Dobry wieczór, Monika Sawka, zapraszam na 19.30. Polska nie zasłużyła na taką opozycję, chcecie doprowadzić do chaosu, zamętu i destabilizacji. Można się wszystkiego spodziewać, nawet zabójstw politycznych. - Zabójstw? Naprawdę? - Tak. Wobec wszystkich osób, które dopuściły się zhańbienia polskiego munduru, zostaną wyciągnięte konsekwencje. Gorąca debata o CPK. Niestety od grudnia zeszłego roku w tym roku zaciągnięto hamulec ręczny. Ani jedna łopata w CPK nie została wbita. Teraz po was sprzątamy. Spór o tabletkę dzień po. Nie ma zarodka, nie ma ciąży, nie możemy mówić o wczesnoporonnej tabletce czy aborcji. Od 15. roku bez recepty nie, ale od 18. tak. Wzajemne oskarżenia i bardzo mocne słowa w Sejmie. Prezes PiS mówi, że ze strony władzy, można się spodziewać wszystkiego, nawet politycznych zabójstw. Rządzący zarzucają opozycji, że ta chce doprowadzić do chaosu i destabilizacji państwa. To echa wczorajszych wydarzeń przed Sejmem. Do budynku bezskutecznie próbowali wejść byli posłowie PiS-u Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Głos w ich sprawie zabrała także PKW. Jeśli ktoś myślał, że po wczorajszych wydarzeniach przed Sejmem temperatura politycznego sporu spadnie, bardzo się rozczarował. To Jarosław Kaczyński pytany o możliwe kary za szturm na parlament... ...można się spodziewać wszystkiego, nawet zabójstw politycznych. Powtórzmy - prezes PiS mówi, że obecna władza łamie prawo i można spodziewać się po niej wszystkiego. Nawet zabójstw politycznych. Zalecam Kaczyńskiemu odpoczynek, taki oddech, bo z każdym dniem jego stan intelektualny jest coraz gorszy, który może doprowadzić do tragedii w naszym kraju. Nam dzisiaj nie potrzeba podpalaczy. Bije dzisiaj w bębenek rosyjskiej propagandy. Czy pan prezes zdaje sobie sprawę, co robi każdą taką, powiem to wprost, idiotyczną wypowiedzią inwestycjom, które mogłyby napłynąć do naszego kraju? Były premier nie widzi w wypowiedzi prezesa PiS niczego złego. Trzeba przestrzegać przed tym co może nastąpić, bo ta eskalacja, z którą mamy do czynienia po stronie rządzących, jest naprawdę groźna. W sejmie cały czas wybrzmiewają echa wczorajszych wydarzeń. Polska nie zasłużyła na taką opozycję, jaka tu jest dzisiaj w Sejmie. Doprowadzacie i chcecie doprowadzić do chaosu, zamętu i destabilizacji. Działacie na korzyść naszych wrogów. Przypomnijmy, byli posłowie Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński chcieli wejść do Sejmu razem z parlamentarzystami PiS. Doszło do szarpaniny z funkcjonariuszami Straży Marszałkowskiej. Główne wejście do parlamentu zostało zamknięte. Te sceny z przepychankami, jakaś wywiązała się szarpanina, były niefortunne. Natomiast była to pewna konieczność. Panowie posłowie, którzy są posłami zgodnie z orzeczeniem chociażby Sądu Najwyższego, musieli podjąć próbę wykonania swoich obowiązków. Oni się zachowywali jak banda chuliganów, którzy chcą wedrzeć się, nie wiem, na mecz piłkarski, na koncert siłą bez biletu. Powinny być doniesienia do prokuratury? Tak, ja uważam, że pan marszałek Hołownia powinien składać doniesienia do prokuratury i ja myślę, że strażnicy marszałkowscy też powinni. Jesteśmy w momencie analizowania tych nagrań i wobec wszystkich osób, które dopuściły się hańbienia polskiego munduru, zostaną wyciągnięte konsekwencje regulaminowe, konsekwencje finansowe. W sprawie mandatu Mariusza Kamińskiego jest głos Państwowej Komisji Wyborczej. PKW zaznacza, że nie jest to stanowisko w sporze politycznym i prawnym o wygaśnięcie mandatu. Jednocześnie wskazuje, kto mógłby zająć miejsce po Kamińskim. To była posłanka Monika Pawłowska. Wystąpię najpewniej