Caritas prowadzi akcję "Tak. Pomagam!". Jeszcze dziś wieczorem i cały dzień jutro do koszyków ustawionych w supermarketach i sklepach można włożyć produkty spożywcze o długim terminie ważności i w ten sposób pomóc potrzebującym. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Proszę opuścić salę. SKANDUJĄ: Lobbysta! Pan Marek Wójcik jest zarejestrowany jako lobbysta. Co ten Pan robi na sali? Skandal na sali sejmowej. Kto pisze ustawy dla koalicji Tuska? Niedawny asystent pani Henning-Kloski jest w zarządach kilkudziesięciu spółek energetycznych i wiatrowych. Butelka oleju i dwie czekolady. Produkty o długim terminie ważności, jakieś ryże, makarony. Świąteczna pomoc rozgrzewa serca Polaków. Tutaj odbywa się taki transfer wartości. Mieliśmy taktyki, trenowaliśmy pod tych przeciwników. 16-letni pięściarz ze Szczecina mistrzem świata kadetów w boksie. Od nowego roku startuję ze starszym rocznikiem, wkraczam do tego dorosłego sportu. Wszedł ot tak na salę sejmową i został wyproszony przez marszałka. Posłowie krzyczeli: "lobbysta". Szybko okazało się, że ten skandal wywołał Marek Wójcik, były wiceminister rządu Ewy Kopacz, który nie miał prawa wejść wczoraj na salę plenarną. Sprawa bulwersuje, bo o potencjalnych naciskach lobbystów na prace przy ustawie "lex wiatrak" mówi się od kilku dni. Przepraszam, czy pan, który tutaj stoi na końcu, jest posłem? Sejm miał być otwarty, ale czy aż tak? Wizyta nieproszonego gościa zaskoczyła marszałka, choć jak widać, gość przyszedł do posłów Platformy. Przepraszam, pan jest parlamentarzystą czy nie? Rozumiem, że nie, to proszę opuścić salę. Posłowie Zjednoczonej Prawicy nie mają wątpliwości. Pan Marek Wójcik jest zarejestrowany jako lobbysta. Pytam się, co ten pan robił na sali. W przeszłości Marek Wójcik był wiceministrem w rządzie Ewy Kopacz. Nie znam pana Marka Wójcika. Jest straż marszałkowska, jest marszałek, nikt nie powinien nieuprawniony wchodzić na salę sejmową. Czyli konsekwentnie - niech się tłumaczą inni. Marszałek sejmu deklaruje, że sprawa jest badana. Obecność Wójcika - rzekomo - przypadkowa. Takie tłumaczenie, że ten pan szedł sobie i skrócił sobie drogę, dziwnym trafem przechodząc przez salę plenarną, jest kuriozalne. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości od kilku dni pytają: Kto stoi za ustawą "lex wiatrak"? Premier punktuje przyszłą minister klimatu. Prezesem ilu spółek jest były lub niedawny asystent Henning-Kloski? Podpowiem. Jest w zarządach kilkudziesięciu spółek energetycznych i wiatrowych. O naciski z zewnątrz pyta też wojewoda mazowiecki. Przypomina swoją rozmowę z byłym już ambasadorem Niemiec. Mówił, że dla nich bardzo istotnym elementem jest eksport ich myśli technicznej, a konkretnie wiatraków, do Polski i są tym bardzo zainteresowani. To nie tajemnica, że potentat wiatrowy Siemens Energy ma problemy finansowe. W akcję ratunkową włącza się Hiszpania - donosi prasa. Czesi liberalizują wiatrakowe prawo. Od niemieckiego rządu Siemens ma dostać 7,5 mld euro wsparcia. A Donald Tusk mówi o potrzebie zmian w ustawie wiatrakowej i akurat teraz zapadła decyzja o przyznaniu Polsce 5 mld euro z funduszy unijnych. To zaliczka na finansowanie zmian związanych z polityką energetyczną. Im OZE będzie więcej, jeśli chodzi o kwestie wiatrakowe, tym ci, którzy produkują wiatraki, działają w branży, będą zarabiać