Jerzy Stuhr był nie tylko wybitnym aktorem, wybitnym reżyserem, miał świetne pióro. Był przede wszystkim kimś, kto zmienia rzeczywistość, uczestniczy w naszym życiu nie tylko jako ktoś, kto jest do zjedzenia, do schrupania, ale także jako osobowość. Był zwierzęciem teatralnym, ale był perfekcjonistą, bardzo dużo od siebie wymagał. Ta praca to było jego życie, bardzo się w tym spalał. Ale, proszę mi wierzyć, tak kochać to, co się robi, to jest szczęście. Co jakiś czas Bóg zsyła człowieka jasnowidzącego. W tym wypadku tak było. Wielki, wybitny artysta, który kształcił w sposób wybitny, inteligentny, - podkreślam to - czuły całe pokolenia studentów. Kiedyś powstanie antologia ról tego aktorskiego giganta i to będzie bardzo obszerne dzieło. Stworzył ich tyle, że nie mamy ulubionej. Grał siłą dramatycznych kreacji i skrzył się humorem komediowych, ale pod śmiechem zawsze była refleksja. Może dlatego, że jak mawiał, najsmutniej jest w garderobie klauna. Teraz sporo nam tego smutku zostawił. Nie żyje Jerzy Stuhr. Miał 77 lat. Uciekam z teatru. We wszystkich epokach miałem pole wolności. Na swoich warunkach. Nie podlizać się tym ludziom. Dla nich być, w ich obecności. Tylko na swoich warunkach. To teatr. Muszę wzruszyć, bawić, przekonywać całą widownię. Moje role to te, które mnie czegoś nauczyły na przyszłość. I to wcale nie musiały być role owiane wspaniałymi recenzjami, sukcesem. Dla mnie aktorstwo zawsze było przygodą. Poszukiwania. Uratowani jesteśmy! Kobieta mnie bije. Śpiewać każdy może. Daleko jeszcze? Koledzy rektorzy nie wiedzą, jak mi pogratulować tej postaci, bo się wstydzą powiedzieć słowo osioł. Że pan rektor grał osła. Gratuluję panu rektorowi tego zwierzątka. Przychodziłem przed kamerę filmową i nagle wiedziałem - mówię tylko do ciebie. Do jednego człowieka. Tylko ty. Jesteś dla mnie ważny. To się może skończyć za chwilę. Ale z drugiej strony - jeszcze mogę to przewalczyć. Musisz być jak bulterier! Będę. Jak wściekły byk. Będę. Całe moje życie i to, co tutaj siedzimy na tej scenie, ja to traktuję jako podsumowanie mojej aktorskiej, pedagogicznej głównie drogi. Mówienia do ludzi, o ludziach, trzeba się całkowicie w życiu poświęcić. Dziś o 20.18 w cyklu Mariusza Szczygła "Rozmowy (nie)wygodne", przypomnimy wywiad z Jerzym Stuhrem. To jest 19.30 we wtorek, oto o czym dziś powiemy. Witam państwa. Pytania i odpowiedzi. Nie może mówić, że nie wie, co w jego firmie się działo. Jestem przerażony poziomem komisji, poziomem pytań. Tak naprawdę zafundował nam tutaj cyrk i hucpę. Historyczny szczyt Sojuszu. W sprawie bezpieczeństwa Polska mówi jednym głosem. Ukraina musi być w konkretny sposób wsparta. Zima w środku lata. Patrzę, a tu jakby śnieg. Mamy krajobraz po bitwie. Były szef Orlenu, Daniel Obajtek, stawił się przed komisją śledczą do spraw afery wizowej. Stawił się, bo jak mówi, ma szacunek do organów państwa. Do organów - może, do członków komisji - chyba mniej. I może nawet z wzajemnością. Czy między uwagami o sztucznych zębach i botoksie, i zarzutami o bezczelności i chojraczeniu w sieci przebiła się jakaś merytoryczna odpowiedź na jakieś celne pytanie? Trzy razy nie przyszedł - dziś w końcu dotarł. I 3 godziny odpowiadał na pytania. Choć