Zmianę prawa poparła sejmowa większość. "Za" było 232 posłów. Pierwsza próba zniesienia kar za pomoc w przerwaniu ciąży w lipcu zakończyła się porażką. Wtedy przeciwko projektowi zagłosowała część posłów PSL. Większość sejmowa dała zielone światło dalszym pracom nad projektem znoszącym kary za pomoc w aborcji. Obecnie grozi za to do 3 lat więzienia. Takie minimum, które możemy dla kobiet zrobić, tzn. nie karać bliskich osób, które pomagają kobiecie w tej najtrudniejszej życiowej sytuacji. Przeciwna była prawica. Ja uważam, że wszelkie typu wrzutki związane właśnie z aborcją, LGBT, związki partnerskie, to są tematy zastępcze. Ciągle toczą się w sądach postępowania wobec osób, które pomogły kobiecie w przerwaniu ciąży, czas z tym skończyć. To już drugi projekt w sprawie depenalizacji aborcji. Poprzedni, Lewicy, w lipcu przepadł ku radości prawej strony... Odmawianie prawa do życia już istniejącemu, rozwijającemu się człowiekowi, jest sprzeczne z konstytucyjnym prawem do życia. W lipcowym głosowaniu nie wzięło udziału 3 trzech KO. Przeciwko była też większość ludowców. Tylko 4 posłanki PSL były "za", w tym Agnieszka Kłopotek, która teraz przekonywała kolegów do zmiany zdania. Rozmawiamy, że to nie jest o aborcji stricte, tylko, że to jest o zdjęciu odpowiedzialności karnej z takiej osoby, która pomoże kobiecie. Nie wszystkich to przekonało. Zdania nie zmieniam. Zdanie zmienił za to Jarosław Rzepa z PSL. Jechali po mnie i to tak ostro. Po tym, jak za sprzeciw wobec depenalizacji skrytykowali go wyborcy z Pomorza Zachodniego. Zrobiłem konsultacje ze swoimi wyborcami, którzy mi powiedzieli: nie, panie pośle, nie zgadzamy się z pana decyzją. Myślimy inaczej. Część ludowców miało przekonać też nieformalne koalicyjne porozumienie. Zakłada ono połączenie już w komisji prac nad projektem o depenalizacji z projektem Trzeciej Drogi o powrocie do tzw. kompromisu aborcyjnego. Chodzi o przywrócenie przesłanki o wadach letalnych płodu, usuniętej po wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej. Jeżeli będzie taka decyzja o kompilacji projektów i będzie dla niego większość, to uważam, że to będzie dobre rozwiązanie. Lewica nie mówi "nie" wspólnym pracom. To jest sytuacja, w której staniemy przed wyborem, czy damy kobietom cokolwiek, czy nie damy im nic. Tym bardziej, że o prawa kobiet upominano się nie tylko na protestach... Rewolucja, jest kobietą! Ale były one też na wyborczych sztandarach sejmowej większości. Od legalnej aborcji do 12. tygodnia, obiecywanej przez Lewicę i KO, po powrót do kompromisu proponowany przez Trzecią Drogę. Jeżeli nie dowieziemy naszej obietnicy, nie spełnimy i nie damy czegoś ludziom przed wyborami prezydenckimi, to młodzież i kobiety zostaną w domach. Wybory prezydenckie za pół roku Wigilia dodatkowym dniem wolnym od pracy? Dziś w Sejmie pierwsze czytanie projektu Lewicy. I jak to i w polskim parlamencie bywa, ścierają się stanowiska i opinie. Ale w tym przypadku podziały przebiegają inaczej. Bo projekt Lewicy popiera wielu polityków PiS, a dystansuje się od niego np. Polska 2050, zdecydowanie sprzeciwia Ryszard Petru, a poparcie zapowiada prezydent Andrzej Duda. O wigilijnym grochu z kapustą Anna Łubian-Halicka. W sklepach - przynajmniej niektórych - gwiazdka na całego. W Sejmie świąteczny klimat wprowadza Lewica. Złożony przez nią projekt jest jak gwiazdkowy prezent dla Polaków. Wierzy pani w to, że już ta Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Wszystko zależy od mobilizacji, wszystko zależy od zaangażowania i wszystko