więcej. Donald Tusk po wybuchu afery wiatrakowej miał się wściec. Ja się nie wściekam. Czasami trzeba podjąć decyzję szybką, stanowczą. A czasami - niespodziewanie - plany biorą w łeb. Jestem gwarancją tego, że nic dwuznacznego, niewiadomego, podejrzanego nie będzie się działo. Jednego liderowi opozycji odmówić nie można - dobrego humoru. Ważą się losy przyszłorocznych stawek podatków. Chodzi głównie o opodatkowanie podstawowej żywności. Obecnie obowiązuje zerowy VAT na takie produkty. Prawo i Sprawiedliwość zapowiada przedłużenie przepisów. Nowa większość sejmowa ma jednak inne plany. W najbliższą niedzielę sklepy będą otwarte. To pewne, bo w ostatnich dniach zmieniły się przepisy i niedziela handlowa, która w tym roku wypada w Wigilię, została przeniesiona. Niepewne są za to ceny żywności w przyszłym roku, bo z końcem tego wygasa zerowy VAT na podstawową żywność, taką jak mięso, ryby, mleko, przetwory mleczarskie, miód, orzechy, warzywa, owoce, tłuszcze zwierzęce i roślinne czy chleb i produkty cukiernicze. Będziemy pracować do samego końca, podpiszemy rozporządzenie o zerowym vacie na żywność. Rząd Prawa i Sprawiedliwości proponuje przedłużenie zerowego VAT także na przyszły rok. Ale wkrótce za państwo, w tym za jego finanse, może odpowiadać inny rząd. Ja stoję na stanowisku, że ten VAT powinien wrócić do pięciu procent. Polski system podatkowy jest oparty w dużej mierze na podatku VAT. Wzrost stawki VAT zapewni dodatkowe wpływy do budżetu i wpłynie na wzrost cen w sklepach. A to może być potencjalny problem w walce z inflacją. Jeśli ceny w sklepach wzrosną, to trwające już od 9 miesięcy hamowanie inflacji może się skończyć. Sam VAT na żywność może o 0,9 według naszych szacunków zmieniać poziom inflacji. To mówię, że to są spore zmiany. Zerowy VAT na żywność to jeden z wielu elementów tarczy antyinflacyjnej. Rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził wiele takich rozwiązań. Było to uzupełnienie działań Narodowego Banku Polskiego, który swoimi instrumentami walczył z inflacją. Teraz politycy nowej większości sejmowej chcą za to ukarać szefa banku centralnego. Wysoka inflacja, jaka wystąpiła w Polsce w ostatnich kilku latach, jest charakterystyczna dla całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej, jest też charakterystyczna dla świata zachodniego, a przyczynami inflacji była po pierwsze pandemia, po drugie wojna. Politycy opozycji przekonywali wtedy, że za drożyznę odpowiada Prawo i Sprawiedliwość. Trudno będzie jednak utrzymać taką narrację, gdy z początkiem roku inflacja wzrośnie, bo nowy rząd nie przedłuży zerowego VAT-u na żywność. Minister obrony narodowej zatwierdził zakup kolejnego już sprzętu dla Wojska Polskiego. Mowa o dywizjonowych modułach ogniowych Regina. Obok wyszkolonej armii to profesjonalny sprzęt jest gwarantem bezpieczeństwa obywateli. Inną wizję na kwestię obronności kraju wydaje się mieć jednak opozycja. Kolejne 152 haubice samobieżne Krab wraz z wozami towarzyszącymi zasilą Wojsko Polskie. Jesteśmy świadkami gwałtownego procesu przezbrajania polskiego wojska ze sprzętu postsowieckiego w nowoczesny sprzęt. Sprzęt, który sprawdza się na polu walki. Potrafi strzelać na odległość ponad 40 kilometrów. Umieszczony jest na podwoziu gąsienicowym, dzięki czemu ma bardzo dużą skuteczność. To, co możemy, zamawiamy w kraju - ta zasada