już na wstępie były prezes Orlenu przyznał, że nie wie po co został wezwany. Nie powinienem tu dziś siedzieć na tej komisji z jednej prostej przyczyny, ponieważ Orlen, ani prezes Orlenu w żadnym wypadku nie zajmował się imigrantami nielegalnymi. Kilka tysięcy osób z zagranicy zatrudniał koncern Hyundai, główny wykonawca inwestycji petrochemicznej Orlenu, Olefiny III, na terenie rafinerii w Płocku. To on jako prezes były tej firmy ponosi tę odpowiedzialność, nie może mówić, że nie wie co w tej firmie się działo. Stąd pytania o rządowy program szybszego wydawania wiz dla cudzoziemców. Czy kiedykolwiek na temat szybkiej ścieżki rozmawiał pan z ministrem Rauem? Nigdy nie rozmawiam. Nie rozmawiał pan z ministrem Wawrzykiem? Nie, nigdy. Według Obajtka to szefowie Hyundai'a powinni być wezwani przed komisję. Hing Song Ting - Li Song Dong. Była też kwestia warunków, w jakich pracowali cudzoziemcy. Z ustaleń "Gazety Wyborczej" i telewizji TVN wynika, że część z nich miała pracować na czarno 6 dni w tygodniu po 10 godzin, za 23 złote za godzinę, a kontenery i mieszkania, w których byli zakwaterowani, miały być przepełnione. Jaki jest minimalny metraż na osobę w Polsce? Panie przewodniczący, błagam pana, niech się pan przestanie kompromitować, ja panu to wytłumaczę prosto, czy jak idzie pan na targ i kupuje owoce, to się pan pyta kto je zbierał, proszę pana? Posiedzenie komisji zdominowały osobiste wycieczki i złośliwości. To jest prawda, bo to sprawdzałem, proszę panią. Proszę pani. A ja mogę sobie mówić dialektem jakim, proszę panią, chcę. Może pan dowolnie sobie szczerzyć te swoje słynne sztuczne zęby. A pani swój botoks. Nie, nie, to pan ma botoks za publiczne pieniądze. Już po przesłuchaniu Daniel Obajtek tak podsumował przesłuchanie... Jestem przerażony poziomem komisji, poziomem pytań. A członkowie komisji - zeznania świadka. Zasłaniał się niepamięcią, niewiedzą. Tak naprawdę zafundował nam tutaj cyrk i hucpę. I w tym politycy są zgodni. Wartości merytorycznej - brak. Nie bardzo wiem, po co w tej komisji uczestniczę, nie bardzo wiem, po co tego typu świadków się wzywa, bo to jest naprawdę strata czasu. Niewiele pan Obajtek powiedział, praktycznie uznał, że nic nie było przedmiotem jego działalności. Komisja przesłuchiwała dziś jeszcze dwie osoby. Raport końcowy ma być gotowy we wrześniu. Wolni Polacy przeszli dziś ulicami Warszawy, by się upomnieć o wolność dla księdza Michała O. Aresztowany w sprawie fundacji Profeto duchowny ma być traktowany nieludzko, może nawet torturowany, rząd chce unicestwić Polskę a praworządność jest w ruinie. Prokuratura odpowiada i zapowiada, że praworządność będzie przywracać, bo rozmiary szabru na majątku państwa ciągle wychodzą na jaw i do immunitetów nie ma się co przywiązywać. To protest PiS w księdza Michała O. Fundacja Profeto, której jest prezesem, miała otrzymać blisko 100 milionów dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Ksiądz został zatrzymany na trzy miesiące. To są tortury. To jest przekroczenie pewnych granic. To jest bandytyzm. Manifestacja to reakcja na doniesienia, że duchowny jest poddawany torturom. Jednak, co ważne, wewnętrzne postępowanie tego nie wykazało. Informowała o tym służba więzienna