Rada Polityki Pieniężnej reaguje na inflację. Zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów wzrosły stopy procentowe. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, zapraszam na "Wiadomości". A oto co dziś w programie. Nie możemy dać się rozgrywać w tej sytuacji. Musimy wszyscy stać przy Ukrainie, wspierać ją. Ofensywa dyplomatyczna w odpowiedzi na nieobliczalne działania Rosji. Jesteśmy w krytycznym momencie, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Europy i świata. Te zdolności dla wojska polskiego mają charakter fundamentalny, mają charakter kluczowy. Nowy rodzaj sił zbrojnych do walki z nowymi zagrożeniami. Wojska Obrony Cyberprzestrzeni są niezbędnym elementem współczesnej silnej armii. Dawid Kubacki odebrał swój pierwszy indywidualny medal olimpijski. To jest niesamowity moment, na który pracuje się całe życie. Prezydent Andrzej Duda z wizytą w Berlinie. Weźmie udział w spotkaniu Trójkąta Weimarskiego. W rozmowach uczestniczyć będzie prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Na miejscu jest Żaklina Skowrońska. Dyplomatyczna ofensywa Polski. Po Waszyngtonie, Londynie, Kijowie czas na rozmowy w dawno nie widzianej formule Trójkąta Weimarskiego. Spotkanie prezydentów Andrzeja Dudy i Emmanuela Macrona z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem w Berlinie. Bardzo się cieszę, że po wielu latach oczekiwania wreszcie odbywa się spotkanie w tym formacie. Wszyscy są świadomi, że NATO nie może dać się podzielić, że UE nie może dać się podzielić, że nie możemy dać się rozgrywać, że musimy wszyscy stać przy Ukrainie, wspierać ją. To ważna próba konsolidacji Europy wobec rosyjskiej agresji. Jest to także wyraz docenienia roli i aktywności Polski w obronie sytuacji w tej części Europy. Prezydent Duda będzie zachęcał do jednoznacznego wsparcia suwerenności Ukrainy, choć wiadomo, że zwłaszcza Niemcy mają wiele zbieżnych interesów z Kremlem - jak choćby szkodliwy, polityczny projekt Nord Stream 2. Oczywiście oni grają swoją grę, tak Niemcy, jak i Francuzi, ale w naszym interesie jest Ukraina niepodległa. Aktywność w tym zakresie, aktywność dyplomatyczna wydaje się naturalna i nasz głos bardzo ważny w tej sprawie. Konsekwentne dyplomatyczne działania Polski przynoszą efekty na arenie międzynarodowej. Kiedy się ten kryzys zaczynał, pytali się nas, co się dzieje na Ukrainie, i nasz punkt widzenia, nasza ocena kryzysu wokół Ukrainy stworzonego przez Rosję stała się podstawą do stanowisk UE, NATO i USA. Polska staje w obronie Ukrainy na wielu dyplomatycznych frontach. W Wiedniu Zbigniew Rau w podwójnej roli szefa polskiej dyplomacji i przewodniczącego OBWE zainaugurował rozmowy o bezpieczeństwie europejskim. To polska inicjatywa, która ma na celu wzmocnienie stabilności na wschodzie Europy. Najważniejszym elementem dzisiejszego spotkania jest sam fakt odnowienia dialogu. Dialogu, którego bardzo potrzebujemy w tej chwili w Europie, zwłaszcza w obliczu tego, co się dzieje z architekturą bezpieczeństwa w naszym regionie, w obliczu tego, co się dzieje na wschodniej granicy Ukrainy. Polska zabiega nie tylko o integralność terytorialną Ukrainy, ale przede wszystkim o zmuszenie Putina do deeskalacji kryzysu. Zachodnie agencje wywiadowcze przestrzegają przed możliwym atakiem hakerskim na dużą skalę na infrastrukturę krytyczną Ukrainy. Chodzi o elektrownie, banki, szpitale i instytucje rządowe. Podobne ataki mogą zostać przeprowadzone na kraje wschodniej flanki NATO. Polska powołała właśnie dowództwo komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni. Tych wrogów nie widać. Nie mają imion, twarzy i nie wiadomo, skąd atakują. Mimo to ich działania mogą być równie niebezpieczne co te z użyciem sił konwencjonalnych. W wirtualnej rzeczywistości już trwa wojna. Każdego dnia atakowane są zapory sieciowe, domeny i serwery polskich instytucji. Nasze systemy informatyczne i sieci resortu obrony narodowej codziennie poddawane są pewnym próbom oddziaływania przez przeciwnika i nasze działania skupione są na tym, żeby przeciwdziałać takim próbom. Stąd właśnie powołanie dowództwa komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni. Dowództwo będzie ściśle zintegrowane z Narodowym Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni, które stanowi zaplecze naukowe. Bo w tej materii wyznawana jest zasada "wszystkie ręce na pokład". Potrzebni są specjaliści i eksperci, którzy od lat są w branży i doskonale znają metody działań hakerów. Jak mogą być groźni? To widać było w Kijowie, miesiąc temu, gdy po ataku grupy powiązanej z Białorusią i Rosją zablokowano dostęp do ponad 70 portali i instytucji państwowych. Dzisiaj kolej, samoloty, transport, one nie istnieją bez odpowiednich systemów informatycznych. Cyberbezpieczeństwo jest naszym codziennym bezpieczeństwem, dotyczy to każdego z nas, w niemal każdej sytuacji życiowej. W Rosji konwencjonalnej wojnie z Ukrainą coraz głośniej przeciwstawiają się weterani i wojskowi w stanie spoczynku. Wystosowali bardzo ostry apel do Władimira Putina. Ich odezwę można uznać za bunt. Oni mają świadomość, że taka pełnowymiarowa wojna przyniesie ogromne straty w ludziach, ale także inne koszty pojawiają się na horyzoncie. Chociażby sankcje, które mogą doprowadzić do katastrofy gospodarczej w Rosji, jakiej nie było nawet po upadku Związku Radzieckiego. A wtedy to właśnie wojsko może wysadzić z carskiego tronu byłego oficera KGB. Na miejscu jest Żaklina Skowrońska. Jakie są główne tematy, które poruszą przywódcy państw Trójkąta Weimarskiego? Rozmowy rozpoczną się lada chwila. Będą to rozmowy z udziałem przywódców Polski, Francji, Niemiec. Po rozmowach Andrzeja Dudy w Brukseli, Olafa Scholza w Waszyngtonie i Emmanuela Macrona w Moskwie. Czas na rozmowy w Trójkącie Weimarskim. Polski prezydent podkreślał, że ma nadzieję, że to jest szansa na wspólne stanowisko. Podkreślenie sojuszniczej jedności w sprawie bezpieczeństwa Ukrainy i wzmocnienia wschodniej flanki. Narodowy Bank Polski zdecydowanie walczy z inflacją. Działająca w nim Rada Polityki Pieniężnej kolejny raz podwyższyła stopy procentowe. Oprocentowanie kredytów i lokat będzie najwyższe od 9 lat. Inflacja w Polsce przekroczyła 8,5% w skali roku, a poziom, do którego dąży NBP, to nie więcej niż 3,5%. Ceny windują głównie koszty energii i globalne problemy z dostawami towarów, na które banki centralnej nie mają wpływu. Jednak szybkie tempo rozwoju polskiej gospodarki także sprzyja podwyższonej inflacji. Wobec oczekiwanego utrzymywania się korzystnej sytuacji na rynku pracy, To dlatego NBP po raz kolejny podwyższył stopy procentowe. Główna stopa od jutra wzrośnie o pół punktu procentowego i wyniesie 2,75%, choć jeszcze kilka miesięcy temu była bliska zeru. Cała seria podwyżek, którą widzimy od października ubiegłego roku, daje szansę na to, że w horyzoncie do końca przyszłego roku inflacja znajdzie się w granicach dopuszczalnych odchyleń od celu. Bo wyższe stopy procentowe to wyższe raty pożyczek, a więc i mniejsze możliwości zakupów na kredyt - czyli jeden impuls wzrostu