Sobota, 8 czerwca. To jest "19:30". Zbigniew Łuczyński, zapraszam. A dziś... Iga nas nie zawiodła. Bardzo dziękuję, że przyjechaliście. Poland Garros! Tak, dokładnie! Jutro zdecydujemy o przyszłości Europy. Aby głos był ważny, wyborca musi postawić dwie kreski przecinające się. Zapraszamy na wieczór wyborczy w TVP. To właśnie podczas tego wieczoru tworzy się historia. Znamy skład kadry na Euro. Jeśli wyjdziemy z tej grupy, to pokaże, że jesteśmy silni. Być może wystarczy jeden wygrany mecz, by awansować. Niepokonana! Zrobiła to po raz czwarty, trzeci raz z rzędu. French Open i korty Rolanda Garrosa przyniosły Idze Świątek zwycięstwo po meczu z Jasmine Paolini. W Paryżu jest Anna Kowalska. Jak jej zwycięstwo wygląda z perspektywy wieży Eiffla? Z samego czubka wieży Eiffla widać już powiewającą tutaj polską flagę. Łzy wzruszenia mieli kibice i Iga Świątek. Iga do góry podnosiła upragniony puchar. Niektórzy pół żartem, pół serio mówią, że wygrywa zbyt szybko. Ale ona sama przyznała, że ten mecz wcale nie był taki łatwy. Było dużo presji, ale ona rozegrała dobre spotkanie i jest z siebie dumna. Może być z siebie dumna, bo stała się najmłodszą zawodniczką w historii, która zwyciężała tutaj czterokrotnie. Ekipa Igi Świątek zdradziła, że teraz krótka chwila na świętowanie. Królowa Paryża może być tylko jedna. Iga Świątek. Mogłam być poza turniejem już po drugim meczu. Dziękuję wam wszystkim za wszystko. To był emocjonujący turniej. W trwającym nieco ponad godzinę finale Włoszka zagroziła Świątek tylko w pierwszym secie, w którym już na początku przełamała Polkę. Ale Świątek natychmiast przystąpiła do kontrataku, pierwszą partię wygrywając ostatecznie 6:2, drugą - 6:1. Wyśmienicie się czujemy. Iga jest bardzo szczęśliwa. Myślę, że jeszcze nie czuję zmęczenia, które odczuje w następnych dniach. To maraton na mączce. Olbrzymi. Jedyny trudny mecz w tym turnieju Iga rozegrała w 2. rundzie, kiedy w 3 setach i po 3 godzinach pokonała ostatecznie Naomi Osakę. Przez kolejne spotkania, ku uciesze licznie zgromadzonych tu polskich kibiców... Iga, do boju! ...przeszła dosłownie jak burza, tracąc w nich już tylko 8 gemów. To, co zrobiła Iga w tym turnieju, a szczególnie w tym meczu z Osaką, to jest wspaniała rzecz. Bardzo się cieszymy, że możemy tutaj być, bardzo dziękujemy, że Iga jest w tym miejscu, dzięki czemu zafundowała nam możliwość uczestnictwa w przeżywaniu tych niezwykłych chwil. Tych niezwykłych chwil według ekspertów będzie więcej. Iga Świątek już jest żywą legendą Rolanda Garrosa. Tylko Steffi Graff i Chris Evert wygrywały tu częściej. Świątek wygrała aż 95% wszystkich rozgrywanych tu spotkań, a to rekord wszech czasów. Niektórzy Polce wróżą nawet karierę na miarę jej idola Rafaela Nadala, który w Paryżu wygrywał czternastokrotnie. Iga Świątek jest bardzo podobna do Rafaela Nadala. Nigdy się nie poddaje, ma w sobie ogromną chęć by wygrywać, wygrywać dużo i długo. Może pójść w jego ślady. Na kortach Rolanda Garrosa to była prawdziwie polska sobota. 17-letni Tomasz Berkieta wystąpił dziś w finale turnieju juniorów, gdzie przegrał z Amerykaninem Kaylanem Bigunem. Ale to też ogromny sukces polskiego tenisa, Berkieta to tylko drugi w historii Polski junior, który doszedł tu do finału. Hasło "Poland Garros" jest dziś bardziej aktualne niż kiedykolwiek. Trochę siły zabrakło Tomkowi. Ale całokształt pokazuje jego wielki potencjał. Pod względem osób uprawnionych do głosowania to drugie największe demokratyczne wybory na świecie. Wybory do Parlamentu Europejskiego już trwają w niektórych krajach UE. Polska głosuje jutro. Każdy, kto ukończył 18 lat, ma prawo głosu. To bardzo ważne, żeby z tego prawa skorzystać. Niespełna 300 tys. kart do głosowania jeździło w taksówkach. Tak od wczesnych godzin porannych wyglądały przygotowania do wyborów w Szczecinie. 