Sejm przyjął uchwałę w sprawie obrony dobrego imienia św. Jana Pawła II, w której "zdecydowanie potępia medialną haniebną nagonkę opartą w dużej mierze na materiałach aparatu przemocy PRL, której obiektem jest wielki papież św. Jan Paweł II, najwybitniejszy Polak w historii". Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie "Wiadomości". Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi. Ażeby Europa dla dobra całej ludzkiej rodziny szukała na przyszłość jedności, wracając do swych chrześcijańskich korzeni. W sytuacji pustki w dziedzinie wartości, gdy w sferze moralnej panuje chaos i zamęt, wolność umiera. Sejm PR zdecydowanie potępia haniebną nagonkę medialną opartą na materiałach aparatu przemocy PRL, której obiektem jest wielki papież, święty Jan Paweł II. Będziemy walczyć o odebranie Janowi Pawłowi II patronatu nad ulicami, szkołami - zapowiada lewica. To efekt oszczerczych publikacji lewicowych mediów atakujących papieża Polaka. Głos w obronie św. Jana Pawła II zabrał Sejm. Owacjami przyjęli posłowie uchwałę Sejmu w sprawie obrony dobrego imienia św. Jana Pawła II, której projekt złożyli posłowie PiS. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata i znane już ataki. Jan Paweł II ma poniekąd szczęście, że nie żyje, gdyż zmarłych się nie sądzi. Za uchwałą zagłosowali posłowie PiS, Konfederacji i PSL. Nie byłoby wolnej Polski, nie byłoby wolnej Europy i nie byłoby wolnego świata bez Jana Pawła II. Udało się uzyskać konsensus dość szeroki dla bardzo ważnej uchwały, która, jak powiedziałem, broni podstaw aksjologicznych polskiej wspólnoty. Wspólnoty, której jeden ze współczesnych fundamentów - dla wierzących i nie - jest św. Jan Paweł II. Po tylu latach próbuje się w walce politycznej wykorzystać nie tylko dobre imię Polaka, ale też dokumenty SB. Założona przez konfidentów SB stacja TVN24 lansuje tezę o tym, że Karol Wojtyła rzekomo tuszował pedofilię w Kościele. Zamiast prawdy, w materiale TVN stronniczy, wyrwany z historycznego kontekstu przekaz zbudowany na bezkrytycznie interpretowanych esbeckich materiałach. Tutaj nie ma żadnych realnych dowodów. Jest ignorancja w zakresie procedur prawnych prawa kanonicznego, jest ignorancja w zakresie samych materiałów dowodowych, są przemilczane pewne fakty. TVN należy do amerykańskiego koncernu Discovery, dlatego do Ministerstwa Spraw Zagranicznych zaproszony został ambasador USA. Rozmowa odbyła się w dobrej atmosferze, liczymy, że relacje polsko-amerykańskie nie będą zakłócane przez tego typu problemy. Podziały w Polsce rozniecają dziś politycy, którzy rzucają hasło wyrzucenia Jana Pawła II ze sfery publicznej. Od wielu lat mówimy o tym, że również Jan Paweł II jest współodpowiedzialny za krzywdy, których doznają chłopcy i dziewczynki, niewinne dzieci. Żadnych dowodów, bo takimi nie są materiały, którymi TVN popiera swoje tezy. Ten atak układa się od pewnego czasu w pewną logiczną całość. Ta logika polega na destrukcji naszego największego autorytetu, jakim jest Jan Paweł II. Powinniśmy reagować zdecydowanie. Zwłaszcza gdy padają takie zapowiedzi, jak Stefana Niesiołowskiego, dawniej lidera Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, potem prominentnego polityka PO. Witam pana profesora... Który na łamach "Gazety Wyborczej" wezwał do burzenia pomników świętego papieża. Atakują, bo nie mają żadnej siły w sobie, więc czegokolwiek się chwytają. My jesteśmy zbulwersowani. Jak można w ten