w dniu jutrzejszym z pismem do pani Moniki Pawłowskiej z informacją czy z pytaniem: czy korzysta ze swojego prawa. PiS utrzymuje, że Kamiński i Wąsik są posłami. I nie zgadza się z działaniami marszałka. Doprowadzą do tego, że Sejm będzie miał większą liczbę posłów, niż ta przewidziana w konstytucji. W sprawie Macieja Wąsika marszałek Hołownia czeka na uzasadnienie orzeczenia Izby Pracy Sądu Najwyższego. Wtedy albo poprosi PKW o wskazanie kandydatów na miejsce Wąsika, albo jego mandat zostanie nieobsadzony. Decyzje mają zapaść w przyszłym tygodniu. Sejmowe starcie o Centralny Port Komunikacyjny. Były pełnomocnik rządu ds. CPK ironiczny komentarz premiera określa jako grypsy internetowego trolla. Donald Tusk pisze, że nie ma sensu przerywać budowy portu, bo PiS jej przecież nawet nie zaczął. "Projekt stawiamy z głowy na nogi" - mówią rządzący i zapewniają, że zabierają się za dalsze działania. Łopaty pod budowę CPK może jeszcze nikt nie wbił, ale wiele budynków już zostało zrównanych z ziemią. A jak widać, rozbiórki kolejnych wcale nie zostały wstrzymane. To jest barbarzyństwo. Uważam, że dobra Polski nie zbudujemy na krzywdzie ludzi. Z ludźmi trzeba rozmawiać albo im zadośćuczynić. PiS w Sejmie złożył wniosek o informację bieżącą w sprawie, jak to ujęto, przyczyn zatrzymania programu inwestycyjnego CPK. Od grudnia w tym procesie zaciągnięto hamulec ręczny. Powinna być decyzja środowiskowa - nie ma, powinien być ogłoszony przetarg na drążenie tunelu dużych prędkości - nie ma. Niczego nie przedłużamy, robimy wszystko w możliwych terminach, robimy cześć audytu własnymi środkami, tak żebyśmy mogli na część pytań odpowiedzieć wcześniej. Do realizacji projektu, jak doskonale widać w Baranowie, droga daleka. Ale plan był taki: kolej dużych prędkości z hubem przesiadkowym, by prawie z każdego miejsca w Polsce dotrzeć do lotnisko w nie więcej niż 2 godziny. Marcin Horała przekonuje, że to nie tylko wizualizacje. Proces inwestycyjny postępował zgodnie z planem do grudnia ubiegłego roku, choć wielu określało go jako nierealistyczny. W Baranowie stała pusta łąka, a w mediach społecznościowych dawaliście rady, jak podróżować z CPK ze swoim pieskiem. To mogłoby być zabawne, gdybyście nie wydawali publicznych pieniędzy. Temat, sądząc po frekwencji w Sejmie, dla posłów nie był zbyt interesujący. Garstka, która mimo wszystko wzięła udział w debacie, próbowała rozgrzać emocje. Pytam pana ministra, czy jedynym waszym założeniem będzie rozwój kolei dużych prędkości do Berlina, bo na to wygląda. Pseudoprojekt inwestycyjny, a tak naprawdę pompa ssąco-tłocząca publiczną kasę do działaczy związanych z PiS. Prostej odpowiedzi na proste pytania w tej sprawie nie ma. Panie ministrze, jaka jest decyzja rządu w sprawie CPK? W tej chwili jest prowadzony audyt. Choć nawet audyt nie jest taki oczywisty. Na portalu zamówień publicznych został ogłoszony nie przetarg na audyt, ale informacja o zamiarze ogłoszenia przetargu. Jedno jest pewne: w 2028, co zakładał pierwotny plan, ani lotnisko, ani kolej dużych prędkości nie będą gotowe. Ze względu na to, że ten projekt nie jest tak zaawansowany, jak był prezentowany, gdyby miało to iść dalej, to jest plus 5-7 lat. Partia Razem, która ostatecznie do rządu nie weszła, ponagla rząd. Jeśli chodzi o komponent kolejowy, to budować, a jeśli chodzi o komponent lotniczy, podchodzić do tego racjonalnie, to znaczy nie tak jak w tym momencie, jak to jest w przypadku wielu polityków nakręcanych antypisowską emocją. CPK będzie, jeśli potrzebuje go Polska. Jeśli potrzebuje go tylko PiS, to nie ma sensu kontynuować. Eksperci