210 konwojentów w 62 taksówkach rozwozi do komisji wyborczych karty do głosowania, zajmuje nam to około pół godziny. Podobnie w całej Polsce. Dostajemy karty, które zostały przywiezione. Karty, wszystkie materiały, które są potrzebne, dzisiaj je przeliczamy, zabezpieczamy w szafce, zamykamy, oplombujemy. Tak, by na jutro wszystko było gotowe. W lokalu wyborczym otrzymamy jedną kartę, która powinna być ostemplowana pieczęcią obwodowej komisji wyborczej oraz zawierać odcisk pieczęci okręgowej komisji wyborczej. Powyżej będą znajdować się listy kandydatów z danych komitetów. Aby głos był ważny, wyborca musi postawić dwie kreski przecinające się, musi to być znak X dokładnie zaznaczony przy nazwisku kandydata. Jeżeli znak X pojawi się przy kilku nazwiskach lub nie zostanie postawiony wcale, głos będzie nieważny. Cisza wyborcza, która obowiązuje od północy potrwa do jutra, do 21.00. Kara za jej naruszenie mała nie jest. Za złamanie zakazu agitacji wyborczej grzywna wynosi od 20 do 500 tys. złotych. Najwyższa kara dotyczy publikacji sondaży. Niewykonanie obowiązku zagrożone jest grzywną od 500 tys. do 1 mln. Wyborcy z całej UE wybierają 720 europosłów. Najwięcej mandatów - bo aż 96 - przypada Niemcom. Kolejna jest Francja, która będzie mieć 81 eurodeputowanych. Pierwszą piątkę zamyka Polska z 53 mandatami. Najmniej przedstawicieli wybiorą obywatele Cypru, Luksemburgu i Malty - po 6. A to dlatego, że liczba mandatów jest proporcjonalna do liczby ludności państw członkowskich. Lokale wyborcze będą czynne od 7.00 do 21.00. Z dokumentem tożsamości spotkajmy się jutro przy urnach, bo to nasz obywatelski obowiązek. To jest "19:30". Już za chwilę o tym, jak niebezpieczna może być sztuczna inteligencja, a także... Coraz więcej porzuconych zwierząt. Najwięcej trafia do nas szczeniaków w okresie wakacyjnym i to są po prostu całe mioty. Dobrze, spokojnie, oddycha. Policjanci uratowali noworodka. Tu nie ma czasu na myślenie, na zastanawianie się. Podejrzany o atak na premier Danii Mette Frederiksen jest Polakiem, który od pewnego czasu przebywa w tym kraju - poinformowało nasze MSZ. 39-letni mężczyzna został aresztowany. Do ataku doszło wczoraj w centrum Kopenhagi. Podejrzany miał dokonać napaści pod wpływem alkoholu i narkotyków. Premier miała zostać uderzona pięścią. Doznała niegroźnego urazu szyi. David Cameron, szef brytyjskiego MSZ, odbył wideokonferencję z Petrem Poroszenką, byłym ukraińskim prezydentem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że rozmówcą brytyjskiego ministra nie był prawdziwy ukraiński polityk. W Londynie jest Artur Kieruzal. Powiedz, jak doszło do mistyfikacji i kiedy zorientowano się, że to oszustwo? Wygenerowana komputerowo podobizna ukraińskiego polityka mówiła i poruszała się tak jak prawdziwy Poroszenko. Wątpliwości pojawiły się po rozmowie. Ta sama osoba za pomocą SMS-a usiłowała uzyskać od Camerona listę kontaktów do ważnych polityków. Wtedy były premier zgłosił to służbom. Podobną sytuację miał Aleksander Kwaśniewski. Powiedział, że jakiś czas temu zadzwonił do niego bliski współpracownik Petra Poroszenki. Rozmowa odbyła się towarzysko. Nic nie wzbudziło podejrzeń byłego prezydenta. Już to wiemy. Selekcjoner Michał Probierz ogłosił skład kadry na mistrzostwa Europy 2024. Po wygranym towarzyskim spotkaniu z