cen mniej. Podobną politykę zdecydowanej walki z podwyższoną inflacją prowadzą inne państwa naszej części Europy, które mają własne waluty, czyli Czechy i Węgry. W zupełnie innej sytuacji są natomiast te kraje, których walutą jest euro. Litwa, Estonia czy Słowacja również borykają się ze sporym wzrostem cen, a mimo to stopy procentowe są tam rekordowo niskie, bo tak zdecydował Europejski Bank Centralny. Dzisiaj, gdyby Polska znalazła się w tej strefie, to pytanie jest, co zrobiliby ci krytycy, którzy zaczęli narzekać, że NBP nieco późno zaczął podnosić stopy procentowe. Podwyżki stóp procentowych to nie jedyny sposób, w jaki Polska walczy ze wzrostem cen. Rząd wprowadził największą w UE tarczę antyinflacyjną, a spółki Skarbu Państwa starają się ograniczać skutki rynkowych szoków dla swoich klientów. PGNiG właśnie poinformowało o kolejnej obniżce cen gazu dla odbiorców biznesowych. Od połowy stycznia spadły one już o 35%. Ostatniej doby wykonano blisko 140 tys. testów na koronawirusa. 35 960 z nich dało pozytywny wynik. To o około 3 tys. mniej przypadków niż tydzień temu. Najwięcej przypadków Sars-CoV-2 potwierdzonych zostało w województwach mazowieckim, wielkopolskim i śląskim. Najmniej nowych zachorowań odnotowano w województwie opolskim. Dane Ministerstwa Zdrowia wskazują, że liczba zakażeń nie przekłada się na symetryczne wzrosty w szpitalach. Obecnie na oddziałach covidowych hospitalizowanych jest 19 tys. osób. Blisko 8 dekad po zakończeniu wojny żołnierze niezłomni są nadal nazywani bandytami. Na uczczenie minutą ciszy polskich bohaterów, którzy walczyli z Sowietami i przez nich zostali wyklęci, nie chciała się zgodzić w Sejmie m.in. część polityków Lewicy i Koalicji Obywatelskiej. 71 lat temu w więzieniu na Mokotowie strzałem w tył głowy zamordowany został major Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka". W ocenie historyków to jeden z najwybitniejszych polskich żołnierzy walczących w wojnie obronnej '39 roku. Posłowie złożyli hołd także jego podkomendnym - oficerom Armii Krajowej, również zamordowanym przez komunistów. Uczcijmy ich pamięć minutą ciszy. Po tych słowach część posłów Lewicy i Koalicji Obywatelskiej wyszła albo usiadła. Bandyci - tak o Łupaszce i jego żołnierzach, w tym Danucie Siedzikównie "Ince", mówili komuniści i - jak widać - są nadal tacy, którzy firmują tę kłamliwą narrację. Sowieci po wojnie podawali wyssane z palca informacje, próbując uczynić z majora Zygmunta Szendzielarza mordercę cywilów. Miały zohydzić podziemie niepodległościowe, dzisiaj znowu nabierają rozpędu. Oskarżanie majora Szendzielarza "Łupaszki" o wydanie rozkazu strzelania do cywilów w miejscowości Dubinki nie ma żadnego uzasadnienia. Faktem jest jednak, że "Łupaszka" w czasie wojny dawał się we znaki Niemcom, a po wejściu Sowietów stanowił duże zagrożenie dla wroga ze wschodu. Chyba najwięcej potyczek stoczył w obronie polskiej ludności, polskiego społeczeństwa. Żołnierze jego 5. Brygady Wileńskiej albo byli mordowani, albo trafiali za kraty. Siedziałam w więzieniu 8 lat. Z bronią w ręku przeciwstawili się nowej komunistycznej władzy i przeciwstawili się temu, co definiowali jako nową okupację, tym razem okupację sowiecką i komunistyczną, przychodząca po okupacji niemieckiej. Za całkowite oddanie ojczyźnie zapłacili życiem. Jak widać, po ponad 70 latach od ich ofiary krwi nadal trzeba walczyć o dobre imię żołnierzy wyklętych. Cześć i chwała bohaterom. Sala konferencyjna w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów od dziś