dozbrajania Polski napędza nasz przemysł obronny. Produkty Polskiej Grupy Zbrojeniowej, spółek wchodzących w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, cieszą się także zainteresowaniem na rynkach trzecich. Co obrazują liczby. Przychody polskiej zbrojeniówki od 2015 roku wzrosły aż trzykrotnie. Jesteśmy liderem, którego inne kraje natowskie, nawet te stare chcą naśladować. Pytanie, czy ten kierunek rozwoju będzie utrzymany. Żołnierze pamiętają takie podejście do bezpieczeństwa państwa. Nikt nie lubi takich rzeczy jak oszczędzanie, ale jak nie ma, to nie ma. Dziś scenariusz sprzed ponad dekady może się powtórzyć. Nie ma potencjału demograficznego na 300-tysięczną armię. Krytykowane są także kluczowe inwestycje, w tym zakup 500 sztuk artylerii rakietowej HIMARS. Doświadczenia z Ukrainy pokazują, że to odpowiednia liczba. Artylerii wieloprowadnicowej typu MLRS, oczywiście starszego typu, po stronie rosyjskiej 900 sztuk zostało zniszczonych. I czy dalej te liczby wyglądają tak nadmiarowo dla pana redaktora? Ja się na wojsku nie znam. Rządzący znać się muszą. Specjaliści alarmują, że NATO ma od trzech do pięciu lat na przygotowanie się do ewentualnego uderzenia Rosji. Czarny dzień dla Niemiec - tak określiły tamtejsze media fiasko rozmów w sprawie uchwalenia budżetu. Niemieckie ministerstwo finansów zostało zmuszone do zamrożenia wydatków na przyszły rok, a dziura budżetowa sięga 17 miliardów euro. Notowania rządu Olafa Scholza są najniższe w historii. Pustki na niemieckich peronach, to efekt nagłego strajku... Chciałem jechać do Hamburga, nie ma pociągu. Nie rozumiem tego. ...który zatrzymał składy osobowe i towarowe. Kierownictwo załatwia sobie wielomilionowe pensje, a nam zaciska pasa. To obrzydliwe! Maszyniści to jedna z wielu grup zawodowych, która domaga się w Niemczech podwyżek. Debata budżetowa ma także wpływ na rozmowy o płacach. Rządzącej koalicji nie udało się dojść do porozumienia, jak zaplanować wydatki na 2024 rok, a dziura budżetowa sięga 17 miliardów euro. W połowie listopada po orzeczeniu tamtejszego Trybunału Konstytucyjnego ministerstwo finansów zamroziło wydatki na cały budżetowy rok. Pierwszy raz w swojej kadencji niemiecki rząd musi zrobić coś, czego do tej pory starannie unikał: musi związać koniec z końcem pieniędzmi zebranymi z niemieckiego budżetu. To niepewność i zagrożenie dla niemieckich koncernów, które mocno tracą po zakręceniu kurka z rosyjskim gazem. Skupili się na tym, aby współpracować z Federacją Rosyjską, to wszystko załamało się w momencie wybuchu wojny na Ukrainie. Notowania rządu kanclerza Scholza nigdy nie były tak złe. 82% Niemców jest z niego niezadowolonych. Na to nakłada się problem z polityką migracyjną, która w tej chwili kosztuje Niemcy już dokładnie tyle samo, ile wydają na zbrojenia. Otwarcie drzwi dla nielegalnych migrantów zrodziło jeszcze jeden problem: antysemityzm. Nie może być tak, że boimy się chodzić po ulicy z jarmułką, że dzieci ukrywają w pociągu gwiazdę Dawida. W Niemczech - kraju, który miał rozliczyć się ze swoją historią. Rozejm to już przeszłość. Izrael atakuje południe Gazy z niespotykaną mocą. W sumie uderzył już w ponad 450 celów. Za niewystarczającą ochronę cywilów Tel Awiw krytykuje Waszyngton. Przegląd wiadomości ze świata. To nagranie ataków przeprowadzonych przez izraelską marynarkę ostatniej doby. Epicentrum walk to teraz Chan Junis. Koniecznym jest, aby Izrael położył nacisk na ochronę ludności cywilnej. W potrzasku przy granicy z Egiptem są dwa miliony palestyńskich cywilów. Antyputinowskie billboardy na ulicach rosyjskich miast. Oficjalnie z noworocznymi życzeniami. Ale umieszczony na nich kod odsyła do strony "Rosja bez Putina". Taką chce widzieć ją zespół wtrąconego do łagru Aleksieja Nawalnego. Po przyszłorocznych pseudowyborach. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla Aleś Bialacki na białoruskiej liście ekstremistów. Grał w nim Pele oraz Neymar. Legendarny brazylijski klub FC Santos pierwszy raz 111-letniej historii spadł z najwyższej ligi. Po końcowym gwizdku rozpacz kibiców przerodziła się w złość. A miasto w scenerię brutalnych zamieszek. W Lyonie na mrok czeka się teraz z utęsknieniem. A te świetle obrazy tłumaczą dlaczego. Trwa festiwal świateł. Szwedzka minister do spraw migracji alarmuje, że jej kraj przyjął zbyt wielu migrantów. Efektem jest wzrost przestępczości, wojny gangów i zagrożenie terrorystyczne. Zresztą nie tylko w Szwecji. Bruksela przyznaje, że w okresie świątecznym może dojść do zamachów w krajach zachodniej Europy, które bez kontroli przyjmowały islamskich migrantów. Szwecja to jeszcze niedawno był bezpieczny i spokojny kraj. Ale liberalna polityka migracyjna zmieniła wszystko. Dziś takie sceny na szwedzkich ulicach nie należą do rzadkości. Wojny migranckich gangów przerażają mieszkańców. Nikt nawet nie próbuje zgłaszać tego na policję. Ludzie boją się ich zemsty. Oni nie mają skrupułów. Szwecja przyznaje, że przyjęła zbyt wielu migrantów właściwie bez żadnej kontroli, co przyczyniło się do wzrostu przestępczości i zagrożenia terrorystycznego. Musimy stawić czoła wrogim działaniom przeciwko Szwecji. Jesteśmy zmuszeni podnieść alert terrorystyczny, to znak dla naszych służb, by zachowały szczególną czujność. Szwedzka minister do spraw migracji bez ogródek dodaje, że sprawcami zagrożenia są przede wszystkim nielegalni islamscy migranci, którym Szwecja szeroko otworzyła drzwi. Tylko w tym roku w Szwecji doszło do ponad 3 tys. strzelanin. To jest olbrzymi problem przede wszystkim w sferze bezpieczeństwa. Mamy tę grupę radykałów, którzy bezpośrednio stanowią zagrożenie terrorystyczne. Przed zamachami na terenie UE w okresie świątecznym przestrzega unijna komisarz do spraw wewnętrznych. Zagrożenie stanowią przede wszystkim zradykalizowani migranci. Nikt nie jest w stanie skontrolować tożsamości, skąd przybyli, a więc w naturalny sposób to stwarza zagrożenie. Zwłaszcza w okresie, w którym w centrum miast, na placach, na targach, na jarmarkach gromadzą się ludzie. To oczywiście jest pożywka dla terrorystów. Niemieckie czy francuskie jarmarki bożonarodzeniowe pod specjalnym nadzorem. Islamski terroryzm jest już obecny w Unii Europejskiej. Dotyka on nie tylko Niemców, ale też inne narody. Polska, która postawiła tamę nielegalnej islamskiej migracji, takiego problemu nie ma. "Tak. Pomagam!" - kolejny raz mówią uczestnicy i wolontariusze akcji Caritas. W sklepach w całym kraju zbiórka żywności. Pomóc osobom samotnym, ubogim i bezdomnym możemy wszyscy. Drobiazg no, butelka oleju i dwie czekolady. Drobiazgi, które mają wielką moc. W ponad 2 tys. sklepów w całej Polsce stanęły kosze Caritas, do których dziś i jutro możemy wrzucić część swoich