19:30 w czwartek, 9 maja. Zbigniew Łuczyński, dobry wieczór. A dziś wśród najważniejszych wiadomości... Sprawa sędziego uciekiniera. W sejmie premier oskarża. Płatni zdrajcy, pachołki Rosji. Pod ich rządami Polska staje się kondominium rosyjsko-niemieckim. Rządowa rekonstrukcja. Kto za Sienkiewicza, Budkę, Kierwińskiego, Hetmana? To paniczna ucieczka z okrętu, który się chwieje. - Czy będzie minister Paszyk? - Poczekamy, zobaczymy. Trybunał Stanu dla szefa KRRiT. Nigdy nie ukrywał, że jest talibem PiS-u. Od wielu miesięcy pracował na to, żeby takie działanie wobec niego zostało podjęte. Mocne oskarżenie premiera pod adresem poprzedników z PiS, w emocjonalnym wystąpieniu Donald Tusk mówił, że sprawy wskazujące na wpływ rosyjskich lub białoruskich służb były ucinane. Premier odniósł się w ten sposób do sprawy sędziego Tomasza Szmydta, który został dzisiaj pozbawiony immunitetu. W ten sposób umożliwiono wydanie listu gończego za sędzią, który poprosił o "opiekę i ochronę" władze Białorusi. To wystąpienie premiera to był jeden wielki akt oskarżenia rządów Zjednoczonej Prawicy. Płatni zdrajcy, pachołki Rosji. Donald Tusk użył słów Leszka Moczulskiego. Przed laty opozycjonista tak rozszyfrował skrót "PZPR". Teraz premier zwracał się tymi słowami do polityków prawicy i oskarżał, że służby w ich czasach praktycznie nie działały, były ślepe i głuche na zagrożenia ze Wschodu. Te słowa to pokłosie sprawy sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś. Z dokumentów, które opublikował dziś wiceminister sprawiedliwości, wynika, że w 2017 roku pod wnioskami o delegacje dla Tomasza Szmydta do resortu sprawiedliwości czy biura w Krajowej Radzie Sądownictwa podpisywał się minister Zbigniew Ziobro i jego zastępca Łukasz Piebiak. Z mównicy usłyszeliśmy więcej. Michał Wójcik odpiera zarzuty. Ja pana Szmydta nie znam, ja nie wiem w ogóle, kto to jest. Jeśli taki dokument był podpisywany, to to była czynność automatyczna. Bo to dotyczyło sędziego, a politykowi nie wolno sędziego weryfikować. Sędzia Łukasz Piebiak, który stracił stanowisko wiceministra w resorcie Zbigniewa Ziobry po wybuchu afery hejterskiej, niedawno o sędzim Szmydcie mówił tak: Nie ja go przyjmowałem do pracy, robił to ktoś inny, Był w ścisłym gronie osób, które z ministrem Piebiakiem i innymi członkami kierownictwa po prostu współpracowały. Dziś sąd dyscyplinarny przy Naczelnym Sądzie Administracyjnym uchylił immunitet Tomaszowi Szmydtowi. To oznacza, że można go zatrzymać i tymczasowo aresztować. Jeśli sam wróci do kraju. Trudno tu mówić o ekstradycji, jeżeli pan Szmydt uzyskałby azyl na Białorusi. To jest w świetle ustawodawstwa wielu państw okoliczność, która wyłącza możliwość. Szmydt został też zawieszony w czynnościach służbowych. Na 4 czerwca miał zaplanowany udział w 17 rozprawach wojewódzkiego sądu administracyjnego. W tym dotyczących poświadczeń bezpieczeństwa - także o klauzuli NATO SECRET. Może mieć wiele informacji cennych dla obcych służb - podkreślają eksperci. Dane oficerów wojska, urzędników, oficerów służb, jeżeli się odwoływali w procesie, postępowaniu administracyjnym od decyzji o cofnięciu lub nieudzieleniu poświadczenia bezpieczeństwa. Ile takiej wiedzy może posiadać Tomasz Szmydt? W bazie orzeczeń sądów administracyjnych jego nazwisko pojawia się przy prawie 4800 sprawach. Ostatnie orzeczenie wydał 19 