Polscy siatkarze wygrali z Ukraińcami 3:0 w ostatnim meczu grupowym mistrzostw Europy i awansowali do 1/8 finału z 1. miejsca. A przed nami jeszcze dziś wielkie emocje piłkarskie i mecz Polska - Anglia. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka. Zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Miliony Polaków skorzystają na zmianach podatkowych. Osiągamy pewien efekt sprawiedliwości gospodarczej. To jest fragment wojny politycznej przebranej tylko w szaty prawne, w dekoracje prawne, w togi i paragrafy. Bruksela chce ograniczyć suwerenność Polski? Jeżeli się daje palec, chcą rękę, a później całe ramię. Będzie dobrze. Lewandowski strzeli? No pewnie, przecież to jest orzeł polski. Za chwilę wielkie piłkarskie emocje, czyli mecz Polska - Anglia. Będzie to dla nas ciężkie spotkanie, ale jesteśmy w stanie wykreować swoje okazje. Ponad 15 mld zł więcej w kieszeniach Polaków. Prawie 9 mln z nich przestanie płacić podatek dochodowy. Rząd przyjął dziś pakiet zmian podatkowych będących elementem Polskiego Ładu. Na korzyść przedsiębiorców zmieniły się zasady dotyczące wyliczenia składki zdrowotnej. Po kilku tygodniach rozmów i konsultacji rząd przyjął dziś ostateczny kształt zmian podatkowych zawartych w Polskim Ładzie. Oznaczają historyczną obniżkę podatków. I to niemałą. Według szacowań rządu dzięki zaproponowanym zmianom w kieszeniach Polaków zostanie około 16,5 mld zł. Zyska 9 na 10 osób. W sumie ponad 18 mln podatników. Podatki w Polsce będzie się płaciło od poziomu 30 tys. zł rocznie. Było 3 tys. kilka lat temu, teraz 30 tys. A to z kolei oznacza, że prawie 9 mln osób w ogóle przestanie płacić podatek PIT. Mowa głównie o osobach najmniej zarabiających i niemal 3/4 emerytów. Według 32-procentowej stawki rozliczać się będzie o połowę mniej podatników niż teraz. Pojawi się za to podatek od wielkich korporacji. Osiągamy pewien efekt sprawiedliwości gospodarczej. Wielu polskich przedsiębiorców średnich i mniejszych podnosiło argument słuszny, że efektywniej płacą znacznie wyższe podatki niż bardzo duże międzynarodowe koncerny, które są bardzo bogate. Przyjęte dziś zmiany dotyczą także składki zdrowotnej. W przypadku przedsiębiorców płacących podatek liniowy wyniesie ona nie 9%, jak planowano wcześniej, ale 4,9%. Dla tych na karcie podatkowej podstawą obliczenia 9-procentowej składki będzie nie średnie, ale minimalne miesięczne uposażenie. Dzięki temu w kasie zostanie ponad 200 zł. Reforma podatkowa to jeden z elementów Polskiego Ładu. Programu kompleksowego, który ma być kontynuacją zapoczątkowanych wcześniej reform. Reform dokonanych choćby w systemie kształcenia. Trzeba było absolutnie powiązać kształcenie z rynkiem pracy. Kształcić w potrzebnych zawodach. Musieli wejść do kształcenia pracodawcy, żeby to przyniosło efekty. Efekty, czyli niewielkie, sięgające niespełna 6%, bezrobocie. To jeden ze wskaźników mówiących o tym, że nasza gospodarka ma się dobrze. Innym są rekordowo wysokie rezerwy złota i walut NBP, które w sierpniu sięgnęły prawie 170 mld dolarów. W czasie 6-letnich rządów PiS wzrosły o 270 mld zł. Granica ponad 500 zachorowań dziennie przekroczona. Prawie 200 prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy minionej doby, zatrzymani nielegalni migranci i wzmożona ochrona granic. Kryzys przy pasie granicznym z Białorusią nie ustępuje, a białoruski dyktator szykuje kolejne prowokacje, Szturm sprowadzonych przez białoruski reżim imigrantów z Iraku na polską granicę. To zdjęcia sprzed miesiąca. Grupa 85 nielegalnych imigrantów trafiła do strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców. Obserwujemy, że presja migracyjna się utrzymuje. 