i minister sprawiedliwości. Bezpodstawne oskarżenia. Absolutnie jest traktowany jak każda osoba pozbawiona wolności, z przestrzeganiem tych standardów, które obowiązują w polskich więzieniach. Ale wyjaśnienia ministra opozycji nie wystarczają. W całej sprawie związanej z Funduszem Sprawiedliwości chodzi o setki milionów, które popłynęły do okręgów Ziobry i jego ludzi. Ruch obrony przestępców. To dzisiaj kieruje PiS-em. Bo według partii żadnej afery nie było - choć prokuratura ma dowody. Pierwszym w kolejce do uchylenia immunitetu był Michał Woś. Został wezwany do prokuratury celem przedstawienia zarzutów. Ale na nim się nie skończy. W tym tygodniu Sejm zadecyduje nad polityczną przyszłością Marcina Romanowskiego, który odpowiadał za Fundusz Sprawiedliwości. Z całą pewnością to nie koniec, jeżeli chodzi o wnioski o uchylenie immunitetów parlamentarnych, jeśli chodzi o polskich posłów i senatorów. Poseł Matecki może być kolejny w kolejce? Jest w tym zakresie postępowanie. Utraty politycznego immunitetu może także spodziewać się były premier. Prezes Rady Ministrów nie jest osobą, który traktuje swoje ministerstwa w kategoriach eksterytorialnych. Bo dla rządzących skala wyprowadzania pieniędzy publicznych w trakcie rządów PiS jest ogromna. Zwyczajnie uzdrawiamy państwo. Kwestia rozliczeń. To nie jest zemsta polityczna, tylko to jest proces przywracania odpowiedzialności za pieniądze publiczne. Przykład - afera związana z firmą Red is Bad. Właściciel Paweł Szopa zarabiał na odzieży patriotycznej. Od poprzedniego rządu dostał pół miliarda zł, z czego 350 milionów Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych na agregaty prądotwórcze dla Ukrainy. Kupił je w Chinach za 70 milionów. Reszta to zysk przedsiębiorcy. Kasa wylewała się ze wszystkich funduszy, spółek. Tę partię łączyło przy władzy to, że może korzystać w sposób nieograniczony z państwowych środków. Według Onetu bliscy współpracownicy byłego premiera mieli wiedzieć o wyprowadzaniu pieniędzy z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, a proceder trwał nawet po przegranych w październiku przez PiS wyborach. Wtedy właściciel marki miał dostać kontrakt na dostawę osuszaczy pomieszczeń, pościeli, ręczników i bielizny. Dzisiaj rządzący wykorzystują niejawne materiały operacyjne do tego, To jest kolejna pralnia PiS-owska. Spółka, która była przychylna rządowi PiS-u, dostawała gigantyczne kontrakty, robiła rzeczy, o których nie miała zielonego pojęcia, ale najważniejsze, że na końcu kasa się zgadzała. Teraz liczy ją prokuratora. Oglądacie państwo 19.30, za chwilę przeniesiemy się do Waszygtonu, ale w programie jeszcze... Samochody z czarną skrzynką. Hiszpania kontra Francja. To wyjątkowe mistrzostwa. Pakt Północnoatlantycki. Największy wojskowy sojusz na świecie powstał 75 lat temu i w cieniu tego jubileuszu rusza waszyngtoński szczyt NATO. W cieniu i to głębokim, bo od dawna pakt nie miał tylu ważnych decyzji do podjęcia i problemów do rozstrzygnięcia. W Waszyngtonie Marcin Antosiewicz, czołem redaktorze, powiedz o czym się tam mówi, zanim się zacznie rozmawiać? Ustalenia są już gotowe. Dyplomaci odrobili swoje zadania. Brakuje tylko przywódców, którzy opakują je w słowa i gesty. I