kwietnia. Miał 2 tys. spraw na wokandzie, aktualnie. To przewodniczący sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Dziś odbyło się jej niejawne posiedzenie i dotyczyło m.in. Szmydta. Wnioski? Służby powinny mieć możliwości weryfikacji w wymiarze sprawiedliwości. Tylko tych sędziów, którzy uczestniczą w określonych postepowaniach dot. ochrony informacji niejawnych, dot. spraw szpiegostwa. Wraca też kwestia komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich. Tej, którą PiS chciało wykorzystać przeciwko Donaldowi Tuskowi. Obecna większość uznała część przepisów za niekonstytucyjne i odwołała członków. Pan Szmydt jest tylko ilustracją, i to nie najważniejszą, tego, co przez te lata działo się w relacji wschodnie służby, rosyjskie polityczne interesy i władze PiS-u. Na jutro premier zwołał kolejne posiedzenie kolegium ds. służb specjalnych - w sprawie Szmydta i zagrożeń ze strony wschodnich służb. Rekonstrukcja rządu staje się faktem. Co najmniej cztery resorty będą miały nowych szefów. Bartłomiej Sienkiewicz, Borys Budka, Marcin Kierwiński czy Krzysztof Hetman to ministrowie, którzy mają pożegnać się z rządem, bo kandydują do Parlamentu Europejskiego. Kto ich zastąpi? Sejm odrzucił wniosek o wyrażenie wotum nieufności. Niespodzianki nie było. Większość sejmowa obroniła ministrę klimatu. Odwołania Pauliny Hennig-Kloski chciało Prawo i Sprawiedliwość. pani minister jest twarzą podwyżek, gigantycznych podwyżek. Za rządów PiS ceny energii zdrożały blisko 460%. PiS wytykał minister wysokie ceny energii... Marek, proszę cię... Panie pośle Suski... ...oraz projekt ustawy wiatrakowej. Minister mogła być dobrym ministrem, gdyby przedłużyła tarczę Mateusza Morawieckiego. Chciała powiązać ustawę z wiatrakami. 13 grudnia zastaliśmy pustą kasę i długi. Blisko 8 mld dziury w budżecie, mrożenia cen. Głos zabrał premier. Półtora roku po tym, jak PiS wygrał wybory, także na skutek prowokacji pisanej cyrylica wspólnie przez Falentę, Rosjan i PiS, import węgla rosyjskiego zaczął rosnąć geometrycznie. To była czwarta próba odwołania ministra z rządu Donalda Tuska. Wcześniejsze dotyczyły Bartłomieja Sienkiewicza, Marcina Kierwińskiego i Adama Bodnara. Wszystkie zakończyły się fiaskiem. Spekulowano, że Paulina Hennig-Kloska może stracić stanowisko przy okazji rządowej rekonstrukcji. Powiedziałem panu premierowi, że naszym oczekiwaniem jako Polski 2050 jest, żeby wszystkie nasze ministry, które w rządzie pracują, mogły kontynuować swoją misję. Rekonstrukcja jest gotowa. Resortu klimatu nie obejmuje. W piątek przyjmę rezygnację czterech ministrów. O której godzinie? Ale pan precyzyjny. O 9.12. Godzina, jak usłyszeliśmy w Kancelarii Premiera, obowiązuje. Zmiany dotyczą 4 ministrów, którzy startują w wyborach do Parlamentu Europejskiego. To Marcin Kierwiński, Borys Budka, Krzysztof Hetman i Bartłomiej Sienkiewicz. Zostałem słoniem bojowym wysłanym do europarlamentu. Ministrowie mają być wyborczymi lokomotywami. Muszą pracować, żeby się dostać. Muszą gryźć trawę i starać się o głosy wyborców. To jest nic innego jak paniczna ucieczka z okrętu, który się chwieje. Jutro premier ogłosi dymisję i nazwiska następców. Ale nominacje, ta uroczystość w Pałacu Prezydenckim, będzie później ze względu na wyjazdy pana prezydenta. Nasze ostatnie spotkanie w tym formacie. Minister kultury z mediami pożegnał się