191 prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy i 36 zatrzymanych imigrantów, głównie z Iraku. To podsumowanie tylko wczorajszego dnia na objętym stanem wyjątkowym obszarze. Zmasowany atak na polskie granice zorganizowany przez białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenkę trwa już od miesiąca, o czym na sejmowej komisji mówił wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Ponad 3 tysiącom osób uniemożliwiono przekroczenie granicy państwowej w sierpniu. O bezpieczeństwo Polski i spokój na przygranicznym pasie dba straż graniczna wspierana przez policję i wojsko, w tym Żandarmerię Wojskową i Wojska Obrony Terytorialnej. Jesteśmy blisko mieszkańców. Na co dzień wspieramy ludność właśnie w tym obszarze objętym stanem wyjątkowym. A to już głos mieszkańców przygranicznych terenów. Chwała dla policji i dla wojska naszego, że oni tutaj są i pilnują porządku. Gdyby nie policja nasza, gdyby nie wojsko, tu by była masakra. Są żołnierze, pilnują nas, my sobie spokojnie śpimy, pilnują tych granic. Przez całą dobę granicy z Białorusią strzeże ponad 2 tys. żołnierzy i funkcjonariuszy. Dziękuję za to, że dowódcy i żołnierze z taką odpowiedzialnością pod każdym względem, spokojem i konsekwencją tę misję realizują. Przy granicy powstają zasieki, które utrudnią reżimowi Alaksandra Łukaszenki przerzucanie nielegalnych imigrantów na nasze terytorium. Ścisła ochrona granic w obliczu tego kryzysu to zdaniem ekspertów gwarancja bezpieczeństwa Polski. To jest - można powiedzieć - nasza racja stanu. Należy użyć wszelkich dostępnych narzędzi i metod, które zabezpieczą tę granicę. Na pomoc mogą liczyć przedsiębiorcy działający w strefie objętej stanem wyjątkowym. Sejm w trybie pilnym na najbliższym posiedzeniu zajmie się wsparciem w wysokości 65% średnich przychodów z ostatnich 3 miesięcy dla tych, którzy w związku z nadzwyczajną sytuacją musieli zawiesić swoje biznesy. Generał broni Tomasz Piotrowski pozostaje na stanowisku Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych na 2. kadencję. Prezydent Andrzej Duda, ogłaszając swoją decyzję, chwalił go za sprawnie przeprowadzoną ewakuację naszych żołnierzy i sojuszników z Afganistanu. Na Islandii polscy żołnierze są po raz pierwszy. Dyżur w ramach Air Policing rozpoczęli kilka dni temu. W ciągłej gotowości do startu utrzymywane są tu 2 samoloty F-16. Samo położenie Islandii to strategiczne miejsce na Atlantyku. W tym momencie Wojsko Polskie uczestniczy łącznie w 10 zagranicznych misjach. Wszystkie prowadzone są pod rozkazami Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Na tym stanowisku na kolejną kadencję pozostaje generał broni Tomasz Piotrowski. Nie ma zaskoczenia, bo jest zasada pragmatyczna, że nie wymienia się zawodników w dobrze grającej drużynie. A trzeba sobie jasno powiedzieć, że ta drużyna grała dobrze. Ostatnio ta drużyna organizowała ewakuację naszych rodaków i sojuszników z Afganistanu. Pomogliśmy wielu ludziom. Dowództwo Operacyjne odpowiada też za niektóre ćwiczenia, m.in. te ogromne, cykliczne pod kryptonimem "Anakonda". Oczywiście żołnierze szkolą się też we własnym zakresie. W każdych warunkach i o każdej porze roku. W okresie letnim, zimowym, wiosennym. Tym razem 25. Brygada Kawalerii Powietrznej swe umiejętności doskonali na ziemi kłodzkiej. Ani szeregowy, ani pułkownik nie może liczyć na taryfę ulgową. Zaczynamy ćwiczyć nowe elementy, szybsze zjazdy w trudniejszym nieco terenie. Rzeczywiście robi się naprawdę ciekawie. A to już pierwsze tego typu strzelania rakietowe przeprowadzone przez 3. Flotyllę Okrętów. Załogi ORP Orkan i ORP Piorun na poligonie morskim w Szwecji raziły cele, wykorzystując pociski RBS15 Mk3. Przeskok technologiczny ogromny. Chociażby w samym zasięgu z 90-95 km przeszliśmy na 200 km. Z każdym rokiem nasza armia dysponuje coraz nowocześniejszym sprzętem. Widać to na Wystawie Sił Zbrojnych w Kielcach. Formoza przywiozła tu m.in. pojazd podwodny DPD. Podwodna taksówka dla naszych operatorów, która w sposób skryty i niewykrywalny umożliwia przerzut. Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego potrwa do piątku. Granica ponad 500 zachorowań dziennie przekroczona. To dla nas alarm ostrzegawczy - mówi resort zdrowia. Lekarze mówią o zwiększonym ruchu w szpitalach i apelują: kto jeszcze się nie zaszczepił, powinien to zrobić jak najszybciej, bo 4. fala dotyczy niemal wyłącznie osób niezaszczepionych. Zaczyna się: granica 500 zachorowań dziennie przekroczona. Dynamika zakażeń w ostatnich kilku dniach jest bardzo wysoka. Coraz więcej pacjentów trafia do szpitali. Coraz więcej osób zgłasza się też do lekarzy rodzinnych. Widać zwiększony ruch, jeśli chodzi o przychodnie. Więcej osób ma infekcje górnych dróg oddechowych, więcej osób kierujemy na testy. Tydzień do tygodnia liczba nowych zakażeń rośnie o kilkadziesiąt procent. W ciągu ostatniego tygodnia urosła o prawie połowę. Dynamika z ostatnich dni, jeżeliby się utrzymała, to należy oczekiwać, że poziom tysiąca będzie realizowany w ciągu najbliższych 2 tygodni. Dobre wieści są takie, że infrastruktura szpitalna jest gotowa na przyjęcie pacjentów z COVID-19. Już teraz czeka na nich 6 tys. łóżek. Szpitale czeka też w najbliższym czasie duży zastrzyk pieniędzy. Minister zdrowia poinformował o zwiększeniu o blisko 1 mld 200 mln zł wyceny świadczeń medycznych. Będą mogły być wykorzystane właśnie na uregulowanie wynagrodzeń, na zwiększenie wynagrodzeń. Do szpitali, w tym powiatowych, trafi 750 mln zł. 400 mln to środki na zwiększenie wycen u lekarzy specjalistów. Jest to o tyle istotna zmiana, że ona będzie kontynuowana w latach następnych. Podczas trwającego Forum Ekonomicznego w Krynicy resort zdrowia ogłosił też, że od 1 października o ponad 30% wzrosną wyceny tzw. dobokaretki, czyli dobowych kosztów funkcjonowania karetki pogotowia. Myślę, że nowe wyceny w tej chwili, które trafią do pracodawców, spowodują, że polskie ratownictwo medyczne będzie pracowało już bez zakłóceń. Do systemu ratownictwa medycznego tylko w tym roku trafi dodatkowe 60 mln zł, a w przyszłym roku już ponad 230 mln. Prokuratura regionalna w Warszawie przedstawiła dziś zarzuty Janowi B., liderowi zespołu Lady Pank. Gitarzysta miał posługiwać się tzw. lewymi fakturami, co miało pozwolić mu wyłudzić ponad 50 tys. zł nienależnego zwrotu podatku VAT. Jan B., lider i gitarzysta zespołu Lady Pank, usłyszał dziś zarzuty posługiwania się lewymi fakturami VAT o wartości ponad 240 tys. zł. Chodzi o promocję trasy koncertowej w 2018 r. Śledztwo dotyczy działalności agencji eventowej, której właściciel jest podejrzany o popełnienie zbrodni VAT-owskiej na łączną kwotę 14,5 mln zł. W procederze brało udział kilkadziesiąt osób, w tym Jan B. i inni przedstawiciele świata show-biznesu. Kiedyś płaszczyk celebryty, osoby ze świecznika czy warszawskiego salonu dawał parawan ochronny. Teraz tego parawanu ochronnego nie ma. Mam nadzieję, że to dotyczy wszystkich środowisk. Służby odnoszą też sukcesy w walce z mafiami śmieciowymi. Celem akcji jest dokonanie kontroli przewozu odpadów i ich zgodności z dokumentami. W akcji Nielegalne Odpady 2021 bierze udział nie tylko Inspekcja Ochrony Środowiska, ale także policja, Inspekcja Transportu Drogowego, Krajowa Administracja Skarbowa czy straż graniczna. W Polsce mamy ponad 800 składowisk odpadów niebezpiecznych, które są wynikiem działalności przestępców przed 2015 r., ale dzisiaj rząd