podzieleni, podobnie jak politycy. Przy obecnej infrastrukturze w Warszawie lub szerzej, w aglomeracji warszawskiej, nie mamy możliwości dalszego rozwoju hubu warszawskiego, a brak możliwości rozwoju hubu warszawskiego to jest brak możliwości rozszerzania naszej łączności lotniczej ze światem. Na głowie jest to bardzo mocno postawione, przerośnięte. Jak popatrzymy na doświadczenia innych krajów dotyczące infrastruktury kolejowej czy lotniczej, to ciśnie się bardzo dużo pytań o tym, dlaczego to jest takie duże dla tak niewielkiej liczby pasażerów. Na razie nie znamy nawet daty ukończenia audytu w spółce CPK. Jej poprzednie władze tylko na promocję megalotniska wydały prawie 3 mln zł. W Sejmie spór także o tabletkę dzień po, która od 7 lat dostępna jest tylko na receptę. Wątpliwości części parlamentarzystów wzbudza nie tylko jej działanie, ale i wiek, od którego ma być dozwolona. Eksperci tłumaczą, że to antykoncepcja awaryjna i nie przerywa ciąży. Rano na Komisji Zdrowia. Przywracamy wolność wyboru kobiet i ich partnerów. Po południu na sali plenarnej. Może być niebezpieczna. Gorąca debata nad dostępnością "pigułki dzień po" bez recepty. W 2017 roku rząd Zjednoczonej Prawicy - tu cytat - "ograniczył jej nieuzasadnioną konsumpcję". Powiedział to wasz minister zdrowia Radziwiłł, wtedy, kiedy pół roku biegaliście, żeby znowu wrzucić tę tabletkę na receptę. "Jako lekarz nie przepisałbym pacjentce tabletki dzień po, nawet gdyby była zgwałcona". I to jest sedno. Koalicja rządząca chce, by jedynym ograniczeniem był wiek kobiety - tabletka miałaby być dostępna bez recepty od 15. roku życia. Za pomocą małej pigułeczki otwiera szeroko wrota, Sprzeciwiamy się temu, by dzieci bez konsultacji z lekarzem podejmowały decyzję o przyjęciu tego leku, który ma w sobie różne powikłania. Tak byłej ministrze zdrowia odpowiada obecna. Na sprzedanych w ubiegłym roku 252 305 tabletek zgłoszone były trzy powikłania które polegały na mdłościach, bólu brzucha. Tabletka dzień po od dawna dostępna jest bez recepty w większości krajów Unii. Wyjątkiem są Polska i Węgry. Polska jest jednym z tych krajów, który ma nie tylko najbardziej barbarzyńskie prawo antyaborcyjne, ale również ogranicza dostęp do antykoncepcji awaryjnej. Stanowisko w tej sprawie zajął także episkopat. Z punktu widzenia etycznego stosowanie tabletek "po" jest niemoralne, Lekarze odpowiadają: nie jest to tabletka wczesnoporonna. Ona ma zapobiec połączeniu plemnika z komórką jajową. Antykoncepcja. Koncepcja to zapłodnienie, połączenie komórki jajowej i plemnika. Tabletka dzień po powinna być dostępna dla każdego, kto zaczął miesiączkować i kto tego potrzebuje. Po Sejmie i Senacie decydujący głos będzie mieć prezydent. Mamy przepisy dotyczące energetyków, korzystania z solariów. Wszędzie tam jest granica lat 18. Jest tu więc daleko idąca niespójność. Przyszłość tabletki dzień po nadal więc stoi pod znakiem zapytania. Oglądają państwo 19.30. Co jeszcze w programie? 13 lat więzienia dla internetowego pedofila. Pomimo że sprawca nigdy z żadną z pokrzywdzonych nie widział się w realu. Ukraina bez wsparcia USA. Historia patrzy wam na ręce. Ekonomia pączka. Ta cena pączka jest trochę za wysoka. Przynajmniej jednego pączka trzeba dzisiaj zjeść. Nie pomógł apel prezydenta Joe Bidena o ponadpartyjne porozumienie w sprawie Ukrainy. Republikanie zablokowali ustawę. Demokraci nie składają jednak broni i proponują kolejny projekt. Sytuacja Ukraińców jest trudna, wojskowi ostrożnie rozdzielają amunicję, bo może jej zabraknąć. Strach i rozpacz. W oczach Ludmiły Walujewej widać piekło wojny. Spała, gdy rosyjski dron kamikadze