zależy od pracy posłów i posłanek. Ale też od tego ilu posłów w głosowaniu podniesie rękę za. Na razie deklaruje to tylko PiS. Jest to święto katolików, jest to święto chrześcijan, więc myślę, że u nas nie będzie wątpliwości. Te mają za to koalicjanci. Bo z jednej strony - jak wynika z sondaży - wolna Wigilia to pomysł, który popiera zdecydowana większość. Z drugiej - jest jednak gospodarka, której stan - wcześniej czy później - odczujemy wszyscy. Lewica chce z jednej strony wydawać więcej, a z drugiej strony ucina nam dochody! No, na Boga! Zróbmy analizę głębszą. Jestem OK. z tym, żeby liczba wolnych dni została ta sama - 13, ale zamieńmy Wigilię na inny dzień. I tak w Sejmie ruszyło typowanie świąt, którym można by odebrać kalendarzową czerwień. Po usunięciu tych, które zawsze wypadają w niedzielę - tak jak Zesłania Ducha Świętego, na liście świąt do wykreślenia pozostały 3: 15 sierpnia, 6 stycznia i 1 maja. W maju mamy święto 3 Maja, w związku z tym Wigilia wolna, a 1 maja pracujący. Lewica nigdy na to nie pozwoli! Jest to Święto Pracy, jest to święto pracy wywalczone krwią robotników. 1 maja broni też KO. Ale powody ma inne. Odebranie Polakom 1 maja, tej tradycyjnej majówki, to skrajnie głupi pomysł. W zamian posłowie Koalicji, choć podkreślają, że to tylko ich indywidualna sugestia, proponują, by pracujący był 6 stycznia lub 15 sierpnia. Pewnie to też spowodowuje protesty. To prawda. Ale ja też słyszę głosy małych i średnich właścicieli firm. A ze strony przedsiębiorców przekaz jest spójny i dobitny. Projekt wolnego dnia w Wigilię jest projektem wybitnie politycznym i szkodzącym gospodarce. I chodzi nie tyle o sam pomysł, lecz sposób jego wprowadzania w życie. Według biznesu - zdecydowanie za szybki. Jesteśmy otwarci na dialog, ale nie w takim trybie jaki zaproponowali nam wnioskodawcy, dlatego uważamy, że Sejm powinien wstrzymać się z pracami nad tym projektem, powinniśmy usiąść do stołu. Na tym stole przedsiębiorcy już teraz kładą propozycje kompromisu - to obok wspomnianej już wymiany Wigilii na inny dzień świąteczny, także dodatkowa niedziela handlowa w grudniu lub rezygnacja z odbierania dni wolnych za święta wypadające w soboty. Trzeba skończyć ze świętymi mikołajami, rozdającymi dorosłym prezenty. Ten zaproponowany przez Lewicę według Ryszarda Petru będzie kosztować 6 mld zł. Zastanawiamy się, czy jest to liczone w uszkach czy pierogach, bo wszyscy wiemy, że to nie jest normalny dzień pracy. Taki początek sejmowej dyskusji zapowiada jedno: na tę gwiazdkę mikołaj może nie dojechać. To jest wyjątkowo gorący dzień w Sejmie. Polityczne emocje nie tylko w czasie kluczowych głosowań, ale i w kuluarach, w których politycy komentują najnowszy sondaż poparcia dla partii. Szczegóły zna Bartosz Filipowicz, który przysłuchuje się debacie na sali plenarnej. Jak to wygląda w liczbach, skąd te zmiany i jak komentują je politycy? Emocji nie brakowało. Ale może być ich jeszcze więcej. Władysław Kosiniak-Kamysz prezentuje informacje o raporcie dotyczącym nieprawidłowości w podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Prokurator generalny powołał specjalny zespół śledczych, który ma zbadać te nieprawidłowości. Sondaże poparcia dla partii politycznych według CBOS-u. Znaczne umocnienie na pozycji lidera. Największy spadek - PiS. Do Sejmu by nie weszła partia Razem. Sondaże czasami robi się na zamówienie, tak jak było w USA, wszystko było na styku, walka między Donaldem Trumpem a Kamalą Harris, walka miała być zacięta, okazało się, że Donald Trump wygrał