Zjednoczonej Prawicy mówi stanowcze nie tego typu praktykom. Kontrole służb odbywać się mają również na obszarach przygranicznych, aby zapobiec ewentualnym próbom importowania odpadów do Polski. W walce z przestępstwami przeciwko środowisku ma pomóc zaostrzenie przepisów, m.in. podwyższenie kar za zaśmiecanie czy przewóz odpadów bez zezwoleń. Rząd PiS na pewno wybija się na plus, jeśli chodzi o walkę z różnymi rodzajami patologii, układów i mafii. Niestety często ta walka trafia na ścianę w postaci wymiaru sprawiedliwości. W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy miał zająć się sprawą kredytów frankowych. Decyzji nie podjął, a zamiast tego skierował 3 pytania prejudycjalne dotyczące problematyki powoływania sędziów w Polsce. Sąd Najwyższy jakby sam zrzekał się swojej kompetencji do orzekania w najważniejszych dla obywateli sprawach. Mam wrażenie, że dali tutaj do zrozumienia, że ich to nie obchodzi. Zupełnie inne podejście ma prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który skierował do Sądu Najwyższego kolejną skargę nadzwyczajną w sprawie umowy kredytowej we frankach. W ocenie prokuratora generalnego już na etapie, kiedy sprawę rozpoznawał sąd okręgowy, z urzędu powinien przeanalizować tę umowę kredytową pod kątem tego, czy nie jest ona nieważna. Zawierała bowiem szereg klauzul niedozwolonych. Uregulowania kwestii kredytów, szczególnie tzw. chwilówek, chce senator Lidia Staroń, która skierowała projekt nowelizacji ustawy do Senatu. Nie może być tak, żeby w naszym kraju była lichwa, żeby w ciągu roku ktoś płacił 55% na koszty poza odsetkami. Projekt zakłada zmniejszenie pozaodsetkowych kosztów kredytu do 5%, jeśli okres kredytowania nie przekracza miesiąca, i 15%, jeżeli wynosi więcej. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Wielki proces islamskich terrorystów we Francji. Brukselscy urzędnicy już nawet nie kryją, że będą wykorzystywać przeciwko Polsce "presję finansową". Chcą decydować, jak ma wyglądać polski wymiar sprawiedliwości. Choć to, co im się w nim nie podoba, jest wzorowane na innych krajach Europy Zachodniej, jedynie Polskę chcą karać finansowo. Dla wielu to zwykła polityczna wojna. A w niej Berlin i Brukselę, w co niektórym aż trudno uwierzyć, wspiera polska opozycja. W wyjątkowo trudnym momencie, gdy Polska broni granicy UE przed falą nielegalnych migrantów, Bruksela uderza w Polskę. I chce nas karać finansowo. W obszarach, w których UE kompetencji nie ma, nie tłumaczymy się z czegokolwiek. Ponieważ jeżeli się daje palec, chcą rękę, a później całe ramię. To jest przyczyna tego, że idą dalej. Komisarz Jourova i komisarz Reynders. Didier Reynders, komisarz UE ds. sprawiedliwości, chce kar finansowych dla Polski. Sytuację porównuje do "siłowania na rękę" i nawet nie próbuje ukrywać, że "presja finansowa będzie coraz większa". To jest fragment wojny politycznej przebranej tylko w szaty prawne, w dekoracje prawne, w togi i paragrafy. Wojny, w której Bruksela zrobiła sobie oręż z reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Wzorowanej na modelu hiszpańskim. Wybór sędziów, jak tłumaczy Ministerstwo Sprawiedliwości, jest zdecydowanie bardziej upolityczniony choćby w Niemczech. W Europie Zachodniej politycy powołują sędziów, nie kwestionujemy tego, to jest prawda, natomiast oni powołują dobrych sędziów i oni mają prawo w związku z tym do tego. Gdzie tu jest prawo? Niemcom wolno, Hiszpanom wolno, Irlandczykom wolno, Polsce nie wolno. To samo resort sprawiedliwości tłumaczył podczas wcześniejszej konferencji. Którą nagle przestała transmitować telewizja TVN. Nie dopuszczam do siebie myśli, że to, co się wczoraj wydarzyło, było celowym działaniem, aby