nosi imię Jana Olszewskiego. Wczoraj obchodziliśmy 3. rocznicę jego śmierci. Jan Olszewski był premierem pierwszego po wojnie gabinetu wybranego po całkowicie wolnych wyborach. Chciałbym życzyć wszystkim obecnym i wszystkim, którzy będą spotykać się w tej sali im. Jana Olszewskiego, aby tym słowom, duchowi, który zawarty jest w tych słowach, byli wierni. Dzisiaj pan premier Jan Olszewski wrócił do rządu, wrócił do Rady Ministrów. Jego postać, jego zdjęcie, twarz, ale także jego idee, działania, myśli, dążenia będą codziennie towarzyszyły rządowi Rzeczpospolitej, który w tej sali, naprzeciwko sali jego imienia, obraduje. Imię Jana Olszewskiego sali konferencyjnej nadał premier Mateusz Morawiecki, poświęcił ją siostrzeniec Jana Olszewskiego biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Michał Janocha. W uroczystości uczestniczyli ministrowie, parlamentarzyści, a także przyjaciele i współpracownicy premiera Jana Olszewskiego. Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości". Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Zakopane było dosłownie zakopane. Śnieg z miasta musiały wywieźć ciężarówki. Statuetka, o której marzą filmowcy. Polacy wśród nominowanych do tegorocznych Oscarów. Teraz apel o pomoc dla 7-miesięcznej Emilki Wilk z Krakowa. Jej małe serduszko może zatrzymać się w każdej chwili. Dziewczynka została zakwalifikowana do ratującej życie operacji w USA. Do pełni szczęścia potrzeba jednak odpowiedniej sumy - wycenionej przez lekarzy. Jej uśmiech to motor napędowy dla rodziców. Emilka Wilk. Na pierwszy rzut oka wygląda jak zdrowe dziecko. Niestety rzeczywistość jest inna. Dziewczynka urodziła się z bardzo rzadką wadą serca. Pierwsze tygodnie życia spędziła w szpitalu. Trzymałam ją na rękach tylko 10 sekund, po 10 sekundach Emilkę mi zabrali lekarze na badania i tak naprawdę przez miesiąc Emilka była sama. W końcu po wielu badaniach padła diagnoza: skrajna postać tetralogii Fallota. Wada polega na tym, że są ubytki w przegrodzie międzykomorowej. Emilka ma jeszcze dodatkowo ubytek w przegrodzie międzyprzedsionkowej, ma zarośniętą zastawkę pnia płucnego. Emilka ma sińce, ma sine paluszki, ma sine usta. Obecnie Emilka żyje na saturacjach w granicach 75-80%. To wartość zagrażająca życiu. Potrzebna jest jak najszybsza operacja. Niestety ani w Polsce, ani w Europie nie jest możliwa. Tę wadę można zoperować w Stanach, w Stanford. Ja wierzę w to mocno, że Emilka będzie żyła. My potrzebujemy miliony, ale miliony dobrych serc, ludzi, którzy nam pomogą. Bowiem całkowity koszt tej operacji to ponad 7 mln zł. Zbiórka na ten cel trwa w Internecie. Policzyłem kiedyś, że jeśli każdy Polak by wpłacił, to wystarczyłoby od każdego Polaka 24 grosze. Nic nie pozostaje tylko modlitwa i wiara, bo wiara czyni cuda. Bardzo proszę o pomoc dla wnuczki, żeby mogła żyć, przejść tę operację. I cieszyć się każdym dniem, chodząc do przedszkola, szkoły, spełniając swoje marzenia. Ja jestem w kontakcie z mamami, których dzieci były operowane w Stanford, te dzieci miały tu umrzeć, te dzieci żyją, te dzieci się rozwijają. Polityczna walka z hasłami o praworządności w tle. Z Zakopanego wywieziono już ponad tysiąc ciężarówek śniegu. Wszystko przez trwające od początku grudnia z małą przerwą mrozy i intensywne opady. Śnieg to nie tylko problem na drogach, ale poważne zagrożenie lawinowe. Turyści odwiedzający Zakopane zachwyceni. W końcu prawdziwa zima to zima śnieżna. Jak jest taka pogoda, no to przyjezdni zadowoleni, więc pewnie więcej pieniążków