zanim w następnych dniach usłyszą państwo patos z okazji rocznicy 75. rocznicy powstania Sojuszu, to za chwilę w felietonie wypowiedzi 2 urzędników administracji, którzy przygotowywali ten szczyt i ich pogląd na sprawę ukraińską. Szczyt rozpocznie się uroczystą kolacją za 3 godziny. Amerykanie będą patrzeć na Bidena, jak sobie fizycznie radzi z prowadzeniem obrad. Ukraińcy na Zełenskiego, czy załatwi zaproszenie do członkostwa. A my na ich obu. Dla polskiego bezpieczeństwa ważny jest sprawny amerykański prezydent, który murem stoi za NATO. I Ukraina jak najbliżej NATO, by skutecznie odeprzeć bestialskie ataki. W Waszyngtonie prawie wszystko gotowe, przywódczy przylatują na szczyt, który, jak od ponad 2 lat, zdominuje rosyjska wojna w Ukrainie. Liderzy wolnego świata będą chcieli odpowiedzieć na bestialski atak Putina na szpital dziecięcy w Kijowie. Prezydent Zełenski walczy o zaproszenie do pełnego członkostwa. Już wiadomo, że go nie będzie. Brakuje woli politycznej. To frustruje polską delegację, której tradycyjnie na szczytach NATO przewodniczy prezydent. Wsparty przez ministrów obrony i spraw zagranicznych. W tym roku także przez marszałka Sejmu, który bierze udział w spotkaniu parlamentów narodowych krajów NATO. Jaka jest różnica między pozycją Polski a np. USA czy Niemiec? My chcemy, żeby to się stało szybciej niż nasi sojusznicy. Ale już teraz? Teraz. Nie ma wstępowania do dużych organizacji takich jak UE czy NATO, które trwają rok. To zawsze trwa lata. Amerykanie chcą uniknąć wciągnięcia NATO w otwartą wojnę z Rosją, dlatego wstrzymują zaproszenie dla Kijowa. Ale wynegocjowali dla Ukrainy dodatkowe wsparcie wojskowe, w tym minimum 4 systemy Patriot, około 80 myśliwców F-16, utworzenie nowego dowództwa wojskowego w Niemczech, które będzie koordynować pomoc wojskową i szkolenia dla Ukraińców, i ponad 40 mld dolarów finansowego wsparcia na przyszły rok. To będzie ten pomost do członkostwa, który doprowadzi Ukrainę do sytuacji, że kiedy pojawi się wola polityczna, żeby Ukraina przystąpiła do Sojuszu, to Ukraina będzie w pełni gotowa od pierwszego dnia, aby dołączyć i współpracować z resztą NATO. W Waszyngtonie panuje przekonanie, że sytuacja jest w miarę pod kontrolą. Dzięki zwiększonej obronie powietrznej i dostępowi do rynków eksportowych port w Odessie zaczyna funkcjonować jak przed wojną, Ukraińcy mogą utrzymać linię frontu w tym roku i zacząć odbijać terytoria w przyszłym. Powinni być w stanie kontynuować tę walkę w 2025 r. Tak więc czas jest po stronie Ukrainy, a nie Rosji, i widzimy, że dynamika na polu bitwy zmienia się w znaczący sposób w ostatnich tygodniach. Największą niewiadomą pozostają amerykańskie wybory. Poparcie dla prezydenta Bidena spada, także we własnej partii, nie wiadomo, czy nie dojdzie do zamiany kandydata. A Donald Trump nie ukrywa niechęci do Ukrainy i jej prezydenta. Tendencje do izolacjonizmu widać w całej Partii Republikańskiej. Nie potrzebujemy więcej naiwnych, idealistycznych, samozwańczych ekspertów od polityki zagranicznej, którzy przedkładają pragnienia innych krajów nad potrzeby naszych własnych. Potrzebujemy kierowanej przez USA koalicji America First, która wspiera interesy bezpieczeństwa Amerykanów. Podobno