zablokować prawo do informacji, prawo do wiedzy obywateli. Zobaczmy, jak wyglądało to na antenie komercyjnej stacji. Najpierw odebranie widzom szansy obejrzenia konferencji. I sprostowanie, które sugerowało, że minister nie mówił prawdy, choć w istocie potwierdzało jego słowa. W niemieckim sądownictwie obowiązuje generalna zasada, że o nominacjach sędziowskich decydują ministerstwa sprawiedliwości krajów związkowych przy współudziale parlamentów związkowych i przedstawicieli samorządu sędziowskiego w różnych proporcjach. Powołując się na publikację jednego ze swoich portali, który słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry potwierdza. Ta sytuacja, trudno oprzeć się wrażeniu, przypomina tę z USA, gdy liberalne media zaczęły na wiele sposobów cenzurować Donalda Trumpa. To jest bardzo zły precedens, to jest otwieranie drzwi do takiego medialnego piekła. O niebezpiecznych precedensach i tym samym formie finansowego szantażu mówi się przy okazji polskiego Krajowego Planu Odbudowy, którego - mimo że dawno minął już termin - wciąż nie zaakceptowała Komisja Europejska. Opcje są dwie - albo bałagan, albo celowe działanie obliczone na uderzenie w Polskę. Komisja podejmuje działania polityczne, do których nie jest uprawniona. Powinna zajmować się sprawami technicznymi, merytorycznymi. W kontekście finansowego szantażu dziwi nie od dziś postawa polskiej opozycji. No, Unia nie ma teraz wyjścia. Unia musi, to znaczy nie musi, logiczne patrząc, albo nałożyć dzienne kary finansowe, albo wstrzymywać finansowanie. Te pieniądze będą mrożone, w związku z tym, jak my wygramy kolejne wybory, to te pieniądze będą odmrożone. Czyli unijne pieniądze jako szantaż. Zapewne politycy opozycji, którzy mają kontakty w Brukseli, liczyli na to, że Polska wyjdzie osłabiona z koronakryzysu. Tak się nie stało, więc szuka się możliwości, aby zablokować Polsce pieniądze. Pieniądze, z których skorzystać mają wszyscy Polacy. Rozsądek i odpowiedzialność. W związku z sytuacją przy granicy Polski z Białorusią to apel niezmienny. Zdaniem komentatorów ich widoczny brak cechuje ostatnio polityków opozycji, którzy z testem na polityczną dojrzałość mieli poważny problem. Niszczenie ogrodzenia na polskiej granicy z Białorusią to zaledwie wstęp do realizacji planu opozycji, która domaga się otwarcia polskich granic dla nielegalnych imigrantów. Zdaniem komentatorów opozycja chce wywołać kryzys migracyjny w Polsce, bo liczy, że dzięki temu zdobędzie władzę. To jest tworzenie realnego zagrożenia dla państwa. To się mieści w planie przynajmniej części opozycji totalnej. Chcą doprowadzić do stanu napięcia, zagrożenia, żeby pokazać, że rząd sobie nie radzi, że państwo jest w chaosie. Nie brak opinii, że opozycja domaga się otwarcia granic dla masowej migracji z krajów islamskich także dlatego, że w ten sposób chce przyspieszyć realizację swojego planu dechrystianizacji Polski. Katolicy w Polsce staną się mniejszością. To jest uczciwa kara za to, co się stało. Musimy was opiłować z pewnych przywilejów, bo jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę. To może być powód, dla którego politycy PO wbrew woli większości Polaków od lat konsekwentnie żądają otwarcia polskich granic dla nielegalnych imigrantów. Polska jest bardzo dużym krajem i 5 czy 6 tys. ludzi nie jest w stanie zakłócić bezpieczeństwa. Jako kraj jesteśmy przygotowani właściwie na każdą liczbę. Takim decyzjom głośno sprzeciwiali się wtedy premier Węgier Viktor Orban i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że zostanie uruchomiony proces, który będzie w wielkim skrócie wyglądał mniej więcej tak. Najpierw liczba cudzoziemców gwałtownie się zwiększa, później nie przestrzegają