zostawiają. Jednak mieszkańcom zadowolenie ze śniegu może przechodzić. Opady pod Tatrami zaczęły się już na początku grudnia, pod koniec roku nastąpiło lekkie ocieplenie i od połowy stycznia ponownie zaczęły się mrozy i intensywne opady śniegu. W tej chwili przez te ciągłe opady robią się bardzo duże zwały na poboczach. Z zimowej stolicy Polski wywieziono już blisko 17 tys. m3 śniegu, czyli około 1000 ciężarówek pełnych białego puchu. W mieście zaczęło już brakować miejsc do jego składowania. Już od tygodnia trwa akcja wywożenia śniegu. Na szczęście, jak to się mówi, nasze służby doprowadziły w mieście do porządku i całkowitej przejezdności miasta. Trudna sytuacja także w górach. Wiele szlaków pozostaje nieprzetartych. Po polskiej stronie w Tatrach obowiązuje lawinowa trójka, po słowackiej wprowadzono już czwarty w pięciostopniowej skali stopień zagrożenia lawinowego. Głównymi tymi czynnikami budującymi wzwyż ten stopień zagrożenia są wiatr i opady śniegu, jeśli będą, to niewykluczone, że my też będziemy musieli podnieść ten stopień. Groźnie także w niższych pasmach. 11 licealistów i 2 opiekunów wczoraj wieczorem ruszyło zielonym szlakiem z Turbacza w stronę Ochotnicy. Utknęli na wysokości prawie 1200 m. Bardzo ciężkie warunki, generalnie trudność dojazdu i wysokie na prawie 2 m zaspy utrudniały nam dotarcie do poszkodowanych. Akcja ratunkowa trwała ponad 7 godzin. Wszystkich udało się bezpiecznie sprowadzić. Synoptycy przewidują pod koniec tygodnia chwilowy powrót zimy w całym kraju. Po takim napływie cieplejszego powietrza będziemy w weekend obserwowali chwilę ochłodzenia, ale według prognoz długoterminowych już po weekendzie znowu napłynie do nas cieplejsze powietrze i znowu będziemy mieli powiew wiosny. Wiosna szerokim łukiem będzie omijać jednak góry. Tu jeszcze dziś w nocy może dopadać ok. 10-17 cm śniegu. Polityczna walka z hasłami o praworządności w tle. Część środowisk w Parlamencie Europejskim od dawna zwalcza politycznych przeciwników przy pomocy argumentów o łamaniu demokracji, a jedna z niemieckich deputowanych mówi wręcz o autorytarnych reżimach w Unii Europejskiej. Wypowiedź niemieckiej eurodeputowanej może szokować. To już nie próba podważenia rządów prawa i demokracji, a skoordynowana kampania rządów niektórych państw członkowskich, by zamienić je w reżimy autorytarne. Słowa padły przy okazji kolejnej dyskusji Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego - w kontekście m.in. reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Oni uważają tak, jak jest w raporcie Komisji Weneckiej, że są wyższe kultury, którym wolno, i niższe, którym nie wolno, i moim zdaniem to jest rasizm. Oskarżanie o łamanie praworządności m.in. Polski to w rzeczywistości element brutalnych gier politycznych frakcji i państw o wpływy w Europie. To wszystko ma spowodować, że Polska będzie systematycznie dyskredytowana w oczach opinii publicznej jako państwo autorytarne, z którym nie powinno się rozmawiać, i tak naprawdę należy je zmarginalizować. A do kolejnych działań instytucji europejskich przeciwko Polsce zachęcają politycy opozycji... Dodalibyśmy jeszcze jeden przypadek. Kwestia działania nielegalnej inwigilacji. ...od czasu utraty władzy dyskredytując działania Polski. Nie powiedzą w Parlamencie Europejskim: "Słuchajcie, przegraliśmy wybory, rządzi kto inny, nam się to może nie podoba, ale Polska nie jest krajem autorytarnym". Nie umieją stanąć w obronie Polski i powiedzieć słowa prawdy. A słowa polityków polskiej opozycji powtarzają działacze