. Wyglądasz przez okno, ale nic nie możesz zrobić. Koszmar na własnej skórze ma poczuć też Polska. Temperatura grubo poniżej zera. Ubiegłej nocy spadła do -20, a w ciągu najbliższych nocy może być podobnie. Także mamy wydane ostrzeżenia meteorologiczne przed intensywnymi opadami śniegu dla południowej części kraju. A chyba nie trzeba przypominać, jak bardzo mogą być niebezpieczne. 2006 rok. M.in. przez zalegający śnieg zawalił się dach hali na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich. Zginęło 65 osób. Odśnieżanie jest obowiązkiem właściciela lub zarządcy budynku. I należy to robić zgodnie z przepisami. Bezwzględnie ta osoba, która pracuje na dachu, szczególnie stromym, musi zostać zabezpieczona przed możliwością upadku z wysokości. Na południu Polski już sypie. To Lubelszczyzna. Cała na biało. Teraz już pługi poszły, tak że robi się coraz lepiej. Trzeba nogę trochę z gazu zdjąć. Zdjąć też trzeba śnieg z dachu, by nie skończyło się mandatem. A ten grozi również za nieodśnieżenie chodnika. Jeśli przylega do ogrodzenia domu, to obowiązek właściciela. Inaczej problemy. To są nie tylko koszty związane z tym, że ktoś złamie nogę. Trzeba pamiętać o tym, że trzeba mu zapłacić za ten czas, kiedy on nie mógł pracować, czyli równowartość jego pensji. Co do pracy - w niej też musi być odpowiedni klimat. Temperatura w pomieszczeniach pracy nie może być niższa niż 18 stopni Celsjusza, a w przypadku prac fizycznych, cięższych nie niższa niż 14, chyba że względy technologiczne, np. w chłodniach, w których trzymamy produkty spożywcze, to uniemożliwia. Warto znać przepisy i być mądrym też przed szkodą. Kończymy serwis informacyjny, ale już za chwilę rozmowa z profesor Ewą Łętowską - prawniczką, specjalistką w zakresie prawa cywilnego, konstytucyjnego oraz praw człowieka.