nowy sekretarz generalny NATO, Holender Mark Rutte, ma plan na wypadek powrotu Trumpa do Białego Domu. Plan zakłada, by wszyscy sojusznicy płacili 2% PKB na obronność. Brakuje jeszcze 9 krajów, w tym Kanady, Włoch i Hiszpanii. Niżej się już upaść nie da, niż miotać sterowane rakiety na miejsca, gdzie leczy się dzieci. Ale generałom Putina to nie przeszkadza. Pierwsze raporty po ataku na największą dziecięcą klinikę w Ukrainie, kijowski Ochmatdyt, mówiły o dwóch ofiarach śmiertelnych i kilkunastu rannych, ale to nie jest kompletny bilans. Dziś rano ratownicy wydobyli spod gruzów ciało dziecka i nadal szukają. Dopóki jest nadzieja, ratownicy przeszukują gruzy szpitala dziecięcego, w który trafiła wczoraj rosyjska rakieta. Moskwa zrzuca winę na obronę powietrzną Ukrainy, ale autorstwo tego barbarzyńskiego ataku jest bezsporne. Jesteśmy pewni, że to był rosyjski atak. Byliśmy świadkami kolejnego brutalnego ataku rakietowego, który uderzył w ludność cywilną w Kijowie i innych miastach Ukrainy. Szpital to obiekt, który powinien być szczególnie chroniony podczas konfliktów wojennych. Tego rodzaju ataki w warunkach konfliktu wojennego stanowią zbrodnię wojenną. Nie ma tu najmniejszych wątpliwości. Ochmatdyt to największa w kraju klinika dziecięca. To tu były leczone najciężej chore dzieci, w tym chore na raka. Nie operujemy, gdy zaczyna się alarm. Ale pierwszy alarm został odwołany, zabraliśmy pacjenta na operację, a już w trakcie operacji nowy alarm. Nie możemy zdjąć dziecka ze stołu, kiedy jest operowane. Zwykle kończymy operację, ale tej nie udało się dokończyć, ponieważ wszystko zostało zniszczone, urządzenia zawiodły. Trzeba było zapewnić dziecku ręczne wspomaganie oddychania. Ale wszystko już jest w porządku. Dziecko zostało przeniesione do innego szpitala. Nie wyobrażałam sobie, że coś takiego może się wydarzyć, że będą atakować szpital z chorymi dziećmi. Nie mam słów na to. Dlaczego dzieci? Z jakiegoś powodu zawsze myśleliśmy, że Ochmatdyt jest chroniony. Po prostu byliśmy w stu procentach pewni, że tutaj nie uderzą. Ale uderzyli i w Kijowie, i w innych ukraińskich miastach 38 rakietami. Między innymi w Dnieprze, Krzywym Rogu, Kramatorsku i Pokrowsku. Tu, w Pokrowsku, Rosjanie zbombardowali miejscowy warsztat samochodowy. W czasie ataku mieliśmy pracować razem z kolegą. ale on powiedział mi wcześniej, żebym nie przyjeżdżał. Nie przyjechałem, więc żyję, a on zginął. Ukraińcy przeprowadzili natomiast ataki dronowe na rosyjskie lotnisko wojskowe i magazyn ropy naftowej. Doszło również do uderzenia w stacje energetyczne w obwodzie rostowskim. Według ONZ w Ukrainie zginęło już ponad 10 tysięcy cywilów, w tym blisko 600 dzieci. Tak białego szaleństwa w Wolbromiu nie było nawet zimą. Zwalił się na miasto grad tak gęsty, że zaległ grubym kożuchem na wiele godzin. Spece od pogody mówią o superkomórce burzowej, a mieszkańcy pytają, czy takie teraz mają być lata. Dobrych wiadomości nie ma, bo upały idą, i to ekstremalne, a za nimi fronty i burze. I to nie tylko w Wolbromiu. Co zwiastują pogodowe mapy całe na czerwono. Tyle śniegu naleciało. Grad był, po prostu grad. Wichura taka, na mojej działce dwie sosenki wyrwało. W kilkadziesiąt minut mieszkańcy