już dziś. Idę na urlop bezpłatny, czekając aż pan prezydent, mój sąsiad z Krakowskiego Przedmieścia, zechce podpisać nasze dymisje. W poniedziałek, 13 maja, o godz. 10.30 prezydent zaprasza premiera wraz z ministrami na uroczystość, To praktycznie pewne - szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego zastąpi Tomasz Siemoniak. Nowym ministrem rozwoju według naszych informacji zamiast Krzysztofa Hetmana będzie szef klubu PSL Krzysztof Paszyk. Ostateczna decyzja po wieczornej naradzie władz PSL. Zaczekajmy, pod wieczór wszystko będzie jasne. Będzie minister Paszyk? Zaczekajmy, zobaczymy. Resortem kultury, jak słyszymy, pokieruje ministra, osoba związana ze światem kultury. Wbrew medialnym doniesieniom nie będzie to ani Małgorzata Kidawa-Błońska, ani Monika Wielichowska. Do europarlamentu wybierają się też wiceministrowie Lewicy, jak Joanna Scheuring-Wielgus czy Krzysztof Śmiszek. Nie odchodzą z rządu. Na czas kampanii biorą urlop. Rolnicy protestują w Sejmie. Domagają się spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. Zapowiadają, że nie opuszczą budynku, jeśli do spotkania nie dojdzie. Nie wykluczają też strajku głodowego. W Sejmie jest Rafał Skórski. Czym rolnicy uzasadniają ten protest? Jakie są ich żądania? Zmiana formy protestu wynika z tego, że dotychczasowe protesty uliczne nie przyniosły skutku. Dlatego ich obecność w Sejmie. 2 główne postulaty: odejście od polityki Zielonego Ładu i zamknięcie granicy z Ukrainą dla transportu produktów rolnych. Rolnicy, którzy są w Sejmie, oczekują, że spotka się z nimi premier Donald Tusk. Do tego spotkania do tej pory nie doszło. Były spotkania z innymi politykami. M.in. z Jarosławem Kaczyńskim oraz ministrem rolnictwa. Minister powiedział, że nastąpiła zmiana Zielonego Ładu i ograniczenie tranzytu produktów spożywczych z Ukrainy. W tej chwili rolnicy oczekują na spotkanie z marszałkiem Sejmu. To jest 19:30. A dziś jeszcze... Co dalej z CPK? Rządowe zapowiedzi. Pierwsza łopata na lotnisku w Baranowie powinna być wbita w połowie przyszłego roku. Fala dziecięcych urazów. W trakcie dyżuru nie byliśmy w stanie wszystkiego zaopatrzyć. Część urazów zaopatrujemy jeszcze do tej pory. A teraz wniosek o postawienia przed Trybunałem Stanu Macieja Świrskiego, przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. "Przyszła pora, w której z takimi talibami powinien zmierzyć się Trybunał" - stwierdził dzisiaj odchodzący minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz. Zarzuty są trzy, a uzasadnienie wniosku zawarto na 50 stronach aktu oskarżenia. Minister Sienkiewicz, żegnając się z resortem... O postawienie przed trybunałem stanu pana Macieja Świrskiego. ...wytoczył ciężkie działo w kierunku przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Koalicja 15 października oskarża Świrskiego o stronnicze postepowanie wobec mediów prywatnych. Chodzi o karanie telewizji TVN czy radia TOK FM, łamanie prawa przy niewypłacaniu środków dla mediów publicznych i zaniechanie działań statystycznych. To jest 50-stronicowy akt oskarżenia wobec działań tego pana, który nigdy nie ukrywał, że jest talibem PiS-u. No to przyszła pora, w którym z takimi talibami powinien się zmierzyć Trybunał. Do tych zarzutów w internetowym oświadczeniu odniosła się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która wyraża stanowczy sprzeciw. Odbieramy