Ukrainą na ostatniej prostej skreśleni zostali niektórzy, ale ostatecznie wiadomo już, komu kibicować będziemy w Niemczech i przed telewizorami podczas transmisji, oczywiście w TVP. Istnieje niebezpieczeństwo, że to jest jakiś uraz. Marzenia Arkadiusza Milika o wyjeździe na Euro zakończyły się w 2. minucie meczu z Ukrainą. Tutaj widać, że coś zakłuło. Oby to nie było kolano. Reakcja partnerki piłkarza mówi wszystko. To drugie Euro, z którego napastnika Juventusu wykluczyła kontuzja. Jest to dla niego ciężki moment i pewnie ciężkie dni przed nim. To jest coś najgorszego, co mogło się stać dla tego człowieka, dla Arkadiusza. Zwycięstwo 3:1. Cieszę się, że to dobrze wyglądało, fajny wynik, ale wiemy, że jest jeszcze coś do poprawy. Wygraną przyćmiła sytuacja kadrowa. Wczoraj sztab szkoleniowy walczył z czasem. Pomeczowa konferencja trwała 2 minuty. Muszę z doktorem resztę ustalić, bo mam trzech zawodników, których wyjazd na Euro stoi pod znakiem zapytania. Chodziło głównie o Tarasa Romańczuka. Trener na podjęcie decyzji miał godzinę. Przerwa jego może nie potrwa tak długo. Dlatego zdecydowaliśmy się go zabrać ze sobą. Na liście było 29 nazwisk. Ale Probierz skreślił 3 osoby. Oprócz Milika to Paweł Bochniewicz i Jakub Kałuziński. Pierwszy przegrał rywalizację o miejsce w składzie. Drugi uchodzi dopiero za nadzieję reprezentacji. Jeśli o niego chodzi, jest to dla niego bodziec do pracy. W poniedziałek sparing z Turcją na Narodowym. Dzień później Biało-Czerwoni udadzą się do Hanoweru. W tym miejscu będą przygotowywali się do meczów grupowych. Pierwszy z nich - 16 czerwca. Przeciwnik? Holandia. Później na kadrowiczów czekać będą Austria i Francja. Eksperci przekonują: zadanie nie jest łatwe. Pamiętajmy, że z tej grupy można wyjść też z 3. miejsca, więc może wystarczy 1 mecz, by awansować. Z grupy nie wyjdziemy. Nie ma szans! Za ciężka. Jeśli wyjdziemy z tej grupy, to pokaże, że jesteśmy silni i jesteśmy silni na tym turnieju. Wszystkie 51 meczów Euro do obejrzenia w TVP. W związku ze zbliżającymi się mistrzostwami Europy w piłce nożnej, które rozpoczną się już 14 czerwca, Niemcy wprowadzili kontrole na granicach. Podróżni ze strefy Schengen będą też kontrolowani na lotniskach. M.in. w ten sposób rząd Niemiec chce zminimalizować zagrożenie atakami. Stephan Katte przygotowuje Berlin na ekstremalny czas. To on jest odpowiedzialny w stolicy Niemiec za sytuację podczas Euro. Ten turniej potrwa aż 4 tygodnie, w których musimy być gotowi na każdą ewentualność. To prawdziwe wyzwanie. Tym bardziej że sytuacja jest napięta - na świecie, ale i w samych Niemczech. Tu w ostatnich kilku dniach dwukrotnie doszło do ataków nożowników. Będziemy obecni wszędzie tam, gdzie to konieczne, ale nie chcemy, by powstało wrażenie, że Berlin jest twierdzą. Nie możemy wykluczyć zagrożenia ze strony pojedynczych osób. Ale by je zminimalizować w Hanowerze, gdzie mieszkać i trenować będą Biało-Czerwoni, unikaliśmy pokazywania ścieżek, którymi polscy piłkarze chodzić będą chociażby do szatni. Bezpiecznie ma być też na stadionach. Zainwestowaliśmy w zaawansowany monitoring i w wysokie bramki stadionowe dla wchodzących. Nie jest tajemnicą, że niemieckie służby do Euro przygotowują się od lat, że będą kontrole na wszystkich granicach, a także na lotniskach i dworcach. Sytuacja dotycząca bezpieczeństwa jest napięta. Dotyczy to zarówno cyberbezpieczeństwa, jak i islamskiego terroryzmu i innych dziedzin. Ale mogę też powiedzieć, że aktualnie nie mamy wiedzy o konkretnym zagrożeniu związanym z Euro. Choć groźby już się pojawiły. Jak