sposób człowieka, który nie może się obronić, człowieka świętego... To dla mnie jest niezrozumiałe. To jest najwyższy autorytet moralny, jaki można sobie wyobrazić na ziemi, to jest człowiek święty. Święty niewygodny. Który dla wielu nawet po śmierci pozostaje wrogiem. A tuż po "Wiadomościach" orędzie marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Po nim homilia papieża Jana Pawła II wygłoszona w Warszawie w 1979 roku. Trwa kampania nienawiści wobec mediów publicznych. Politycy opozycji oskarżają dziennikarzy TVP o śmierć dziecka posłanki PO skrzywdzonego przez pedofila z tej samej partii. Mimo że sprawę nagłaśniały także inne media, a dane pozwalające ustalić tożsamość ofiary pedofila ujawnił m.in. Piotr Borys, poseł Platformy Obywatelskiej. Hejt i agresja na niespotykaną skalę. Tak wygląda kampania nienawiści opozycji przeciw Telewizji Polskiej. TVP to nie jest medium, to jest narzędzie zła, tego się nie da zreformować i trzeba zamknąć. Do tej kampanii nienawiści PO wykorzystuje nawet tragiczną śmierć dziecka skrzywdzonego przez pedofila z PO. Śmierć niewinnej osoby, którą zabiła nienawiść, szczucie i to, co robiły media publiczne. Jeszcze w dniu pogrzebu chłopca tę rodzinną tragedię wykorzystał do ataku na dziennikarzy TVP Donald Tusk. Mikołaj został właściwie zaszczuty przez brak dyskrecji, brak delikatności, przez złą intencje funkcjonariuszy władzy i tzw. mediów publicznych. Informacje pozwalające na zidentyfikowanie ofiar pedofila ujawnił m.in. partyjny kolega Tuska, Piotr Borys, który na tej konferencji stał za jego plecami te osoby, te dzieci, które zostały przez niego skrzywdzone, to są dzieci jednej z naszych członkiń, PO. Przeciw ujawnieniu tak dokładnych informacji o ofierze pedofila zaprotestowała prowadząca program. Ja zaczynałam program od tego i słyszał pan to, i poparł pan mój apel. Że za wszelką cenę chronimy tożsamość ofiar, więc prosiłabym, o niewprowadzanie tego na antenę. Do kampanii hejtu wymierzonej przeciwko TVP wykorzystano też zmanipulowaną przez pracownika portalu wp.pl Patryka Michalskiego. Wypowiedź posła PiS Roberta Telusa. Ale pan widział te paski w telewizji publicznej? Nie widziałem i nie chcę patrzeć. Wyrwaną z kontekstu wypowiedź powielały kojarzone z opozycją media. Apel posła PiS. Sam stracił dziecko, na paski TVP "nie chce patrzeć". W rzeczywistości poseł Robert Telus, który sam stracił dziecko - apelował o niewykorzystywanie tragedii do walki politycznej. Ale pan widział te paski w telewizji publicznej? Nie widziałem i nie chcę patrzeć. Pani redaktor, naprawdę... Dziś zostawmy tą sprawę, dziś naprawdę skupmy się nad tym, że stała się tragedia. Już wczoraj na sali ubolewałem nad tym, co się działo, to, co zrobił pan Borys Budka. Myślę, że większość społeczeństwa ma takie wrażenie, że dziennikarze mają taki cel odwrócenia tej uwagi od tej tragedii, strasznej tragedii, od tego, przez co się stała ta tragedia, przez kogo się stała ta tragedia. Ta kampanii nienawiści wobec mediów publicznych ruszyła, kiedy do Sejmie trafił projekt ustawy o likwidacji TVP Info. To jest czysto polityczny projekt, projekt motywowany czysto politycznie po to, by zniszczyć pluralizm medialny w Polsce, by zniszczyć TVP. Projekt jest promowany przez wiceszefa PO Rafała Trzaskowskiego. Zwracam się z aktem oskarżenia wobec TVP Info. Platforma nie chce, aby istniały niezależne instytucje, które dociekają prawdy. Podsycając nienawiść do TVP