to jako bezprecedensową próbę zastraszenia organu konstytucyjnego oraz wywieranie nacisku w celu uzyskania korzystnych dla władzy wykonawczej postanowień. Maciej Świrski to człowiek związany z poprzednią władzą. W przeszłości kierował Redutą Dobrego Imienia, czy Polską Fundacją Narodową, która miała zajmować się promocją Polski za granicami kraju, a zasłynęła kampanią "Sprawiedliwe sądy" wymierzoną w sędziów, których przedstawiano jako nieuczciwych i skorumpowanych. W październiku 2022 został przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Od wielu miesięcy pracował na to, żeby takie działanie wobec niego zostało podjęte. Świrski jako szef KRRiT wielokrotnie podejmował decyzje zgodnie z Zjednoczoną Prawicą. Za takie słowa nie karał... Mam okrutny żart z tymi imigrantami, że oni liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów: w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. Ale za to karał niezależne media za niewłaściwe - jego zdaniem - materiały. Na początku roku wstrzymał wypłatę pieniędzy z abonamentu. Uważał wtedy, że nowo powołane władze w publicznych mediach są nielegalne. KRRiT zablokowała wtedy 142 mln zł. To jest także kwestia tych, którzy płacą abonament. Ja jestem taką osobą, płacę abonament, ja sobie nie życzę, żeby pan Świrski na nich siedział. Podobnie uważają politycy koalicji rządzącej. Najgorsza Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podejmująca najwięcej patologicznych decyzji i tworząca system mediów publiczny patologiczny. Świrskiego cały czas broni PiS. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, której przewodniczy Maciej Świrski, wielki polski patriota zresztą, jest niezależną radą, która w obiektywy sposób stara się monitorować rynek mediów. Pytanie, czy to, co działo się w telewizji publicznej przez ostatnie 8 lat, było obiektywne, bo Maciej Świrski jako szef Rady nie interweniował. Trudno powiedzieć, że on jest człowiekiem, który dba o media polskie, tylko wręcz przeciwnie - działa na ich szkodę. Teraz posłowie zbierają podpisy pod wnioskiem, aby postawić przed Trybunał Macieja Świrskiego. Potrzebują ich co najmniej 115. Wtedy wniosek trafia do sejmowej komisji i w końcu na Salę Plenarną. Aby Sejm postawił Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu, wystarczy bezwzględna większość głosów, a taką ma koalicja rządząca. Niespodzianką nie jest, że PiS wniosku nie poprze. Politycy Zjednoczonej Prawicy wciąż powtarzają to samo. Nie można finansować nielegalnych władz. Nie licząc się z decyzją sądu, który podjął decyzję, że do KRS zostali wpisani likwidatorzy tak TVP, jak spółek Polskiego Radia. Nie do pana Świrskiego należy, kto rządzi, czy nie rządzi w mediach publicznych, ma dawać pieniądze mediom publicznym, tego nie robi, to jest złamanie ustawy. Sejm miałby się zająć wnioskiem jeszcze przed wakacjami. Podczas gdy w Polsce trwa postępowanie w sprawie sędziego Tomasza Szmydta, rząd Wielkiej Brytanii wyrzuca z kraju wysokiego rangą rosyjskiego dyplomatę podejrzewanego o szpiegostwo. "Brytyjczycy nie dadzą się nabrać na boty, trolle i sługłusów Putina" - tak tłumaczy ten stanowczy krok sekretarz spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii James Cleverly. Brytyjskie media zauważają, że dyplomaci wojskowi niemal zawsze gromadzą informacje wywiadowcze dla swoich rządów, ale w przypadku