ich europejskich grup politycznych i domagają się działań wymierzonych w polski rząd. To jest never ending story - niekończąca się historia. Od czasów, kiedy rządy w Warszawie objął rząd prawicowy. Komisja Europejska właśnie zapowiedziała, że pomimo zakończenia czesko-polskiego sporu o kopalnię Turów będzie próbowała uzyskać od Polski nałożone wcześniej kary finansowe. Prezydent Andrzej Duda spotkał się z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych w sprawie prezydenckiego projektu zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym. Przewiduje likwidację Izby Dyscyplinarnej, a w jej miejsce powołanie Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Jak przekonuje głowa państwa, ma to zapewnić rządowi narzędzia do zakończenia sporu z Komisją Europejską. Naprawa wymiaru sprawiedliwości i zakończenie sporu z Komisją Europejską. Takie mają być efekty prezydenckiego projektu zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym. Prezydent o propozycji dyskutował z przedstawicielami wszystkich klubów i kół parlamentarnych. Postanowiłem państwa zaprosić, żeby porozmawiać w kwestiach wewnętrznych, które jednocześnie mają swoje odbicie w przestrzeni międzynarodowej. Wczoraj o reformie Andrzej Duda rozmawiał także z szefową Komisji Europejskiej. Prezydent argumentuje, że w ten sposób chce zakończyć spór z unijnymi instytucjami. Projekt zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej i powstanie Izby Odpowiedzialności Zawodowej, która ma się składać z 11 sędziów wybieranych na zasadzie losowania spośród wszystkich sędziów Sądu Najwyższego. Ci, którzy dzisiaj orzekają w Izbie Dyscyplinarnej, będą mieli możliwość przejścia do wybranej przez nich innej izby albo do przejścia w stan spoczynku. Jeszcze przed wyborem na 2. kadencję Andrzej Duda wskazywał na konieczność naprawy wymiaru sprawiedliwości i kolejnych reform. Każde państwo europejskie ma prawo swój wymiar sprawiedliwości zmieniać samo, to jest sprawa wewnętrzna. Mam nadzieję, że nikt nie odważy się dalej psuć wymiaru sprawiedliwości w Polsce i zostawiać go wymiarem sprawiedliwości postkomunistycznym. Nad projektem zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym pracuje również rząd. Przyglądamy się przedłożeniu prezydenckiemu tej ustawy. Analizujemy ją i z całą pewnością klub parlamentarny PiS odniesie się do tego projektu podczas debaty, która pewnie niebawem nastąpi w polskim Sejmie. Propozycje prezydenta mające zakończyć spór z Brukselą są krytykowane przez opozycję. Ta ustawa w żaden sposób nie przywróci praworządności w Polsce. W przekonaniu Lewicy ta ustawa jest niestety ciągle mało ambitna, bo wychodzi tylko w pół drogi, jeśli chodzi o wykonywanie wszystkich wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE. Minister Sprawiedliwości wskazuje na zagrożenia, które mogą płynąć z unijnych instytucji. Trudno powiedzieć, że polityka ustępstw wobec bezprawnych żądań UE... Polityka białej flagi generalnie prowadzi do wzmożenia agresji wobec Polski i kolejnych żądań. Wkrótce prezydencki projekt trafi do Sejmu. A teraz bardzo dobra informacja zza oceanu. Amerykańska Akademia Filmowa właśnie ogłosiła listę nominowanych do 94. edycji Oscarów. Wśród nich są dwa polskie akcenty. Kto może triumfować 27 marca w Hollywood? Mamy powody do zadowolenia zanim jeszcze w Dolby Theatre został rozwinięty słynny czerwony dywan. Na swojego trzeciego Oskara szansę ma Janusz Kamiński. Nominację w kategorii "Najlepsze zdjęcia" otrzymał za "West Side Story". To nie jest