Info, chce skierować to ostrze przeciwko mediom publicznym w ogóle. Chodzi nie tylko o ujawniane przez nas afery - takie jak pedofilia czy korupcja w szeregach PO, ale też o proniemiecką i prorosyjską politykę Donalda Tuska. Chcemy dialogu z Rosją, taką, jaką ona jest, za co pozwał nie tylko Telewizję Polską, ale też dziennikarzy. Zwłaszcza te kwestie związane z Rosją są bardzo obciążające i trudne dla Tuska. Wydaje się on bardzo nerwowo, reaguje na sytuację, bo wie, że to w kampanii wyborczej będzie grało rolę. W czasach rządów PO dziennikarzy uciszano na zamówienie. Tak, jak to było w przypadku "Faktu" Ówczesny rzecznik rządu Donalda Tuska Paweł Graś w rozmowie z Janem Kulczykiem prosił o interwencję u wdowy po właścicielu Axel Springer. 6 tygodni później Jankowski został odwołany ze stanowiska. Na niepokornych wysyłano służby specjalne. W 2014 roku ABW wtargnęła do siedziby tygodnika "Wprost", aby siłą odebrać kompromitujące rząd PO-PSL nagrania. Dziś dziennikarze mediów wolnych od nacisków PO stają się ofiarami kampanii nienawiści Platforma uważa, że nie wygra wyborów, jeżeli będą duże media, które będą ją rozliczały z tego, co ona robiła lub robi. "Nic się nie stało. Licencja na bezkarność" to druga część filmu Sylwestra Latkowskiego opowiadającego o pedofilii w środowisku celebrytów i zamiataniu tych spraw pod dywan. Emisja jutro o 21.35, równolegle w Jedynce i w TVP Info. Po filmie debata. Dokument opowiada o swoistej celebryckiej mafii. O ich związkach z mediami, biznesem i bezkarnością wobec prawa. Punktem wyjścia filmu jest sprawa pedofili z lokalu w Sopocie, który miał być wizytówką miasta i który tak chętnie odwiedzali celebryci. Pierwsza część filmu Sylwestra Latkowskiego miała premierę w maju 2020 roku. Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości". Dobre wieści dla młodych osób planujących założyć firmę. Rusza rządowy program "Pierwszy biznes - wsparcie na starcie". To m.in. pożyczka na korzystnych warunkach czy bezpłatne doradztwo biznesowe. Do wykorzystania jest prawie miliard złotych środków unijnych i z budżetu państwa. Otwierając pierwszy biznes, nie da się uniknąć trudności. Start na swoim jest szczególnie trudny dla młodych, dlatego na przeciw wychodzi rząd z programem "Pierwszy biznes - wsparcie na starcie". Brakowało finansowych rozwiązań, które były wprost kierowane do tych osób, które rozpoczynają swą działalność gospodarczą. Program zakłada m.in. pożyczki na korzystnych warunkach do wysokości nawet 134 tys. zł z możliwością częściowego umorzenia nawet do 40 tys. dla osób bezrobotnych i opiekunów osób z niepełnosprawnościami. Będą mogli po to sięgać studenci, osoby, które są bez pracy, osoby młode chcące podjąć zatrudnienie, ale także opiekunowie osób niepełnosprawnych. Z programu na lata 2021-2027 skorzysta około 7 tys. osób. W puli 936 mln zł. Z kolei KRUS - jak co roku - organizuje nowy projekt prewencyjny "Bezpieczny rolnik, bezpieczna wieś". Po to, żeby tę trudną, niebezpieczną pracę na roli, w gospodarstwach rolnych wykonywać bezpiecznie. Przez ostatnie 30 lat liczba wypadków w gospodarstwach rolnych spadła o ponad 80%. Bezpieczeństwo na wsi to także nowoczesne drogi lokalne. Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg będzie zmieniany zgodnie z oczekiwaniami samorządów. Wcześniej ogłosimy nabory, wcześniej rozstrzygniemy, czyli zatwierdzimy listy z dofinansowaniem, samorządowcy będą lepiej przygotowani. W latach 2016-2023 na budowę i modernizację dróg samorządowych przeznaczono niemal 19 mld zł. To wzrost o blisko 250% w porównaniu do okresu rządów PO. We wrześniu inflacja spadnie do jednocyfrowego poziomu - tak wynika prognoz ekonomistów NBP. Najnowszy raport jest nieco bardziej optymistyczny niż projekcje z listopada. Rada Polityki Pieniężnej wciąż nie bierze pod uwagę obniżek stóp procentowych, ale prezes NBP widzi na to szansę pod koniec roku. W listopadzie inflacja ma spaść poniżej 7,5% - wynika z prognoz ekonomistów NBP. Generalny trend jest jasny. Od marca inflacja leci w dół o 10 punktów procentowych w ciągu roku i na koniec roku schodzimy do jednocyfrowej inflacji. Według ekonomistów NBP nie spełni się czarny scenariusz jednego z wybranych przez opozycję członków Rady Polityki Pieniężnej. Inflacja nie sięgnie 24%. Nie powinna nawet przekroczyć 20%. Liczę, że będzie można w ostatnim kwartale obniżyć już stopy, ale to jest moje zdanie. Analitycy Banku Centralnego nie spodziewają się w Polsce recesji, a wpływ ewentualnej wypłaty pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy oceniają na 0,4 punktu procentowego PKB, co nie jest znaczącym poziomem dla gospodarki. Jednym z warunków wypłaty unijnych środków jest wejście w życie ustawy o Sądzie Najwyższym, którą prezydent skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Mogę zapewnić, że jako prezes Trybunału staram się, żeby ta sprawa, mając świadomość jej wagi, była procedowana. Niezależnie od unijnych pieniędzy Polska wykorzystuje własny potencjał inwestycyjny. Połączenie Orlenu m.in. z Lotosem pozwoliło zaangażować w transformację energetyczną środki o niespotykanej wcześniej skali. Rząd nadal musi jednak odpowiadać w tej sprawie na ataki opozycji, choć to rząd Tuska dopuścił Rosjan do prywatyzacji Lotosu. Mniejszościowym udziałowcem w Rafinerii Gdańskiej został największy światowy producent ropy Saudi Aramco. Przedstawiciele Orlenu biorą udział w odbywającej się w Houston największej globalnej konferencji branży energetycznej. Agencja Bloomberg w relacji z niej podkreśla, że największy polski koncern naftowy odcina się od rosyjskiej ropy. W tej dywersyfikacji jesteśmy liderem. Weszliśmy w rodzinę dużych, globalnych firm. Ukraińskie wojsko skróciło swoje linie obronne w Bachmucie, oddając wschodnią część miasta. Ukraińcy skupili się za to na ustabilizowaniu sytuacji na peryferiach. W Kramatorsku jest nasz wysłannik Marcin Lustig. Czy Rosjanie zajęli kluczowe pozycje w mieście? Siły zbrojne Rosji przypuściły zmasowany atak na Ukrainę. Rosjanie wystrzelili ponad 80 rakiet, które spadły m.in. na Kijów, Chersoń, Charków i Mikołajów. Są ranni i zabici. Cały czas trwa walka o Bachmut. Siłom zbrojnym Ukrainy pomagają żołnierze z pobliskiej miejscowości. Kijów. Wczesnym rankiem mieszkańców stolicy obudziły rosyjskie rakiety. Uszkodziły obiekty infrastruktury energetycznej i budynki mieszkalne. 3 osoby zostały ranne. Usłyszałam wielki wybuch, bardzo głośny. Wszyscy wyskoczyliśmy z łóżek i zobaczyliśmy płonące samochody. Roztrzaskane szkło było nawet na balkonach. To przerażające. Blisko połowa mieszkańców stolicy nie ma prądu. W zmasowanym ataku rakietowym ucierpiał też obwód lwowski i rejon Złoczowa położony 140 km od granicy z Polską. W naszym obwodzie alarm trwał ponad 4 godziny. Jedna z rakiet spadła na budynki mieszkalne. 