czujne są nasze niemieckie służby, pokazują 2 kolejne zatrzymania podejrzanych o terroryzm. Z badania instytutu YouGov wynika, że niemal połowa pytanych obawia się zamachów podczas Euro. Na berlińskim Breitscheidplatz, gdzie w 2016 r. w zamachu zginął Polak, pytamy o to, jak bezpieczni czują się Niemcy. Jest pewnie niepokój, choć myślę, że większe zagrożenie będzie podczas igrzysk w Paryżu. Nie warto się obawiać. Nigdzie nie jest się bezpiecznym. Niemcy podczas Euro spodziewają się prawie 3 mln osób na stadionach i 12 mln w strefach kibica. Wielkie święto europejskiej piłki to dla mieszkańców 10 miast, w których rozgrywane będą mecze, też wyjątkowo trudny czas. W Berlinie od tygodni z ruchu wyłączonych jest wiele ulic i tak pozostanie niemal do końca lipca. "Jednym z zakładników bohatersko uratowanych dzisiaj ze Strefy Gazy przez izraelskie siły obronne jest obywatel Izraela i Polski" - przekazał ambasador Izraela w Polsce. Była to największa od października operacja uwolnienia zakładników z rąk Hamasu. Nasz obywatel to jedna z czterech uratowanych właśnie osób. Hamas porwał w czasie październikowego ataku około 250 osób. Izrael twierdzi, że w rękach terrorystów pozostaje ponad 130 zakładników, z czego około 1/4 uważa się za zmarłych. W ciągu 150 lat 4 razy wydawało się, że wyginęły bezpowrotnie. Ale są - piękne, majestatyczne i niezwykle płochliwe. Kozice w Tatrach. Aby przetrwały, trzeba je policzyć. Robią to od kilkudziesięciu lat, po polskiej i słowackiej stronie, doświadczeni przyrodnicy. W Tatrach żyje ok. 50 gatunków ssaków, a najbardziej majestatycznym z nich jest kozica. To symbol Tatrzańskiego Parku Narodowego. Kozice w Tatrach liczone są dwa razy w roku - wiosną i jesienią. Staramy się uzyskać informacje na temat ilości narodzin w tym roku młodych koźląt. To jest główny cel tego liczenia wiosennego. Ten żywy symbol Tatr jest gatunkiem raczej płochliwym. Mimo że z czasem kozice przyzwyczaiły się do obecności turystów w okolicach górskich szlaków, dalej jest to szukanie igły w stogu siana. Jak zatem je policzyć? Widać je z daleka i można rozglądając się dookoła po prostu je policzyć. Oczywiście trzeba cały teren obstawić, potrzebni są ludzie. Zwierzęta liczą Polacy, ale i Słowacy, bo Tatry to nasze wspólne dobro. Cała polska część Tatr jest podzielona na 35 rejonów. Każdy rejon jest obstawiony przez jednego pracownika i każdy obserwuje swój rejon. Kozice żyją w niewielkich stadach, czyli kierdlach. Na ich czele stoi doświadczona samica z młodym, tak zwana licówka. Capy czyli samce, żyją najczęściej samotnie, ale jesienią dołączają do stad na czas godów. Młode zwane koźlętami przychodzą na świat wiosną, Rejon Wołoszyna i Krzyżnego tam widzieliśmy 7 młodych. I więcej właśnie młodych nie było, są koźlęta ubiegłoroczne, tam w rejonie Czarnego Stawu. W trakcie ostatnich 150 lat kozice tatrzańskie prawie 4 razy były na granicy wyginięcia. Na zmiany ich liczebności mogą wpływać klimat, wzrost liczby drapieżników, nadmierny ruch turystyczny czy na szczęście już coraz rzadsze kłusownictwo. Trzeba je chronić. To nasza duma i chwała. Udało nam się ochronić ten gatunek. To bohaterka wielu ludowych gadek, piosenek oraz motyw góralskich malowideł na szkle. I dzięki ochronie tego gatunku może uda nam się ją spotkać w trakcie górskich wędrówek. Wakacje, to czas, gdy wielu z nas decyduje się na dalekie podróże. Dla wielu zwierząt to czas rozstania z opiekunami, rozstania na zawsze. Jak podaje Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w ciągu letnich miesięcy liczba porzuconych