mocno i zdecydowanie, do sondaży więc trzeba podchodzić z rezerwą, nie można ich lekceważyć, Zawsze Lewica ma najlepsze notowania wtedy, kiedy pracuje wspólnie, a nie kiedy się dzieli. Liczę, że niedługo te 10% otrzyma Lewica, jak zobaczą nasi wyborcy naszą sprawczość mimo tego podziału, straty tych 5 posłów z naszego klubu. To oczywiście tylko sondaże. Politycy niespecjalnie zwracają na nie uwagę szczególnie, jeśli wynik da ich partii jest słabszy. Oglądają państwo "19.30". Już za chwilę o pierwszych decyzjach prezydenta elekta Donalda Trumpa, a potem jeszcze... Niebezpieczeństwo na wyciagnięcie ręki. Wystarcza sekunda, żeby doszło do tragedii. To są różnego rodzaju kapsułki do prania, środki do toalety, środki żelowe. Gwiezdne wojny o wsparcie. Nie mogę żyć bez ośrodka. Lubię zajęcia i lubię, jak coś się dzieje. Chciałbym zaapelować do wszystkich osób o wpłacanie nawet drobnych kwot. Polska z perspektywy Hollywood. Chciałem opowiedzieć o tym pięknym, gościnnym kraju. Jest to rewolucja, pierwszy taki obraz, który pokazuje Polskę w taki właśnie sposób. Po zwycięskich wyborach w USA Donald Trump prezydent elekt Po raz pierwszy w historii na czele personelu stanie kobieta - Susie Wiles. Silna inteligentna, szanowana i podziwiana - tak przyszły prezydent opisuje nową szefową. Więcej o zmianach w amerykańskiej administracji wie Witold Tabaka. Witku, zmiany są przesądzone, czy będą zaskoczenia? Kobieta będzie szefową Białego Domu. Od wielu lat doradza Republikanom. M.in. była doradczynią Reagana w latach 80. Jeśli chodzi o kampanię Trumpa to miała doświadczenia związane z jego pierwszą kampanią w roku 2016, wtedy z sukcesem doprowadziła do zwycięstwa Trumpa na Florydzie. Sam Donald Trump mówi o niej: lodowa dziewica. Susie lubi trzymać się z tyłu. Lodowa dziewica - tak ją nazywamy. Lubi być w tle, ale absolutnie nie jest w tle. Kto będzie jeszcze w administracji Donalda Trumpa? Mówi się o Elonie Musk, który ma mieć nowo utworzony departament ds. efektywności rządu. Nie ma potwierdzenia. Wiemy na pewno, że córka Elona Muska zadeklarowała, że w związku z wygraną Donalda Trumpa ona opuści USA. Sam Trump teraz przejmuje się głównie tym, żeby nie pójść do więzienia, zanim obejmie prezydenturę. Prokurator, który postawił mu zarzuty blokowania pokojowego przejęcia władzy przez Joe Bidena, ma być zwolniony "w ciągu 2 sekund". Informacja Informacja z ostatniej chwili. Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce tutaj na Florydę dotrze prezydent Duda. Taką informację podała "Gazeta Wyborcza". Węgrzy, którzy do końca grudnia sprawują przewodnictwo w radzie UE, goszczą unijnych przywódców, a także szefów wielu innych państw. Rozmowy dotyczą bezpieczeństwa kontynentu, pomocy dla Ukrainy i możliwych scenariuszy po wyborze Donalda Trumpa. Wśród uczestników Wołodymir Zełenski. Krytyczne słowa pod adresem niektórych europejskich przywódców zostały usunięte z transmisji. Unijni liderzy w Budapeszcie, z Viktorem Orbanem. Miejsce i data - tuż po amerykańskich wyborach - nie są przypadkowe. Tak jak i te - wcześniejsze - osobliwe powitania. Premier Węgier długo spoglądał wczoraj na plecy prezydenta Rumunii Klausa Iohannisa. A premier Donald Tusk - wymowną chwilę na dłoń Viktora Orbana - najbardziej protrumpowskiego polityka na kontynencie. Amerykańskie wybory zamknęły pewien rozdział. A świat zmieni się szybciej niż nam się wydaje. Chcemy uczynić Europę silniejszą, bardziej odporną, bardziej wpływową. To jest nasza strategia z USA lub bez nich. Jeśli nie jesteś przy stole