3 domy zostały zniszczone. Niestety, zginęło 5 osób. 3 osoby zginęły również w Chersoniu, gdzie rosyjska rakieta spadła na przystanek autobusowy. W sumie minionej nocy Rosjanie wystrzelili ponad 80 pocisków, które wstrząsnęły aż 8 ukraińskimi obwodami. Uszkodzone zostały co najmniej 3 elektrociepłownie, w tym Zaporoska Elektrownia Atomowa. To już 6. raz - powtarzam - 6. raz, gdy zaporoska elektrownia atomowa pozbawiona została zasilania i musiała przejść w tryb zasilania awaryjnego. Tymczasem na froncie zaciekłe walki o Bachmut. Sytuacja wojsk ukraińskich w Bachmucie jest ciężka, ale na szczęście nie beznadziejna. Bachmut powoduje, że Rosjanie tracą znaczące siły, z drugiej strony gwarantuje czas, którego Ukraińcy obecnie bardzo potrzebują. Władze w Kijowie zdecydowały o przymusowej ewakuacji dzieci. W Bachmucie wciąż pozostaje ich co najmniej 38. Polska przekazała Ukrainie kolejnych 10 czołgów Leopard 2 i jak zapowiedział prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla telewizji CNN, jesteśmy gotowi też dostarczyć Ukraińcom nasze myśliwce MIG-29. Polska jest liderem pomocy dla brutalnie napadniętego sąsiada i wzorem dla innych krajów. W wywiadzie dla CNN prezydent Andrzej Duda mówił o pomocy, którą Polska dostarcza Ukrainie. Prezydent zadeklarował też gotowość do przekazania Ukraińcom polskich myśliwców MIG-29. Jesteśmy gotowi, by przekazać Ukrainie te migi-29, Polska dostarcza na front sprzęt, który robi różnicę i pomaga Ukraińcom walczyć o każdy skrawek atakowanej przez wroga ziemi. To przede wszystkim haubice samobieżne Krab czy karabinki Grot. Wyrzutnie ręczne przeciwlotnicze Piorun, które są obecnie być może najlepsze na świecie. Pocisk uzbraja się nawet przeciwko celom lecącym bardzo nisko nad ziemią i to zaskakuje rosyjskich pilotów, te samoloty spadają. Zbudowaliśmy też międzynarodową koalicję, która przekazuje ukraińskiej armii nowoczesne czołgi Leopard 2. Przekazaliśmy kolejnych dziesięć czołgów Leopard 2A4 Ukrainie. Zakończył się też proces szkolenia czołgistów ukraińskich. Ramię w ramię z ukraińskim prezydentem w Kijowie stanął Andrzej Duda, przekazując wsparcie dla napadniętych Ukraińców. Jako pierwsi zagraniczni liderzy do będącej wówczas pod ostrzałem ukraińskiej stolicy przyjechali prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki - o czym dobrze pamiętają Ukraińcy, którzy rozmieścili w Kijowie billboardy przypominające to historyczne wydarzenie. Kijów był ostrzeliwany, tymczasem polscy politycy pojechali na Ukrainę, do Kijowa, który był zagrożony ze strony Rosji, i nie bali się. Nie bali się po ludzku, ale nie bali się też politycznie. Polacy otworzyli swoje granice i serca dla ukraińskich uchodźców, głównie kobiet i dzieci, dając piękny przykład solidarności. Polska udzieliła Ukrainie coś, co trudno jest wymierzyć, to znaczy wsparcie humanitarne, kluczowe w przetrwaniu Ukrainy. Dzięki pomocy Polski rok po rosyjskiej inwazji Ukraina walczy i ma wielkie nadzieje na zwycięstwo. Sprawdza się w błocie, śniegu, deszczu i upale. To opinia o polskim karabinku Grot walczącego na Ukrainie żołnierza. Polską broń użytkują z powodzeniem polscy żołnierze. Mimo to po raz kolejny dziennikarze Onetu krytykują karabinek, powołując się na anonimowe źródła. Używa go kilkadziesiąt tysięcy polskich żołnierzy i wielu Ukraińców - na wojnie. Grot to nowoczesny, komfortowy karabinek dla nowoczesnego wojska. Są super lekkie i bardzo ergonomiczne. Polski Grot trafia nie tylko na europejski rynek. Kupiła go armia amerykańska, trafił