oni naszego prawa. Wtedy prezes PiS był ostro atakowany przez polityków obecnej opozycji oraz wspierające ją media. Pokazał twarz partii antyeuropejskiej, ksenofobicznej. Tymczasem twarde fakty pokazały, że to diagnoza prezesa PiS okazała się prawdziwa. Europą Zachodnią, która pod presją Berlina i Brukseli otworzyła swoje granice dla migrantów, wstrząsnęła seria krwawych ataków. Przeprowadzili je terroryści, którzy do Europy dotarli jako uchodźcy. W krajach zalanych falą nielegalnych imigrantów dramatycznie wzrósł też poziom przestępczości. Stało się dokładnie to, przed czym przestrzegał Jarosław Kaczyński, uzasadniając sprzeciw PiS wobec niekontrolowanej migracji. Chcecie państwo, żeby to pojawiło się także w Polsce? Żebyśmy przestali być gospodarzami we własnym kraju? Czy tego chcecie? Polacy tego nie chcą i nie chce tego PiS. Kilka tygodni po tej wypowiedzi, w październiku 2015 r. PiS wygrało wybory parlamentarne. Dla nowego polskiego rządu priorytetem było bezpieczeństwo Polaków, dlatego nie zgodził się na przymusową relokację uchodźców do Polski pomimo gróźb z Brukseli. To będzie wiązało się nieuchronnie z pewnymi konsekwencjami. Takie są zasady w Europie. Teraz sama Bruksela zmieniła zdanie i wspiera Polskę w ochronie granicy wbrew politykom polskiej opozycji. Ruszył największy proces karny w historii Francji, dotyczący ataków islamskich ekstremistów w Paryżu w listopadzie 2015 r. Proces przykuwa uwagę mediów i budzi ogromne emocje nie tylko nad Sekwaną. Główny oskarżony złożył dziś w sądzie wyznanie wiary w Allaha i nazwał się bojownikiem państwa islamskiego. Proces na miejscu obserwuje Maksymilian Maszenda. Jak komentowane są we Francji pierwszy dzień tego procesu i prowokacje ze strony terrorysty? Ten proces budził we Francji gigantyczne emocje na długo przed startem. Od dziś są jeszcze większe. Wszytko za sprawą głównego oskarżonego. Dziś pytany o zawód twierdził, że nie ma to znaczenia, bo dawno go porzucił, by zostać wojownikiem Państwa Islamskiego. Wszystko to na oczach licznie zgromadzonych rodzin ofiar zamachów. Tym procesem żyje cała Francja, ale emocji obecnych dziś w sądzie rodzin ofiar zamachu z 13 listopada 2015 r. w Paryżu nie da się opisać. Szukaliśmy naszego Victora przez całą sobotę 14 listopada, ale w końcu znaleźliśmy go w niedzielę wczesnym popołudniem w kostnicy. Terroryści zaatakowali wtedy w kilku częściach Paryża jednocześnie. Mordowali przypadkowych ludzi przed stadionem piłkarskim, w kawiarniach i restauracjach w centrum Paryża czy w popularnym klubie muzycznym Bataclan, w którym trwał koncert. Łącznie 20 osób oskarżonych jest o pomoc w zamachu lub jego finansowaniu. Najwięcej emocji wzbudza nazwisko pochodzącego z Maroka Salaha Abdeslama. To jedyny terrorysta, który brał czynny udział w zamachach w Paryżu i wciąż żyje. Ludzie z niecierpliwością czekają, aż Abdeslam przemówi. Chcą zrozumieć, dlaczego tak się stało. Salah Abdeslam dziś przedstawił się jako żołnierz tzw. Państwa Islamskiego. 13 listopada miał na sobie kamizelkę z materiałami wybuchowymi i tak jak inni napastnicy prawdopodobnie planował się wysadzić, jednak mechanizm nie zadziałał. Klub Bataclan w 2015 r. zaatakowało 3 zamachowców, którzy do bawiących się na koncercie otworzyli ogień. Jednego z nich zabiły służby, dwóch innych zdołało zdetonować ładunki wybuchowe, które mieli na sobie. W samym tylko klubie Bataclan zginęło 90 osób. Łącznie w różnych częściach Paryża - 130 osób, a ponad 400 zostało rannych, w tym wiele ciężko. Kiedy zszedłem na dół, to była to strefa wojny. Stoły i krzesła były porozrzucane. Krew spływała po podłodze. W czasie miesięcy procesu padną też pytania o odpowiedzialność polityczna