Małopolski przeżyli pogodowy armagedon. Najpierw silny wiatr, potem ulewa i gradobicie. Najbardziej gwałtowne były w Wolbromiu w powiecie olkuskim. Bardzo duże straty, jeśli chodzi o drzewostan, roślinność, uprawy w rolnictwie, występowały bardzo duże podtopienia, zalania, uszkodzenia samochodów. Przez kilkanaście godzin służby walczyły ze skutkami nawałnicy. Gwałtowne burze dały się we znaki także w innych miejscach, na przykład w Zakopanem. Jutro załamanie pogody prognozowane jest w południowych i zachodnich województwach. Ale synoptycy wydali także ostrzeżenia przed upałem dla całego kraju. Tropikalna aura zostanie z nami na dłużej. Najcieplejszym może być okres weekendu, szczególnie sobota, kiedy to na południowym wschodzie temperatura może wzrosnąć do 35, 36 nawet lokalnie stopni Celsjusza. Przy takiej temperaturze pamiętajmy o odpowiednim nawadnianiu i o tym, by nie narażać się na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. Ci, którzy mają szczęście wypoczywać nad wodą, cieszą się z pogody, ale i oni powinni zachować zdrowy rozsądek. Możemy się schłodzić, będąc nad morzem, ale przy dużych temperaturach nie róbmy tego nagle, z zaskoczenia, bo ta różnica temperatur może doprowadzić do szoku. Zabezpieczenie skóry, głowy, oczu. Jeżeli oczy, to okulary z filtrem. Głowa - tu zwłaszcza małe dzieci są narażone. Służby apelują o to, żeby zwracać uwagę na ryzyko udarów i przegrzania organizmu u naszych czworonożnych przyjaciół. Do tragicznego zdarzenia doszło w Kaliszu, gdzie właściciel dobermana pozostawił psa w nagrzanym aucie. Konające zwierzę próbowali uratować pracownicy schroniska. Bezskutecznie. Tego wspomnienia w plecaku na wakacje się nie zabiera, ale dla statystycznej uczciwości warto podsumować. Są oficjalne wyniki matur 2024. Nie było źle, bo porównywalnie jak w zeszłym roku, choć są pytania, na które trzeba odpowiedzieć. Chętni na egzamin rozszerzony byli, ale poszło im raczej umiarkowanie. Jakie są w tym roku refleksje po przekwitłych kasztanach? Matura wypadła całkiem nieźle, ten wynik jest porównywalny do zeszłego roku, może nieco gorszy. Najwyższy odsetek zdawalności, jeśli chodzi o przedmioty obowiązkowe, to język angielski - tu 96% ten egzamin ma już za sobą, trochę niższy język polski - 95%, najniższa matematyka - 89% absolwentów ten egzamin ma już za sobą. W porządku, wszystko zdane na spokojnie. Napisałam lepiej niż się spodziewałam. Bałem się matmy, myślałem, że nie zdam w ogóle. Matura z matematyki rozszerzonej była chyba najtrudniejsza z tego wszystkiego. Z podstawy najgorzej poszła matematyka, a z rozszerzeń WOS. Takie poważniejsze pomarańczowe światło zapala się w przypadku matematyki, gdzie prawie co dziesiąty maturzysta uzyskał 0% z egzaminu. 9,5% absolwentów może przystąpić do egzaminu poprawkowego w sierpniu. Czarne skrzynki obowiązkowe w samochodach. Nowe przepisy obowiązują od niedzieli. Parametry jazdy, zachowania kierowcy, okoliczności wypadków i ich przebieg - to wszystko rejestrować będą urządzenia, które mają być częścią wyposażenia nowo rejestrowanych samochodów osobowych i dostawczych do 3,5 tony. To początek zmian. Każdy nowy samochód wyjeżdżający z salonu musi już mieć EDR. Rejestrator, który w chwili