uderzyły w jej dom. To stało się około 1.00 w nocy. Sama nie wiem, spałam tam na kanapie. Nie pamiętam wszystkiego. Rosyjska armia intensywnie atakuje na całej linii frontu, nie licząc się ze stratami. Dziennie wystrzeliwuje pięć razy więcej pocisków niż ukraińska. Tu lata wszystko. Moździerze, artyleria, czołgi pracują non stop. Nie oszczędzają pocisków. A tych brakuje ukraińskim żołnierzom. Między innymi tu - w Czasiw Jarze - który jest kluczowy dla ukraińskiej obrony na froncie donieckim. Chłopcy trzymają obronę, ale jeśli przestaną dostarczać nam amunicję, nie będziemy w stanie jej utrzymać. Kluczowe dla losów wojny w Ukrainie mogą być wydarzenia w amerykańskim Kongresie. Od wielu tygodni Republikanie blokują kolejny pakiet pomocy dla Kijowa. Ich głosami Senat właśnie odrzucił ustawę. To, co musimy zrobić w takich czasach, w czasach wielkich wyzwań, to kierować się zasadami, i to właśnie robimy. Tym republikańskim kongresmenom, którzy sądzą, że mogą sprzeciwić się finansowaniu Ukrainy i nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, mówię - historia patrzy wam na ręce. Brak wsparcia dla Ukrainy, w tym krytycznym momencie, nigdy nie zostanie zapomniany. Na głosowanie za oceanem zareagował też premier Polski. Prezydent Joe Biden wnioskował o 60 mld dolarów dla Ukrainy. By je zdobyć, w ustawie znalazły się też środki dla Izraela, Tajwanu i na zabezpieczenia granic USA. Wyborców republikanów bardziej obchodzi południowa granica niż Ukraina tak po prostu jest. Bez pomocy zachodu Ukraina sobie nie poradzi. Ale też Zachód - jak przekonywał w kwaterze głównej NATO szef BBN - musi być przygotowany na konfrontację z Rosją. Sojusz musi być gotowy do obrony. Tylko tak będzie przeciwdziałać ewentualnemu ryzyku. O rosyjskiej agresji jutro w Białym Domu ma rozmawiać kanclerz Niemiec Olaf Scholz. A jeszcze dziś amerykański Kongres ma głosować nad kolejną wersją pakietu pomocowego dla Ukrainy. Dodatkowo kwestie sprzętowe - Rosja jest w stanie zmobilizować dodatkowe rezerwy, nawet jeżeli są to stare czołgi, stare systemy artyleryjskie jednak stanowią realne zagrożenie. Mija rok od skazania na karę 8 lat pozbawienia wolności Andrzeja Poczobuta. Po sfałszowanych zarzutach i sfingowanym procesie w zasadzie nie ma z nim kontaktu. Trafił do kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Mimo starań i wielu apeli reżim Łukaszenki jest nieugięty w represjach. Ale dziennikarz też jest niezłomny w walce o demokratyczne wartości. To ostatnie zdjęcia Andrzeja Poczobuta. Moment, w którym zapadł wyrok w jego sprawie. Nieprawdopodobnie odważny facet. Bo on nie ograniczał swoich występów, no i zawsze mówił prawdę, to, co czuje. I mówi głośno. A takich osób władza w Mińsku nie toleruje. Łukaszenka chce złamać człowieka, chce zmusić jego do tego, że przyznał się do winy, że popełnił przestępstwo, którego nie popełnił, żeby uznał jego za prezydenta. Dlatego sąd w Grodnie rok temu skazał dziennikarza m.in. za rzekome "działania na rzecz rehabilitacji nazizmu". Poczobut trafił do tej kolonii karnej w Nowopołocku na północy Białorusi. Jest to kolonia znana z bardzo złych warunków życia, tam przebywają pospolici kryminaliści, w zasadzie same warunki już uderzają w taką fundamentalną godność człowieka. Warunki, w których on się znajduje, mało czym różnią się od tych, w jakich znajdowali się ludzie, którzy trafiali do więzień w czasach sowieckich, w czasach stalinowskich. Wcześniej więźniowie polityczni byli dla Mińska kartą przetargową w negocjacjach z Zachodem. Łukaszenka mógł ich wymienić na przykład na złagodzenie sankcji. Teraz ten układ, który dawałby