geopolitycznej gry, znajdziesz się w menu. To samo dotyczy Ukrainy. Ukraina powinna być przy stole, a nie w menu. Dlatego na przyjazd do nieprzyjaznego Kijowowi Budapesztu - po raz pierwszy od wybuchu wojny - zdecydował się też prezydent Wołodymyr Zełenski. Choć tego przemówienia... "Przytulanie Putina nie pomoże". ...nie usłyszeli ani dziennikarze obserwujący budapeszteński szczyt, ani widzowie rządowej telewizji na Węgrzech. Bo organizatorzy go nie transmitowali. Amerykanie wycofają się z tej wojny. A Unia Europejska nie będzie jej finansować sama. Choć są tacy, którzy nadal chcą wysyłać ogromne sumy pieniędzy na tę przegraną wojnę. Orban od dawna apeluje o jak najszybsze zawieszenie broni i zakończenie wojny Rosji z Ukrainą. Taki plan ma też nowy amerykański prezydent, który w swojej kampanii niejednokrotnie obiecywał zakończenie konfliktu w 24 godziny. Trump chce, aby ta wojna się skończyła. Wszyscy chcemy zakończenia tej wojny, ale sprawiedliwego. Jeśli nastąpi ono bardzo szybko, przyniesie straty Ukrainie. Nieoficjalnie chodzi o zamrożenie konfliktu na 20 lat i stworzenie strefy zdemilitaryzowanej, monitorowanej przez Europejczyków, w tym Polaków. Polska nalega, aby wszystkie decyzje dotyczące Ukrainy, odbywały się z udziałem Ukrainy. Pomysły Trumpa chwali Putin, którego armia dziś zrzuciła na Charków półtonowe bomby lotnicze. Rannych zostało kilkadziesiąt osób. W Kijowie alarm przeciwlotniczy trwał prawie 10 godzin. Co się stało? Dlaczego dziecko po zatruciu środkiem przeciw gryzoniom nie otrzymało pomocy od wezwanego przez matkę pogotowia? Dziewczynka zmarła. Do sprawy odniosła się dziś na antenie TVP Info ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Szefowa resortu zwraca uwagę na to, o czym każdy z rodziców powinien pamiętać, czyli bezpiecznym, z dala od dzieci, przechowywaniu chemikaliów. O tym jak, co najlepiej trzymać z dala od dziecięcych rąk Marek Smołka. Chronić przed dziećmi... Takie oznaczenia na opakowaniach środków chemicznych nie wystarczają, by unikać tragedii. Jak ta w Ujeździ w Wielkopolsce. No tragedia ogromna, dziecko 3 lata, to samo o czymś mówi. Współczuję im. No bo dziewczynkę widywałem, bo naprzeciw. Ładnie biegała ze starszą siostrą. 3-letnia dziewczynka zmarła w szpitalu, gdzie trafiła matką i 7-letnią siostrą. Wszystkie zatruły się środkiem przeciw gryzoniom. Dyspozytor miał odmówić wysłania do nich karetki. Każda rozmowa z dyspozytorem jest nagrywana. Przesłuchujemy te rozmowy, będziemy wiedzieli, kto zawinił. No i będziemy wyciągać wtedy konsekwencje. Przesłuchujemy w tej sprawie świadków, przeprowadziliśmy oględziny, zabezpieczyliśmy pojemniki z tego preparatu oraz wszelką dokumentację. Według prokuratury substancja przeciw gryzoniom została użyta niewłaściwie. Weszła reakcja z powietrzem i wyzwolił się silnie trujący związek - fosforowodór. A to gaz niezwykle groźny... W każdej komórce powoduje niedotlenienie, pozbawia komórkę tlenu. Komórka umiera, dusi się i dzieje się to bardzo szybko. Dlatego te środki mogą kupować wyłącznie profesjonaliści. To jednak teoria. Zakup takiego preparatu jest obwarowany koniecznością posiadania certyfikatu. Natomiast w sklepach internetowych, szczerze mówiąc, każdy może kupić taki preparat. Resort rolnictwa chce teraz przyspieszyć zmianę prawa. Utrudni dostępność tych najbardziej toksycznych środków, ale też ta tragedia, tutaj powiem to z pełną odpowiedzialnością, przyspieszy te działania i jeszcze je zaostrzy. Podobny przypadek zatrucia był pod Płońskiem, gdzie oparami środka biobójczego