zwierząt wzrasta dramatycznie. TOZ apeluje: "Nie porzucaj". Mania to piesek do kochania. To są najwspanialsze pieski na świecie. W ogóle wszystkie są najwspanialsze na świecie, ale. Nie znamy ich historii i tego, co im się wydarzyło. O Mani wiadomo tylko tyle, że ktoś ją porzucił. Suczkę błąkającą się po polu kilka lat temu znalazła wolontariuszka ze schroniska. Dopiero stamtąd, po kilku miesiącach, trafiła do kochającego domu. Pies to nie zabawka, pies to nie jest maskotka. To stworzenie, które kocha, tęskni i cierpi. Niestety. Nie wszyscy o tym pamiętają. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce rozpoczęło właśnie akcję: "Nie porzucaj. Też mam uczucia". Ma uświadamiać, co przeżywają czworonogi skazane na poniewierkę. Każdy dorosły człowiek wie, że porzucając zwierzę przy drodze szybkiego ruchu, skazuje je na śmierć. Nie mówię już o przywiązaniu zwierzęcia w lesie, kiedy zwierzę kona przywiązane w lesie nawet drutem. Ludzie porzucają zwierzęta przez cały rok, ale w wakacje o 30% więcej. Ludzie idą po prostu na łatwiznę i się pozbywają "problemu". Te "problemy" potem trafiają do takich miejsc. Tu w radomskim schronisku są pod dobrą opieką, ale każdy z nich marzy o prawdziwym, własnym domu. Najwięcej do nas trafia szczeniaków w tym okresie wakacyjnym i to są całe mioty. Bez mam, porzucone, same szczeniaki. Kiedy jest sytuacja, w której mamy do czynienia z koniecznością wyjazdu na urlop, czy inną sytuacją życiową, szukajmy dla niego domu wśród rodziny, wśród znajomych, na grupach różnych. To jak traktujemy czworonogi, świadczy o naszym człowieczeństwie. Jeśli ten argument kogoś nie przekonuje, to trzeba pamiętać, że porzucenie zwierzęcia jest przestępstwem, za które grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. W każdym z nas jest potencjał do osiągania w swoich celów i marzeń - mówią organizatorzy Marszów Mocy. Wśród nich jest Marek Kamiński - zdobywca dwu biegunów, który od lat inspiruje ludzi do przekraczania barier. W Warszawie odbył się Mazowiecki Marsz Mocy, który zwraca uwagę na problem depresji wśród młodzieży. Tu się nie pędzi, tu się od codziennego pędu odpoczywa. Przy takiej pogodzie chce się żyć. Marsz Mocy ma przypomnieć wszystkim, że najlepszym lekiem na stres jest aktywność na łonie przyrody. Organizatorzy alarmują: depresja wśród młodzieży stale rośnie. Sam mam córkę, która ma 19 lat. Jest po maturze. Przez 3 lata walczyła z anoreksją, myślami samobójczymi. Ostatnie lata to drastyczny wzrost liczby samobójstw wśród młodych. W ciągu zaledwie 3 lat o 150%. 2139 prób samobójczych młodych ludzi - o 150% więcej niż w roku 2020. Po pierwsze trzeba siebie lubić i przez to człowiek też akceptuje swoje pomysły, czyli marzenia i nie boi się ich realizować. Zdaniem Marka Kamińskiego, zdobywcy obu biegunów, depresja to dziś największe wyzwanie ludzkości. Do walki z depresją i do realizacji marzeń przekonuje Wojtek Machnik. Na swoim koncie ma prawie 200 maratonów w 163 krajach. Trzeba mieć plan, mieć chęć, energię i pomysł jak to realizować, po prostu się nie poddać i to robić. Na Marszu Mocy żadnych kryzysów nie było. Jedynie Wolfie był mocno spragniony. Najważniejszy komunikat to jest: poznaj siebie, dowiedz się co umiesz, potrafisz i weź się za to, aby to osiągnąć. I tak metę osiągnęli wszyscy z uśmiechem na ustach. 