nadzieję na wcześniejsze zwolnienie Poczobuta, nie działa. Łukaszenka bardzo mocno zależy od Putina, nie może grać z Zachodem, bo mrugnięcie okiem w stronę Zachodu wywoła po prostu gniew na Kremlu. W ostatnim wywiadzie przed aresztowaniem, jakiego udzielił redakcji radia 357, Poczobut mówił o uwięzieniu szefowej Związku Polaków na Białorusi, Andżeliki Borys. Jego słowa okazały się być prorocze. Białoruś to nie jest państwo prawa, tu rządzi jednak tylko polityka i tylko w politycznych celach należy szukać przyczyn, dlaczego tak się stało, jak się stało. Nie wiadomo, jaki jest stan Andrzeja Poczobuta. Rodzina nie ma z nim kontaktu. 13 lat więzienia dla internetowego pedofila. To wyrok Sadu Okręgowego w Tarnowie. 28-latek skrzywdził 8 małych dziewczynek i nastolatek. Mężczyzna przez Internet namawiał swoje ofiary do udostępniania mu nagich zdjęć i filmów. Później szantażował małoletnie. Choć z żadną z nich nie spotkał się twarzą w twarz, został skazany za gwałt. Na nieletnie dziewczynki polował na internetowych forach. Schemat zawsze taki sam. Najpierw namawiał je do rozbierania się przed kamerą i nielegalnie nagrywał. Groził, że rozpowszechni je w Internecie. Później pojawiał się szantaż. W ten sposób zmusił je do wykonania różnych czynności seksualnych, bardzo drastycznych i nawet mających charakter bardzo poniżający, ale również sadystyczny. Musiały prosić o pozwolenie, żeby położyć się spać. Jak ja je namierzałem i wzywałem na przesłuchanie, mówiły: "Wreszcie mogę spać". Miały od 11 do 17 lat. Osiem dziewczynek z różnych części Polski. Ich koszmar trwał latami. I choć osobiście nigdy się nie spotkały sprawcy, 28-latek został oskarżony gwałt. Bez wątpienia jest to przestępstwo zgwałcenia, tak. W tej sprawie zachował się dialog z pokrzywdzoną, w którym sprawca twierdzi, że rozumie, że to przestępstwo, ale będzie miał karę w zawieszeniu. Był w błędzie. Usłyszał kilkanaście zarzutów i został skazany na 13 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny. Powinien być to sygnał dla osób, które myśląc, że dopuszczanie się pewnych przestępstw przez Internet, w świecie wirtualnym nie spotka się z odpowiednią reakcją czy sankcją karną. Mam 18 lat. Pewnie teraz opublikuje. Mam maturę, pewnie teraz się zemści. Poznałam chłopaka, to pewnie teraz i one tak żyły. U trzech ofiar stwierdzono zespół stresu pourazowego. Niektóre myślały o samobójstwie. Od lęków, depresji, samookaleczeń, prób samobójczych. On zapewniał, że to zostanie tylko między nimi. Pamiętajmy, że osoba, która jest po drugiej stronie, podająca się za taką, a nie inną, nie mamy takiej pewności, z kim piszemy i że faktycznie jest to rówieśnik. Polsce to bezprecedensowy wyrok, ale w Szwecji odpowiednie przepisy działają od niemal dekady. 6 lat temu 41-latek ze Sztokholmu został skazany na 10 lat pozbawienia wolności za wirtualny gwałt na 26 nieletnich dziewczynkach i chłopcu. Prokuratura zachęca ofiary, by zgłaszały przestępstwa. Służby zapewniają anonimowość. Wszystko wskazuje na to, że w ciągu 3 miesięcy inflacja wróci do celu NBP - mówi prezes NBP i tłumaczy, dlaczego Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny nie zdecydowała się na obniżenie stóp procentowych. Kluczowa ma być marcowa projekcja inflacji i PKB. W dalszych miesiącach tego roku, w 2. połowie roku w szczególności, kształtowanie się inflacji odznacza się wysoką niepewnością. Chciałoby się powiedzieć: bardzo wysoką niepewnością. Inflacja może wzrosnąć. Nie wiemy, w jakim stopniu, może to być znaczący stopień. Pod wpływem czynników fiskalnych i regulacyjnych: cena prądu, elektryczności, cena gazu, cena