zatruły się 9-letnie bliźnięta. Ale nie tylko takie toksyczne substancje są groźne dla dzieci. Ostrzeżenia znajdziemy na opakowaniach środków używanych w kuchni i łazience. To są różnego rodzaju kapsułki do prania, środki do toalety, środki żelowe do dezynfekcji toalet. A według psychologów te zagrożenia trzeba pomnożyć przez naturalną ciekawość dzieci. Dziecko musi zobaczyć, postukać, dotknąć, niestety bardzo często polizać, spróbować jak to smakuje. Dlatego ważne, by chemikalia przechowywać zamknięte w oryginalnych opakowaniach. Producenci stosują nakrętki i pudełka utrudniające dzieciom dostanie się do zawartości. Co nie zwalnia rodziców z czujności. Wystarcza sekunda, żeby doszło do tragedii, więc włączajmy rozsądek, reagujmy bardzo intensywnie i przede wszystkim nie spuszczajmy dzieci z oczu. Dokładne przyczyny śmierci 3-latki z Ujazdu wyjaśni sekcja zwłok. Jest taki dom w Warszawie, w którym osoby z niepełnosprawnościami mogą spędzać czas, uczyć się życia. Niestety podopieczni muszą dotychczasową siedzibę opuścić. Nowe miejsce, była redakcja magazynu "Fantastyka", wymaga kosztownego remontu. Akcja "Nowa Nadzieja" - tak jak tytuł pierwszego filmu z serii "Star Wars", ma przybliżyć ich, niczym w kultowej sadze, do zwycięstwa dobra nad złem. Ale w tym przypadku - to państwo mogą być tym dobrem. Tutaj czuję się jak w rodzinie. Rodzinie, która tworzy drugi dom. Tak nazywa to miejsce Joanna Pietrak, którą korzysta z zajęć organizowanych przez Stowarzyszenie "Otwarte Drzwi". Tutaj osoby z niepełnosprawnością intelektualną i ruchową mogą liczyć na rehabilitację oraz profesjonalną opiekę. Nie mogę żyć bez ośrodka. Ja bym nie chciała w ogóle siedzieć w domu, tylko w ośrodku być, bo tutaj są zajęcia. Lubię zajęcia i lubię, jak coś się dzieje. Tak jak Natalia Cejmer, dla której to coś więcej niż tylko rehabilitacja. To sposób na normalne życie dla niej i jej ojca. Co by dla pana oznaczało, gdyby ten ośrodek zniknął? No, to jest kłopot, przede wszystkim logistyczny, jeżeli chodzi o życie codzienne. Problem też dla mojego dziecka, które zostałoby w ten sposób wykluczone ze społeczeństwa i musiałoby większość życia spędzać w czterech ścianach. Tworzymy to miejsce, aby tak nie było. Abyśmy mogli stworzyć im coś, gdzie będą mogli rozwijać się i wchodzić w to społeczeństwo, korzystać z życia w całości. To miejsce może zniknąć. Ośrodek na warszawskim Wilanowie wkrótce ma zostać zamknięty, a stowarzyszenie musi się przenieść do tego lokalu. Konieczny remont to koszt 170 tys. zł. Na ten cel organizowana jest zrzutka, którą promuje fantastyczna inicjatywa. Szukając lokalu, trafiliśmy na Ursynów, gdzie w latach 80. XX w. istniała redakcja "Fantastyki", czyli pisma zajmującego się tematyką science-fiction. A jak science fiction, to "Gwiezdne wojny". Tytuł pierwszego filmu z legendarnej serii Goerga Lucasa, czyli "Nowa nadzieja" jest hasłem akcji, w której członkowie stowarzyszenia promują zbiórkę. W sesję zdjęciową zaangażowali się także celebryci i dziennikarze. Współprowadzący "Koła Fortuny" nie wahał się ani chwili. Zwłaszcza, że są to osoby dorosłe. Czyli tutaj pojawia się taki problem, gdzie często już nie mają nikogo, kto mógłby im pomóc i taki drugi dom to jest coś naprawdę mega ważnego. Pomóc może każdy, wpłacając nawet drobne kwoty na stronie internetowej zrzutki lub bezpośrednio na konto stowarzyszenia. Liczy się każda złotówka, która pozwoli na normalne życie w drugim domu. I to już nie będzie science fiction. "Prawdziwy ból", film Jesse'go Eisenberga został