zakupów. Przede wszystkim są to produkty o długim terminie ważności, jakieś makarony, ryże. Zebrane produkty trafią do świątecznych paczek dla seniorów, osób bezdomnych i potrzebujących. To jest nie tylko przekazanie konkretnej paczki, ale to jest także rozmowa, to jest spotkanie z drugim człowiekiem, to jest wysłuchanie go, to jest może nawet przyjście z pomocą inną. A więc tutaj odbywa się taki transfer wartości. No po prostu lubimy pomagać, takie jesteśmy. Pomoc najuboższym niesie też Fundacja Telewizji Polskiej. W ośrodkach regionalnych TVP zorganizowano zbiórkę darów. Paczki trafiły już do potrzebujących. Jest to okazja do tego, aby człowiek mógł podzielić się z człowiekiem dobrym, ciepłym wsparciem, i najlepszym przykładem tego jest akcja Fundacji TVP. Okazję do dzielenia się dobrem wykorzystali także żołnierze z 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej, włączając się w akcję "Paczuszka dla maluszka". Dla nas jest to bardzo malutki gest, a tym osobom może to pomóc godnie przeżyć święta Bożego Narodzenia. To był nieszczęśliwy wypadek - mówią leśnicy. Wracamy do poniedziałkowego potrącenia przez wojskowy samochód dwóch żubrów. Zwierzęta nie przeżyły, sprawę wyjaśnia żandarmeria, ale co niektórzy rzucają nieuzasadnione oskarżenia wobec żołnierzy. Do zdarzenia, w którym zginęły 2 żubry, doszło na tej leśnej drodze między Hajnówką a Białowieżą. Była 3.00 w nocy. Jesteśmy zasmuceni tym wydarzeniem, chciałbym zapewnić, że podejmujemy wszelkie kroki, aby takie zdarzenia wykluczyć całkowicie. Władze Białowieskiego Parku Narodowego zanotowały w tym roku 8 zdarzeń, w których żubry ginęły na drogach. W tym przypadku przyznają, że było to nieszczęśliwe zdarzenie. Wypadek z udziałem żołnierzy mógł być również z udziałem innych pojazdów cywilnych, ponieważ żubry są ciemne, ich oczy się tak nie odbijają jak oczy drapieżników, niestety wypadki czasami się zdarzają. Żołnierze nie zgadzają się z zarzutami niektórych mediów i ekologów, że wojskowy jelcz jechał zbyt szybko. Żandarmeria wojskowa sprawdza tę wersję, ale na razie tego nie potwierdzono, badają to biegli. Prędkość nie było możliwości, żeby została przekroczona, bo po pierwsze ograniczyliśmy prędkość kierowców do 30 km/h, po drugie warunki pogodowe, nie było możliwe, żeby ten pojazd jechał szybko, ponieważ była masa śniegu na drodze. Żołnierze służący rotacyjnie przy granicy z Białorusią przechodzą szkolenia, na jakim terenie działają i jakie zwierzęta mogą spotkać w Puszczy Białowieskiej. Razem z leśnikami i strażnikami puszczy dokarmiają też żubry. Kładziemy nacisk, uczulamy, prowadzimy codziennie przed każdym wyjazdem żołnierzy w teren szczegółowe instruktaże. Populacja żubrów w Białowieży liczy prawie 900 osobników. Teraz wychodzą na żer, często przy drogach. Dlatego trzeba uważać, szczególnie nocą. Czas reakcji na takie zdarzenie jest w zasadzie niemożliwy. To się zdarza, trwa, chwila się dzieje i bardzo trudno w ogóle zareagować. W ubiegłym roku doszło do prawie 260 wypadków, gdzie zwierzę wbiegło pod nadjeżdżający samochód. Ponad 40% Polaków uważa, że jeśli przewodniczący PO zostanie premierem, to będzie złym lub fatalnym szefem rządu. Tak wynika z badania pracowni IBRIS dla "Rzeczpospolitej". Spójrzmy na szczegóły. Na pytanie, jakim Donald Tusk będzie premierem, odpowiedzi "złym" lub "fatalnym" udzieliło blisko 42% badanych. Przeciwnego zdania było ponad 31% respondentów. 