pułkownika Maxima Elovika, attache przy rosyjskiej ambasadzie w Londynie, doszło do przekroczenia granicy. Pułkownik szpiegować miał od dłuższego czasu przede wszystkim fabryki broni oraz stocznie, gdzie produkowane są okręty dla brytyjskiej marynarki, ale też budować sieć agentów. Niewykluczone, że miał związek z pięciorgiem bułgarskich obywateli oskarżonych o szpiegostwo dla Rosji. Minister spraw wewnętrznych James Cleverly, informując Izbę Gmin o wydaleniu szpiega z Wielkiej Brytanii, zapowiedział całą listę nowych represji wobec Rosji. Dyplomaci przysyłani przez Moskwę będą mogli przebywać w Londynie o wiele krócej niż dotychczas, aby utrudnić im budowanie siatki szpiegów. Dodatkowo kilka rosyjskich placówek rozsianych po brytyjskiej stolicy i całej Anglii straci też status dyplomatyczny, bo zdaniem ministra wykorzystywane były do celów wywiadowczych, a nie gospodarczych. Szef Home Office zapowiedział też aktywniejsze zaangażowanie w sprawie przekazywania na odbudowę Ukrainy pieniędzy należących do rosyjskiego reżimu i wspierających go oligarchów. Chiński przywódca Xi Jinping po wizytach we Francji i Serbii kończy swoje europejskie tournee wizytą na Węgrzech. Budapeszt podkreśla doskonałe relacje z Chinami, kładąc nacisk na gospodarczą współpracę. Chiński prezydent mówi w wywiadzie przed przyjazdem na Węgry o przyjaźni między dwoma narodami, która jest jak dobry Tokaj - pachnąca, słodka, treściwa i długotrwała. Czy to tylko słowa? To ostatni i zarazem najbardziej tajemniczy przystanek podróży Xi Jinpinga po Europie. Budapeszt - Chiński przywódca planuje tu sporo ugrać. Będzie podpisywanych wiele umów dotyczących wielu obszarów: rolnictwa, turystyki, telekomunikacji. Na pewno Chiny nie przylatują tutaj tylko z kurtuazyjną wizytą, ale załatwiać grube interesy i wpływać na politykę światową. Dla Pekinu każda taka umowa ma ogromne znaczenie, szczególnie teraz, gdy relacje z Europą nie są najlepsze. Chiny nie mogą oczekiwać, że będą mieć dobre stosunki handlowe z Europą, jeśli jednocześnie będą głównym krajem umożliwiającym Rosji prowadzenie wojny. W tej sprawie nacisk na Xi Jinpinga próbował wywrzeć prezydent Francji jeszcze podczas spotkania w Paryżu, jednak ten wszelkie oskarżenia odrzuca. Sprzeciwiamy się próbom wykorzystania kryzysu ukraińskiego do zrobienia kozła ofiarnego lub oczernienia kraju trzeciego i podsycenia nowej zimnej wojny. Relacje handlowe z UE pogarsza też sprawa tanich chińskich samochodów elektrycznych, którymi Chińczycy próbują zalać europejski rynek. Unia straszy cłami, Pekin próbuje je omijać dzięki Węgrom, bo tu chce wybudować swoją fabrykę. Owocna okazała się też wizyta przewodniczącego Xi w Serbii. Na tyle, że Serbowie przerwali transmisję Eurowizji, by pokazać lądowanie chińskiego przywódcy. Akurat wtedy na scenie występowała Luna. To wywołało niemałe poruszenie. Obowiązkiem nadawcy jest emisja show, w którym trwa głosowanie z danego kraju. Nagłe przerwanie transmisji nie umożliwiało przeprowadzenia uczciwego głosowania. I tak, usatysfakcjonowany i pełen muzycznych wrażeń, Xi Jinping jutro zakończy europejską podróż. Centralny Port Komunikacyjny jednak powstanie, to raczej już pewne. Pytanie tylko, jak go budować i za ile. Tak, aby jak podkreśla pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Lasek, każda wydana złotówka miała swoje uzasadnienie. Dokładny