entuzjastycznie przyjęty na świecie. Teraz trafia do Polski. Historia kuzynów w sentymentalnej podróży śladami ukochanej babci porusza, a reżyser nazywa swój obraz listem miłosnym do Polski. Podczas Gali 22. Festiwalu Filmów o tematyce żydowskiej "Kamera Dawida" pojawili się twórcy obrazu. Gwiazdor Hollywood, nominowany do Oscara za film o założycielu Facebooka "Social Network". Mówi o sobie, że jest zakochany w Polsce. Moja rodzina jest stąd z Krasnegostawu i bardzo chciałem poznać jej historię. Mój kuzyn mieszka nadal w Szczecinie. Chciałem opowiedzieć o tym pięknym, gościnnym kraju. To jego kolejne odwiedziny, bo do kin trafia właśnie "Prawdziwy ból". Film, o którym mówi się, że leczy polsko-żydowskie rany. Jest to rewolucja, pierwszy taki obraz, który pokazuje Polskę w taki właśnie sposób, przez światową gwiazdę filmu, która z Polską czuje się związana. Eisenberg - reżyser i autor scenariusza opowiada własną historię. Kuzyni - amerykańscy Żydzi z Nowego Jorku jadą na wycieczkę do kraju przodków. Podobną podróż Eisenberg odbył 17 lat temu. To jeden z zabawniejszych scenariuszy, jakie kiedykolwiek czytałem, a Jesse, który go napisał, ma w sobie ogromne pokłady humoru. To humor, który przełamuje stereotypy. Eisenberg dotyka zagadnień tragicznej historii Polski, tak jak w kinie jeszcze nikt. To jest film o relatywizacji bólu, jak gdyby o skonfrontowaniu własnego, człowieczego bólu, z bólem świata, bólem wojen, holocaustu, które były i ciągle dzieją się na świecie. 80% Żydów na świecie ma korzenie w dawnej RP, mam nadzieję że ten film, bardzo głęboki, pokaże im, ile mogą zyskać, odkrywając te korzenie i zachęci ich do przyjazdu do Polski. Krasnystaw leży 50 km od Lublina. W tym domu kilkadziesiąt metrów od głównego rynku mieszkała rodzina aktora. Rok przed wybuchem wojny wyjechali stąd do Ameryki. Tutaj nagrywano też końcowe sceny filmu. Honorowy obywatel Krasnegostawu chciałby być także obywatelem Polski. Dokumenty już złożył. Otrzymuję polskie obywatelstwo już 18 listopada, w ambasadzie polskiej w Waszyngtonie i czuje się zaszczycony. Czuję się związany z Polską historycznie, emocjonalnie, a teraz także poprzez ten film. Ten film to list miłosny do Polski - mówi o swoim dziele Jesse Eisenberg. I rzeczywiście "Prawdziwy ból" to nie opowieść o kraju, który przetrwał Holocaust, o kraju żydowskich cmentarzy. Raczej o pięknym miejscu, gdzie warto przyjechać i znaleźć odpowiedź na pytanie kim jesteśmy i dokąd zmierzamy jako ludzie. Trafić szóstkę. Proszę bardzo, wystarczyło zakreślić te liczby: Sporo tych jedynek, zwłaszcza, że ta sztuka udała się aż 11 szczęśliwcom. Kumulacja została rozbita. A to znaczy ni mniej, ni więcej, tylko to, że z milionami trzeba się pożegnać, bo główna wygrana musi być podzielona. Zwycięzcy otrzymają ok. 200 tys. zł. A to i dużo i mało. Zwłaszcza, kiedy liczyło się na milion. O pechowych szczęściarzach Sandra Meunier. Mniej więcej tak wygląda reakcja na hasło: "jesteś milionerem". Nie ma znaczenia czy wygrałeś w Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych czy w Polsce. Szansa nikła. Prawdopodobieństwo trafienie szóstki w lotto wynosi 1 do ok. 14 mln. A kiedy udaje się to 11 osobom? To ma pecha. Delikatnie mówiąc. Jeden z wygranych losów został skreślony w tej kolekturze w Sosnowcu. Zwycięzca wskazał własne liczby. 