ówczesnych francuskich władz i służb specjalnych, które nie zapobiegły serii zamachów. Odpowiem na wszystkie pytania. Zwłaszcza o sytuację międzynarodową, co się działo w Syrii i Iraku. Odpowiem na wszelkie pytania o moich decyzjach podczas tej strasznej nocy. Dziś już wiadomo, że francuskie służby miały wiele informacji na temat planowanych zamachów, ale były niewydolne. W 2015 r. trwał angażujący je kryzys migracyjny. To może się powtórzyć jutro, dzisiaj. Są wszędzie, terroryści są wszędzie. Ten proces może mieć wpływ na zaplanowane na kwiecień wybory prezydenckie we Francji. Kończy się faza grupowa mistrzostw Europy w siatkówce. Dziś swoje ostatnie spotkanie w tej części turnieju rozegrali Polacy. Ich rywalem w Krakowie była reprezentacja Ukrainy. Ten mecz na miejscu obserwował Mateusz Nowak. 5 meczów w grupie i 5 zwycięstw. Apetyty na sukces rosną. Słusznie? Biało-Czerwoni w ostatnich 2 spotkaniach zaprezentowali się wyśmienicie. Z Belgią i Ukrainą nie stracili ani seta. Wcześniej pokonali też Serbów. W 1/8 finału zagramy z Finlandią lub Turcją. W obydwu przypadkach to my będziemy zdecydowanymi faworytami spotkania. Z niecierpliwością czekamy na sobotę. Wtedy będzie bój o ćwierćfinał. To nie koniec sportowych emocji na dziś. O 20.45 pierwszy gwizdek w meczu Polska - Anglia. Wicemistrzowie Europy są faworytami, co nie znaczy, że kibicom może zabraknąć wiary w Biało-Czerwonych. Przed stadionem jest Adrian Borecki. A jakie nastroje wśród kibiców? Nasi kibice jak zawsze nastawieni optymistycznie. Większość marzy o zwycięstwie albo chociaż remisie. Te marzenia mogą się dziś spełnić. Mamy dziś Dzień Marzyciela. Kibice na stadionie i przed telewizorami wierzą, że Robert Lewandowski pokaże się z lepszej strony niż gwiazdor Anglików. Mecze z Anglią zawsze elektryzują Polską. Transmisja w TVP. To ma być najlepszy mecz we wrześniu Biało-Czerwonych. Mamy zagrać ofensywnie - przekonuje selekcjoner reprezentacji Polski. Nie będziemy murować naszej bramki. To prawda, że zawodnicy angielscy grają krótką, szybką piłkę, ale naszym celem będzie trzymać grę jak najdalej od naszego pola karnego. Podopieczni Garetha Southgate'a do tej pory w eliminacjach stracili tylko jednego gola. Z Polską na Wembley. Anglia w defensywie będzie dużo bardziej zorganizowana, więc trzeba będzie się nastawić, że sytuacji będzie niewiele. Będzie to dla nas ciężkie spotkanie, ale jesteśmy w stanie wykreować swoje okazje. Oby swoje okazje wykorzystał Robert Lewandowski. Znamy ich mocne strony i wiemy, że polska drużyna ma dobrych graczy jak Lewandowski, który jest topowym napastnikiem Europy. Będzie to niezłe wyzwanie, ale wiemy, że mamy bardzo dobrą obronę, bardzo dobrą drużynę, więc będziemy gotowi na to wyzwanie. Do tej pory z Anglikami graliśmy 20 razy. 12 spotkań przegraliśmy, 7 zremisowaliśmy i tylko jeden mecz w '73 r. w Chorzowie wygraliśmy 2:0. Pokonanie wicemistrzów Europy albo remis z nimi po naprawdę fajnej grze powoduje, że power u nas rośnie i ego drużyny będzie takie samo, jak było za trenera Kazimierza Górskiego. Bez wątpienia 12. zawodnikiem kadry będą kibice, których na PGE Narodowym ma być ponad 50 tys. Nastroje przed meczem? Optymistyczne. 1:0 dla Polski. Będzie dobrze. Lewandowski strzeli? No pewnie, przecież to jest orzeł polski. Jak grają na Narodowym, to będą czuli się pewniej. Mam nadzieję, że wygrają. Fani wicemistrzów Europy z respektem podchodzą do meczu z Biało-Czerwonymi. Myślę, że będzie remis. Ponieważ Polska jest w naprawdę dobrej formie, a Anglia nie grała ostatnio z Andorą najlepiej. Początek transmisji piłkarskiej bitwy z Anglią od 20.25 w TVP1. Dla fanów piłki nożnej mamy jeszcze jedną doskonałą wiadomość.