22% uważa, że "przeciętnym". A blisko 5 procent nie ma zdania na ten temat. Na ocenę premiera rzutują też ministrowie. Teraz o tym, kogo w ławach rządowych widziałby Tusk. Każdy ma możliwość pracowania przez całą kadencję, dotyczy to także mnie, ale nikt nie ma gwarancji. Chociaż pełnej listy Donald Tusk nie przedstawił, to z kandydatami do swojego gabinetu spotkał się w Sejmie. Te nazwiska przewijają się w mediach od tygodni. Tusk potwierdził, że były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar zostanie ministrem sprawiedliwości. Resort rolnictwa ma objąć Czesław Siekierski z PSL-u. Szkolnictwo zostanie rozdzielone: ministerstwem edukacji ma pokierować Barbara Nowacka z KO, a ministrem nauki i szkolnictwa wyższego ma być Dariusz Wieczorek z Lewicy. Mimo kompromitacji z aferą wiatrakową ministerstwo klimatu i środowiska ma przypaść Paulinie Henning-Klosce. Ja mam pełne zaufanie do pani minister, jeśli chodzi o kwestię uczciwości. O kwestii kompetencji Donald Tusk nie wspomniał. To jest rząd, którego kompetencje kończą się w mediach społecznościowych. Jeszcze ciekawsza od nowych twarzy w kolejnym rządzie Donalda Tuska jest lista tych, którzy już ministrami byli. Ministerstwo Spraw Zagranicznych przejąć ma Radosław Sikorski. Sikorski kierował już dyplomacją w pierwszym rządzie Tuska. Wsławił się mało dyplomatycznymi wypowiedziami. ...murzyńskość... ...zrobić laskę Amerykanom... Niechętny tej kandydaturze były: PSL i Lewica. Nie jestem wielką fanką tej kandydatury. Groził pani Radosław Sikorski? Zabrzmiało to tak, jakbym miała się zastanowić, czy powinnam się odzywać w jego sprawie, bo on jest tak potężny politycznie. Sikorski jako europoseł otrzymał setki tysięcy euro z Kataru. Za co - nie wyjaśnił. Chyba Donald Tusk naprawdę niekoniecznie lubi naszą ojczyznę, jeżeli powołuje do składu swojego rządu takich ludzi. Na ministra kultury szykowany jest Bartłomiej Sienkiewicz. Po sali plenarnej poruszał się w taki sposób. Chyba trzeba alkomat na salę. Dziś Donald Tusk przestrzega kandydatów: To będzie formuła otwarta i wymagająca nieustannej mobilizacji. Czy jednak z tak szerokiej koalicji tylu ugrupowań nie dało się wybrać nieskompromitowanych polityków? Sądząc po niektórych nominacjach, wygląda na to, że ta ławka rezerwowych jest bardzo krótka. Ławka krótka i zawodnicy raczej też z nie najwyższej ligi. Donald Tusk obiecywał przed wyborami podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych. Te przepisy miały być wprowadzone w pierwszych stu dniach jego rządów. Rządzić jeszcze nie zaczął, a z obietnicy wyborczej już się wycofał. Jak wygląda wiarygodność szefa PO? Sto dni, sto konkretów, do których przystąpimy dzień po wygranych wyborach. Były huczne zapowiedzi. Dziś Donald Tusk wie, że znacznej części postulatów jego koalicja nie zrealizuje. Dlatego nie dziwi, że Polacy, o tym że pieniędzy na spełnienie obietnic nie ma i nie będzie, najprawdopodobniej usłyszą z ust kogoś innego. Pan minister, jeśli zostanie Domański, będzie do państwa dyspozycji z precyzyjna informacją, co w budżecie na rok 2024, ile gwarancji finansowych dla zobowiązań wyborczych będzie możliwych. Dziś pytamy, czy 100 konkretów na pierwszych 100 dni rządów jest aktualne. Wśród nich: 600 zł dopłaty na wynajem mieszkania dla młodych