termin oddania także staje się coraz bardziej realny, nie jest to co prawda rok 2028, ale 2032. Budowa CPK ma potrwać 8 lat. Zapowiadany przez rząd Zjednoczonej Prawicy rok 2028 był terminem oderwanym od rzeczywistości - przekonuje minister Lasek. Lotnisko centralne, które zastąpi kiedyś lotnisko Chopina, jest potrzebne, bo ruch lotniczy wzrasta. W tej chwili pracujemy nad optymalizacją tego projektu. Ruch wzrasta, dlatego zanim powstanie CPK, trzeba rozbudować lotnisko Chopina, by mogło obsłużyć 30 mln pasażerów rocznie. Mamy wstępny harmonogram, do końca października tego roku zakończymy planowanie tej inwestycji, następne pół roku projekty budowalne, tak że na początku II kwartału 2025 rozpoczniemy rozbudowę. Rozbudowa będzie kosztowała ponad 2 mld zł. Poprzedni rząd z niej zrezygnował, bo zakładał wcześniejsze oddanie CPK. Ten rząd na wbicie pierwszej łopaty pod centralne lotnisko w Baranowie daje sobie rok. Jeżeli takie będą uruchomione decyzje i taki będziemy mieć przygotowany plan finansowy na to, to powinna być wbita w połowie przyszłego roku. Brakuje tylko zielonego światła od premiera. Ja się zgadzam, że jest pewnego rodzaju bałagan komunikacyjny, jeżeli chodzi o ten projekt, ale nikt w rządzie nie mówi, że nie będzie CPK, ale musi być to realizowane powoli, z wyliczeniem kosztów, uzbieraniem pieniędzy na tę inwestycję. Według byłego pełnomocnika rządu ds. CPK obecna władza zwija projekt. To wszystko obecnie jest kwestionowane i zaprzepaszczane i spowoduje, że kiedy ta władza już odejdzie, trzeba będzie wracać o kilka kroków wstecz w procesach inwestycyjnych. W koalicja przybywa jednak przekonanych do projektu. Kiedy widzę, jak bardzo ważne jest aspiracyjnie dla wielu Polaków, żebyśmy takie lotnisko mieli, to weryfikuję swój pogląd i uważam, że powinniśmy dać tej inwestycji szansę. Zwłaszcza, że CPK może odegrać ważną rolę w transkontynentalnym transporcie towarów. Świat się rozwija, potrzebuje transportu szybkiego, umiejscowienie CPK w Polsce dałoby szansę nadrobienia tego niedorozwoju transportu cargo, który w tej chwili występuje w Polsce. Grunt, żeby centralny port zaprojektować tak, by nie świecił pustkami, jak nowe i niemal nieużywane lotnisko w Radomiu. W dyskusji o CPK po emocjach politycznych i rozliczeniu dotychczasowych nieprawidłowości pora przejść do kolejnego punktu - rozmowy o realnych korzyściach dla gospodarki. Rekordowa liczba dzieci w szpitalnym oddziale ratunkowym w Olsztynie. Medycy nie mieli tak dużej liczby małych pacjentów od wielu lat. Z falą dziecięcych urazów zmagali się także lekarze w Poznaniu. Najczęstszą diagnozą były urazy głowy, złamania i zatrucia. To była aktywna i nie zawsze bezpieczna majówka. W trakcie dyżuru nie byliśmy w stanie wszystkiego zaopatrzyć. Cześć urazów zaopatrujemy jeszcze do tej pory. W samym tylko Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie lekarze ratowali życie i zdrowie prawie 300 dzieci. Złamanie kręgosłupa szyjnego dziewczynki, która spadła z roweru. Właśnie dzisiaj będzie operowana. Czy złamanie obu kończyn po jednej stronie, ciężki uraz wielomiejscowy u chłopca, który był operowany. 