operator filmowy, to jest reżyser zdjęć. I ma już wprawę w wychodzeniu na tę scenę. W 1994 roku statuetkę odbierał za "Listę Schindlera". And the Oscar goes to Janusz Kamiński for "Saving Private Ryan". W 1998 - za "Szeregowca Ryana". W tym roku konkurencja jest ogromna, ale jego szanse też. Mimo że już tyle filmów zrobił z tym samym Stevenem Spielbergiem, to tutaj pokazuje, że ten pazur i ten instynkt, a nawet zmysł - wciąż ma bardzo dobry. Na tym jednak nie koniec polskich akcentów. Cały czas nie możemy w to uwierzyć i myślę, że dopiero pozbieramy się jakoś jutro z tych emocji, które się pojawiły. O sporym osiągnięciu i jeszcze większym zaskoczeniu można mówić w tym wypadku. "The Dress", czyli "Sukienka", powalczy w kategorii "Najlepszy krótkometrażowy film aktorski". Wielki sukces młodego polskiego filmowca. Przebić się z takim filmem w Hollywood to jest nie lada sztuka - więc gratulacje. Jako szkoła, ale także Polski Instytut Sztuki Filmowej, wykonaliśmy wspólnie ogromną pracę, żeby ten film promować. Obraz w reżyserii Tadeusza Łysiaka to opowieść o pracownicy motelu, która cierpi na karłowatość. Julka przez chorobę nie potrafi sobie znaleźć mężczyzny. Wszystko zmienia się, gdy poznaje przystojnego kierowcę ciężarówki. Ten film się zaczął na studiach w Warszawskiej Szkole Filmowej. Ja tym filmem chciałem zaliczyć mój drugi rok na tych studiach. Czy oprócz oceny w indeksie będzie też statuetka? Przekonamy się 27 marca, podczas 94. ceremonii wręczenia Oscarów. Pierwsza ceremonia medalowa z udziałem polskiego zawodnika podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie. Dekoracji przyglądał się na miejscu Marek Ignasiewicz. Czy możemy liczyć na kolejne sukcesy olimpijskie naszych skoczków? DaWID ODEBRAŁ MEDAL ZA 3. MIEJSCE. Na tę chwilę pracował kilkanaście lat. Brązowy medalista, Polska, Dawid Kubacki! Dla Dawida Kubackiego to pierwszy indywidualny medal na Igrzyskach Olimpijskich. Emocje uderzyły. Kiedy flagi poszły w górę, to jak najbardziej. To jest niesamowity moment, na który pracuje się całe życie. A przecież to może nie być ostatnie słowo skoczków na tych Igrzyskach. Przed nami jeszcze dwa konkursy na dużym obiekcie. Tytułu sprzed 4 lat będzie bronił Kamil Stoch, a w zasięgu jest też medal dla całej drużyny. W drużynie mamy trzech wielkich mistrzów. Mistrzów świata. Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Kamila Stocha - trzykrotnego mistrza olimpijskiego. A kiedy są mistrzowie, oni nigdy nie przestają być mistrzami. Wciąż jest w nich potencjał. Póki skaczą, to w każdej chwili mogą zrobić coś nadzwyczajnego. Blisko dokonania rzeczy nadzwyczajnej byli nasi snowboardziści. Do ćwierćfinału awansowali Oskar Kwiatkowski i Aleksandra Król. Tam Polka trafiła na obrończynię tytułu - Ester Ledecką. Robiłam, co mogłam, cisnęłam ją od samego początku. Na dole musiałam zaryzykować. Ryzyko tym razem nie popłaciło. Ola skończyła na ósmym miejscu, Oskar - na siódmym. Na którym wyścig na 1000 m w short-tracku skończy Natalia Maliszewska? Po wykluczeniu ze startu na jej koronnym dystansie 500 m w niedzielę wróciła do treningów. Łatwo nie jest, bo po wykrytym koronawirusie nie może przebierać się w szatni. Organizatorzy przydzielili jej... składzik na sprzęt. Widać jednak, że wrócił optymizm i - jak mówi sama Natalia - czucie lodu. Dzisiaj na treningu próbowałam jechać takim torem, jak jeździmy na 1000 metrów, małym, jak my to mówimy. No i noga podawała. Tak że zobaczymy. Chcę tam wyjść, chcę się pościgać. Jest z nami Mariusz Błaszczak.