czy kredyt 0% na pierwsze mieszkanie. Odpowiedzi brak. Dopytujemy więc o kolejne obietnice. Czy przede wszystkim zostanie podniesiona kwota wolna od podatku do 60 tysięcy zł? Ja gorąco polecam państwu lekturę umowy koalicyjnej. Tyle że o kwocie wolnej od podatku nic w niej nie ma. Dlatego drążymy dalej. Jeżeli chodzi o kwotę wolną od podatku do 60 tysięcy, będzie w ciągu pierwszych stu dni? Panie redaktorze. Panie przewodniczący. Jak pan nie chce, to nie. O kwotę się chciałem tylko dowiedzieć, czy będzie, czy nie, odpowie pan? Właśnie chciałem, ale ponieważ... Czekam, pani tutaj mi przeszkadza. W końcu Donald Tusk przyznaje: Będziemy przestrzegali zasady roku podatkowego, więc na pewno w ciągu stu dni to się nie zdarzy. I ze stu obietnic nici. Właściwie to sto pełnych oszustw, tak bym to powiedział, odnosząc się do skrótu PO. Kłamali po prostu w kampanii, Polaków okłamali po to, aby pędzić do władzy. Tych niespełnionych obietnic może być dużo więcej. Nie zgodzimy się na wszystkie sto konkretów Platformy. Tak czy nie? Nie, nie zgodzimy się. Nie zgodzicie, czyli tak. Tak, nie zgodzimy się na wszystkie sto. Sto konkretów na sto dni to jest coś, do czego jestem bardzo przywiązany. Stąd - w ramach koalicji - zapowiedź rządów żelazną ręką. Wiadomo, że czasami te sytuacje nie zawsze będą miłe, bo jeśli zostanę premierem, to nie po to, żeby komplementować ministrów, tylko wymagać od nich pracy. Koalicjanci mają się czego obawiać, bo Tusk zawsze traktuje ich przedmiotowo - oceniają eksperci. Ta zapowiedź autorytaryzmu była widoczna w kampanii wyborczej, ten rząd, który być może powstanie, nie był to efekt głosowania pozytywnego, głosowania na tę koalicję opozycyjną. A to nie prognozuje dobrej współpracy. To będzie jedna z pierwszych decyzji Nie udało się Andrzejowi Gołocie, nie udało Jerzemu Kulejowi - udało się Fabianowi Urbańskiemu. 16-latek został pierwszym w historii polskim mistrzem świata kadetów w boksie. A to nie koniec dobrych informacji, które pozwalają z optymizmem patrzeć w przyszłość tej dyscypliny. To powitanie godne najlepszych. Konkretnie - najlepszych pięściarzy. Z mistrzostw świata kadetów Fabian i Igor przywieźli złoty i brązowy medal. Jesteśmy bardzo dumni z tego, że dwóch uczniów naszej szkoły, Fabian Urbański i Igor Soczówka, zajęli tak wysokie miejsca na podium i piszą historię polskiego boksu od nowa. Bo jeszcze nigdy Polak nie wywalczył mistrzostwa świata kadetów. Dokonał tego w wielkim stylu, w finale pokonując zawodnika gospodarzy. Pojechał z nami trener Patryk, który codziennie z nami rozmawiał o przeciwnikach. Mieliśmy taktyki, trenowaliśmy pod tych przeciwników cały czas. Dla Fabiana to nie pierwszyzna. W końcu rok temu został już wicemistrzem Europy. Osiągnięcie kadeta - wicemistrz Europy - to jest bardzo dużo. Nie pamiętam już bardzo długo, żeby ktoś był w finale. Tamten finał przegrał, ale kolejny już wygrał. Z mistrzostw w Erywaniu przywieźliśmy w sumie cztery medale. Oprócz złota Fabiana trzy brązy. Jechałem tam po medal, bo wierzę w swoje umiejętności, wiem, jak ciężko pracuję. Cały rok, cały czas zasuwałem na ten sukces, ciężka praca i udało się. Czasu na świętowanie sukcesów za dużo nie ma. Teraz odpocząć i od nowego roku startuję ze starszym rocznikiem, U-18, więc wkraczam do tego dorosłego boksu. Rywale, drżyjcie. Od 70 lat odprawiany dzień w