48 małych pacjentów trafiło na blok operacyjny. Wszyscy to ofiary wypadków w trakcie zabawy, wypadków podczas jazdy na rowerze, hulajnodze, zabawy na trampolinie. Poza tym, że cześć dzieci była operowana, duża część została zaopatrzona bezpośrednio na SOR-ze przez lekarzy chirurgów. córka wchodziła na zjeżdżalnię dmuchańca. Omsknęła się na część taką dmuchaną, ale niefortunnie upadła, złamała rękę. Tego zdarzenia nie można było przewidzieć. Jeżeli chodzi o takie poważniejsze urazy, to rower jest rzeczywiście dużym winowajcą, Wystarczyłyby założone podczas jazdy ochraniacze i kaski. Kask zmienia diametralnie sytuację. On pochłania bardzo dużą ilość energii. Ta energia jest w stanie uchronić nas przed złamaniem czaszki, przed krwiakiem wewnątrzczaszkowym, trepanacją czaszki. To jest szansa dla nas. O tę szansę apelują lekarze, a do świadomej jazdy zachęcają doświadczeni kolarze. Na rowerze MTB w lesie, poślizg, przewrotka, lekkie uderzenie głową w jakiś korzeń, wolę nawet nie myśleć, co by było, gdybym kasku nie miał. Taki kask potrzebny jest nie tylko rowerzystom. Hulajnoga jest jednak dużo mniej bezpieczna. Ma małe kółeczka. Jest bardziej wrażliwa na jakieś nierówności, dziury. Kask nie jest elementem obowiązkowym w trakcie jazdy. Tylko od opiekuna zależy, czy dziecko będzie bezpieczne. Na szczęście w Polsce anomalie pogodowe nie są tak dotkliwe. Ale już jedna mroźna noc może spowodować straty idące w miliony złotych. Boleśnie przekonują się o tym rolnicy i sadownicy. Niestety i my, konsumenci, możemy odczuć skutki wiosennych przymrozków, bo ceny produktów rolnych mogą pójść znacznie w górę. Arkadiusz Sollis stracił 90% zbiorów i całoroczny zysk - 300 tys. zł. To są właśnie martwe zawiązki, które przed chwilą zerwałem z drzewa. W ostatnich tygodniach przymrozki dotknęły część Lubelszczyzny, ziemię sandomierską, Opolszczyznę, Dolny Śląsk i lubuskie. Jedna noc zabrała nam wszystko. Temperatura spadała nawet do -5 stopni i utrzymywała się przez kilka godzin. Po przymrozkach nie ma żadnych złotych środków. Jest możliwa ochrona przed przymrozkami. W Lubuskiem winnice ogrzewano. Z pomocą przychodził specjalny sprzęt. Helikopter osuszał z mrozu krzewy, liście. Ale i to nie daje stuprocentowej skuteczności. To była nierówna walka z aurą. Tego się nie da naprawić. Zawiązków nie przywiążemy z powrotem na drzewa. One opadają. Osypują się i plon jest mniejszy. Rolnicy liczą straty. Eksperci mówią: potrzebne są rekompensaty. Niestety przymrozki nie są sprawiedliwe i nie obejmują wszystkich równo. Dlatego niektóre gospodarstwa mogą sobie nie poradzić. Minister rolnictwa zapowiada pomoc. Nie możemy zostawić rolników samych w tej trudnej sytuacji. Zobaczymy, jaki zakres strat, jakie koszty, jakie możliwości państwa. Rządzący proszą o czas. Rolnicy ferują wyroki. Te pieniądze pomocowe na ogół są po prostu są niewystarczające. Tymczasem na horyzoncie kolejne przymrozki. Specjaliści zaznaczają: to naturalne zjawisko. Mniej więcej od połowy czerwca do pierwszych dni września. Wtedy przymrozków w Polsce nie spotkamy. Nie dla wszystkich pogoda będzie łaskawa. Ostatniej nocy na Dolnym Śląsku odnotowano -3 stopnie. Dziś temperatura ma spaść do -5. Będą to jednak zjawiska lokalne. Zaznaczyliśmy je na mapie. W następnych dniach nie będzie lepiej. Musimy być przygotowani na zimne noce. W niedzielę przymrozki wystąpią w większej części kraju, a na te prognozy z niepokojem patrzą rolnicy. W "19:30" to już wszystko, a już za chwilę "Temat dnia" i Justyna Dobrosz-Oracz w rozmowie z Janem Grabcem, szefem KPRM. Do zobaczenia.