3 godziny, 12 km, mnóstwo uśmiechów i ani grama depresji. Tak tu było. Dlaczego? Bo jest moc! To trzeci najczęściej atakujący nowotwór w Polsce, ale także na świecie. Rak jelita grubego zazwyczaj dotyczył osób po pięćdziesiątce, ale teraz już co piąty pacjent jest młodszy. Jak rozpoznać objawy, jakie badania są ważne. Anna Skowrońska miała problemy z układem pokarmowym od dawna, a 3 trzy temu bóle brzucha nasiliły się. Początkowo przyczyn szukała u ginekologa, potem była leczona antybiotykiem. Dopiero po gastroskopii i kolonoskopii okazało się, że to rak jelita grubego. Tak jak każdy w moim wieku, jesteśmy aktywni zawodowo, więc wszystkie dolegliwości gastryczne, układu pokarmowego są bagatelizowane. Diagnozę złośliwego raka jelita grubego co roku słyszy ok. 20 tys. osób. Wskazaniem do badań powinny być objawy, które rzadko pojawiają się na początku choroby. Każda osoba, która ma krwawienie z dolnego odcinka, czy krwawienie z odbytu, czy ma jakieś dolegliwości brzuszne, powinien się udać do lekarza. Chorują coraz młodsi. Szczególnie dotyczy to osób, które w najbliższej rodzinie miały chorych na raka jelita grubego. Jeszcze niedawno badania profilaktyczne były skierowane do osób po pięćdziesiątym roku życia. Teraz się zmieniło, powinno być nawet wcześniej, uważamy, że każdy po 40. roku życia powinien mieć wykonaną kolonoskopię. Niepokojące jest, że w ciągu ostatnich 20 lat wzrósł odsetek osób, u których rak jelita rozpoznawany jest w zaawansowanym stadium, to nawet 60% osób. A wtedy leczenie daje gorsze rokowanie. Rak jelita rozwija się długo, nawet 10 lat, ale może też rozwijać się szybko, zwłaszcza u młodych ludzi i to młodzi ludzie najczęściej ignorują pierwsze objawy i wstydzą się pójść do lekarza. A wczesne wykrycie - oznacza ratunek. Kolonoskopia trwa zwykle pół godziny. To jedyne badanie, które nie tylko diagnozuje, ale też leczy. Jesteśmy w stanie usunąć w czasie tego badania zmiany przednowotworowe, z których może powstać rak, jesteśmy w stanie to zrobić w całości, radykalnie. Natalia przed chwilą miała kolonoskopię. Lekarz skierował ją, z powodu bólów w dole brzucha. Dodatkowym argumentem było to, że jej mama zmarła z powodu nowotworu, więc do badań przywiązuje szczególną wagę. Byłam uśpiona, więc nic nie czułam, byłam zaopiekowana, czułam się bardzo dobrze. Anna będzie miała za 3 tygodnie operację. Jest pewna, że uniknęłaby tego, gdyby na kolonoskopię zgłosiła się wcześniej. Najważniejsze jest, żeby się badać. Dramatyczna akcja i szczęśliwe zakończenie. Noworodek uratowany dzięki szybkiej reakcji i profesjonalnej pomocy, której udzielili policjanci patrolujący radomskie ulice. Sekundy uratowały życie dziecka. Nie ma czasu na myślenie, na zastanawianie się. Bo w takich sytuacjach liczy się każda sekunda. Na jednej z radomskich ulic wstrząśnięta kobieta zatrzymała policyjny radiowóz. Krzyczała, że jej dziecko, noworodek, nie oddycha, błagała o pomoc. Mundurowi, wśród nich Michał Bernaciak, zaczęli działać. Wysiadłem z radiowozu, podbiegłem do pojazdu, w którym znajdowała się matka z tym niemowlakiem. Wziąłem od niej to dziecko i przystąpiłem do czynności ratunkowych. Dobrze, spokojnie. Noworodka zabrano do radiowozu, by na sygnale dotrzeć do szpitala. Były godziny szczytu, ulice - zakorkowane. Żeby nie oczekiwać na zespół ratownictwa medycznego, podjęliśmy decyzję o przewiezieniu dziecka pojazdem służbowym, alarmowo, do szpitala, żeby jak najszybciej udzielić mu specjalistycznej pomocy. Noworodek przestał oddychać. Ale wszystko już jest w porządku. Udało się. Dwutygodniowy Antoś jest w szpitalu, w stanie stabilnym. Spokojnie, pani się nie denerwuje, dzieci śpią czasami. On zaczął się bardzo zanosić. Może płakał. Ratownicy medyczni przyznają, że zdarza się bezdech u noworodków, trzeba je bacznie obserwować. I nie panikować. Czy