także do Afryki Wschodniej. To jest naprawdę jeden z lepszych karabinków obecnie na świecie. My powinniśmy być dumni z tego, że ten karabinek jest produkowany właśnie w Polsce. Mimo to portal Onet znów pisze o wadach polskiej broni. Rzekomo ma się zacinać się i być niecelny. Broń obarczona tyloma wadami powoduje, że żołnierz traci do niej zaufanie. Jest także konkurencją dla obcych przemysłów zbrojeniowych i tak czytamy tę kolejną kampanię defamacyjną autorstwa Onetu. Uderzanie w polski przemysł zbrojeniowy kompletnie mija się z faktami. Zastanawiające, że wiele rosyjskich mediów niezwykle szybko podbiło informacje publikowane przez Onet, którego właścicielem jest niemiecko-szwajcarska spółka. Jednocześnie Onet nie zacytował pozytywnych komentarzy, których jest wiele. Oto wpisy członków międzynarodowego legionu Sił Zbrojnych Ukrainy, którzy odnoszą się do krytyki polskiej broni. Ani ja, ani członkowie mojego zespołu nie zauważyliśmy takich problemów. Jestem wielkim fanem tej broni. Walczyłem juz w błocie, śniegu, deszczu czy upale i nigdy nie miałem z nim problemów. Ten artykuł jedyne, co ma wspólnego z grotem, to to, że jest groteskowy. Producent broni. Radomski Łucznik już wytoczył proces portalowi za wcześniejsze publikacje o Grocie. Teraz dziennikarze Onetu powołują się na notatkę polskich żołnierzy sił specjalnych, którzy mówią o problemach użytkowania karabinku. Ani dowództwo komponentu wojsk specjalnych, ani ministerstwo obrony narodowej nie poinformowało nas o takim raporcie i takim szkoleniu. Zwykle siedmiolatki uczą się pisać, czytać i zaczynają liczyć. My udowodnimy, że niektóre z nich doskonalą umiejętność jazdy samochodem. Niemożliwe? Też tak myśleliśmy, ale Martynka i Olek wyprowadzili nas z błędu. Całkiem szybko jeździ ten zawodnik. A raczej zawodniczka... ...siedmioletnia zawodniczka. Martynka. Na drogi jeszcze nie wyjeżdża, ale na zamkniętych torach już śmiga. Szybko na rowerku zaczęła jeździć, miała pięć lat i jeździła na motorze crossowym spalinowym, no i w wieku sześciu lat kupiłem samochód. Przerobiliśmy go pod nią. I od pół roku startuje w zawodach. Z sukcesami zresztą, bo ostatnio była najlepsza wśród kobiet. Wszystkich kobiet. Czy masz już jakieś medale, puchary? Mam! A jakie są: złote, srebrne, brązowe? Złote! Takie efekty dają treningi: codzienne na symulatorze i dwa razy w tygodniu na torze. Samochód oczywiście odpowiednio zabezpieczony. Tak, jak ten... Może i dobrze... Jak auto jedzie w poślizgu, to to jest dla mnie taka największa frajda. 8-letni Olek naprawdę jest w tym dobry. Prowadzenie auta z 260-konnym silnikiem? Żaden problem. To już dla mnie jest takie normalne, że jadę 140 km/h samochodem. Gokartem jadę 74 km/h, tam jest mała prędkość! Nic dziwnego, że Olek szybko osiąga świetne wyniki w zawodach. Pierwsze miejsce w klasie junior w wyścigu górskim. Drugie miejsce w OMV wałbrzyski mistrz kierownicy w klasie, a 12. w generalce na 74 zawodników - osoby dorosłe. I jak tu przyznać się znajomym, że przegrałeś z ośmiolatkiem? Może pokazać im ten film. Albo to, jak Olek analizuje jazdę na przykład gokartem. Płynne wyjeżdżanie z zakrętu, nie od razu pełny gaz, tylko delikatnie dajemy gazu, żeby nie zrywać przyczepności. Tej przyczepności życzymy w każdym zakręcie, a potem już tylko długa prosta do wielkiej kariery. Zostali pierwszym od ponad 30 lat polskim zespołem, który wygrał wiosną dwumecz w europejskich pucharach, teraz mogą awansować do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Dziś o 21.00 Lech Poznań podejmie szwedzkie Djurgardens. 