dzień. Dziś przypada rocznica pierwszego Apelu Jasnogórskiego. To najbardziej charakterystyczna modlitwa płynąca z duchowej stolicy Polski - znana już na całym świecie. Z tej okazji odbędzie się widowisko muzyczne "Modlitwa pokoleń". Mariusz Studzienny jest na Jasnej Górze. Powiedz, jak wyglądają ostatnie przygotowania? Wszystko dopięte na ostatni guzik. Pieśni maryjne w nowych aranżacjach. O 21.00 apel jasnogórski. Tak od 70 lat w Częstochowie. Potem druga część koncertu. Wszystko zobaczą państwo w Jedynce. Nie żyje Elżbieta Sommer, legendarna prezenterka pogody w Telewizji Polskiej. Pani Elżbieta, nazywana przez wszystkich Chmurką, miała 87 lat. Elżbieta Sommer do Telewizji Polskiej trafiła pod koniec lat 50., wcześniej pracowała w Dowództwie Wojsk Lotniczych. Pracowała też w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Prognozy pogody zaczęła prowadzić w 1963 roku. Została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. To będzie jedna z pierwszych decyzji - tak o skoku na media publiczne mówi Donald Tusk. Opozycja szykuje się do przejęcia Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Mediów, które nie pasują do koalicji mediów komercyjnych. Przygotowany jest plan działań. Donald Tusk od dawna straszy: takich mediów publicznych nie będzie. To będą jedne z pierwszych decyzji. To plan likwidacji konkurencji dla komercyjnych, sprzyjających Tuskowi stacji. Zaszkodzenie mediom publicznym jest jakąś tam formą wdzięczności wobec tych prywatnych mediów, którym się likwiduje konkurencję. Zgodnie z prawem zmian w mediach publicznych można dokonać wyłącznie ustawą, ale do tego konieczny byłby podpis prezydenta. Opozycja konsekwentnie trzyma się więc opcji likwidacji obecnych mediów publicznych. Spadaj pan, was już nie ma. Obecna opozycja chce uciszyć media publiczne, w tym Telewizję Polską. To zemsta za patrzenie jej politykom na ręce. W przeszłości, gdy sprawowali władzę, ale i teraz, gdy szykują się do powrotu. Zaczynając od afer - jak wiatrakowa. Lepiej robić wszystko bez kontroli, tak by opinia publiczna nie mogła, tak jak się to udało w przypadku afery wiatrakowej, wykrywać realnych intencji. I - jak wiele wskazuje - jak najbardziej realnych układów polityków i lobbystów. Tego nie da się zamieść pod dywan, ale oni chcą to zrobić, likwidując TVP i CBA. TVP, bo niewygodne są pytania i niewygodne, że widzowie mogą się dowiedzieć, co się dzieje w polskim parlamencie. Gdy wybuchła, o aferze wiatrakowej ta stacja milczała. Głos mediów publicznych sprawia, że skandali nie da się zamieść pod dywan. Trudnych pytań o wyborcze obietnice też. Czasy się skończyły... Nowe obyczaje Tusk już zapowiada. Myślę, że się jakoś przyzwyczaimy do nowych reguł gry, wszyscy będziemy mili i fajni. Będzie ok. Selfie z premierem marzeń to znak, że już jest fajnie. Jak wygląda pisanie expose, panie premierze, czy to już trwa to pisanie? To jest tak intymne pytanie, że aż się zarumieniłem. Wiele wskazuje na to, że w zaprzyjaźnionych z opozycją mediach zapanował wyścig na przymilność. Co to za dzień dla was dzisiaj, panie premierze? Piątek. Uśmiechy czy odpowiedzi na pytania, czasem niewygodne... Wiemy, kto się podpisał pod tą ustawą, ale kto był pomysłodawcą? Polacy chcą mieć wybór. Kończymy "Wiadomości". Za chwilę goście publicyści Michał Karnowski i Adrian Stankowski. Dziękuję i do zobaczenia.