220 tys. 722 zł 30 gr. Zamiast 2 mln 220 tys. zł, to sporo, ale historia pamięta sytuacje, kiedy mimo niebywałego szczęścia do kieszeni wpadło znacznie mniej środków. Rekord padł w 1994 roku. Wtedy szóstkę trafiło 80 graczy. I za każdą szóstkę wypłacono ponad 98 mln zł. Tyle, że było to przed reformą walutową, dziś byłoby to mniej niż 10 tys. zł. Ale były też inne rekordy. W niewielkim Skrzyszowie w Małopolsce do dziś nie wiadomo kto wygrał 37 mln zł. Tu kwota już według aktualnego nominału. Oczekiwania były spore. Myśleliśmy, że w tej gminie nastąpi rozwój czegoś nowego, że ta osoba zainwestuje w coś, albo no nie wiem, coś tu wybuduje. Padł nawet pomysł sprowadzenia gwiazdy - Johna Bon Jovi... Choć nie tylko... Zainwestowałbym w jakąś firmę. Ja bym pojechała dookoła świata. No tak takim wycieczkowym, dookoła świata. A czy szczęściu można pomóc? Nad tym głowią się najtęższe umysły. Ile kuponów trzeba skreślić i kupić, żeby wygrać, biorąc pod uwagę, że kosztuje tyle i tyle... ile wydamy...czy się opłaca... Ale szczęście w nieszczęściu, o którym wielu mówi w kontekście czwartkowego losowania, wcale nie musi oznaczać rozczarowania. To, że nie wygrali, nie oznacza, że będą nieszczęśliwi. Sama wygrana to połowa sukcesu, ważne, aby umieć właściwie ją wykorzystać. A może liczba 19, a może 30? Muszę spróbować. A teraz kończymy "19.30". Widzę, że Justyna Dobrosz-Oracz już w studiu, a razem z nią gość "Pytania dnia", Marek Belka. Dobranoc i do zobaczenia. Dobry wieczór. Justyna Dobrosz-Oracz. Witam dzisiejszego gościa - pana Marka Belkę. Dobry wieczór. Kryminalista. Tak mówiono o Donaldzie Trumpie. Czy jego zwycięstwo pana zszokowało? Nie zszokowało. Takie coś następuje w wielu krajach. Niektórzy politycy kasują wpisy. Jestem dyplomatą, a nie urzędnikiem państwowym. Nie mam powodu zmieniać poglądów na temat tego pana. Co zwycięstwo Trumpa znaczy dla Polski? Problemy na Wschodzie. Prawdopodobnie będziemy mieli do czynienia z jakimś do końca nie przewidywalnym zakończeniem, albo zamrożeniem konfliktu na Ukrainie. Bardzo to może być niedobre, ale wstrzymajmy się na razie z oceną, bo musimy poczekać. Natomiast mam nadzieję, że udział europejski wyciągnie z tego wyboru wniosek dotyczący konieczności zwiększania swoich sił obronnych. Przewiduje pan turbulencje? Nie, tylko jeśli chodzi o politykę wobec Ukrainy? Także w gospodarce, w strategii, w kontaktach z Unią? W kontaktach z UE na pewno tak. Podobnie jak w kontaktach z NATO. Trump jest do tego stopnia nieprzewidywalny, że może poczynić kroki sprzeczne z jego intencjami. Pamiętam 8 lat temu, pierwszego dnia swojego urzędowania wycofał podpis USA pod umową o handlu i inwestycjach, w transpacyficznym handlu, który był wymierzony przeciwko Chinom, jednocześnie krytykując Chiny. Facet jest nie tylko nieprzewidywalny, ale też bezmyślny. "Gazeta Wyborcza" publikuje informację, że prezydent Duda jeszcze dziś ma lecieć do Waszyngtonu. Bez konsultacji z rządem. Akurat, temu się nie należy dziwić. Należy mieć nadzieję, że samolot będzie w dobrej formie. Jaki to jest sygnał? Że rzeczywiście PiS i Duda liczą, że to otworzy im drogę do powrotu do władzy w Polsce? Tonący brzytwy się chwyta. Prezydent Duda na pewno liczy, że ta przyjaźń, którą zaciężną gdzieś przed windą z Donaldem Trumpem, będzie się rozwijać i być może coś tam kapnie w międzynarodowych organizacjach. Ale na to bym nie liczył. Że prezydent chce sobie załatwić jakąś fuchę po tym, jak przestanie być prezydentem? Każdy prezydent chciałby coś robić po prezydenturze. Szczególnie, że nie jest w wieku emerytalnym. PiS na pewno świętuje. O czym to świadczy? O bezradności. To jest krzyk rozpaczy. Bardzo źle PiS na czele z prezesem Kaczyńskim. Przeżywa to, że został odsunięty od władzy.