ocieplania oraz VAT na żywność. Darmowych laptopów dla wszystkich uczniów klas czwartych szkół podstawowych na razie nie będzie. Brakuje pieniędzy. Będzie za to doniesienie do prokuratury. Według ministra cyfryzacji wszystko wskazuje na to, że podczas przetargu naruszono przepisy. PiS zarzuty odpiera. Laptop dla każdego czwartoklasisty. Uczę się na nim języka polskiego, informatyki. Wykorzystywany do nauki i nie tylko. Zdarza się pograć po tym wszystkim, jak lekcje odrobi. Jest zachwyt nad tym wszystkim. One miały jeden sprzęt, jednego laptopa na całe rodzeństwo. To jest program, który powinniśmy kontynuować, ale mądrze, zgodnie z prawem. To jest program, na który czekają nauczyciele, dzieci, młodzież. Mamy nadzieję, że będzie kontynuowany. Przed wyborami parlamentarnymi do uczniów trafiły laptopy za ponad miliard złotych. Topowi Potrzebna będzie nowelizacja ustawy, dzięki, dzięki której laptopy miały być przekazywane czwartoklasistom co roku. Pani minister Nowacka zapowiedziała, że nie będzie prac domowych i postanowiła zacząć od siebie. Nie zrealizowała zmiany w rozporządzeniu. Ministerstwo Cyfryzacji nie może ogłosić stosownego przetargu. Opracujemy program powiązany z programem nauczania. Doprowadzi do tego, że uczniowie nie będą mieli ciężkich tornistrów. Uczniowie, którzy liczyli na darmowe laptopy, muszą jeszcze poczekać. Tradycja - rzecz święta. W tłusty czwartek każdy powinien zjeść choć jednego pączka, by rok był dostatni. Pączek pączkowi jednak nierówny. Apetyt mogą w tym roku odebrać jednak ceny. W tłusty czwartek kolejki przed cukierniami nikogo nie dziwią. Piekarnie i pączkarnie pracują pełną parą. Smażymy nieustannie przez 36 godzin, co roku bijąc ten rekord o kolejne minuty i godziny. Jest to najdłuższa produkcja w roku, jaką odbywamy. Wtedy, w ciągu tych 36 godzin, pracuje łącznie 60 osób. W tym czasie w cukierni powstaje 20 tys. pączków. Polacy w tłusty czwartek zjadają ich jednak dużo więcej. Statystycznie to 2,5 sztuki na głowę, co w skali kraju przekłada się na blisko 100 mln zjedzonych pączków. To, co w tym roku może zmniejszyć nasz apetyt, to cena. Pączek z cukierni to wydatek rzędu 5-6 zł za sztukę. W cukierniach rzemieślniczych - kilkanaście złotych. Dzisiaj sprzedamy 7-8 tys. pączków. Cena dzisiaj za pączka wynosi już 8-10 zł. Kilka lat temu było to 3-4 zł. Wszystko za sprawą rosnących od kilku lat kosztów produkcji. Zdecydowanie najbardziej odczuwalny jest dla nas wzrost kosztów mediów, w tym momencie surowce są już bardziej stabilnym kosztem, a z kolei 2 lata temu był to duży rollercoaster. Najpierw rosły ceny energii, potem surowców, a obecnie dużym problemem jest wzrost kosztów pracy. Ceny składników niezbędnych do produkcji pączków już spadają. Ceny na rynku w 2023 r. spadły o kilkanaście procent, jeśli chodzi o same składniki na ciasto na pączki. Przede wszystkim widzimy tu spadki cen mąki, one są rzędu 30-40% w skali roku. Tak naprawdę problemem są koszty pracy i energii, ale też nie wszędzie, bo to wszystko zależało też od tego, w jaki sposób dana cukiernia kupowała ten prąd i gaz. Nadal na tłustoczwartkowe przyjemności wydajemy dużo. Jak wyliczyła jedna z firm nieruchomościowych, w tłusty czwartek zjadamy pączki warte 190 mln zł. To tyle co 391 dwupokojowych mieszkań zlokalizowanych w największych miastach naszego kraju. Gdyby ktoś jednak chciał dzisiaj zjeść jeszcze najdroższego pączka w Polsce, to za to pokryte sześcioma arkuszami jadalnego złota ciastko musi zapłacić 100 zł. Dziękuję państwu za wspólnie spędzony czas. Już za chwilę Zbigniew Łuczyński i jego gość. Dziś - Tomasz Trela, poseł Lewicy.