to jest kwestia tego, że są małe, czy to są wcześniaki, które nie mają dobrze rozwiniętych płuc, dobrze rozwiniętych mięśni oddechowych. W takich sytuacjach przydają się podstawy udzielania pierwszej pomocy najmłodszym dzieciom. Można się ich nauczyć w szkole rodzenia lub na specjalnych kursach. W pierwszej pomocy najważniejsze jest to, żeby się przełamać. Żeby podejść, zareagować, sprawdzić, czy temu człowiekowi nic się nie dzieje. Jestem po przeszkoleniu z kwalifikowanej pierwszej pomocy, biorę udział w różnego rodzaju zawodach z udzielania pierwszej pomocy. Szkolenie i zawody to jedno, ale wykorzystanie zdobytej tam wiedzy do ocalenia komuś życia to zupełnie co innego. Czy to jest dziecko, czy to osoba dorosła - to jest życie, największy dar. Wieczór wyborczy TVP jutro już od godziny 20.00 w TVP INFO, a także w TVP1 i TVP Polonia 5 pięć przed godziną 21.00 tuż przed zakończeniem ciszy wyborczej. Punktualnie o godz. 21.00 podamy pierwsze sondażowe wyniki exit poll. Zapewnimy państwu najlepszą możliwość śledzenia przebiegu wyborów do Parlamentu Europejskiego. To jest absolutnie spektakularne. Rzetelny i profesjonalny, w spektakularnej oprawie - taki będzie wieczór wyborczy przygotowany dla widzów Jedynki, TVP INFO i TVP Polonia. Mam tę świadomość, że to właśnie podczas tego wieczoru tworzy się historia. Wiemy, tak mniej więcej na 90%, jak to będzie wyglądało. Reszta będzie cudownie zaplanowaną improwizacją. Pierwsze sondażowe wyniki wyborów poda Piotr Jędrzejek. Na początek pokażemy jak rozkłada się procentowe poparcie dla poszczególnych ogólnopolskich komitetów wyborczych, później jak to przekłada się na mandaty w Parlamencie Europejskim, no i na koniec to, co chyba najciekawsze, czyli który polityk dostanie się, a który nie. Będziemy się łączyć z reporterami w sztabach wyborczych, Państwowej Komisji Wyborczej... i z korespondentami zagranicznymi - w Brukseli, Berlinie, Paryżu, Rzymie, Kijowie i Londynie. Jesteśmy w miejscu, które jest takim sercem realizacyjnym całych wyborów. To właśnie tutaj, w to miejsce schodzą się wszystkie sygnały z Polski i zagranicy. Wszystko ma działać jak w szwajcarskim zegarku. Nad programem pracuje kilkadziesiąt osób, od wielu tygodni. Zanim jeszcze politycy przystąpili do kampanii wyborczej, to my już zaczęliśmy prace nad tym programem. Sam wieczór wyborczy jest nieprzewidywalny co do wyników, tak u nas wszystkie rzeczy musimy przewidzieć. Te wybory zdecydują o najbliższej przyszłości całej Unii Europejskiej. O ich wynikach będziemy rozmawiać z politykami, publicystami i ekspertami. Na gorąco wyniki skomentują u mnie byli prezydenci Bronisław Komorowski i Aleksander Kwaśniewski, a także były premier Leszek Miller. Mam w zanadrzu kilka rozbrajających pytań. Jeden z ważnych znaków zapytania to frekwencja. Czy uda się zmobilizować wyborców i czy może znowu zaskoczą, tak jak przy wyborach parlamentarnych. A to już w państwa rękach Na koniec "19:30" grad pytań w "Stu pytaniach do... Czesława Mozila". Program prowadzi Wioletta Wramba. Już za chwilę "Sto pytań do...", czyli pytania do Czesława Mozila, artysty, muzyka i - można powiedzieć - stand-upera. Czesław, zdaje się, ma dużo do powiedzenia i to, mam nadzieję, państwo usłyszą już za chwilę. Tak, szanowni państwo. Dzisiaj jest cisza wyborcza, więc dlaczego by nie spędzić tej godziny ze mną, z nami, z Wiolettą i ze mną? I z dziennikarzami. Na to spotkanie bardzo serdecznie zapraszamy. Już za chwilę "Sto pytań do... Czesława Mozila". Za chwileczkę. A "19:30" już jutro. Czekamy na państwa. Do zobaczenia.