wypadku zadziała jak czarna skrzynka w samolocie. Mówimy o scenariuszach, w których dochodzi do wypadku, gdzie nie ma naocznych świadków. Wyobraźmy sobie też taką sytuację, że strony biorące udział w wypadku nie chcą przyznać się do winy. Urządzenie zarejestruje parametry samochodu z pięciu sekund przed wypadkiem i pięciu sekund po nim. Jasne będzie, czy kierowca miał nogę na gazie, czy na hamulcu, jak zachowywało się auto. Z jaką prędkością jechało, jak przyspieszało, jak hamowało, czy prawidłowo działały hamulce, czy prawidłowo działał system ABS, czy pasy były zapięte, czy poduszki prawidłowo się uruchomiły powietrzne, w jakim położeniu była kierownica. Producenci muszą zapewnić ochronę przed manipulacją danymi. Ubezpieczyciel albo sąd za pośrednictwem biegłego, który będzie miał dostęp do tych danych, będzie w stanie rozstrzygnąć winę. Co ważne, w odróżnieniu od czarnej skrzynki z samolotu, EDR nie zapisze żadnych rozmów w pojeździe. To pewien skrót myślowy, a urządzenie zbiera dane z czujników montowanych już w nowych samochodach. Nowe przepisy dotyczą na razie samochodów osobowych i dostawczych do trzech i pół tony. Za dwa lata EDR-y będą także w autobusach i ciężarówkach. Wśród kierowców umiarkowany optymizm. Ja uważam, że to wcale nie jest głupi pomysł, przynajmniej może zaczną jeździć normalnie. Jak ktoś jest niemądry i źle jeździ, to nawet jakby miał dwie kierownice, to i tak będzie źle jeździł. Na pewno poprawiłoby to bezpieczeństwo, bo ludzie by się bardziej pilnowali. Na taki efekt właśnie liczy policja. Kierujący, mając świadomość tego, że ich zachowanie na drodze, jak i zachowanie samego pojazdu rejestruje się, będą stosowali się do przepisów. Z roku na rok liczba wypadków w Polsce spada, jednak nadal jest o co walczyć, bo to wciąż tragiczne dane. W ubiegłym roku w ponad 20 tys. wypadków zginęło niemal 1900 osób. Najwięcej wypadków było w województwie mazowieckim, a także wielkopolskim, małopolskim, łódzkim i śląskim. Dane z rejestratorów będą dostarczały niepodważalnych dowodów w sprawach wypadków, EDR nie będzie w stanie składać fałszywych zeznań. 2 godziny zostały do rozpoczęcia półfinału Mistrzostw Europy 2024. Reprezentacja Hiszpanii zmierzy się z ekipą Francji, a eksperci twierdzą, że to będzie zderzenie finezji oraz młodości z kalkulacją i piłkarskim wyrachowaniem. Wielkie sportowe emocje oczywiście w Telewizji Polskiej. To wyjątkowe mistrzostwa Europy, wszystkim drużynom jest bardzo ciężko. Liczba bramek jest znacznie niższa niż w przeszłości. Wiem, że możemy dzielić się naszymi emocjami i uszczęśliwiać wielu Francuzów dzięki wynikom, które udało nam się osiągnąć. Szczególnie w tym skomplikowanym dla naszego kraju okresie. Myślę, że nasz styl gry jest bardzo bliski pięknego widowiska. Przyciągamy spojrzenia, ale teraz chodzi o zwycięstwo. Gdy jesteśmy na boisku staramy się grać atrakcyjnie, zachować plastyczność oraz stworzyć spektakl, natomiast w tym samym czasie jesteśmy pragmatyczni. W końcu po meczu następuje analiza, a ja jestem oceniany na podstawie wyniku. Chcemy wygrać w konkretny sposób, musimy doceniać nasz styl gry, ale to co liczy się ostatecznie... to wynik. A starcie Hiszpanii z Francją na antenie TVP 1 o 21.00.