2 tygodnie temu Poznaniacy wyeliminowali norweskie Bodo/Glimt, teraz czas na kolejne skandynawskie wyzwanie. Djurgardens to wicemistrzowie Szwecji, którzy wygrali swoją grupę w Lidze Konferencji. Faworytem dzisiejszego starcia jest jednak Lech. Transmisja od 20.30 do TVP Sport. Zapraszam na wystąpienie marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Po niej homilia Jana Pawła II z 1979 roku. Szanowni państwo, w wigilię Bożego Narodzenia 1981 roku Jan Paweł II na znak jedności z rodakami, którzy doświadczali nieszczęścia stanu wojennego, zapalił świecę w oknie Pałacu Apostolskiego. Ta płonąca świeca była wtedy wyrazem łączności i solidarności z Polską i Polakami oraz nadziei na lepszą przyszłość dla naszej ojczyzny. Za Janem Pawłem II do postawienia w oknach świec wezwał również prezydent USA Ronald Reagan, który w bożonarodzeniowym orędziu do swoich rodaków powiedział: "Niech płomień mln świec w amerykańskich domach będzie świadectwem, że światła wolności nie uda się zgasić. Święty Jan Paweł II był dla Polaków takim właśnie światłem wolności. Jego słowa: "Nie lękajcie się pozwoliły, by zstąpił Duch Święty i odnowił oblicze tej ziemi, naszej ziemi, Polski. Zdjął kajdany kłamstwa, zła i zniewolenia, odnowił ducha i dał siłę do walki. My Polacy jesteśmy odważnym i mądrym narodem. Trwamy w naszej tysiącletniej histori nie z przypadku. To nasza wiara i wartości dały nam siłę, by mimo przeciwieństw losu i złych idei wytrwać we własnym państwie, we własnym narodzie, na własnej ziemi. Dzisiejszy świat próbuje podważać nasze fundamenty, wystawia je na próbę, odwraca pojęcia i buduje fałszywych bożków. Czerpie ze złych kart historii. Jednak bardzo mylą się ci, którzy uważają, że damy się zmanipulować. Jan Paweł II jest dla nas, dla Polaków, tym, co nas jednoczy i spaja. Jest tym zasadniczym ogniwem - światłem wolności. Kto próbuje ten płomień zgasić, spotka się z jasnym i twardym "nie", bo niezależnie od tego, w co wierzymy i jakie mamy poglądy, są dla nas wspólne insygnia tożsamości. Jest nasz orzeł biały, nasza biało-czerwona flaga, obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i portret Jana Pawła II. W najsmutniejszych czasach to właśnie te symbole trzymały nas przy życiu, trzymały nas razem, dawały nadzieję na wolną, niepodległą Polskę. Dziś na podstawie spreparowanych komunistycznych donosó chce się nam jeden z tych symboli zabrać, wierząc, że to nas podzieli. Służba bezpieczeństwa próbowała zniszczyć Karola Wojtyłę. KGB próbowało go zabić. Nie udało się wtedy i nie uda się dziś. Jedna z zagranicznych stacji telewizyjnych działających w Polsce opublikowała materiał przypominający najgorsze lata komunistycznej propagandy wymierzonej w podstawy naszego kulturowego dziedzictwa. Jan Paweł II to jest nasza tożsamość, fundament i spoiwo. Komuniści to doskonale wiedzieli, dlatego tak go niszczyli za życia. Dziś ich spadkobiercy robią to po jego śmierci. To wstyd stać z nimi po jednej stronie. Dziś Sejm w geście sprzeciwu przeciwko tym haniebnym próbom niszczenia św. Jana Pawła II przyjął specjalną uchwałę. Z całego serca dziękuję tym parlamentarzystom, którzy za nią głosowali. Stanęli w ten sposób po stronie dobra Nie dajmy się podzielić. Niech żyje Polska i pamięć o wielkim Polaku, bohaterze naszej wolności - św. Janie Pawle II.